Opowieść o Św. Antonim Maria Klaret.doc

(123 KB) Pobierz

Opowieść, o Św. Antonim Marii Klarecie

 

     Na początku tej wspaniałej książki, Sobór Watykański II ukazuje nam życie świętych w naszym życiu. Święci są przykładem jak mamy żyć, jak mamy pielgrzymować po tej ziemi. „Błogosławiony Bóg w świętych swoich”. To głos Boży skierowany do prostego człowieka. Idziemy przez życie, doświadczamy cierpień, bólu, poniżenia a równocześnie człowiek potrafił sięgnąć Bożego owocu, którym jest świętość. Bóg powołuje osoby, aby ukazali miłość Boga i człowieka, aby przyprowadzili człowieka do Boga.

     W roku 1950 Ojciec święty Pius XII zaliczył w poczet ludzi kanonizowanych- Św. Antoniego Marię, Klareta.  Nasuwa się pytanie:, „Dlaczego papież Pius XII wyniósł tego człowieka na ołtarze?”

      Otóż Antonio, gdy był jeszcze dzieckiem w wieku 5 lat był jak na ten wiek mądry. Jego życie nie było łatwe. Ponieważ w owym wieku wojska Napoleońskie opuszczały garnizon w Barcelonie i w okolicy dokonywały rabunku żywności i mienia, paląc kilka domów, zabijając opornych i gwałcąc napotykane kobiety. Rodzina, w której żył Antonio musiała uciekać. Setki mieszkańców, Sallet znalazło schronienie pod oliwkami i drzewkami pomarańczowymi. Z drżących ust wyrywały się szeptem słowa modlitwy: „Boże ratuj nas i nasze ziemie…”, „Maryjo nie opuszczaj nas…”, „Jezu broń nas…”. Po południu Francuzów już nie było. 

     Święty czasem zadawał rodzicom trudne pytania. Matka Jego- Józefa i ojciec Jego- Jan, nie umieli czasem odpowiedzieć na pytania, które zadawał Antoni. Dorosły Antonii był bardzo solidnym i pracowitym synem. Pewnego dnia poprosił ojca, aby pozwolił mu się udać do Barcelony ażeby zatrudnił się w jakimś poważniejszym przedsiębiorstwie i wykształcił się na tkacza z prawdziwego zdarzenia. Ojciec był z tego zadowolony aczkolwiek matka nie. Bo od małego chciał być księdzem. Antonio powiedział, iż lepiej być porządnym świeckim człowiekiem aniżeli kiepskim księdzem. Matka głęboko w niego wierzyła. Chciała żeby łaska Chrystusa pociągła go do kapłaństwa. Antonio był bardzo chwalony przez jego zdolność do tkactwa. Pewnego razu Antonio skierował swe kroki do Kościoła. Uklęknął w ławce i modlił się. Wtem do jego duszy doszedł głos Chrystusa: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał a na duszy poniósł szkodę”? Święty po namyśle poszedł do swojego ojca i oznajmił mu, że rezygnuje z branży tkackiej a chcę wstąpić do klasztoru kartuzów. Ojciec pobłogosławił jego zamiarom.

     Kiedy Antonio przebywał w Vich studiował filozofię, która miała mu utorować drogę do teologii. Studiując zapoznawał się z rozwojem myśli ludzkiej w ciągu wieków. Antoniemu nie przeszkadzała myśl wstąpienia do klasztoru kartuzów. Rozmawiając ze swoim spowiednikiem O. Piotrem Bachem-oratorianinem, udał się w kierunku Monte Alegre, aby móc wstąpić do klasztoru, który się tam znajdował. Gdy bacznie podążał nagle znalazł się w niebezpieczeństwie. Ruszyła się burza i rozległ się grzmot błyskawic. Antoni zaczął się modlić słowami: „Boże, widocznie nie chcesz abym został kartuzem. Wobec tego pozwól mi wrócić do Vich.” Po chwili burza zanikła i promienie słoneczne ogarnęły całą ziemię. Kiedy Antonio jeszcze studiował w Vich, przeżył groźna burzę, i po zwycięskiej walce z pokusami cielesnymi, ukazała się mu we śnie Niepokalana i w nagrodę włożyła mu na głowę wieniec z róż.

     20 Grudnia 1834 roku w Kościele Ofiarowania w Vich, otrzymał Klaret święcenia diakonatu. Podczas tej ceremonii zostały odczytane słowa z Listu Św. Pawła do Efezjan skierowane do nowych diakonów i które utkwiły Antoniemu w głowie: „ Bracia, umacniajcie się w Panu i w działaniu mocy Jego. Przyobleczcie się w zbroję Bożą, abyście mogli się ostać przeciw zasadzkom diabelskim. Albowiem prowadzimy walkę nie z ciałem i krwią, ale przeciw książętom i władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw złym duchom w przestworzach niebieskich. Przeto przyobleczcie się w zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dzień zły i wypełniwszy wszystko, ostać się.”  Antonii widział w tych słowach dewizę swojego przyszłego kapłaństwa i apostolstwa. Diakon Klaret postanowił służyć człowiekowi i walczyć z szatanem.

     13 Czerwca 1835 roku Antonii Klaret przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Jana Tejeda Saenz. Biskup z Vich przeznaczył don Klareta na wikarego, a po dwóch zaledwie latach na proboszcza rodzinnej parafii Sallent. Wierni bardzo cieszyli się z jego posługi kapłańskiej. Chętnie chodzili do spowiedzi świętej i przyjmowali z radością Komunie Świętą. Zawsze znalazł czas dla swojego ludu.

     Ks. Antonio kochał swoich parafian i oni go szczerze kochali. Aczkolwiek Ks. Antoniego pociągały słowa Jezusa: „ Idźcie na cały świat ”. Czuł on w sobie Boże powołanie na misjonarza. Pytał samego siebie: „ Czy to pragnienie apostołowania nie jest owocem rozbudzonej fantazji, czy chwilowej zachcianki?”. Postanowił znaleźć odpowiedź w Piśmie Świętym.  Czytając Księgę Izajasza zatrzymał się przy słowach: „ Nie bój się, bo Ja jestem z tobą! (…)”, „Ująłem mocno twoją prawicę i powiadam ci: „ Nie lękaj się! Ja cię wspomagam?! (…)”. W liczny miejscach Pisma Świętego odnajdywał Ks. Antonio głos Pana, który wzywał go do życia misyjnego.

     Postanowił zgłosić się do Kongregacji Rozkrzewienia Wiary, prosząc o posłanie go na misję w jakiejkolwiek części świata. Trudno mu było przekonać biskupa o swoim powołaniu misyjnemu i pozwoleniu udania się do Rzymu. Lecz biskup wyraził zgodę. Pożegnał się z rodzicami, parafianami i wyruszył w daleką podróż. Nie wiele ze sobą zabrał, bo praktycznie nic nie miał. Podczas podróży miał małe problemy z bandytami. Kiedy był na statku nie miał pieniędzy. Choć był głodny nie przejmował się tym, ale martwił się o innych. Na tym samym statku byli biedni benedyktyni, którzy nie mieli jak zapłacić za jedzenie. Chojny anglik wręczył talerz z pieniędzmi Antonimu. On przyjął ten dar i podzielił się z braćmi.

     Kiedy dotarł na miejsce nie znalazł w Rzymie ani biskupa Vilardella ani kardynała Franzoniego. W tej sytuacji postanowił odprawić rekolekcje w klasztorze Księży jezuitów. Przełożony zaproponował mu, aby wstąpił do ich zakonu. Miał napisać prośbę o przyjęcie. O. Generał przyjął Ks. Antoniego. W listopadzie roku 1839 kolejnym owocem w życiu młodego kapłana było wstąpienie do nowicjatu. Cały swój wolny czas poświęcił modlitwie…

     Niestety w lutym 1840 roku Ks. Antonio poczuł przenikliwy ból w prawej nodze, który nie pozwalał mu chodzić. Groził mu paraliż. Pewnego dnia kiedy Ks. Antonii leżał w infirmerii przyszedł do niego rektor klasztoru nowicjackiego i oznajmił mu że Pan Bóg widocznie chce czegoś innego od jego życia gdyż zachorował. Musiał wrócić do Hiszpanii ze słowami O. Generała: „ Pan Bóg przyprowadził cie do Towarzystwa nie po to, żebyś w nim pozostał, ale abyś się nauczył zdobywać dusze dla nieba”. Ta nauka, chociaż bardzo bolesna, jest najważniejsza w życiu każdego człowieka, gdyż pozbawia złudzeń wobec ludzi i otwiera umysł i serce tylko dla Boga i Jego łaski.

     Po ośmiu miesiącach pracy duszpasterskiej w Viladrau Ks. Antonio został wezwany na rozmowę ze swoim biskupem. Ksiądz biskup był bardzo z niego zadowolony, z jego posługi kapłańskiej. Zaproponował mu, aby został generalnym misjonarzem ludowym. Jego teren misji to nie tylko Azja czy Afryka, lecz cały świat. Gdziekolwiek przebywał Antonio, ludzie przybywali, aby słuchać Słowa Bożego. Ks. Antonio bardzo gorliwie się modlił i innych prosił o modlitwę. Na początku każdej misji odmawiał modlitwę do Matki Bożej. Chętnie spędzał czas z dziećmi i je katechizował. Swoje kazania zawsze opierał na Ewangelii i choć ludzie czasem nie rozumieli słów Chrystusa, Antonio zawsze umiał je wytłumaczyć.

     Przyszły Święty po swojej działalności misyjnej zostawiał wszelakie pamiątki po sobie jak i książeczki z kazaniami. Kiedy misjonarz Antonio prowadził rekolekcje, nie przyjmował od gospodarza danej miejscowości żadnej zapłaty.

     Don Antonio nie tylko pięknie i przekonująco mówił ale jeszcze piękniej żył. Starał się żyć autentycznym życiem ewangelicznym. A żyć Ewangelią to poznać życie Pana Jezusa i je naśladować.

     Dnia 11 maja 1849 roku kapłan Antonii przybył do Barcelony a stamtąd natychmiast udał się do Vich. Tam zwierzył się kanonikom księżom Jakubowi Soler i Jakubowi Passarell z myśli która go ciągle nurtowała. Pragnął on założenia nowej Kongregacji księży którzy bez reszty poświęciliby się głoszeniu słowa Bożego na rekolekcjach, misjach. Byliby nazwani Synami Niepokalanego Serca Maryi. Ks. Klaret udał się z tym do biskupa Lucjana Cascadevalla i przedstawił mu swój projekt. Biskup Ordynariusz pobłogosławił jego zamiarom.  16 lipca 1849 roku w dniu Św. Krzyża i Dziewicy Karmelu zebrali się pierwsi Synowie Serca Maryi w seminarium duchownym w Vich.  Byli to księża: Antonio Klaret, Szczepan Sala, Dominik Fabregas, Józef Xifre, Emanuel Vilaro i Jakub Clotet.

     11 sierpnia Kapłan Klaret został wezwany do biskupa. Oznajmił mu on iż 4 sierpnia tego roku zostanie mianowanym przez Ojca Świętego arcybiskupem Kuby. Don Antonio początkowo sam w to nie mógł uwierzyć ale wiadomość przyjął z radością. Czas przed konsekracją poświęcił biskup-nominat modlitwie i nauce. Przyszły biskup postanowił że będzie „wszystkim dla wszystkich”. 6 października 1850 roku w dzień Św. Brunona odbyła się uroczystość konsekracji Ks. Antoniego Klareta i Ks. Jakuba Solera w Katedrze w Vich. 20 października arcybiskup Klaret otrzymał paliusz z rąk nuncjusza w Madrycie.

     Biskup Antonio nie należał do ludzi którzy tylko narzekają, bezradnie załamują ręce i biadają nad światem. Był człowiekiem czynu. Na widok zła budziła się w nim energia i występowała nowa siła do walki z tym złem. A zło przezwyciężał dobrem.

      Na Kubie, a później w Hiszpanii, przeżył on w sumie 14 zamachów na jego życie. Dopiero śmierć na wygnaniu, w cysterskim opactwie w Fontfroide w południowej Francji, uwolniła go od czyhających na jego życie hiszpańskich rewolucjonistów.

     Otóż Św. Antoni Klaret swoim życiem i przykładem, pokazał nam że nie powinniśmy się unosić pychą ale dać miłość i dobro swojego serca dla potrzebującego człowieka. Kiedyś i my będziemy potrzebowali pomocy. Don Antonio jest wspaniałym przykładem dla kapłanów aby byli „ wszystkim dla wszystkich”.

 

Św. Antonii Maria Klarecie- módl się za nami

 

 

[Wpisz tekst]

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin