Rozdział 20.doc

(51 KB) Pobierz

Rozdział 20

Bal

Rozstanie

Ból

 

 

Państwo Cullen-taaak oficjalnie Bella również nazywa się Cullen.Uradowani nowym domem postanowili się do niego wprowadzić nastepnego dnia po Balu-przyjęciu zaręczynowym.

Dzięki wysokiej-bo milionowej-wygranej będą mieli możliwość kontynuowania studiów bez pomocy Swana.

Również podarowali rodzinie Edwarda, teraz również i Belli 100 tysięcy dolarów. Na przebudowanie domu i remont.

W swoim nowym domu nie mają zamiaru nic a nic zmieniać.

 

 

Przgotowania do balu.

Bella domyśliła się że będzie to impreza z wielką pompą. Hah śmiac się jej chciało jak myślala o zaskoczeniu jakim będzie wiadomość iż nie jest Panną.

I , że ma męża

 

 

Nadeszły przygotowania do balu.

BELLA

Przyjęcie zaczyna się o szóstej wieczorem.Razem z Edwardem mamy zamiar pojechać do pałacu w którym czasem mój ojciec urządza przyjęcia o piątej.Pojedziemy limuzyną.

 

 

Po kilku godzinach w salonie piękności, stałam się wręcz pięknością.

Moje długie włosy zostały zaczesane do tyłu. Luźne pasma spadały falami na moje ramiona.

Miałam trochę mocniejszy makijaż.Usta w krwisto czerwonym kolorze. Mocno wytuszowane rzęsy.srebne cienie do powiek.Róż.I delikatne perfumy.

Ubrałam najpiękniejszą suknię jaką w życiu widziałam.

 

Była ona bez ramiączek ani rękawów. Zasłaniała moje piersi,plecy w niej były osłonięte.Pod piersiami był czarny pas z ogromną różą.Niżej suknia miała kształt dzwonka.Stopniowo jej biały kolor zmieniał się w szary z domieszką  czerwieni.Zrobiona z jedwabiu.

Do tego czerwone szpilki.Z małymi różyczkami po boku.

 

 

EDWARD.

Ubrałem się starannie.W smoking który razem z B. kupiliśmy.Biała koszula,czarna świetnie skrojona marynarka i tego samego koloru spodnie.

Do tego ciemno szkarłatna muszka.Przez mój pas przebiegała również szkarłatna szarga.

Do tego czarne buty, dobrze wypastowane.

Wyglądałam dobrz.e

Do kieszeni marynarki włożyłem portfel , telefon i małe pudełko.

 

Najpierw limuzyna podjechała po mnie. Potem jechałem nią do Belli.

 

 

Na Cullena czekała prawdziwa księżniczka.

 

Jak ją zobaczył,od razu pragnął zmienić plany nie iść na Bal tylko do łóżka.

 

Po raz kolejny uzmysłowił jak bardzo ją kocha.

 

Ona jak go zobaczyła również pragnęła go.Całego.Tylko dla niej.

Jego,jej.

 

Gorąco.

 

Na przywitanie pocałowali się namiętnie.

I pojechali.W samochodzie Edward  wzioł ręke Belli i wsunol na jej palec rupinowy złoty pierścionek,jego babci.Teraz BElli i obrączke.

Sam na palcu tez miał obrączkę.

 

Jego ukochana parzyała świecącymi oczami

-Dziękuje, Edwardzie,ale dlaczego…..

-Bello.Kocham Cię nad życie.Nad wszystko co mam i co mieć będę. Jesteśmy małżeństwem.To SA symbole naszej miłości.

 

Przytliła się do niego.

 

Na balu, tak jak w średniowieczu zaanonsował ich łysiejący kamerdyner.

 

Bella zobaczyła dalej swojego ojca,który rozmawiał z jakimiś ważniakami.

Już wczesniej w domu postanowiła mu powiedzieć że wyszła za mąż.A potem to ogłosić na forum,zamiast jej zaręczyn.

 

Podeszłą do ojca.Al on ją zignorował ,ją i stojacego trochę dalej Edwarda.

 

BELLA

Skurwiel.Cóż będzie miał niespodziankę.

 

Gdy wszyscy zasiedli do stołu.Bella siedziała koło Edwarda.Zamieniła karteczki za nazwiskami gośći. Jacob siedzi koło 83 letniej hrabiny.

 

Trzymając się za ręce,czekali na ten moment.

Charcie wstał.

-Kocham Cię-szepnoł E.

-ja tez cię kocham najdroższy-Bella

 

Swan stuknął nieskazitelnym,srebnym widelem o kiliszek.

 

CHARLIE

Bal.Nareszcie kurwa nadszedł.

Przyjęcie zaręczynowe Belli.Kurwa kontrakt.

Fantastycznie.

Stuknąłem w swój kiliszek i zacozłem swój monolog.

-Witam wszystkich tu zebranych.Mam przyjemność ogłosić radosną nowinę.

Moja córka Izabella-tu ją wskazałem palcem-wstań kochanie

Wstała z krzesła.

-Wychodzi za mąż za…-zaczoł się podnosić młody Black razem z jakimś innym mężczyzną.

-Tatusiu ja już wyszłam za mąż-co?Zamurowało

-Za Edwarda.-zaczęto bić brava.

O ta mała kurewka. Nie posłuchała mnie. Plackowie patrzyli na mnie krzywo.Zapłąci mi za to ta suka.

 

Po chwili zobaczyłem w oddalonym od mojego miesca tego gówniarza Mike.

Wyrażne dawał mi znaki abym znim szedł.

Przeprosiłem i wstałem.Podążyłem do mojego gabinetu.Nie trzeba było na niego dugo czekać.

 

-Mów-nie zawracałem sobie głowy kulturą….

To co usłyszałem zamurowało mni,ale i wkurwiło.

-Dlaczego wczesniej mi nie powiedziałe o tym?-zapytałem.

-Próbowąłem się dodzwonić ale pan nien odbierał. I… dość….zawołaj moich ochroniarzy…

 

 

BELLA

-Kochanie idę do ubikacji-powieziałam do Edwardam,skinoł tylko głową .

Rozmawiał z właścicielem dużej firmy , zajmującej się wydobywaniem naturalnych dóbr. Roby i tym podobne.Poszłam.Zostawiłam go samego.

Gdybym tylko wiedziała jak to się skończy.Nigdy bym go tutaj nie przyprowadzała.

Mojej miłośći.Mego serca

 

 

EDWARD

Skończyłem rozmawiac z miłym facetem-milionerem.

W życiu chciałbym dojść do równych sukcesów.

 

Miałem jakies dziwne przeczucia.

Podeszło do mnie kilku,mega dużych ,,goryli’’.

-Pan Swan pana prosi-powiedział jeden z nich.

Skinąłem głowom.

Poszedłem za nimi.

 

 

-Witam Pana,Panie Swan-powiedziałem

-Panie Cullen-przywitał mnie

Stałem chwile

-Edwardzie powiem prosto.Wkurwiłeś mnie i to dobrze.-zatkało mnie-lepiej nie mieć wśród takich ludzi jak ja wrogów.Kurwa.Zajebałeś mi córkę.Zniszczyłeś kurwa dobry interes.

-Kocham Bellę, one nie jest żadnym interesem.

-Kurwa,nie pierdol Cullen. Rozwiedź się z nią.

-Nie!-warknołem,podeszło do mnie kilku goryli nic mi nie zrobili.Byli w gotowości.

-Rozwiedz się , nie pożałujesz.

-Nie.

-Zniszczysz jej życie ty hieno. Nie utrzymasz jej. Ona ma inne STANDARTY ŻYCIA.-warczał ten psycho-tata

-Stać mnie-myslałem o niespełna milionie,miałem jednak wątpliwości.

 

Wyglądał na wkurwionego.

Usmiechnoł się chytrze.

 

Skinoł głową na ochroniarzy. Dwóch z nich mi nic nie zrobiło.

Trzymali nie. Umaiłem się bić ale nie poradze sobie z taką ilością mieśni.

-rozwiedz się z nią.Bo waz zniszczę.Najpierw Ciebie. Potem ją.

-Nieeeeeeeeeeeeeeee-krzknołem i oberwałem piścią.

I znowu cios.I znowu.

-Jak Cie to nie przekonuje to proszę.Puście go-Pokazał mi komuter,i stronę internetową

www.zranione.blog.com

 

Przgelądąłem ją…Boże.am jest Bella.]

Byłem jej celem….Chryste….Od samego początku mnie oszukiwała.

 

Zdradziła mnie.Ja ją tak bardzo kocham.

-Ponawiam swoja propozycje-mówi ten skurwsyn

-Dobrze-powiedziałem łamiącym się głosem

-Nie chce pieniędzy.Odwróciłem się i wyszłem.

Dostałem małą kopertę.  Był w niej numer konta w banku.I list.Miałem odrzeć wszystko ale stwierdziłem że będzie mi coś potrzebne.

 

Cullen.

Zmień szkolę,najlepiej kraj.

Wyprowadź się z rodziną. Na koncie masz wystarczającą ilość pieniędzy.

Rozwiedź się.

 

Ch.S

 

 

BELLA

Zobaczyłam jak mój mąż wychodzi. Pobiegłam do niego wyglądał dziwnie.

-Eward…

-Odejdź Bello-oszustko…-chciał się odwrócić.Zatrzyamłam go…

-Coo się…

-Zraione? Cel? Oszukiwałaś mnie?Cały czas?

-Nieee,Edward ja Cię kocham…

-a ja Cię kochałem.Bello żegnaj…

Oszedł zostałam sama.

Nie wiem jak wróciłam do domu.Nic nie pamiętam.

Tylko ból.

Romans stulecia się skończył.

Sielanka ma swój finisz.

Chwyciłam laptopa i….

 

www.zranione.blog.com

 

Od.Adminka Bella

Godzina: 00.54 [godz.dodania]

Moje drogie.

Moje serce krwawi.

Moja dusza przestała istnieć.

Nie mam już po co żyć.

Mój ukochany dowiedział się o niegdyś moim azylu,o mojej tajemnicy.

Odszedł.

Jedno jest pewne.

Mnie się nie da kochać.Tylko niedawidić.

 

Załamana B.

 

 

 

Od:Rose

Godz: 00.54

BEllo twoje szczęscie promieniuje .Poznałam chyba miłość życia.

Dziękuje Ci.

R.

 

 

Dwa posty dodane w te samej chwili. Dwa serca. Jedno szczęsliwe  drugi krwawiące.

 

Czy Bella się podda?

Nie…

Udowodni kim jest!!!

 

 

 

 

 

PROSZĘ O KOMENTARZE POD ZDIĘCIEM!!!!! [Moniq zrób to potem dużą czcionkąJ]

Zgłoś jeśli naruszono regulamin