Woititzt Janet - Lek przed bliskoscia.rtf

(188 KB) Pobierz

Spis treści Podziękowania 9 Przedmowa U Wstęp 13

Rozdział 1 Kogo wybierasz na partnera? 21

Dlaczego wybierasz takich partnerów? 21

Rozdział 2 Czym właściwie jest zdrowy związek?...28

Rozdział 3 Problemy w związkach wspólne dla dorosłych dzieci alkoholików 31

Lęk przed utratą własnego ja...32

Lęk przed zdemaskowaniem 33

Strach przed porzuceniem 34

Więzi 38

Wrażliwość 41

Gniew 44

Poczucie winy i wstyd 47

Depresja 48

Zaufanie „., 50

Granice 54

Oczekiwania 57

Kontrola 60

Lojalność 61

Ważność uczuć... 63

Rozdział 4 Zagadnienia seksualne 68

Rozdział 5 Jeśli kochasz dziecko alkoholika 80

Lęk nr 1: „Boję się, że cię zranię” 82

Lęk nr 2: „Osoba, którą widzisz, naprawdę nie istnieje”...82

Lęk nr 3: „Stracę kontrolę nad swoim życiem” 83

Lęk nr 4: „To i tak nie ma znaczenia” 84

Lęk nr 5: „To jest nierealne” 85

Lek nr 6: „Przekonasz się, jaki jestem zry”, „36

Lęk nr 7: „Wstydzę się tego, kim jestem”, 89

Lęk nr 8: „Kiedy lepiej mnie poznasz, odkryjesz, źe nie jestem zdolny do miłości” 90

Lęk nr 9: „Chcę mieć spokój” 91

Lęknr 10:”I tak mnie opuścisz” 91

Podsumowanie 94 Literatura polecana 109 Podziękowania D la Daveła, Lisy i Daxmy’ego za ich wyjątkowość. Dla mojej Monday Night Group (Grupa Poniedziałkowej Nocy) - dr. Donowi Greggowi, Kenowi Kirklando-wi, Andrei Becker, Bonnie White, Eileen Lindsay, Claudii 0’Brien, Edowi EUisowi, Miriam Sender, Sue Falan i Bernie-mu Zwebenowi za ich pomoc.

Dla Super Brats (Supersmarkacze) z mojej grupy Dorosłych Dzieci Alkoholików w Rutgers Summer School for Alkohol Studies za zaufanie, którym mnie obdarzyli.

Przedmowa M inęło kilkanaście miesięcy, od kiedy zobowiązałam się do napisania tej książki. Przelewanie myśli na papier było dla mnie prawdziwym zmaganiem. Gdybym uważała się za pisarkę, mogłabym to nazwać „kryzysem twórczym”. Ponieważ uważam się za klinicystkę, wiem, że jest w tym coś więcej.

Zawsze czułam potrzebę pisania, więc kiedy z jakiegoś powodu nie mogłam znaleźć odpowiednich słów, musiałam odkryć tego przyczynę. Napisanie Marriage on ihe Rocks (Małżeństwo w opałach) poszło mi tak szybko i łatwo, że miałam wrażenie, iż to nie ja jestem autorką tej książki. Był to dla mnie i dla ludzi podobnych do mnie akt oczyszczający - i spełnił on swój cek Ze względną łatwością napisałam także Adult Children ofAlkoholics (Dorosłe Dzieci Alkoholików) - książkę dla moich dzieci; dla setek dzieci, będąc}^ch częścią mojego życia i mojej pracy Pisząc obie te książki, miałam pewność, że daję odpowiedź na kilka pytań i podsuwam parę według mnie pomocnych sposobów postępowania.

Pisanie na temat lęku przed bliskością i walki o nią to zupełnie inna sprawa. Jest to problem znacznie bardziej złożony, klucz do szczęścia wielu kobiet i mężczyzn. Zdawałam sobie sprawę, że w tym wypadku nie jestem tak obiektywna, jak przy pisaniu innych książek. Ten jakże ważny problem dotyka bowiem również moich własnych uczuć.

Może powodem, dla którego tak opornie szło mi pisanie tej książki, była obawa, czy tym razem będę mogła wam pomóc. Uważ&m, że książka ta może wiele wyjaśnić, ale nie mam pewności, czy was uzdrowi. Jestem jednak przekonana, że problemy w niej zawarte muszą być omówione w takim właśnie kontekście.

Mam nadzieję, że czytacie tę książkę z zamiarem wyciągnięcia na jaw pewnych problemów, aby otworzyć i oczyścić rany, wiedząc, że tylko dzięki temu będą mogły się zabliźnić. Jeżeli spodziewacie się znaleźć w tej książce JEDYNE ROZWIĄZANIE, spotka was zawód.

Walka o bliskość dotyczy każdego % nas i trwa przez całe życie. Jest ona jednak szczególnie trudna dla tych, którzy dorastali w rodzinach z problemem alkoholizmu. Intymność, bliskość, wrażliwość to cechy przeciwne do tych, które dzieci alkoholików bardzo wcześnie sobie przyswoiły, by przetrwać. Aby być zdolnym do odczuwania bliskości, muszą nauczyć się wszystkiego odnowa, a jest to ogromnie trudne zadanie, A więc do dzieła.

Wstęp N awet jeśli znane nam wszystkim statystyki rozwodowe i liczba osób nieszczęśliwych upewniają nas, że nie tylko dorosłe dzieci alkoholików (DDĄ) walczą z problemami w swoich związkach, to jednak ci z was, którzy należą do tej grupy, mają bardzo szczególne problemy i bardzo szczególne potrzeby.

Chociaż nie jesteście odosobnieni w walce o bliskość, do rozwiązania tego problemu mogą być potrzebne wyjątkowe metody.

Po pierwsze, wmanipulowano was w sytuację, w której się teraz znajdujecie. Nigdy nie mieliście szansy „postępować właściwie”, ponieważ nie doświadczyliście, jak to jest, gdy „postępuje się właściwie” i po czym to można poznać. To nie z waszej winy zawsze czuliście, że inni ludzie mają jakieś sekretne, nieznane wam sposoby na udane związki.

Możecie czuć się przytłoczeni ciężarem winy, ponieważ wasze postępowanie w intymnych związkach było tak bezowocne. Nawet jeśli po przeczytaniu tej książki nie dowiecie się niczego nowego, prószę, zaakceptujcie teraz fakt, że nie jesteście odpowiedzialni za ból którego doświadczyliście - i który zadaliście - w przeszłości.

Brakowało wam rzeczywistego wzorca zachowania w związku opartym na miłości. Musieliście go sobie stworzyć sami. Jedyne co wiecie na pewno to to, że nie chcecie być tacy jak wasi rodzice. Niestety nie umiecie oddzielić zachowań budujących od destruktywnych. Stworzyliście więc własny, nierzeczywisty obraz idealnego związku z dziwacznej mieszaniny waszych wyobrażeń, obserwacji i tego, co widzieliście w telewizji, Wszyscy uczymy się obcować z innymi ludźmi, obserwując, jak nasi rodzice odnoszą się do siebie nawzajem i do swoich dzieci. Wstrzymajcie się na moment z dalszą lekturą tej książki, aby odtworzyć obraz relacji, jakie obserwowaliście między swoimi rodzicami. Pomyślcie, jak odnosiliście się do swojej matki czy ojca. Nie oceniajcie. Po prostu spójrzcie obiektywnie na doświadczenia z dzieciństwa, tak jak je pamiętacie. Wasze zachowanie w związkach jako osób dorosłych, niezależnie od tego, jak zdaje się być odmienne, w znacznym stopniu jest reakcją na tamte przeżycia.

Po przeczytaniu tej książki nauczycie się lepiej współżyć z innymi. Zyskacie nowe możliwości wyboru. Będziecie mogli bardziej odpowiedzialnie dokonywać trafnych wyborów, Chcę, byście uzmysłowili sobie, jaki wzór związku przyswoiliście, dorastając w rodzinie alkoholika. Poniższy tekst, pierwotnie publikowany w magazynie „Focus”, poszerzy waszą wiedzę na ten temat. Czytając, myślcie o swoim dzieciństwie i swojej rodzinie.

Uzależnienie chemiczne Podstępny agresor W czym tkwi błąd? Co się stało? Kto zawinił? Czy to ma sens? Co to znaczy? Jak to się skończy? Wszystko kompletnie pogmatwane. Kiedy zbłądziliśmy? Czy można to zrozumieć?

Początek każdego związku jest inny. Jednak we wszystkich małżeństwach, w których występuje chemiczne uzależnienie, proces przebiega jednakowo. Zacznijmy od przyjrzenia się przysiędze małżeńskiej. Zawiera ona następujące wyrażenia: na dobre i na złe, w dostatku i w biedzie, w zdrowiu i w chorobie, póki śmierć nas nie rozłączy. Może od tego zaczęły się kłopoty Czy powiedzieliście to, co chcieliście powiedzieć? Gdybyście wtedy wiedzieli, że czeka was złe, nie dobre, nie zdrowie, lecz choroba, nie bogactwo, lecz bieda, a nawet potencjalne samobójstwo, to czy miłość, którą wtedy czuliście, nadałaby temu wartość? Możecie powiedzieć, że tak, ale ja nie jestem tego pewna. Gdybyście nie byli romantykami, lecz myśleli realistycznie, to moglibyście zinterpretować przysięgę w ten sposób: na dobre i na złe, zakładając, że złe czasy są przejściowe, a dobre trwałe. Kontrakt zostaje zawarty w dobrej wierze. Nie warto oglądać się wstecz.

Idealizowanie, które w tym czasie ma miejsce, jest nierealistyczne. Dotyczy to nie tylko tych, którzy będą żyli z problemem uzależnienia, ale wszystkich. Różnica polega na tym, że w związku z osobą uzależnioną rzeczywistość nadal jest wypaczana i para krok po kroku traci orientację, o co w ogóle w zdrowym związku chodzi. Jeżeli statystyki mówią prawdę (a prawdopodobnie są zaniżone), to bardzo duży procent spośród was dorasta w domach z chemicznym uzależnieniem. Ważne jest, by mieć tego świadomość, ponieważ prawdopodobnie nie macie pojęcia, od czego zacząć budowę zdrowego związku małżeńskiego. Wasze pierwsze próby, by „postępować właściwie”, były zbudowane na wzorcach, których nie znaliście z obserwacji lub z doświadczenia, lecz wymyśliliście je sami. Tak więc nierealne przysięgi znajdują potwierdzenie w oświadczeniu: „Z nami będzie inaczej”.

Oczekiwania bardzo się zmieniają wraz z rozpoczęciem poszukiwania pomocy. Partner wolny od uzależnień traci poczucie własnego Ja”. „Jak mogę mu pomóc?” Zmienia się pogląd na temat tego, czego można oczekiwać od związku. To już nie jest Camelot. To już nie jest sprawa między dwiema osobami. Dochodzi do dziwacznych wypaczeń, Zostanę, ponieważ... „On mnie nie bije”, „Ona mnie nie zdradza”, „On ma pracę”. Zachowanie, które dla nas - zwykłych śmiertelników - jest normalne, staje się czymś nadzwyczajnym. Nawet jeśli to najgorsze staje się prawdą - jeśli on bije, jeśli ona zdradza, jeśli on stracił pracę - to i tak powiecie: „Ale ja go/ją kocham”, Kiedy pytam: „Za co tak go kochasz?”, nie otrzymuję odpowiedzi, bo siła emocjonalnego uwikłania jest większa niż rozsądek. Zdajesz sobie z tego sprawę, ale mimo to robisz swoje.

Rzeczywistość leży gdzieś pomiędzy obietnicami wiecznej szczęśliwości a założeniem, że życie będzie koszmarem. Prawda jest głęboko ukryta. Nie została wypaczona z dnia na dzień, lecz przez ciągłe popadanie ze skrajności w skrajność. Proces ten był tak powolny że wcześniej nikt nie zauważył, co się dzieje, Gdy pytam: „Za co go kochałaś, kiedy decydowałaś się na małżeństwo?”, odpowiedź przychodzi szybko. Zwykle słyszę wypowiedzi typu: „Było między nami silne fizyczne zauroczenie. Mogliśmy godzinami rozmawiać o wszystkim i o niczym. Byliśmy kochankami i najlepszymi przyjaciółmi”, Ludzie, którzy zaczynają być przyjaciółmi i kochankami, posiadają coś wyjątkowego. Dlatego trzeba uświadomić sobie, że uzależnienie od alkoholu wpływa na wszystko - stopniowo zmienia ono kochanków we wrogów. Przyjaźń opiera się na wielu podstawach: na wzajemnym zaufaniu i uczciwości, na otwartości, zrozumieniu i potrzebie bycia rozumianym. Nałóg niszczy wszystko powoli, lecz nieuchronnie.

Rozpad związku zaczyna się prawdopodobnie w fazie negacji. W tym stadium picie powoduje problemy, ale nikt nie chce się im przeciwstawić, Zaczynają się kłamstwa - najpierw przed samym sobą, później wobec innych. Osoba uzależniona kłamie, by usprawiedliwić niedotrzymywanie obietnic. Osoba nieuzależniona kłamie, by zatuszować sprawę. Zaufanie zaczyna maleć. Prawdziwe uczucia są skrywane do momentu ich wybuchu. Uczciwe porozumienie zaczyna się rozmywać.

Kontakty fizyczne są dobrym wskaźnikiem ogólnej sytuacji w małżeństwie. Fascynacja fizyczna może przetrwać fazę negacji. Może być sposobem na wspólne życie, nawet wtedy gdy coraz trudniej porozumieć się za pomocą słów - poza tym nikt jeszcze nie znalazł lepszego sposobu dochodzenia do równowagi po pijackich ekscesach.

Stopniowo fizyczne zainteresowanie ze strony wolnego od uzależnień partnera zanika. Zaczyna przeważać pragnienie, by nie dać się zranić. Od tego momentu współżycie może być satysfakcjonujące z fizycznego punktu widzenia, ale niezadowalające emocjonalnie.

Sytuacja stopniowo się pogarsza i to, co było ciepłym, pełnym miłości przeżyciem, staje się grą sił i sposobem na wyładowanie gniewu.

„Idź do łóżka ze swoją butelką, nie ze mną!5’, „Nie mogę znieść tego zapachu!7’, „Musisz wybrać!”, „Komu jesteś potrzebny? Nie będzie trudno znaleźć kogoś lepszego od ciebie!”

Przepaść stale się powiększa. Żadna dziedzina wspólnego życia nie zostaje nienaruszona.

Atmosfera staje się napięta - pełne porozumienie, które istniało wcześniej, ustępuje miejsca podejrzeniom i złości. Problemy narastają, małżonkowie o nich nie rozmawiają i nawet jeśli nadal zależy im na sobie, ich wspólne życie ulega negatywnej zmianie. Oboje partnerzy są kontrolowani przez alkohol - jedno z nich bezpośrednio, drugie pośrednio. Jedno jest uzależnione od alkoholu, drugie od nałogu partnera.

Związek rozpada się nadal... Jeszcze w tym momencie zniszczenia spowodowane uzależnieniem jednego z partnerów są na tyle małe, że można związek uratować. Można wszystko wykrzyczeć w kłótniach i w końcu oczyścić atmosferę. Przez wyrażenie uczuć można odbudować porozumienie między part-nerami. Nie jest to jednak proste.

Podstępna choroba nie zatrzymuje się na tym etapie. Coraz bardziej dzieli małżonków. Partner uzależniony przestaje rozwijać się emocjonalnie. Zaczyna odsuwać od siebie problemy. Nie chce mieć z nimi do czynienia, ani ich zwalczać. Wiele małżeństw zbliża wspólne podejmowanie decyzji i rozwiązywanie problemów. Gdzie spędzimy wakacje? Johny znów oblał algebrę. Może wyremontujemy kuchnię?

Tego rodzaju życiowe sprawy przestają być wspólne. Partner wolny od uzależnień przejmuje coraz więcej odpowiedzialności. Pogłębia się uraza. Przepaść między nimi wciąż rośnie.

W tym trudnym okresie zbawienne jest wsparcie rodziny i przyjaciół. Tak jest z pewnością, przynajmniej przez jakiś czas, ale jeśli wcześniej ci, którzy są wam teraz pomocni, nie doświadczyli tego co wy, to ich wsparcie tylko zwiększy wasz bób Gdyby mogli zrozumieć! Wyobcowanie pary dotkniętej uzależnieniem staje się coraz większe. Małżonkowie izolują się od innych ludzi i coraz bardziej oddalają się od siebie.

Choroba się rozwija. Ich uczucia są podobne. Oboje odczuwają ból i rozpacz, ale obwiniają się wzajemnie. Oboje również czują się winni, ale odpowiedzialność nie rozkłada się jednakowo. Kiedyś bliscy, teraz najczęściej są sobie obcy.

Czasami odczuwacie ulgę, kiedy wreszcie burza nadejdzie. Macie nadzieję, że teraz skończy się picie i wszystko będzie jak dawniej. Oboje w to wierzycie. Oszukujecie się. Prawda jest taka, że choroba będzie postępować. Będzie coraz go-rzej - niezależnie od tego, co zostało z waszego związku.

Komunikacja ogranicza się do okazywania złości. Czujecie obawę, strach, rozpacz. Odczuwacie tak samo, ale każde z was osobno. Partner uzależniony tłumi uczucia, nieuzależ-niony - wije się z bólu, odczuwając ulgę jedynie dzięki złości lub chwilowym fantazjom, Wyobraża sobie, że kończy się picie i wszystko jest tak jak na początku. Cud abstynencji to wasze wspólne marzenie. Alkohol przestanie nad wami dominować i odtąd będziecie zawsze żyć szczęśliwie.

To największe kłamstwo ze wszystkich, a jednak chętnie daje się jemu wiarę. Koniec z piciem - co to oznacza dla zwiąż-ku? Oznacza tylko utratę punktu zaczepienia - alkohol nie jest już w centrum uwTagi. Teraz istnieje ogromna pustka. Poza tym nic nie dzieje się automatycznie. Utracone zaufanie nie powraca tylko dzięki zerwaniu z nałogiem. Tak jak historia niespełnionych obietnic zniszczyła zaufanie, tak jedynie stworzenie nowej historii może je odbudować. Chociaż ustały kłamstwa, zraniona wrażliwość nie pozwala jeszcze się otworzyć. Złość nie mija wraz z momentem zaprzestania picia. Uczucia stłumione przez alkohol mogą teraz gwałtownie domagać się ujścia. Wśród nich jest ogromne poczucie zagrożenia i wielki strach. Trudno dzielić się tymi uczuciami i oczekiwać zrozumienia. Nić porozumienia została przecięta. Jesteście parą ślepców bez przewodnika.

Abstynencja to za mało. Trzeba wszystko budować od nowa. Punkt wyjścia musi być inny niż pierwotnie. Tym razem powinien okazać się przydatny w uczeniu się, jak pomyślnie rozwiązywać wspólne problemy. Powinien pomóc w wypracowaniu sposobu rozmawiania ze sobą, a nie tylko mówienia do siebie, tak by każde z was mogło być wysłuchane i zrozumiane. Aby uzdrowić związek, potrzeba dużo ciężkiej pracy.

Tworzenie zdrowego związku wymaga wiele uwagi i ostrożności. Nie ma już zauroczenia, które istniało na początku waszej znajomości. Teraz związek musi mieć naprawdę solidne podstawy. Jeśli obie strony zobowiążą się pracować nad jakością związku, mogą osiągnąć więcej niż w wypadku, gdyby w ich życiu nie pojawił się alkohol. Jeśli dwojgu ludziom przyświeca ten sam cel, mają wielką szansę na rozwój zarówno wzajemny jak i indywidualny Jeśli tak nie jest, nie ma o czym marzyć. Związek przestaje istnieć. Abstynencja to nie nirwana.

Uzależnienie od alkoholu niszczy powoli, lecz nieuchronnie. Jednak uwolnienie się od niego może doprowadzić do zbudowania zdrowego związku małżeńskiego. Jest to jedyna szansa wygranej.

Rozdział 1

Kogo wybierasz na partnera?

Dlaczego wybierasz takich partnerów?

W szystko w moim związku układa się nie tak. Wiem, że to tylko moja wina. Próbowałem wszystkiego co w mojej mocy żeby to naprawić, ale bezskutecznie. Nawet nie mam pewności, czy go/ją kocham, Może w ogóle nie wiem, co to jest miłość. Mam mętlik w głowie”.

Brzmi znajomo? Powinno. Podobne słowa słyszę, kiedy dorosłe dziecko alkoholika rozpoczyna terapię, ponieważ jego intymne związki są nieudane. Historia jest taka sama niezależnie od tego, czy dziecko alkoholika jest dwudziestolatkiem w pierwszym poważnym związku, czy czterdziestoletnim weteranem po jednym lub kilku nieudanych małżeństwach.

„To po prostu musi być moja wina. Zawsze jest tak samo. Myślałem, źe tym razem będzie lepiej, ale nie jest. Może sam powinienem odejść”.

Czy kiedykolwiek tak się czułeś? Wszyscy tak się czuli-siny - i wszyscy mówiliśmy podobne rzeczy w trakcie burzliwego lub nieudanego związku. Czy takie odczucia są normalne? To zależy, czy czujecie się tak z powodu obecnych okoliczności, czy też wasze odczucia wynikają z zakorzenionych przekonań, które stały się stałym elementem waszej samooceny ponieważ w dzieciństwie raniono was raz po raz. W obu wypadkach uczucia są jednakowo bolesne5 ale w drugim znacznie trudniej je przezwyciężyć.

Jeszcze raz przeczytaj początkowy fragment rozdziału: „Wsz}^stko jest nie tak. Wiem, że to moja wina. Próbowałem wszystkiego co w mojej mocy, ale bezskutecznie”.

Dzisiaj wypowiadasz te zdania o swoim związku. Kontekst może być nowy ale nie słowa i uczucia. Ponownie odczuwasz bezradność - jak w dzieciństwie - i reagujesz „starą śpiewką”. Mimo to uczucia są prawdziwe i bardzo silne, Inne dobrze znane uczucia to: zagubienie, poczucie uwięzienia, bezsilność wobec swojego przeznaczenia.

To wszystko składa się na intymny związek. Powracają znane już przeżycia i uczucia. Trzeba przejść przez to jeszcze raz. Dzięki waszym staraniom przebieg całego procesu i jego wyniki będą odmienne, ale nie da się uniknąć walki. Nawet ci, którzy nie żyli w rodzinach alkoholików, uważają, że na dobry i zdrowy związek trzeba zapracować. Nie jesteś w tej walce osamotniony:

Aby dokładnie przyjrzeć się problemom, z jakimi się spotkasz, powinieneś uprzytomnić sobie pewne sprzeczne komunikaty, które w dzieciństwie przekazywali ci rodzice. Czy to się tobie podoba, czy nie, i niezależnie od tego, czy w to wierzysz, te właśnie komunikaty zepchnięte do podświadomości, wciąż wywierają wpływ na wszystkie aspekty twojego życia. Musisz je zmienić, by móc zmienić swoje życie.

Uświadomienie sobie tego to pierwszy krok w kierunku zmiany opinii o sobie. Wiedza o tym, jak kształtowały się twoje obecne wzorce, pomoże ci uwolnić się od samokrytycyzmu, który jest podstawową cechą twojego charakteru. Przyjrzyjmy się tym sprzecznym komunikatom i temu, jaki wpływ mają one na ciebie dzisiaj.

 

„Kocham cię* Odejdź’*, Czasami twój rodzic-alkoholik był czuły i kochający innym razem wrogi i odpychający. Chociaż drugi rodzic zapewniał, że cię kochaj to jednak rzadko to odczuwałeś, bo wciąż był zmartwiony i rozdrażniony Brakowało w tym konsekwencji.

Tak właśnie pojmowałeś miłość jako dziecko i nadal tak ją pojmujesz. Zastanawiasz się, dlaczego pociągają cię osoby które jednego dnia są czułe i kochające, a następnego odpychające. Dlaczego osoby które obiecują, że zadzwonią, i nie robią tego, wydają ci się bardziej godne pożądania niż te, na których można polegać?

Jeśli przypadkiem związałeś się z osobą konsekwentną, odbierasz ją jako kogoś niepewnego, gdyż tego rodzaju zachowanie jest ci po prostu obce. Mówię o osobach mających uporządkowane życie, o tych, którzy mogą w rozsądnych granicach prawdopodobieństwa powiedzieć, co im przyniesie jutro. To także ktoś, kogo zachowanie, uczucia i myśli będą jutro takie jak dziś. Próba zdobycia miłości osoby kapryśnej i odpychającej przywołuje sytuację z twojego dzieciństwa. Jesteś wdzięczny gdy ktoś niestały rzuca ci okruszek, za to szybko się nudzisz osobą oddaną ci przez cały czas.

Wciąż powtarzasz sytuacje z dzieciństwa, ponieważ jedyną pewną rzeczą, którą znałeś, był brak pewności. Nie mogłeś przewidzieć, co przyniesie kolejny dzień. Przeżywałeś w dzieciństwie huśtawkę emocjonalną. I to jest dla ciebie zrozumiałe. Przypomnij sobie, ile razy doprowadzałeś do kryzysu w swoim związku, aby znów poczuć przypływ energii i sprowadzić wzajemne relacje na bardziej znajomy grunt.

Nawet jeśli teraz wydaje ci się to oczywiste, postaraj się uzmysłowić sobie, że być może musi minąć więcej czasu, abyś rzeczywiście poczuł tę prawdę, ponieważ tak właśnie zostałeś ukształtowany w dzieciństwie.

„Niczego nie potrafisz zrobić dobrze. Jesteś mi potrzebny^*

 

To następny zestaw sprzecznych komunikatów, które wciąż jeszcze słyszysz. Będąc dzieckiem, nigdy nie mogłeś sprostać wymaganiom swojego uzależnionego od alkoholu rodzica, choćbyś nie wiem jak się starał. Nigdy nie byłeś wystarczająco dobry Naprawdę uwierzyłeś, że wszystkie niepowodzenia były z twojej winy Gdybyś był dość dobry, lepiej układałoby się w waszej rodzinie.

A jednak wiedziałeś, że jesteś potrzebny i że rodzice nie dadzą sobie bez ciebie rady. To było oczywiste. Skoro oni nie mogli sobie bez ciebie poradzić, nawet jeśli byłeś tak bezwartościowy, to ty musiałeś szukać sposobu, aby wszystko naprawić.

Czy nie masz wrażenia, że jako dorosły lgniesz do osób, które są jednocześnie skrajnie od ciebie zależne i wysoce w stosunku do ciebie krytyczne? Czy nie pociągają cię osoby, które wielokrotnie cię upokorzyły, choć wiesz, że bez ciebie nie umiałyby sobie poradzić? Zabiegasz o ich przychylność, ponieważ w głębi duszy wierzysz, że gdybyś był wystarczająco dobry, nie byłoby w waszym związku takich problemów. Poza tym wiesz, że nie można zawieść kogoś, kto tak bardzo cię potrzebuje. Brzmi znajomo? Kolej na następny zestaw.

„To prawda, ze te okropne rzeczy zrobił/powiedział któryś z twoich rodziców. Musisz jednak zrozumieć, źe on był pijany”.

Skutki takiego podwójnie związanego komunikatu są dla twojego związku szczególnie szkodliwe. Twoja podświadomość mówi ci, że jeśli zdołasz usprawiedliwić czyjeś niewybaczalne zachowanie, to uwierzysz, że jest ono wybaczalne.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin