cherub.tom.9.txt

(905 KB) Pobierz
ebook from Hartigan
CHIEIUJI3
LUNATYK
Robert Muchamore
Tłumaczenie Bartłomiej Ulatowski
EGMONT
Tytuł oryginalny serii: Cherub Tytuł oryginału: The Sleepwalker
Copyright © 2007 Robert Muchamore First published in Great Britain 2007 by Hodder Children's Books
ebook:
wydanie drugie - 10.2011 przez: Piotr „Hartigan" hartigan00@interia.pl http://chomikuj.pl/hartigan
www.cherubcampus.com
© for the Polish edition by Egmont Polska Sp. z o.o., Warszawa 2010
Redakcja: Agnieszka Trzeszkowska Korekta: Anna Sidorek
Projekt typograficzny i łamanie: Mariusz Brusiewicz
Wydanie pierwsze, Warszawa 2010 Wydawnictwo Egmont Polska Sp. z o.o. ul. Dzielna 60, 01-029 Warszawa tel. 0 22 838 41 00
www.egmont.pl/ksiazki
ISBN 978-83-237-3406-2
Druk: Zakład Graficzny COLONEL, Kraków
Zabrania się kopiowania i wykorzystywania treści zawartych w dokumencie. Dokument jest zabezpieczony przed kopiowaniem, dozwolone jest natomiast drukowanie. Jeśli znalazłeś błąd - powiadom mnie o tym. Dziękuję za uszanowanie mojej pracy - Hartigan.
CO TO JEST CHEROBP
CHERUB to komórka brytyjskiego wywiadu zatrudniająca agentów w wieku od dziesięciu do siedemnastu lat. Wszyscy cherubini są sierotami zabranymi z domów dziecka i wyszkolonymi na profesjonalnych szpiegów. Mieszkają w tajnym kampusie ukrytym na angielskiej prowincji.
JAKI POŻYTEK MA WYWIAD Z DZIECIP
Całkiem spory. Ponieważ nikt nie podejrzewa dzieci o udział w tajnych operacjach szpiegowskich, mogą sobie pozwolić na znacznie więcej niż dorośli agenci.
KIM SA BOHATEROWIE?
W kampusie CHERUBA mieszka około trzystu dzieci. Głównym bohaterem opowieści jest piętnastoletni JAMES ADAMS, ceniony agent, mający na koncie kilka udanych misji. Pochodząca z Australii DANA SMITH jest jego dziewczyną. Do jego najbliższych kolegów należą SHAKEEL DAJANI oraz bliźniacy CALLUM i CONNOR O'REILLY. Siostra Jamesa LAURA ADAMS ma zaledwie dwanaście lat, ale już cieszy się reputacją jednej z najlepszych agentek
CHERUBA. Jej najbliższymi przyjaciółmi są BETHANY PARKER oraz GREG RATHBONE, znany jako RAT.
4
PERSONEL CHERUBA
Utrzymujący rozległe tereny, specjalistyczne instalacje treningowe oraz siedzibę łączącą funkcje szkoły, internatu i centrum dowodzenia CHERUB w istocie zatrudnia więcej dorosłych pracowników niż nieletnich agentów. Są wśród nich kucharze, ogrodnicy, nauczyciele, trenerzy, pielęgniarki, psychiatrzy, koordynatorzy i specjaliści misji. Szefem CHERUBA jest Zara Asker.
KOD KOSZULKOWY
Rangę cherubina można rozpoznać po kolorze koszulki, jaką nosi w kampusie. Pomarańczowe są dla gości. Czerwone noszą dzieci, które mieszkają i uczą się w kampusie, ale są jeszcze za małe, by zostać agentami (minimalny wiek to dziesięć lat). Niebieskie są dla nieszczęśników przechodzących torturę studniowego szkolenia podstawowego. Szara koszulka oznacza agenta uprawnionego do udziału w operacjach. Granatowa jest nagrodą za wyjątkową skuteczność podczas akcji. Laura i James noszą koszulki czarne, przyznawane za znakomite wyniki podczas licznych operacji. Agenci, którzy zakończyli służbę, otrzymują koszulki białe, jakie nosi także część kadry.
5
1. POWRÓT
Bethany Parker była na zagranicznej misji przez osiem miesięcy -wystarczająco długo, by po powrocie przekonać się, że w kampusie zaszły poważne zmiany. Wzdłuż ścieżki prowadzącej do wejścia głównego budynku stał na baczność szpaler świeżo posadzonych drzewek, posadzkę w środku zdobiły nowe płytki, zaś na żwirowym placyku obok centrum planowania misji wyrósł ogromny talerz anteny satelitarnej.
Jednak dopiero widok innych cherubinów sprawił, że Bethany poczuła się, jakby ominęło ją coś ważnego: dziewczęta miały inne fryzury, twarze dawnych przystojniaków pokrył szpetny trądzik, po korytarzach kręcili się wykwalifikowani agenci, których widziała pierwszy raz w życiu, a juniorzy wydawali się jej dziwnie mali.
Wysiadając z windy na parterze, natknęła się na opiekunkę Meryl Spencer. Atletycznie zbudowana Kenijka uśmiechnęła się szeroko.
- Niezła opalenizna, Bethany. Słyszałam o tobie same dobre rzeczy.
Nieoczekiwany komplement wprawił Bethany w zakłopotanie.
- Dziękuję... Szukam Laury, nie widziała jej pani?
- Pewnie kręci się przy warsztacie samochodowym. Niedługo ma się odbyć jakiś wyścig. Myślę, że Jake'a też tam znajdziesz.
6
Bethany ukłuło poczucie winy, gdy uświadomiła sobie, że nawet nie pomyślała o przywitaniu się z własnym bratem. Pokonawszy truchtem krótki korytarz, wyszła z głównego budynku tylnymi drzwiami i pobiegła alejką pomiędzy kortami. Bojówki krępowały jej ruchy, a glany ciążyły po ośmiu miesiącach spędzonych w Brazylii i Stanach Zjednoczonych, gdzie rzadko nosiła cokolwiek cięższego od sandałów i szortów.
Kiedy wbiegła na opustoszałe boiska, słońce chowało się już za horyzontem. Pomarańczowy blask bił spomiędzy drzew, zmuszając ją do mrużenia oczu. Dobrze było znowu być w kampusie. Chłodne wieczorne powietrze stanowiło miłą odmianę po tropikalnej wilgoci i Bethany celowo przebiegła przed bramką, przez najbardziej błotnistą część boiska, ponieważ wiedziała, że poczuje się bardziej swojsko w swoich nowiutkich butach (po krótkiej walce ze starymi odkryła, że zrobiły się za małe), jeżeli pokryje je choć odrobiną kampusowego brudu.
- Laura! - zawołała, stając na niewielkim wzniesieniu.
Na parkingu poniżej kłębił się tłumek około trzydzieściorga dzieci.   Większość   patrzyła   w   stronę   przypłaszczonej szopy
0 aluminiowych ścianach. Trzyczęściowe hangarowe wrota od frontu stały otworem, odsłaniając rzęsiście oświetlone stanowiska warsztatowe obstawione wózkami narzędziowymi oraz cztery samochody w różnych stadiach demontażu.
W warsztacie tuningowano wszystkie auta floty CHERUBA; oprócz twardszego zawieszenia, układu śledzenia satelitarnego
1 podrasowanego silnika otrzymywały przyciemniane szyby oraz subtelnie zmodyfikowane wyposażenie kabiny, ergonomicznie dopasowane do rozmiarów nieletnich kierowców. Aby utrzymać najwyższe standardy niezawodności, wszelkie prace serwisowe i naprawcze wykonywano w kampusie, podobnie jak okazjonalne przeróbki specjalne, na przykład gdy trzeba było wyposażyć wóz w tajny schowek albo zamontować urządzenia podsłuchowe.
7
Kilka osób odwróciło się, słysząc wołanie. Laura Adams aż zachłysnęła się na widok swojej najlepszej kumpeli. Wyrwała się z grupy i co sił pognała na górkę, by przywitać Bethany.
- Mój Boże! - zawołała, wpadając przyjaciółce w ramiona. -Nawet nie wiedziałam, że wróciłaś. Trzeba było wysłać esa.
Bethany zapiszczała radośnie.
- Chciałam ci zrobić niespodziankę.
- Kiedy wróciłaś z Brazylii? Bethany spojrzała na zegarek.
- Nasz samolot wylądował w bazie RAF-u pięć godzin temu, ale musiałam od razu iść z Maureen na złożenie raportu, a potem jeszcze do prezeski.
Laura powiodła wzrokiem po granatowej koszulce koleżanki.
- I jeszcze awans. Gratulacje!
Zara powiedziała, że zasłużyłam na czarną - pochwaliła się Bethany. - Ale czarną dostaje się tylko za wybitne osiągnięcia na wielu misjach bez względu na to, jak długo nie było cię w domu.
Laura pokiwała głową ze współczuciem, choć w głębi serca była zadowolona, że wciąż góruje rangą nad przyjaciółką.
- No i jak było na misji?
- Ciężko, ale w końcu pozałatwialiśmy, co było do załatwienia. A co u ciebie? Wciąż zawieszona?
Laura na pozór obojętnie wzruszyła ramionami.
- Dali mi kilka dni testów zabezpieczeń w bazach RAF-u i pomogłam parze nowych agentów wdrożyć się w zadanie w Irlandii Północnej, ale na samodzielną misję nie mogę liczyć jeszcze przez miesiąc.
- Przywiozłam ci prezent, ale pomyślałam, że dam ci go na urodziny w przyszłym tygodniu... - zaczęła Bethany, lecz przerwała, by obrzucić zdziwionym spojrzeniem zdyszaną dziewczynkę, która w tej chwili podbiegła do Laury.
- To  Coral - wyjaśniła Laura,  usiłując  odsłonić bojaźliwą
8
sześciolatkę kryjącą się jej za plecami. - Kiedy dostałam karę, musiałam pomagać w bloku juniorów, no wiesz, kłaść maluchy do łóżka, czytać im bajki i takie tam. Spodobało mi się to i nadal tam chodzę, żeby pomagać. Wypracowałam tyle punktów za aktywność dodatkową, że nie muszę już więcej chodzić na taniec ani zajęcia teatralne.
- Super - uśmiechnęła się Bethany. - Choć chyba nigdy nie zrozumiem, co masz przeciwko zajęciom teatralnym.
Laura cmoknęła z niesmakiem. Tymczasem Coral wsunęła jej dłoń do kieszeni spodni i nieśmiało otarła się o jej nogę.
- Zajęcia teatralne są kretyńskie - jęknęła Laura. - Pamiętasz, jak Dickerson kazała nam przez bitą godzinę machać rękami nad głową, że niby jesteśmy drzewami?
Bethany parsknęła śmiechem, po czym zaczęła naśladować głos nauczycielki.
- Głęboki oddech i niech ciała poruszają się wraz z wiatrem szumiącym w waszych gałęziach...
- Nie byłoby tak źle, ale tam nie da się głęboko oddychać -powiedziała Laura. - W sali nie ma okien i zawsze śmierdzi brudnymi girami.
Dziewczęta roześmiały się głośniej, niż uzasadniała to jakość żartu, po prostu dlatego, że było im ze sobą dobrze.
- Coral, to jest moja przyjaciółka Bethany - powiedziała Laura, wyciągając zza swoich nóg zalęknioną dziewczynkę. - Przestań zachowywać się jak dzidziuś i przywitaj się.
Bethany przykucnęła i posłała małej przyjazny uśmiech.
- Coral jest w kampusie dopiero od kilku dni - wyjaśniła Laura. -Jej starszy brat już gania w najlepsze z resztą czerwonych koszulek, ale Coral wciąż jest trochę onieśmielona. Zajmuję się nią, dopóki się nie zadomowi.
- Cześć, Bethany - powiedziała cicho Coral, zerkając niepewnie na dziewczynę i wyciągając ku niej małą rączkę.
9
Bethany zauważyła maźnięcia czarnego lakieru na drobnych paznokietkach.
- Aleś ty elegancka! - zawołała z przesadnym zachwytem. - Miło mi cię poznać, Coral.
Po prezentacji Coral poczuła się nieco pewniej. Laura i Bethany wzięły ją między siebie i ująwszy za ręce, ruszyły w dół, w stronę zgromadzenia przed warsztatem.
- A w ogóle to co tam się dzieje? - zapytała Betha...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin