Phillips Susan Elizabeth - Nie będę damą.pdf

(1911 KB) Pobierz
Rozdział pierwszy
Kenn y Traveler był leniwy. To doskonale tłumaczyło, dlaczego zapadł w
drzemkę, czekając na samolot British Airways numer 2193. Złożyły się na to
wrodzone lenistwo, jak również fakt, że nie miał najmniejszej ochoty na spotkanie z
pasażerką tego lotu.
Niestety, drzemkę zakłóciło mu dwóch gadatliwych biznesmenów. Przeciągnął
się powoli, ziewnął szeroko. Ładna kobieta w szarym kostiumie uśmiechnęła się do
niego, więc odpowiedział tym samym. Zerknął na zegarek: okazało się, że jest
spóźniony o pół godziny. Przeciągnął się i ziewnął jeszcze raz.
- Przepraszam pana - odezwała się kobieta. - Przepraszam, że panu przeszkadzam,
ale... chyba skądś pana znam. Czy nie jest pan przypadkiem...
- Owszem, szanowna pani, to ja. - Uchylił ronda kowbojskiego kapelusza i
uśmiechnął się olśniewająco, choć w kącikach ust nadal czaiła się senność. - Pochlebia
mi, że rozpoznała mnie pani poza areną rodeo. Większość ludzi mnie nie pamięta.
Wyglądała na zmieszaną.
- Rodeo? Ojej, przepraszam. Myślałam, że pan to... Jest pan uderzająco podobny
do Kenny'ego Travelera, zawodowego golfisty.
- Golfisty? Ja? O nie, szanowna pani. Jestem za młody, żeby się zabawiać taką
826422392.002.png
grą dla emerytów jak golf. Lubię prawdziwy sport.
-Ale...
- Rodeo. To jest dopiero sport. Futbol amerykański też ujdzie, i jeszcze
koszykówka. - Powoli dźwignął ciało długie na metr osiemdziesiąt pięć z nie
wygodnego krzesła. - Ale już przy tenisie ziemnym sprawy się komplikują.
A golf to nie jest gra godna prawdziwego mężczyzny.
„Szary kostium" nie urodził się wczoraj. Uśmiechnęła się krzywo.
9
- Mimo wszystko pamiętam, że pana widziałam w telewizji, w zimie, podczas
zawodów. Daję słowo, myślałam, że Tiger się rozpłacze podczas ostatniej rundy w
Torrey Pines. - Spoważniała gwałtownie. - Nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego
Beau...
- Szanowna pani, byłbym niezmiernie zobowiązany, gdyby nie wymieniała pani
imienia Antychrysta w mojej obecności.
-
Przepraszam.
Jak
długo,
pana
zdaniem,
będzie
pan
zawieszony?
Kenny rzucił okiem na złotego rolexa.
- To chyba zależy, jak bardzo spóźnię się na przylot samolotu British Airways.
826422392.003.png
- Słucham?
- Bardzo miło się z panią rozmawiało, szanowna pani. - Dotknął ronda kapelusza
i oddalił się powoli.
Jedna z jego porzuconych eks-narzeczonych zauważyła kiedyś, że w jego
wypadku „oddalił się" to najbliższy synonim słowa „odbiegł". Kenny jednak zdawał się
wychodzić z założenia, że jedynym miejscem, na którym warto marnować energię, jest
pole golfowe. Lubił powolny, ospały tryb życia, chociaż ostatnio nic nie układało się
po jego myśli.
Niespiesznie minął kiosk z gazetami; nie chciał patrzeć na szmatławce, opisujące
z detalami, że niedawno zawiesił go przewodniczący związku golfistów, Dallas Fremont
Beaudine. Zawiesił w samym środku sezonu, a zarazem wykluczył z udziału w
mistrzostwach, które odbędą się za dwa tygodnie.
- Hej, Kenny.
Skinął głową biznesmenowi, na którego twarzy malował się ten charak-
terystyczny wyraz zachwytu, jaki często widzi się u ludzi, którzy niespodziewanie
dostrzegli kogoś sławnego. Domyślił się, że nieznajomy jest z Północy, bo
wypowiedział jego imię„Kenny", a nie „Kinny", jak Pan Bóg przykazał mówić tu, na
Południu.
826422392.004.png
Wyprostował się lekko, na wszelki wypadek, gdyby biznesmen pamiętał jego
tryumf w Bay Hill zaledwie miesiąc temu. Kobieta w obcisłych dżinsach, z bujną
czupryną obejrzała się za nim dwukrotnie, ale uznał, że nie wygląda na miłośniczkę
golfa, więc najwyraźniej jej uwagę zwróciła jego uroda.
Jedna z byłych narzeczonych powiedziała kiedyś, że gdyby w Hollywood chcieli
sfilmować życie Kenny'ego, jedynym aktorem dość ładnym, by go zagrać, byłby Pierce
Brosnan. Kenny dostał ataku szału. Nie dlatego, iż określiła go mianem ładnego, co był
w stanie zrozumieć; z równowagi wyprowadził go jej wybór. Nie omieszkał
poinformować jej, że pozwoliłby Pierce'owi zagrać siebie tylko pod warunkiem, że
najpierw pozbyłby się tego frajerskiego obcego akcentu, zarobił parę blizn i zjadł tyle
kurczaków i steków, aż wyglądałby jak prawdziwy mężczyzna, a nie chuchro, które
porwie pierwsza lepsza wichura w Zachodnim Teksasie. Przede wszystkim zaś
musieliby wyjaśnić Pierce'owi, po co Pan Bóg dał ludziom kije golfowe.
10
Bardzo się zmęczył tym spacerem.
Odpoczywał przy wózku, z którego sprzedawano słodycze. Kupił torebkę
cukierków owocowych i tak długo flirtował z ładniutką meksykańską
826422392.005.png
sprzedawczynią,
aż zgodziła się wybrać z jego torebki wszystkie bananowe. Lubił erki w różnych
smakach, ale nie znosił bananowych, ponieważ jednak wyjmowanie ich własnoręcznie
wymagało zbyt wiele wysiłku, starał się kogoś ubłagał
by zrobił to za niego. Jeśli to nie skutkowało, zjadał wszystkie jak leci. Bramka,
przez którą wychodzili pasażerowie British Airways, ziała pustką więc oparł się o
kolumnę, jadł cukierki, czekał i rozmyślał. Rozmyślanie ograniczało się praktycznie do
rozważania, jak bardzo pragnie ukręcić karku
pewnej damie nazwiskiem Francesca Serritella Day Beaudine, powszechnie
znanej żonie Antychrysta, czyli przewodniczącego związku golfistów, kobiecie,
którą do niedawna uważał za przyjaciółkę.
- To tylko mała przysługa, Kenny - prosiła. - Obiecuję, że jeśli zajmiesz się
Emmą przez najbliższe dwa tygodnie, postaram się przekonać Dalliego, żeby skrócił ci
karę. I tak nie zdążysz na mistrzostwa, ale...
- Jakim cudem chcesz tego dokonać? - zainteresował się.
- Nie pytaj, jakim sposobem załatwiam różne sprawy z moim mężem.
Więc nie pytał. To tajemnica poliszynela, że wystarczy, by Francesca spojrzała
na męża, a jadł jej z ręki, choć byli małżeństwem od dwunastu lat.
826422392.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin