Spacer w mróz po zdrowie
Czy malec nie zmarznie? A jeśli zaszkodzi mu mroźne powietrze? Spokojnie. Nawet jeśli to pierwsza zima z maluszkiem, pomożemy wam przetrwać ją w świetnej formie.
Nie lubisz tej pory roku. Już na samą myśl o zakładaniu swojemu maleństwu czapki, kombinezonu, pakowaniu go do śpiworka, masz ochotę uciekać. Nie jesteś też pewna, czy zimowa aura posłuży zdrowiu twojego szkraba. Tym bardziej że na temat wychodzenia z niemowlęciem na mróz słyszy się różne, często sprzeczne opinie. Postanowiliśmy - wraz z naszym doświadczonym pediatrą - rozwiać najczęstsze wątpliwości mam. Podpowiadamy też, jak ma wyglądać teraz spacer, by maluch dzięki niemu zahartował się.
Im częściej zimą malec zostanie w domu, tym rzadziej będzie chorował (mit)
Gdy temperatura w domu przekracza 22st.C, wysychają błony śluzowe nosa. W takich warunkach szybko słabną zdolności obronne organizmu, a mikroby mają do niego łatwiejszy dostęp. Poza tym, w dusznym mieszkaniu wirusy rozprzestrzeniają się szybciej. Przebywanie przez cały czas w zamkniętym, ogrzewanym pomieszczeniu sprawia, że maluch jest bardziej podatny na infekcje. Tymczasem chłodnym, świeżym powietrzem łatwiej się oddycha. Poprawia się wentylacja płuc i układ oddechowy szybciej pozbywa się chorobotwórczych zarazków. Codzienny spacer nie tylko wzmocni odporność twojego maleństwa, ale i poprawi jego samopoczucie. Malec będzie po nim lepiej jadł i spał.
Spacerując w mroźny dzień zahartuję dziecko
Z hartowaniem organizmu jest tak, jak z hartowaniem stali. Kilkakrotne gwałtowne oziębianie rozgrzanego do białości metalu sprawia, że staje się on bardziej wytrzymały. Podobnie ochładzanie ciała zwiększa jego wytrzymałość i pobudza układ odpornościowy. Codziennie ochładzane podczas spacerów szybko uczy ciało odpowiednio reagować na zmieniające się warunki. Nie dochodzi w nim do nagłego skurczu naczyń krwionośnych, niedokrwienia tkanek, obrzęku śluzówek, a więc do tego wszystkiego, co zazwyczaj powoduje przeziębienie.
Z noworodkiem można zimą wyjść na spacer dopiero, gdy skończy cztery tygodnie (mit)
Donoszony, zdrowy noworodek może zimą spacerować nawet pierwszego dnia po powrocie ze szpitala. Jeśli tylko nie ma dużego mrozu i wiatru, nie istnieją żadne przeciwwskazania.
Dawniej pediatrzy przestrzegali rodziców, by z pierwszym zimowym spacerem odczekać aż 4 tygodnie, gdyż płuca noworodka mogą źle znieść pierwszy kontakt z mroźnym powietrzem. Dziś wiadomo, że te obawy są nieuzasadnione. Dobrze jest jednak powoli oswajać noworodka z otoczeniem, chociażby ze względu na jego emocje.
Dlatego pierwszy spacer warto poprzedzić tygodniową adaptacją, którą potocznie nazywa się werandowaniem. Polega ono na stopniowym przyzwyczajaniu dziecka do chłodnego powietrza. W tym celu ubierz noworodka jak na spacer, ułóż w wózku lub łóżeczku, a następnie szeroko otwórz okno. Pierwszy raz taki seans powinien trwać 5-10 minut, w kolejnych dniach stopniowo wydłużaj ten czas aż do godziny. Jeśli masz zaciszny, słoneczny taras, zamiast przy otwartym oknie, tam wystawiaj wózek.
Gdy mróz jest niewielki, ale mocno wieje, lepiej zostać w domu (prawda)
Słusznie. Gdy temperatura spada poniżej -5st.C, ale wieje silny wiatr, a do tego jest wilgotno, odczuwamy temperaturę -10st.C.
Lepiej, by malec najadł się dopiero po spacerze (odwrotnie)
Wręcz przeciwnie. Spacer najlepiej zaplanować po posiłku. Trzeba jednak odczekać przynajmniej 20 minut, bo najedzony maluszek może zwrócić pokarm w trakcie manipulacji przy zakładaniu spodni, sweterka czy kombinezonu. Z pełnym brzuszkiem na spacerze dziecku będzie cieplej i będzie spokojniejsze.
Na spacer zimą lepiej wychodzić w południe
Niekoniecznie. Wprawdzie między godziną 11.00 a 14.00 jest najcieplej i najbardziej słonecznie, ale nie znaczy to, że nie można wyjść z dzieckiem na dwór o innej porze. Chodzi raczej o to, by wybrać czas, kiedy maluch najdłużej i najspokojniej śpi.
Zimą wreszcie można skończyć ze smarowaniem malca kremami (mit)
Niestety, nie. Wprawdzie w pochmurne dni nie musisz już chronić dziecka przed szkodliwym działaniem promieni UV, ale gdy świeci słońce, krem z filtrem przeciwsłonecznym (faktor do 15) obowiązuje nadal. Jednak najważniejsza zimą jest ochrona delikatnej skóry maluszka przed wiatrem i mrozem. Zanim wyjdziesz na zewnątrz, koniecznie smaruj buzię malca kremem natłuszczającym dla dzieci typu cold cream, np. Mustela, Ziajka (ten ostatni ma filtr SPF 6). Na mróz dobra jest także wazelina kosmetyczna (w aptece bez recepty). Kupując krem na zimę, sprawdź, czy jest przeznaczony dla dzieci (te dla dorosłych mają składniki, które mogą zaszkodzić delikatnej skórze maluszka) i czy mają pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka lub Centrum Zdrowia Dziecka. Jeśli twój maluszek jest alergikiem lub cierpi na atopowe zapalenie skóry, nie stosuj kremów lub maści z lanoliną, gdyż ma silne właściwości uczulające. Czytaj dokładnie skład na opakowaniach (lanolinę w składzie ma np. popularna maść Linomag, która też dobrze chroni przed mrozem).
Kiedy dziecko ma katar nie może wychodzić na dwór (częściowy mit)
Jeśli tylko dziecko nie ma przy tym gorączki możesz spokojnie wyruszyć z nim na zimowy spacer. Świeże, chłodne powietrze w takiej sytuacji przyniesie maluszkowi ulgę, bo obkurczy obrzęknięte śluzówki. Po powrocie ze spaceru dziecku będzie łatwiej oddychać, bo zapchany nosek nieco się udrożni.
Na mrozie lepiej nie karmić dziecka piersią ani butelką (prawda)
Po pierwsze to bardzo trudne technicznie, po drugie ssanie to dla maluszka spory wysiłek fizyczny, dziecko się poci, a wtedy o przeziębienie nietrudno. W wyjątkowych sytuacjach możesz wejść do restauracji czy na zaplecze sklepu. Tam koniecznie rozepnij malcowi kombinezon, zdejmij szalik i czapeczkę i dopiero wtedy podaj pierś lub butelkę. Zimą najlepiej jednak planować spacer pomiędzy karmieniami.
Puchowe kombinezony są na zimę najlepsze (częściowy mit)
Kombinezony z wypełnieniem puchowym wprawdzie są bardzo ciepłe i lekkie, ale, niestety, puch może uczulać dziecko. Poza tym kombinezon puchowy trudno uprać. Najczęściej nie wolno wrzucać go do pralki, tylko trzeba prać ręcznie lub w pralni chemicznej. Najlepiej, by kombinezon był ocieplony sztucznym włóknem i miał polarową podszewkę. Powinien być uszyty z wodoodpornej, wiatroszczelnej tkaniny i by miał kaptur oraz doczepiane na zatrzaski buciki i rękawiczki. Najbardziej praktyczne są kombinezony jednoczęściowe, rozpinane na dwa suwaki przez całą długość.
Zimą jest nieprzyjemnie, więc lepiej spacerować po supermarketach. (bzdura)
Nic bardziej błędnego. Spacerując po supermarkecie, nie chronisz dziecka przed przeziębieniem, a wręcz przeciwnie - bardziej je narażasz. Tam, gdzie są duże skupiska ludzi, aż roi się od chorobotwórczych mikrobów i łatwo złapać infekcję. Poza tym, spacer po marketowych halach to spacer niezaliczony. Maluch nie ma tam okazji pooddychać świeżym powietrzem i przewentylować płuc. Oczywiście, jeśli od czasu do czasu musisz zrobić zakupy i nie masz z kim zostawić szkraba, zabierz go ze sobą bez wyrzutów sumienia. Chodzi tylko o to, by nie zamienić spacerów w codzienny rajd po sklepach. Idealnym miejscem na spacery jest lasek czy park z dala od jezdni. Omijaj chodniki wzdłuż ruchliwych ulic - stężenie szkodliwych substancji, w tym związków ołowiu, jest tam duże.
Śpiwór na zimę powinien być dopasowany do wymiarów dziecka
Maluch jest na zimowym spacerze grubo ubrany, dlatego śpiwór powinien być nieco szerszy i dłuższy. Niekiedy jest sprzedawany w komplecie z wózkiem (częściej ze spacerówką) - wtedy ma otwory, przez które można przełożyć pasy bezpieczeństwa). Taki model sprawdzi się także w gondolce samochodowej wpinanej do stelaża wózka. Można też kupić uniwersalny śpiwór. Najlepiej, by od środka był wyłożony polarem, a na zewnątrz obszyty nieprzemakalną tkaniną. Najcieplejsze są śpiwory z wkładem poliestrowym. Najlepiej ubrać malca na cebulkę.
Gdy szkrab ma na sobie kilka warstw ciuszków, jest mu najcieplej. Ubranka powinny być z miękkich, naturalnych i przewiewnych materiałów. Na body z długimi rękawami i śpioszki najlepiej założyć bawełniany kaftanik, na nóżki ciepłe skarpetki frotte. Na to ciepły zimowy kombinezon. Pod kaptur wystarczy polarowa czapka z bawełnianą podszewką, na szyję zawiąż polarowy szaliczek lub chustkę zapinaną z tyłu na rzep. Tak opatulone maleństwo śmiało możesz włożyć do śpiworu i do wózka. Na pewno nie zmarznie.
Godzina spaceru dziennie zimą to aż nadto dla maluszka (zależy od pogody)
Ciepło opatulony maluch, schowany w głębokim wózku z budką, może spacerować nawet 2-3 godziny, pod warunkiem, że jest sucho i bezwietrznie. Tak naprawdę długość spaceru zależy od tego, kiedy zmarznie mama lub tata prowadzący ten wózek. Dla pewności co jakiś czas sprawdzaj karczek dziecka. Jeśli jest ciepły - wszystko w porządku, gdy czujesz, że jest chłodny - przykryj dziecko dodatkowym kocykiem, gdy karczek jest wilgotny - kieruj się w stronę domu, bo prawdopodobnie maluch się spocił, ma wilgotne ubranko i teraz może szybko zmarznąć.
Zimą warto mieć ze sobą osłonę przeciwdeszczową do wózka
Szczególnie ostatnio zimy w naszym klimacie cechują się raczej jesienną pogodą, dlatego nigdy nie wiadomo, kiedy spadnie deszcz, deszcz ze śniegiem, czy mocniej powieje. Kupując wózek, weź pod uwagę, czy wyposażony jest w ortalionową lub foliową osłonę przeciwdeszczową. Jeśli nie, kup uniwersalną. Zwróć uwagę, czy ma otwierane okienko, bo do dziecka musi docierać powietrze. Ważne też, by miała rzepy, gumki lub wiązania, bo wtedy masz pewność, że wiatr nie zwieje jej z wózka.
Nawet niechodzący maluch powinien mieć na nóżkach skórzane buciki (mit)
Dla małego "niechoda" skórzane buty są zupełnie niepotrzebne, bo za ciepłe do śpiwora i za ciężkie. Wystarczą tkaninowe, ocieplane butki doczepiane do kombinezonu.
Nosidełko to nie jest dobry pomysł na zimowe przechadzki (prawda)
W nosidełku nóżki dziecka łatwo zmarzną. Zwisają swobodnie, więc krążenie krwi jest w nich spowolnione, nie można opatulić ich kocykiem ani włożyć do śpiworka. Tymczasem gdy małe nóżki zmarzną, przeziębienie masz jak w banku.
Ciepła herbatka rozgrzeje dziecko na mrozie (mit)
Nie można poić dziecka na mrozie. Maluch pijąc, nałyka się zimnego powietrza. Ponadto gdy szybko rozgrzeje się i ochłodzi, może łatwo złapać katar.
Anna Jagodzińska, konsultacja: lek. med. Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra z Instytutu Matki i Dziecka.
Gderkusek