01 Początki refleksji nad filmem.doc

(67 KB) Pobierz
Początki refleksji nad filmem

Rozdział 1

POCZĄTKI REFLEKSJI NAD FILMEM

 

Refleksja nad istotą zjawiska kina, możliwościami jego rozwoju i oddziaływaniem na publiczność towarzyszyła filmowi od chwili jego urodzin. Rzecz prosta niewiele miała ona wspólnego z teorią filmu we współczesnym rozumieniu tego słowa, lecz pewne zalążkowe koncepcje, które rozwinęły się później w dojrzałe systemy kształtowały się od samego początku. Mimo że kino nie mogło pretendować do rangi sztuki, ani nawet rozwiniętego przemysłu, koncentrowało na sobie uwagę ludzi różnych zawodów i orientacji, którzy dostrzegli, że z jakichś względów zjawisko to zasługuje na szczególną uwagę

Trudno dziś oddać pełną sprawiedliwość pionierom myśli filmowej. Jedne teksty weszły w światowy obieg, należą do powszechnie uznawanego kanonu, inne – głównie z racji języka, w którym zostały opublikowane, są znane tylko lokalnie, jeszcze inne pozostały w zapomnieniu i czekają na swoich odkrywców.

 

1.1 Bolesław Matuszewski

Jednym z bezspornych pionierów na tym polu był Polak, Bolesław Matuszewski (1856 – data śmierci nieznana). Jego dwa ważne teksty ukazały się w języku francuskim w Paryżu w 1898 roku. Był z zawodu fotografem, od 1897 nadwornym fotografem cara Mikołaja II, realizował także zdjęcia filmowe – reportaże, filmy medyczne, obrazki z życia. Wspomniane teksty były pokłosiem jego osobistych doświadczeń i przemyśleń związanych z nowym wynalazkiem. W pierwszym z nich Nowe źródło Historii (o założeniu składnicy kinematografii historycznej) upomniał się o archiwizowanie materiałów filmowych, zwracając uwagę na ich wartość dokumentalną. Traktował film jako cząstkę historii, którą – choć nie może on pokazać jej w pełnym kształcie – obrazuje w sposób prawdziwy. Pisał on „żywa fotografia ma cechy autentyczności, dokładności i precyzji jej tylko właściwe. Jest ona świadkiem naocznym par exellance, wiarygodnym i nieomylnym”[1]. Choć fakt historyczny nie zdarza się tam, gdzie się go oczekuje, a skutki łatwiejsze są do uchwycenia niż przyczyny, to wiele możemy oczekiwać od ciekawości, odwagi i intuicji fotografa.

W tekście drugim, znacznie obszerniejszym, Ożywiona fotografia, czym jest, czym być powinna Matuszewski zwraca uwagę na fakt, iż pierwsi wynalazcy kinematografii mieli na uwadze udoskonalenie metod badania naukowego, ale tak pomyślane kino dzielił tylko jeden krok od wykorzystania go dla celów rozrywkowych. Tymczasem to najdoskonalsze narzędzie w walce z zapominaniem może służyć celom znacznie bardziej doniosłym jako środek nauczania, instrument badań, sposób „oddziaływania na dusze ludzkie”. Matuszewski wskazuje na możliwości, które później istotnie wykorzystywano na szeroka skalę, jak na przykład rolę filmu w przemyśle (tu zrodziła się też idea sięgania po zdjęcia dla celów reklamowych) i medycynie (filmowanie pewnych faz operacji, obserwacja zachowań pacjentów klinik dla nerwowo chorych).

Kinematograf, sługa historii, mógłby także służyć postępowi moralnemu. Matuszewski szczególnie mocno podkreśla szczególną rolę jaką narzędzie to mogłoby odegrać w życiu wojska. W dalszym ciągu swego wywodu wskazuje na fakt, iż kino pojawiło się w porę, by ocalić od zapomnienia zanikające lokalne obyczaje, a także by utrwalać obrazy bieżącego życia, które za chwilę stanie się przeszłością.

Ciekawe, iż Matuszewski był przekonany, że kino w podstawowy sposób różni się od sztuki, a „operator nie posiada żadnej możliwości osobistego interpretowania tematu”[2]. Niemniej może służyć celom artystycznym dokumentując i analizując sztukę – pracę dyrygenta, tancerki, aktora.

 

1.2. Vaclav Tille

Pionierski charakter trzeba też przyznać wystąpieniu Vaclava Tille, profesora uniwersytetu w Pradze, który zajmował się badaniami porównawczymi w dziedzinie literatury i teatru. Jego tekst zatytułowany Kinema ukazał się już w roku 1908 na łamach trzech kolejnych numerów czasopisma „Novina”. Był to prawdopodobnie pierwszy tekst traktujący kino jako nową formę ekspresji artystycznej.

Zainteresowanie Tillego filmem wynikało, po pierwsze, z masowego charakteru kina, mającego szansę stać się sztuką najbardziej dramatyczną oraz, po drugie, z analogii z teatrem – dziedziną, którą się zajmował.

„Tille – czytamy we Wprowadzeniu do antologii Czeska myśl filmowauchwycił w Kinemie najbardziej kluczowy moment w historii kina – jego oddzielanie się od innych mediów i form kultury (fotografii, teatru rozrywkowego, itp.), dzięki któremu w świadomości elit kulturalnych nabierało ono charakteru zjawiska osobnego, przybierającego stopniowo coraz bardziej złożoną postać narracyjno – wizualną”[3].

Tille z zadziwiającą przenikliwością potrafił wskazać na istotne, specyficzne cechy filmu: metodę „składania zdjęć” (montaż) decydującą o czasoprzestrzennej strukturze filmu; rytm narracji, dla którego istotna jest „artystycznie motywowana pauza”; znaczenie tła i detalu dla stylu gry aktorskiej oraz możliwości wynikające z funkcji kamery. Autor nie posługiwał się terminologią dziś obowiązującą bowiem nie mógł jej znać, ale intuicyjnie chwytał istotę fenomenów, które wówczas miały decydujący charakter. Mówił o „oddaleniu aparatu”, gdy miał na myśli pełny plan, odnosił do niemego aktorstwa taki termin jak „wymuszona pantomima”, mélièsowskie rozwiązania montażowe określał mianem „sztucznej przerwy”.

Z czasem jego zainteresowania ewoluowały, coraz więcej uwagi poświęcał filmowi popularnonaukowemu i jego oddziaływaniu na społeczeństwo, ale na etapie Kinemy ważna była dlań odpowiedź na pytanie czy film może być sztuką i dzięki czemu.

Wskazał na więź między fragmentaryzacją i syntezą jako na konstytutywną cechę formy filmowej, dzięki niej powstaje konstruowana ciągłość z nieciągłych epizodów, rozgrywających się w różnym czasie i odległych od siebie miejscach. Doceniał znaczenie ruchu, jego wyjątkową plastyczność, doniosłość zarówno dla kształtowania przebiegu akcji, jak i organizowania przebiegu dzieła (szybkie następstwo momentów akcji dzięki rozbiciu ciągłości czasowej).

Tille wyprowadza fenomen filmu z odległej tradycji widowisk, wykorzystujących grę cieni: teatru azjatyckiego, camery lucidy i laterny magiki.  „W człowieku prymitywnym – pisze Tille – już barwne odbicie w wodzie, ruchliwy cień ciała i obłoków, fantasmagoryczne księżycowe cienie przedmiotów, fatamorgana i widmo Brockenu wywoływały przerażenie, rozbudzając fantazję; i zmuszały go do myślenia o sprawach nadprzyrodzonych i boskich. Proste dusze odbiorców kultury rzutują swoje sny na ciemne i zmienne kontury nocnych cieni i składają z nich swe niebiańskie i piekielne wizje. Nowoczesny aparat fotograficzny zmechanizował wywoływanie takich wizji na płótnie, zmechanizował ów proces, w którym realny obiekt zmienia się na siatkówce ludzkiego oka w obraz przenikający do świadomości, i tym samym dał twórcom dzieł sztuki narzędzie, za pomocą którego ze zdjęć zmiennej rzeczywistości tworzą na płótnie ruchomy, żywy świat ludzkiej fantazji”[4].  

Oglądał wiele filmów i był ich wnikliwym obserwatorem, upatrując ich szczególne walory zarówno we wrażeniu autentyczności, którego doznaje widz , jak i specyficznej dynamice czasoprzestrzeni.

Kinema nie była jedyną publikacją Tillego na temat filmu. Powracał doń w artykułach z lat 20. i 30. (napisał ich około czterdziestu) rozszerzając  krąg problematyki. Pozostał jednak wierny optyce porównawczej, pisząc nadal o relacjach wzajemnych między filmem a teatrem i literaturą. Komentatorzy podkreślają też doniosłość jego rozważań na temat społecznej funkcji kina, brak uprzedzeń autora – zwolennika idei demokratyzmu w sztuce. Zachowały się notatki Tillego do cyklu 57 planowanych wykładów uniwersyteckich na temat filmu, obejmujące kompletny rejestr problemów poruszanych w okresie wczesnego kina dźwiękowego.

 

1.3. Riccciotto Canudo

Historycy myśli filmowej szczególnie wyeksponowali rolę, jaką odegrał Riccciotto Canudo (1879-1923), Włoch, działający we Francji, autor głośnego Manifestu siedmiu sztuk (1911). Był człowiekiem wszechstronnym – muzykologiem, pisarzem, poetą, dramaturgiem. Był też krytykiem teatralnym i filmowym, założył klub Przyjaciół Siódmej Sztuki – odpowiednik dzisiejszego dyskusyjnego klubu filmowego. Zbiór jego tekstów ukazał się w 1927 roku pt. L’Usine aux Images.

Sformułowania Manifestu brzmią dziś pompatycznie i naiwnie, niemniej to właśnie Canudo ogłosił (jeśli nawet nie był pierwszy i tak przyznano mu palmę pierwszeństwa), że film jest sztuką nie tylko równie wartościową jak wszystkie pozostałe, lecz wręcz najważniejszą z nich. Jest bowiem sztuką totalną, realizującą odwieczne marzenie ludzkości. Jednoczy naukę i sztukę jako „dziecko maszyny i sentymentu”, „dramat malowany kiściami światła”.

Canudo reprezentował pogląd, że pierwotnie istniały dwie sztuki, które towarzyszą człowiekowi od początku rozwoju kultury i stanowiły punkt wyjścia dla rozwoju wszelkiej ekspresji artystycznej – były nimi architektura i muzyka. Potem pojawiły się malarstwo i plastyka jako uzupełnienie architektury oraz poezja i taniec jako poszerzenie wyrazu muzycznego. Film pośredniczy między tym, co Schopenhauer nazywał „sztukami przestrzeni” i „sztukami czasu”, posiada własności „sztuk plastycznych” i równocześnie „sztuk rytmicznych”. Dzisiaj „koło przemian” estetyki zamyka się, następuje powrót do źródeł, czego przypieczętowaniem jest totalna fuzja sztuk, z jaką mamy do czynienia w kinematografie.

Ta siódma sztuka propagująca ideę totalnej formy artystycznej, ewidentnie łączy dwa porządki, dzięki czemu obrazy w ruchu mogą się rozwijać zgodnie z prawami rytmu. Canudo kładł szczególny nacisk na specyfikę filmu, podkreślając że nie ma on nic wspólnego ze sztuką teatralną, zarówno w zakresie formy, jak i środków wyrazu. Upatrywał w filmie „sztukę życia”, która nie polega na ilustrowaniu słów obrazami, ani wyjaśnianiu obrazów za pomocą słów, jest „totalną reprezentacją Dusz i Ciał”.

Sformułowanie „sztuka życia” nie wynikało z przeświadczenia, iż film reprodukuje w prosty sposób fakty. Apeluje on do uczuć, poprzez grę świateł ewokuje stany duszy.

W latach 20. Canudo deklarował się jako zwolennik kina dokumentalnego, upatrując w nim najwyższą formę czystego kina, którego misją byłoby ukazywania więzi człowieka z otaczającym go światem.

Canudo należy też do autorów, u których stosunkowo wcześnie pojawia się pojęcie języka filmu. Pisząc na ten temat sięga do początków komunikacyjnych praktyk ludzkości, utrzymując, że przed wszelkimi próbami porozumiewania się za pomocą artykulacji dźwięków istniał „pierwotny, syntetyczny język wizualny”. Także pierwsze próby utrwalenia „umykających aspektów życia, zewnętrznego lub uczuciowego” otrzymywały postać wizualną. Człowiek jaskiniowy, próbując utrwalić swoje wrażenia i przekazać innym swoje doświadczenia, rył obrazy w kamieniu.

Języki ideograficzne (chiński) lub hieroglify (egipski) przypominają jeszcze wizualnie swoje obrazowe początki, które trudno odnaleźć w językach alfabetycznych. Canudo uważa, że z jednej strony kino sięga do owych prehistorycznych początków, odnawiając pismo, wracając do bezpośredniej ekspresji wizualnej wszystkich ludzkich uczuć i doznań. Kształtuje się w ten sposób „język o nieprzeczuwalnych możliwościach”, nieodzowny do tego, by „ująć wszelkie upostaciowania życia”, odnowić wszelkie sposoby artystycznej kreacji. Z drugiej strony jednak kino jest zjawiskiem nowym i młodym, toteż jego język dopiero szuka – jak formułuje to autor – „swoich głosek i słów”, sposobów na wzmocnienie swej „optycznej wymowy”, środków zaradzenia dotychczasowemu „brakowi elegancji”.

W latach 70. Giovanni Dotali odnalazł wcześniejszy niż Manifest tekst Canuda poświęcony kinu, opublikowany na łamach florenckiego „Nuovo Giornale” z 25 listopada 1908, zatytułowany Triumf kinematografu. Tekst ten wyprzedza sformułowania Manifestu stanowiącego jego rozszerzoną wersję. Canudo pisze:

„Spośród cudów nowoczesnej wynalazczości Kinematograf przewyższa pozostałe. Łączy je wszystkie pod postacią symbolu albo realności (...). Aspekt symboliczny to szybkość. Cały podlega owemu przyspieszeniu, które go tworzy. Sam spektakl jest rezultatem tej szybkości, otrzymuje się go dzięki przyspieszonemu ruchowi taśm w stosunku do źródła światła i trwa on krótko, przedstawienie ma gwałtowny przebieg. (...)  Lecz jeszcze bardziej niż ruch obrazów i gwałtowność przedstawienia, prawdziwie symboliczny w swej nowoczesnej szybkości jest Gest postaci. Sceny najbardziej tłumne, pełne największego zamieszania rozwijają się w przyspieszeniu z gwałtownością niemożliwą w rzeczywistości, a także z matematyczną precyzją zegarowego mechanizmu, zaspokajając organiczny głód najbardziej zachłannego pożeracza przestrzeni (...). Aspekt realny kinematografu jest złożony z elementów, które w cudowny sposób odnoszą się do psychologii publiczności i do realizacji spektaklu”[5]. Zdaniem Canuda widz przeżywa kino w aurze ludowego festynu, dzięki jego apelowi do emocji i zmysłu groteski. Kino karykaturując życie dobywa jego ironiczny aspekt.

 

1.4. Manifest futurystyczny

W sposób naturalny film stał się obiektem zainteresowania w kręgach twórców awangardowych, których liczne formacje, rozwijające się nader żywo w latach 20., upatrywały w nim sojusznika w walce o nowe oblicze sztuki. Jak pisze Ryszard Kluszczyński, polski badacz formacji awangardowych, twórcy wywodzący się z tych kręgów fascynowali się kinem z uwagi na jego „zdolność kreowania świata wolnego od wszystkich praw rządzących rzeczywistością realną”[6]. Brak tradycji postrzegany był jako atut, umożliwiał otwarcie na wszystko, co nowe, wyzwalając pasję eksperymentowania, a zarazem poddając destrukcji to, co zastane.

Pierwszy impuls wyszedł ze środowiska futurystów włoskich, grona poetów, pisarzy, malarzy, kompozytorów i fotografików skupionych wokół przywódcy ruchu Filippo Tomasso Marinettiego. W roku 1916 opublikowali oni manifest zatytułowany Kinematografia futurystyczna. Swoje przekonania o istocie kina wyrazili typową dla futuryzmu formułą: „Malarstwo + rzeźba + dynamizm plastyczny + słowa na wolności + bruityzm + architektura + teatr syntetyczny = kinematograf syntetyczny. Na tej drodze dekomponujemy i rekomponujemy wszechświat według naszych cudownych kaprysów, aby ustokrotnić potęgę włoskiego geniuszu twórczego oraz jego absolutną władzę nad światem.”[7]

W hasłach tych znalazły wyraz zarówno postulaty, jak i dokonania futuryzmu na gruncie innych sztuk. Ruch futurystyczny był wyrazem niespokojnego ducha epoki, głosił anarchiczny bunt przeciw zapatrzeniu w przeszłość, orientując się na przyszłość. Futuryści byli apologetami współczesnej cywilizacji przemysłowo-technicznej, piewcami życia miast, miłośnikami maszyn, tłumnych emocji, destrukcyjnych gestów. Jak pisze autor monografii futuryzmu włoskiego, Tadeusz Miczka, poprzedzający manifest kinematografii tekst Marinettiego Akt założycielski i manifest futuryzmu z 1909 roku, pozwalał ujrzeć futuryzm jako „pierwsza próbę stworzenia globalnej ideologii, obejmującej wszystkie obszary ludzkiej działalności”.[8]

Ale futuryzm przyniósł też oryginalną próbę teorii filmu, a co do jej doniosłości historycy myśli filmowej nigdy nie byli zgodni. Futuryści pragnęli „uwolnić kino jako środek ekspresji, aby uczynić je idealnym instrumentem nowej sztuki, daleko bardziej bogatym i sprawnym niż wszystkie sztuki istniejące”.[9] Kinematografia uczestnicząc w dziele powszechnej odnowy wyeliminuje gazetę, dramat i książkę. Jako sztuka „poliekspresyjna” osiągnie cel, do którego zmierzają współczesne poszukiwania artystyczne.

W sposób nieco chaotyczny sformułowane zostały zalecenia pod adresem przyszłego wyzwolonego kina, trudno im jednak odmówić fantazji i pomysłowości. Futuryści skłaniali się ku „sfilmowanym analogiom”, filmowym poematom i dyskursom, symultanicznym przenikaniom akcji i obrazów, poszukiwaniu wizualnych odpowiedników kategorii muzycznych, rejestrowaniu kamerą stanów duszy, budowaniu relacji obrazowych pozbawionych logiki i chronologii, tworzeniu dramatów ożywionych i spersonifikowanych przedmiotów, transformacji ciał ludzkich i zachowań mimicznych, odwoływaniu się do czysto plastycznego wyrazu postaci, zdarzeń, emocji, zapachów, odgłosów itp., a także do „słów na wolności” pojmowanych tu jako dramaty typograficznych struktur czy też dramaty ortograficzne, geometryczne i numeryczne.

Futuryści w tym samym 1916 roku próbowali także dać artystyczny wyraz swoim ideom realizując film Życie futurystyczne. Marinetti zaproponował jego reżyserię Alberto Ginnie. Z filmu zachowały się jedynie fragmenty, kilka różnych wersji scenariusza, notatki Ginny, fotosy, a także późniejsze opisowe próby jego rekonstrukcji. Film miał być „montażowym połączeniem krótkich syntez ilustrujących także problemy filozoficzne, psychologiczne i moralne jakie podsuwa samo życie futurystyczne”.[10]

Pomysły futurystów stworzyły podwaliny pod rozwój kina abstrakcyjnego. Programowo odrzucali oni teatralną widowiskowość i tradycyjną narrację, typową dla XIX-wiecznych powieści realistycznych (z dramatyczną intrygą i bohaterem uwikłanym w toku akcji w konflikt). Natomiast opowiadali się za „muzyką chromatyczną” – filmy czyste, zaprezentowane publiczności przez braci Corradini, opierały się na rytmie form i były tematycznymi kombinacjami plam, świateł oraz dymów.[11]

 

1.5. Vachel Lindsay

Niezależnie od tradycji myśli europejskiej podobne wątki pojawiły się na gruncie amerykańskim. Nicolas Vachel Lindsay (1879-1931), malarz i poeta, wydał pierwszą w Stanach Zjednoczonych książkę poświęconą filmowi The Art of the Moving Picture (Sztuka ruchomego obrazu) w roku 1915, uzupełniając ją w 1922. Pisząc tę pracę kierował się przekonaniem, że film ma szczególną rolę do odegrania właśnie na tym kontynencie, gdyż może w istotnym  stopniu przyczynić się do stopienia wielonarodowej społeczności w integralną kulturowo całość (tą drogą zacofana w kulturze plastycznej Ameryka winna także zbliżyć się do wielkiej sztuki).

Lindsay pisze, że kino jest tym dla współczesnych mieszkańców slumsów, czym były początki pisma obrazkowego dla jaskiniowców, a więc ekspresją odwiecznej potrzeby, która w spiralnym rozwoju osiągnęła nową postać. Uważa, że język filmowy jest jeszcze nierozwinięty i dopiero z upływem czasu „alfabet kinowy osiągnie bogactwo i pełnię znaczenia”. W jego przekonaniu, mimo podobieństwa do hieroglifów, stadia rozwoju języka filmowego nie muszą powtórzyć historii pisanych stadiów języka werbalnego, a zatem język filmowy „może się rozwinąć w coś zupełnie innego niż język werbalny”. Istota koncepcji Lindsaya zasadza się na zalecaniu twórcom zachowania delikatnej równowagi miedzy dosłownym, literalnym znaczeniem obrazu a jego znaczeniem wtórnym przenośnym. Obraz filmowy ukazujący na przykład lwa na poziomie pierwotnym przedstawia to zwierzę, ale może też przywodzić na myśl odwagę, królewskość, dzikość i wiele innych znaczeń.

Lindsay podzielił też film na gatunki, wyodrębniając film akcji, film intymny i film widowiskowy.

Film akcji określa Lindsay metaforycznie jako „rzeźbę w ruchu”, pokrewną dramatowi, stanowiącą najwyrazistszą manifestację „kinowości”. Na najogólniejszym poziomie w filmie akcji mamy do czynienia z pantomimą, z gestykulacją i mimiką zwykłych policjantów przeciwstawianą manieryzmowi stereotypowego kaznodziei. „Film akcji nie posiada środków do pogłębienia prawdziwie osobistych uczuć czy do subtelnego studium charakterów, nadającego uczuciom siłę autentyzmu w prawdziwym dramacie. Ludzie są tu jedynie typami szybko przesuwanymi na szachownicy.”[12] Filmy akcji wykorzystują przede wszystkim ruch i przedstawiają proste, szybko rozwijające się fabuły. W tym właśnie tkwi – jego zdaniem – przyczyna tego, iż stały się one domeną kina komercyjnego.

Film intymny nazywa Lindsay „malarstwem w ruchu” i porównuje do poezji lirycznej. Ma on wymiar kameralny i może zgłębić szczegóły zarówno natury wizualnej, jak i przede wszystkim psychologicznej. Analizuje naturę i stan uczuć człowieka, zawsze czerpiąc swą siłę z „intymności wnętrza”. „Jedynymi określonymi postaciami są bohater i bohaterka pierwszego planu, niekiedy ktoś trzeci. Jeżeli ci troje ubrani są nawet w stroje balowe, trójkąt, jaki tworzą, jest rodzajem wnętrza, podczas gdy bezosobowe postacie dalszego planu są tylko elementami ogólnej scenerii.”[13]

Film widowiskowy to „architektura w ruchu”, odpowiednik rodzaju epickiego. „Film widowiskowy (…) może pokazywać katedry z zewnątrz i wewnątrz, może zebrać w panoramę cyklopiczny zwał chmur, bór uginający się pod wiatrem, spiętrzone skały. Podobnie może nam pokazać skłębiony tłum bezosobowych postaci ludzkich, olbrzymie armie posuwające się jak oceany. Z takiego materiału mogą korzystać różne rodzaje  filmu widowiskowego: baśniowe, tłumne, patriotyczne i religijne. Efekty fotograficzne są równie użyteczne dla wszystkich tych form i posiadają tę samą siłę magiczną.”[14].

9

 

 


[1] B. Matuszewski, Nowe źródło Historii, przekł. pol. B. Michałek [w:] A. Gwóźdź (red.), Europejskie manifesty kina: Od Matuszewskiego do Dogmy. Antologia, Warszawa: PWN 2002, s. 36.

[2] B. Matuszewski, Ożywiona fotografia. Czym jest, czym być powinna, [cyt. wg wyd. Filmoteki Narodowej], Warszawa 1995, s.166-167.

[3] J. Anděl, P. Szczepanik, Wprowadzenie [w:] A. Gwóźdź (red.) Czeska myśl filmowa. T.1: Obrazy, obrazki, obrazeczki. Gdańsk: Słowo/ obraz/ terytoria, 2005, s. 8.

 

[4] V. Tille, Kinema [w:] Czeska myśl filmowa, jw., s. 71 – 72.

[5] Cyt. za HKK, Nieznany tekst Ricciotto Canudo, „Kino” 1978, nr 6, s.37.

[6] R. W. Kluszczyński, Film – sztuka Wielkiej Awangardy, Warszawa – Łódź 1990, s. 38.

[7] F. T. Marinetti i in., Kinematografia futurystyczna – Manifest, przekł. pol. T. Miczka [w:] A. Gwóźdź (red.), Europejskie manifesty kina: Od Matuszewskiego do Dogmy. Antologia, Warszawa: PWN 2002, s. 82. [lub s. 66]

[8] T. Miczka, Czas przyszły niedokonany. O włoskiej sztuce futurystycznej, Katowice: Wyd. Uniw. Śląskiego 1988, s. 38.

[9] Cyt. za: R.W. Kluszczyński, op. cit., s. 84.

[10] T. Miczka, Czas przeszły niedokonany, op. cit., s. 155.

[11] T. Miczka, W kinematografie wszystko jest możliwe (Zarys futurystycznej teorii filmu), „Film na świecie”, 1986, nr 325-326, s. 81.

[12] V. Lindsay, The Art of Moving Picture, New York 1970 [reprint  II wyd.: New York: Doubleday 1922], s. 39.

[13] Ibidem.

[14] Ibidem.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin