SZAL BY NIGHT
*.*.*.*.*.*.*.*.
W Sqaw Val-ley no-wy se-zon
(na na na na na na),
za-pra-sza Sa-ra-je-wo
o-grze-wa wel-na skal-py,
z Mi-a-mi pros-to w Al-py
wspa-nia-ly wiel-ki szus.
Bal-wa-now tlum na sto-kach
(na na na na na na):
tu ye-ti, a tam fo-ka
bob-sle-je i sla-lo-my,
no-cha-le jak lam-pio-ny,
kar-na-wal blis-ko juz.
Szal by night, barw-ny slajd,
win-ter par-ty w snie-gach Tatr,
pa-wie pio-ra gna wi-chu-ra.
"Ho-ney Moon", moc-ny rum,
wy-le-nia-lych mor-sow tlum
w ko-a-fiu-rach w zas-pe nu-ra.
Cha-lu-py o-nie-mia-ly
go-la-sy steks-tyl-nia-ly
do Tur-cji po ko-zu-chy
ru-szy-ly juz spry-ciu-chy,
a na Kru-pow-kach tlum.
Prze-zy-la sie kwar-cow-ka
o-pa-la Gu-ba-low-ka
(na na na na na na).
Na swie-cie mro-zy dzi-kie,
od Bur-gas po Ark-ty-ke
kar-na-wa-lo-wy szal.
- - - - - - - - - - - - - - -
thomason32