Swego rodzaju piękno (oryg. A Certain Beauty) autor: Abstract Concept
tłumacznie: Lelwanibeta: Rademenes zgoda na tłumaczenie: jest fandom: Harry Potter pairing: Severus Snape/Harry Potter rating: PG-13 gatunek: miniatura, studium postaci, angst ostrzeżenia: delikatne odniesienia do seksu Snape kocha Harry’ego za jego piękno, bo Harry jest piękny: jego cera jest jak porcelana, oczy jak płomienie, usta jak płatki róż, a zęby jak perły. Nigdy nie stanie się duży i niezgrabny – już jego opiekunowie się o to postarali - lecz zawsze będzie drobny, eteryczny, wielkooki, o delikatnych nadgarstkach i kostkach. Te cechy ukrywają jego wewnętrzną twardość. Harry to najsilniejszy człowiek, jakiego Severus kiedykolwiek spotkał: jest w nim odwaga wystarczająca do pokonania Czarnego Pana, wytrzymałość pozwalająca przetrwać mimo tego, jak wiele utracił, oraz łaskawość, by wybaczyć. Wszystkie te cechy również są piękne. O Severusie Snapie można powiedzieć wszystko, ale z pewnością nie to, że jest piękny. Jest oschły i zgorzkniały; tak samo na zewnątrz, jak i w środku. Ma ziemistą cerę, tłuste włosy i krzywe zęby. Zawsze już pozostanie w nim ślad niezdarności z okresu dorastania, kiedy to urósł zbyt szybko i zbyt dużo. Taki wygląd idealnie współgra z potworem, jaki kryje się w jego wnętrzu; jest słaby, tchórzliwy, pełen goryczy i nienawiści. Pozwolił Albusowi zrobić z siebie marionetkę i nigdy nie przestał mieć o to do niego pretensji – bo on liczy wszystkie urazy i przechowuje je jak skarby, on nigdy nie zapomina i nigdy nie wybacza nikomu. A już na pewno nie Harry’emu - za to, że go uratował. A już na pewno nie Harry’emu - za to, że pozwolił mu żyć. A już na pewno nie Harry’emu - za to, że go kocha i że zmusza go, by tę miłość odwzajemniał. Harry jest towarzyski, otwarty i wylewny. Przyjaciele lgną do niego, wnosząc do domu, który Harry dzieli z Severusem, śmiech i dotyk. Severus chowa się wtedy w swoim gabinecie, by nie widzieć, jak oczy tej Weasleyówny wypełniają się uwielbieniem za każdym razem, gdy spoczną na Harrym; by nie widzieć, jak bliźniacy kręcą się koło Harry’ego, szturchając go i wpadając na niego w ten pozornie niewinny sposób. Ukrywa się w ciemności, mając za towarzystwo tylko ból, przerażenie i samotność, i karmi swój irracjonalny strach, wyobrażając sobie usta Harry’ego na dziewczęcych wargach, albo nagie, spocone, piękne ciało Harry’ego wciśnięte między dwa inne. Czeka tak w całej swojej brzydocie, płonąc w środku od gniewu, i pozwala powstawać tym wszystkim małostkowym, zazdrosnym myślom, dopóki... - Ostatni goście wychodzą. Nie chciałbyś się pożegnać? Severus z godnością wstaje, wychodzi z gabinetu i stojąc u szczytu schodów górujących nad holem wejściowym, mówi: - Miło było was widzieć. Wpadnijcie wkrótce na kolację. Wychodzą w słodkiej nieświadomości tego, jak bardzo są znienawidzeni, a Harry ciągnie Severusa w kojące głębie starego domu, gdzie nagradza jego kłamstwa pocałunkami, chwali jego cierpliwość rozbierając ich obu, z szerokim uśmiechem pozwala położyć się na jedwabnej pościeli i posiąść. Severus drażni się z nim, skubiąc i łaskocząc go w szyję, muskając językiem miejsca, gdzie na delikatnych nadgarstkach tętni puls, przesuwając palcem od różowych palców u stóp do wrażliwego podbicia. Harry znosi to wszystko bez słowa skargi, nie licząc wymykającego mu się czasem chichotu. Potem przychodzi jego kolej i choć to dziwne, wydaje się, że uwielbia groteskowość Severusa; wplata dłonie w tłuste włosy, przesuwa językiem po krzywych zębach, połyka go swoimi cudownie gorącymi ustami, zatapiając spocone palce w ciemnych loczkach. To, co robią w zielonym łóżku Harry’ego to miłość, zdaje się. Harry potrafi rozproszyć lęki Severusa wołając go pocałunkami do rzeczywistości, pokazując mu drogę swoimi wilgotnymi, różowymi wargami. - Jesteś piękny – szepcze Severus. Harry uśmiecha się. - Ty też. Severus w odpowiedzi marszczy brwi, więc Harry zakrywa mu usta miękkimi palcami. - Masz swoje niedoskonałości. Ja też, nawet jeśli ty nie zawsze je zauważasz. Twoje niedoskonałości są dla mnie piękne. Twoje niedoskonałości czynią z ciebie Severusa Snape’a. Nie jesteś ładny, ale... jesteś prawdziwy, i jesteś mój. To mi wystarczy. Snape uśmiecha się krzywo i potrząsa głową, ale pozwala Harry’emu wtulić się bliżej i schować głowę pod jego podbródkiem, a kiedy w końcu sam zapada w sen, śpi lepiej niż kiedykolwiek. Wszystko w życiu Harry’ego jest piękne, poza Severusem... i w tym też jest swego rodzaju piękno. koniec
lindasowa