Fakty i Mity 01-2005.pdf

(8563 KB) Pobierz
96458648 UNPDF
Od stycznia 2006 r. ZUS może nie wypłacać świadczeń
PO RENTĘ DO BOZI
Str. 7
INDEKS 356441
http://www.faktyimity.pl
ISSN 1509-460X
Nr 1 (253) 13 STYCZNIA 2005 r. Cena 2,60 zł (w tym 7% VAT)
w niektórych aptekach w Polsce
kupić lek. Widzieliśmy łzy szczęścia
w oczach rencistów i obserwowaliśmy
błysk wściekłości w oczach właścicieli
innych aptek. O co chodzi? Oczywiście
o pieniądze, zdzierane – jak zwykle
– z najbiedniejszych. Zaczyna się
straszna wojna drogich aptek z tanimi.
Wojna na śmierć i życie. Ale ludzkie
życie nie stanowi tu żadnej wartości...
Str. 8
N ę d z n i c y
Str. 10, 11
G rosik... tylko tyle potrzeba, aby
96458648.027.png 96458648.028.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 1 (253) 7 – 13 I 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Chińcyki trzymają się mocno
ŚWIAT Fale tsunami w południowo-wschodniej Azji pochłonęły
ponad 150 tys. ludzi. Tragedia ma także swój wymiar religijno-hu-
morystyczny: były król Kambodży (która nie była wcale zagrożo-
na falami...), Norodom Sihanouk, przypisał sobie uratowanie swo-
jego kraju, bo – ostrzeżony przez prorokinię zapowiadającą kata-
strofę – zorganizował modły do hinduskiego boga Indry.
To jeszcze nic! Polscy księża na kazaniach wyjawiają powód
katastrofy: turystyka seksualna w tamte rejony wywołała
w końcu gniew Boży!
C o jakiś czas piszę komentarze dotyczące gospodarki.
dzieci, wielokrotnie opowiadali się przeciwko współpracy
z Chinami, dopóki te nie wprowadzą u siebie „standardów
demokracji”. A tymczasem obleśny PRL już w 1951 r. podpi-
sał z Państwem Środka umowę o wymianie towarowej. Dzię-
ki bardzo dobrym kontaktom politycznym sprzedawaliśmy tam
maszyny rolnicze i górnicze, broń, a nawet tekstylia z Łodzi.
Kiedy ZSRR, a za nim cały blok radziecki pogniewał się z Pe-
kinem, Polska – mimo nacisków Moskwy – jako jedyne pań-
stwo nie pogorszyła swoich stosunków z ChRL. Chińczycy do
dziś nam to pamiętają. W 1981 r. Pekin oficjalnie potępił przy-
gotowania do interwencji wojsk radzieckich w naszym kraju,
a w 1986 roku wzajemna wymiana handlowa pomiędzy PRL
i ChRL osiągnęła niedościgniony jak dotąd szczyt. Po tragicz-
nych wydarzeniach na placu Tienanmen polskie prawicowe
władze darły się na Chińczyków głośniej niż cała reszta świa-
ta. Skutek: w 1991 r. obroty handlowe w porównaniu z 1986
roku zmalały dziesięciokrotnie. Mimo to Chińczycy nadal sza-
nują nas jak nikogo innego w tej części świata. W 1994 r.
poparli nasze dążenia do integracji z Unią i wstąpienie do NA-
TO, choć rządził tam jeszcze partyjny beton, a rok wcześniej
na corocznej sesji Komisji Praw Człowieka w Genewie Polska
głosowała (jak zwykle) za rezolucją potępiającą ChRL za naru-
szanie praw człowieka. Pekin wielo-
krotnie protestował przeciwko potę-
pianiu Chin przez polskich polity-
ków, zwłaszcza z UW i PiS,
ingerencjom w we-
wnętrzne sprawy ChRL;
przedstawianiu przez
polskie media Tajwa-
nu jako odrębne-
go państwa, ak-
cjom propagan-
dowym na
rzecz wolno-
ści Tybetu czy
przyjmowaniu
Dalajlamy
(1992, 2000)
jako przy-
wódcy państwa. Jednocześnie w latach 1992–1994 Chińczy-
cy zaprosili do siebie większość naszych polityków. Byli tam
m.in.: Miller, Pawlak, Moczulski, Bujak, delegacja OPZZ ze Spy-
chalską i Ligi Polskich Kobiet z Jarugą-Nowacką. Niestety, re-
prezentanci interesów III RP niezmiennie traktują wizyty w Chi-
nach jako wycieczki krajoznawcze i wciąż mają gęby pełne
frazesów na temat praw człowieka. Tymczasem Pekin potwier-
dził niedawno zainteresowanie importem polskiego sprzętu
i technologii: w energetyce, górnictwie, przemyśle lotniczym
i budownictwie. W ciągu ostatnich kilku lat powstało u nas
ponad 60 chińskich firm. Mogłoby powstać 1000 razy wię-
cej, gdyż możliwości partnera są nieograniczone i usilnie szu-
ka on przyczółka w Unii Europejskiej, z którą chciałby konku-
rować. Obecna wartość wymiany handlowej RP–ChRL to
niespełna 3 mld dolarów, Niemiec – 50 miliardów.
Chiny ewoluują w tempie błyskawicznym, nie tylko gospo-
darczo. Pogrom na Tienanmen nigdy już się tam nie powtó-
rzy. Chińczycy mają twarde prawo i jest to ich sprawa. Wy-
nika to z odmienności kulturowej, którą Polacy i Amerykanie
zwykli zmieniać na siłę (Irak), nie licząc się właśnie z prawa-
mi człowieka i narodów do samostanowienia. Szerokie refor-
my demokratyczne w wielu krajach mentalnie do nich nieprzy-
stosowanych doprowadzały już wielokrotnie do anarchii i wo-
jen domowych (m.in. Zair, Kongo, Burundi, Gwinea, Burkina
Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej, Angola, Ruanda, Somalia).
Kara śmierci – tak często tam wykonywana – cieszy się tak-
że poparciem większości Polaków. Co do Tybetu – w tej pra-
starej chińskiej prowincji rządziła wyznaniowa dyktatura la-
mów i dla większości mieszkańców przyłączenie do ChRL by-
ło wyzwoleniem.
Najwyższa więc pora iść po rozum do głowy i nie tra-
cić być może ostatniej szansy dla Polski. Tzw. narodowa
prawica próbuje zbić na „prawach człowieka” swój kapitał
polityczny u Polaków – tych samych, których gotowa jest
zakato(lizo)wać i zagłodzić. Cóż tam, panie, w polityce?
Szkoda słów, panie...
POLSKA SLD pod przywództwem Oleksego będzie się musiało
poddać woli Kwaśniewskiego. Podczas spotkania z prezydentem
Oleksy musiał się zgodzić na wszystko, co chciał zrobić Janik, czy-
li zaakceptować przywództwo prezydenta w jednoczeniu (pseudo)le-
wicy i wyrazić zgodę na wcześniejsze – czerwcowe – wybory.
Kwaśniewski przy okazji zjednoczy też centrum i prawicę z UW,
tworząc współczesny PRON. Bezwolny, bezużyteczny, za to ze
światłym przywódcą...
Wynika to po trosze z pasji, a po trosze z poczucia przy-
zwoitości. Otóż nie lubię pustego narzekania. Dobrze jest
mieć zasadę – jeśli uważasz, że jest źle, to powiedz, jak
powinno być dobrze. A jeśli na dodatek racjonalnie wytłu-
maczysz, jak zrobić, żeby było dobrze, to już jesteś gość.
I masz prawo narzekać.
Wyjdźmy od tego, że Polska drugą Japonią nie jest. Co
widać, słychać, a niekiedy nawet czuć. Jesteśmy za to jed-
nym z najbardziej zadłużonych krajów na świecie w prze-
liczeniu na jednego mieszkańca i wartość majątku narodo-
wego. Prawie najbiedniejsi na planecie Ziemi, bo gówno
mamy, a to, co mamy, to na kredyt, a kredyty oddawać
trza, chyba że się jest z Samoobrony. Nie liczę oczywiście
majątku watykańczyków, którzy stacjonują w Polsce, bo to
nie nasze. W podziękowaniu za nędzę (która przybliża do
Boga) katolicki naród właśnie buduje Świątynię Opatrzno-
ści. Ale to temat na inny komentarz.
Warto zdać sobie sprawę z własnej pozycji i stanu po-
siadania, jeśli chce się cokolwiek w tym temacie zmienić.
Co prawda Biblia mówi, żeby dzień jutrzejszy sam o siebie
zadbał, ale przez chwilę załóżmy, że nawet katolicy chcą
być trochę bogatsi, choć wiara im zabrania.
Jak tego dokonać? Co Polak, to pomysł. Ja
na przykład – 24 lata po słynnej obietni-
cy Lecha Wałęsy – twierdzę, że Ja-
ponią niekoniecznie, ale mo-
żemy spróbować być
drugimi Chinami.
Naturalnie w skali
mikro i pod wa-
runkiem, że wpu-
ścimy Chińczy-
ków do nas, bo
my sami to mo-
żemy co najwy-
żej postawić ko-
lejny kościół.
Już w tej
chwili Chiny są
jednym z dwóch najwięk-
szych mocarstw. Za kilkanaście lat wyprzedzą USA, które już
kredytują, wykupując najwięcej amerykańskich obligacji. Więk-
szość krajów rozwiniętych uczestniczy obecnie w ogólnoświa-
towym wyścigu. Każdy chce zameldować się na chińskim ryn-
ku, liczącym 1,5 miliarda konsumentów. Przodują jak zwykle
pragmatyczne Niemcy, Francja i USA, ale również Australia,
Japonia, Anglia, Węgry... – kto żyw, zagląda za Chiński Mur.
Gospodarze handel mają we krwi i chętnie podejmują współ-
pracę. Mają wszakże dwa zastrzeżenia: nie znoszą krytyki i in-
gerencji w ich wewnętrzne sprawy. Jacques Chirac po ostat-
niej wizycie w Pekinie, dokąd zabrał 50 przedsiębiorców, od-
powiedział na pytanie dziennikarza à propos łamania przez Chi-
ny praw człowieka: „To sprawa delikatna, przywiązuję do niej
wielką wagę”. I tyle. Oczywiście w Chinach o tej „sprawie
wielkiej wagi” nie wspomniał słowem. Niemcy jako pierwsi
wywąchali tam wielkie interesy. Kanclerz Schroeder był w Chi-
nach sześć razy. Miesiąc temu znowu zabrał ze sobą 43 przed-
stawicieli największych koncernów. Niemcy nie tylko nie draż-
nią Chińczyków pustym gadaniem o prawach człowieka (któ-
rych i tak nikt od nich nie wyegzekwuje), ale pełnią rolę
rzecznika chińskich interesów. Ostatnio np. opowiedzieli się
za uchyleniem przez UE embarga na eksport broni do Chin.
W Pekinie budują ogromną fabrykę Mercedesa, w Dalian
i Szanghaju – Volkswagena; Siemens zajmuje się chińskimi
kolejami, a Axel Springer wydaje kolorowe pisma. Założe-
niem Niemiec jest podwojenie wymiany handlowej do war-
tości 100 mld dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat. To jest
założenie Niemiec, niezależnie od tego, czy za rok będzie rzą-
dził Schroeder czy lider Partii Zielonych, ponieważ politycy nie-
mieccy są odpowiedzialni, pracują dla dobra swego kraju,
a nie tylko własnego i własnej partii.
Polska, mocarstwo światowe (w głupocie polityków), li-
czy się tylko z innym mocarstwem, czyli z USA. Liderzy pra-
wicy, dla których prawa człowieka (szczególne za granicą) oraz
interesy Watykanu są ważniejsze od nakarmienia polskich
Cimoszewicz tradycyjnie zastąpił Oleksego – tym razem na stano-
wisku marszałka Sejmu. Zapowiada skrócenie kadencji Sejmu
oraz selekcję ustaw. Sądząc z zażyłości Cimoszewicza z Kwa-
śniewskim, w pierwszym rzędzie odrzucone będą ustawy lewicowe.
Awans Cimoszki zachwycił „Gazetę Wyborczą”... I wszystko jasne!
SLD ma dość komisji śledczych na swój temat i domaga się zwo-
łania komisji w sprawie prywatyzacji PZU. W niejasne machinacje
byli tam zamieszani trzej AWS-owscy ministrowie skarbu z lat
1999–2001, co ujawniła „Rzeczpospolita”, publikując zeznania pre-
zesa Eureko, Joao Talone, udziałowca PZU. „Rzepa” pominęła
fragmenty demaskujące machinacje polityków prawicowych wokół
finansowania Telewizji Familijnej.
O, jak miło byłoby zobaczyć „zera” z AWS, puszczone w czer-
wonych skarpetkach przez sejmową komisję!
Inspektorzy skarbowi stwierdzili, że większość sprawdzanych przez
nich firm z udziałem kapitału zagranicznego zaniża zyski, a prawdzi-
we dochody przerzuca na konta swoich zagranicznych firm-matek.
Nam pozostaje matka najniższych cen...
Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy rusza po raz trzynasty. Ko-
ściół także przygotował się na tę okazję: w niektórych parafiach na
Śląsku pokazywany jest film o Woodstocku, rzekomo kompromi-
tujący Owsiaka, a na sam finał – 9.01 – zapowiedziano w kościo-
łach całej Polski zbiórkę pieniędzy na pomoc ofiarom tsunami.
Biskupi wiedzieli, że w tę niedzielę ludzie zabierają ze sobą więcej
pieniędzy, by po wyjściu z kościoła dać je młodzieży Owsiaka.
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko udzia-
łowcom biura podróży Air Tour Poland Group. Jednym z głów-
nych współwłaścicieli firmy, która nigdy nie spłaciła swoich dłu-
gów, jest były prezes Orlenu – Zbigniew Wróbel.
Wróbel dobrze żarł, tzn. dawał żreć Kościołowi. I to się liczyło.
Sędziego Nizieńskiego (ostatnio wystąpił na falach Radia Maryja...)
zastąpi nowy Wielki Inkwizytor lustracyjny, sędzia Włodzimierz Ol-
szewski. O tym, jak będzie wyglądała jego praca, może świadczyć do-
tychczasowa funkcja w IPN i zapowiedź naśladowania poprzednika.
Czy to nie ciekawe, że ludzie w Polsce muszą się tłumaczyć ze
współpracy z legalnymi instytucjami swojego kraju?
KRAKÓW Zapowiada się wojna na teczki pomiędzy różnymi frak-
cjami dawnej Solidarności. Prawa ręka posła Rokity, Zbigniew Fi-
jak, grozi środowisku zbliżonemu do „Tygodnika Powszechnego”
ujawnieniem agentów SB należących do tego grona.
Afery teczkowe dopiero przed wyborami będą szczytować.
GDAŃSK Po naszej publikacji sprzed dwóch tygodni („FiM”
52/2004) nt. molestowania Piotra J. przez prałata Jankowskiego
prokuratura Rejonowa Gdańsk Południe podejmuje sprawę na no-
wo. Zbada również zawartość twardego dysku komputera prałata,
drogi, jakimi zaopatrywali się w narkotyki jego ministranci, a tak-
że powody, dla których na plebanii skanowano podpis abp. Go-
cłowskiego i zbierano informacje dotyczące gdańskich duchownych.
Prałata i tak lubimy. Za bezkompromisowość i brak obłudy.
Arcybiskup Gocłowski zapowiedział, że nie wyda zgody na sprze-
daż wina Monsignore z podobizną prałata Jankowskiego. Dochód
ze sprzedaży miał zasilić budowę bursztynowego ołtarza.
To teraz koncesję na sprzedaż alkoholu wydają arcybiskupi?
WATYKAN Były prefekt Sygnatury Apostolskiej, kardynał Fran-
cesco Pompedda, poparł Konstytucję Europejską, uznając, że jest
zgodna z chrześcijańską wizją godności osoby ludzkiej i pokoju.
Niech się Giertychy dobrze zastanowią; przecież sam papież jest
zanadto liberalny, proeuropejski... Może to mason albo... Żyd!
USA Nabrało właśnie mocy prawnej porozumienie pomiędzy die-
cezją Orange w Kalifornii a poszkodowanymi (90 pozwów). Ofia-
ry były gwałcone i molestowane seksualnie. Diecezja zapłaci 84 mln
dolarów, czyli o 10 mln więcej niż wynosi rekordowa dotąd suma,
jaką zobowiązała się uiścić archidiecezja w Bostonie.
Molestowani przez klechów Polacy, nie ociągajcie się. Pomożemy!
HISZPANIA Rząd i Rada Państwa zaaprobowały projekt usta-
wy o zawieraniu małżeństw pomiędzy osobami tej samej płci.
Projekt skierowano do parlamentu. Rząd nie ugiął się pod naci-
skami i groźbami (wyprowadzenie ludzi na ulice!) Kościoła.
Czego się nie robi dla obrony wartości! Księża w Hiszpanii strze-
lali już do rodaków za czasów dyktatury generała Franco...
IRAK Po niemal dwóch latach „walki z terroryzmem” Ameryka-
nie i ich sojusznicy nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa na-
wet członkom najwyższych władz kraju: zamordowano gubernato-
ra stolicy – Alego al-Haidri. Była to już druga, tym razem udana,
próba pozbawienia życia proamerykańskiego notabla.
Polscy żołnierze tym bardziej pozostaną na posterunku – nie
ugniemy się przed terrorem...
JONASZ
96458648.029.png 96458648.030.png 96458648.001.png 96458648.002.png
Nr 1 (253) 7 – 13 I 2005 r.
GORĄCE TEMATY
3
prezydenckich w USA
wciąż nie wiadomo, kto
będzie szefem państwa. Niepraw-
dopodobne, ale prawdziwe!
Wychodzą na jaw nowe dowody
– choć amerykańskie media o tym nie
informują – świadczące o tym, że
w kluczowym dla rezultatu stanie
Ohio doszło do fałszerstw wyborczych
i niedopuszczalnych machinacji na gi-
gantyczną skalę.
Bush miał wygrać w Ohio 118 ty-
siącami głosów; jeśli nie zdoła tej prze-
kartek do głosowania nie wytypowa-
no żadnego kandydata na prezyden-
ta. Zdumiewającym trafem takie nie-
kompletne głosy członkowie komisji
odnajdowali wyłącznie w obwodach,
gdzie znacznie dominowali sympa-
tycy Kerry’ego.
Członkowie dwu małych partii za-
żądali – zgodnie z prawem – powtór-
nego przeliczenia głosów i... zapłaci-
li za to. Wyszło jednak na jaw, że
przed ponownym liczeniem w loka-
lach pojawili się reprezentanci pro-
ducenta maszyn używanych w Ohio
Przedstawiciele kandydata demo-
kratów początkowo popierali powtór-
kę liczenia głosów, ale przyznawali,
że nie spodziewają się, by zmieniło
to sytuację w sposób zasadniczy. Po-
dejście uległo znaczącej zmianie
w ostatnich dniach 2004 roku, gdy
pierwsze wyniki powtórnego liczenia
głosów w Ohio wykazały, że na Bu-
sha głosowało 45,1 proc. wyborców,
a na Kerry’ego – 54,46 proc!
Reprezentujący Kerry’ego adwo-
kat Daniel Hoffheimer , który wcze-
śniej deklarował, że „Kerry nie poda-
Teczki Bendera
Arcybiskup Józef Życiński zaka-
zał kierowanemu przez Ryszar-
da Bendera Klubowi Inteligencji
Katolickiej używania określe-
nia „katolicki”. W odpowiedzi
Bender oskarża księży z kręgu
arcybiskupa o współpracę z SB.
Oficjalnie poszło o utrzymywa-
ną przez zarząd KIK metodę za-
praszania na swoje spotkania pre-
legentów głoszących antysemickie
i antyunijne tezy. Zarówno Życiń-
ski, jak i Bender mają profesorskie
tytuły naukowe. Pierwszy jest Wiel-
kim Kanclerzem KUL, drugi zaś
wykłada tam historię. Dżentelme-
ni nie od dziś skaczą sobie do gar-
deł: arcybiskup jest w oczach zwo-
lenników Bendera proeuropejskim
masonem, Bender z kolei to zna-
ny – głównie z mediów należących
do tatki Rydzyka – przeciwnik in-
tegracji z Unią Europejską.
Klub Inteligencji Katolickiej
założono w Lublinie 20 lat po tym,
jak w całym kraju powstały inne
tuż po odwilży Października ’56.
Wtedy też, w roku 1976, Bender
po raz pierwszy został posłem na
Sejm PRL z rekomendacji „Zna-
ku”. Po raz kolejny do Sejmu
wszedł w połowie lat 80., kiedy
„Solidarność” nawoływała do boj-
kotu wyborów.
Co nagle podkusiło arcybisku-
pa do wydania dekretu, mocą któ-
rego „nie wyraża zgody” na uży-
wanie przez lubelski KIK przy-
miotnika „katolicki”, skoro wstecz-
ne poglądy prezesa Bendera są
znane nie od dziś? Rzecznik ku-
rii, ks. Mieczysław Puzewicz , wy-
jaśnił: „Stowarzyszenia deklarują-
ce się jako katolickie uważają suk-
ces polityczny za ważniejszy od za-
sad Ewangelii Jezusa Chrystusa”.
A wszystko zaczęło się od wy-
rzucenia ze stanowiska szefa biu-
ra lubelskiego KIK innego wy-
kładowcy KUL-u, Edwarda Ba-
lawajdera . Wywalenie nastąpiło
w wakacje. Wtedy do Bendera,
który jest też radnym sejmiku woj.
lubelskiego z ramienia LPR, przy-
szli ks. prof. dr hab. Janusz Ma-
riański i ks. prof. dr hab. Stani-
sław Kowalczyk . Mieli zagrozić,
że jeśli Balawajder nie zostanie
przywrócony do pracy, oni zaka-
pują Bendera do Życińskiego za
sprowadzanie do KIK na prelek-
cje oszołomów niemiłych bisku-
piej wizji świata.
Bender miał nawet zamiar Ba-
lawajdera przyjąć na nowo, jednak
dostał do ręki kwity z Instytutu Pa-
mięci Narodowej, z których wynika-
ło, że Balawajder w latach PRL-u
był zarejestrowanym tajnym współ-
pracownikiem SB i kapował o po-
czynaniach prezesa KIK, czyli Ben-
dera, i całego środowiska KUL.
Skoro Bender na nowo do pra-
cy Balawajdera nie przyjął, w paź-
dzierniku ub.r. Mariański i Kowal-
czyk polecieli do Życińskiego. Ten
dał profesorowi „czas do namy-
słu”. Bender jednak się uparł. Ży-
ciński wydał więc 28 grudnia de-
kret, w którym zakazuje Klubowi
używania w nazwie określenia „ka-
tolicki”. Na to Bender pokazał pa-
sterzowi środkowy palec:
– Jesteśmy organizacją świec-
ką, a nie kościelną, więc podlega-
my prawu cywilnemu, a nie ka-
nonicznemu – opowiada profesor
dziennikarzom. – Nie zrezygnu-
jemy ze swojej nazwy!
Mało tego. Bender wyciągnął
też z IPN akta ks. prof. dr. hab. Ko-
walczyka, którego oskarżył o współ-
pracę z SB (ps. Witold) oraz inwi-
gilację KUL i KIK. – Teraz już
wiem, dlaczego tak bronił Balawaj-
dera! – triumfalnie obwieścił pro-
fesor, wymachując teczką.
Sprawa konfliktu między Ży-
cińskim a Benderem wydaje nam
się smakowicie rozwojowa i bę-
dziemy ją pilnie obserwować.
KAZIMIERZ CIUCIURKA
Kerry wraca do gry
wagi utrzymać, nie zostanie 20 stycz-
nia zaprzysiężony. Wygląda to na dzi-
kie spekulacje, ale takie są fakty.
Nie ma już wątpliwości, że re-
publikanie (odpowiedzialnym za or-
ganizację i przebieg wyborów w Ohio
był Blackwell , szef kampanii Bu-
sha) sztucznie tworzyli kolejki w dys-
tryktach, gdzie przeważali Murzyni
i Latynosi głosujący na Kerry’ego.
Żeby oddać głos, ludzie czekali po-
nad 7 godzin. W deszczu. Wybory
odbywały się w dzień pracy i wielu
wyborców po kilku go-
dzinach odeszło
z kwitkiem. Szacu-
je się, że w samym
tylko Columbus
tych, którzy chcieli
głosować, ale nie mo-
gli tak długo czekać,
było 15 tys. Spośród
464 skarg na dłu-
gie kolejki przed
punktami wybor-
czymi prawie 400
dotyczy dystryk-
tów o znacznej
przewadze sympa-
tyków demokratów.
Np. w Columbus
ludzie czekali wiele godzin,
bo za mało było maszyn do gło-
sowania. Tymczasem 39 maszyn sta-
ło bezużytecznie w magazynie. Re-
dukowano liczbę maszyn zwłasz-
cza w centrach tych miast, gdzie
przewagę miał Kerry. Na 96 tys.
– Triad Government System – i do-
konywali jakichś manipulacji. Zaalar-
mowało to demokratów, w tym wpły-
wowego kongresmana Johna Co-
nyersa z Komisji Sprawiedliwości,
który zwrócił się do FBI i prokura-
tora stanowego Ohio z żądaniem wsz-
częcia w tej sprawie śledztwa.
Conyers zarządził przesłuchanie
kongresowe i oskarżył szefa Triad,
Bretta Rappa , o „zorganizowanie kry-
minalnego spisku mającego na celu
niedopuszczenie do rzetelnego przeli-
czenia głosów”. Conyers jest pewien,
że co najmniej kil-
ku kongresma-
nów przyłączy
się doń, gdy
6 stycznia
oficjalnie
zakwestio-
nuje wyniki
wyborów.
je w wątpliwość wygranej Busha” po-
wiedział teraz, że głosy muszą zostać
skrupulatnie przeliczone, bo „tylko
wtedy można być pewnym uczciwości
procesu wyborczego i tylko wtedy wy-
bór Busha zasługiwać będzie na pu-
bliczne zaufanie”. Oświadczenie to,
kwestionujące prawną wiarygodność
reelekcji Busha, skwitowano słowem
„bomba”. Oznacza ono, że John Ker-
ry wraca na ring. Ostatnie oświadcze-
nia jego rzeczników dotyczą już kwe-
stii „rzetelności całej procedury wybor-
czej”. Prawnicy Kerry’ego wystąpili
do sądu z wnioskiem, by oficjalnie za-
bezpieczono wszystkie dowody zwią-
zane z machinacjami przy powtórnym
liczeniu na potrzeby późniejszej ana-
lizy i śledztwa. Adwokaci zwracają się
też o sądowe przesłuchanie pracow-
ników Triad pod przysięgą (krzywo-
przysięstwo grozi więzieniem).
Nie należy jednak nie doce-
niać bezwzględności wyspecjali-
zowanej w matactwach machiny
wyborczej republikanów. Nie ma
wątpliwości, że zaryzykują oni na-
wet dramatyczny kryzys konsty-
tucyjny w kraju, by za wszel-
ką cenę utrzymać się przy
władzy, której utrata w ta-
kich okolicznościach była-
by dla tej partii równo-
znaczna z totalną kom-
promitacją, skazującą ją
na kilka kadencji poli-
tycznej hibernacji.
PIOTR ZAWODNY
GŁASKANIE JEŻA
Uwaga, nadchodzi
rozgłośnię radiową na Florydzie. Oficjalny po-
wód: szerzenie treści nieobyczajnych. Nieofi-
cjalny: krytyka Bushów .
Zresztą i my już to przerabialiśmy. Prze-
cież nie tak dawno w podobno wolnej III RP
zabroniono kolportażu „FiM” w kioskach
RUCH-u. I nie była to jedyna gazeta, którą
spotkały szykany.
To, że czarne nadchodzi wielką lawiną,
widać już teraz – pod koniec rządów zdycha-
jącej lewicy.
W Wołowicach jest zespół szkół państwo-
wych – podstawówka i gimnazjum – gdzie dzień
nauki rozpoczyna się i kończy obowiązkową
modlitwą wszystkich uczniów i nauczycieli. Co
więcej, dwa razy w miesiącu uczniowie i pe-
dagodzy muszą uczestniczyć we mszy świętej.
Jeszcze raz podkreślam: ową „zacną uczel-
nię” prowadzi Ministerstwo Edukacji, a nie
karmelitanki.
Ale to jeszcze pryszcz. W niedzielę posyl-
westrową włączam telewizor i... zastanawiam
się, czy Jonasz serwował za mocnego szam-
pana, więc jeszcze mi się w głowie kręci, czy
może zwariowałem. Otóż w czasie najwięk-
szej oglądalności, około godziny 19, w pań-
stwowej telewizyjnej „Dwójce” emitowany
jest program „Siedem dni – świat”. Oglą-
dam, słucham i zmysłom własnym nie wierzę.
Czterech facetów zastanawia się całkiem se-
rio, czy horror i hekatomba, jaka spotkała
Azję, nie jest przypadkiem karą boską. Ja nie
żartuję: „Za co karą?” – pyta prowadzący.
„No, na przykład za turystykę seksualną!”
– odpowiada najpoważniej w świecie jeden
z rozmówców.
Z drugiej strony... Już raz pewien Bóg roz-
walił Sodomę i Gomorę oraz utopił prawie
wszystkich ludzi na świecie, więc kto wie. Tyl-
ko że w południowo-wschodniej Azji mamy
kilka religii. Czyli wiele wskazuje na jakąś zmo-
wę bogów.
Ja tak tu sobie dworuję, ale jest to, Ko-
chani, śmiech przez łzy i być może łabędzi
śpiew ateisty. Bo ONI naprawdę dobiorą się
nam do czterech liter i jeszcze będziemy ża-
łować, że nie mieszkamy w Iranie.
MAREK SZENBORN
Czy słyszycie? Już nadchodzą. Już ostrzą
sobie kły na wszystkich innowierców
i szykują gilotyny na deistów, agnostyków
czy – nie daj Boże! – ateistów. Maszeru-
ją czarni. Ratuj się, kto może!
Wybory parlamentarne będą wiosną lub
jesienią (moim zdaniem – jesienią) 2005 ro-
ku. Na jesieni wybierzemy też nowego prezy-
denta. I jeśli komuś rok miniony (przestępny,
czyli feralny) wydawał się zły, to – niestety
– jak Kasandra wieszczę, że dla nas, antykle-
rykałów, ludzi o otwartych głowach i sercach,
ten obecny wyda się wprost koszmarem.
Bo czarne wygra i – co gorsza – nie dla-
tego, że jest takie dobre i kompetentne, tylko
dlatego, że lewica chyba ciężką kasę wzięła
od prawicy, aby skompromitować się na lata
(może by tak kolejna komisja śledcza w tej
sprawie?). Bo ja już bardziej mogę zrozu-
mieć, że SLD plus koalicjanci postawili u ste-
ru władzy oszustów niż idiotów. Może posta-
wili jednych i drugich?
Niestety, myślący logicznie staną się oby-
watelami niższej kategorii, a „Fakty i Mity”
mogą jeszcze przed końcem 2005 roku zostać
zdelegalizowane. Że to niemożliwe? Walka
z wolną prasą na Białorusi, Ukrainie i w Ro-
sji pokazuje, że możliwe jak najbardziej. Oczy-
wiście ktoś zaraz powie, że Polska to nie Bia-
łoruś, a i sam Giertych to nie Łukaszenko .
A ja mu na to: figa z makiem! Nawet w USA,
nawet obecnie (a nie gdzieś tam w latach pięć-
dziesiątych) sekowane są niewygodne media.
Na przykład niedawno zamknięto lewicową
D wa miesiące po wyborach
96458648.003.png 96458648.004.png 96458648.005.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 1 (253) 7 – 13 I 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
38 tolerancyjnych
Prowincjałki
Na krytej pływalni w Zamościu w drugi
dzień świąt Bożego Narodzenia było tłocz-
no. Kilkanaście osób pływało, inni zdejmowali przemoczone stroje kąpielowe,
część relaksowała się w jacuzzi, a pozostali – w barku na piętrze. Wszyst-
kich połączyło jedno: msza święta w lubelskiej archikatedrze transmitowana
z głośników. I to jest pomysł na ewangelizację! Proponujemy transmitowa-
nie mszy św. w czasie skoków Małysza, olimpiady, meczów piłkarskich, bok-
serskich, zawodów Strong Men. Tam gdzie ludzie, niech będzie i Bóg!
Senat przyjął projekt ustawy
o rejestrowanych związkach part-
nerskich, w myśl której osoby tej
samej płci będą mogły zarejestro-
wać swój związek w USC. No
i (w obronie ładu moralnego) po-
szły konie po betonie!
Pierwsze rozsierdziło się radio
osławionego Tadeusza Rydzyka ,
a w ślad za nim gorączkowała się je-
go telewizja „Trwam”,
że już nie wspomnę
o „Naszym Dzienni-
ku”. Do akcji włączył
się też portal Ko-
sciol.pl – interneto-
wa, współczesna in-
kwizycja. Uważa się
tam, że homoseksualizm powinien
znaleźć się na liście chorób psychicz-
nych. O legalizacji jednopłciowych
związków mówi się krótko: „Ci, któ-
rzy ją poparli, sami są homoseksuali-
stami!”. Co w ich mniemaniu jest
największą obelgą. Przypomnij-
my zatem, że za ustawą zagłoso-
wało 38 senatorów, przeciw było
23, a 15 wstrzymało się od głosu.
Według ludzi Kościoła, w Senacie ma-
my 38 gejów, 15 biseksualistów i 23
prawdziwych macho i katolików.
Wśród tej wspaniałej „dwu-
dziestki trójki” znaleźli się senato-
rowie LPR – Jan Szafraniec ,
Adam Biela , Zofia Skrzypek-
-Mrowiec – którzy po przegranym
głosowaniu publicznie zaatakowali
ustawę za „legalizację błędnego okre-
ślenia płciowości... aprobowanie
zachowań homoseksualnych... za-
grożenie dla gatunku ludzkiego”.
Odezwało się również Stowarzysze-
nie Kultury Chrześcijańskiej im. Pio-
tra Skargi i natychmiast złożyło do
Marszałka Senatu protesty przeciw
legalizacji związków homoseksual-
nych. I tu zaczęły się jaja. Protesty
te podpisane są przez kierowni-
ków USC z całego kraju! Zresztą
Stowarzyszenie
Kultury Chrześci-
jańskiej jeszcze
i Jego Matki za grzech sodomii.
Niestety, znowu modlitwa okazała
się próżna i nie udało się zapobiec
uchwale Senatu.
Co ciekawe, tenże model praw-
ny (legalizacja związków jednopł-
ciowych) przyjęła już ponad poło-
wa krajów starej Unii Europejskiej.
Mało tego, kiedy rząd włoski zło-
żył protest przeciwko Toskanii, któ-
ra statutowo uznała prawne związ-
ki homoseksualistów, Trybunał
Konstytucyjny skargę tę oddalił.
Lokalni biskupi uszanowali wyrok
Trybunału.
O co więc ten cały raban?
Przecież głównie chodzi o to, że
osoba pozostająca w związku jed-
nopłciowym będzie mogła od-
bierać korespondencję part-
nera, decydować o sposobie je-
go leczenia, będzie miała pra-
wo do odmowy zeznań w cha-
rakterze świadka na zasadach
dotyczących małżonków,
dziedziczenia czy odwie-
dzania w szpitalu. Komu
to przeszkadza?!
Projekt trafi do Sejmu.
Czy posłowie ugną się pod
naciskiem Kościoła? A może
wystraszą się, że głosując za przyję-
ciem ustawy, zostaną przez ludzi
Glempa nazwani gejami? Moim
zdaniem, lepiej będzie, jeśli uświa-
domią sobie, że we wszystkich son-
dażach Polacy uznają Kościół za in-
stytucję najbardziej nietolerancyjną!
ANDRZEJ RODAN
W Gorzowie Wlkp. powstał pomnik kloszar-
da. Został sfinansowany przez społeczny
komitet. Idea niby słuszna, bo bezdomnych coraz więcej, ale Jan Paweł II
może się obrazić. Chyba Gorzów zasłużył na jego pomnik? Byłby to dopiero
18 689. monument papieża w Polsce.
Policjanci z Janowca przeszukiwali dom
mężczyzny podejrzanego o włamanie do kio-
sku. Wśród łupów znaleziono sędziowski łańcuch z orłem w koronie. Mężczy-
zna przyznał, że ukradł go, kiedy odpowiadał przed sądem w Mławie za inne
przestępstwa. Z jego zeznań wynika, że zabrał łańcuch, gdy sędziowie wyszli
na naradę. Mieszkańcowi Janowca za tę kradzież grozi do 10 lat więzienia.
W Polsce za śmiertelne pobicie transwestyty dostaje się 6 lat, za gwałt
– pół roku, za sędziowski łańcuch – 10 lat.
Wielki problem mają radni z To-
maszowa Lubelskiego. Doszli do
wniosku, że nazwa ul. Kościelnej (nazwa przedwojenna, nie zmieniona nawet
za czasów komuny) jest za mało kościelna i chcą ją zmienić na Aleję Naj-
świętszej Marii Panny. Niestety, mieszkańcy Kościelnej zaprotestowali, mimo że
sam ksiądz Hermenegild Frąkała , dziekan sanktuarium NMP, chodził z petycją.
Tymczasem ludziska wyliczyli, że wymiana dowodów osobistych, praw jaz-
dy, dowodów rejestracyjnych, zmiana wpisów do ewidencji gospodarczej
itd., itp. wyniesie około 400 zł na beret. Niestety, mamy dla nich złą nowi-
nę – w pobliskim Lublinie w ostatnim czasie zmieniono nazwy kilku ulic: trzy
miesiące temu przemianowano ul. Krzywą (nazwa przedwojenna) na ul. ks.
Słowikowskiego, a wcześniej – ul. Jerzego Popiełuszki na... ul. ks. Jerzego
Popiełuszki. Koszta się nie liczą, gdy chodzi o tak słuszną ideę!
Opracował AR
przed decyzją Senatu rozsyłało zna-
jomym listy pocztą elektroniczną.
Prezes Sławomir Olejniczak i wi-
ceprezes Sławomir Skiba w imie-
niu całego Stowarzyszenia prosili
o modlitwę. W szczególności zaś na-
mawiali do modlitwy różańcowej
w intencji przebłagania Pana Jezusa
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
znajoma, zamożna i bywała w świecie wła-
ścicielka szkoły językowej, wyjątkowo trafnie okre-
śliła stosunek naszego państwa do obywateli:
– Polska, jak żaden inny kraj w cywilizowanej czę-
ści Europy, jest ma-
cochą dla swoich
obywateli.
Macocha to wy-
raz, który już niemal
wyszedł z użycia.
Oznaczał kiedyś za-
stępczą matkę (żonę biologicznego ojca). Z czasem sło-
wo to zaczęło się kojarzyć negatywnie: macocha to mat-
ka nieczuła i niesprawiedliwa, która faworyzuje swoje
biologiczne dzieci kosztem przybranych. Stąd powiedze-
nie, że ktoś „jest od macochy”, co oznacza niesprawie-
dliwe, gorsze, a czasem poniżające traktowanie.
Dlaczego państwo polskie miałoby zasłużyć sobie na
tak niesympatyczne miano? Chyba nietrudno zgadnąć:
nasz kraj przed piętnastu laty zrzucił z siebie odpowie-
dzialność za los obywateli. Ten proces „umacoszania”
Polski nazwano – jak na ironię – dostosowywaniem do
standardów europejskich. Tymczasem w Europie Zachod-
niej – jak w żadnym innym regionie świata – państwo
bierze odpowiedzialność za losy i dobrobyt swoich miesz-
kańców. Państwa starej Unii pozostają pod wieloma wzglę-
dami znacznie bardziej „socjalistyczne” i prospołeczne,
niż był PRL w swoich najlepszych latach, a przede wszyst-
kim – mają na to pieniądze. W historii Polski od czasów
piastowskich tzw. Polska Ludowa była jedynym okresem,
w którym władzy jakoś zależało na dobrobycie i rozwo-
ju ogółu mieszkańców. Wcześniej troszczono się raczej
o dobro elit (arystokracji, kleru, później przedsiębior-
ców). Nie piszę tego bynajmniej z satysfakcją, bo z in-
nych powodów nie jestem szczególnym fanem okresu
PRL-owskiego.
Efekt jest taki, że po 1989 roku zbudowano państwo
nieprzychylne obywatelowi i obojętne na jego los. Ani
władze centralne, ani samorządy nie mają np. planów li-
kwidacji bezrobocia czy bezdomności. Podejmuje się cza-
sem jakieś chaotyczne działania, ale traktuje się je jako
coś nadobowiązko-
wego, bo obowiązu-
jąca doktryna jest ta-
ka, że władza ma
dbać o drogi, oświa-
tę i policję, a o resz-
tę niech każdy sam
się zatroszczy. Ciekawe, w którym europejskim kraju
dominuje jeszcze filozofia „ratuj się, kto może”.
Polska stała się matką zupełnie zdeprawowaną, bo
nie dba nawet o swoje rodzone dzieci. Pupilami III RP
mieli być przedsiębiorcy. Ale nie wszyscy i nie zawsze,
jak się okazuje. Tysiące z nich straciło swoje firmy, bo
preferuje się kapitał zagraniczny. Szczególnie dotkliwie
odczuli to wszyscy ci, którzy zajmowali się handlem
w minionych dwóch dekadach. Nawet ulubieńcy i kre-
atorzy elit politycznych nie są już pewni jutra (patrz
Kulczyk ). Na przełomie lat 2004 i 2005 wszyscy, któ-
rzy mają firmy, dostali strzał między oczy: kazano im
zmieniać numerację EKD pod pozorem dostosowywa-
nia do wymogów unijnych, ale… na koszt własny. In-
nymi słowy: państwo zmieniło reguły gry, ale to pod-
mioty gospodarcze muszą za to płacić. Jak w takich
warunkach obywatele mogą szanować swój kraj? Gdy-
by przynajmniej mieli świadomość, że zrabowane im
pieniądze pójdą na jakiś sensowny cel…
Przydałoby się państwo polskie odesłać na jakąś
reedukację, ale gdzie szukać nauczyciela, który weź-
mie w karby tak krnąbrnego ucznia? Czy takim po-
prawczakiem dla polskich elit politycznych będzie Unia
– przekonamy się już w najbliższych latach.
ADAM CIOCH
Parlament Europejski głosami lewicowych frakcji odrzucił poprawkę przy-
znającą 1,5 mln euro na dofinansowanie Światowego Dnia Młodzieży w Ko-
lonii w sierpniu 2005 roku (…). Po raz kolejny w Parlamencie Europejskim
triumfują przeciwnicy chrześcijaństwa, środowiska laickie. My, posłowie Li-
gi Polskich Rodzin, wyrażamy oburzenie i sprzeciw (...). Próba budowy Eu-
ropy na fundamencie ekonomicznego egoizmu, bez wiary w Boga, nie po-
wiedzie się. Dlatego głośno i stanowczo będziemy upominać się o prawo do
głoszenia zasad wiary, prawdy o religii i tradycji chrześcijańskiej.
(fragm. oświadczenia LPR)
RZECZY POSPOLITE
Dzieci od macochy
Aborcja i zabijanie dzieci po urodzeniu jest większą tragedią od kataklizmu
tsunami w Azji południowo-wschodniej.
(bp Elio Sgreccia, nowy przewodniczący Papieskiej Akademii Życia)
Dziś antykościelne media publiczne robią wszystko, żeby nie wzmacniać
polskiego ducha misyjnego i nie sławić imienia polskiego po świecie. (…)
Cierpimy wszakże wiele od całej nawałnicy wrogich mediów zagranicznych
oraz polskojęzycznych w kraju, nieczujących właściwie ani Kościoła, ani Pol-
ski. Toteż trzeba wspierać i rozwijać właśnie Radio Maryja, telewizję TRWAM,
„Nasz Dziennik”, „Niedzielę” i inne media, które budują i ukazują piękno
Kościoła katolickiego w Polsce.
(„Nasz Dziennik” 306/2004)
Na wszystkich duchownych jednak spoczywa bardzo ważny obowiązek cią-
głego przypominania wiernym w kościele, by poza kościołem zajmowali się
polityką. Do tej pory istniały tu duże zaniedbania. I nasi katolicy dali się
zbałamucić środkom przekazu, że człowiek wierzący musi stać z dala od po-
lityki. Rezultatem takiego poglądu są kolejno przegrywane wybory (…).
W tych trudnych problemach społeczno-politycznych pomagają nam Radio
Maryja, „Nasz Dziennik”, TV Trwam, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej
i Medialnej.
(bp Albin Małysiak)
Zdarza się, że ktoś przychodzi do mnie i wręcza np. 10 tys. złotych (...) Jed-
nak żebym miał pozwolić sobie na luksusy? Taka postawa byłaby bulwersu-
jąca dla ubogich wierzących, którzy na mnie patrzą.
(bp Adam Śmigielski, Sosnowiec, „Tygodnik Powszechny” 1/2005)
Wybrali: OH, J
MÓDLMY SIĘ!
OBRAŻONO PAPIEŻA!
ZAKUĆ W ŁAŃCUCHY
HERMENEGILD CHCE PANIENKĘ
W czasie minionych dni świątecznych pewna
96458648.006.png 96458648.007.png 96458648.008.png 96458648.009.png 96458648.010.png 96458648.011.png 96458648.012.png 96458648.013.png 96458648.014.png 96458648.015.png 96458648.016.png 96458648.017.png 96458648.018.png 96458648.019.png 96458648.020.png 96458648.021.png
Nr 1 (253) 7 – 13 I 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
DO TRZECH RAZY
Zasługi dla miasta ma, jak wi-
dać, powalające.
RB
EGZORCYZMY
Kto został w Polsce Człowie-
kiem Roku 2004? Chyba nikt nie
ma wątpliwości, że watykański
Dziadzio Mróz. I to po raz trzeci.
Tak zdecydowało 12 procent spo-
śród rodaków ankietowanych przez
Instytut Pentor. Znamienne jest,
że ponad połowa wskazujących na
Papę nie potrafiła uzasadnić swo-
jego wyboru. I znowu będzie, że
„za całokształt”.
KSIĄDZ NA GAZIE
W rzymskokatolickiej katedrze
pw. św. Pawła w Minneapolis
(USA) doszło do specyficznych
zbiorowych „egzorcyzmów”. Gru-
pa radykalnych katolików obficie
opryskała katedrę świętymi oleja-
mi i posypała solą, bo przedtem,
podczas mszy, kilku homoseksu-
alistów przystąpiło do euchary-
stii. Policja szacuje, że usunięcie
szkód po „egzorcystach” będzie
katedrę kosztowało kilka tysięcy
dolarów.
w wyniku poronień powszechną
niechęć plebanów do chowania ich
zwłok na katolickich cmentarzach...
MW
ale teraz je ma, bo od czego jest neu-
tralne światopoglądowe państwo...
Figura Zbawiciela na podmu-
rówce i pod zadaszeniem z gontu,
wraz z infrastrukturą, powstaje za
pieniądze Ministerstwa Kultury RP.
Cała sprawa wieje nam lipą, z któ-
rej zresztą posąg Syna Bożego jest
wykonywany.
Emerytowany ksiądz Zbigniew
B. , niegdyś proboszcz parafii Mi-
łosierdzia Bożego w Brzegu, jechał
swoim volkswagenem od rowu do
rowu, co nie uszło uwagi czujnych
policjantów. Wielebny w wydycha-
nym powietrzu miał aż 2,4 promi-
la alkoholu. Do prokuratury trafi
zapewne niedługo akt oskarżenia
w sprawie księdza, któremu grozi
do 2 lat pozbawienia wolności.
Nie pisalibyśmy o tym banalnym
w gruncie rzeczy zdarzeniu, gdyby
nie zabawny fakt, że ksiądz Zbigniew
B. jest od trzech lat honorowym oby-
watelem Brzegu. Ponadto w okre-
sie PRL był duchowym przywódcą
tamtejszej „Solidarności”. Są to oko-
liczności łagodzące, więc zapewne
w tym przypadku prokurator nie bę-
dzie zbyt surowy.
CHICHOT SYNERGII
RB
KC
RADIO MARYLA
RB
KUP PAN BOMBKĘ
Jedna z pierwszych dam pol-
skiej sceny – Maryla Rodowicz
– przygotowuje dla telewizyjnej
„Dwójki” nowy spektakularny show
pt. „Radio Maryla”. Prace artyst-
ki i grona jej współpracowników
utrzymywane są w ścisłej tajemni-
cy. Wiadomo jednak, że widowi-
sko ma przypominać program ra-
diowy, a do ramówki włączone zo-
staną największe przeboje gwiaz-
dy. Jak twierdzi menedżer piosen-
karki Bogdan Zep nazwa projek-
tu nie jest żadną aluzją do
Rydzykowego Radia Maryja.
Znając występy Maryli, show
na pewno będzie lepszy od etero-
wych popisów ojca dyrektora.
MW
CENA WODY
Katowicka księgarnia św. Jac-
ka postanowiła opylić furę niecho-
dliwych publikacji, zatrudniając do
ich kolportażu młodych ludzi, któ-
rzy chcą w sierpniu 2005 r. wyje-
chać na Światowe Dni Młodzieży
do Kolonii. Ksiądz Jacek Plech
– koordynator wyjazdów z archidie-
cezji katowickiej – szacuje, że koszt
wyprawy jednej osoby będzie wy-
nosił od kilkuset do tysiąca złotych.
Księgarnia udostępnia kolporterom
w cenach hurtowych książki, de-
wocjonalia, opłatki, kartki świątecz-
ne oraz ozdoby choinkowe, które
należy – za zgodą proboszcza – wci-
snąć dewotom w swojej parafii. Zysk
trzeba, rzecz jasna, przeznaczyć na
pielgrzymkę.
RP
W roku 1977 podczas koncer-
tu Elvisa Presleya 14-letni wów-
czas Jones porwał z estrady styro-
pianowy kubek z kilkoma łykami
wody niedopitej przez Mistrza. Wo-
dę zamroził na 8 lat, a potem roz-
mroził i przelał do szczelnej pro-
bówki. Teraz wystawia ją na sprze-
daż. Jako dowód autentyczności
przedstawia zdjęcie Elvisa pijące-
go ze styropianowego kubka.
W ciągu kilku dni płyn, który miał
kontakt z ustami króla rock and rol-
la osiągnął cenę 455 dolarów. Ale
to dopiero początek. Jones nadal
jest w posiadaniu kubka, z którym
jest bardziej związany emocjonalnie
niż z jego zawartością. Zatrzyma go
na czarną godzinę.
TUNEL JANA
„Synergia 99” – spółka, która
zawłaszczyła i zrujnowała majątek
stoczniowy – przekazała gratis so-
lidaruchom z Komisji Krajowej
NSZZ historyczną salę BHP Stocz-
ni Gdańskiej, w której podpisano
słynne porozumienie. Akt notarial-
ny o przekazaniu sali wraz z dział-
ką podpisali prezes „Synergii”
Jerzy Lipiński i przewodniczący
„S” Janusz Śniadek (na zdjęciu).
W tym towarzystwie zabrakło tyl-
ko niedawnego wielkiego uzdro-
wiciela przemysłu stoczniowego
Janusza Szlanty , który zamiast
ratować firmę, zadbał o nabicie
własnej kabzy, z czego teraz spo-
wiada się przed sądem. RP
W północno-zachodniej części
Rzymu powstaje najdłuższy w Euro-
pie, bo ponad trzyipółkilometrowy
tunel miejski. Już dziś wiadomo, że
będzie nosił imię papieża Jana – i
tu niespodzianka! – XXIII . Dostoj-
nik zwany Dobrym Papieżem pano-
wał w Watykanie w latach 1958–1963,
a w roku 2000 został beatyfikowany
przez obecnie panującego JPII, któ-
ry w Polsce nie ma jeszcze tylko swo-
jego tunelu.
MW
MILIONY MADONNY
PZ
KOCHAMY
BURMISTRZA!
W 2004 roku sanktuarium na
Jasnej Górze, oprócz tandemu
Kulczyk-Giertych , odwiedziło bli-
sko 3,5 miliona pielgrzymów. Przy
absolutnie minimalnym założeniu,
że każdy z nich złożył Czarnej Ma-
donnie ofiarę w wysokości mar-
nych 2 zł, szacujemy, że paulinom
wpadło do mieszka okrągłe 7 mln
zł, bez podatku. A zazwyczaj ofia-
rodawcy są o wiele hojniejsi; do
tego dochodzą jeszcze kolosalne
zyski z „pokropku” dewocjonaliów,
odprawianych mszy, sprzedaży
świętych obrazków, płyt i innych
bibelotów.
Braciszkom jeszcze długo nie
grozi tak ochoczo ślubowane ubó-
stwo.
PEDOFIL
KOCHA DZIECI
Ks. Alfred Butwilowski – pro-
boszcz parafii pw. M.B. Bolesnej
w Świętej Wodzie koło Wasilkowa
(diec. białostocka), urządzając bo-
żonarodzeniową szopkę w koście-
le, poustawiał atrapy pogiętych la-
tarni. Ponoć mają symbolizować je-
go bezowocne starania o remont
oświetlenia w alejce prowadzącej
do sanktuarium. Burmistrz Wasil-
kowa Antoni Pełkowski uważa ta-
ki sposób załatwiania problemów
parafii za niefortunny: – Nie je-
stem zwolennikiem wykorzystywa-
nia elementów religijnych do ma-
nifestowania czegokolwiek. Na sku-
tek starań proboszcza wystąpiliśmy
do Generalnej Dyrekcji Dróg Kra-
jowych i Autostrad o załatwienie
sprawy oświetlenia alejki. Jako gmi-
na nie jesteśmy upoważnieni do
wydawania publicznych pieniędzy
na remonty na terenie, który do
gminy nie należy.
MW
WZAJEMNE
NAWRACANIE
Na 93 lata pozbawienia wol-
ności skazał brazylijski sędzia Mar-
celo Siqueira 60-letniego księdza
pedofila. Ks. Alfriedi Eduardo
Bompani wykorzystywał swoje sta-
nowisko dyrektora domu pomocy
dla ubogich dzieci, aby molestować
seksualnie nieletnich podopiecz-
nych (co najmniej czternaścioro).
Jako najważniejszy dowód winy po-
służyły pamiętniki, w których pe-
dofil szczegółowo opisywał swoje
przestępstwa. Ksiądz Bompani był
również proboszczem jednej z pa-
rafii w mieście Sorocaba, ale za-
raz po pojawieniu się pierwszych
oskarżeń został przez arcybiskupa
José Lamberta odsunięty od spra-
wowania tej funkcji... do opieki nad
dziećmi.
Świadkowie Jehowy z USA po-
stanowili rozpocząć akcję nawraca-
nia tamtejszych muzułmanów i emi-
grantów z krajów Bliskiego Wscho-
du. W tym celu prawie czterdziestu
przyszłych misjonarzy z Detroit przez
pół roku opanowywało język arab-
ski. Podobne kursy zorganizowano
w Nowym Jorku i Kalifornii. Wy-
znawcy islamu nie pozostają dłużni
i też zapowiadają akcję misyjną
wśród świadków Jehowy. Eid Ala-
van z Islamskiego Centrum Ame-
ryki twierdzi, że wielu świadków
przejdzie na islam pod wpływem dys-
kusji z muzułmanami. MW
JAGIEŁŁO POD...
BRODAMI
RB
Na ceremonię ślubowania pierw-
szoklasistów gimnazjum w Krynkach
w gminie Brody (woj. świętokrzy-
skie) przyszedł ksiądz prefekt, co ni-
kogo raczej nie dziwiło, bo w Ka-
tolandzie obecność szamanów in-
doktrynujących owieczki to norma.
Natomiast wielu rodziców zbulwer-
sowała obecność na tejże uroczysto-
ści „dostojnego gościa”, jakim oka-
zał się wzór cnót obywatelskich
i uczciwości – poseł Andrzej Ja-
giełło . Bohater afery starachowic-
kiej nic nie stracił z dawnego wigo-
ru i buty. Wtajemniczeni twierdzą,
iż pan poseł nadal rozdaje karty na
swoim terenie i trzęsie nie tylko Bro-
dami.
PORONIONY POMNIK
Na cmentarzu parafialnym
w Brzeźnicy k. Dębicy (diec. tar-
nowska) poświęcono kolejne arcy-
dzieło polskiej katofanii. Tym ra-
zem jest to pomnik Dzieci Niena-
rodzonych. Z wyglądu przypomina
marmurowy nagrobek. „Wyrasta”
z niego opleciony metalowym krze-
wem różanym pień, na którym sie-
dzi orzeł ze złamanym skrzydłem.
Nie brak też krucyfiksu i kamien-
nej tablicy z Dekalogiem oraz cy-
tatem z JPII . Na odsłonięcie po-
fatygował się były senator Dariusz
Kłeczek , prezes Towarzystwa Od-
powiedzialnego Rodzicielstwa
w Tarnobrzegu, oraz ks. Janusz
Kłęczek – dyrektor diecezjalnego
wydziału Duszpasterstwa Małżeństw
i Rodzin.
Ciekawe, czy symboliczne groby
poczętych dzieci mają zrekompen-
sować rodzicom płodów utraconych
MW
RB
STARY PIERNIK
RP
Piernikowa Aleja Gwiazd to
miejsce, gdzie uwieczniane są wybit-
ne osobistości związane z Toruniem.
Podczas noworocznego koncertu,
prezydent miasta Michał Zaleski
(SLD) ogłosił, że w czerwcu tego
roku zostaną odsłonięte mosiężne
tabliczki w kształcie popularnych
piernikowych „katarzynek”, z au-
tografami wybitnej pianistki prof.
Reginy Smendzianki i prezesa
NBP, prof. Leszka Balcerowicza .
Ten ostatni przed laty ukończył
w Toruniu II Liceum Ogólnokształ-
cące, a w klubie sportowym „Po-
morzanin” uprawiał lekką atletykę.
MINISTER
DLA CHRYSTUSA
We wsi Olszanka (Zamojszczy-
zna) liczącej około 70 chałup i 300
mieszkańców powstaje drobna ka-
pliczka przydrożna o wysokości
5 metrów. Wewnątrz zostanie umiesz-
czona figura Chrystusa Siedzącego
(2,5 metra w zgięciu, 4 – gdyby
wstał). Autorem przedsięwzięcia jest
rzeźbiarz Jerzy Zyśko , który przed-
tem na realizację pieniędzy nie miał,
96458648.022.png 96458648.023.png 96458648.024.png 96458648.025.png 96458648.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin