Fakty i Mity 14-2005.pdf

(15736 KB) Pobierz
str_01_14.qxd
Papież przewraca się w grobie, bo tuż pod nosem Glempa...
GENERAŁ GWAŁCI ZAKONNIKÓW!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 14 (266) 14 KWIETNIA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
dziennikarzy, oglądać koronowane głowy z ponad dwustu państw, mrużyć oczy w blasku fleszy. Ale nie...
Postanowiliśmy wsiąść do tramwaju i pojechać na biedniutki, komunalny, łódzki cmentarz. Tu też
– dokładnie wtedy, gdy w Watykanie rozpoczęto wielodniową, uroczystą ceremonię żałobną – grzebano
człowieka, mężczyznę. Takiego zwykłego, całkiem przeciętnego. Pracował ciężko prawie 50 lat, podobno
nikomu nie zalazł za skórę. Pozostawił po sobie schorowaną żonę staruszkę, dwoje dzieci, troje wnucząt, paru
przyjaciół. Może nadal by żył, gdyby nędzna emerytura pozwoliła mu na wykupienie wszystkich lekarstw...
A tak, to co? Najtańsza trumna, skromny pochówek.
Te dwie śmierci dzieli odległość i miliony dolarów. Ale i tak wobec pani z kosą i Tego, który nazwał się
Najwyższym Sędzią – wszyscy są równi. Papież i żebrak.
„Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” (Łk 9. 35)
Str. 3
M ogliśmy polecieć samolotem do Rzymu. Na pogrzeb. Wmieszać się w tłum milionów gapiów i setek
M ogliśmy polecieć samolotem do Rzymu. Na pogrzeb. Wmieszać się w tłum milionów gapiów i setek
dziennikarzy, oglądać koronowane głowy z ponad dwustu państw, mrużyć oczy w blasku fleszy. Ale nie...
Postanowiliśmy wsiąść do tramwaju i pojechać na biedniutki, komunalny, łódzki cmentarz. Tu też
– dokładnie wtedy, gdy w Watykanie rozpoczęto wielodniową, uroczystą ceremonię żałobną – grzebano
człowieka, mężczyznę. Takiego zwykłego, całkiem przeciętnego. Pracował ciężko prawie 50 lat, podobno
nikomu nie zalazł za skórę. Pozostawił po sobie schorowaną żonę staruszkę, dwoje dzieci, troje wnucząt, paru
przyjaciół. Może nadal by żył, gdyby nędzna emerytura pozwoliła mu na wykupienie wszystkich lekarstw...
A tak, to co? Najtańsza trumna, skromny pochówek.
Te dwie śmierci dzieli odległość i miliony dolarów. Ale i tak wobec pani z kosą i Tego, który nazwał się
Najwyższym Sędzią – wszyscy są równi. Papież i żebrak.
96458670.026.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 14 (266) 8 – 14 IV 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIAT/WATYKAN/POLSKA Nastąpiło to, w co niektórzy nie
wierzyli. Tradycyjnie już okoliczności śmierci papieża pozosta-
ją niejasne. Pierwszy zgon nastąpił wieczorem 1.04., drugi 24
godziny później. Sprzeczne wiadomości dotyczą też testamen-
tu JPII – miało go nie być, a w końcu się pojawił...
W „kraju umiłowanym” trwa KATowanie – histeria żałobna,
podkręcana przez polityków i media. KUL ma zostać nazwa-
ny imieniem JPII, a we Wrocławiu mają postawić papieski łuk
triumfalny. Prezydent ogłosił papieża „ojcem wierzących i nie-
wierzących”, co dało podstawę do wprowadzenia wielodnio-
wej żałoby narodowej. Wałęsa „po chrześcijańsku” odmówił
wspólnej z Kwaśniewskim podróży na pogrzeb do Watykanu.
Papież zamieszkał już w katolickim niebie, a u nas – stare piekiełko.
Ojciec sierot
działem się w swoim parafialnym kościele. Miałem 11
lat i codziennie biegałem na msze. Pamiętam, jak tego wie-
czoru wpadł do prezbiterium jeden z księży, przerwał nabo-
żeństwo i ogłosił tę szokującą nowinę. Od tej pory zupełnie
nieznany mi człowiek stał się moim idolem. Bez wątpienia
jego wybór zaważył na mojej decyzji o wstąpieniu do semi-
narium duchownego. Później nawróciłem się i z przekonaniem
zrzuciłem sutannę, a on ciągle podbijał świat dla Kościoła.
Kilka lat temu napisałem i powtórzę to dziś, po jego
śmierci: tak zdolnego człowieka i tak wielkiego umysłu po pro-
stu szkoda było dla takiej sprawy. Wojtyła chyba jednak na-
prawdę wierzył w to, co robił, a Kościołowi poświęcił się
szczerze i bez reszty. Trudno go za to winić, tak bowiem, na
katolickiego janczara, został wychowany – najpierw
w domu, a później w seminarium i jako sierota pod
opieką kardynała krakowskiego – Sapiehy. Albo
nie rozpoznał fałszywej religii, albo stwierdził, że
powinien jej służyć mimo wszystko, bo tego sys-
temu zmienić nie sposób. I tak Wojtyła stał się
pierwszą i największą ofiarą własnej misji.
Takich tragicznych bohaterów wśród duchow-
nych katolickich są tysiące. Oddają swoje siły, zdro-
wie i życie Kościołowi – „Matce” – jak o nim
mówią. Wspólnota „braci w kapłaństwie” za-
stępuje im własną rodzinę. Jej dobrego imie-
nia gotowi są bronić choćby kłamstwem; dla
niej się poświęcać, nawet kosztem własne-
go kraju i rodaków. Ale to i tak porządni
ludzie – poszli „na księdza” w dobrej wie-
rze i szczerze sprawują swój urząd. Gor-
si są duchowni niewierzący. Ci w du-
chu śmieją się z tego, co robią przy
ołtarzu, i drwią z treści, jakie muszą
wciskać owieczkom. Bez instytucji Ko-
ścioła byliby nikim, dlatego w nim
trwają, korzystając z uroków wygodnego i dostatniego życia.
A papież? Zamiast umacniać fałszywą, antybiblijną wia-
rę i zdeprawowaną instytucję – mógł równie dobrze służyć
ludziom jako wielki uczony, lekarz, filozof, społecznik, polityk
lub aktor. Dzisiaj przypomina się jego zasługi dla świata i Ko-
ścioła, podkreśla przełamywanie barier i tabu. I rzeczywi-
ście, trudno Janowi Pawłowi II odmówić odważnych i mą-
drych decyzji. Świadczą one o jego wielkości, ale jednocze-
śnie dają świadectwo o kłamliwym i wstecznym klerykalnym
systemie, którym on kierował.
Po to, aby Jan Paweł II mógł jako pierwszy z biskupów
Rzymu wejść do synagogi, przez 2 tysiące lat jego poprzed-
nicy uczyli świat nienawiści do Żydów. Jeśli „polski papież”
łaskawie uznał zdobycze medycyny za „dobre i pożyteczne”,
to tylko dlatego, że inni papieże je potępiali. Wojtyła nie po-
zwolił całować się po nogach i nosić w lektyce, ale poprzed-
ni „ojcowie święci”, aż do Pawła VI, uwielbiali to. Bardzo też
sobie cenili tiarę – potrójną koronę symbolizującą panowa-
nie nad wszechświatem. Za czasów JPII tiarę przykrywał kurz.
Nawet nie chce mi się wyśmiewać zbiorowej histerii po
śmierci Wojtyły. Szaleństwo i durnota, jakie zafundowały nam
w tych dniach media, odarły zmarłego z należnego mu sza-
cunku. Stawianie człowieka na miejscu Boga może tego pierw-
szego tylko skompromitować. To było bardzo smutne. Pre-
zenterzy i redaktorzy pod względem paranoicznych tekstów
bili na głowę księży. Właściwie brakowało tylko wybuchów
płaczu i zbiorowych samobójstw przed kamerą. Bezkrytycz-
ni wyznawcy „Karola Wielkiego” to, niestety, ludzie, którzy
nie potrafią lub nie chcą samodzielnie myśleć. Widzieliśmy
i słyszeliśmy setki ich pozbawionych sensu wypowiedzi ty-
pu: papież nauczył mnie kochać i przebaczać, pokazał mi, jak
żyć, życie straciło teraz dla mnie sens itp. Zupełnie tak, jak-
by nikt wcześniej nie uczył o miłości, przebaczeniu. Szkoda,
że wśród Polaków jest tak wiele bezwolnych, umysłowych
sierot. Czyżby katolicy w katolickim kraju tak mało doświad-
czali kontaktu z Bogiem, że musieli ulać sobie żółto-białego
cielca? Czyżby to był owoc nauczania Karola Wielkiego? Je-
den z profesorów KUL-u wyznał w telewizyjnym studiu, że
śmierć papieża dotknęła go bardziej, niż utrata kogoś z naj-
bliższej rodziny... Wszystko to „na fali” narodowych
zaduszek mówią ludzie co prawda zaślepieni indok-
trynacją, ale mieniący się wierzącymi. Powinni więc
wiedzieć, że to nie Lolek z Wadowic napisał czte-
ry ewangelie. Chciałoby się sparafrazować Nauczy-
ciela z Nazaretu i krzyknąć: – Polacy, Rodacy! Nie
płaczcie nad Wojtyłą, ale sami nad sobą płaczcie
i nad synami waszymi!
Teraz z innej beczki. Śledząc depesze z Waty-
kanu sprzed tygodnia i znając zakłamanie watykań-
skiej instytucji, podejrzewam, że śmierć papieża
została wyreżyserowana. Pytanie tylko – w jakim
stopniu? Watykan nigdy nie zaniedbuje okazji do
zwiększenia swoich aktywów – także tych
wyrażających się uczuciami i przekonania-
mi ludzi, które procentować będą ich zbli-
żeniem się do Kościoła. Śmierć papieża nie zdarza się
codziennie, trzeba ją było maksymalnie wykorzystać.
Zastanawiać może już sam fakt, że Wojtyła umierał
w weekend, kiedy większość ziemian siedzi przed tele-
wizorami. Nie pokazywano go już jednak od środy, mimo
że podobno w piątek rano koncelebrował z łóżka mszę,
ustanowił nowych biskupów, poświęcił korony MB i przy-
jął wielu gości. Mam nieodparte wrażenie, że agonię papie-
ża sztucznie, medialnie przedłużono, traktując każdą minutę
jako cenną reklamę Kościoła katolickiego w ogólnoświato-
wych mediach. Nie jestem wyznawcą spiskowej teorii dzie-
jów i być może się mylę, ale uważam, że Jan Paweł II mógł
umrzeć już w czwartek. Znamy przypadki kilkudniowych opóź-
nień w ogłoszeniu śmierci wielkich tego świata... Tam, gdzie
w grę wchodzą globalne interesy, nie ma miejsca na senty-
menty. Kardynałowie rzymskiej kurii wielokrotnie to w histo-
rii udowadniali i wykazywali się niepospolitym sprytem. Jan
Paweł II – papież mediów, światowych tournée; idol, który
przewodniczył największym zgromadzeniom – nie mógł, ot
tak, po prostu złapać się za serce i umrzeć. Musiał konać
pogodnie, a wcześniej przyjąć wszelkie sakramenty, odmó-
wić wszystkie modlitwy, pożegnać się ze wszystkimi przyja-
ciółmi i z ukochaną młodzieżą, wreszcie – zostawić kilka prze-
słań dla potomnych... Moje przypuszczenia zdaje się po-
twierdzać anonimowy korespondent „FiM” z Watykanu – ki-
bicujący nam ksiądz. W rozmowie ze mną stwierdził, że wśród
osób stykających się z najbliższym otoczeniem JPII „krąży
plotka” o wcześniejszym jego zgonie. Ale może to i plotka.
Przykro mi, ale nie mogę łączyć się w nieukojonym bólu
z „całym narodem”. Zawsze będę szanował Karola Wojtyłę
z Wadowic – człowieka wielkiego formatu i wielkiej kariery,
niestrudzonego kaznodzieję, siewcę pokoju i dobrego słowa.
Jednak same słowa to za mało. Za mało dla papieża, który
twierdził, że zastępuje Chrystusa na ziemi. Może jestem ja-
kimś odmieńcem i nie pasuję do „całego narodu” sierot, ale
to nie Jan Paweł II, lecz moi rodzice nauczyli mnie, jak mam
żyć, kochać, przebaczać. Dobrze, że był ktoś, kto o tym wszyst-
kim przypominał, ale to rodziców, a nie papieża, kiedyś bę-
dzie mi naprawdę brakowało.
ŚWIAT Tych, którzy nie mają szczęścia posiadać kablówki lub
anteny satelitarnej, informujemy, że przez ostatni tydzień na
świecie trwało życie – zwykli ludzie rodzili się, kochali, praco-
wali i umierali. Była też pogoda lub niepogoda. Wydarzyło się
nawet kilka dużych katastrof i parę zamachów, ale cóż to zna-
czy wobec... Kinomanów uspokajamy – wasze wspomnienia
o filmach w polskiej TVP, niemających za temat ludzkiej śmier-
ci – są realne. Niewykluczone, że kiedyś się powtórzą.
No bo kto powiedział, że płatnicy abonamentu nie będą podlegać
przymusowym rekolekcjom. Macie umowę z TVP, że tak ma nie być?!
POLSKA Posłowie „słusznych” partii i samorządowcy zapo-
wiadają już z dumą pielgrzymki „do grobu” oraz nowy wysyp
krzyży, ulic, placów, popiersi i pomników „ku czci”.
Niektórzy naiwni (i bezbożni) myśleli, że śmierć jest końcem... tak-
że tym finansowym. A jest początkiem!
Kardynał Glemp na wieść o agonii papieża nie pojechał do
Rzymu ani nie wrócił do kraju, lecz kontynuował wojaże po
Argentynie. W Warszawie pojawił się dopiero we wtorek.
Ludzie różnie poddają się refleksji nt. przemijania – jedni się mo-
dlą i czuwają, a inni mówią carpe diem! i... chwytają dzień.
Konające finansowo PKP obok 50-procentowych zniżek dla
pielgrzymów wędrujących po Polsce na „papieskie msze” do-
towały także z pustej kasy bilety na pociągi specjalne do Rzy-
mu: podróżni płacą tylko za przejazdy poza granicami kraju.
I to się właśnie nazywa oczywista KOLEJ rzeczy.
PENTOR opublikował dane, według których aż 40 proc. Po-
laków chciałoby wyemigrować z kraju. Wśród młodzieży od-
setek ten wynosi aż 60 procent!
A po co mają teraz pozostawać w kraju, osieroceni?
Jak podała za „FiM” „Gazeta Wyborcza” – Krk jest najwięk-
szym w Polsce, po Skarbie Państwa, właścicielem ziemskim.
Należy doń 100 tys. hektarów, za co dostaje rocznie 70 mln
zł dopłat unijnych. Połowa z tej kwoty wpada do rąk dzier-
żawców, połowa do poświęconych dłoni.
Jak przepisujecie, to już dokładnie. „FiM” udowodniły, że pro-
boszczowie nagminnie wymuszają na dzierżawcach zwrot daro-
wizn na plebanie.
KRAKÓW Pod Wawelem znów szykuje się rozróba. Chrześci-
janie ze Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skar-
gi skrzyknęli wiernych katolików do zablokowania Marszu To-
lerancji, który za miesiąc ma się odbyć w Krakowie. Przed ro-
kiem – po napadzie katolickich skinhaedów na marsz gejów,
lesbijek i zwolenników tolerancji – rannych zostało kilka osób.
Przecież ten nędzny wynik należy niezwłocznie poprawić!
Na stadionie Cracovii odprawiono mszę dla kibiców klubu,
którego fanem miał być papież. W jej trakcie 25 tys. gardeł
skandowało pojednanie Cracovii, Wisły i Hutnika.
Poczekamy na trwałość „jednania”. Kluby już się raz pogodziły
– w zeszłym roku wspólnie napadły na Marsz Tolerancji.
SZCZECIN Przykościelnemu prezydentowi Szczecina, Maria-
nowi Jurczykowi, prokuratura postawiła zarzut wyrządzenia
miastu szkody w wysokości 5 mln zł. Chodzi o zerwanie ro-
kowań grodu ze spółką Euroinvest Saller, co wiązało się z za-
płaceniem gigantycznego odszkodowania.
Ot, dylemat III RP – „legenda” Solidarności, a zawsze musi coś
spieprzyć, ukraść lub być choćby nieudacznikiem.
PŁOCK Orlen SA poinformował o zarobkach swoich preze-
sów. I tak, były szef Zbigniew Wróbel zarabiał około 1 mln zł
miesięcznie (brutto), wiceprezes Sławomir Golonka zarobił
w 2004 r. 7 mln zł, a Jacek Walczykowski, który prezesem był
17 dni, ma otrzymać... 6 mln złotych odprawy.
Za wstrętnej komuny zarabialiby maksimum po jakieś 10–15
tysięcy. Ale to były obrzydliwe czasy...
USA Kościół watykański rozpoczął kampanię na rzecz znie-
sienia kary śmierci. W akcję zaangażowała się konferencja bi-
skupów. Jeszcze w poprzednim pokoleniu kara śmierci Ko-
ściołowi nie przeszkadzała, a kilka generacji temu Krk przy-
prawił o śmierć miliony ludzi.
Krk – obrońca życia – prezentuje się bardziej nabożnie i uczciwie,
zwłaszcza na tle afer seksualnych kleru w USA. I o to chodzi.
SZKOCJA Miejscowy Krk podjął dosyć sensacyjną decyzję:
nie będzie usuwał ze szkół katolickich homoseksualnych wy-
chowawców, nawet pozostających w związkach partnerskich.
Orientacja seksualna jest prywatną sprawą nauczycieli, a Ko-
ściół nie ma zamiaru „robić polowania na czarownice”, oświad-
czył kardynał Keith O’Brian.
Kota nie ma, myszy harcują?
JONASZ
W odpowiedzi na apel rządu RP, skierowany m.in. do pracodawców, o udzielenie pracownikom dnia
wolnego w piątek 8 kwietnia – dzień pogrzebu papieża Jana Pawła II – postanowiłem tę ważną
datę uczcić antyklerykalnym trudem całej redakcji „FiM”.
JONASZ
O tym, że kardynał Karol Wojtyła został papieżem, dowie-
96458670.027.png 96458670.028.png 96458670.029.png 96458670.001.png
Nr 14 (266) 8 – 14 IV 2005 r.
GORĄCE TEMATY
3
Wyroki sądów lustracyjnych wydane od 1 stycznia
2000 r. są nielegalne. Każdy skazany na infamię
po tym terminie ma pewną wygraną przed
Trybunałem Europejskim w Strasburgu.
Przykładowo: o ile można w Pol-
sce zamordować dowolną liczbę osób
i przyznać się do tego po 30 latach,
mając zagwarantowaną bezkarność
z tytułu przedawnienia, o tyle drob-
ny donos złożony komunistycznym
specsłużbom będzie ścigał jego auto-
ra aż do śmierci, a nawet dłużej
( vide: głośny w Łodzi proces wdowy
po rzekomym agencie ps. Wacław
przeciwko prezydentowi Jerzemu
Kropiwnickiemu . Zdaniem Sądu
Okręgowego w Łodzi nic złego się nie
stało, że „Kropa” oskarżył publicznie
nieżyjącego Andrzeja M. o tajną
współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa).
A co z tzw. społeczną szkodli-
wością czynu?
„Lustracja »świadomych współ-
pracowników« jest dopuszczalna tyl-
ko w odniesieniu do osób, które rze-
czywiście uczestniczyły wraz z instytu-
cjami rządowymi (takimi jak służby
specjalne) w poważnym naruszaniu
praw człowieka wyrządzającym krzyw-
Rozmawiamy z dr. Waldemarem Gontarskim:
„FiM”: – Czy Pana opinia prawna na temat lustracji znana jest
politykom?
W.G.: – Przed dwoma miesiącami na zamówienie Kancelarii Sej-
mu, sporządziłem ekspertyzę o wiele obszerniejszą, ale oczywiście
utrzymaną w tym samym duchu. Myślę więc, że jest znana, co nie
oznacza, że przyjmowana do wiadomości.
– Wydaje się wprost niepojęte, że najwyższe urzędy w pań-
stwie przez całe lata nie dostrzegły precyzyjnie przez Pana udo-
wodnionej bezprawności ustawy…
– Myślę, że przyczyną może być między innymi bariera językowa.
Wszyscy wiedzą, że jest jakaś Rezolucja i Raport, znają ich tytuły,
ale nie sięgnęli do treści, czyli istoty. A przecież są to dokumenty,
których postanowienia Polska musi stosować, czego nikt nie kwe-
stionuje. Przypomnę, że w jednym z orzeczeń Trybunału Konstytu-
cyjnego jest wyraźne stwierdzenie, że ustawa lustracyjna ma być
zgodna ze standardami Rady Europy.
– Ale przecież rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizień-
ski zapewniał, że jest zgodna, powołując się na orzeczenie
Trybunału.
– Popełnił więc „kłamstwo lustracyjne” albo nie rozumiał, o czym
mówi. Nie wiem, co jest gorsze.
– Czy w naszym kraju można swobodnie głosić takie „here-
zje”, że lustracja jest nielegalna?
– Gdy zacząłem je głosić, odczułem bardzo nieprzyjemną presję. Sa-
mochód uszkodzony przez „nieznanych sprawców”, później telefo-
ny z pogróżkami… Ale mnie niełatwo przestraszyć.
Ośrodki władzy w naszym kraju
nie mają zielonego pojęcia nt. stan-
dardów europejskich. Rzecznik In-
teresu Publicznego powinien natych-
miast podać się do dymisji, a usta-
wa lustracyjna – wylądować w ko-
szu na śmieci, gdyż dyskwalifikują
ją co najmniej dwa akty prawa mię-
dzynarodowego – bezdyskusyjnie Pol-
skę obowiązujące:
Rezolucja nr 1096 Zgromadzenia
Parlamentarnego Rady Europy do-
tycząca „środków demontażu dziedzic-
twa po byłych totalitarnych ustrojach
komunistycznych” (przyjęta 27 czerw-
ca 1996 r.);
Raport nr 7568 Komisji Zagad-
nień Prawnych i Praw Człowieka
Zgromadzenia Parlamentarnego Ra-
nie później niż 31 grudnia 1999 r .,
albowiem nowo powstały system demo-
kratyczny powinien do tego czasu utrwa-
lić się we wszystkich byłych krajach re-
żymu komunistycznego”.
Ale to nie wszystko, gdyż: „Lu-
stracja powinna dotyczyć wyłącz-
nie służby, pracy lub współpracy
mającej miejsce w okresie od
1 stycznia 1980 roku do chwili
upadku dyktatury komunistycznej
(…)” (pkt 16 lit. j).
Problem leży nie tylko w termi-
nie ściśle zakreślonym przez Radę
Europy. Rezolucja głosi bowiem, że
„ustawa lustracyjna i inne podobne
środki administracyjne” muszą być
zgodne „z wymogami demokratycz-
nego państwa prawnego”. A zatem:
Lustracja do lustracji
że TK nigdy nie badał zgodności
uchwalonej w 1997 r. ustawy lustra-
cyjnej ze standardami Rady Europy
(z 1996 r.) i Organizacji Narodów
Zjednoczonych (z 1966 r.).
Dlaczego? Najprościej rzecz uj-
mując – przez głupotę wnioskodaw-
ców. Bo nigdy, jak dotąd, nie trafiło
na wokandę TK pytanie, czy „lu-
stracja po polsku” jest zgodna z wy-
mogami Rady Europy, zaś Trybunał
„nie może wyrokować o konstytucyj-
ności przepisów nie wskazanych przez
wnioskodawcę, skarżącego czy pytają-
cego” – przypomina Gontarski.
Przyczyna druga to „kłamstwo lu-
stracyjne” Bogusława Nizieńskie-
go , do niedawna naczelnego inkwi-
zytora RP. „Rzecznik Interesu Pu-
blicznego wprowadził w błąd opinię
publiczną” – akcentuje dyrektor Cen-
trum Ekspertyz Prawnych. Aby nie
być gołosłownym, przytacza jedno
z oficjalnych wystąpień Nizieńskiego,
kiedy ten zapewniał: „Trybunał stwier-
dził, że ustawa lustracyjna nie niesie
żadnych zagrożeń dla fundamental-
nych praw człowieka ani też dla pro-
cesu demokracji w Polsce, że jest zgod-
na z Konstytucją Rzeczypospolitej Pol-
skiej i nie budzi żadnych wątpliwości
z punktu widzenia zgodności ze stan-
dardami międzynarodowymi”.
Skłamał, gdyż – raz jeszcze po-
wtórzmy – TK nigdy nie badał zgod-
ności ustawy lustracyjnej ze standar-
dami wyznaczonymi przez Radę Eu-
ropy i ONZ.
Trzecią ze wskazanych przez Gon-
tarskiego przyczyn utrzymywania się
lustracyjnego status quo jest zwyczaj-
na niekompetencja.
Ekspert przypomina, że w 1998 r.
występujący przed Trybunałem Kon-
stytucyjnym Pierwszy Prezes Sądu Naj-
wyższego powoływał się na Rezolu-
cję i Raport, jako „wartości cywiliza-
cyjne uznawane przez społeczność mię-
dzynarodową”. Żeby było śmieszniej,
Prezes SN bronił wówczas wydłuże-
nia terminu przedawnienia przepisów
lustracyjnych poza rok 1999. Innymi
słowy: nie miał pojęcia, o czym mó-
wi, a jedynym wytłumaczeniem mo-
że być to, że zapoznał się tylko z ty-
tułami przywoływanych standardów.
Dodajmy, że opracowaniu Gon-
tarskiego towarzyszy wyraźna zmo-
wa milczenia polityków oraz praw-
ników. Zastanawiająca tym bardziej,
że Polsce grozi teraz kompromita-
cja na arenie międzynarodowej
i gigantyczne odszkodowania dla
osób uznanych za tajnych współpra-
cowników specsłużb.
ANNA TARCZYŃSKA
dy Europy z 3 czerwca 1996 roku
„w sprawie metod likwidacji spuści-
zny po byłych totalitarnych systemach
komunistycznych”.
Sensacyjny dokument w tej
sprawie, który ilustruje zadziwia-
jącą niekompetencję najwyższych
organów polskiej władzy ustawo-
dawczej, wykonawczej i sądow-
niczej , opublikował na łamach pre-
stiżowej „Gazety Sądowej” dr Wal-
demar Gontarski (ekspert Kance-
larii Sejmu, dyrektor Centrum Eks-
pertyz Prawnych przy Europejskiej
Wyższej Szkole Prawa i Administra-
cji w Warszawie, redaktor naczelny
„Gazety Sądowej”).
Wyjaśnijmy, o co chodzi.
Otóż we wskazanym wyżej Rapor-
cie (pkt 16 lit. g) czytamy: „(...) pro-
ces lustracyjny powinien zakończyć się
skoro ustawa ma charakter repre-
syjny („Podanie do publicznej wia-
domości w wychodzącym w wieloset-
tysięcznym nakładzie dzienniku urzę-
dowym jest niewątpliwe karą trwałe-
go napiętnowania, infamii. Stąd nie-
sporność tego, że ustawa lustracyjna
ma charakter represyjny” – zauważa
Bohdan Zdziennicki , sędzia Trybu-
nału Konstytucyjnego), to postępo-
wanie lustracyjne powinno opierać
się na zasadach prawa karnego.
W szczególności:
– rygorystycznie pojmowanej za-
sadzie domniemania niewinności;
– uwzględnieniu społecznej szko-
dliwości czynu;
– stosowaniu przedawnienia.
Oczywiście żadna z tych instytu-
cji nie znajduje zastosowania w obo-
wiązującej ustawie.
dę osobom trzecim , a które to osoby
wiedziały albo powinny były wiedzieć,
że ich zachowanie może wyrządzić
krzywdę” – ostrzega nas Europa (pkt
16 lit. k Raportu).
Tymczasem w żadnym z zakoń-
czonych publicznym pohańbieniem
postępowań lustracyjnych nie znaj-
dziemy ustalenia, komu konkretnie
(i jak wielką) wyrządził krzywdę np.
były marszałek Sejmu Józef Oleksy ,
znany warszawski adwokat Jacek
Hoffman , były wiceminister obrony
narodowej Robert Mroziewicz i wie-
lu, wielu innych.
Jak to możliwe, że od ponad
5 lat wciąż stosuje się w Polsce nie-
legalną – w świetle prawa między-
narodowego – ustawę lustracyjną?
Przyczyn jest kilka.
Pierwsza to ewidentne robienie
normalnym ludziom wody z mózgu
przez entuzjastów ustawy.
Argumentuje się, że sprawę ba-
dał już Trybunał Konstytucyjny (na
wniosek prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego oraz grupy posłów)
i orzekł, że wszystko jest OK.
Nic bardziej błędnego! Z oma-
wianej publikacji dowiadujemy się,
GŁASKANIE JEŻA
Kult
Marzec 1953 roku (na szczęście
znam ten czas tylko z historii).
Przez Syberię w 40-stopniowym
mrozie jedzie pociąg.
Bydlęce wagony wypełnione są
skazańcami, którzy mają osiąść
w największym w dziejach świata
obozie koncentracyjnym – na Ko-
łymie. Nagle cały skład staje
w szczerym polu i nie rusza przez
kolejne 12 dni. Ponad 2 tysiące więź-
niów czeka, nie mając nic do picia
i jedzenia. Ludzie odłupują osadzo-
ną na ścianach wagonów zmarzlinę
(efekt zamarzającej pary z ich od-
dechów), chcąc w ten sposób uga-
sić pragnienie. W ciągu pierwszego
tygodnia z zimna i głodu umiera 700
osób. Ich ciała wyrzuca się po pro-
stu w śnieg. Pewnie do dziś tam le-
żą. W końcu wszyscy poznają przy-
czynę postoju – oto przyszła wia-
domość: „Umarł Stalin”.
I co robią ci półżywi ludzie,
ofiary stalinizmu? Wiwatują? Krzy-
czą hip, hip, hurra? Nic podobne-
go! Ponad tysiąc pozostałych przy
życiu więźniów – kobiet i mężczyzn
– płacze i rozpacza. Odnotowano
dwa przypadki samobójstwa.
Oto do czego prowadzi kult jed-
nostki. Kult, który zamienia ludz-
kie mózgi w gąbkę chciwie wchła-
niającą największą, nawet najbar-
dziej absurdalną brednię.
MAREK SZENBORN
Od 2000 r. lustracją zostali rażeni (niektórzy już
„polegli”, część jeszcze próbuje walczyć o dobre
imię) m.in.:
Józef Oleksy (SLD), marszałek Sejmu;
– gen. Janusz Palus , naczelny prokurator woj-
skowy;
– mec. Tomasz Kwiatkowski , były szef kancela-
rii prezydenta Lecha Wałęsy;
– poseł Jerzy Jaskiernia (SLD), szef sejmowej ko-
misji spraw zagranicznych;
– poseł Ryszard Chodynicki (Partia Ludowo-De-
mokratyczna);
Ignacy Bochenek (UP), wiceminister skarbu;
Jan Nowacki , prezes Radia Lublin;
Ryszard Zalewski , prezes i redaktor naczelny
Radia Koszalin;
– były senator SLD z Koszalina – Jerzy Mokrzyc-
ki ;
Robert Mroziewicz (UW), wiceminister obrony
narodowej w rządzie Jerzego Buzka;
– były poseł AWS Wiesław Kiełbowicz z Jele-
niej Góry;
– były poseł SLD Tadeusz Matyjek ;
– profesor Krzysztof Luks (UW), wiceminister
transportu w rządzie Jerzego Buzka;
– były senator Krzysztof Horodecki (UW) z Piły;
– były poseł Ryszard Smolarek (PSL) z Siedlec;
Skalę problemu ilustruje fakt, że na powyższej
liście nie zamieściliśmy (z braku miejsca) na-
zwisk kilkudziesięciu adwokatów, sędziów i pro-
kuratorów.
96458670.002.png 96458670.003.png 96458670.004.png 96458670.005.png 96458670.006.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 14 (266) 8 – 14 IV 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Papa, pa, pa!
zmartwychwstania także otrzymamy
nasze ciała, te uwielbione, a więc
już nie cierpiące i schorowane”.
Oj, chłopaki od „Faktu”. Jeste-
ście lepsi od bajkopisarzy braci
Grimmów (też Niemców!).
A teraz posłuchajcie, jakie py-
tanie zadają nasze małe przygłupy,
a jak Polnische Zeitung „Fakt” mą-
drze odpowiada. Pytanie: „Gdzie
jest teraz papież, co się z nim dzie-
je?”. Odpowiedź: „Zasiada razem
z Panem Jezusem i Maryją u boku
Pana Boga. Jest wśród tych, których
kocha najbardziej. Na pewno jest
bardzo szczęśliwy”.
O, przepraszam za pardon! Tak
nie można. Niby mądrze, a wyszło
głupio. Ta odpowiedź powinna
brzmieć: „Pan Bóg razem z Jezusem
i Maryją zasiadają u boku uwielbia-
nego przez nich świętego Jana Paw-
ła. Na pewno są bardzo szczęśliwi”.
Nie będę dłużej komentował
pierdolca niepospolitego w wydaniu
niemieckim. Jako Polak protestuję
tylko wobec ogłupiania polskich dzie-
ci przez niemieckiego wydawcę, któ-
ry zgotował im taki poradnik. Opusz-
czam nań zasłonę chrześcijańskie-
go miłosierdzia.
ANDRZEJ RODAN
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, PAPIESKIE
Wraz ze śmiercią Papieża Jana Pawła II tracimy pewną tarczę, swoisty para-
sol ochronny (…). Jeżeli po tym wielkim akcie solidarności Polaków – bo nad-
zwyczajnie oceniam postawę rodaków w tej chwili – za tydzień, dwa wrócimy
do codziennej walki, nieżyczliwości, niechęci, złych słów, takichże czynów, to
się okaże, że niewiele z nauk Ojca Świętego zrozumieliśmy. Że przeżyliśmy
wzlot, żeby upaść w sposób nieodwołalny.
Odszedł od nas ktoś najbliższy.
Papież. Wszystkie polskie dzieci
są smutne i nie mogą tego zro-
zumieć. I dlatego polskojęzyczny,
niemiecki dziennik „Fakt” posta-
nowił polskim dzieciom pomóc.
Dziennikarze „Faktu” wiedzą,
że dzieciaki mają mnóstwo pytań,
na które dorośli nie zawsze umieją
odpowiedzieć. I tak jest w przypad-
ku śmierci Białego Papy, ostatnie-
go polskiego cesarza/boga (niepo-
trzebne skreślić). Nasze dzieciaki są
tak niekumate, że nie wiedzą, co ro-
bić w takiej sytuacji, więc „Fakt”
w ich imieniu zadaje pytania, na któ-
re sam (sobie) odpowiada. „Papież
patrzy z nieba” – tak brzmi tytuł te-
go wielgaśnego, bogato ilustrowa-
nego vademecum.
Pierwsze pytanie jest, niestety,
absolutnie chore, bowiem zakłada,
że nasza publiczna katolicka tele-
wizja będzie w czasie żałoby nada-
wała śmieszne kawałki. Pytanie
brzmi: „Czy mogę się śmiać i opo-
wiadać dowcipy, oglądać kresków-
ki?”. Odpowiedź jest surowa i kar-
cąca: „To nie jest dobry czas na to,
by się bawić czy radośnie śmiać. Po-
winniśmy być poważni i skupie-
ni. Powinniśmy teraz dużo
myśleć o naszym kochanym
papieżu”. I tu troszeczkę
nie do końca kapuję.
Myśleć o naszym ko-
chanym papieżu
– zgoda! Ale
gdzie jest
modlitwa?
Powinno
być: myśleć
i modlić się! No i, do jasnej cho-
lery, dlaczego Papież pisany jest
z małej litery?! Następne pytanie:
„Czy mogę żuć gumę i jeść słody-
cze?” Ach, ci Niemcy, komu oni
to pytanie zadają?! Nasze malu-
chy zachowają się godnie i jesz-
cze przez długie miesiące nie wło-
żą do paszczy gumy ani słodkie-
go snickersa.
Kolejne pytanie: „Czy mogę
słuchać muzyki?”. Odpowiedzią
jest kategoryczne NIE! I zaraz po-
tem wyjaśnienie: „W tych dniach,
kiedy Ojciec cierpiał, wielu ludzi
stało w ciszy na placu św. Piotra
i nie potrzebowali żadnej muzyki.
Bóg grał w ich sercach!”.
Dzieciaki, szczególnie chłopcy,
interesują się, „czy teraz w niebie Pa-
pież jest młodszy i silniejszy?”. Od-
powiedź jest bardzo
optymistyczna: „Pa-
pież jest całkowicie
zdrowy i dużo młod-
szy. Można powie-
dzieć, że jest w naj-
lepszej możliwej
kondycji... My
wszyscy podczas
(Aleksander Kwaśniewski)
To, jak szybko Jan Paweł II zostanie świętym, zależy teraz również od nas. Nie
zwlekajmy, dajmy świadectwo, że papież dokonał cudu (…). Może już wśród
nas są ludzie, którzy właśnie doświadczyli niezwykłego uzdrowienia dzięki te-
mu, że prosili Ojca Świętego o wstawiennictwo za nimi u Boga?
(„Fakt” 78/2005)
To niesamowite. Papież odszedł na styku soboty i niedzieli, dnia maryjne-
go i święta Miłosierdzia Bożego. Totus Tuus i Boże Miłosierdzie!
(www.wiara.pl)
Przez ostatnie lata papież prorokował ubóstwem i chorobą.
(„Wprost” 14/2005)
Urna z sercem Ojca Świętego powinna spocząć w katedrze wawelskiej.
To najgodniejsze miejsce na tę świętą relikwię.
Stał się dla nas niewidzialny, niewidzialnie obecny, dający znaki, czyniący cu-
da. Już pierwsze oglądają nasze oczy.
Jan Paweł II opuścił swój ziemski tron w sali Klementyńskiej. Dziś zasiada
u boku Najwyższego.
W Rzymie doszło do prefiguracji męki i umierania Jezusa, tyle że w warun-
kach globalnej wioski.
(„Wprost” 14/2005)
Ze wstydem i skruchą marnotrawnego syna trzeba nam wyrazić żal za to, że
niejednokrotnie w życiu indywidualnym i społecznym żyliśmy tak, jakbyśmy
nie mieli Papieża. (bp Tadeusz Płoski, ordynariusz polowy)
(…) sama Maryja przyszła do Papieża, by ukazać mu to, co dotychczas wi-
dział w zwierciadle, niejasno. Jego piętnastominutowe wsłuchiwanie się w to,
jak bije serce Matki, zakończyło się ostatecznym zjednoczeniem tych dwóch
serc. Jedno przestało bić po to, aby Karola Wojtyłę ożywiało już tylko najpięk-
niejsze Serce – Niepokalane Serce Maryi, w którym jest ratunek dla świata.
W tym Sercu, tak bliskim każdemu z nas, jest nasz Papież Polak.
(„Nasz Dziennik” 78/2005)
Miałam zaszczyt uczestniczyć z Ojcem Świętym w premierze filmu „Quo
vadis” w Watykanie. Było to w sierpniu 2001 r., w Auli Pawła VI. Widziałam
Papieża z pewnej odległości, ale aury boskości, która otaczałaii Jana Pawła II,
nie zapomnę do końca życia. (Małgorzata Walewska, śpiewaczka operowa)
sobie wiele sierot. A ich szczególnym skupi-
skiem stała się Polska.
Aleksander Kwaśniewski widzi w nim ojca, Lech
Wałęsa – matkę, bo „jak matka troszczył się o Polskę”.
Zostawmy jednak na boku medialne popisy polityków
czy atmosferę kreowaną przez media. Pozostaje fak-
tem, że wielu Polaków (choć za-
pewne jest to mniejszość) odbie-
ra śmierć papieża jako osobistą
stratę, a niektórzy czują się
opuszczeni czy nawet zagubieni.
Jak to możliwe, że można odczu-
wać brak osoby, której się nie
znało? Czy jest to tylko efekt indoktrynacji i trwającej
przez dziesięciolecia manipulacji medialnej?
Myślę, że sprawa ma jeszcze głębsze podłoże i wią-
że się z modelem człowieka, jaki kształtuje katolicyzm.
Rzymski Kościół rozsiadł się pomiędzy człowiekiem i Bo-
giem, przyjął rolę „Matki i Nauczycielki” – przewodni-
ka do zbawienia. On wskazuje to, co jest dobre, i to, co
złe, prowadzi za rękę swoich wiernych do... no, powiedz-
my, że do nieba. Tylko słuchając Kościoła i poddając się
mu w posłuszeństwie, mają oni szansę uzyskać życie wiecz-
ne. Nietrudno zauważyć, że ludzie poddani katolickie-
mu wychowaniu godzą się na rolę wiecznych dzieci, lu-
dzi niedojrzałych, zależnych, poddanych, którzy nie po-
trafią ustać na własnych nogach – zrozumieć Biblii, po-
znać stan własnej duchowości. Potrzebują autorytetów,
zewnętrznych drogowskazów i znaków. Wierzą, że bez
Kościoła skończyliby w piekielnym kotle i już mniej
ważne jest w tym przypadku, jakimi są ludźmi, bo waż-
niejsze stają się sakramenty, udział we mszy, modlitwy
za zmarłych, odpusty, spowiedź i komunia – oby tylko
udało się na czas, przed śmiercią. Kościół tę wiarę w nich
buduje i podtrzymuje. Dzięki niej przecież trwa i dosko-
nale prosperuje.
Symbolem, a jednocześnie
uosobieniem rzymskiego Kościo-
ła jest osoba papieża. To na nim
prawowierni katolicy skupiają swo-
je uczucia, od niego oczekują nie-
omylnego prowadzenia. On jest
dla nich duchowym ojcem i bez niego nie potrafią żyć.
W warunkach polskich dochodzi jeszcze duma narodo-
wa i podtrzymywane przez media przekonanie, że papież
Polak to niepowtarzalny zaszczyt i wyróżnienie dla roda-
ków. Ta mieszanka religijnego uzależnienia i uczuć na-
rodowych spowodowała, że dla wielu Polaków ta śmierć
jest poważnym ciosem osobistym. To uczucie nasili się
jeszcze, kiedy przemówi kolejny, nowo wybrany „Ojciec
Święty”. Kiedy Polacy usłyszą tekst pozdrowień odczyta-
ny w kiepskiej, łamanej polszczyźnie. Ale kiedy na tro-
nie zasiądzie następca Wojtyły, okaże się, że ten ojciec
już nie jest „swój”. Być może będzie to dla wielu osób
przyczynek do tego, aby skończyć z katolicką infantylno-
ścią. Miejmy taką nadzieję, bo w końcu lepiej jest wydo-
rośleć późno niż wcale.
Jak przeżyli przejście papieża do nowego życia?
Odstawiam z powodu żałoby alkohol. Od teraz przynajmniej przez miesiąc
nie wypiję nawet lampki wina.
(Lech Kaczyński, PiS)
RZECZY POSPOLITE
W moim domu zapanuje cisza i spokój, Odwołam wszystkie spotkania towa-
rzyskie. Oczywisty jest zakaz spożywania alkoholu. Od teraz będę chodziła do
kościoła.
Jak dzieci
Zasłyszane:
Papież nauczył mnie miłości, przebaczenia, miłosierdzia. Świat będzie pięk-
niejszy po jego śmierci...
Poświęcam mu dwójkę swoich dzieci, które mam tylko dzięki niemu.
(uczestniczka mszy na krakowskich Błoniach)
Ptaki dziś już inaczej śpiewają w Wadowicach.
(mieszkanka papieskiego grodu)
On był królem Polski, takim niekoronowanym.
(gość studia TVP)
Kiedy umierał Jan XXIII wiernych na placu św. Piotra było o wiele więcej.
(Tomasz Lis, Polsat)
Czy mamy czekać na jego cuda, a co on innego czynił przez całe swoje
życie?
ADAM CIOCH
(„Fakt” 78/2005)
(„Nasz Dziennik” 78/2005)
(„Fakt” 78/2005)
J an Paweł II – „Ojciec Święty”, pozostawił po
(Beata Kozidrak, piosenkarka)
(Marian Opania, studio TVP)
(mieszkaniec Warszawy)
Wybrali: OH, RP, RK
96458670.007.png 96458670.008.png 96458670.009.png 96458670.010.png 96458670.011.png 96458670.012.png 96458670.013.png 96458670.014.png 96458670.015.png 96458670.016.png 96458670.017.png 96458670.018.png 96458670.019.png 96458670.020.png 96458670.021.png
Nr 14(266) 8 – 14 IV 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
U GÓRY
NA IMIENINACH
jego krewnego. Jej istnienie poświad-
czył w II w. biskup Lyonu św. Ire-
neusz w swoim piśmie pt. „Przeciw-
ko herezjom”. Przez kilkanaście wie-
ków tekst „heretyckiej” ewangelii
uznawano za zaginiony, aż w koń-
cu o nim zapomniano. Niespodzie-
wanie papirus został odnaleziony
w Egipcie w latach 50. ubiegłego
stulecia, ale dopiero w 2001 r. pod-
jęto próby jego odczytania. Przekła-
dy Ewangelii wg Judasza mają się
ukazać w przyszłym roku na Wiel-
kanoc. Już teraz tekst wywołuje
ogromne zainteresowanie. MW
PUSTKI W PANTEONIE
Amerykanie przeżywają okres
niewiary i zwątpienia w swych naj-
większych prezydentów.
Najpierw wyszło na jaw, że psy-
cholog C.A. Tripp , długoletni
współpracownik słynnego seksuolo-
ga Kinseya , napisał książkę, w któ-
rej dowodzi, że Abraham Lincoln
był zdeklarowanym homosiem, a za-
raz po tym religijni konserwatyści
z Wirginii obłożyli anatemą Tho-
masa Jeffersona , jednego ze sztan-
darowych ojców-założycieli USA,
trzeciego prezydenta i twórcę De-
klaracji Niepodległości. Z okazji
Dnia Prezydenta organizacja Chri-
stian Heritage (Chrześcijańskie
Dziedzictwo) wydała wyrok uzna-
jący go za „wroga Ewangelii”. Śledz-
two pobożnych mężów wykazało, iż
„Jefferson udawał tylko wiarę w Bo-
ga, by osiągnąć swe cele politycz-
ne, ale nie uznawał boskości Chry-
stusa”. Jezusie Nazareński! I taki
osobnik miał czelność tworzyć Sta-
ny Zjednoczone, którymi dziś wła-
da prezydent deklarujący, że Chry-
stus jest jego ulubionym filozofem?!
Nie koniec na tym zbrodni
Jeffersona – okazuje się, że „kre-
ował się na anioła światła, apelując
do rozumu, a nie do wiary”. Nie
do wiary! „Jego celem było naucza-
nie Woltera i Locke’a . Tych wilków
w owczych skórach!”. TN
Ojciec Jan Góra zaprasza wszyst-
kich Wojciechów na pierwszy świa-
towy zlot panów noszących to imię.
Impreza ma się odbyć na świętego
Wojciecha, czyli w sobotę 23 kwiet-
nia pod bramą Rybą w Lednicy.
W programie przewidziano m.in. wy-
kład o męczenniku, którego przed
wiekami zarąbali Prusowie, po tym
jak nie dotarła do niego uprzejma
odmowa przyjęcia chrześcijaństwa.
Poza prelekcją będą jeszcze modły,
msza św. i clou programu – gigan-
tyczne ognisko św. Wojciecha. Or-
ganizatorzy uprzejmie proszą, aby
przywieźć ze sobą „drewno i aprowi-
zację” . Może pod tymi hasłami kry-
je się wódeczka i zagrycha? Jak imie-
niny, to imieniny! MW
dostaliby je w najniższej wysokości,
czyli 48,80 zł miesięcznie.
No cóż, taki Urząd Marszał-
kowski w Warszawie ogłosił prze-
targ na zakup dwóch aut za skrom-
ne 240 tys. zł (w ubiegłym roku
zakupiono pięć nowych samocho-
dów). O furach i pałacach bisku-
pów – „naśladowców Jezusa” – nie
wspomnę.
MATKA POLKA
PS
Ambasador Austrii – dr Georg
Weiss , który niedawno z grupą dy-
plomatów akredytowanych w Polsce
odwiedził po raz kolejny sanktuarium
w Częstochowie – stwierdził, że obo-
wiązkiem każdego cudzoziemca jest
przyjazd na Jasną Górę. Dlaczego?
„Tu jest serce Polski, najważniejsza
Osoba – Matka Boża. Tu można zo-
baczyć duszę waszego kraju” – po-
wiedział rozmodlony dyplomata.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno każ-
dy mąż stanu, nie wyłączając pre-
miera Wielkiej Brytanii, jechał na
Wawel lub do Wieliczki. Austriakom,
jak widać, wystarczy Matka Boża.
Czyżby kompleks Sobieskiego i wik-
torii wiedeńskiej?
PĄTNICY REKLAMOWI
PASJA SOFT
Melowi Gibsonowi nie wystar-
cza zysk, jaki do tej pory przyniósł
mu film „Pasja”. Robiąc ukłon
w stronę osób zbulwersowanych zbyt
drastycznymi scenami okrucieństwa,
reżyser wypuścił ostatnio na ekra-
ny skróconą wersję swego dzieła.
Z obrazu wycięto łącznie sześć mi-
nut, m.in. usunięto scenę wbijania
gwoździ w dłonie Chrystusa. Gib-
son nieskromnie wyraził nadzieję,
że złagodzenie filmu przyciągnie do
kin jeszcze szerszą widownię. I da
mu kolejne miliony... MW
GÓRA
DWÓCH NARODÓW
RP
WYPIEKI MARYJNE
Dominikanin Jan Góra dwoi się
i troi, by przyciągnąć do siebie mło-
dzież nie tylko z Polski. Na dwa
tygodnie przed czerwcowym spo-
tkaniem młodych nad Jeziorem
Lednickim Góra leci do Chicago,
aby spotkać się z młodzieżą polo-
nijną, m.in. z Detroit i Toronto,
a także z Indianami i Meksykana-
mi. Amerykańska Lednica ma być
kopią imprezki spod Gniezna.
Współorganizuje ją bp Tomasz Pa-
procki , opiekun tamtejszego ruchu
lednickiego. O. Góra w Ameryce
chce zbudować kolejny ośrodek re-
ligijny, by wiarę w Wojtyłę szerzyć
także za oceanem. RP
Najróżniejsze bywają strategie
promocji miast. Władze Bydgoszczy
zadecydowały, że najlepiej i najsku-
teczniej miasto będą rozsławiać piel-
grzymi. Mają oni podczas swoich mar-
szów rozdawać foldery reklamujące
gród. W tym celu prezydent Kon-
stanty Dombrowicz (na zdjęciu) po-
wołał specjalny zespół do spraw or-
ganizacji specjalnej bydgoskiej pie-
szej pielgrzymki na Jasną Górę. Mi-
sję pełnomocnika prezydenta do
spraw organizacji przedsięwzięcia de-
wocyjno-reklamowego powierzono
pielgrzymkowemu weteranowi (16 ra-
zy szedł na Jasną Górę), radnemu
Bydgoskiej Ligi Rodzin – Bogdano-
wi Dzakanowskiemu . AK
Dziesięć tysięcy dolarów zapła-
ciło internetowe kasyno Golden Pa-
lace za precel w kształcie Matki
Boskiej. Nietypowy wypiek ziden-
tyfikowała 12-letnia dziewczynka
w zwykłej paczce z ciastkami. Ka-
syno, które wygrało internetową au-
kcję, jest też posiadaczem słynne-
go, choć już nadgryzionego zębem
czasu tosta z serem, który rozlał się
w podobiznę Maryi... MW
BISKUPOM NA POMOC
Świeccy aktywiści katoliccy
w USA ogłosili założenie organiza-
cji, której celem ma być profesjonal-
na pomoc biskupom w zarządzaniu
Kościołem: National Leadership Ro-
undtable Church Management.
Na początek rozesłali amerykań-
skim biskupom 80-stronicowy raport,
zawierający 48 rekomendacji. Doku-
ment konstatuje, że „Kościół cierpi
na głęboko zakorzenione podziały ide-
ologiczne” , panuje w nim „patologicz-
ny kult tajności” (w Polsce nikogo
to nie gorszy); poza tym „słabnie od-
działywanie jego doktrynalnego prze-
słania oraz przestrzeganie nauk mo-
ralnych”. Liczba święceń nieustannie
maleje. Wśród rekomendacji są su-
gestie co do trybu wyboru biskupów
– z zaznaczeniem, że nie będzie to
naruszać jurysdykcji papieża ani
uprawnień Watykanu. PZ
SZAMAN
WYBACZ MI,
ROGACZU...
Kirgiski hipnotyzer dr Jenish-
bek Nasaraliev został oskarżony
o wywołanie rewolucji trwającej od
kilku tygodni w tym kraju. Tera-
peuta rozwiesił w Biszkeku plaka-
ty z hasłem: „Tatusiu, nie pij”, re-
klamujące jego prywatną klinikę le-
czenia uzależnień. Urzędnicy na-
kazali je zdjąć, ponieważ rzekomo
wywoływały skojarzenia z proble-
mem alkoholowym prezydenta
Askara Akajewa . W odpowiedzi
na zarządzenie władz, Nasaraliev,
zdaniem rosyjskich mediów, zahip-
notyzował tłumy i nakazał ludziom
wyjść na ulice w proteście przeciw
cenzurze.
Zanim brytyjski książę Karol
zostanie mężem swej długoletniej
przyjaciółki Camilli Parker-Bow-
les , powinien przeprosić jej byłe-
go męża – Andrew . Tak przynaj-
mniej uważa anglikański biskup Da-
vid Stancliffe – jeden z czołowych
autorytetów moralnych Zjednoczo-
nego Królestwa. Na razie przepro-
siny za uwiedzenie żony stoją pod
znakiem zapytania, choć niewyklu-
czone, że od nich może zależeć na-
wet oficjalne błogosławieństwo
udzielone młodej parze przez an-
glikańskich hierarchów.
Następca tronu nie ma lekko:
najpierw królowa zabroniła mu
przedmałżeńskiego bara-bara z na-
rzeczoną, a teraz powinien paść do
kolan faceta, któremu przyprawił
rogi... Czy nie lepiej by było żyć jak
dawniej – na kocią łapę? RB
MÓDL SIĘ, KALEKO!
W przedświątecznym tygodniu
TVP 3 triumfalnie doniosła, że bia-
łostockie władze miejskie poszły na
rękę niepełnosprawnym i jeden
z miejscowych kościołów wyposaży-
ły w podjazd. Dla pełnego komfor-
tu, bo taki przysługuje urzędowi pa-
na B., plany przewidują dodatko-
wo budowę zadaszenia. Takich udo-
godnień nie posiada większość urzę-
dów w Białymstoku. Na to jednak
budżet miejski nie ma pieniędzy, co
publicznie wyznali spece od infra-
struktury. Jest w tym jakaś logika
– urzędy niewiele niepełnospraw-
nym pomogą, więc niech przynaj-
mniej będzie im łatwiej resztę wy-
modlić sobie w kościółku. JRz
ODKRZYŻOWAĆ
WŁOCHY!
Znany neapolitański adwokat
Ugo Fanuzzi zażądał usunięcia
krzyży z lokali wyborczych do cza-
su głosowania w kwietniu br. Fa-
nuzzi – praktykujący katolik – uwa-
ża, że w budynkach publicznych nie
powinno być w ogóle symboli reli-
gijnych albo powinny się pojawić
święte wizerunki wszystkich religii
wyznawanych we Włoszech. AC
MW
ŚWIĘTA INACZEJ
DZIECI ŚMIECI
Zamiast przy suto zastawionym
stole, pewna para spędziła wielka-
nocny weekend uwięziona w publicz-
nej toalecie na jednym z całodobo-
wych parkingów w Niemczech. W so-
botę rano personel sprzątający nie-
opatrznie zamknął damski szalet na
klucz, nie sprawdziwszy, czy nikogo
nie ma wewnątrz. Dopiero w ponie-
działek przypadkowy turysta usłyszał
wołanie o pomoc i zawiadomił poli-
cję, która uwolniła parę.
Tak na marginesie – ciekawe, co
w damskiej toalecie robił facet... RB
EWANGELIA
WG JUDASZA
Dotacje finansowe dla gmin na
pomoc materialną dla najbiedniej-
szych uczniów to czysta fikcja. Przy-
kłady: gmina Dygowo dostanie na
ten cel na cały rok 46 737 zł przy
potrzebach szacowanych na ponad
83 tys. zł. W Siemiemyślu, gdzie na
wszystko ma wystarczyć 25 tys. zło-
tych, na gwałt potrzeba ponad 87
tys., przy założeniu, że uczniowie
kwalifikujący się do stypendium
Naukowcy w szwajcarskiej Ba-
zylei zajmują się tłumaczeniem na
niemiecki, angielski i francuski kop-
tyjskiego rękopisu datowanego me-
todą radiowęglową na III–IV wiek.
Prawdopodobnie jest to apokryficz-
na, czyli niewchodząca w skład ka-
nonu Nowego Testamentu, Ewan-
gelia wg Judasza Iskarioty (tego Ju-
dasza!), być może napisana przez
96458670.022.png 96458670.023.png 96458670.024.png 96458670.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin