Chuck.S04E11.REPACK.HDTV.XviD-2HD.txt

(34 KB) Pobierz
00:00:02:{y:i}{y:b}Dolina Loary, Francja
00:01:15:Dobry rocznik
00:01:36:Nie ma chip'a!
00:01:38:Policja!
00:01:39:Będziemy musieli tutaj wrócić.
00:01:52:Zdrowia.|Zdrowia.
00:01:59:Chuck, dobrze się czujesz?
00:02:00:wietnie. Dobrze. Wspaniale.
00:02:04:Super, dlaczego pytasz?
00:02:05:Wydajesz się zdenerwowany.
00:02:06:Ja, zdenerwowany? Ja wcale...
00:02:08:nie jestem zdenerwowany...|przynajmniej tak sšdzę...
00:02:10:Po prostu ja... |wiesz, to bardzo...
00:02:12:to niesamowicie|romantyczna restauracja.
00:02:13:Po prostu staram się|to wszystko ogarnšć.
00:02:15:Chuck, możesz mi powiedzieć.
00:02:17:Chodzi o twojš mamę?|Nie.
00:02:19:Co sobie uwiadomiłem.
00:02:21:Wiesz, po tym wszystkim|z mojš mamš i Volkoff'em,
00:02:25:zdałem sobie sprawę,|że ja...
00:02:28:nie mylałem|o nas.
00:02:30:O tobie i o mnie.
00:02:32:Byłem tak pochłonięty|tym wszystkim
00:02:33:co ode mnie nie zależy,
00:02:35:że zapomniałem się skupić
00:02:36:na rzeczach... które zależš.
00:02:42:Jak ta noc.
00:02:44:Co z dzisiejszš nocš?
00:02:47:Wiem że troszkę|to odwlekałem,
00:02:49:ale po prostu czekałem|na właciwy moment
00:02:51:by... by porozmawiać,|o tym,
00:02:52:jak to ma dla nas wyglšdać|w przyszłoci.
00:02:54:Chuck, zupełnie|się o to nie martw.
00:02:56:Wiem, że tyle spraw|masz na głowie.
00:02:58:Tak wiele się ci przydarzyło|przez ostatnie miesišce.
00:03:01:A poza tym mam takie...
00:03:03:...złe dowiadczenia z owiadczynami.
00:03:07:Nie! Nie mnie.
00:03:08:Moi rodzice mieli|koszmarne owiadczyny.
00:03:11:Jestem pewien, że nie mogło|być aż tak le.
00:03:12:Nie, właciwie było... le.
00:03:15:Rodzina matki|miała restaurację,
00:03:17:nawet podobnš do tej,
00:03:19:Kochali się, |więc mój tata
00:03:20:chciał się tam owiadczyć i...
00:03:22:Boże! Miał szampana,
00:03:24:kwiaty,
00:03:26:kapelę, balony i...
00:03:28:Mam na myli, było chaotycznie.
00:03:30:To było przesadzone.
00:03:31:W tym całym zamieszaniu
00:03:33:kto potršcił wiecę,
00:03:35:od której zapalił się dywan.
00:03:36:Na szczęcie moja mama| i jej rodzina
00:03:38:wyszli z tego|jedynie z drobnymi poparzeniami.
00:03:40:/Drobnymi poparzeniami?|Co ty mówisz?
00:03:43:Więc proszę,|nie musisz się pieszyć, Chuck.
00:03:46:Nie ma popiechu.
00:03:51:Okropna historia.
00:03:54:To znaczy, to...|to naprawdę okropne.
00:03:57:Ale jestem pewien,|że miali się potem z tego
00:03:59:w dzień lubu, prawda?
00:04:00:Nie, uznali to za znak
00:04:02:i przełożyli lub.
00:04:05:Tata zawsze mówił,
00:04:06:że to był poczštek
00:04:07:końca ich zwišzku.
00:04:09:Co to za hałas?
00:04:11:Hałas? Jaki hałas?|Ach, to moja szczęka.
00:04:14:Mam strzelajšcš szczękę.
00:04:15:Słyszysz to?|Tak. To po prostu...
00:04:16:Mylałem, że ci mówiłem...|Nigdy nie zauważyła,
00:04:18:kiedy się|całowalimy, czy w ogóle?
00:04:20:Właciwie, to muszę|przeprosić cię na chwilę...
00:04:22:muszę tylko...|Zaraz wracam.
00:04:26:Morgan,
00:04:27:Morgan, Morgan.|Przerywamy!
00:04:28:Cholera! Wiedziałem!|Za mało balonów!
00:04:29:Bl-bl-bl... wykupiłe|cały sklep. Nie!
00:04:31:Żadnych balonów, niczego.|Owiadczyny odwołane.
00:04:33:Nie mogę się owiadczyć|we włoskiej restauracji!
00:04:35:Żartujesz sobie ze mnie?
00:04:35:Sarah nie lubi|włoskich potraw?
00:04:37:Nie. Nie możemy w żadnej restauracji, rozumiesz?
00:04:38:Włanie tak, jej rodzice|mieli koszmarne zaręczyny!
00:04:41:Musimy to odwołać. musimy to odwołać, teraz!
00:04:42:Nie mogę odwołać, kole.
00:04:45:Co? Dlaczego?|O czym ty mówisz?
00:04:46:Szampan, kwartet smyczkowy,|dorożka...
00:04:49:Dorożka?|Nieważne, człowieku.
00:04:50:Wszystko jest w ruchu!
00:04:52:Jestemy w tym zbyt głęboko!
00:04:59:Przepraszam.
00:05:00:Szampan? Idziemy |dalej i zakończymy to.
00:05:01:Panie, butelka jest już otwarta.
00:05:03:Więc kto to wypije?
00:05:04:Może...
00:05:05:Ta urocza para.|Proszę, ja stawiam.
00:05:07:Nie, my się do tego |nie piszemy. Powiedz, kto?
00:05:10:Co?
00:05:13:Idcie! Już!
00:05:18:Beckman dzwoniła.
00:05:19:Mamy misję.
00:05:21:Boże, to naprawdę jest do bani.
00:05:23:Chciałem...
00:05:24:Więc, obowišzki|wzywajš, racja?
00:05:27:A kysz! Hi-Yo Srebrny!|Wio!
00:05:29:Chodmy tylnym wyjciem.|Jest naprawdę scenicznie.
00:05:32:O nie! Balony!
00:05:37:CHUCK|4x11
00:05:41:Chuck kontra balkon
00:05:44:Tłumaczenie:|afgani, Brighty, MasterTrick, Rzelek
00:05:49:Korekta:|pllek_sinek
00:05:51:Dopasowanie:|Lukasz032
00:05:54:..:: Napisy24.pl ::..
00:06:01:..:: ChuckTV.pl ::..
00:06:14:Agent|Rosenbaum, jeden z najlepszych,
00:06:17:został zabity dzisiaj rano|podczas transportowania
00:06:19:mikropunktu zawierajšcego
00:06:20:tajne lokalizacje|i plany
00:06:22:naszych baz|w Europie.
00:06:25:To jest chip.
00:06:27:Mikropunkt może zostać wstrzyknięty agentowi,
00:06:29:jeli ma kłopoty, i potem|wydobyty z powrotem w Langley.
00:06:32:Nic z tego,|nie brzmi przyjemnie.
00:06:34:Przepraszam, pani generał.
00:06:35:Jacy kretyni zablokowali|Ventura Boulevard...
00:06:37:dorożkš.
00:06:38:Spocznij, pułkowniku.
00:06:40:Ciało agenta Rosenbaum'a
00:06:41:włanie nam zwrócono, lecz
00:06:42:nasze testy nie wykazały ladu
00:06:44:obecnoci mikropunktu.
00:06:46:Wierzymy, że znajduje |się gdzie
00:06:47:wewnštrz tej posiadłoci.
00:06:50:Nie mówcie,|że misja jest we Francji...
00:06:52:Pierre Melville,
00:06:53:Francuski radykalny gracz,|terrorysta, również
00:06:55:szuka mikropunktu.
00:06:57:/Czyżby jeden z ludzi Volkoff'a?|-Nie każdy kryminalista
00:07:00:pracuje dla Alexei'a Volkoff'a, Chuck.
00:07:02:Agenci Walker, Bartowski:
00:07:04:wemiecie udział|w gali degustacji wina
00:07:06:w posiadłoci, jutro.
00:07:07:Pułkowniku, pan będzie osobistym
00:07:09:służšcym|Agenta Bartowskiego.
00:07:19:Jeszcze jedno:
00:07:20:Przepraszam za obiad.
00:07:22:No, To...
00:07:23:to tylko...|obiad, wiesz?
00:07:27:Musiałem ić
00:07:28:spotkać się|z Morganem.
00:07:39:Pani generał, wiem dlaczego Chuck
00:07:40:pytał o Volkoff'a.
00:07:41:Obawia się|o swojš rodzinę i przyjaciół.
00:07:43:I chcę powiedzieć co|absolutnie jasnego:
00:07:46:zrobię wszystko, co w mojej mocy
00:07:47:by pomóc sprowadzić| mamę Chuck'a,
00:07:49:wyeliminować Volkoff'a|i jego organizację.
00:07:51:Rozumiem twoje zaangażowanie,|Agentko Walker,
00:07:54:i zezwalam na to,
00:07:56:lecz musimy poczekać
00:07:57:na odpowiedniš okazję.
00:08:02:/Spokojnie, to, tylko obiad.
00:08:03:Morgan, trudno jest prosić
00:08:04:super-agentkę, by za ciebie wyszła.
00:08:06:Teraz muszę się owiadczyć|super-agentce
00:08:07:majšc na uwadze poważne zastrzeżenia.
00:08:09:Hej, słuchaj, kolego.
00:08:10:Będziemy się obijać.|Teraz ja...
00:08:12:Nie, nie, nie!|nie będziemy się obijać, rozumiesz?
00:08:13:słuchaj Morgan. To, co się stało |z rodzicami Sary.
00:08:15:stało się symbolem wszystkiego,|co przeszła w życiu.
00:08:17:Teraz, bardziej niż kiedykolwiek,|potrzebuję idealnych owiadczyn.
00:08:20:I oczywicie,|mamy nowš misję.
00:08:21:Dokładnie, amigo.
00:08:22:Jedziesz|do posiadłoci
00:08:23:we francuskiej|wsi.
00:08:24:Będzie|fosa, wino
00:08:26:I kobieta|z twoich snów.
00:08:26:Co proponujesz?
00:08:27:Co,ja...
00:08:29:Chod tu.
00:08:30:Pod-misja
00:08:32:Rozumiesz? Twoje zadanie?
00:08:33:Poprosić Sarę Walker o rękę
00:08:34:w Loire Valley.
00:08:35:Znanym jako Ogród
00:08:37:Francji.|Czy wiedziałe? Tak.
00:08:38:I najlepsze w|całym tym szalonym pomyle
00:08:40:jest to, że CIA|zapłaci rachunki!
00:08:41:Morgan, Muszę myleć o
00:08:42:mojej drużynie i celu,
00:08:44:nie wspominajšc, że jestem kiepskim wielozadaniowcem...
00:08:46:Żadnych pod-misji.
00:08:47:W porzšdku. Szanuję to.
00:08:48:I nie zgadzam się.
00:08:49:W końcu wyczerpalimy|wszystkie nasze
00:08:51:możliwoci owiadczyn w Burbank.|Mylę, że będziemy potrzebowali
00:08:53:jakiego cudu, i zapewne|tu go znajdziemy.
00:08:55:Dlaczego wszyscy tutaj majš obsesję|na punkcie małżeństwa?!
00:09:01:Nie chcę o tym teraz mówić.
00:09:04:Chyba będziesz musiał|zwrócić na to uwagę.
00:09:06:Ja? Gdzie tam! Włanie dlatego|mam tu swojš złotš ršczkę.
00:09:08:Michael!|Mów do mnie, Patel.
00:09:10:Wyglšdasz na bardziej złego|i nieszczęliwego niż zazwyczaj,
00:09:13:co jest trochę zaskakujšce,
00:09:15:bo z natury jeste niewielkim,|pomrukliwym gociem.
00:09:17:Ja chcę tylko być wolnym,|Duży Mike'u.
00:09:19:Ale moi rodzice kontrolujš mnie|za wszelkš cenę
00:09:22:i sami urzšdzili mi wesele.
00:09:24:Żałosne poprzednie pokolenie.|Bardzo ciężka sprawa.
00:09:27:Sš za bardzo przywišzani|do starych, narodowych obyczajów,
00:09:29:do odwiecznych tradycji,
00:09:31:a także przestarzałych,|zwyczajowych przykazań.
00:09:33:A ja cały czas powtarzam im,
00:09:34:że teraz żyję |w USA
00:09:37:i nie zamierzam wracać do Kanady.
00:09:40:Mówiłe o Indiach, mam rację?
00:09:42:Co? Nie.
00:09:44:Nie, Jestem z Saskatchewan.
00:09:45:Hindusi z Saskatchewan.
00:09:47:Ludzie wierzyli, że jestemy
00:09:48:połšczeniem jakich ras.
00:09:49:Widzę.|Ale oni tego nie widzš.
00:09:51:Jak pewnie wiesz, ogarnšłem Amerykę
00:09:52:wraz z ich wietnymi obyczajami,
00:09:54:jak randki w internecie,
00:09:55:które służš głównie|zabijaniu czasu.
00:09:58:Byłem tam.|Miałem
00:10:01:trzy randki|własnie... do dzisiaj.
00:10:03:Podczas pracy?
00:10:04:Przychodzš do mnie, człowieku.
00:10:05:Osobicie - nie za dobrze,
00:10:08:ale solidne czwórki.
00:10:09:Trzy czwórki?|To jest dwanacie!
00:10:12:Dokładnie.
00:10:13:Żadna Saskatchewańska panna młoda|nie pobiłaby czego takiego.
00:10:15:Ale najgorsze jest to,
00:10:17:że moi rodzice jš tu przysyłajš.
00:10:21:Do cholery jasnej, co mam robić?!
00:10:23:A co z prawdš, synu?
00:10:24:Mówiš: "Prawda może|uczynić cię wolnym."
00:10:29:Wspaniale...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin