Fakty i Mity 30-2004.pdf

(1984 KB) Pobierz
str_01_30.qxd
MAFIA KASĘ CZĘSTO CHOWA
Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 30 (229) 29 LIPCA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
wą, którą aplikowali sobie kle-
rycy i ich przełożeni w semina-
rium duchownym w Sankt Pölten.
Weszliśmy w posiadanie prawie stu
spośród 40 tys. zdjęć pornograficz-
nych, które robili sobie nawzajem se-
minarzyści z Austrii (w tym kilku Po-
laków), a później oglądali je na swo-
ich komputerach, zakupionych za pie-
niądze ofiarnych wiernych. Wypada
tylko przeprosić za swoiste powoła-
nie i morale obrońców moralności...
Str. 10, 11
Za 2,5 mln zł paulini wyrównali rachunki z gangsterami
P rzedstawiamy pożywkę ducho-
Str. 13
109161830.036.png 109161830.037.png 109161830.038.png 109161830.039.png 109161830.001.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 30 (229) 23 – 29 VII 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Herr emeryt
POLSKA/UE Mimo mobilizacji polskich eurodeputowanych Bro-
nisław Geremek przepadł w wyborach na przewodniczącego Parla-
mentu Europejskiego. Nie pomogło dowodzenie na forum wujka
Bronka, że wybór Polaka byłby sprawiedliwy (sic!). Wygrał Josep
Borrell, hiszpański socjalista, zwolennik silnej i socjalnej Europy.
Geremka znamy i nie polecamy. A Borrella ocenimy po owocach.
POLSKA/NIEMCY Erica Steinbach, fałszywa przesiedlona i inicja-
torka wielu antypolskich wystąpień Związku Wypędzonych, wpadła na
pomysł zorganizowania obchodów 60 rocznicy powstania warszaw-
skiego. Naród jest oburzony, a rząd jak zwykle olał i naród, i sprawę.
Władze III RP coraz częściej naśladują hierarchów Krk.
do końca, czy to wina dziadostwa na górze, czy głu-
poty na dole. Z pewnością jednego i drugiego, a na do-
datek jeszcze jakiegoś błędu genetycznego zaszczepione-
go nam przez świętego Wojciecha albo innego Metode-
go. W każdym razie to, co u innych narodów jest czar-
ne, w Katolandzie bywa zazwyczaj białe i na odwrót,
z przewagą na odwrót.
Przykładów rozmaitych paradoksów są miliony, na cze-
le z żelazną zasadą, że rządzący w naszym kraju nie dbają
o dobro obywateli, aby ci wybrali ich na następną kaden-
cję (z góry zakładają, że nie mają szans), lecz o własny ty-
łek, partię i kolegów. Co gorsza – to działa, gdyż przynosi
rządzącym więcej profitów niż uczciwość czy jakiś tam pa-
triotyzm. Jednym z największych polskich absurdów jest
ten, że im bardziej rzymski Kościół bogaci się kosztem bied-
niejącego państwa i społeczeństwa, tym większą cieszy
się estymą u władzy oraz zaufaniem okradanego przez sie-
bie narodu. A z pomniejszych zboczeń? Ot, choćby takie, że
w innych krajach fundusze na ochronę środowiska na-
turalnego są przeznaczane na to środowisko. Proste?
Zbyt proste. W Polsce tymi pieniędzmi, i to w dziesiąt-
kach milionów, obdarowuje się partie po-
lityczne, zaprzyjaźnionych biznes-
menów (np. Kazimierz Grabek)
i tradycyjnie – Kościół. Ten
ostatni doi też kasę na zwal-
czanie alkoholizmu i pomoc
społeczną, wyłudza dotacje od
coraz biedniejszych samorządów,
spółek Skarbu Państwa, budże-
towego Funduszu Kościelnego
za dawno i z nawiązką odzy-
skany majątek. Szczytem wła-
zidupstwa pseudolewicowych
rządzących był zapis w usta-
wie o 100-procentowych od-
pisach od podatku dochodowe-
go na organizacje kościelne.
W państwie, gdzie żyje kil-
ka milionów dewotów i ty-
siące bogaczy zaprzyjaźnio-
nych z klerem, tylko w ubie-
głym roku skutkowało to odchudzeniem budżetu o 0,5 mld
zł. Szczytem bezczelności było ofiarowanie prałatowi Jan-
kowskiemu koncesji na wydobycie polskiego bursztynu. Ta-
ki prezent zrobił premier RP proboszczowi (tyle że bogaczo-
wi i żydożercy) z okazji audiencji, jakiej ten mu udzielił.
Efekty są później takie, że paulini, którzy śpią na pienią-
dzach na Jasnej Górze, wyjęli spod dupy kilka worków
i wpłacili 2 mln zł kaucji za znajomka – jednego z szefów
gangu paliwowego. Ten bowiem – jak przystało na praw-
dziwego mafiosa – hojnie obdarowywał Kościół, czyli Ja-
sną Górę, czerpiąc zyski ze swoich ciemnych interesów.
Jasnogórskich skarbon i kont nikt nie śmie skontrolować
i opodatkować, bo któż by się odważył robić zamach na Kró-
lową Polski, czyli na Pana Boga, czyli na interesy ojca prze-
ora? Tłumaczenie, że kler karmi się tylko na głupcach i sta-
rych babkach, więc niech oni dają – jak chcą – a ja mam
to gdzieś było dobre za Gomułki. Niestety, wciąż nikła jest
u nas świadomość dobra wspólnego pochodzącego z po-
datków nas wszystkich, a właśnie to dobro zanoszą ZA NAS
do kruchty rządzący Katolandem.
Bywają paradoksy mniej lub bardziej bolesne, oczywi-
ście dla ludzi, którym naprawdę nie jest wszystko jedno.
Uważam, że jednym z tych najobrzydliwszych jest zarabia-
nie państwa na emerytach i rencistach. Nie będę przyta-
czał kolejnych przykładów na rolowanie tych, którzy zapra-
cowali na obecnie wyprzedawany, niszczony i oddawany
na tacę majątek narodowy. Ofiary pamiętają dobrze, jak
i kto je okradał. Już pierwszy rząd Mazowieckiego, a po
nim następne – na czele z premierową różańcową Suchoc-
ką – wyszły z rewolucyjnego założenia, że wszystko przed
nimi było złe, a zatem źli byli również ci, którzy to zło bu-
dowali. Kolejno przeprowadzane minirewaloryzacje i pseu-
dorekompensaty skutecznie zubażały i tak niebogatych ludzi.
Ostatni wyznaczony próg 5-procentowej inflacji, powyżej
którego mają nastąpić podwyżki rent i emerytur, to kolej-
ny skok na cienkie portfele najuboższych, ponieważ wcze-
śniej skrzętnie wyliczono, że takiego progu gospodarka nie
przekroczy. O tym, iż w ciągu ostatnich trzech miesięcy
portfele emerytów odchudziły się o kilkanaście procent
w wyniku podwyżek cen żywności nikt jakoś nie wspo-
mniał podczas debaty sejmowej na temat rewaloryzacji. Ale
nie wymagajmy, by nasi bogaci i zdrowi posłowie, zwłasz-
cza ci z pseudolewicy, zrozumieli biednych i chorych sta-
ruszków, powiedziałbym nawet, że akurat im to nawet nie
pasuje. Absurd i istota świństwa polega oczywiście na tym,
że państwo – zamiast troszczyć się o najsłabszych obywa-
teli – zarabia na niewypłacaniu im pieniędzy, które ci so-
bie wypracowali. Nic by tak nie ucieszyło rządu, jak np.
epidemia ptasiej grypy zabijająca osoby po sześćdziesiąt-
ce. Nie zdziwiłbym się, gdyby taki scenariusz przyśnił się
nie raz premierowi Belce, ministrowi finansów i prezesowi
ZUS, bo dobry emeryt to u nas martwy emeryt.
Ubiegły ty-
dzień spędzi-
łem na Mazu-
rach, jak co ro-
ku odprawiając
pięciotygodnio-
wy urlop w pięć
dni. Miesiąc te-
mu byłem też
w woj. zachodnio-
pomorskim, ciągle
zabiegając o jak
najlepszą lokalizację
dla antyklerykalnej
oazy i hotelu „FiM”.
Mam po tych
dwóch wypra-
wach jedno wra-
żenie. Otóż na oko
emeryci z Niemiec
stanowią w tych
rejonach połowę
ludności, przynaj-
mniej tej na ulicach. Chociaż w Mikołajkach wydawało mi
się, że częściej słyszę niemiecki niż polski. Na szczęście
ekspedientki w sklepach i obsługa hotelu nie zapomnieli
jeszcze ojczystego języka. Coraz więcej widać też Niem-
ców w wieku średnim, którzy podróżują całymi rodzinami.
Emeryci (a nierzadko także renciści o kulach i na wózkach
inwalidzkich!) przyjeżdżają zorganizowanymi grupami w kli-
matyzowanych autokarach. Dla jednych są to podróże sen-
tymentalne – wiadomo; dla innych krajoznawcze, bo Niem-
cy to prawdziwi fanatycy podróżowania. Pisałem już pół
roku temu, że ogromną szansą, zwłaszcza na spadek bez-
robocia, jest stworzenie w Polsce bogatej infrastruktury tu-
rystycznej, właśnie z uwagi na sąsiadów z Zachodu. Zwłasz-
cza północ Polski – obfitującą w jeziora, morskie plaże
i nieskażoną przyrodę – należałoby przekształcić w jedno
olbrzymie zagłębie turystyczne z wielkimi ulgami podatko-
wymi dla inwestorów. Nie będziemy już drugą Japonią
w elektronice ani Włochami w budowie autostrad, ale cią-
gle mamy szansę zostać europejską Tunezją w turystyce.
Staruszkowie z Reichu są przyjaźni, a do szczęścia po-
trzeba im tylko dobrej wyżerki, zimnego piwa i czystego
kąta do spania. Cieszą się każdym drzewkiem i krzewem,
a w kolejkach na statek wycieczkowy po Śniardwach po-
trafią czekać karnie ponad pół godziny. Widziałem też, jak
na straganach posiadacze średniej emerytury w wysoko-
ści 1200–2000 euro kupowali od swoich polskich rówie-
śników różne gadżety i pamiątki. Zrobiło mi się przykro,
bo niby dlaczego nasi są gorsi od tamtych i – aby żyć
– muszą dorabiać drobnym handelkiem? Czyżby byli głup-
si albo mniej pracowici, że teraz jedyne podróże, na jakie
zasługują, to te na kolejne stanowisko pracy, do apteki al-
bo i na cmentarz? Tymczasem tu i ówdzie wspomagają
ich koledzy z Zachodu. Niech przynajmniej to złagodzi tro-
chę chociaż jeden z polskich absurdów.
POLSKA Według sondażu CBOS-u, na PO zagłosowałoby aż 29
proc. badanych. Pozostałe partie bez większych zmian (LPR przed
PiS i Samoobroną). UP i SdPl znalazłyby się poza parlamentem. Do
Sejmu załapałaby się natomiast Unia Wolności (5 proc.).
Platforma łapie punkty okręgami jednomandatowymi, projek-
tami samofinansowania partii, zniesienia immunitetów i man-
datów poselskich dla karanych. Ale przecież to sBuzkasyny!
Premier Belka pojechał do naszych najbliższych, oprócz USA, so-
juszników: Iraku i Afganistanu. Dowiedzieliśmy się przy okazji, że
część naszych żołnierzy znad Eufratu zostanie przesunięta w oko-
lice Kabulu, a polskie firmy, według Belki, powinny w Afganista-
nie inwestować, bo wybucha tam mniej bomb niż w Iraku.
Jest jeszcze, do k...y nędzy, trochę państw, gdzie bomby wcale
nie wybuchają!
Nowym ministrem słabnącego zdrowia został Marek Balicki, sena-
tor SdPl. Balicki pełnił już ten urząd za Millera, ale po konflikcie
z premierem podał się do dymisji. Na skutek zamieszania w resor-
cie czeka nas pewnie cichy powrót Kas Chorych („decentralizacja”)
i dodatkowe płacenie na służbę zdrowia („partycypacja pacjentów”).
A to wszystko pod szyldem „zbawiennej reformy”...
Belka wybrał też nowego ministra finansów, profesora Mirosława
Gronickiego, który jest związany z lobby bankowym. Gronicki za-
czął urzędowanie od przedstawienia swojego planu oszczędności,
konkurencyjnego wobec pomysłów Hausnera. Obiecał prosty sys-
tem podatkowy, czyli to samo, co wszyscy obejmujący ten urząd.
Poza tym, podobnie – wzywa do oszczędności i zaciskania pasa.
Skoro Polacy od 65 lat nic innego nie robią, to dlaczego jest tak źle?
Ograniczenia budżetowe mają dotknąć emerytów, ale bynajmniej
nie posłów. Kancelaria Sejmu wymieniła hurtem wszystkie ksero-
kopiarki, co kosztowało 2,5 mln złotych.
W Sejmie mają inne spojrzenie na finanse, no bo cóż to jest 2,5
mln wobec budżetu państwa...
Kardynał Glemp ogłosił, że brak odwołania do chrześcijaństwa
w preambule eurokonstytucji jest „nadużyciem demokracji” – świad-
czy o oderwaniu się klasy politycznej od chrześcijańskich społeczeństw.
Glemp zna polski przykład demokracji na usługach Kościoła.
Polskie Radio ma zamiar ustanowić od 1 stycznia 2005 roku Redak-
cję Audycji Religijnych dla potrzeb kościołów mniejszościowych. Na-
dal jednak publiczne media nie mają żadnej propozycji programowej
dla największej mniejszości światopoglądowej: ateistów i agnostyków.
Po co specjalne programy, skoro najbardziej znani ateiści i agno-
stycy (Miller i Kwaśniewski) uwielbiają słuchać papieża?
WARSZAWA Lew Rywin, skazany za oszustwo na 2,5 roku wię-
zienia w zawieszeniu i 100 tys. zł grzywny, może już swobodnie po-
dróżować po świecie. Stołeczny sąd właśnie zwrócił mu paszport.
Rywin nie musi nawet podróżować na koszt tego, którego osła-
niał, sam ma do wydania kilkadziesiąt milionów dolarów.
POZNAŃ NIK skierował do prokuratury doniesienie o popełnie-
niu przestępstwa niegospodarności przez prezydenta miasta, Gro-
belnego, przy wycenie gruntów odsprzedanych firmie Grażyny
Kulczyk, żony Jana („FiM” 22/2004). Miasto straciło na tej jednej
operacji ok. 20 mln zł, a zarobili – jak zwykle – Kulczykowie.
Ewangelia mówi, żeby dać temu, kto ma najwięcej i potrafi pomna-
żać, a zabrać niezgule. No to może oddajmy wszystko Kulczykom!
WATYKAN Znany z hulaszczego trybu życia biskup polowy Sła-
woj Leszek Głódź został przez papieża mianowany arcybiskupem.
Osłodzi mu to przegraną w walce o fotel szefa episkopatu.
Trzeba Głódziowi słodzić, trzeba, bo jeszcze chłopak ze zgryzo-
ty na śmierć się zapije.
WIELKA BRYTANIA/GRECJA Jedna z brytyjskich firm produ-
kujących prezerwatywy postanowiła podarować sportowcom, którzy
wezmą udział w olimpiadzie w Atenach, 130 tys. kondomów. Ofer-
ta Brytyjczyków ma zaspokoić potrzeby ponad 10 tys. zawodników.
Może Anglicy wylansują nową konkurencję olimpijską – mara-
ton seksualny...
IZRAEL Żydzi mają ostatnio pecha do skandali międzynarodo-
wych. Najpierw obrazili się na nich Nowozelandczycy, kiedy wy-
kryli, że Mossad fałszuje ich paszporty; potem wybuchł skandal
w Iraku, kiedy ogłoszono, że izraelskie służby specjalne szkolą
Kurdów, co może się przyczynić do podziału kraju, a nawet woj-
ny z Turcją lub Iranem. W końcu Francuzi zabronili premierowi
Szaronowi wjazdu nad Sekwanę, bo pomawiał ich o antysemityzm
i nakłaniał francuskich Żydów do emigracji do Izraela.
Cóż, Izraelczycy, podobnie jak my, mają taką władzę, jaką so-
bie wybrali.
IRAK Nieznana dotąd Islamska Grupa „Jedność” skierowała pod ad-
resem Polski i Bułgarii pogróżki wraz z żądaniem wycofania wojska
z Iraku. Do premiera Belki napisano: „Wycofaj swoje wojska z Iraku
albo usłyszysz odgłosy eksplozji, które wstrząsną twoim krajem”.
Głupi islamiści, nie wiedzą, że Belka nie odda guzika od mun-
duru. Nie swojego...
W następnym numerze m.in.:
– kto bierze miliony za wynalazki;
– jak Niemcy dbają o groby polskich żołnierzy.
JONASZ
P olska to kraj absurdów. Tak naprawdę nie wiadomo
109161830.002.png 109161830.003.png 109161830.004.png 109161830.005.png
Nr 30 (229) 23 – 29 VII 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
2,5 miliona złotych na kau-
cję za Artura Kawalca
– największego, zdaniem proku-
ratury, oszusta paliwowego ostat-
nich lat. Ręka rękę myje...
W latach 90. odbyła się pierwsza
sprawa prowadzona przez śląski od-
dział Centralnego Biura Śledczego
przeciwko Arturowi Kawalcowi, wła-
mln zł uzyskanej od paulinów z Ja-
snej Góry w połowie czerwca 2003 r.
Od każdej umowy cywilnoprawnej na-
leży odprowadzić do Urzędu Skarbo-
wego dwuprocentowy podatek. Z na-
szych ustaleń wynika, że Mariola Ka-
walec zarejestrowała umowę w Urzę-
dzie Skarbowym w Lublińcu niedale-
ko Częstochowy i opłaciła podatek
w wysokości 50 tys. zł.
Nieco światła na układy Kawal-
ca z ojcem Matuszewskim rzuca wy-
powiedź jednego z zakonników – wier-
nego czytelnika „FiM” (tak, tak, są
i tacy): – Pan ten był już nam wcze-
śniej znany z hojności na rzecz para-
fii w rodzinnych Woźnikach. Później
portfel przeniósł na Jasną Górę. Ile-
kroć się pojawiał, był przyjmowany
niczym głowa państwa. Wiem, że
wpłacał miliony, ale znaczną część tej
kwoty odzyskiwał drogą machinacji
podatkowych. Mam tu na myśli fik-
cyjne darowizny. Gdy sprawa wyszła
na jaw, ojciec generał uciekł na urlop.
A teraz będzie najciekawsze. Nasz
informator z MSWiA twierdzi po-
nad wszelką wątpliwość, że pauli-
ni z Jasnej Góry za czasów rzą-
dów AWS wystawiali poręczenia,
swoiste certyfikaty moralności, dla
mafijnych firm sprowadzających
komponenty do produkcji niele-
galnych paliw. Ile za to dostali?
Pewnie niemało, skoro teraz lek-
ką ręką wyłożyli 2,5 miliona zł.
RAFAŁ KĘDZIORA
AT, MarS
Kościół podVATowany
Cichutko, niezauważony
przez nikogo, wszedł
w życie dodatek do
ustawy o VAT, zwalnia-
jący Kościół od płacenia
22 proc. podatku
budowlanego. Lewicowy
rząd wspomaga w ten
sposób, jak tylko może,
budowę Świątyni
Opatrzności Bożej.
mostami, drogami, a nawet siedzi-
bami poszczególnych firm prywat-
nych. Wszyscy budowniczowie
urawniłowka : 22 procent.
Jest wszak od tego pewien wy-
jątek i już się chyba domyślacie,
jaki. Ustawodawca napisał bowiem:
„Zgodnie z art. 145 (...) nowej usta-
wy o VAT stosuje się stawkę 7 proc.
wyłącznie w odniesieniu do (...) bu-
dynków kościołów (...) klasztorów,
domów zakonnych, plebanii, kurii,
rezydencji biskupa”. Tłumacząc to
na polski – ustawodawca zmniejsza
Kościołowi trzykrotnie stawkę VAT
na roboty budowlane.
Wróble ćwierkają, że przepis
ten – dogadany na szczeblu Mil-
ler-Glemp – wszedł w życie tyl-
ko po to, aby zaoszczędzić ok.
50 milionów złotych, które mu-
siałby zapłacić państwu Kościół
od inwestycji pod nazwą Boża
Opatrzność. A że przy okazji sko-
rzystają wszyscy plebani w Polsce?
Cóż, to tylko dodatkowy plus. Nie-
prawdaż? Swoją drogą Miller po-
winien zawisnąć na szubienicy za
to i inne swoje złodziejstwa do-
konane na polskim narodzie na
rzecz Watykanu.
Oczywiście przytoczony arty-
kuł w ustawie o VAT jest całkowi-
cie sprzeczny z prawem Unii Euro-
pejskiej, gdzie istnieje jakaś durna
równość podmiotów gospodarczych.
W Klechistanie też mamy równość
– Kościół grabi wszystkich równo!
MS, AK
Jasna... Cholera!
ścicielowi sieci stacji paliw ARTI
w Woźnikach k. Częstochowy.
W styczniu 2003 r. akt oskarżenia
(przeciwko mafii paliwowej) trafił do
sądu w Katowicach. Jeden z wątków
śledztwa przejęła prokuratura w Kra-
kowie. Kawalec ma odpowiadać przed
sądem za stworzenie wraz z trzema
innymi osobami zorganizowanej gru-
py przestępczej, która poprzez sieć
fikcyjnych firm handlowała nieist-
niejącym paliwem. Postępowanie pro-
kuratorskie objęło również import ist-
niejących komponentów do paliw cie-
kłych, wyłudzanie akcyzy, pranie brud-
nych pieniędzy oraz „chrzczenie” pa-
liwa lotniczego. Akt oskarżenia do-
tyczył malwersacji prawie 200 mln zł
i wyłudzeń podatkowych na astrono-
miczną sumę 280 mln zł. Kawalec tra-
fił do aresztu. Warunkiem jego uchy-
lenia było wpłacenie przez podejrza-
nego 2 mln zł kaucji.
Choć nikt się tego nie spodzie-
wał, warunek został nagle spełniony.
Kilka dni temu Mariola Kawa-
lec (żona Artura) przedłożyła w kra-
kowskim sądzie dowód wpłaty pie-
niędzy i oświadczenie na temat ich
pochodzenia. Mowa w nim o nieopro-
centowanej pożyczce w wysokości 2,5
– Ojciec generał nie jest zainte-
resowany rozmową z dziennikarza-
mi i z nikim się nie spotka – infor-
muje Biuro Prasowe Jasnej Góry.
W oświadczeniu o pochodzeniu
pieniędzy skierowanym do sądu ge-
nerał zakonu paulinów Izydor Ma-
tuszewski (na zdjęciu) tłumaczy, iż
pożyczki udzielono na prośbę żony
Kawalca. Powód: „Pan Artur jest po-
wszechnie znany jako człowiek szcze-
gólnie zaangażowany w działalność
charytatywną i społeczną,
w której cechowała go
wielkoduszność i hojność”.
Wojciech Miło-
szewski , rzecznik praso-
wy Prokuratury Apela-
cyjnej w Krakowie, po-
wiedział redakcji „FiM”:
– Jeżeli ten człowiek wy-
prał 200 mln złotych, to
„pożyczka” udzielona
przez ojców paulinów
nie jest kwotą zwalają-
cą z nóg. To raptem ogo-
nek ogólnej kwoty prze-
krętu. Oczywiście zbada-
my, czy klasztor jasno-
górski nie należał do
przestępczej sieci.
Podatek VAT na budownictwo
wstrząsnął Polską, podcinając
skrzydła wyjątkowo prężnie rozwi-
jającemu się sektorowi naszej go-
spodarki. Przypomnijmy: od 1 ma-
ja, zamiast 7-procentowej stawki,
trzeba bulić 22 procent. Dotyczy
to całości budownictwa państwo-
wego, komunalnego i prywatnego
– biznesowego.
Oto przykład: miasto Antykle-
rykałów (kiedyś takie powstanie)
chce zbudować publiczną bibliote-
kę (to żart, od dawna już nikt
w Polsce nie buduje bibliotek), więc
od razu w preliminowanej kwocie
inwestycyjnej musi zawrzeć 22-pro-
centowy podatek. Innymi słowy
– blisko jedna czwarta kasy prze-
znaczonej na bibliotekę zostanie
wyjęta z kieszeni samorządu i wsa-
dzona do kieszeni fiskusa, czyli
państwa. Podobnie rzecz ma się
z hotelami, muzeami, biurowcami,
GŁASKANIE JEŻA
Agonia
polityczne. Skąd wiem? Od żołnie-
rza z pierwszej linii tego frontu i z
trzeciej linii foteli sejmowych.
Tak oto w ciągu kilku ostatnich
tygodni mieliśmy trzech ministrów
zdrowia i kilkadziesiąt padających
szpitali. Teraz nadzieja na uniknię-
cie katastrofy w Balickim, który for-
suje zaciekle ustawę zdrowotną. Tę
samą ustawę, którą jeszcze niedaw-
no równie zaciekle zwalczał. Jednak
i minister, i wąskie grono wtajem-
niczonych osób wie, że jeśli nie
uchwalą czegokolwiek, nawet naj-
głupszego, najbardziej prowizorycz-
nego, to cały system polskiej służ-
by zdrowia rozsypie się jak domek
z kart. To nie są żarty. Zdaniem po-
słów, z którymi rozmawiałem, sy-
tuacja jest tak dramatyczna, że wid-
mo zamkniętych szpitali i przychod-
ni jest więcej niż możliwe. Przecież
wstęp do tego już przerabialiśmy.
Tymczasem nieoficjalne, przepro-
wadzone na użytek rządu badania
pokazują, że katastrofa polskiej służ-
by zdrowia już kosztowała życie co
najmniej 3 tys. Polaków (brak le-
ków, brak lekarzy specjalistów,
miejsc w szpitalach itp.). Tym lu-
dziom już żaden Belka ani żaden
Balicki życia nie zwrócą. Dramat!
A harce polityczne trwają na-
dal. Titanic tonie, a orkiestra (po-
grzebowa) gra...
MAREK SZENBORN
Przepraszam za dosadność
porównania, ale to, co dzieje się
na polskiej tak zwanej lewicy,
przypomina mi jako żywo mę-
skie organy płciowe: część wcho-
dzi, część nie wchodzi, a prze-
cież całość i tak bierze udział
w stosunku.
Tym, co wchodzi, jest Marek
Balicki – nowy minister zdrowia
– reprezentujący niby secesyjną
SdPl. Niby, bo przecież dla wszyst-
kich stało się jasne, że jeśli jakieś
ugrupowanie desygnuje do rządu
swojego człowieka, to tym samym
bierze odpowiedzialność za współ-
rządzenie. Nie można bowiem być
tylko trochę w ciąży.
Ale posunięcie Marka Borow-
skiego , który podpiera Belkę Ba-
lickim tak czy inaczej jest majstersz-
tykiem. Jasno bowiem daje znak
opozycji: na przedterminowe wybo-
ry nie macie co liczyć. Tym bardziej
że SdPl ma w sondażach wyniki
kompromitujące.
Jest teraz bodaj tylko jedna szan-
sa na wywrócenie się rządu Belki:
to oczywiście sławetna już ustawa
o ochronie zdrowia. Trybunał Kon-
stytucyjny nakazał jej zmianę od
1 stycznia 2005 roku, a – biorąc pod
uwagę ścieżkę legislacyjną – po-
słowie muszą nowe prawo klepnąć
najpóźniej 1 września.
Nawet jeśli będzie to możliwe,
już teraz wiadomo, że Sejmowa Ko-
misja Zdrowia pracuje nad bublem
przygotowanym jeszcze przez rząd
Millera – pieniądze są nadal scen-
tralizowane, a ich rozdziału doko-
nuje się „po uważaniu”.
I coś mi się wydaje, że w tej sy-
tuacji agonia służby zdrowia postę-
pować będzie nadal, bo – paradok-
salnie – są siły, którym taki układ
jest na rękę. Trochę farby na ten
temat puścił uciekający w popło-
chu minister Marian Czekański ,
który na pytanie dziennikarzy, dla-
czego wziął nogi za pas, odpowie-
dział, że w takim bagnie nie będzie
się nurzał. Wiem, co Czekański miał
na myśli: pieniądze! Wielkie pienią-
dze wielkich koncernów farmaceu-
tycznych walczących zaciekle ze so-
bą i przeciągających na swoją stronę
korporacje lekarskie oraz koterie
P aulini z Jasnej Góry dali
109161830.006.png 109161830.007.png 109161830.008.png 109161830.009.png 109161830.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 30 (229) 23 – 29 VII 2004 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Dezodoryzacja
Prowincjałki
Małgorzata S. (34 l.) z Olsztyna zabalowała, za-
chlała i o pierwszej w nocy wsiadła do swojego
czerwonego peugeota 205. Nocne zabawy tak ją wymęczyły, że w Nikielkowie
przerwała jazdę, zatrzymała samochód z zapalonymi światłami na środku szo-
sy, przezornie zabezpieczyła drzwi i... usnęła. Zanim przybyła policja na drodze
zrobił się kilometrowy korek. Gliny z trudem odblokowały drzwi nietypowej sy-
pialni. Małgosia miała wprawdzie 1,7 promila we krwi, ale już była wyspana.
Na początku XX wieku, kiedy
krzepł kapitalizm w amerykań-
skim stylu, w Nowym Jorku mod-
na była parafraza wespazjańskie-
go pecunia non olet (pieniądze
nie śmierdzą) – milionowe pie-
niądze dezodoryzują się same.
Amerykański sen od pucybuta
do milionera ziszczał się na setkach
przykładów nowych milionerów,
którzy nie wiadomo, w jaki sposób
dorobili się swych gigantycznych for-
tun. Jedno natomiast było pewne
dokonali tego w nieuczciwy spo-
sób . Do tej pory funkcjonuje po-
wiedzenie z tamtych lat: Pierwszy
milion dolarów trzeba ukraść. Nie
wszyscy późniejsi potentaci bizne-
sowi robili to dosłownie. Dorabia-
li się swych fortun, bez pardonu
niszcząc konkurencję, sprytnie omi-
jając prawo, tanio wykupując zie-
mię, po której później biegły tory
kolejowe, korumpowali ludzi wła-
dzy, zmuszali farmerów do sprze-
daży terenów roponośnych, gwałci-
li przepisy antytrustowe itp.
Przykładem takich działań by-
ła kariera jednego z najbogatszych
ludzi świata, Johna Davisona
Rockefellera (1839–1937), który
z potomka skromnie wegetującej
rodziny farmerskiej stał się królem
nafty i monopolistą. Kongresman
Robert La Folette nazwał Rocke-
fellera największym przestępcą na-
szych czasów. Podobnie mówiła bo-
haterka sztuki „Lew i mysz” (wy-
stawiono ją na Broadwayu w 1905
roku), a wszyscy wiedzieli, że cho-
dzi o Rockefellera: „To największy
złodziej na świecie. Kocha pieniądze
i władzę bardziej niż ludzkość”.
Jego nazwisko budziło wówczas
największe emocje, chociaż znani
już byli inni potentaci, jak William
Vanderbildt , Edward Harriman
(kolejnictwo), Andrew Carnegie
(stal), Wiliam Clark (węgiel i ru-
da żelazna), Philip Armour (prze-
mysł mięsny). Pod olbrzymim na-
ciskiem opinii publicznej, która za-
rzucała Rockefellerowi, że dorobił
się, bezwzględnie niszcząc rywali
i wywłaszczając mniejszych posia-
daczy, przez co wypaczał kapita-
lizm, podcinając jego korzenie, czy-
li wolną konkurencję – Sąd Najwyż-
szy USA rozwiązał wreszcie Roc-
kefellerowski monopol naftowy
Standard Oil Company. Jednakże
sprytny Rockefeller podzielił gigan-
tyczny koncern na szereg drobnych
przedsiębiorstw (pozornie niezależ-
nych), które nadal koordynowały
wspólnie wydobycie i sprzedaż. Kie-
dy Rockefeller przeszedł w końcu
na emeryturę (w 1917 roku impe-
rium objął John D. II , jego syn),
dysponował osobistym majątkiem
o wartości miliarda dolarów.
Płotki przeistoczyły się w reki-
ny i dziś nikt nie pamięta machlo-
jek protoplasty rodu, jego wzlotów
i upadków, ale wszyscy znają zało-
żoną przez rodzinę Rockefellerów
fundację, której hojne dary i za-
sługi społeczne spotkały się z uzna-
niem Ameryki. I tak Rockefeller
z łupieżcy przekształcił się w filan-
tropa zgodnie z zasadą, że brudne
pieniądze dezodoryzują się same.
A jak wygląda u nas „sen” od pu-
cybuta do milionera? Polscy bogole
nawet nie silą się na zakładanie
fundacji wspomagających ubogich
(wolą dać Kościołowi, aby mieć
plecy). Mają za to iście rockefel-
lerowski łeb do robienia interesów.
To wprost nie do wiary, ale dzię-
ki otrzymanej koncesji na telefo-
nię komórkową (Era GSM) – Jan
Kulczyk pobił rekord świata w zy-
sku: w 1996 roku zapłacił za udzia-
ły 16 mln zł, a w 1999 sprzedał je
za... 825 mln zł!
Dzięki inwalidom Bogusław
Cupiał , właściciel Tele-Foniki, prze-
kształcił ją w zakład pracy chronio-
nej i tylko do 1999 r. wyciągnął
z Państwowego Funduszu Rehabi-
litacji Osób Niepełnosprawnych
aż... 141 mln zł. PFRON jest na-
dal dojony przez Tele-Fonikę. Czy
osoby kalekie mogą pracować przy
produkcji kabli? Nie mogą. Co ro-
bi Cupiał? Tworzy w swojej fir-
mie... dział krawiecki, zatrudnia
tam niepełnosprawnych, a więc nie
musi płacić VAT, dostaje preferen-
cyjne kredyty, za pieniądze
PFRON-u tworzy nowe linie tech-
nologiczne, kupuje maszyny i wszyst-
ko gra, jest zgodne z prawem! Że-
rowanie na kalekach Cupiał zre-
kompensował daniną na Kościół,
a mianowicie przekazał pół mi-
liona zł na organizację papieskiej
pielgrzymki w 2002 r.
Takich przykładów można po-
dać setki, ale po co się denerwo-
wać... Nasze „Rockefellerki” mogą
liczyć na przychylność władzy, me-
diów, a metody przez nich stoso-
wane potwierdzają wespazjańską za-
sadę, że pieniądze nie śmierdzą.
A jeśli nawet trochę cuchną, to
wcześniej czy później się zdezodo-
ryzują.
Prokuratura zawiesiła w czynnościach służbo-
wych Józefa M. , burmistrza Ząbkowic Śląskich.
Jest on podejrzany o poświadczenie nieprawdy i wyłudzenie z banku 300
tys. zł. Poświadczył pewnemu przedsiębiorcy, że gmina jest mu winna 600
tys. zł. Tamten, mając w ręku dokument, natychmiast poleciał do banku
i zaciągnął kredyt. Gwarantem spłaty pożyczki miał być dług gminy. Burmistrz
nabrał bank w podobny sposób. Czy siedzi? Ależ skąd! Wyszedł za kaucją.
Do stajni w Dobrzejowie k. Legnicy włamali się
złodzieje i ukradli dwa konie. Bandyci nie byli
jednak kowbojami i nie potrafili jeździć konno. Kilkaset metrów od stajni po-
licja znalazła w rowie martwego konia. Drugi wierzchowiec po kilku godzi-
nach sam wrócił do Dobrzejowa. Koniokradów na razie nie odnaleziono. Na
Dzikim Zachodzie za kradzież koni groził stryczek.
Łańcuchy i krzyże ze 162 grobów kradł z ełc-
kiego cmentarza, a potem zanosił na złom
16-letni mieszkaniec Ełku. Wyrywane krzyże mógł łatwo sprzedać, bo wcześniej
ciął je na mniejsze kawałki, a figurki Chrystusa wyrzucał do wody. Ponad sto
żelaznych Jezusików spoczęło na dnie jeziora. Młody „biznesmen” był, co oczy-
wiste, gorliwym katolikiem, a swego czasu – ministrantem. Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Pod prośbą o ułaskawienie Słowika było dużo podpisów księży. To ja też
podpisałem.
(Lech Wałęsa)
ANDRZEJ RODAN
Polska nie zginie, bo ma Radio Maryja i telewizję „Trwam”.
(o. Marian Lubelski, przeor Jasnej Góry)
Popierajmy media, które służą krzewieniu prawdy, które są wolne od naci-
sków ideologicznych, które prawdziwie informują (...), a takimi mediami są
Radio Maryja, telewizja „Trwam”, „Nasz Dziennik” (...).
(bp Jerzy Dec, fragment kazania wygłoszonego 11 lipca na Jasnej Górze)
Tak bardzo czujemy się umocnieni, gdy na Jasnej Górze spojrzymy wstecz,
w naszą polską historię, kiedy uświadomimy sobie, że tą drogą, przełamując
własną kruchość, lęk, kroczyli nasi królowie, mężowie stanu i cały promien-
ny wiarą polski lud. Dziś w nowy sposób przyłączył się do tego pochodu oj-
ciec Dyrektor z wszystkimi wielkimi dziełami medialnymi.
(bp Edward Frankowski)
mę pierwszeństwa w hipo-
kryzji dzierży Kościół rzymskoka-
tolicki. Tymczasem rośnie mu nie-
oczekiwana i przebojowa konku-
rencja: niektóre aktywistki ruchu
feministycznego.
Spodobała nam się Kinga
Dunin . Ta pisarka i felietonistka za-
imponowała nam odważną obro-
ną praw człowieka i zdecydowa-
nym, publicznym optowaniem na
rzecz świeckiego charakteru pań-
stwa. To cechy tak w Polsce uni-
katowe, że uznaliśmy, iż warto
ich posiadaczkę przybliżyć czytel-
nikom „FiM” za pomocą wywia-
du. Nie zniechęciły nas do tego ta-
kie wypowiedzi pani Kingi, jak (cy-
tuję za „Przeglądem” wypowiedź
o niejakim Marcinie Mellerze ):
„Spójrzmy na zdjęcie Marcina Melle-
ra. W wannie, z gumową kaczuszką,
zamiast jaj ma pianę”. Lubi babecz-
ka dosadny język; cóż, o gustach się
nie dyskutuje... – pomyśleliśmy. I to
był nasz błąd! Pani Dunin okazała
nam znacznie mniej wyrozumiałości
niż my jej: odmówiła zdecydowanie
udzielenia wywiadu, powołując się na
swoje... uczucia estetyczne .
Nie oczekiwaliśmy, że wyrafino-
wana znawczyni literatury będzie
zachwycona stylem i formą „FiM”,
tygodnika skierowanego do zwykłe-
go (choć niezwykłego!) polskiego
odbiorcy. Ale nie sądziliśmy, że ko-
bieta, która publicznie powołuje się
na swoją lewicowość, wzgardzi kil-
kusettysięczną rzeszą naszych Czy-
telników. Odmowa udzielenia wy-
wiadu oznacza przecież: „Z takimi
tylko dlatego, że nie dość pobożnie
wyrażał się o „Ojcu Świętym”. Od
tego pani Dunin nie zrobiło się jed-
nak niedobrze. Interesujące.
Powinniśmy być bardziej prze-
widujący! Pani Dunin należy do tej
samej partii (Zieloni 2004), co
– również parająca się literaturą
Agnieszka Graff , która przepę-
dziła w tym roku z demonstracji
z okazji 8 marca delegację partii
RACJA. Zupełnie niedawno in-
na partyjna (i po piórze) kole-
żanka pani Dunin – Kazimiera
Szczuka – nie zgodziła się na
rozmowę ze współpracującym
z nami dziennikarzem. Wysubli-
mowana pani Szczuka zasłynęła kie-
dyś w TVP rzucaniem „cipami”
(w wywiadzie z Manuelą Gretkow-
ską ), a obecnie prowadzi mało wy-
bredny program w TVN. Cóż, w te-
lewizji Walterów pewnie dobrze pła-
cą, co powinno łagodzić straty mo-
ralno-estetyczne, jakich doznaje nie-
chybnie jej wyrafinowany gust...
I tak to bywa z przerostem es-
tetyki nad etyką, z różnicą pomię-
dzy poglądami publicznie deklaro-
wanymi a codziennym stosunkiem
do drugiego człowieka, różniącego
się od nas choćby poczuciem es-
tetki.
Trzeba sobie uświadomić, że Bóg, który dał człowiekowi wolną wolę, pra-
gnie, aby Go przyjmować w wolności. (...) słuchając ostrej muzyki, je-
steśmy w stanie, w którym łatwo ulegamy manipulacjom, sugestiom, szcze-
gólnie przez tekst piosenek. Z tego wynika, że słuchając „chrześcijań-
skiego rocka”, nie przyjmujemy Boga w wolności, ale pewne rzeczy są
nam „wpajane” manipulacyjnie. Muzyka otwiera podświadomość czło-
wieka, który w niekontrolowany sposób przyjmuje „śpiewane” doktryny
– czyli w przypadku kapel chrześcijańskich – „Boga”. To nie jest chrze-
ścijańskie! Nie możemy w ten sposób przyjmować Jezusa, gdyż nie czy-
nimy tego w wolności, ale w wyniku manipulacji. A kto jest specjalistą
od manipulowania ludźmi, to my już dobrze wiemy – szatan!
(strona internetowa Ruchu Światło-Życie przy parafii św. M. Kolbe
w Częstochowie)
RZECZY POSPOLITE
Estetki
jak wy i wam podobni nie chcę mieć
nic wspólnego”. Tym bardziej nas
to zdziwiło, że estetyka Dunin nie
przeszkadza jej na przykład pisy-
wać regularnie do „Wyborczej”, ga-
zety propagującej zoologiczny neo-
liberalizm, czyli system gospodar-
czy, który w tym kraju pozbawił na-
dziei niejeden milion bezrobotnych
i zaludnił niejeden cmentarz zroz-
paczonymi desperatami. Przymie-
rze lewicowej Dunin z Michnikiem
zastanawiało nas mocno, ale prze-
cież o gustach trudno dyskutować...
Ta sama „Wyborcza” domagała się
wyrzucenia z TVP dziennikarza
Spódnica mini była symbolem wielkiej rewolucji obyczajowej. Łamała
wszelkie obowiązujące dotąd kanony tak estetyczne, jak moralne i oby-
czajowe. Była z założenia agresywną prowokacją, przede wszystkim sek-
sualną. Jej symbolika i rola jest aktualna do dziś, choć obecnie wiele
dziewcząt i kobiet, zakładając mini, robi to odruchowo i bezmyślnie.
(...) Spódnica mini – tak 40 lat temu, jak dziś, trzeba to zdecydowanie
podkreślić – ma tę samą wymowę, jaką miał w swoim czasie czerwony,
a niedługo będzie miał niebieski (w gwiazdki) krawat. Jest to wymowa
ideologiczna. Ma to być „habit” kobiet należących do „klasztoru”,
w którym wyznaje się „tradycyjne” antywartości. Jest to również zawsze
prowokacja seksualna tego samego typu co ta, którą stosują kobiety re-
prezentujące najstarszy zawód świata.
(„Nasz Dziennik” 160/2004)
Wybrali: OH, J
ADAM CIOCH
SYPIALNIA NA SZOSIE
NUMER NA GMINĘ
NA DZIKIM ZACHODZIE
WIARA CHRYSTUSA TOPI
D o tej pory sądziliśmy, że pal-
109161830.011.png 109161830.012.png 109161830.013.png 109161830.014.png 109161830.015.png 109161830.016.png 109161830.017.png 109161830.018.png 109161830.019.png 109161830.020.png 109161830.021.png 109161830.022.png 109161830.023.png 109161830.024.png 109161830.025.png 109161830.026.png 109161830.027.png 109161830.028.png
Nr 30 (229) 23 – 29 VII 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
ÓSME MOCARSTWO
odbywać nabożeństwa. Według
ojczulka, inicjatywa ma wspomóc
„spokojną refleksję nad życiem
w chwili, gdy ludzie są najbardziej
odprężeni, bo rozrywka jest po
to, żeby służyć osobistemu wzbo-
gaceniu”. Zachodzimy w głowę,
dlaczego nasi watykańscy – sztur-
mujący ostatnio hipermarkety
– nie wpadli na tak prosty po-
mysł.
wygonić złego ducha. Modły zo-
stały w pewnym sensie wysłucha-
ne – chłopiec w końcu ducha wy-
zionął...
Polska jest ósmą potęgą świa-
ta! W czym? Otóż, jak wynika
z badań firmy badawczej Secure
Computing, jesteśmy światowym
potentatem w... produkcji stron
pornograficznych. Firma zna to za-
gadnienie bardzo dobrze, ponie-
waż „żyje” z programowania fil-
trów odrzucających materiały por-
nograficzne na zlecenie przedsię-
biorstw, które dbają o to, żeby
ich pracownicy nie zabawiali się
oglądaniem pornografii w czasie
pracy. Badania przeprowadzone
przez specjalny program za pomo-
cą analizy domeny krajowej (dla
Polski – .pl) wskazały, że spośród
43 milionów stron z pornografią
aż 1,5 mln stworzyli katolicy w oj-
czyźnie Papieża. Daje nam to ósme
miejsce na świecie, a piąte w Eu-
ropie! Zdołali nas wyprzedzić je-
dynie Niemcy (ponad 10 mln
stron), Brytyjczycy (8,5 mln), Ho-
lendrzy (1,9 mln) i Rosjanie (1,8
mln). Daleko w tyle pozostali np.
bezbożni Francuzi.
Jest się więc z czego cieszyć, tym
bardziej że – jak skomentował tę
wiadomość jeden z internautów
– „polskie strony pornograficzne
propagują z pewnością jedynie
słuszne chrześcijańskie wartości”.
I tak trzymać.
AC
wtajemniczonych kochanków znaj-
duje się co najmniej dwóch księży
diecezji łódzkiej – poinformował
„FiM” jeden z łódzkich policjantów.
Kuria biskupia odmówiła nam
jakichkolwiek komentarzy w tej
sprawie. Dało się odczuć, że w ogó-
le nie mają czasu, żeby pogadać.
Czyżby czyścili archiwa po wpadce
w austriackim seminarium? AT
Szlakami Wojtyły można już
w Polsce chodzić, jeździć i pływać.
Szkoda, że nie zachowały się na nich
święte ekskrementy...
FALA WOLNOŚCI
AK
W Iraku narasta fala przemo-
cy wobec osób sprzedających al-
kohol. Zaostrzenie obyczajów na
modłę islamską jest jednym z nie-
zaplanowanych przez Ameryka-
nów skutków obalenia Husajna ,
który lansował świecki model
państwa. Obecnie nie ma dnia,
aby pod sklepami z alkoholem,
prowadzonymi na ogół przez miej-
scowych chrześcijan, nie wybucha-
ły bomby lub nie były wybijane
szyby. Jak to mawia wyzwoliciel
Bush , wybiła dla Iraku godzina
wolności.
KSIĄDZ
PO GODZINACH
MAR
SEKSOWNY SHREK
„Gość Niedzielny” w tarnow-
skim dodatku opisuje zajęcia, ja-
kim w czasie wolnym od pracy od-
dają się duszpasterze. Posiadanie
pozaołtarzowych zamiłowań to dla
księży podobno kwestia zdrowia
psychicznego. Najczęściej jest to
czytanie książek, hodowla rybek
w akwarium, uprawa kwiatów, fo-
tografowanie, malowanie obraz-
ków, kolekcjonerstwo, brydż, węd-
karstwo i podróże. Ale ostatnimi
czasy wśród chłopaków w sutan-
nach modne stają się pasje wyma-
gające sporej dawki adrenaliny, ta-
kie jak paralotniarstwo, myślistwo
czy wspinaczka wysokogórska.
Przede wszystkim jednak przyby-
wa harleyowców w koloratkach.
Przykład księdza Adama z telewi-
zyjnej „Plebanii” nie przeszedł bez
echa.
PORĘCZONY ZAWISŁ
Lech Maląg , były szef łódzkiej
Izby Skarbowej oskarżony o przy-
jęcie 178 tys. zł łapówki i zatajenie
majątku, powiesił się w swoim do-
mu. Groziło mu 10 lat więzienia.
Lekarz wykluczył udział osób trze-
cich. W czerwcu tego roku – po
prawie dwuletnim pobycie za krat-
kami i wpłaceniu 200 tys. zł kaucji
– ten niegdyś bardzo wpływowy
urzędnik wysokiego szczebla opu-
ścił zakład karny po tym, jak po-
ręczenie za niego złożył proboszcz
łódzkiej katedry ksiądz Ireneusz
Kulesza z rekomendacji samego
arcybiskupa Władysława Ziółka .
W związku z aresztowaniem 29
sierpnia 2002 r. szefa łódzkiej skar-
bówki, wkrótce zatrzymany został
przez ABW także znany powszech-
nie w tym mieście ksiądz Piotr
Turek (zwycięzca konkursu „Ło-
dzianin Roku 2001”). Prokuratura
postawiła mu zarzut pomocy przy
wręczaniu łapówki przez rodzinę
biznesmenów G. Adresatem łapów-
ki był właśnie Maląg. Po złożeniu
obszernych wyjaśnień i wpłaceniu
40-tysięcznej kaucji zebranej przez
przyjaciół ks. Turek odzyskał wol-
ność. W przeciwieństwie do Malą-
ga „świętą osobę” potraktowano
niezwykle łagodnie...
AC
„CZAPA” ZA MINI?
AK
Kretyństwa można wymyślać nie
tylko w Katolandzie. Oto brytyjska
organizacja Traditional Values Co-
alition, propagująca wartości ro-
dzinne, uznała właśnie, że dzieci
pod żadnym pozorem nie mogą
oglądać „Shreka 2”. Powód? Baj-
ka zawiera erotyczne przesłanie!
Brytyjczycy dopatrują się seksu
w postaci siostry Kopciuszka, obda-
rzonej zarostem i obfitym biustem
(głos – Wojciech Mann ). Zdaniem
brytyjskich „ekspertów”, włochata
bohaterka, ruszając w tango z Księ-
ciem z bajki, jak nic promuje trans-
seksualne zachowania.
Fala upałów w Iranie na no-
wo wywołała spory wokół dozwo-
lonych ubiorów dla kobiet. Rada
Islamska jest zaniepokojona co-
raz krótszymi sukniami i obcisły-
mi płaszczykami. Oczekuje się wy-
dania szczegółowych przepisów re-
gulujących kobiecy ubiór, a tym-
czasem policja aresztuje do kilku-
dziesięciu niepokornych dziennie.
Mogą one dostać karę aresztu,
grzywny lub chłosty na przykład
za niedokładne umocowanie tra-
dycyjnej chusty, która czasem zsu-
wa się przy prowadzeniu samo-
chodu.
A
MECENAS
ADWOKAT
Leszek Mądzik , założyciel
Sceny Plastycznej KUL, wymyślił
sobie, że w jednym z XVII-wiecz-
nych obiektów w Kielcach przy ul.
Zamkowej utworzy Muzeum
Współczesnej Sztuki Sakralnej. Po-
mysł pochwalił biskup Kazimierz
Ryczan , a entuzjastycznie wypo-
wiedzieli się na ten temat przyko-
ściółkowi twórcy, m.in. Krzysztof
Zanussi . Kto zapłaci za skupowa-
ne eksponaty? Oczywiście państwo!
Ono też będzie musiało wziąć na
garnuszek kolejną placówkę. RP
Znany łódzki adwokat Edward
Dulewicz startował ostatnio w wy-
borach do europarlamentu z listy
Konfederacji Ruchów Obrony Bez-
robotnych, zaś 20 lipca Sąd Rejo-
nowy w Łodzi aresztował znanego
łódzkiego adwokata, Edwarda D.,
podejrzanego o wykorzystywanie
seksualne 14-latka. Ofiarą mece-
nasa był chłopiec z bardzo ubogiej
rodziny, wychowywany tylko przez
matkę. I właśnie dzięki jej zezna-
niom rzecz wyszła na jaw. Okaza-
ło się, że w zamian za seksualną
uległość dzieciak dostawał od 50
do 200 złotych. Według nadkomi-
sarza Mirosława Micora , rzecz-
nika prasowego Komendy Miejskiej
Policji w Łodzi, ofiarami pedofila
były również inne dzieci. Nieofi-
cjalnie dowiedzieliśmy się, że spra-
wa ma punkty wspólne z aferą
„łowców” z warszawskiego Dwor-
ca Centralnego, wyciszoną m.in.
dlatego, że pojawił się w niej zna-
ny katolicki moralista i reżyser fil-
mowy Krzysztof Z. – W kręgu
AC
MAR
PIRAT IDIOTA
CZARNY RYNEK
HOSTII
W hrabstwie Essex do lokal-
nego biura Treading Standards
(policja antypiracka) przyszedł
elegancki mężczyzna – przedsta-
wiciel nielegalnej tłoczni płyt.
Oferta, którą przedstawił, była
niezwykle atrakcyjna i bogata. Po-
kaz trwał ponad godzinę. Podczas
prezentacji najnowszych filmo-
wych hitów hurtownik w końcu
zorientował się, że rozmawia z an-
typiracką policją. Porzucił więc
towar (wart ponad 120 tys. fun-
tów), pieniądze i uciekł. Miał jed-
nak pecha – wraz z płytami zo-
stawił swoje dokumenty. Policjan-
ci pojechali pod znaleziony ad-
res i zatrzymali przedsiębiorcze-
go Anglika.
RP
Ojciec Aldo Buonaiuto , któ-
ry zajmuje się nawracaniem sa-
tanistów, informuje na łamach ka-
tolickiego pisma „Familia Chri-
stiana” o istnieniu we Włoszech
czarnego rynku konsekrowanych
hostii. Podobno mają być wyko-
rzystywane w mszach satanistycz-
nych odprawianych przez odurzo-
nych narkotykami byłych księży.
Ceny hostii są różne – w zależ-
ności od wielkości, rangi kościo-
ła, z którego je skradziono, oraz
kapłana, przez którego zostały
konsekrowane – i wynoszą od 80
do nawet 500 euro. Najdroższe są
te ukradzione z kościołów w po-
bliżu Watykanu, bezpośrednio
z tabernakulum oraz podczas ko-
munii – donosi ojciec Buonaiu-
to.
NA FALACH JPII
KATOHIT LATA
Franciszkanie z Darłowa orga-
nizują na Warmii i Mazurach
pierwszy rekolekcyjny spływ szla-
kiem Jana Pawła II. Wyprawa „Wy-
płyń na głębię” ma nawiązywać do
spływu kajakowego po Kanale El-
bląsko-Ostródzkim, Pojezierzu
Iławskim i jeziorze Jeziorak, któ-
ry w 1959 roku wraz z krakowskim
duszpasterstwem akademickim od-
był ks. biskup Karol Wojtyła , zwa-
ny przez studentów „Wujkiem”.
Podczas letnich upałów pro-
boszczowie przypominają o wła-
ściwym stroju w kościele. Roman
Łodwig – proboszcz parafii rzym-
skokatolickiej w Łodzi – mówi, że
spotkał się już z sytuacjami w in-
nych wspólnotach religijnych, gdzie
nieodpowiednio ubrani (a raczej
rozebrani) parafianie mogli przed
wejściem do kościoła wypożyczyć
pelerynę – za odpowiednią opła-
tę rzecz jasna. To dobry pomysł.
Im więcej roznegliżowanych pa-
nienek, tym więcej pelerynek
i większa kasa. W kościele dla nu-
dystów forsa płynęłaby strumie-
niami.
MP
SAMSON?
AK
Wpisem do „Księgi rekordów
Guinnessa” w kategorii długości
owłosienia został właśnie uhono-
rowany Tran Van Hay z Wiet-
namu. Jego czupryna mierzy 6,5
metra, a jej wyhodowanie zajęło
właścicielowi 7 lat. Ostatni raz mył
włosy w roku 1998. Na co dzień
upina je i okrywa szalem.
Tran to nie żaden hippie: ma
67 lat i jest specjalistą od medy-
cyny ludowej, czyli szamanem.
Swoje owłosienie tłumaczy: – Naj-
pierw była wojna, potem powojen-
ne trudności i ograniczenia. W su-
mie tak się złożyło, że nie byłem
u fryzjera od 31 lat.
ID
UDUSZONY
MODLITWĄ
OPALENI... BOSKO
Pewien nadgorliwy duchowny
ewangelicznego Kościoła Wiary
Apostolskiej stanie przed sądem
oskarżony o uduszenie 8-letniego
Terrence’a . Chłopiec cierpiący
na autyzm był na życzenie matki
poddawany... egzorcyzmom przez
napełnionego Duchem Świętym
kaznodzieję, który położył się na
dziecku i przez dwie godziny
szeptał mu do ucha modlitwy, by
Tego lata nikt w Portugalii nie
wykpi się od niedzielnych mszy.
I nie pomogą tłumaczenia, że
ktoś urlop spędził nad morzem.
Biskup Aveiro, odległego od Li-
zbony o 250 km, postanowił, że
w tym roku na plażach pobliskich
kurortów nadmorskich będą się
TN
109161830.029.png 109161830.030.png 109161830.031.png 109161830.032.png 109161830.033.png 109161830.034.png 109161830.035.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin