Kuba a USA.doc

(78 KB) Pobierz

Kuba a USA

 

 

          1 stycznia 1959 roku, czyli 49 lat temu partyzanckie odziały wkroczyły wraz z pewnym wąsatym dowódcą do Hawany – stolicy Kuby. Tydzień później - 8 stycznia dołączyły do nich oddziały innego brodacza, który niedługo potem został premierem. Tak oto zakończył się ludnościowy zryw przeciwko rządom bezprawia. Zryw zakończony zwycięstwem. Tak oto dobiegła kresu rewolucja kubańska.

 

Rewolucja Kubańska „ruszyła z podstaw bryłę świata” – południowoamerykańskiego świata nędzy, wyzysku i wszechogarniającej niemocy wobec rządów mafii i zaborczych kapitalistów z USA. Brodacze, o których była mowa, to nie kto inny jak Che Guevara i Fidel Castro. To oni wraz z innymi rewolucjonistami i ludem Kuby, rozpalili na nowo ogień rewolucji, który powoli gasł w ZSRR. To oni zapragnęli równości i wolności. I osiągnęli to.

 

Fidel Castro zajął się rozniecaniem coraz mocniej tego rewolucyjnego ognia, przyświecając pochodnią masom przy budowie socjalizmu na Kubie. Che poniósł tę pochodnię dalej, do Kongo, Boliwii i Wenezueli, by rozpalać rewolucyjność w nowych rzeszach uciskanych. I tam zginął, zabity przez agentów CIA, których panom nie podobała się działalność El Comandante. Fidel, niczym Lenin odchodzi stary i schorowany ze służby, oddając władzę w ręce swego brata – Raula. Możemy uznać, że kończy się pewien etap w historii Kubańskiej rewolucji.

 

Musimy mieć nadzieję, że Raul Castro nie doprowadzi do zniszczenia tego, co Fidel całym swym życiem budował. A trzeba przyznać, że wykonanie tego zadania ciężko mu przyjdzie. Kuba bowiem odkąd stała się państwem socjalistycznym jest wrogiem niemal każdego kraju na świecie. A za czyją sprawą takim się stała? Otóż odpowiedź składa się z 3 liter – USA.

 

Wiele krajów atakuje Kubę – głównie propagandą, żaden jednak z nich nie atakuje tego robotniczego państwa tak mocno i zaciekle jak Stany Zjednoczone Ameryki Północnej – „ostoja tolerancji i pokoju”. Kolejni prezydenci USA prowadzą szeroko zakrojone działania przeciwko Fidelowi Castro i w ogóle przeciwko Kubie. Oficjalnym powodem jest to, iż kraj ten popiera terroryzm i panuje tam totalitarny reżim. Ameryka walczy o wyzwolenie rzekomo uciśnionego ludu, który ledwo dycha pod jarzmem Fidela i Komunistycznej Partii Kuby. Szlachetny cel – nieprawdaż? Tyle, że... lud Kuby wcale nie chce wyzwolenia! Ludność potwierdziła to, walcząc z agresją USA w Zatoce Świń. Kuba zwyciężyła, a przecież, gdyby ludzie byli naprawdę uciskani, to do obcej interwencji byliby raczej przychylni. Mimo iż Kubańczycy jednoznacznie pokazali, że nie chcą żadnego „wyzwolenia”, to „presidents of United States” nadal walczą o ten, można by powiedzieć utopijny cel, gdyż nie ma on żadnego sensu. A oczywiście cel ten jest nie zapominajmy – oficjalny. Wychodzi nam sprawa oficjalności. Mówi się, że oficjalnie Monako jest mocarstwem. A naprawdę? Taka sama zależność widoczna jest w oficjalnym stosunku USA do Kuby. Reżim, dyktatura, terroryści, a naprawdę – po prostu za bliski socjalizm i utrata wpływów. Za czasów ZSRR zagrożenie dla burżuazyjnej władzy było daleko. Moskwa znajdowała się tysiące kilometrów od serca światowego kapitalizmu – Waszyngtonu. Można było spokojnie siać propagandę antykomunistyczną, nie narażając się na większe ryzyko.

 

 

Aż tu nagle na małej wyspie zaledwie 90 mil od brzegów USA wybucha rewolucja, socjalistyczna rewolucja. I zwycięża. Tak mały dystans jest nie do zaakceptowania przez amerykański kapitalizm. Odtąd istnieje dla niego realne zagrożenie propagowania wśród amerykanów idei komunistycznych, a przez te kilkadziesiąt lat, głównie z powodu odległości, udawało się to kongresowi skutecznie ją blokować. Psychologiczne manipulowanie amerykańskim narodem było zagrożone. Amerykański rząd przystąpił do działań na ogromną skalę, działań anty-kubańskich, anty-castrowskich, anty-socjalistycznych.

 

 

Działania te będą przedmiotem tego artykułu.

1. Pierwszym, a zarazem chyba najbardziej bezpośrednim działaniem USA przeciwko Fidelowi Castro i kubańskiemu socjalizmowi jest Inwazja w Zatoce Świń, przeprowadzona w 1961 roku.

 

Na początku 1960 roku prezydent USA Dwight Eisenhower uznał, ze należy przywrócić na Kubie amerykańskie panowanie kapitalistów i obalić Fidela Castro. Jedynym zgodnym z prawem sposobem było skłonienie do działania Organizacji Państw Ameryki, czyli państw Ameryki Łacińskiej. Jego żądanie zostało odrzucone. Ameryka Południowa miała dość USA i kiedy tylko mogła, protestowała przeciwko jakimkolwiek ich działaniom. Eisenhower nie był zapewne zadowolony, więc, jak to ma w zwyczaju rząd amerykański – posłużył się tajnymi służbami, by osiągnąć cel, do którego dążył z uporem maniaka. Przy jednoczesnym działaniu dyplomatycznym na stole, pod stołem nakazał CIA przygotowania tajnej operacji, mającej na celu obalenie Castra.

 

CIA – ta organizacja miała duże doświadczenie w ingerowaniu w wewnętrzne sprawy innych państw. Była i nadal jest narzędziem, pozwalającym Stanom Zjednoczonym utrzymywać swoje interesy na świecie. I tak Dwight zwrócił się do tej rządowej agencji, gdyż wiedział, że ma ona niejakie doświadczenie w obalaniu lewicowych rządów. W 1948 roku nie doprowadziła do objęcia władzy przez komunistów we Włoszech, wspierając tamtejszą Chadecję. W 1953 obaliła irański lewicowy rząd Mohameda Mossadeka, który znacjonalizował brytyjski koncern naftowy. W roku 1950 pomogła filipińskiemu politykowi Ramonowi Magsaysayowi pokonać popieranych przez komunistów partyzantów. W 1954 roku obaliła lewicowy rząd Jacobo Arbenza w Gwatemali, po tym, jak upaństwowił on bananowe plantacje amerykańskiej korporacji United Fruit.

 

CIA tym razem zabrało się za socjalistyczną Kubę, bo ta obaliła dyktaturę ukochanego przez USA Batisty. W całkowitym sekrecie przygotowywano akcję, która miała skończyć z Fidelem i osadzić na Kubie władze, które byłyby akceptowane przez Stany Zjednoczone.

 

Plan zakładał:

1. Stworzenie "odpowiedzialnego i jednolitego" rządu kubańskiego na emigracji

2. Potężną ofensywę propagandową

3. Stworzenie tajnej organizacji wywiadowczej i bojowej na Kubie, będącej odpowiedzią na opozycję znajdującą się na uchodźstwie

4. Utworzenie sił paramilitarnych poza Kubą przeznaczonych do przyszłej akcji  partyzanckiej.

 

Eisenhower oświadczył, ze plan mu się podoba, ze szczególnym uwzględnieniem punktu 1. Prezydent dążył już do znalezienia „drugiego Batisty”, który wiernie służyłby interesom USA.

 

Plan zakładał atak na Kubę na różnych płaszczyznach. Od propagandy, aż po militarną interwencję, która na początku zakładała jedynie zrzut spadochronowy oddziałów partyzanckich. Całość planowano na około 6-8 miesięcy.

 

W czasie akcji podejmowano także próby zdyskredytowania Fidela Castro, o tym jednak później.

 

Przyjrzyjmy się teraz punktowi drugiemu akcji. Potężna ofensywa propagandowa. Istotnie CIA podejmowało wiele prób manipulacji ludem Kuby. W 1960 roku David Philips, kierujący akcją propagandową otrzymał od wojska nadajnik radiowy, który został umieszczony na wyspie Swam u wybrzeży Hondurasu. Radio Swam zaczęło nadawać anty-castrowskie audycje, mające na celu nie tyle potępianie samego Fidela, ile wykazywanie, ze zdradził rewolucję. Sygnały radiowe zagłuszano, a lud Kuby nie dał się wziąć na lep amerykańskiej propagandy. Nie chciał obalać Fidela, ale razem z nim budować na Kubie socjalizm.

 

Amerykańskie służby dochodziły do absurdu w swoich działaniach. Jedną z akcji propagandowych miało być wystrzelenie fajerwerków z łodzi podwodnej u wybrzeży Kuby. Fajerwerki miały ułożyć się w wizerunek Chrystusa, dając znak, ze Bogu nie podobają się rządy Castro. W przeddzień właściwej inwazji w kwietniu 1961 roku wydano „Białą księgę”, dyskredytującą Fidela Castro i głoszącą bzdury typu „Castro zaprzedał Kubę obcym mocarstwom” czy „Castro zdradził rewolucję”.

 

 

3 punkt akcji nie przyniósł efektu. Rozbudowa tajnych, podziemnych organizacji na Kubie zakończyła się fiaskiem. Fidel był partyzantem, a więc miał doświadczenie w organizacji podziemia i to pozwoliło mu wykrywać zawczasu tajne komórki amerykańskie na Kubie. W efekcie podjętej amerykańskiej akcji sabotażowej spalono 11 cukrowni i pola trzciny cukrowej. Oddziały partyzanckie regularnie otrzymywały od rządu Stanów zjednoczonych broń i pieniądze.

 

Rząd stwierdził po pewnym czasie, że partyzantka doprowadzi donikąd. Zdano sobie sprawę, ze kubański lud nie da się podchodom i zastraszenia, a także, że wcale nie chce on uwolnienia od socjalizmu. Opracowano wobec tego „Plan Trynidad”, który zakładał bezpośrednią inwazję na Kubę przy pomocy wojska i samolotów.

 

11 marca 1961 roku plan przedstawiono nowo wybranemu prezydentowi USA – Kennedy’emu. Uznał on, że plan jest „zbyt spektakularny” i zlecił opracowanie nowego, zakładającego „cichego” lądowania, najlepiej w nocy.

 

Plan został zmodyfikowany. Na miejsce inwazji wybrano Zatokę Świń. Plan zakładał wyładunek oddziałów i zaopatrzenia na wybrzeże w nocy. Okoliczne bagna Zapata miały  sprzyjać ukryciu. Oddziały składały się z kontrrewolucjonistów, którzy uciekli z Kuby przed zemstą ludu. Znaleźli oni schronienie w USA, a te dało im możliwość powrotu do władzy, szkoląc ich na żołnierzy w tajnych ośrodkach w Nikaragui i Gwatemali. Plan zakładał także nalot bombowców, które miały mieć kubańskie znaki.

 

Prezydent Kennedy chyba naprawdę wierzył, ze wraz z lądowaniem oddziałów ludność cywilna Kuby przyłączy się do ogólno - narodowego powstania przeciwko Castro. Tereny przy Zatoce Świń uchodziły za najbiedniejszy region wyspy. Po rewolucji socjalistyczny rząd postanowił zbudować tam szpital, trzy nowe drogi, lotnisko, ośrodek wypoczynkowy, oraz sprowadził nauczycieli. Amerykańscy imperialiści srodze się przeliczyli. Ludność wierzyła w socjalizm i dostała już dowody na jego dobro. Żadne powstanie nie wybuchło, a Inwazja zakończyła się sromotną klęską. Uzbrojone oddziały ludowe Kuby przeciwstawiły swą siłę sile USA. Przy wydatnej pomocy Związku Radzieckiego w postaci dostarczenia broni ciężkiej, socjalizm obronił się przed nacierającym kapitalizmem.

 

 

2. Dla amerykanów socjalizm jest zapewne utożsamiany głównie z osobą Fidela Castro. To on – główny inicjator i przywódca socjalistycznej rewolucji na Kubie, z tego właśnie powodu jest celem ataków USA. Kubańczycy kochają Fidela. Kochają go za to, że pozwolił im wyzwoli się spod rządów amerykańskiej mafii i zabójczego kapitalizmu. Ale jeszcze bardziej kochają komunizm, równość i wolność. CIA i kubańscy kontrrewolucjoniści, zbiegli do USA, ciągle próbują jednak to oszpecić, to zdyskredytować, to w końcu zabić Fidela. O tych absurdalnych próbach będzie tu mowa.

 

Fabian Escalante, który był ochroniarzem Fidela, szacuje, że było ok. 638 prób zamachu na życie Castro. W swojej książce „638 sposobów zabicia Castro” Escalante opisuje najbardziej absurdalne i spektakularne z nich. Pokrótce przedstawię kilka z nich.

 

Wybuchowe cygaro – CIA planowała podłożenie ładunku do cygara Castro, które miało mu wybuchnąć prosto w twarz i oszpecić go. Miało to spowodować spadek jego autorytetu wśród Kubańczyków.

 

Małże – tajne amerykańskie służby śledzą dokładnie życie Fidela. Dowiedziały się, że ów lubi nurkować. Zakupiono więc duże ilości małży. Jedną z nich miano wypełnić materiałami wybuchowymi i pomalować na jaskrawe kolory, co miało przyciągnąć uwagę nurkującego Fidela.

 

Kostium – planowano spreparowanie kostiumu nurkowego Castro, infekując go grzybem wywołującym wycieńczającą chorobę skóry.

 

Długopis – w dniu zamachu na Kennedy’ego amerykański agent w Paryżu otrzymał specjalny długopis – strzykawkę i zadanie pojechania na Kubę i zamordowania Fidela.

 

Radio – CIA miała rozpylić halucynogenny środek, wywołujący działanie podobne do LSD w stacji radiowej, gdzie Fidel wygłaszał swoje przemówienia.

 

Buty – planowano nasypać do butów Fidela środka, powodującego wypadanie włosów. Fidel miał stracić brodę i stracić tym samym autorytet wśród Kubańczyków.

 

Oprócz tych wszystkich groteskowych prób zamachów, czy zniszczenia wizerunku występowały próby całkiem poważne. Amerykański rząd za pomocą CIA postanowił posłużyć się kubańską mafią, która straciła swe kasyna po rewolucji. Nie doszło to jednak do skutku.

Fidel sam o zamachach mówi w następujący sposób:

 

„Gdyby istniała konkurencja olimpijska wychodzenie cało z zamachów, zdobyłbym w niej złoty medal”.

 

„Wizyta w Wenezueli była jedyną oficjalną wizytą, w czasie której nie usiłowano mnie zabić w zamachu”.

 

Rząd USA ima się różnorakich sposobów, by zabić odwiecznego wroga. Socjalizm jest nie do przebolenia dla Busha i spółki jego poprzedników.

 

 

3. Kolejnym niewybaczalnym postępkiem ameryki wobec Kuby jest zabójstwo Ernesto Che Guevary. CIA ścigało niezłomnego wojownika proletariatu po trzech kontynentach. Nie mogło doprowadzić do rozprzestrzenienia się rewolucji na inne kraje w Ameryce Łacińskiej i Afryce – ostoi ich zysków. W 1966 roku amerykański wywiad dowiedział się, że Che próbuje stworzyć w boliwijskich górach antyrządowy ruch partyzancki. Niezwłocznie wysłano tam oddziały „zielonych beretów” i agentów Centralnej Agencji Wywiadowczej. Niedaleko od miejscowości Vallegrande w rejonie La Higuera 40 osobowy oddział partyzantów Che został osaczony, a sam Guevara ranny w nogę wzięty do niewoli. Che nie odpowiadał na żadne pytania podczas przesłuchiwań. Do końca pozostawał niezłomny. Wieczorem, tego samego dnia, kiedy ujęto Ernesto, do sztabu 8. dywizji boliwijskiej dociera szyfrogram - „500 zmęczony”, co miało oznaczać, że Che został ujęty. O 10 rano, dnia następnego przychodzi zwrotny rozkaz - "Przeprowadzić operację 500 i 600" - co miało oznaczać egzekucję Che.

Razem z dwoma oficerami boliwijskiej armii, pilnującymi Guevary, jest agent CIA – Rodriguez (zbiegły kontrrewolucjonista kubański, agent na usługach USA). Domagał się on wstrzymania egzekucji, gdyż Waszyngton chciał mieć Che żywego i gruntownie go przesłuchać. Boliwijski oficer zgadza się jedynie na 4 godzinne przesłuchanie na miejscu, z zaznaczeniem, że „przed drugą po południu masz mi przynieść jego trupa”. Che nadal odmawia wyjaśnień, jeśli chodzi o sprawy wojskowe, ale rozmawia z agentem na tematy polityczne, paląc przy tym fajkę. Kilkadziesiąt minut później Che zostaje zrobione ostatnie zdjęcie w życiu. Rodriguez naświetla umyślnie kliszę aparatu oficera, który chciał mieć zdjęcie ze słynnym jeńcem. Jedyne zdjęcie, zrobione jego aparatem wysłane będzie do CIA. O 13.10 przybiega miejscowa nauczycielka i mówi, że usłyszała w radiu, że Che zginął w walce. Rodriguez wiedział, ze musi działać bezzwłocznie. Woła do siebie sierżanta i nakazuje zabić mu Guevarę. Wchodzą do szkoły. Che siada na krześle. Pada strzał.

 

Rewolucjonistę pochowano w nieznanym grobie. Dopiero w 1997 roku odnaleziono zwłoki Che. Przewieziono je na Kubę i z najwyższymi honorami pochowano.

 

Ernesto Che Guevara oddał swe życie za urzeczywistnianie idei. To on próbował uczynić ten świat lepszym – cały świat. Gdzie tylko mógł chciał wzniecać płomień rewolucji. 40 letni człowiek ruszył w dżunglę w trud i znój, po to, by walczyć z czerwonym sztandarem w ręku i z międzynarodówką na ustach o wolność, o równość, o dobrobyt i szczęście. Niestety żadna z tych idei nie jest zgodna z polityką USA, a Che zagroził jej za bardzo. Che był zawsze ironiczny, lekko żartobliwy i skłaniający drugą osobę do refleksji. Wyrażają to chyba najpełniej jego ostatnie słowa, wypowiedziane do jego mordercy: „Wiem, że przychodzisz mnie zabić. Strzelaj, masz tylko zabić człowieka”.

 

 

4. Kampania propagandowa przeciw Kubie rozpoczęła się już przed inwazją w Zatoce Świń, kiedy to rząd USA zwrócił się do OPA o możliwość interwencji na Kubie, przedstawiając rządy Fidela Castro jako reżimowe i dyktatorskie. Potem nastąpiła omawiana wcześniej kampania propagandowa przeciwko samym Kubańczykom (Radio „Swam”). Kapitalistyczny rząd, przekonał się jednak, że samemu narodowi Kuby swoich kłamstw wpoić nie jest zdolny. Postanowiono więc pogrążyć socjalistyczny rząd Fidela w oczach świata.

 

W styczniu 1986 roku ówczesny prezydent USA – Ronald Reagan oświadczył amerykanom, że „powiązania rządów satelitów sowieckich takich, jak Kuba czy Nikaragua, z międzynarodowym przemytem narkotyków i terroryzmem stają się coraz bardziej widoczne. To podwójne zło – przemyt narkotyków i terroryzm – stanowi najbardziej podstępne i niebezpieczne zagrożenie, z jakimi ma dziś do czynienia zachodnia półkula”. Sekretarz stanu – George Shultz, określił rzekome współdziałanie Kuby z narkotykowym biznesem i terroryzmem jako „element szerzej praktykowanego modelu międzynarodowego bezprawia, jakiego dopuszczają się państwa komunistyczne, a który – jak widzieliśmy – polega na wspieraniu międzynarodowego terroryzmu i innych form zorganizowanej przemocy, wymierzonej przeciwko rządom prawa”. Jeśli pod nazwą „rządy prawa” miał na myśli Inwazję w Zatoce Świń, blokadę gospodarczą i akcje CIA, to chyba był niepoczytalny.

 

Jednak Reagan zdołał przekonać do swoich racji na początku Boliwię i Argentynę. Władze tych państw na XIV Konferencji Służb Specjalnych oświadczyły, że „narkoterroryzm jest metodą prowadzenia wojny rewolucyjnej” oraz, że międzynarodowy ruch komunistyczny „stosuje narkoterroryzm jako socjalno-ideologiczną metodę wywoływania powszechnego niezadowolenia, niszczenia społecznego morale oraz demoralizowania i dezintegrowania społeczeństwa zachodniego, w ramach szerszego planu strategicznego, mającego za cel promowanie nowego porządku marksistowskiego”. Widać tu jak bardzo te burżuazyjne władze musiały nienawidzić socjalizmu i Kuby. Wypowiadały się o marksizmie, jako o czymś, co stosuje terroryzm i narkotyki do usidlania ludzi. Ignorancja tych ludzi była i jest ogromna.

 

A'propos terroryzmu umieszczę to w jednym punkcie z propagandą – właśnie w tym.

 

W czerwcu 1970 roku CIA schwytała 150 przemytników odpowiadających rzekomo za przemycanie do USA heroiny i kokainy. Operacja miała kryptonim „Orzeł”. Po sukcesie została nazwana „największą akcją schwytania głównych przemytników narkotyków w historii egzekwowania prawa federalnego”. Ciekawe tylko dlaczego wśród przemytników aż 70% stanowili żołnierze byłych oddziałów, które dokonały Inwazji w Zatoce Świń? Schwytana siatka była częścią Florydzkiej mafii, która przed rewolucją kubańską miała swe rozległe interesy w Hawanie. USA zawsze współpracowało z przestępcami i ludźmi z kręgu zbrodni. Chciała z powrotem zainstalować tam mafię, która współpracowała z rządem.

 

W innym przypadku znów ujawniła się perfidia USA. Prezydent Reagan, wielki informator narodu, jeśli chodzi o zło komunizmu zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek wspomagał Husajna w wojnie z Iranem. Wsparcie te miało rzekomo iść do oddziałów Contras w Nikaragui, które walczyły z demokratycznie wybranym, rządem Sandinistów. Dziwne, że kiedy ujawniono, że Contras były finansowane z ogólnoświatowego przemytu narkotyków, w który zaangażowana była CIA, Reagan w publicznym wystąpieniu powiedział, że.... kłamał! Amerykański rząd sam w swoich intrygach wpędził się w kozi róg. Ponadto wojnę przeciwko Nikaragui potępił Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości i ONZ, uchwalając dwie rezolucje, żądające od USA zaprzestania wojny. Obie rezolucje Stany Zjednoczone zawetowały i nasiliły walki, tym razem niszcząc cele cywilne, jak przychodnie, czy spółdzielnie rolnicze. Wojna cieszyła się poparciem i Republikanów i Demokratów – dwóch przeciwników politycznych USA.

 

Kolejnym przykładem na stosowanie szeroko zakrojonego terroryzmu przez USA jest operacja ”Mangusta”, wdrażana, za urzędowania w Białym Domu prezydenta Kennedy'ego. Operacja ta skierowana była przeciwko Kubie. W ramach "Mangusty" agenci CIA wysadzali zakłady petrochemiczne, zatapiali statki rybackie, podkładali bomby w hotelach - w zamachach zginęły setki ludzi. Akcją kierował prokurator generalny USA – najznamienitszy człowiek wśród „rządów prawa”. Jak twierdzi Arthur Schlesinger - historyk, doradca prezydenta Kennedy'ego - „Jednym z głównych priorytetów było zesłanie na Kubę wszystkich horrorów świata".

 

USA oskarża naokoło, w tym też Kubę, chociaż teraz punkt agresji przeniósł się na Bliski Wschód, po udanej manipulacji amerykanami przy użyciu dwóch samolotów i najwyższych wież świata. Rząd USA jest najbardziej zakłamany. Mówi o narkotykach i terrorystach na Kubie, a sam ten terroryzm wznieca, choćby w obronie wyimaginowanych celów obalenia kubańskiego reżimu, (który zaprowadzili sami Kubańczycy), obalenia niedemokratycznego rządu Sandinistów (wybranego w demokratycznych wyborach) czy zneutralizowania broni biologicznej w Iraku (której do dziś nie znaleziono). Amerykański terroryzm atakował głównie rządy lewicowe. Wszak to przecież najgorsze zło świata?!

 

 

5. Kolejna sprawa, którą chciałbym poruszyć to blokada gospodarcza wyspy. 7 lutego, a więc niedługo po klęsce podstępnego, bandyckiego napadu w Zatoce Świń, na Kubę zostało nałożone embargo. Można by się doszukiwać jego przyczyn w pragnieniu zemsty za nieudaną inwazję, ale bezpośrednią przyczyną było upaństwowienie filii korporacji owocowej – United Company Fruit, (o której była już mowa) i korporacji ITT, zajmującej się systemami komunikacji, będącej głównym dostawcą armii USA , znacjonalizowanie amerykańskich majątków na wyspie i nawiązanie sojuszu z ZSRR. Fidel wdrażał program przemian socjalistycznych, wobec czego upaństwowił przedsiębiorstwa na wyspie. Oczywiście z wiadomych przyczyn nie podobało się to USA. Skoro nie mogli obalić Fidela, postanowili do i cały lud Kuby przydusić i „wziąć głodem”. W 1992 embargo zostało zaostrzone, przeforsowaniem w Kongresie - Cuban Democracy Act. Embargo miało być środkiem, potrzebnym do zaprowadzenia na Kubie demokracji. Potem wydano jeszcze kolejny Helms-Burton Act, przewidujący sankcje wobec krajów, które udzieliłyby pomocy gospodarczej Kubie. USA przypisywały sobie także prawo sądzenia osób, które przejęły znacjonalizowane majątki. Było to wyraźne pogwałcenie przez rząd USA międzynarodowych traktatów.

 

Dzisiaj samo wyjeżdżanie na Kubę jest zakazane prawnie. Jest zakazana także jakakolwiek działalność handlowa czy usługowa na wyspie i wywożenie na nią produktów. Embargo blokuje także wywóz leków z wyspy. Tysiące osób z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych typu B muszą więc umierać (na Kubie odkryto nowoczesną szczepionkę przeciwko tej chorobie) wskutek idiotycznej i bzdurnej walki o „rządy prawa”. Te embargo jest jedynym przypadkiem w historii, gdy Stany Zjednoczone zabraniają swoim obywatelom prowadzenia działalności gospodarczej w innym kraju. Na Kubę embargo nałożyła także UE. Kuba może liczyć jedynie na wymianę handlową z krajami Ameryki Południowej (a właściwie z jednym – wolną Wenezuelą), jednak tamtejsze kraje same są biedne i ich handel jest mało rozwinięty. Najcięższym zarzutem wysuwanym przez państwa świata w stosunku do Kuby jest właśnie bieda. Jakaż jest obłuda i zakłamanie Ameryki i Unii Europejskiej, skoro oskarżają Fidela o wprowadzenie systemu, który rzekomo doprowadza do biedy, skoro sami tą biedę stworzyli, właśnie embargami. Felipe Perez Roque – minister spraw zagranicznych Kuby, określił embargo jako „najbardziej długotrwałą i okrutną wojnę gospodarczą w dziejach” oraz „akt ludobójstwa”. Wedle szacunków kubańskiego rządu, Kuba straciła wskutek embarga 86 mld dol., z czego tylko w zeszłym roku 4,1 mld. A mogły być te wszystkie pieniądze zainwestowanie w kupno żywności lub budowę szpitali lub cokolwiek innego. Niestety, tak się nie może stać, bo USA walczy o swe chore „rządy prawa”, które synonimicznie można by nazwać „rządami mafii”.

 

 

 

6. W tym punkcie będzie mowa o tym, jak Biały Dom dba o swoich czołowych terrorystów.

 

„Ci, którzy udzielają schronienia terrorystom, również są terrorystami” - George Bush.

 

 

Wniosek z tego, że Bush, rząd amerykański, CIA, FBI - to czołowi terroryści świata. Pozwalają w spokoju egzystować następującym „międzynarodowym terrorystom”, jak nazywał ich Departament Sprawiedliwości USA.

 

a) Orlando Bosch – ten człowiek odpowiedzialny m.in. za atak na kubański samolot pasażerski w 1976 roku, gdzie zginęło 73 osoby. FBI oskarżało go o 30 zamachów, także na terytorium Stanów Zjednoczonych. Domagano się jego ekstradycji od Wenezueli, gdzie siedział w więzieniu. Wenezuela zgodziła się, aż tu prezydent Bush senior doznał nagłego i niespodziewanego przypływu dobroci i.. ułaskawił tego „człowieka zagrażającego bezpieczeństwu USA” (cytując). Bosch żyje na Florydzie i współpracuje z tamtejszymi organizacjami terrorystycznymi, przeprowadzającymi zamachy na Kubę.

 

b) Emmanuel Constant – dowódca Haitańskich grup paramilitarnych, wspieranych przez kogo? Oczywiście przez CIA. Grupy, którymi dowodził Constant były odpowiedzialne za potworny terror na Haiti. Zamordowano wtedy około 4000 ludzi. Po przywróceniu do władzy obalonego wcześniej Jeana-Bertranda Aristide'a Emmanuel zbiegł do Stanów i żyje sobie spokojnie w jednej z najbogatszych dzielnic Nowego Jorku.

 

c) Luis Posada Carriles. Człowiek odpowiedzialny za śmierć setek osób, usiłowanie zamordowania Fidela Castro i innych członków kubańskiego rządu. Agent zwerbowany w latach 60 przez CIA i specjalnie szkolony, co zresztą sam przyznał. Brał udział w Inwazji w Zatoce Świń. Cudownym trafem zbiegł z więzienia w Wenezueli, gdzie siedział za wysadzenie razem z Bosch'em samolotu. Uciekł do Salwadoru, gdzie znalazł schronienie w amerykańskiej bazie wojskowej i skąd pomagał w walce oddziałom Contras, finansowanym jak już wiemy przez CIA. Posada zbiegł do USA i złożywszy prośbę o azyl wyrokiem sądu w Teksasie jest teraz wolnym obywatelem Stanów Zjednoczonych. Wenezuela wielokrotnie żądała ekstradycji Carrilesa, by mogła go zgodnie z wenezuelskim prawem osądzić, Amerykański rząd twierdzi jednak, że pobyt Posady w więzieniu byłby zagrożeniem dla jego zdrowia lub życia, ponieważ rzekomo Wenezuela stosuje tortury. Rząd tego kraju protestował wielokrotnie, zaznaczając, że USA oskarża bezpodstawnie, nie mając żadnych dowodów, jednak protesty te zawsze pozostawały odbijane jak grochem o ścianę. Luis Posada nazywany jest „Bin Ladenem” Ameryki Łacińskiej.

 

Tak więc przedstawiają się stosunki USA i Kuby. Widać jak na dłoni, że walka „rządów prawa” z „dyktaturą i reżimem” jest w rzeczywistości walką „terrorystów” z „rządami sprawiedliwości”. I tak jak mówiłem na początku – Kuba jest „za bliskim socjalizmem”. Rewolucja kubańska, nie dość, że rozpaliła w Ameryce Łacińskiej socjalizm, to rozpaliła także pewną reakcję. Reakcję niepodporządkowywania się hegemonii Stanów Zjednoczonych. Wyzwoliła reakcję sprzeciwu wobec traktowania Ameryki Łacińskiej jako głównego zaplecza gospodarczego przez USA. Wojskowe junty i skorumpowane rządy, które popiera i opłaca CIA można by też podciągnąć pod zwiększanie PKB niszczeniem, ale to już za daleka analiza, jak na ten artykuł. Zdaję sobie sprawę, że opisanie wszystkich okropieństw Waszyngtonu wobec biednych, postkolonialnych krajów południowej półkuli, dokładnie i szczegółowo, nie zmieściło by się zapewne w książce grubości 3 Biblii, ale możliwości, środków i umiejętności do takowej napisania, niestety nie mam. Kuba powinna stanowić dla nas wzorzec. Nie we wszystkich oczywiście kwestiach, ale przynajmniej w dwóch – opierania się zmasowanej, kapitalistycznej ofensywie i konsekwentnego budowania socjalizmu. Z kolei USA powinno nam służyć za wzorowego wroga. Kraj, który zaczął świętą wojnę z terroryzmem, sam go idealnie uskutecznia do własnych celów. Kraj, który wszelkie przejawy kłamstwa Kuby i innych „reżimów” okrzykuje zbrodniami, sam idealnie uskutecznia kłamstwo i fałsz na ogromną, światową skalę. Kraj, który „walczy o prawa człowieka” skutecznie obala przy pomocy CIA lewicowe rządy w Ameryce i na świecie. Kraj, który „walczy ze zbrodnią i przestępstwem” na szeroką skalę posługuje się mafią i strzela do cywilów w krajach bliskiego Wchodu. Zastanówmy się – który kraj jest tu tak naprawdę zbrodniczym reżimem.

Pozwolę sobie zakończyć ten artykuł kilkoma zwrotami.

 

Niech żyje socjalistyczna Kuba!

Niech żyje Fidel Castro!

Niech pamięć o Che Guevarze i innych rewolucjonistach nigdy nie zaniknie!

 

Kozłowski

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin