Krzepiąca zupa korzeniowa.docx

(1084 KB) Pobierz

Krzepiąca zupa korzeniowa

Zupa korzeniowa. Tak ją nazywam, bo robi się ją z samych warzyw korzeniowych, w zależności od tego, co macie akurat w lodówce. U mnie były to trzy bulwy topinamburu, jedna pietruszka, trochę skorzonery i kawałek selera. Żeby było kolorowiej, można dodać też brukwi albo po prostu marchewki. Nie zapominajmy o pasternaku! Dwa, trzy ziemniaczki też jej nie zaszkodzą. Będzie jeszcze bardziej krzepiąca. U nas spory mróz, więc takie rozgrzewające, krzepiące zupy jak najbardziej teraz wskazane.


http://4.bp.blogspot.com/-Gn2UpGxObis/UMhnbmm7_oI/AAAAAAAADpg/LHo_2w-lPpQ/s400/zupa+korzeniowa.jpg
 
Krzepiąca zupa korzeniowa
1 duża cebula 
120 g plaster wędzonego boczku 
500 g różnych wyżej wymienionych warzyw 
2 ziemniaki 
2 listki laurowe 
trochę oliwy 
półtora litra wywaru mięsnego 
sól i pieprz

Warzywa obieramy, płuczemy i kroimy w równą kostkę. Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Boczek kroimy w kostkę. Rozgrzewamy w rondlu oliwę i dusimy na niej cebulę. Dodajemy boczek, mieszamy i dusimy pod przykryciem. Pilnujemy, żeby się cebula nie przypaliła, ma się po prostu zeszklić. Po kilku minutach dodajemy pokrojone warzywa i dalej dusimy pod przykryciem przez 10-15 minut. Delikatnie przyprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem. Dodajemy listek laurowy, zalewamy wywarem i gotujemy przez następne 15 minut. Doprawiamy, jeśli zajdzie taka potrzeba i podajemy zupę posypaną świeżo startym parmezanem. 

http://1.bp.blogspot.com/-CNuvwRlnJUI/UMhna6L3rqI/AAAAAAAADpY/C3DbI8FygkY/s400/zupa+korzeniowa+z+topinamburem.jpg

Czasami dodaję do tej zupy małą puszkę białej fasolki. Mam wrażenie, że duszący się w rondlu boczek wręcz się o nią prosi. 

Nas śnieg nie zasypał, ale jest (jak na Belgię !) spory mróz. Po prostu zima...



http://3.bp.blogspot.com/-l_YUXtbBrC0/UMhnaXNTraI/AAAAAAAADpU/qFsqJyBFhpw/s400/zima.jpg 

You might also like:

Kalmary z chińskimi brokułami

Ciasteczka czekoladowe z kwiatem soli

Zamiast prawdziwków pieczarki i karczochy

LinkWithin

o 12:23 5 komentarze http://img1.blogblog.com/img/icon18_email.gif

Etykiety: Zapomniane warzywa, Zupy

czwartek, 6 grudnia 2012

Marokańskie ciasto migdałowe

To ciasto okazało się na tyle niezwykłe w swoim smaku i na tyle proste i szybkie w wykonaniu, że nie mogłam się oprzeć i nie zaprezentować wam go tutaj. Do Nawal, naszej marokańskiej znajomej (Nawal od ośmiu już lat prowadzi blog La cuisine d'Omo Chakir) wybrałyśmy się ostatnio na nauki w przesiewaniu kuskusu. Robiłyśmy razem kuskus T'faya z kurczakiem z karmelizowaną cebulą i rodzynkami, a wróciłyśmy z przepisem na to ciasto. Jeśli znacie ciasteczka "cornes de gazelle" czyli różki gazeli z nadzieniem migdałowym, łatwo wam będzie wyobrazić sobie jego smak, bo to właściwie ta sama masa, którą nadziewa się różki, wzbogacona o jajka. Ciasto naprawdę robi się w 10 minut i gorąco polecam je zabieganym. W środku pozostaje przyjemnie wilgotne jakby zostało nasączone i po prostu rozpływa się w ustach. Stąd jego nazwa: fondant aux amandes. 

Z tego co mi wiadomo, jestem trzecią osobą, która upiekła to ciasto zaraz po spotkaniu, więc możecie sobie wyobrazić, jak musiało nam smakować.


 

http://2.bp.blogspot.com/-PF9tJXGVToE/UL-bo_8OrsI/AAAAAAAADmY/cQeRfY5heRQ/s400/fondant+aux+amandes.jpg

 



Marokańskie ciasto migdałowe  
Fondant aux amandes
200 g drobno zmielonych migdałów 
160 g cukru 
100 g miękkiego masła 
4 jajka 
szczypta cynamonu 
2-3 łyżki wody z kwiatu pomarańczy 
cukier puder do dekoracji

Zaczynamy od rozgrzania piekarnika – 200°C. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy rozpuszczone masło i na końcu zmielone migdały oraz cynamon i wodę pomarańczowej. Dokładnie mieszamy i wylewamy do foremki, najlepiej silikonowej, bo łatwo przywiera. Wsuwamy do piekarnika na 20 – 25 minut. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto się upiekło. Dekorujemy cukrem pudrem.

Zapomniałabym dodać, że ciasto fantastycznie smakuje ze szklanką mleka, które w Maroku aromatyzuje się wodą z kwiatu pomarańczy.

A gdyby Mikołaj nie wiedział jeszcze, co mi przynieść w tym roku...

 

http://4.bp.blogspot.com/-edtpMghF5MM/UL-fITrDBEI/AAAAAAAADnU/DTVc6WcmkTA/s400/cuisine+marocaine.jpg

 

o 11:02 10 komentarze http://img1.blogblog.com/img/icon18_email.gif

Etykiety: Kuchnia arabska, Na deser

środa, 5 grudnia 2012

Zapiekanka z czarnym korzeniem, który tak naprawdę jest biały

...albo mówicie, że zapiakanka ze skorzonerą zwaną również wężymordem i robicie wrażenie na gościach na bank ;)

Jak smakuje skorzonera? Niektórzy porównują smak skorzonery do białych szparagów. W moim odczuciu to trochę przesadzone. Ugotowana skorzonera bardziej przypomina mi smak pietruszki, albo coś pomiędzy pietruszką a selerem. W każdym bądź razie jest bardzo łagodna i delikatna w smaku, nie ma tej charakterystycznej dla szparagów goryczki. Lubię ją zapiekać na przykład z marchewką i bardziej wyrazistym serem. Tutaj użyłam gorgonzoli, a sos do zapiekania aromatyzuje się czosnkiem i rozmarynem. Wierzch posypuję zwykle orzechami włoskimi, ale akurat zabrakło i były migdały. Wolę jednak zdecydowanie orzechy.

http://4.bp.blogspot.com/-HPOs03AKp-I/UL5XHGSm1WI/AAAAAAAADk0/j_TQDJhtWlE/s400/salsifis+au+gratin.jpg
 
Moi drodzy, zima zawitała chyba do wszystkich na dobre, więc czas pomyśleć o zakopcowanych (i zapomnianych) warzywach! Mam nadzieję, że znajdziecie je u siebie na stragania.
Przepis z magazynu Saveurs.

http://1.bp.blogspot.com/-f5gCd04uYzU/UL5XJ0Itj7I/AAAAAAAADlU/p3EHDJPaLB8/s400/warzywa.jpg 

Zapiekanka ze skorzonerą i gorgonzolą
na 4-5 osób :
500-700 g skorzonery 
(można dodać kilka marchewek)
kilka gałązek rozmarynu 
2 ząbki czosnku 
trochę mleka 
200 g gorgonzoli 
100 ml słodkiej śmietany 
trochę masła 
sól i pieprz 
orzechy do posypania z wierzchu (lub migdały)

Skorzonerę obieramy i płuczemy na bieżąco, bo plami ręce jak mlecz. Żeby nie sczerniała od razu do rondelka z wodą i mlekiem (pół na pół). Marchewkę również obieramy i wkładamy do rondelka. Gotujemy nie dłużej niż 10 minut i zdejmujemy z ognia. 


http://3.bp.blogspot.com/-ikKMX8VNANo/UL5XHqRk1rI/AAAAAAAADk8/pC1DfJ6w-4w/s400/salsifis+carottes.jpg

Przygotowujemy sos: śmietanę wlewamy do rondelka, dodajemy czosnek i rozmaryn, trochę mleka z wodą, która została po ugotowaniu warzyw i powolutku zaparzamy. Ser kroimy na kawałki. Połowę dodajemy do śmietany i czekamy, aż ser się ładnie rozpuści, a sos uzyska gładką konsystencję.

Żaroodporne naczynie smarujemy masłem. Układamy w nim warzywa i polewamy sosem. Na wierzchu układamy ser, który nam został. Posypujemy orzechami lub migdałami i zapiekamy w temperaturze 180° przez jakieś 20 minut, aż wierzch się apetycznie przyrumieni. Podajemy jako samodzielne danie lub jako dodatek do mięsa.
 

http://3.bp.blogspot.com/-WfthTWuGgbs/UL5XGa0WRRI/AAAAAAAADkw/uhYygxylJdw/s400/mieso+i+zapiekanka.jpg

 

 

 


 

 

o 06:37 8 komentarze http://img1.blogblog.com/img/icon18_email.gif

Etykiety: Marchewka, Zapiekanki, Zapomniane warzywa

czwartek, 29 listopada 2012

Bliny z wędzonym łososiem i śmietaną

Mam nadzieję, że moje koleżanki, które marudzą, że na blogu nie ma prostych przepisów, dziziaj będą usatysfakcjonowane, tym bardziej, że zbliżają się święta, a jest to danie, które jest stosunkowo proste, a może być elegancką przystawką na jednej ze świątecznych kolacji. Przepis na bliny pochodzi od mojej koleżanki Olgi, która kilka tygodni temu poprowadziła dla nas wieczór kuchni rosyjskiej. Zrobiłyśmy soljankę, sałatkę winegred i bliny właśnie. Dla mnie były to dotychczas potrawy mało znane, ale wszystkie na stałe zagościły u nas w domu.

http://4.bp.blogspot.com/-Wkx0zNjSPfM/ULJKNdsIUgI/AAAAAAAADio/tHsYzos8s0Q/s640/bliny+02.jpg



Bliny z wędzonym łososiem i śmietaną 
Z podanych proporcji powinno wyjść co najmniej 50 sztuk – nadwyżkę można zamrozić, będzie jak znalazł, gdyby wpadli jacyś nieoczekiwani goście.

ciasto na bliny
250 g mąki gryczanej
6 łyżek mąki pszennej
20 g świeżych drożdży
3 żółtka + 2 białka
2 szklanki mleka
2 łyżki stopionego masła
porządna szczypta soli

Do miseczki wlać trochę ciepłego mleka i rozpuścić w nim drożdże. Dodać przesianej mąki pszennej, dokładnie rozetrzeć i odstawić pod przykryciem w ciepłe miejsce na 30 minut. Późnej dodać resztę mleka, szczyptę soli, żółtka, masło oraz mąkę gryczaną. Bardzo starannie wymieszać. Ponownie przykryć miskę lnianą ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na 1-1,5 godziny.

Ubić białka, dodać do ciasta i delikatnie wymieszać. Smażyć bliny, wylewając po łyżce ciasta na dobrze rozgrzaną natłuszczoną patelnię z obu stron na złocistobrązowy kolor.

http://3.bp.blogspot.com/-WyQthl4p_GU/ULJG-wWShbI/AAAAAAAADiQ/r6y5Lhiha8g/s400/bliny3.jpg


Gotowe bliny przekładać do miseczki i trzymać przykryte folią aluminiową w lekko nagrzanym piekarniku, żeby nie wystygły.

Bliny podaję w następujący sposób z lekko zakwaszonym sosem ze śmietany i wędzonym łososiem:

200 g wędzonego łososia 
200 ml słodkiej śmietany
sól i i pieprz
trochę świeżego koperku
1 malutki słoiczek ciemnej ikry 

Podgrzać lekko śmietanę, dodać kilka kropel świeżo wyciśniętego soku z cytryny, sól i pieprz. Sos powinien być kwaskowaty. Ciepłe bliny przekładać plasterkami wędzonego łososia i ułożyć na talerzu. Podawać z ciepłym sosem, udekorowane ikrą i listkami koperku. 
 

 http://1.bp.blogspot.com/--1HAhXdKFWE/ULJG92-nxiI/AAAAAAAADiI/TWqrplPwZpo/s400/bliny.jpg

 

o 10:06 4 komentarze http://img1.blogblog.com/img/icon18_email.gif

Starsze posty Strona główna

Subskrybuj: Posty (Atom)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

LAURA CAHEN - Chaque fois

Translate

Technologia http://www.google.com/images/logos/google_logo_41.pngTłumacz

Wszystkiego po trochu

Belgijskie przysmaki Kuchnia francuska Na deser Tarty Ciekawostki kulinarne Zupy Akcje/konkursy Kuchnia włoska Cykoria na 101 sposobów Owoce morza Podróże Kuchnia arabska Polecam Sałatki Egzotycznie i ostro Ser Ulubione Elegancka kolacja Zapiski trochę sentymentalne Zapomniane warzywa Fenkuł Gofry belgijskie Grzybobranie Piknik Jabłka Potrawy dla wegetarian Potrawy z jajek Rabarbar Ryby Buraki Cassonade Czekolada ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin