Z JEZUSEM NA GOLGOCIE.doc

(73 KB) Pobierz
Z JEZUSEM NA GOLGOCIE

Z JEZUSEM NA GOLGOCIE

Misterium o życiu, działalności, męce, śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa

Na podstawie fragmentów z Ewangelii wg św. Mateusza

 

Człowiek – Oto ja człowiek XXI wieku. Jaki byłem? Tego już się nie da zmienić. Jaki jestem? Może jeszcze nie jest za późno? Jaki będę? To jeszcze sfera marzeń jak dla mnie, lecz nie dla Boga. On już wie… Boże, chciałbym być podobny do Twego Syna, Jezusa. Pomóż mi zrozumieć tajemnice dobra, miłości, cierpienia i Twoich obietnic. Pomóż mi przeżyć godnie moją Golgotę. Wiem, że posiadam wolną wolę, lecz czasem zamieniam ją na samowolę. Wiem, że posiadam dar życia, lecz czasem zamieniam go w koszmar. Wiem, że mam kochać, szanować, lecz czasem nienawidzę, niszczę. Boże, włożyłeś dzisiaj w moje ręce Ewangelię. Otwieram ją i co znajduję: Ewangelię wg św. Mateusza.

Pojawia się postać Mateusza ze zwojem księgi

 

Mateusz – Aż wstyd się przyznać. Byłem celnikiem. Zbierałem podatki. Wiesz jak to bywa, gdy ma się do czynienia z pieniędzmi. One kuszą. Chcesz mieć ich coraz więcej. Lecz pewnego dnia – Boże, dzięki Ci za ten dar – przyszedł do mnie Jezus i powiedział: „Pójdź za mną, Mateuszu”.         O gdybyś widział te zaskoczone i zamarłe z wrażenia twarze ludzi. Od tej chwili moje imię brzmiało: Mateusz, czyli dar Boży. Jezus nie wstydził się mnie. Więc i ja od tej pory zmieniłem swoje dotychczasowe życie. Poszedłem za Nim. Słuchałem Jego mowy, uczyłem się i dawałem świadectwo.(zwraca się do człowieka) Czy i ty chciałbyś tego samego? Myślę, że jeszcze nie jest na nic za późno.

 

Człowiek – Opowiedz mi drogi Mateuszu, jak to było z Twoim Panem.

 

Mateusz – Skoro tak bardzo prosisz.

 

Człowiek – Nie tylko ja o to proszę. Zobacz, ilu ludzi chce cię posłuchać. Może na nowo odkryją sens swojego życia, kto wie.

 

Do Mateusza podchodzi dziecko, rodzice, dwóch młodych, człowiek bezdomny, grzesznik

Mówią jeden przez drugiego

 

Ludzie – Opowiadaj. Mów do nas. Niech słowa twe zapadną głęboko w naszych sercach i zbliżą je do twego Pana.

 

Mateusz – Chciałbym wam wskazać tylko na kilka wydarzeń z życia Jezusa. Resztę możecie przeczytać u innych ewangelistów. Myślę, że nie obce są wam nasze przekazy i świadectwa.

 

Dziecko – Czy ty zawsze kochałeś swojego Pana?

 

Mateusz – Od początku tak nie było. Kochałem najpierw pieniądze. One przysłaniały mi wszystko. Ale Jezus postanowił to zmienić. Zmienił moje życie. Przypatrzcie się, jak to było.

 

Scena: Jezus powołuje uczniów, wzywa ich po imieniu

 

Jezus – Szymonie, Piotrze, Andrzeju – „Pójdźcie za Mną”.

 

Szymon – Tak, Panie.

 

Andrzej – Gdzie tylko zechcesz.

 

Kiedy idą za Jezusem, On wskazuje na innych

 

Jezus – Jakubie, Janie – „Dołączcie do nas”.

 

Mateusz – Oni to widzieli, jak Jezus – przechodząc obok chorych, trędowatych, niewidomych – kładł na nich swe ręce i przywracał im radość życia.

 

W tym czasie Jezus podchodzi do chorego, trędowatego, niewidomego i ich uzdrawia

 

Mateusz – Potem przyszłą kolej na mnie i innych. Jezus przyszedł i powołał nas po imieniu.

 

Jezus - (podchodzi do kolejnych uczniów) „Mateuszu, Filipie, Bartłomieju, Tomaszu, Jakubie, Judaszu – Pójdźcie za Mną”.

Powołani gromadzą się wokół Jezusa

 

Jezus – (do Apostołów siedzących wokół Niego) Idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela. Głoście, że bliskie jest Królestwo Niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nic nie zabierajcie na drogę. Gdzie was zechcą przyjąć, pokój nech będzie w tym domu, lecz gdzie was nie chcą – odejdźcie. Będziecie wydawani sądom, wiele będziecie cierpieć z powodu Mego Imienia. Dla każdego kto się przyzna do Mnie przed ludźmi i Ja się przyznam przed moim Ojcem, lecz kto się mnie zaprze, tego i Ja się zaprę przed Ojcem.

 

Mateusz wraca do współczesnych ludzi i dalej im opowiada oraz odpowiada na ich pytania

 

Rodzice (do Mateusza) Czy nie żal ci było zostawiać pracy, swoich przyjaciół? Czy nie tęskniłeś za swoją rodziną?

 

Mateusz – Pewnie i żal. Ale to, co Jezus mówił i działał na naszych oczach, było mocniejsze od tęsknoty i żalu. Jego mowa była czasami bardzo trudna lecz wyjaśniał to w przypowieściach. Wszak byliśmy prostymi ludźmi. Jego miłość do nas i do każdego człowieka była i jest nadal przeogromna i nie zna granic. Zresztą zobaczcie sami.

 

Do Jezusa podchodzą dzieci, lecz Apostołowie nie chcą ich puścić

 

Apostoł – Nie wolno przeszkadzać naszemu Panu. Właśnie odpoczywa.

 

Jezus – Dopuście dzieci, nie zabraniajcie im przyjść do Mnie. Do takich bowiem należy Królestwo Niebieskie.

Jezus przytula dzieci i je błogosławi

 

Dzieci – Dziękujemy Ci Jezu, że nas pobłogosławiłeś. Dzięki Twej miłości czujemy się bezpieczniej. Ty dodajesz nam otuchy i wlewasz w nasze dziecięce serca nadzieję.

 

Dziecko – (współczesne do Mateusza) Drogi Mateuszu, muszę ze wstydem przyznać, że dziś rodzice i dzieci wcale nie garną się do Jezusa. Choć kościoły są na wyciągnięcie ręki, to rzadko widać w nich młodych ludzi. Nie słychać, jak się modlimy i śpiewamy.

 

Mateusz – Co przeszkadza, abyście byli blisko Jezusa?

 

Dziecko – Nawet nie wiesz, ile dzisiaj jest pokus, które wabią, odciągają od spotkania z Jezusem     i Jego nauką. Rodzice ciągle pracują i nie mają dla nas wiele czasu. Telewizja komputer, lenistwo wciągają nas bez reszty. Trudno się temu oprzeć.

 

Mateusz – Powiedz wszystkim dzieciom i rodzicom, że te wartości – choć bardzo kuszące – mają jedną wadę. Szybko przemijają. Jezus nadal na was czeka. Chce błogosławić waszym rodzinom, waszej pracy, nauce. Wystarczy tylko przyjść do Niego, a wszystko stanie się łatwiejsze                   i piękniejsze.

 

Młody człowiek – (do Mateusza) Widzę, że Jezus rozmawia z jakimś młodym człowiekiem. Kto to jest?

 

Mateusz – Posłuchajmy ich rozmowy.

 

W tym czasie z Jezusem rozmawia bogaty młodzieniec

 

Bogaty młodzieniec – (do Jezusa) Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

 

Jezus – Dlaczego pytasz Mnie o dobro. Jeden jest tylko dobry – Bóg. Zachowuj przykazania.

 

Bogaty młodzieniec – Przestrzegałem tego wszystkiego. Czego mi jeszcze brakuje?

 

Jezus – Jeśli chcesz być doskonały, idź sprzedaj wszystko co posiadasz, rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź ze Mną.

 

Bogaty młodzieniec odchodzi zasmucony

 

Mateusz – (do młodych) Czy i wy odejdziecie od Jezusa smutni. Jakie jest wasze bogactwo? Czy też jesteście smutni jak ów młodzieniec? Kiedy Jezus woła was, nie opierajcie się. A jeśli chodzi    o przykazania, to są one jak filary, które podtrzymują najwspanialszą budowlę, czyli nasze życie. (po chwili namysłu) Przyszedł jednak czas, że Jezus rozstał się z nami. Też byliśmy smutni. Przy Jego boku wszystko było jakieś łatwiejsze. Ale wcześniej spożył z nami Ostatnią Wieczerzę.

 

Mateusz wraca do grona Apostołów. Jezus zasiada z uczniami do stołu

 

Jezus – Zaprawdę powiadam wam, jeden z was mnie zdradzi.

 

Apostołowie – (jeden przez drugiego) Chyba nie ja, Panie.

 

Jezus – To ten, który ze Mną zanurzy rękę w misie.

 

Judasz – Czy to ja, Panie?

 

Jezus – To ty, Judaszu. Lecz biada temu, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Lepiej żeby się nie narodził.

 

Jezus – (bierze do rąk chleb i mówi) Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. (potem bierze kielich) Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów.

 

Jezus udaje się wraz z Apostołami w kierunku Góry Oliwnej

 

Jezus – (do Apostołów) Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy.

 

Piotr – Panie, choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię.

 

Jezus – Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, ty trzy razy się Mnie wyprzesz.

 

Apostołowie – (jeden przez drugiego) Panie, nigdy Cię nie zdradzimy, nigdy!

 

Jezus – Smutna jest dusza moja aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie ze Mną.

 

Jezus odchodzi na bok. Apostołowie najpierw się modlą, potem zasypiają

 

Jezus – Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty.

 

Jezus kilka razy budzi Apostołów i powraca aby się modlić. Kiedy podchodzi do nich po raz trzeci mówi:

 

Jezus – Wstańcie. Oto blisko jest mój zdrajca.

 

Judasz – (podchodzi do Jezusa) Witaj, Rabbuni.

 

Całuje Jezusa w policzek, żołnierze natychmiast chwytają Jezusa, związują Mu ręce powrozem.

Uczniowie przerażeni uciekają. Mateusz wraca do ludzi współczesnych

 

Mateusz – Uciekliśmy jak tchórze. Teraz już doskonale rozumiem, o czym mówił Jezus. A myśmy Go tak zapewniali, że nigdy Go nie zdradzimy.

 

Człowiek bezdomny – A co stało się z Judaszem?

 

Mateusz – On dostał swoje srebrniki i odebrał sobie życie. Zbyt późno zrozumiał swój błąd. (do bezdomnego) Czy i ciebie coś niepokoi, bracie?

 

Cz. Bezdomny Ja też uciekłem od codziennych spraw, od rodziny, przestraszyłem się obowiązków. Wpadłem w nałogi. Teraz nie mam ani domu, ani rodziny. Każdy mija mnie z daleka. Dziś żałuję, że tak postąpiłem.

 

Mateusz – Nie smuć się. Jezus cię kocha. Nie odrzuci cię. Pozwoli tylko zaufać. W życiu najważniejsza jest prawda. Właśnie za nią Jezus stoi teraz przed Arcykapłanem.

 

Arcykapłan – (do Jezusa) Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?

 

Jezus – Ja nim jestem. Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich.

 

Arcykapłan – Zbluźnił! Zbluźnił!

 

Rada Żydowska – Winien jest śmierci. Mianuje się Synem Bożym. Winien śmierci!

 

Wtedy żołnierze zaczynają bluźnić Jezusowi, szarpią Go. Przyprowadzają też Piotra

 

Arcykapłan – (do Piotra) Służąca zeznała, że widziała cię z tym człowiekiem.

 

Piotr – Nie, nie znam Go. Nigdy Go nie widziałem.

 

Piotr(po chwil) Co ja uczyniłem, co ja najlepszego uczyniłem, Panie! Ty wiedziałeś. A ja tak Cię zapewniałem o swojej miłości, Jezu, wybacz mi, wybacz!

 

Piotr wybiega z płaczem

Jezus zostaje zaprowadzony przed Piłata

 

Piłat – (do Jezusa) Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?

 

Jezus – Ja nim jestem.

 

Piłat – Czy nie słyszysz, jak wiele mówią przeciwko Tobie? Lecz nie musisz umrzeć. Jest bowiem zwyczaj, że na święto uwalniam jednego więźnia.

 

Piłat – (do tłumu) Kogo chcecie, abym wam uwolnił: Jezusa, w którym nie znajduję winy, czy Barabasza, który uczynił wiele zła?

 

Tłum – Uwolnij Barabasza. Jezusa ukrzyżuj. Na krzyż z Nim!

 

Piłat – (do Jezusa) Sam widzisz, chciałem dobrze, lecz oni wydali na Ciebie wyrok.

 

Piłat – (do żołnierzy) Zatem niech się spełni wola ludu.

 

Żołnierze wkładają na głowę Jezusa koronę cierniową, szkarłatny płaszcz i krzyż.

Przy tym śmieją się z Niego, biją, szyderczo się kłaniają

 

Mateusz – (do grzesznika) Dlaczego płaczesz? Widzę, że i tobie jest żal Jezusa.

 

Grzesznik – Tak. Choć są to łzy winy. Wiele razy zdradzałem Jezusa, wiele razy krzywdziłem innych. Zamiast stawać w ich obronie, z obawy – nie wiem przed czym – krzyczałem: bij, bij, winien czy nie winien. Och jaki wstyd. Widzę w Jezusie wielu pokrzywdzonych, choć mężnie znoszących ból, cierpienie i obelgi.

 

Mateusz – Nie musisz do końca życia być taki smutny i grzeszny. Wyznaj Jezusowi swoje winy, przeproś tych, których skrzywdziłeś, a na pewno odzyskasz spokój wewnętrzny i twoja twarz rozpromienieje radością.

Tymczasem Jezus idzie drogą krzyżową

 

Mateusz – (do współczesnych ludzi) Nie wahajcie się iść za Jezusem. Cokolwiek czynicie drugiemu człowiekowi, czynicie to także Jezusowi. Nadszedł czas, aby się zmienić.

 

Dziecko – (podchodzi do Jezusa i ociera Mu twarz chustką) Jezu nie smuć się. Od dziś chcę być blisko Ciebie. Razem będzie nam raźniej iść.

 

Rodzice – (podchodzą do Jezusa i biorą od Niego krzyż) My także chcemy iść Twoją drogą. Razem z Tobą łatwiej nam będzie dźwigać krzyż codziennych spraw i obowiązków.

 

Jezus patrzy na nich z miłością

 

Młodzi – (podchodzą do Jezusa, zdejmują Mu koronę cierniową) Od dziś chcemy pójść za Tobą. Ty jesteś największym bogactwem naszego życia.

 

Człowiek bezdomny i grzesznik podchodzą do Jezusa,

klękają przed Nim, zdejmują z Niego płaszcz szkarłatny...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin