Norwid Ad Leones.txt

(21 KB) Pobierz
Cyprian Norwid

"Ad leones"

To nie by� wcale ani ma�o obiecuj�cy talent, ani ma�o dotrzyma� mog�ca
organizacja,, �w rudobrody rze�biarz, kt�ry o godzinie zamkni�cia prac chadza�
prawie co wiecz�r do Caff�-Greco z wielk� swoj� charcic� kirgiskiego
pochodzenia.
Sam wyb�r zwierz�cia, kt�re jedna�o wdzi�k i si�� w czytelnie naznaczonych
musku�ach swoich, dawa� ju� m�g� uwa�nemu postrzegaczowi do mniemania
korzystnego o umys�owej godno�ci osoby, kt�ra te, a nie inne upodoba�a sobie
stworzenie. Je�eli albowiem genera� Jomini twierdzi, i� ko�, nie za�
kawalerzysta, "dobr� jazd� czyni"... tedy z daleko wi�cej psychologicznych
wzgl�d�w utrzymywa� by�oby w�a�ciwym, �e dobranie sobie tego lub owego psa
rodzaju g�o�no o dobieraj�cego poczuciach i umy�le znamienuje. Ju�ci rze�nik
zupe�nie innego psa ma na my�li, jak �owiec, albo szlachetna dama...
�liczny to by� �w rudobrodego rze�biarza pies, z wolna przed nim id�cy z
paszcz� otwart� i w niej rozes�anym na bia�ych k�ach amarantowym j�zykiem, do
�wie�ego li�cia purpurowego jakiego kwiatu podobnym. Szed� on z wolna, z
rodzajem spania�omy�lnej grzeczno�ci nikogo nie potr�caj�c, lecz gdy mu
poczynali umy�lnie wadzi� uliczni ch�opcy, ogl�da� si� raz na pana swego i w
tym�e samym oka mgnieniu, jak tkni�ta spr�yna doskona�a, z miejsca
przeskakiwa� ca�� ci�b� i szed� dalej powoli, gdy za nim ch�on�cy od strachu
swawolnicy z bruku si� podnosili, jasno na razie nie pojmuj�c, co si�
sta�o?... Podobnie� i w kawiarni kilka sto��w szk�em zastawionych
przeskakiwa�, nic nie potraciwszy, a w te� same naturalne i powolne wracaj�c
ruchy, �adnego poklasku nie oczekiwa�, jakby mniema�, i� ka�dy z siedz�cych
tam go�ci potrafi�by to� samo zrobi�.
Tote� cenn� by�a u wszystkich �liczna charcica!
Gdy m�wi si�: u wszystkich, znaczy: u pewnej grupy i u dw�ch ch�r�w (greckich)
- u ch�ru dopowiadaj�cego swoje s�owa i u gestykuluj�cego. Grupa rudobrodego
rze�biarza stanowi�a zarazem jeden z czterech k�t�w bilardu, a sk�ada�a si�
pog��wnie z redaktora Gazety-beletrystyczno-politycznej, z pi�knego �piewaka,
kt�ry dawa� lekcje cudzoziemcom, z utalentowanego malarza i z
m�odzie�ca-turysty, wys�anego przez rodzic�w, jak sam si� wyra�a�, "dla
kszta�cenia si� w zapatrywaniu na rzeczy". Ten za� by� z nieodst�pnym (w tym
sensie) guwernerem, i� si� zwykle obydwa szukali po mie�cie, wsz�dzie o siebie
wzajem zapytuj�c, i dopiero si� w Caff�-Greco spotykali wieczorem.
Wiedzie� to wszystko i szczeg�y bardziej osobiste mo�na by�o prawie
mimowolnie. Skutkiem albowiem pewnego rodzaju przezroczysto�ci moralnego
powietrza spo�ecznego i skutkiem postaciowania si� charakter�w (dw�ch rzeczy
p�nocnym miastom i ludziom ma�o znanych), zdarza�o si� nawet osobie obcej,
kt�ra aby raz do kawiarni zasz�a, rozeznawa� z �atwo�ci�, nie tylko kto? w
jakiej ga��zi prac i zachod�w bierze udzia�, ale nawet i czym w obecno�ci
zaprz�ta si�?
Figura taka jak Redaktor znan� by� wprawdzie mog�a samym skutkiem swojego
publicznego atrybutu, dopomaga�o jednak do rozeznania osoby jej ruchliwe
spojrzenie, ch�tne wyra�anie i udzielanie si� �atwym i grzecznym gestem, mniej
ch�tne s�owem, tudzie� p�owy parasol, co� do kardynalskiego podobny - i
nareszcie skoro ju� zacz�� m�wi�, poznawa�o si� po stylu cz�owieka pi�ra.
Je�eli kto uwag� kiedy zwr�ci� na rodzaj �widr�w szklanych, obracanych przez
ukryty mechanizm i do z�udzenia na�laduj�cych bieg �r�dlanej wody; je�eli
widzia� takowe szkie�ka obracane w paszczach lw�w gipsowych obstawionych
kwiatami i zielono�ci�; i je�eli wspomnia�, jak li�� �aden �adnego kwiatu nie
czuje tam zbli�enia kropli wody ani jej ch�odu i �ycia - tedy ma on zupe�ne
wyobra�enie o Redaktora stylu i jego elokwencji. Czym za� on jest zaj�tym w
obecno�ci?... to ju�ci �e stosunkiem jakim� wyj�tkowym, bo i staranniej ni�
zazwyczaj ubrany, i o nieregularnych godzinach do kawiarni na ulotne chwilki
wst�puje.
�piewak tak�e, z p�aszczykiem swym na r�ku lub na jednym ramieniu, z
pobrzmiewaj�c� co� warg� pod zbyt uk�adnym w�sem, i ze zwitkiem nut w r�ku,
nic nieczytelnego w swojej postaci nie przedstawowa�.
Mniej wyra�nym typem by� guwerner (poszukiwany przez m�odzie�ca jemu
poruczonego): w m�wieniu szybki, ale nie w wymawianiu, sepluni� nieco i
parska� �lin�, ilekro� w zapale si� poczuwa�. By�by za� o wiele
przyst�pniejszym i ja�niejszym, gdyby nie przymiotnik "scjentyficzny", nazbyt
cz�sto przeze� u�ywany. Niep�ocho jednak�e biera� si� do pi�ra, kto� albowiem,
nie najdyskretniejszy lub bystrowzroki, rok temu u niego przyjmowany, gdy z
rozsypanego na arkuszu bia�ym tytuniu wi� sobie cygaretko, wyczyta� by� dwa
pierwsze s�owa tytu�u i r�kopismu: Rzut-oka... - a jeszcze i wczora tam�e, i w
podobnej�e okoliczno�ci, nie wi�cej zdarzy�o si� mu wyczyta�. Wiedziano
jednak�e, i� pracuje nad Rzutem-oka, ale co u cz�owieka zewsz�d
scjentyficznego dziwniej si� przedstawia�o, to �e gdy nietrafnie pchni�ta
przeze� bilardowa kula wykoleja�a si� z widok�w jego, natychmiast ca�� wag�
cia�a swego przechylaj�c w stron� kierunku �yczonego, gestem nogi, pi�ty i
wzrokiem dopomaga�, aby inaczej goni� ci�ar... a co jest przecie� r�wnie
bezskuteczne jak nie-scjentyficzne, b�d�c przeciw prawom grawitacji.
O rudobrodym w czarnych aksamitach rze�biarzu, kt�ry na teraz nieruchomie, jak
stary wenecki portret, siaduje i udzia�u nie bierze w bilardowych zachodach i
zapasach, wie si�, i� ten dosy� ma ca�odziennego ruchu w ci�gu wielkiej pracy
swojej i z wielkim podj�tej zapa�em, aby jeszcze wieczorem rozrywkowych trud�w
poszukiwa�. Za� a�eby mie� naprz�d poj�cie o uskutecznianym jakiego artysty
dziele, nie potrzeba na to (w przezacnym Rzymie) by� do poufnego temu�
arty�cie ko�a zbli�onym. Plac-Hiszpa�ski jest w�a�nie o niewiele krok�w od
Caff�-Greco - szerokie schody, we dwa skrzyd�a rozwieraj�ce si� i podrywaj�ce
na Monte Pincio, jak gdyby z bruku ogromny jaki bajeczny ptak chcia� wzleci� i
oczekuje tylko, a� si� na pi�rach jego ludzie ugrupuj�...
Plac ten i te schody stanowi�c forum model�w, to odpoczywaj�cych, to
oczekuj�cych na zaj�cie, wystarcza zbli�y� si� do tych grup skulpturalnych,
malarskich i dowcipnych, a�eby o ka�dego artysty dora�nym zatrudnieniu
wszystko us�ysze�. Tam si� te� wiedzia�o bardzo dobrze, �e kolosaln� grup�
przedsi�wzi�� rze�biarz, �e dzie�o to ma odbrzmiewa� wewn�trznym ludzko�ci
tragediom, �e Eurypidesowego nastroju jest kompozycj�, przedstawiaj�c� dwoje
postaci Chrze�cijan rzuconych lwom za czasu Domicjana, a szczeg�y te tak ju�
w pogadankach upowszechnionymi spotyka�e�, i�, bywa�o, za�y�y kolega nie po
imieniu na rze�biarza wo�a�, lecz "ad leones!"...
Przyjmowa� to i skulptor w spos�b w�a�ciwy, podrywaj�c nieco jedne skrzyd�o
swojego szerokiego kapelusza i ramieniem prawym dodatkuj�c znacz�cy gest,
jakby rze�biarskiej gliny gar�� dorzuci�, tak �e zatrzymywa�a si� charcica,
pozieraj�c mu bystro w oczy, aby zgadn��, co �yczy?
Pewnym rodzajem symbolu magicznego stawa�o si� dzie�o artysty, zaledwo maj�ce
wst�pi� na �wiat, zaledwo rodz�ce si�... Dziennik czytaj�c w kawiarni,
donosz�cy o tragicznym jakim zaj�ciu w polityce, obracano si� nieraz ku
rze�biarzowi, m�wi�c ze stosownym przyciskiem: "ad leones!" A na co on z
konspiratorsk� dwuznaczno�ci� przez zmru�anie lewego oka odpowiada�.
I jednakowo�, mimo pozornej takiego to obyczaju krotochwili, pi�kne jest (a
p�nocnym ch�odnym nie znane stronom), ile si� i jak si� uprzedzaj�co
przyczynia dobra wola publiczno�ci do uzupe�nienia i wprowadzenia w �ycie
dzie�a sztuki. Lubo szcz�liwym ten tylko artysta, kt�ry trze�wo wys�uchiwa�,
zrozumie� i przyj�� umia� tyle go�cinne dla swojej pracy powitanie!
�e od mn�stwa lat jest przyj�tym obyczajem pos�ugiwa� si� ustalonym Kawiarni
Greckiej adresem i tam odbiera� listy swoje, przeto owdzie o rannej zaszed�szy
godzinie, nieco zadziwiony by�em, widz�c ju� rze�biarza i Redaktora. Min�� ich
nawet chcia�em, domniemywaj�c, i� s� wyj�tkowym zaprz�tni�ci interesem, gdy
wys�ana po mnie charcica zmusi�a mi�, a�ebym do pana jej i przyjaciela jego
zbli�y� si�. Zbli�ony za�, skoro odebra�em uszne zaproszenie, abym na dzie� i
godzin� naznaczon� znalaz� si� w pracowni mistrza dla jej nawiedzenia, rzek�em:
- Nie jestem tak bardzo profanem, a�ebym mniema�, i� pokaza� nam zechcecie
dzie�o ju� uko�czone!... lecz my�l�, i� doj�� mog�o do jednego z period�w
interesuj�cych, kiedy artysta og� my�li uwidomi� i ustateczni� - lubo nie bez
przyczyny utrzymuj� biegli, �e sztukmistrz do ko�ca zachowa� winien mo�no��
zupe�nego swej kompozycji odmienienia, i �e taka w�a�nie, i dlatego, ruch,
obr�t i �ycie miewa...
Redaktor z wielk� szybko�ci� tre�� t� popiera� i rozwija� zacz��, a lubo
notuj�c co� o��wkiem, jednak bacznie si� w rozmowie utrzymywa�; potem, dla
grzeczno�ci, zapyta� naraz z rze�biarzem, czy nie zechcia�bym z mej strony im
powiedzie�, nad czym pracuj�?...
- Niezbyt wielki - rzek�em - m�j udzia� w rzeczach sztuki nie pozwala mi,
a�ebym m�g� czym bardzo popisywa� si�. Za szczero�� jednak�e szczero�ci�
zamieniaj�c, wyznam, i� niema�o w tych czasach bywam zaj�ty wykonaniem dw�ch
g��w... Skoro si� m�wi : "dw�ch g��w", znaczy zarazem i tego, co si� im dla
ich zupe�no�ci i ruchu nale�y, lubo ca�y i g��wny interes' kompozycji we dw�ch
tylko g�owach zawiera si�. Zadaniem albowiem jest: a�eby jedna podnosi�a oczy
ku niebu, druga za� podnosi�a oczy patrz�c czy to na plafon-sufitu, czy to na
hak, gdzie okr�g�y �wiecznik umieszcza si�. Tej i tamtej oczy zwr�cone s� w
g�r� - - - Nie taj�, i� mi� praca ta do�� um�czy�a nieraz!
Rze�biarz podpar� ca�e czo�o siln� sw� r�k�, tak i� charcica, u n�g le��ca
pierwej, podnios�a si� i pocz�a wejrze� swego pana poszukiwa� - Redaktor
robi� o��wkiem kreski na marmurze sto�u - - ja, uprzejmie po�egnawszy obu,
wyszed�em, zaledwo na jedn� chwilk� we drzwiach wstrzymany przez m�odego
turyst�, kt�ry o guwernera swego zapytywa�.
Nie bardzo wiele jednak uczyniwszy krok�w, spotka�em na Schodach-Hiszpa�skich
g...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin