KLASYKA MNIEJ ZNANA Franciszek Zab�ocki SARMATYZM Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie lDDDEbt.753 Krak�w (c) Copyright for Klasyka Mniej Znana by towarzystwo Autor�w i Wydawc�w Prac Naukowych UNIYER�ITAS, Krak�w 2002 Podstaw� niniejszej edycji jest wydanie Sannatyzmu w Bibliotece Narodowej, Seria I, Nr I 15, Krak�w 1928, w opracowaniu Ludwiku Bcrnackiego. Tekst zmodernizowany wed�ug obowi�zuj�cych zasad ortograficznych i interpunkcyjnych. ISBN 83-7052-496-6 TAiWPN UNIYERS1TAS Projekt ok�adki serii Eiva Gmy OSOBY MAREK GURONOS, dumny i k��tliwy szlachcic, domator. RYKSA, �ona jego w takim�e u�o�eniu, nieco trunkowa. ANIELA, ich c�rka, panna grzeczna, maj�ca polor. AGATKA, Anieli s�u��ca. JAN CHRZCICIEL �EGOTA, taki� k��tnik i pyszny, jak Guronos. RADOMIR, syn �egoty, kochaj�cy Aniel� i od niej kochany. SKARBIMIR, szlachcic rozs�dny, dawniej trybunalczyk. BOGUMI�A, siostra Skarbimira, panna grzeczna i weso�a. BURZYWOJ, powinowaty przez �on� Guronosa, burda, za- jazdowicz, lecz niem�ny. WIDYMUS, rejent zes�any od podkomorzego powiatowego w pomoc Skarbimirowi ku pojednaniu Guronosa i �egoty. WALENTY, syn gajowego z cz�ci Guronosa, kochaj�cy Agatk�, maj�cy si� za rozumniejszego od innych dlatego, �e by� czas jaki� w Warszawie. WOJCIECH, s�uga Radomira. RETORTA, awanturnik, pijak, wieszaj�cy si� przy szlachcie, z okazji lekarz, z potrzeby konowa�. BARTEK, MATYS, SOBEK, GRZELA, ch�opi z cz�ci Guronosa. CH�OPI do aktu 4. z cz�ci �egoty, ma�o m�wi�cy. SCENA we wsi osiad�ej po wi�kszej cz�ci przez szlacht�. BUW-EO-Ofc AKT PIERWSZY SCENA PIERWSZA GURONOS, SKARBIMIR GURONOS Jakem Guronos, szlachcic, z naddziad�w podczaszy, Wkr�tce dam zna� �egocie, �e mnie nie zje w kaszy! Dom m�j mia�by pierwsze�stwo da� jego domowi? Mnie diabli wezm�, albo tego, kto tak powie! SKARBIMIR Ale�... GURONOS Niech ka�dy odda, co nale�y komu! Ja pytam: ta impreza sk�d �egot�w domu? Ko�ci�, m�wi�, dla wszystkich... Nie zawsze, nie wsz�dzie! Czemu� prosty kanona klerus nie podsi�dzie? Wszystko ma swoje szczeble, jest dalej, jest bli�ej: Niech�e kto wart wzniesie si�, kto niewart, niech zni�y. Przecie� �ona �egoty, o co z nami zwada, Zawsze mi moj� imo�� w ko�ciele podsiada! Czy�... SKARBIMIR GURONOS, rw�c dyskurs Trzeba, aby�my si� lepiej zrozumieli. Co stanowi lustr* dom�w? Dawno�� parenteli*. 15 Co znowu jej dowodzi? Metryki, herbarze, Mauzolea. Do�� naszych nie w jednej jest farze. Daj sobie prac�: czytaj; wsz�dzie g�o�na s�awa Domowi Guronos�w aplauzy przyznawa� Nie setnym, nie tysi�cznym oka�� to licem*. SKARBIMIR 20 Kt� w�tpi; jeste� wa�pan, jak trzeba, szlachcicem, Masz �wietne antenaty, jasne ich wywody, Lecz czym to do s�siedzkiej ma przeszkadza� zgody? Czemu nie zwa�y� przyczyn? GURONOS To te� to, s�siedzie, W tym kozyra; kto z nas krwie �wietniejszej dowiedzie, 25 Ten pierwszy! Staro�ytny... SKARBIMIR Dom wa�pana w zacne m�e plenny, * Wyrazy oznaczone gwiazdk� zosta�y wyja�nione w S�owniczku trudniejszych wyraz�w i zwrot�w - przyp. red. ^ GURONOS Dodajmy, dom wielki, wojenny, A co najrzadsza, r�wnie z k�dzieli jak z miecza. SKARBIMIR Wszystko to dawn� jego �wietno�� zabezpiecza. GURONOS Je�eli s�awne gdzie� tam imi� Fabijusz�w, so I naszych nam niema�o Tatarzyn wzi�� usz�w, Nie pomn� w kt�rym roku, lecz rzecz oczywista, �e w tej kl�sce poleg�o Guronos�w trzysta! SKARBIMIR S�ysza�em tyle razy od wa�pana... GURONOS To mi Dom! - Szcz�ciem zosta� jeden Guronos Bart�omiej, 35 Gdy� by� lactens* w kolebce. Dor�s�szy lat pory - Po naszym S�dziwoj�w wonczas by� dom wt�ry I ju� schodzi� - ot� w nim wzi�� sociam vitae*: Dobros�aw�-Gertrud�-Jadwig�-Brygit�, Ostatni� z S�dziwoj�w, herbu Koziejg�owy. Aluzyj a, j ak wiemy z kroniki domowej, Twardych rog�w do Marsa, a koziej osady Do dziedzicznej domowi S�dziwoj�w swady*. 40 SKARBIMIR I to s�ysza�em. J GURONOS Ot� z tego Bart�omieja I Brygity gasn�ca dw�ch dom�w nadzieja 45 Wskrzesi�a si� na Mieszku, jedynym ich synie, Kt�ry Mieszko, poj�wszy Gryszk� na My�linie, Sp�odzi� Andrzeja, Marka, Piotra, Matyjasza, Protazego, �ukasza i Matatyjasza, Z kt�rych jeden by� tylko sterilis* Protazy. SKARBIMIR 50 Ju� i o tym s�ysza�em po tylekro� razy. Po c�... GURONOS, rw�c mow� Aby si� tamta dowiedzia�a strona, �e dom m�j nie wylecia� sroce spod ogona I �e �ona�egoty... SKARBIMIR przerywa Mo�e mniej roztropna. GURONOS, ko�cz�c swoje jenealogi� Z tych Andrzej pierworodny wzi�� R�� z Konopna. SKARBIMIR, znudzony i niecierpliwy 55 Zacny panie podczaszy, wiem w jakiej jest cenie A w jakiej by� powinno dom�w pochodzenie. Wiem, �e i wasze w wiekach bra�y wzrost olbrzymi, Lecz gdy, zdrobniawszy, ledwie �e s� dojrzanymi, Gdy nas, ma�ych i wielkich, n�dza dzi� przyciska, eo Co z tego przodkowania? Rzecz do po�miewiska! GURONOS M�j dom, lecz nie �egot�w! Prosz� do ko�cio��w, Na popis monument�w, grobsztyn�w, mauzo��w! Prosz� do przywilej�w! SKARBIMIR A ja bym ch�tniejszy Wzi�� za s�dziego rozum, nad wszystko dawniejszy, es By przez te, �miechu warte, dom�w waszych wojny Nie cierpia� ca�y dot�d powiat nasz spokojny, Ile kiedy* nieszcz�ciem drobiazg naszej braci, Nawyk�y s�u�y� dumie, co swe zyski p�aci, Nie omieszka, jak nieraz, z ma�ej do�� iskierki 70 Wznieci� po�ar og�lny, stronnictwa, rozterki. Przysta�o�by to na dom wa�pana tak stary, S�awny jasyrem uszu wzi�tych przez Tatary, A�eby�, je wetuj�c* w pokoleniu setnym, R�wn� kl�sk� gotowa� swojskim i szlachetnym? GURONOS 75 Krwie niczyjej nie chcia�bym. SKARBIMIR Przecie�... GURONOS Przecie�, przecie�, Pr�ne mi wasze� jespan* terefery pleciesz! Jeden jest dla �egoty �rodek: mie� si� skromniej, A nie - to ten kord*-cenzor mores mu przypomni! 10 11 SKARBIMIR Wi�c rada przyjacielska... GURONOSjimadto 95 Przyjaciel i rada: � nie gada! SKARBIMIR A prawo na napastnych? GURONOS OL gdyby te� nie te Ba�amutnie, te prawa! Bassateremtete*! Do tysi�c set kop diab��w, albo jeszcze gorzej! SKARBIMIR Mia�em honor ju� m�wi�: jespan podkomorzy ss Tyle si� tym zasmuca, wstydzi, gniewa wreszcie. GURONOS Czy� dla nas podkomorzy to, co burmistrz w mie�cie? Czy mnie na ratusz wsadzi? Szlachcic na zagrodzie... SKARBIMIR, rw�c dyskurs Wiem to, �e dawniej bywa� r�wny wojewodzie. Ale� pan podkomorzy nie imperative*, 90 Lecz jak braterskie radzi, jak serce �yczliwe, Naszym si� opiekuj�c szczeg�lniej powiatem, Jako jest przodkuj�cym starszym braci bratem. Pisa� do mnie dwa razy, zna� w nadziej� �aski Wasze� jespana dla mnie, bym wszed� w ich niesnaski I stara� sieje zgodzi�, daj�c zna� w przypisie, �e ju� o tym stolica i wie i gorszy si�. Wiadomo wasze� panu, jednak�e u dworu Takie burdy... GURONOS Burda� to interes honoru? To mnie b�dzie lada kto krzywdzi�, szarpa�, a ja 100 Mam p�aka�, uni�a� si� w pokorze mazgaja? SKARBIMIR To� to jest rzecz honoru, aby z fraszki lada Zbrojno brat brata, s�siad nachodzi� s�siada? A�eby chlubne m�stwa mia� czyni� popisy Przez szczerby drugim dane, albo wzi�te krysy? GURONOS 105 Ot� te polityzmy*, te grzeczno�ci wasze, Modne rozumowania, sensa! Na pa�asze, Dobrodzieju! To rozum by� w dawnym Sarmacie! Teraz tylko piszecie, pi�knie rozprawiacie, A gdy przyjdzie krzy�ow�* machn�� kiedy sztuk�: 110 Stary popraw! Studenty, �aki z t� nauk�! SCENA DRUGA GURONOS, SKARBIMIR, WALENTY WALENTY, obracaj�c si� w t� stron�, z kt�rej przyszed� A zawsze sto batog�w, co s�owo, to chamie! Wszyscy�my sobie r�wni po ojcu Adamie 12 13 I �e kto� rano wyprz�g� wo�y, kto� wieczorem, Przypadkowym wstyd by si� nadyma� honorem. 115 Gorszy, co cudze chwyta, jak, co swoje orze. GURONOS do Skarbimira I to sensat*, zna� zbity. C� w tak z�ym humorze, Walenty! Co ci to jest? WALENTY, ko�cz�c swoje �e przy mnie k�onica* Nie szabla; niejednego gna�em ni� szlachcica. GURONOS do Skarbimira Strasznie ch�op zapalczywy, z�y gdyby jaszczurka. Do Walka 120. Czeg�... WALENTY Ta panna Jaga, chrzestna pa�ska c�rka, wierutny pocztowiec*, ten dragan* w kornecie*, mnie tyra�sko kijem zmierzy�a po grzbiecie. Za c� to? GURONOS WALENTY Prawie za nic; za urwanie kwiatka W ich ogrodzie. Moja mnie prosi�a Agatka, 125 Abym jej dosta� kwiatk�w na uwicie wianka. Agatka, wie pan dobrze, moja jest kochanka I pan nam ma wyprawi� wesele w ostatki, A �e si� w ich ogrodzie pi�kne rodz� kwiatki, Nie my�l�c, �e mnie tam bicz mia� spotka� tak srogi, 130 Wreszcie nie ma z�ej drogi dla swojej niebogiej, Przeskoczy�em przez parkan. Ot� to, nie wi�cej! Bodajby na ni� pad�o nieszcz�� kro� tysi�cy!... Ale� moja Agatka, Agatka kochana! Gorsza ta, kt�r� od niej w sercu nosz�, rana. 135 Lecz za to jaki balsam, jakie kordyja�y* W jej oczach wielkich, w buzi �wie�ej, czystej, ma�ej, A ta n�zia - ot ty�ka, te pulchniutkie r�czki... O szcz�liwy Walenty! Wybiega po sowizdrzalsku. SCENA TRZECIA GURONOS, SKARBIMIR GURONOS Gada, jak z gor�czki; Jedno z drugim nie zwi�za�; na czekanie d�u�sze 140 M�g�by oszale�; wreszcie o�eni� go musz�, Lubo, m�wi�c po prawdzie, dziewcz� dziarskie, ho�e, A to gap'*! - Lecz o naszym m�wi�c: by� nie mo�e, Abym, by te� najmniejszy, krok zrobi� do zgody. Najpierw, przed wszystkim, widzisz wa�pan te ogrody: 145 Ten si� nazywa Nos�w, a ten drugi Gura. Pytam, sk�d si� ta wzi�a ich nomenklatura? Nie widoczna�, �e�my si� od nich mianowali? �e tak jest, dokumenta mam in originali*. Przecie� si� w nie �egota wpar� iure caduco*\ 14 15 150 Patrz wa�pan, te dwa �any z t� niziny sztuk� W moim by�y imieniu; dzi� je ma �egota. Oto mi i ten kawa� wzi�� z tej strony plota. Aleja dzisiaj jeszcze, zegnawszy gromad�, Grod�* rozrzucam, jak moj� w�a�cizn� zajad�! 155 Dopiero, jak si� trafi, za �by czy za barki, Na kordy, pistolety, nawet na ja�czarki! SKARBIMIR Nie lepiej�e by zgod�? GURONOS Tak, tak, zgod�, w�a�nie! SKARBIMIR Nareszcie prawem. GURONOS Prawem? Niech w nie piorun trza�nie! Wola�bym mie� nareszcie z diab�em do czynienia, i�� Jak z lud�mi, Panie odpu��, prawnego sumnienia*! Niechaj b�dzie interes m�j, nie wiem jak, czyst...
SABBLE