ZBUDŹ SZIĘ MÓJ DUCHU-Scenariusz na Wielkanoc.doc

(40 KB) Pobierz
ZBUDŹ SZIĘ, MÓJ DUCHU …

ZBUDŹ SZIĘ, MÓJ DUCHU …

SCENARIUSZ NA ŚWIĘTA WIELKANOCNE

 

(oświetlenie – zapalone świece; 3 stoliki; 5 krzeseł dla wykonawców; drewniany krzyż; talerz z pisankami; baranek wielkanocny).

 

Piosenka Cz. Niemena „Dziwny jest ten świat”.

 

Recytator I

Tak. Dziwny jest ten świat.

Coraz więcej w nas brutalności. Ranimy się.

Krzywdzimy nawzajem na ulicy, w pracy, w szkole.

I jest coraz gorzej, bo stygną nasze serca, przyjaźnie, miłości

Coraz mniej kolegi w koledze, przyjaciela w przyjacielu.

Coraz więcej w nas egoizmu, agresji, obojętności.

 

Recytator II - Ks. J. Twardowski „Wielkanocny pacierz”.

 

Nie umiem być srebrnym aniołem, ni gorejącym Krzakiem –

Tyle zmartwychwstań już przeszło, a serce mam byle jakie.

Tyle procesji z dzwonami, tyle już Alleluja –

A moja świętość dziurawa na ćwiartce włoska się buja.

Wiatr gra mi na kościach mych psalmy, jak na koślawej fujarce –

Żeby choć papież spojrzał na mnie – przez białe swe palce.

Żeby choć Matka Boska, przez chmur zbite wciąż deski

Uśmiech mi Swój zesłała, jak ptaszka we mgle niebieskiej.

I wiem, gdy łżę swoją trzymam, jak złoty kamyk z procy

Zrozumie mnie mały Baranek w najcichszej Wielkiej Nocy –

Pyszczek położy na ręku, sumienia wywróci podszewkę –

Serca mojego ocali czerwoną chorągiewkę.

 

Recytator III – Ks. J. Twardowski „Rachunek dla dorosłego”.

 

Jak daleko odszedłeś

Od prostego kubka z jednym uchem, od starego stołu ze zwykłą ceratą

Od wzruszenia nie na niby, od sensu

Od podziwu nad światem, od tego, co nagie a nierozebrane

Od tego, co wielkie nie tylko z daleka, ale i z bliska

Od tajemnicy nie wykładanej na talerz

Od matki, która patrzyła w oczy, żebyś nie kłamał

Od pacierza, od Polski z raną …

 

Recytator IV

Drogi nasze codzienne wiodą do Emaus

Co dnia tysiące braci witamy w pośpiechu –

Wśród nich i Ciebie Jezu, nierozpoznany

Który dźwigasz na barkach ciężar naszych grzechów.

 

Drogi nasze codzienne wiodą do Emaus

Zbyt ciężko Cię rozpoznać i ciężko uwierzyć –

Żeś zawsze jest kaleką, starcem lub nędzarzem

Uporczywym, natrętnym i tragicznie biednym.

Drogi nasze codziennie do Emaus wiodą –

Rozprawiamy o Tobie uczenie i tkliwie:

Słyszysz nas i – z nadzieją krzyżem przejście grodząc

Prosisz o cyrenejską przysługę i … milkniesz.

 

Drogi nasze codziennie wiodą do Emaus –

Wstępujemy do świątyni, by ujrzeć Cię w Hostii,

Aby móc Cię nie poznać w bliźnich, co mijają,

By wykupić się z trudnej ofiary: z miłości …

 

Recytator V – Fragment modlitwy św. Franciszka z Asyżu

 

O Panie, uczyń mnie narzędziem Twego Pokoju,

Abym siał miłość tam, gdzie panuje nienawiść.

Przebaczenie – tam, gdzie panuje krzywda.

Jedność – tam, gdzie panuje niezgoda.

Wiarę – tam, gdzie panuje rozpacz.

Światło – tam, gdzie panuje ciemność.

Radość – tam, gdzie panuje smutek.

 

Recytator I – Ks. J. Twardowski „Spieszmy się kochać ludzi”.

 

Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.

Zostają po nich buty, telefon głuchy

Tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze,

Najważniejsze tak prędkie, ze nagle się staje

Potem cisza normalna, więc całkiem nieznośna

Jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy

Kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.

 

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna,

Zabiera nam wrażliwość tak, jak każde szczęście.

Przychodzi jednocześnie jak patos i humor,

Jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej.

Tak szybko stąd odchodzą, jak drozd milkną w lipcu,

Jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon,

Żeby widzieć naprawdę zamykają oczy

Chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć.

 

Kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na zawsze,

A będziesz tak jak delfin łagodny i mocny.

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

I ci, co nie odchodzą, nie zawsze powrócą

I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

Czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia pierwszą.

 

Recytator II – J. Liebert „Natchnienie bolesne”.

 

Wśród złych moich uczynków jak wśród traw ospałych

Płynie Twój strumień, Panie,

Porusza moje ziemie, otwiera moje skały twarde, znieruchomiałe.

Pozwól za tym strumieniem i miodu i mleka

Ludziom wejść na nie.

O człowieka, o miłość człowieka, modlę się, Panie.

 

Recytator III – S. Gruziński „Wierzę”.

 

Przeciwko burzom i wichrom żywota, co gaszą w ludziach święty ogień ducha,

Przeciw zwątpieniu, które myślą miota jak wiotką brzozą śnieżna zawierucha,

Przeciw szyderstwu, co tchnieniem lodowym przenika dusze w mroźnej atmosferze,

Bronię się jednym uczuciem i słowem: Ja mocno wierzę!

 

Wierzę i w ludzi, że na dnie ich duszy, jak na dnie morza czyste perły drzemią,

Że gdy je ręka miłości poruszy, odblaskiem nieba zaświecą nad ziemią.

Że więcej słabych, błędnych niż zbrodniarzy, że choć najmocniej szaleństwo opęta

Jeszcze gdzieś w głębi duszy się rozżarzy iskierka święta.

 

Recytator IV – Z. Kleczkowska „Wiara”.

 

Wierzę w potęgę dobra, prawdy, cnoty –

W kapłaństwo pieśni, co z odrętwień budzi

I myślom tęskne, wyższe daje wzloty i kwiaty piękna sieje w sercach ludzi …

Wierzę w królestwo miłości i wiary, co się z nadzieją jasnych dni przybliża

Wierzę, że wszystkich idei sztandary razem się kiedyś schylą u stóp krzyża!

 

Recytator V

Pękają lody, topnieją śniegi, tarza się głuchy grom w chmurze –

Wędrownych ptaków płyną szeregi, budzi się życie w naturze.

Pierwiosnek senny głowę wychyla i patrzy w niebo i w słońce.

Jak drżące struny harf, lada chwila zaszumią wierzby płaczące.

Ziemia zieloną pieśń swą odsłania, zimowe zrzuca okrycie

I wita wielki dzień Zmartwychwstania, powracające znów życie.

 

Świat się rozbudza, wstaje z bezruchu, tent ciepłych już nie ostudzisz –

Droga życiem wszystko – a ty, mój duchu! Kiedy się z martwych obudzisz?

Jakaś się ciemność na niebie wali, zagłady unosi fala

I w ciemność płyniesz na owej fali, i niebo wciąż się oddala.

Ludzie się łączą w bratnim łańcuchu, płyną radości łzy z powiek –

BUDŹ SIĘ, MÓJ DUCHU – OCKNIJ SIĘ, DUCHU!

ŚWIATEM ZAWŁADNĄŁ BÓG – CZŁOWIEK!

 

 

1

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin