Scena pierwsza
Dziadek w okularach na nosie siedzi w pokoju na fotelu (sofie)
Dziadek Zdzich (myśli z fajką w ustach):Zima w pełni, wiatr zawiewaGdzieś w oddali szumią drzewaSiedzę na tej sofie sobieBabcia coś tam w kuchni skrobieŚpiewa zwiewne melodyjkiStrojąc przy tym śmieszne minki
Babcia Kryśka (w fartuchu):Stasiek, Stasiek czy mnie słyszysz?Czy udajesz, żeś zmęczonyI ustami głośno dyszyszA wzrok w sufit masz wlepiony?
Dziadek Zdzich (chrapliwym głosem):Cicho Babka, jest już obiad?
Babcia Kryśka:Żeś pierogi wciągnął szybkoTy byś jadł i jadł i jadłZajmij się jakąś rozrywką.
Dziadek Zdzich:Co wiedziała - powiedziałaNigdy miejsca nie zagrzałaWciąż się krząta z kąta w kąt(cichutko) niecierpliwie czeka świąt(myśli) Już wieczorem przyjdą wnukiBo choć nikt nie mówi o tymKrzyczą wszystkie wrony, krukiDzień dzisiejszy jest dniem złotym
Narrator:Kiedy dziadek siedział sobieBabcia niecierpliwa, szybka
Babcia Kryśka (zdejmuje fartuch - patrzy do lustra):W co ja siebie dziś ozdobię?Przecież będzie wielka fetaKażdy ma swój dzień świątecznyDzień taneczny i serdeczny (uśmiecha się)
Narrator:Szuka więc dla gości kapciPrzecież mamy dziś Dzień BabciDzień Babuni ukochanejZaśpiewamy piosnkę dla niejA tymczasem czas zobaczyćJak rodzinka naszej BabciPrzygotować chce się raczyćDo obchodów tego święta
Scena II
Mieszkanie Franka i Zosi
Mama (zrezygnowana): Och te moje ancymonki Głośne jak przy saniach dzwonki. Babcia już przy oknie czeka A ja przez nie z wyjściem zwlekam
Wnuczka Zośka (kokarda na głowie): Mamo, mamo, słuchaj, szybko! Oto piosnka dla BabuniZabawimy Ją rozrywką
Wnuczek Franek (czapka z daszkiem trochę przekręcona, chustka zawiązana na szyi, ręce w kieszeni): Ja tam śpiewać nie zamierzam Niecierpliwie z wielką chęcią Do wizyty czas odmierzam Aby z Dziadkiem zacząć prace Bo potrzebne nam pałace
Narrator (cichutko, w tajemnicy): Wiedzieć wszyscy powinniście Że na prac dziadkowych liście Jest budowa miasta z drzewa I Franeczka tym rozgrzewa Aby stworzył kilka zamków Aby stworzył góry, lasy I tak od kilku miesięcyFranek nie gania zajęcyBuduje makietę miasta Gdy Babcia ugniata ciasta Nie sama, ale z Dziadkiem Stasiem Upiększa Zamek tarasem Rozumiecie teraz Frania Że od śpiewu wciąż się wzbrania
Mama (chustka na głowie, ubrana na dorosłą kobietę - niecierpliwie): Franek Klusek, Zośka Kluska! (krzyczy)
Przyszła Kluska na Matuska Do śpiewania stawać rzędem Ja naprzeciw was usiądę I posłucham, co umiecie
Śpiewają osobno, a potem w duecie.
Tatuś (głos z łazienki z za sceny): Ja was słucham przy goleniu Ojciec winien słyszeć przecież Jak praca idzie w duecie
Narrator: Dzieci stanęły przy sofie Franek znowu w nosie kopie Zośka kręci prawą stopą I zaczęli śpiew z ochotą
Dzieci (śpiewają): Babciu, Babciu ukochana Jesteś z nami już od rana Uśmiechnięta i wesoła Dookoła dookoła Kocham Was, moje wnuczętaChociaż jestem znów zajęta Jestem przecież Babcią młodą I chwalę się swą urodą Bo dziadek jest estetą Lubi jeździć karetą A ktoś widział księżnę brzydką Jeżdżącą karetką? Jesteś Babciu dla nas piękna I w dniu Twojego święta Składamy Ci życzenia Uśmiechu i wrażenia Ciągłego słońca na niebie Bo kochamy Ciebie
Tatuś (głos z łazienki): Cóż za piękne śpiewanie Chyba Wam się dostanie Po dniówce! Po łapówce!
Mama (wzburzona, do ojca w łazience): Staryś ty, a niemądry Jak tak mówić możesz Mądrzejsze są flądry Bo milczą w morzu (cicho)
Po chwili.
Czas ubierać się do wyjścia Tatku wychodź już z łazienki Zbliża się godzina zero (głośno) Czas już bardzo prędki! (głośno)
Narrator: Drzwi trzasnęły za rodzinką Wszyscy z uroczystą minką Pobieżeli do Babuni Pobieżeli do Dziadunia!
Scena trzecia
Przyjazd rodzinki do Dziadka i Babci
Tatuś: Oj kochana ma rodzinko Kiedy wiozę Was do Babci Zawsze ktoś z zdziwioną minką Zapomina w domu kapci Babcia Krysia jak już wiecie Z froterką jak z młodym chłopem Tańczy w ciągłym duecie Z sobie znanym tupotem Toteż u kochanej Babci Dla wszystkich potrzeba kapci Bo podłoga jest lustrzana Czy z wieczora czy też z rana
Mama (cicho do ojca): Przestań opowiadać bajki I patrz, jak jedziesz po drodze Bo się jazda skończy srodze
Narrator: Pewnie chcecie wiedzieć drodzy widzowie Jak się Klusków pojazd zowie Ma cztery koła i dach A jechać nim wielki strach Kto pamięta, jakie auto Na naszych drogach królowało? Kto z Was wie, co to Syrenka Pewnie macie latek za mało? Tak pyrkali aż do Babci Bez humoru i bez kapci Ale nie martw się przedwcześnie Domek Babci jest już bliski A u Babci pełne miski, Ciasto, szynka i ogórki A Syrenka ma już z górki Zajechali wreszcie z hukiem Zatrzymali się za brukiem Na szutrowym podwóreczku Przednim kołem w ogródeczku Zderzak się o skibę oparł Z sieni głosik Babci dotarł
Babcia Kryśka: Przyjechali przyjechali!Już słyszałam Was z oddali I widziałam tuman kurzu Jak skręcaliście w Zagórzu A jak wóz wjechał na bruk To się zdarzył cud Cała wioska w wielkim pędzie Zawołała co to będzie!
Tatuś: Jaki cud Jaki cud!A, że cała wieś, jak wiecie,Żyje w swoim komplecie Każde auto na ich drodze Wszystkich straszy srodze
Dziadek Zdzich: Dość gadania, czas ucieka Przyjechaliście z daleka Babcia na Was przecież czeka
Narrator: I rodzinka w wielkim pędzie Wysypała się przed sień A co dalej będzie Zobaczymy wnet
Scena czwarta
Życzenia
Wszyscy śpiewają piosenkę.
Wszyscy:Jest nam wesoło, jest nam wesoło, Kiedy wokoło Jej uśmiech jest Kiedy do kwiatów serce ma I na pianinie pięknie gra I w zimny wieczór ciepło da
Ref. Babcia ukochana Babcia ukochana Jest dla nas najważniejszą dziś
Mijają lata mija czas, Ty jesteś przy nas cały czas Tak jak był zawsze, będzie lasJak zwykle piękny i zielony.
Ref. Babcia ukochanaBabcia ukochana Jest dla nas najważniejszą dziś
(podkład midi „Babcia ukochana")
Babcia Krycha (wzruszona mówi uroczyście): Wnuczęta pamiętają O Święcie Babci I choć droga bardzo kręta Jak co rok są tutaj Z kwiatami i piosenką Jak zwykle przepiękną!
Dzieci śpiewają piosenkę.
Wszyscy:Nasza Babcia, Nasza BabciaWciąż nam mówi o swych kapciach Wciąż nam mówi o nichŻe są ciepłe miłe i zdrowe! Kocham Babcię, Kocham DziadkaKiedy robią w swych rabatkach I śpiewają cicho Coś tam pod swym nosem Jak jest miło i wesoło Kiedy w słońcu widać ichKiedy kwiatów pełno jest w okołoA w nich Dziadek Zdzich Siedzi Babcia Siedzi Dziadek Na ławeczce pośród swych zabawek Grabie, szpadel, wiadro Patrząc w dal Patrząc w dal Patrząc w dal Aby coś ich nie dopadło.
(podkład midi „Rabatki")
Narrator: Jak co roku Babcia KrychaDo swoich wnuczków kochanych Pełna miłości wzdycha Wyciera łzy ze zroszonych łzami polików
Tatuś: Doczekałaś się Babuniu Takich wnuków, jakich chciałaś Syna miałaś, córkę miałaś Teraz wnuki tutaj stoją Tak jak my są Twą ostoją Twą nadzieją i miłością Pełne czarów i mądrości Która płynie z twoich oczu.
Narrator: I tak niechcący Klimat gorący Smutno troszeczkęCzas przejść przez rzeczkę Do pełnej radości Zapraszam Więc gości
Babci Krycha: Aby ta chwila Trochę uśmiechu wniosła Posłuchajcie przyśpiewki Starego osła
Dziadek Stach (śpiewa chrapliwym głosem): Posłuchajcie rad waszego dziadka: Kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopcem, Hej! To mój dziadek, tak mój dziadek mówił do mnie tak Jak chcesz w życiu coś osiągnąć To posłuchaj wnuku co to znaczy zło Słuchaj Ojca, słuchaj ukochanej Matki swej, Jak tak zrobisz, to twe życie będzie już OK! Patrz przed siebie, ucz się pilnie w ukochanej „budzie" swej. Mądre oczy i na twarzy zawsze uśmiech miej A przez życie będziesz chodził sobie przez to lżej Bo jak wiesz, to życie nasze Skronie twoje zrosi że aż hej. La la la la, la la la la ...
(podkład midi „Rady dziadka")
Babcia Krycha: Ależ się dziad rozśpiewał Kto by pomyślał, że Ale kończ już swe trele Bo dla gardła skończy się to źle
Dziadek Stach: Powiedziała, co wiedziała Co wiedziała powiedziała Powiedziała jak umiała!
Wnuczka: Jak myślę zaraz po cieście Dziadek weźmie wnuka wreszcie Pójdzie do piwnicy, zamki swe budować Wielkie zaczęte dzieło dalej kontynuować
Narrator: Usiedli razem w zespole Na swoich miejscach przy stole Babcia herbatkę nalała Rodzina umilkła cała I tylko wnuk z dziadkiem jak zwykle Walczyli z ciastem zaciekle Komu się skibka trafi Kto lepiej mlaskać potrafi Kto szerzej usta otwiera I nosa przy tym zadzieraA wnusia z Babcią swą kochaną Patrząc na te wygłupy szczenięce Najchętniej wspołem zespołem Zawiązały by im ręce Te dziadkowe i dziecięce!Rodzice zaś w pełnym milczeniu Myśleli tylko o jedzeniu. Minął tak czas poczęstunku Babcia zmieniła rodzaj trunku wnuczka z wnukiem pili sok A dziad z babką zrobił skok w bok Wypili lampkę wina czerwonego No ale nam nic do tego. I tak to świąteczny wieczór mija Radości i pamięci chwila Już jutro Babcia z Dziadkiem swym Będzie wąchała z fajki dym Który, kurząc fajkę dziadek rozniesiePo domu podwórzu i po lesie.
diabel123