White Hayden Znaczenie narracyjności dla przedst rzeczywist.pdf

(3830 KB) Pobierz
·':.1
Hayden' Wbite
ZNACZENIE NARRACYJNOŚCI
DLA PRZEDSTAWIANIA RZECZYWISTOŚCI
PodnosZ,enie kwestii istoty narracji równa się zaproszeniu do namysłu
nad, samą is\otą kultiir.y, a być może .:Qawet nad istotą ludzkiej nątury jako
taki~j. Odruc~ opowii:tliania jest tak "~aturalny, afąnna narradyjna tak
dalegejhie1lI1ikni6na w i)]:~YPadku' jakie'gokolwięic Opisll wYdarzeń zgod-
nego'z ich rzeczywistym przebiegiem, ze na:ryacyjnoś6inogłaby wydać
się problematyczna tylko w kulturze, w k.1:6reJ byłaby nieobecna, lub też
- jak ma to miejsce w pewnych dziedzinach współczesnej kultury
umysłowej i artystycznej Zachodu - z k.1:órej została programowo
wyrugowana. Traktowane jako globalne kulturowe fakty, narracja i nar-
racyjność należą nie tyle do sfery problemów, ile po prostu danych. Jale
zauważył nieżyjący już (i nieodżałowany) Roland Barthes, opowiadanie
,jest międzynarodowe, ponadczasowe, ogólnokulturalne, jest wszech-
obecne jak życie"!. A zatem, skoro nie ma ono w sobie nic problema-
tycznego 1 to nalężałoby je rozpatrywać raczeJjako rozwiązanie pewnego'
problemu nękającego całą ludzkość, a mianowicie kwestii przetwarzania
wiedzy w opowieść 2 , zamykania doświadczenia człowieka w fonnie
przystającej do struk.1:ur znaczeniowych, k.1:óre mają charakter ogólnolu-
dzki, a nie specyficznie kulturowy. Możemy nie być w stanie w pełni
pojąć charakterystycznych dla innej kultury wzorców myślenia, lecz
}"
.~ ;
::-
~ -:
l Roland Barthes, "Wstęp do analizy strukturalnej opowiadań", w: Studia z teorii
literatury. Archiwum przekładów "Pamiętnika Literackiego", t. l, pod redakcją Michała
Głowińskiego i Henryka Markiewicza. Wrocław: Ossolineum, 1917, s. 156.
2 Słowa ·"opowieść" [narrative], ,,narracja" [narration], "opowiadać" [to narrate] itd.
wywodzą się z łacińskiego gnarus ("wiedzący", "zapoznany z czymś", "doświadczony",
"wprawny" itd.), a nard; (,,relacjonować", "opowiadać") z sanskryckiego rdzenia gna
("wiedzieć"). Ten sam rdzeń posiada greckie słowo YVWPZfWS; ("poznawalny", "znany");
zob. Emile Boisacq, Dictionnaire etymologique de la langue grecque. Heidelberg: C. Win-
ter, 1950, pod has. yvwPZf.los;. Łączę podziękowania dla Teda Morrisa z Comell
University, jednego z naszych wielkich etymologów.
<'
37. Pokrow, ikona z XV wieku.
Rozcięcie form jako rezultat gwałtownego przejścia od "zewllęfrZ1lej"
do .. wewnętr::.nej" pozycji 'widza przy prezellracji wnętrza.
567
566
780685582.002.png
stosunkowo łatwiej będzie nam zrozumieć pochodzącą z jej kręgu opo-
wieść, bez względu:na to, jak dalece krąg ten wyda nam się egzotyczny.
jak to ujmuje Barthes, "narracja (...) jest przekładalna bez zasadniGzego
uszczerbku", w odróżnieniu od poezji lirycznej czy rozprawy z dziedzi-
ny filozofii. _ ,
Oznaczałoby to, że nalTacja jest meta-kodem o charalcterze uniwersal-
'. nym, który służy do przekazywania transkulturowych infOl"!llacji dotY- \
, czących natury wspólnej nam wszystkim. rzeczywistości, a nie tylko)
jednym z wielu kodów, przy pomocy których określona kultura może
nadawać sens doświadczeniu. Pojawiając się, jak powiada Barthes, mię­
dzy naszym doświadczeniem świata a wysiłkami, by opisać to doświad­
czenie w języku, narracja "nieustannie dostarcza znaczeń prostym odbi-
ciom opowiadanych zdarzeń", jak z tego wynika, brak umiejętności nar-
racyjnych bądź wyrugowanie narracji równałyby się nieobecności lub
wyrugowaniu samego znaczenia.
Ale o jakie znaczenie tu chodzi? Czego dotyczy nieobecność i rugo-
wanie? Perypetie narracji w historii histońografii oferują nam pewien
wgląd w tę kwestię. Historycy nie muszą głosić swoich prawd o realnym
świecie w formie narracyjnej. Mogą wybrać inne, nienarracyjne lub na-
wet antynarracyjne rodzaje przedstawiania, takie jak medytacja, anato-
mia czy streszczenie. Tocqueville, Burckhardt, Huizinga i Braudel - by
wymienić tylko najwybitniejszych mistrzów współczesnej histońogra­
fii - z niektórych 'swoich prac wyrugowali narrację, być może za-
kładając, iż znaczenie wydarzeń, jakimi pragnęli się zająć, nie podda-
wało się przedstawieniu w tym akurat kształcie 3 Nie chcieli oni opo-
wiadać o przeszłości, czy też raczej odmówili opowiadania o niej historii
z wyraźnie ~azn~czo~ym początkie~, c.zęścią środkową i zako?czeniem;
procesy, ktore Ich mteresowały, UjęlI w formy inne od tych 'aki
.' k . ,] e
zazwyczaJ. oJ::r~m~ z opowiadaniem. Choć z pewnością opowiedzieli
o rzeczywlsto~cl, ktorą ?ostrze~a1i, bądź sądzili, że postrzegają we-
wnątrz c~y t~~~0~)?8w~r~chmą .badanych źródeł, to nie poddali jej
narratywi:z;fćlC]I, me narzucili na formy opowieści nalTacyjnej. Ich
pr~;r~~d pozwal~ n~ r?zróżni~ pomiędzy .dy~kurse~ historycznym,
ktoty . ~prawo~d8J.e, I takim, ktory narratyWlZU]e; mIędzy dyskursem
otwarCIe przyjmującym perspektywę przyglądania się światu i zdawania
z tego oglądu sprawy a takim, który stwarza mylne wrażenie iż udało
mu się sprawić, by świat przemówił sam przez siebie, i to p~zemówił
w formie narracyjnej.
Ide.a .rozpatrywania narracji nie tyle jako formy przestawiania, ile
racze] Jako .sposobu mówienia o wydarzeniach, czy to rzeczywistych,
cz~ wy.obraz~nych, została ostatnio rozwinięta w ramach dyskusji nad
zwlą~en: IDl~dzy ~yskursem a narracją, z:ainspirowanej przez struk-
turalIzm I ZWIązane] z pracami Jakobsona, Benveniste'a Genette'a
,
:
; :~. t
!
T~do:o~a i B~es'a. yv ~m kontekście narrację uważa si~ za sposób
mOWIema cechUjący SIę, Jak to określa Genette, "pewną liczbą wy_
kluczeń i. ,:arunków ograniczających", których nie narzuca na mówiące­
go bardZIe] "otwarta" forma dyskursu 4 W opinii Genette'a Benveniste'
pokazuje, że
l
.
'.'
'"
peW'lE fonny gramatyczne, takie jak zaimek ;ja" (wraz ze swym impliko-
I l', i
'1;
..
'.',.'.
wan.'m odniesieniem "ty"), "wskaźniki" zaimkowe (niektóre zaimki wskazu-
~ące), wskaźniki przysłówkowe jak "tu", "teraz", "wczoraj", "dziś", ,jutro"
.
ltd.) oraz, przynajmniej w języku francuskim, hiektóre czasy, takie jak czas
3 Zob. Alexis de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, t I-n, przełożyli Barbara
Janicka i Marcin Król. Kraków: Znak, 1996; Jacob Burckhardt., Kultura Odrodzenia we
Włoszech. Próba ujęcia, przełożyła Maria Krzeczkowska. Warszawa: PIW, 1991; Johan
Huizinga, Jesień średniowiecza, przełożył Tadeusz Brzostowski. Warszawa: PIW, 1992;
Ferdynand Braudel, Morze Śródziemne i świat śródziemnomorsf...i w epoce Filipa II, t. I-n,
przełożyli Marcin Król i Maria Kwiecieńska. Gdańsk: Wydawnictwo Morskie, 1977. Por.
także Hayden White, Metahistory. The Historical lmagination in Nineteenth-Century
Europe. Baltimore and London: The Johns Hopkins University Press, 1973 oraz Hans
Kellner, ,,Disorderly Conduct: Braudel's Mediterranean Satire". History and Theory,
vol. 19, nr 2, 1979, ss. 197-222.
• Gernnf G,n"te, ,.Boundarl", of NomUivo". New. Litemry H",ory, vol. 8, '" l,
:,
Autumn 1976, s. 11. Zob. także: Jonathan Culler, Structuralist Poetics: Structuralism
r "i
'.
Linguistics, and the Study ojLiterature. Ithaca, NY: Coniell University Press, 1975, rozdz:
:
..
,' ..
,
9; Philip Pettit, The Concept oj Structuralism: A Critical Analysis. Berkeley and Los
~geles: University of Calliornia Press, 1977; [Grupa] Tel Quel, TheOlie d' ensemble par
1.
;': i
·... 1 I
·h
.
li
Mzchel Foucault, Roland Barthes, Jacques Derrida, Jean-Louis Baudry, etc. Paris: Seuil,
1968, zwł. artykuły Jean-Louis Baudry'ego, Philippe'a' Sollersa i Julii Kństevy; Robert
Scholes, Structuralism in Literature: An lntroduction. New Haven: Yale University Press,
1974, rozdz. 4-5; Tzvetan Todorov, Poetique de la prasę. Paris: Seuil, 1971, rozdz. 9 oraz
Paul Zumthor, Langue, texte, enigme. Paris: Seuil, 1975, część 4.
568
569
780685582.003.png
Winny one po prostu być; mogą z powodzeniem: występować w roli
dyskłlfsywnych przedmiotów odniesienia, można o\~lich mówić, ale nie
wO:lnd, im pełnić funkcji podmiotów narrapji. Pó~e pojawienie się
dyskursu' historycznego w dziejach ludzkóści i kłopoty z jego pod-
trzymaniem w okresach upadku lcultury (np. we wczesnym średnio­
wieczu) sugerują sztuczność przeświadczenia, iż wydarzenia rzeczywis-
te mogą "opowiadać się same" lub że można je przestawiać tak, jakby
"opowiadały swą własną histońę". Fikcja ta nie nastręczała żadnych
trudności przed narzuceniem opowiadaczowi rozróżnienia między wyda-
rzeniami rzeczywistymi a wyobrażonymi; opowiadanie stało się prob-
lemem dopiero z chwilą, gdy okazało się, że potencjalne składnild
narracji mogą wywodzić się z dwóch porządków zdarzeń, co wiąże się
z obowiązkiem rozgraniczenia tych' porządków w obrębie rozwijanego
dyskursu. W ramach tego, co nazywamy narracją mityczną, nie istnieje
jakikolwiek przymus oddzielenia rzeczywistego od wyobrażonego. Opo-
wiadanie staje się problemem dopiero wówczas, gdy pragniemy nadać
formę narracyjną zdarzeniom rzeczywistym. Ich narratywizacja jest tak
trudna, ponieważ nie jawią się nam w kształcie opowieści.
O co właściwie chodzi w tym odnajdywaniu ,,historii prawdziwej",
w odkrywaniu ,,rzeczywistych dziejów" w obrębie bądź pod powierzch-
niąwydarzeń, które docierają do nas w chaotycznym kształcie ,,histo-'
rycznych źródeł"? Jakie życzenie spełnia, jakie pragnienie zaspokaja
fantazja, która opiera się na założeniu, iż zdarzenia rzeczywiste mogą
być przestawione w sposób właściwy tylko wÓwcz3.$, jeśli ujawnią spój-
ność ch;aralrterystyczną dla formy narracyjnej? W!zagadce tego życzenia,
i pra~if~ia uph~tUjemy;/ przebłys~c fgófu~j ~~cji, jaką dyskur~/il~­
ratywlZUjący pełni w kult;mze; przejąw psycQ.olgg1cznego odmc4u lezą­
cego u poflsta\v uniwersalnej potrzeby nie tyllcó'opowiadimia,le6z także
nadawania··dmym zdarzeniom cech narracyjnośqi.
Histońografia jest dziedziną szczególnie dogodną do rozpatrywa-
nia istoty narracji i narracyjności, ponieważ to iW niej właśnie nasze
pragnienie wyobrażonego i możliwego musi zmierzyć się z wymogami
tego, co realne, co rzeczywiste. Jeśli określimy narrację i narracyjność
jako instrumenty, za pomocą których dochodzi do zapośredniczenia, po-
godzenia i rozwiązania w obrębie dyskursu sprzecznych roszczeń wyobra-
żeniowego i realnego, zdołamy pojąć zarówno atrakcyjność narracyjnej
teraźniejszy, przeszły dokonany i przyszły, ~gr~iczone są ~o .dyskursu,
P odczas gdy narrację w sensie ścisłym wyróżma S1ę poprzez uzycIe trzeciej
ł 5
'
osoby oraz czasu przeszłego i zaprzesz ego .
Oczywiście niniejsze rozróżnienie między dys~sem a~~,rracją opie-
ra się jedynie na analizie cech gramatycznyc~ dwo~h rodzaj~::, dy~su;
w obrębie ,której "obiektywność" jednego 1 "subIektywnosc drugIego
de:fmiowane w głównęj mierze przez "lingwistyczny porządek kry-
teńów". O "subiektywności" przesądza jawna bądź ulcryta obecność
"ego", które może być de:fmiowane "tylk? jak? osoba p.odtrzymuj~ca
dyskurs". Przeciwnie, "obiektywno~ć opoV?~~a narracyjne,?o de~07
wana jest poprzez brak jakichkolWIek odmesIe~ ,do narrat~ra .. Mozemy
więc powtórzyć za Benvenistem, w dyskurSIe narr,:tywI~ującym "tak
napraw~ę nie ma już żadnego »n~,:tor~«. ~y~arzema re~estrow~e~ s~
w chronologiczqym porządku pOjaynanIa SIę na, horyzoncIe opoWlescl.
Nikt tu' nie mówi: Zdarzenia wydaj~Lsię. opowia~ać same,,6.
W jaki sposób dochodzi do wytworzenia dyskursu, w którym "zdarze-
nia wydają się opowiadać_~ame",zwłaszcz~ ~ przypacn:n, g~y be~­
sprzecznie mamy do czynienia ze zdarzemamI rzeczywls~~ a. me
wyobrażonymi, takjak ma to miejsce w ramach przedstawIanIa histo-
rycznego?7. W przypadku dyskursu dotyczącego .~darzeń ~wid~ntnie
wyobrażonych, które są "treścią" pro~. n~cyjnej,. sytuacja .me n~­
stręcza wielu problemów. Dlaczego włascIWIe zdarzema wyobrazone me
miałyby być przedstawiane jak~ "opowiad~jąc~ się same"? J?l~~zego -
w obrębie porządku wyobrażemowego - me ffilałyby p:ze~oV?c n~wet
kamienie, niczym kolumna Memnona muskana promiemami słonca?
Lecz wydarzenia rzeczY';Viste nie powinny mówić i opowiadać się same.
,.
;1
>J
il
U:
fi
gl
~
ir
~I
{.
i
'II
li
'li
'.
,.
:Ii
')
l,
~ i
I
,I
~ ~
d
:i
'I'
',! i
I
I
!
I
Gerard Genette, ,,Boundaries of Narrative", ss. 8-9.
6 Emile Benveniste cytowany przez Genette'a w: ,,Boundaries ofNarrative", s. 9. Por.
Emile Benveniste, Problems in General Lingustics, trans. by Mary Elizabeth Meek. Coral
Gables, Fla.: Uniyersity of Miami Press, 1971, s. 208. . . " . .
7 Zob. Louis O. Mink, ,,Historia i fIkcja jako sposoby pOJmowama , przełozyła Maria
Bożenna Fedewicz. ,,Pamiętnik Literacki", z. 3, 1984, ss. 237-255 oraz Lionel Gossman,
"History and Liierature", w: The Writing ot History. Lit~ra.ry Fo,:m and !list~rical
Understanding, edited by Robert H. Canary and Henry KOZIcki. Madison: UmversIty ~f
Wisconsin Press, 1978 (tamże kompletna bibliografia dotycząca problemu form narracYJ-
nych w pisarstwie historycznym).
I
~!
571
570
780685582.004.png
fonny, jak i podstawy jej odrzucenia. Jeżeliprzypuszcza1nie rzeczywiste
wydarzenia przedstawia się w formie nienarracyjnej, to jakiego rodzaju
rzeczywistość odsłania się, bądź zdaje się odsłaniać w akcie percepcji-
poprzez tę właśnie fonnę? Jak mogłoby wyglądać nienarracyjne przed-
stawienie rzeczywistości historycznej? Odpowiadając na to pytanie, nie
natrafimy być może na rozwiązanie problemu istoty narracji, ale zacznie-
my rozumieć przyczyny, dla których fonna narracyjna okazała się tak
dogodna w przedstawianiu wydarzeń uważanych raczej za rzeczywiste
niż wyobrażone.
Na szczęście dysponujemy wieloma przykładami przedstawiania rze-
czywistości historycznej w fonnie nienarracyjnej. W powszechnej opinii
współczesnego historiograficznego establishmentu istnieją trzy podsta-
wowe rodzaje historycznych przedstawień - rocznik, kronika oraz
historia właściwa. Niepełna "historyczność" dwóch pierwszych wynika
z nieumiejętności nadania zdarzeniom, o których tral(tują, waloru nar-
racyjności 8 Natura1nie nie trzeba dodawać, iż sama narracyjność nie
pozwala na dokonanie takiego rozróżnienia. Nie wystarczy, że jakiś opis
wydarzeń, nawet wydarzeń z przeszłości czy też przeszłych wydarzeń
rzeczywistych, ujawnia wszelkie cechy narracyjności, by zaliczyć go do
historii właściwej. Ponadto opis taki winien się cechować należytą troską
o rzetelne traktowanie źródeł oraz przestrzegać pierwotnej chronologii
zdarzeń, stanowiącej nienarusza1ną podstawę klasyfikacji któregokol-
wiek z nich jako przyczyny lub skutku. Nie wystarczy wszakże po-
wszechna zgoda co do tego, że dany opis historyczny dotyczy zdarzeń
rzeczywistych, a nie jedynie wyobrażonych, ani też, że jego dyskursyw-
ny porządek przedstawia te zdarzenia zgodnie z ich chronologicznym
następstwem. Wydarzenia muszą być nie tylko zarejestrowane w pier-
wotnym układzie chronologicznym, lecz także przestawione w sposób
nattacyjny,tzn. tak, aby ukazywały swą strukturę i porządek znaczenio-
wy ~e dający się. uchwycić. w prost~j s~kwencji.
Nie ~le~a wątpliwości, ~e ro:~ ": og.óle ,nie zawiera komponenty
narracyjnej, gdyz składa SIę nan JedynIe lIsta· wydarzeń uporządkowa­
nych .we~llig :hron?logii. W. odróż~ieniu od rocznika, kronika często
~daje SIę ~erzacku opoWledzemu historii, aspirując do narracyjno-
ŚCI, zwy~e je~~ bez pow?dzenia. ~ó~ąc ści~ej: lcronika nie osiąga
zazwyc~~j :włascIwego fOfffil~ narracyjnej zamkmęcIa. Nie tyle dąży ku
konklUZJI, ile po prostu ustaJe. Zaczyna opowiadać jalcąś historię, lecz
przerywa swą opowieść in medias res, w teraźniejszości kronikarza; po-
zostawia splot wydarzeń bez rozwiązania czy też raczej nie rozwiązuje
go w sposób charakterystyczny dla narracji.
Podczas gdy roczniki przedstawiają rzeczywistość historyczną tak,
jakby rzeczywiste wydarzenia nie układały się w opowieść, kronikarz
przedstawia tak, jakby zdarzenia owe jawiły się ludzkiej świadomości
w fonnie opowieści niedokończonych. W powszechnym przekonaniu,
bez względu na to, jak obiektywny byłby historyk w ukazywaniu wy_
darzeń, jak rozważny w ocenie materiału źródłowego i jak skrupulatny
w datowaniu res gestae, o ile nie uda mu się nadać rzeczywistości formy
narracyjnej, jego opis pozostaje w sensie historycznym niedoskonały.
Croce stwierdził, że bez narracji nie ma historii 9 , a Peter Gay, piszący
z perspektywy całkowicie przeciwstawnej relatywizmowi Crocego, wy-
raża to jeszcze dobitniej: "Narracja historyczna bez analizy jest trywia1na,
analiza historyczna bez narracji jest niepełna"lO. Sfonnułowanie Gaya
przywołuje Kantowski wymóg narracji w przedstawianiu historycznym,
ponieważ sugeruje ono, by sparafrazować Kanta, narracje historyczne
pozbawione analizy puste, podczas gdy anaiizy pozbawione narracji
są ślepe. Możemy więc zapytać, jaki rodzaj wglądu w istotę rzeczy-
wistych wydarzeń daje nam fonna narracyjna: Jakiego rodzaju ślepotę
W odniesieniu do wydarzeń likwiduje?
W dalszych częściach wywodu traktował będę rocznik i kronikę jako
fonny historycznego przedstawiania - nie jako niedoskonałe modele
historii, za które się je na mocy konwencji uważa, lecz raczej jako
szczególne rezultaty możliwych konceptualizacji rzeczywistości histo-
rycznej; alternatywy, a nie ułomne zapowiedzi w pełni rozwiniętego
. ~'.
8 Dla zwięzłości, jako reprezentatywną dla konwencjonalnych poglądów na historię
historiografii, będę wykorzystywał pracę Herry'ego Elrnera Barnesa, A Bistory oj
Bistorical Writing. New York: Dover, 1962, rozdz. 3, dotyczący historiografii średnio­
wiecznej na Zachodzie. Por. także: Robert Scholes and Robert Kellogg, The Nature oj
Narrative. London, New York: Oxford University Press, 1976, ss. 64 i 211.
9 Hayden Wbite, Metahistory, ss. 381-385.
10 Peter Gay, Style in Bistory. New York: Basic Books, 1974, s. 189.
572
573
780685582.005.png
dyskursu historu, jaki rzekomo ucieleśnia jej współczesna fonna. Proce-
dura taka rzuci nowe światło zarówno na zagadnienia historiografii, jak
i narracji, oraz oświetli ich wzajemny związek, który uważam za czy~to
konwencjonalny. Sądzę,: iż wówczas stanie się jasne, że rozróżnienie
pomiędzy wydarzeniami rzeczywistymi a wyobrażonymi, stanowiące pod-
stawę współczesnych dyskusji dotyczących zarówno historii, jak i prozy
narracyjnej, zakłada takie rozumienie rzeczywistości, w ramach które-
go to, co "prawdziwe", utożsamianie bywa z ,,rzeczywistym" tylko jeżeli
uda się wykazać, że ma· ono charakter narracyjny.
i ·Todorova definicji fonny narracyjnej, nie posiada on żadnych cech
które . zazwycza~ ~rzypisujemy opowieściom: brak w nim główneg~
poqmlOtu, wyrazme zaznaczonego początku, części środkowej i zakoń­
czenia oraz perypetii, nie słychać też rozpoznawalnego głosu narratora.
We fragmentach, które z teoretycznego punktu widzenia dla nas
najbardziej interesujące, nie ma śladu sugestii, iż jakieś zdarzenie po-
zostaje w koniecznym związku z innym. Tak więc, w okresie 709-734
znajdujemy następujące zapisy:
,j
I,
720. Karol walczył z Saracenami.
721. Teodo wyparł Saracenów z Akwitanii.
722. Doskonałe plony.
723.
724.
725. Saraceni przybyli po raz pierwszy.
726.
727.
728.
729.
730.
731. Zmarł Błogosławiony Beda, prezbiter.
732. Karol walczył z Saracenami pod Poitiers w sobotę.
733.
734.
Kiedy przyglądamy się średniowiecznym rocznikom ze współczes­
nego punktu Widzenia, uderza nas oczywista naiwność annalisty, którą
skłonni jesteśmy przypisywać jego odmowie, nieumiejętności, bądź
niechęci do }?rzekształcenia zbioru wydarzeń uporządkowanych wer-
tykalnie w postaci seru oznaczeń rocznych w fonnę procesu linearno-
-horyzontalnego. Innymi słowy, razi nas, kiedy annalista ewidentnie nie
dostrzega, że wydarzenia historyczne jawią się widzowi jako fabuły,
które domagają się opowiedzenia, ujęcia w kształt narracji. Z pewnością
jednak autentyczne zainteresowanie hlstorią każe nam spytać nie o to,
dlaczego annaliście nie udało się napisać "opowieści", lecz raczej, jakie
rozumienie rzeczywistości doprowadziło go do przedstawienia wyda-
rzeń, które uznał za rzeczywiste, w formie rocznika. Gdybyśmy mogli
odpowiedzieć na to ·pytanie, bylibyśmy zapewne w stanie zrozumieć,
dlaczego w n'aszych czasach i warunkach kulturowych samą narracyj-
ność postrzegamy jako pewien problem.
Tom pierwszy Monumenta Germaniae Historica, seria Scriptores,
zawiera tekst! Rocznika z Sankt Gallen, będący listą wydarzeń, jakie
miały miejsce w Galii w ósmym, dziewiątym i dziesiątym wieku naszej
ery li• Pomimo tekst ten ma charakter "referencyjny" i zawiera przed-
stawienie czasowości 12, co odpowiada sfonnułowanej przez Ducrota
Spis ten przenosi nas bezpośrednio w obręb kultury na granicy
rozpadu, do społeczeństwa ogromnego niedostatku, świata grup ludzkich
zagrożonych śmiercią, spustoszeniem, powodzią i głodem. Wszystkie
zdarzenia uznane za godne pamiętania są ekstremalne, a implikowanym
kryterium wyboru jest ich graniczny charakter. Przedmiotem zaintereso-
wania podstawowe potrzeby, takie jak wyżywienie, zabezpieczenie
przed wrogami z zewnątrz, oraz przywództwo polityczne i militarne, jak
również groźba ich niezaspokojenia, lecz nie pojawia się żaden wyra-
żony explicite komentarz na temat związków między tymi potrzebami
a warunkami ich możliwej realizacji. Pytanie, dlaczego ,,Karol walczył
z Sasami", pozostaje tak samo bez odpowiedzi, jak to, dlaczego jeden
rok przyniósł "doskonałe plony", a drugi "wszędzie powódź". Najwyraź-
.,
,.
11 Annales Sangellenses Maiores, dicti Hepidanni, red. ldlefonsus ab Arx, w: Monu-
menta Gernzaniae Historica, seria Scriptores, red. Georg Heinrich Pertz, 32 tomy, Han-
nover 1826, t. l, ss. 73-85.
12 Oswald Ducrot and Tzvetan Todorov, Encyclopedic Dictionary oj the Sciences of
Language, translated Catherine Porter, Baltimore: The Johns Hopkins University Press,
1979, ss. 297-299.
~ I
574
575
780685582.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin