Narkoza czyli znieczulenie ogólne
Narkoza (znieczulenie ogolne, uśpienie) jest czasowym wyłączeniem świadomości. Leki zwykle podawane są dożylnie, przez wkłuta do naczynia krwionośnego kaniulę. Na twarz pacjenta zakładana jest maseczka, a przez nią podawany tlen.
Głębokość narkozy (a przez to ilość i rodzaj podawanych leków) może być różna - zależne jest to od rodzaju zabiegu operacyjnego. Do krótkich zabiegów (np. wyłyżeczkowanie jamy macicy czy nastawienie złamania ręki) podaje się płytką narkozę, a sen trwa kilkanaście minut.
Do większości operacji musi być zapewniony dłuższy sen i wiotkość mięśni, aby zapewnić chirurgowi dobre warunki operacyjne. W takich przypadkach podawane są silnie działające leki usypiające i porażające mięśnie. Aby nie doszło do zaburzeń oddychania, po uśpieniu chorego wprowadzana jest pod kontrolą wzroku do krtani rurka i anestezjolog lub aparatura prowadzi sztuczny oddech. Wprowadzanie rurki do krtani nazywa się intubacja i jest jednym z najtrudniejszych momentów znieczulenia. Po zakończeniu operacji podawane są środki odwracające działanie leków usypiajcych i porazających mięśnie, a rurka z krtani jest usuwana. Część pacjentów skarży się jednak na parogodzinna - parodniowa chrypkę i suchy kaszel. Jest to powikłanie przemijające, związane z podrażnieniem krtani i tchawicy rurką intubacyjną.
Po znieczuleniu ogólnym pacjent zwykle jeszcze przez parę godzin śpi płytkim snem i musi być podłączony do aparatury monitorującej (EKG, ciśnienie krwi, ilość tlenu we krwi), która pozwala natychmiast zauważyć ewentualne powikłania. Większość pacjentów podawanych ma tlen przez maseczkę lub cewnik do nosa oraz dożylnie kroplówki.
Aktualnie używane do znieczulenia ogólnego leki i sprzęt są bardzo bezpieczne dla chorych, tym niemniej sama metoda znieczulenia niesie w sobie możliwość powikłań. Do najbardziej banalnych należy parogodzinna czy parodniowa chrypka, która jest następstwem intubacji i zwykle mija bezpowrotnie. Inne powikłania to: długotrwala senność, zbyt płytki oddech, spadki bądź wzrosty ciśnienia tętniczego, zaburzenia pracy serca. Istnieje również możliwość - na szczęście bardzo rzadka, w granicach ułamków procentu - nieprawidłowej reakcji na użyte leki lub niemożliwość wprowadzenia rurki do krtani. W sporadycznych wypadkach znieczulenie ogólne może zakończyć się śmiercią chorego z wyżej wymienionych powodów.
Znieczulenie przewodowe czyli blokada
Innym rodzajem znieczulenia jest znieczulenie przewodowe czyli blokada. Istota jej jest wstrzykniecie w okolice nerwów leków, które czasowo przerywają przewodzenie nerwowe. Obszar znieczulony jest bezbolesny i nie można nim wykonywać żadnych ruchów. Brak też czucia ciepła i zimna. Podczas zabiegu chory może być zupełnie przytomny lub - jeżeli sobie życzy - może spać płytkim snem. Znieczulenie może być wykonane jednorazowo (pojedyncza dawka leku) albo tez w okolice nerwu może być włożony cienki cewnik. Przez cewnik mogą być wielokrotnie podczas długotrwalych zabiegów lub porodu podawane leki znieczulające, a w okresie pooperacyjnym - środki znoszące ból, które jednocześnie nie wywołują blokady ruchów.
Istnieje parę rodzajów blokad. Najczęściej wykonywana jest blokada dolędźwiowa. Jest ona znieczuleniem z wyboru przy porodzie, cieciach cesarskich, operacjach żylaków, przepukliny, większości operacji urologicznych itp. Przed wykonaniem znieczulenia podłączana jest kroplówka, następnie chorego układa się w pozycji na boku lub siedzącej (zależnie od jego stanu i przyzwyczajeń anestezjologa). Lekarz anestezjolog trzykrotnie myje plecy środkiem dezynfekującym, bada dokładnie kręgosłup i znieczula skórę (małe ukłucie i niewielkie szczypanie). Następnie specjalna igłą wkłuwana jest glębiej, co chory odczuwa jak popychanie "na tępo" palcem na przykład w udo. Po wprowadzeniu igły w odpowiednie miejsce w kręgosłupie podawany jest lek, a niekiedy zakładany cieniutki cewnik, który - po usunięciu igły - przymocowuje się plastrem do skory, a jego końcowkę wyprowadza na ramię. Chorego układa się w pozycji, zapewniającej odpowiednie rozprzestrzenianie się środków znieczulających (zwykle leżącej z lekko pochylonym w dół wezgłowiem stołu operacyjnego lub na boku - jeżeli operacja dotyczy np. jednej nogi). Po 5 - 30 min (zależnie od rodzaju blokady) okolica blokowana staje się drętwa i bez czucia. W tym czasie może deż dojść do przejściowych spadków ciśnienia krwi, przed czym zabezpiecza szybki wlew płynów dożylnie. Część pacjentów - zwłaszcza kobiet znieczulanych do cięć cesarskich - może odczuwać nudności lub wymiotować.
Przewodzenie w nerwach przerywane jest w sposób odwracalny - po 2 - 6 godzinach od wykonania znieczulenia wraca czucie w blokowanej części ciała - ale też wraca odczuwanie bólu w ranie pooperacyjnej.
Blokada dolędźwiowa jest znieczuleniem dużo bardziej bezpiecznym niż znieczulenie ogólne. Wbrew obiegowym opiniom najpoważniejsze powikłanie - niedowład lub porażenie nóg - zdarzyło się na świecie sporadycznie. Najczęstszym powikłaniem znieczulenia są bóle głowy, występujace głównie u młodych kobiet. Bóle te ustępują po nawodnieniu kroplówkami i leżeniu. W wyjątkowych przypadkach konieczne jest wykonanie łaty, czyli podania dolędźwiowo paru centymetrów własnej krwi pobranej z żyły. Wielokrotnie bóle głowy ustępują już podczas wykonywania "łaty", w innych przypadkach - po paru godzinach. Sporadycznie po blokadach zdarzają się przypadki krótkotrwałego podwójnego widzenia (zwłaszcza przy spoglądaniu w bok) lub niewielkie obszary przeczulicy skórnej i mrowienia. Wszystkie te powikłania zazwyczaj ustępują samoistnie lub po krótkim leczeniu.
Często są również wykonywane blokady nerwów obwodowych (na przykład splotu ramiennego przy operacjach ręki). Tu także istotą znieczulenia jest podanie leku przerywającego przewodzenie we włóknie nerwowym w okolicę nerwu lub splotu nerwowego. Ze względu jednak na dużą zmienność położenia nerwów obwodowych lekarz musi mieć bezwzględną pewność, że lek wstrzykiwany jest we właściwe miejsce. Po wprowadzeniu igły anestezjolog przesuwa więc jej końcówkę aż do chwili uzyskania parestezji, czyli "prądu" przebiegającego wzdluż nerwu. Bardzo ważne jest prawidłowe określenie przez pacjenta, czy jest taki prąd i dokąd przebiega. Informacja ta w dużym stopniu warunkuje powodzenie znieczulenia. Samo podawanie leku odbierane jest jako "rozpieranie" i jest nieprzyjemne tylko przez pierwsze sekundy. Te blokady również dają bezruch, brak czucia dotyki, ciepła i zimna w blokowanej okolicy, często jednak trwają one dłużj niż blokady dolędźwiowe (nawet do 16 godzin).
Zaletą znieczulenia nerwów i splotów obwodowych jest duże bezpieczeństwo metody (małe prawdopodobieństwo powikłań, niska toksyczność leków). Największym zagrożeniem jest podanie leku do naczynia krwionośnego, co może doprowadzić do utraty przytomności, drgawek, zaburzeń pracy serca, nawet śmierci. Zabezpieczeniem przed tym jest bardzo powolne podawanie leku z okresowym sprawdzaniem, czy końcówka igła nie przesunęła się do naczynia.
Problemem może być także zablokowanie innych nerwów, przebiegających w okolicy podawania leku. Przy blokadzie splotu ramiennego może się to objawić chrypką, rozszerzeniem źrenicy po stronie blokowanej i zaczerwienieniem twarzy. Objawy te są przemijające - trwają maksymalnie tak długo, jak długo trwa blokada. O możliwości ich wystąpienia anestezjolog zawsze powiadamia pacjenta.
Jak często zdarzają się niepowodzenia przy wykonywaniu blokad (znieczulenie "nie wyszło")? W blokadach dolędźwiowych są to wartości poniżej jednego procenta, w blokadach nerwów obwodowych - kilka procent, zależnie oczywiście od doświadczenia anestezjologa, ale i też od potwierdzenia przez pacjenta obecności parestezji. Zdarza się, że z powodu na przykład zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa i nieprawidłowego rozprzestrzeniania się leków blokada wychodzi "w łaty" (w okolicy operowanej miejsca znieczulone obok niepełnie znieczulonych lub nieznieczulonych). W takim przypadku - zależnie od rodzaju operacji i wielkości "łat" - albo przeprowadza się dodatkowo znieczulenie ogólne z intubacją, albo podaje dożylnie małe dawki leków uspokajających i przeciwbólowych.
Leki uspokajające i nasenne podaje się również chorym, którzy - pomimo pełnej bezbolesności okolicy operowanej po blokadzie - chcą drzemać podczas operacji.
mPIETRUH