Dylan Dog Dead Of Night Napisy PL.txt

(53 KB) Pobierz
0:00:01:movie info: RMVB  640x272 25.0fps 276.0 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
0:00:20:Tłumaczenie ze słuchu|Tm1230
0:01:00:Tato, kolacja prawie gotowa!
0:01:54:Tato!
0:01:56:O mój Boże, tato!
0:02:01:Tato?
0:03:03:{y:i}Nowy Orlean nie jest|{y:i}dobrym miejscem na śmierć,
0:03:06:{y:i}ale kiedy umierasz i wracasz
0:03:08:{y:i}dzwonisz do mnie, Dylan'a Dog'a.
0:03:11:{y:i}Właściwie to dzwoniłeś.
0:03:15:{y:i}Widzisz, kiedyś|{y:i}chroniłem je wszystkie,
0:03:18:{y:i}wszystkie stwory nocy,
0:03:20:{y:i}potwory z ostrymi zębami, o których|{y:i}myślales, że istnieją tylko w filmach.
0:03:24:{y:i}Czemu? Bo są prawdziwe.
0:03:28:{y:i}Wiem, co myślisz.
0:03:29:{y:i}Kiedyś myślalem tak samo.
0:03:31:{y:i}Ale spróbuj, przyjrzyj sie temu|{y:i}żebrakowi, który prosi o drobne,
0:03:35:{y:i}spójrz na sąsiada,
0:03:38:{y:i}na najlepszego przyjaciela,
0:03:40:{y:i}co tam, może nawet|{y:i}na swoją dziewczynę.
0:03:43:{y:i}Nieumarli gdzieś tam są,
0:03:44:{y:i}chowają się w zasięgu wzroku.
0:03:47:{y:i}Swego czasu byłem|{y:i}linią między tobą a nimi.
0:03:52:{y:i}Byłem pokojem, korkiem|{y:i}w butelce, linią na piasku.
0:03:56:{y:i}Ale potem wszystko się zmieniło
0:03:58:{y:i}i odkryłem, że jest|{y:i}więcej sposobów, by umrzeć.
0:04:03:{y:i}Twoje serce może nadal bić,
0:04:04:{y:i}ale czasami...
0:04:06:{y:i}tylko na pokaz.
0:04:18:"Prywatny detektyw"
0:04:24:{y:i}Ale jedzące wnętrzności potwory|{y:i}nie były już moim zmartwieniem.
0:04:29:{y:i}Przeszedłem do|{y:i}bezpieczniejszego typu pracy.
0:04:38:Myślisz, że możesz rujnować|ludzkie życia i za to nie płacić?
0:04:44:- Odbezpieczyłeś za wcześnie.|- Co?
0:04:47:Przystawienie komuś pistoletu do|głowy jest wystarczająco szokujące.
0:04:50:Zostaw odbezpieczenie na później.
0:04:54:Jak równocześnie odbezpieczysz,|już nie jest tak strasznie.
0:04:58:Już to zrobiłeś.
0:05:00:I co teraz?
0:05:03:Wytrzęsiesz go na mnie?
0:05:06:Widzisz?
0:05:07:Niezbyt efektowne, prawda?
0:05:09:Ale gdy zostawisz|odbezpieczenie na później,
0:05:13:boom... efekt jest spotęgowany.
0:05:17:I to, mój przyjacielu,
0:05:18:jest sens tej gry.
0:05:21:No dobra,
0:05:22:czemu tu jesteś?
0:05:24:Jestem tu, żeby ci wpakować kulkę w łeb.
0:05:27:Nic mi nie świta.
0:05:28:Będziesz musiał mi z tym pomóc,|szefie. Jeszcze raz, kim jesteś?
0:05:34:Jesteś tym od krzykaczki.
0:05:37:Te zdjęcia kosztowały mnie wszystko,
0:05:41:dom z 4-ema sypialniami, 5-cioma łazienkami,|basenem, kortem tenisowym i Mercedesa S klasy.
0:05:47:- Nigdy nie jest przyjemnie, gdy miłość umiera.|- A co ty możesz o tym wiedzieć?!
0:05:55:Wiesz, myślę, że przegapiłeś|coś na tych zdjęciach.
0:05:58:Powinieneś to sprawdzić.
0:06:03:Widzisz? Właśnie tu.
0:06:06:Co przegapiłem?
0:06:10:Chyba złamałeś mi nos.
0:06:11:Uspokój się, dzieciaku,|nie jest złamany.
0:06:14:Wiem, że jesteś wkurzony, ale|ja tylko wykonuje swoją pracę.
0:06:17:- To ty pieprzyłeś swoją sekretarkę.|- Asystentkę dyrektora!
0:06:20:Wszystko jedno,
0:06:22:popełniasz zbrodnię- odbywasz karę.
0:06:29:Ona zdradziła mnie pierwsza.
0:06:34:Więc nie potrzebujesz zemsty,
0:06:36:potrzebny ci dowód.
0:06:38:Audio, zdjęcia, video, jeśli to możliwe.
0:06:42:Biorę 250 za dzień plus wydatki.
0:06:46:Nie masz przypadkiem czeku?
0:06:50:Przyjmujesz karty kredytowe?
0:07:00:Dylan!
0:07:02:Czy ten facet miał broń?
0:07:07:Masz.
0:07:10:Co to?
0:07:11:Spodoba ci się. Coś, żebyśmy|nadążyli za konkurencją.
0:07:14:Marcus...
0:07:15:Słuchaj, są trzy główne składniki życia i biznesu.|Nazwij je PWD- pragnienie, wynagrodzenie, dokształcenie.
0:07:22:Naprawdę musisz przestać|oglądać te reklamy.
0:07:25:Tak, a ty musisz się rozwijać.
0:07:27:Sory, ale tam jest rewolucja i nazywa się "cyfrowa".
0:07:30:Są pewne części świata,|które uważają kliszę za raczej przestarzałą.
0:07:34:Brzmi jak raj.
0:07:36:- Użyłem twojej karty kredytowej.|Mam nadzieję, że ci się podoba. - Co?
0:07:40:Myślałeś o tej rozmowie|sprzed kilku tygodni?
0:07:45:Chociaż trochę?
0:07:49:Dylan, słuchaj,
0:07:51:nie mówię, że odbieranie twojej poczty i rozwijanie|twojej kolekcji filmowej nie jest bombowe,
0:07:59:ale szczerze, mogę więcej,|stary, chcę robić więcej.
0:08:03:Myślałem, że chodzi o sprawy życia i śmierci, a nie|o zdradzających mężów i oszustwa ubezpieczeniowe.
0:08:09:Chce być facetem, który coś|robi, a nie tylko coś przynosi.
0:08:14:Chce być twoim wspólnikiem.
0:08:18:Marcus, mówiłem ci,
0:08:21:nie mogę mieć wspólnika.
0:08:23:Przykro mi.
0:08:25:Nie, spoko stary.
0:08:27:A propo zdradzających mężów.
0:08:31:Zdjęcia Collinsa.
0:08:33:- Kurde... - No.|- Nieźle.
0:08:35:Czy to jest fizycznie możliwe?
0:08:37:Nie chcesz wiedzieć, gdzie|wpełzłem, żeby zrobić to zdjęcie.
0:08:42:Miałeś dzisiaj telefon, kobieta z Garden|District. Mówiła, że musi z tobą porozmawiać.
0:08:46:- Słyszałeś?|- Co?
0:08:48:To, mój przyjacielu,
0:08:50:nasze wypłaty idące w górę.
0:08:53:Garden District w Nowym Orleanie.
0:08:56:Gdzie bogaci jadą żyć ze stylem.
0:08:58:Albo, w tym przypadku,
0:08:59:Umierać ze stylem.
0:09:01:Niezłe pierwsze wrażenie.
0:09:03:Chyba czas na nowy samochód.
0:09:06:To jest klasyk. Prędzej wymienię ciebie.
0:09:09:- Rozumiesz?|- Jasne.
0:09:12:Znasz ich?
0:09:15:Z poprzedniego życia.|{y:i}Pierwsze, czego uczysz się o sprawach na przedmieściach:
0:09:20:{y:i}zawsze kończą się w centrum.
0:09:21:{y:i}Gdybym wiedział, gdzie to zmierza,|{y:i}skończyło by się w oka mngnieniu.
0:09:25:{y:i}Ale wiecie, co mówią|{y:i}o perspektywie czasu...
0:09:28:{y:i}zawsze cię wydyma.|- W czym mogę pomóc?
0:09:31:Nie.
0:09:32:To ja pomagam.
0:09:35:Jestem Dylan.
0:09:38:Nie jestem pewna, jak to się robi.|Nigdy nie spotkałam prywatnego detektywa.
0:09:46:Opowiedz, co się stało,|skoro tu jesteśmy.
0:09:51:- Mój ojciec...|- Niech zgadnę...
0:09:53:- Zostawił rodzinę?
0:09:54:Został zamordowany.
0:09:58:Nigdy by tego nie zrobił...
0:10:01:więc patrzysz teraz na rodzinę.
0:10:04:Wyrazy współczucia.
0:10:08:Więc co nasi niebiescy|przyjaciele mówią na ten temat?
0:10:10:Nie słyszeli ani słowa,|z tego co powiedziałam.
0:10:12:Nie wierzą w to, co mówię. Są tam tylko po to,|żeby przekonać sąsiadów, że są bezpieczni.
0:10:18:Czemu myślisz, że my uwierzymy?
0:10:23:Po pogrzebie dostałam to od księdza.
0:10:28:"Brak pulsu? Żaden problem."
0:10:30:Już się tym nie zajmuję.|Przepraszam za pomyłkę. Marcus.
0:10:35:- Co się właśnie stało?|- Mojego ojca zabił jakiś potwór.
0:10:38:- W momencie szoku umysł płata figle.|- Nie wyskakuj z tymi bzdurami. Sama widziałam.
0:10:42:- Był wielki, z grubym futrem i pazurami.|- Nie oferujemy pomocy, jakiej potrzebujesz.
0:10:49:Wiedziałam, że jesteś jakąś bzdurą.
0:10:52:Będziemy w kontakcie, współczujemy|straty i dziękujemy za twój czas.
0:10:57:Cholera, Dylan. Co, do diabła?
0:10:59:- Ta dziewczyna ma kłopoty.|- Nie, ona jest kłopotem. Nie nasz problem.
0:11:02:Jej ojciec nie żyje, jest w szoku,|jest sama, potrzebuje pomocy...
0:11:05:- Skończ, Marcus, koniec dyskusji.|- Stój, Dylan, poczekaj...
0:11:10:To pierwsza prawdziwa sprawa od lat.|Ktoś, kto naprawdę potrzebuje naszej pomocy.
0:11:13:O tym właśnie mówiłem: coś innego,
0:11:17:coś lepszego. Nie chesz tego?
0:11:19:- Nie chcę.|- Nie, nie chesz.
0:11:21:Bo życie nie staje się lepsze.|Zostaje takie samo, albo się pogarsza.
0:11:24:5,10,20 lat od teraz, chcę,|żeby każdy dzień był taki sam. To jest mój plan.
0:11:29:- Do jutra.|- Dobry plan! Świetnie, do jutra!
0:11:35:Po prostu się przejdę, co?
0:11:41:"Brak pulsu. Żaden problem."|Co? To nawet nie ma sensu.
0:11:54:{y:i}Corpus House,|{y:i}najgorętszy lokal w mieście.
0:11:57:{y:i}Wampirza melina sprzedająca nowy|{y:i}narkotyk, którego chcą absolutnie wszyscy.
0:12:02:{y:i}Trzyma całą noc, daje siłę 10-ciu|{y:i}ludzi i uczucie, że możesz żyć wiecznie.
0:12:08:{y:i}Szansa dla wampirów, żeby|{y:i}sprzedać własną krew jako rozrywkę.
0:12:18:Ile?
0:12:19:450
0:12:20:Masz już dosyć, Roddy.
0:12:22:Dam ci znać, gdy będę miał dość.
0:12:38:Roddy!
0:12:42:Roddy!
0:12:43:Zamknij się!
0:12:56:Vargas
0:13:00:Wczoraj w nocy było morderstwo|z udziałem wilkołaka.
0:13:03:Importer Alfred Ryan.
0:13:06:Cywil.
0:13:08:Ludzie umierają, Lorca.
0:13:10:Pogódź się z tym.
0:13:11:To jest inne.
0:13:13:Najwyraźniej, wilkołaki we władzach portu|wywęszyły coś przywiezionego ze starego państwa.
0:13:18:Serce.
0:13:26:Sprawdź to.
0:13:29:Cholerni żywi.
0:13:35:Kolego, koniec zabawy.
0:13:40:Dopiero się zaczęła.
0:14:01:Ktoś potrzebuje przerwy.
0:14:14:Kontynuujcie.
0:14:47:Hej, Dylan.
0:14:49:Chciałem przeprosić za wcześniej. Nie powinienem|mówić tego wszystkiego. To nie moja sprawa,
0:14:56:przekroczyłem granice, więc przepraszam. I pewnie|miałeś rację, pewnie była walnięta, jakaś świruska.
0:15:06:O czym ona w ogóle gadała?
0:15:08:Że niby jakaś wielka|bestia z wielkimi kłami.
0:16:04:Marcus.
0:16:21:Dobra, co my tu mamy?
0:16:25:Jezu Chryste. To tylko ja czy on naprawdę|wygląda jakby ktoś wziął sobie z niego gryza?
0:16:34:Przepraszam.
0:16:41:{y:i}Biorąc pod uwagę trupy, które już|{y:i}widziałem, pomyślelibyście, że to łatwiejsze.
0:16:46:{y:i}Ale nie było.
0:16:48:{y:i}Marcus był moim przyjacielem.
0:17:07:{y:i}Myślałem, że zostawiłem|{y:i}przeszłość za sobą.
0:17:10:{y:i}Ale ona czasem znajduje sposób|{y:i}na wbicie się w moją teraźniejszość.
0:17:16:{y:i}Nadszedł czas na powrót|{y:i}do pracy, i to szybko.
0:17:35:Myślałam, że masz mnie za|wariatkę. Czemu zmieniłeś zdanie?
0:17:39:Wczoraj zamordowano mojego przyjaciela.
0:17:42:Przykro mi.
0:17:43:Kto mógł to zrobić?
0:17:45:Nie kto, a co.
0:17:47:Cokolwiek zaatakowało Marcusa,|nie było ludzkie.
0:17:49:Ktoś obserwował twój dom|i chciał mnie odstraszyć od twojej sprawy.
0:17:54:Więc bierzesz sprawę?
0:17:57:Może.
0:18:05:Co z...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin