Adaptacja poddasza tylko z architektem.docx

(24 KB) Pobierz

Adaptacja poddasza tylko z architektem

Adaptacja poddasza tylko z architektem

 

Czy do adaptacji poddasza potrzebny jest projekt? Wielu osobom wydaje się, że nie ma nic prostszego, jak urządzenie mieszkania na strychu. Jednak najczęściej są w błędzie. Rzadko bowiem budowano domy jednorodzinne z myślą o tym, że kiedyś strychy zostaną zaadaptowane na mieszkania.

Poddasze

 (fot. Metpol)

Z reguły są to pomieszczenia magazynowe, stanowiące „bufor” cieplny oraz akustyczny dla pomieszczeń niższej kondygnacji. Nic zatem dziwnego, że zazwyczaj budowano je w bardzo oszczędny sposób. 

Oznacza to, na przykład strop o nośności obliczonej na obciążenie użytkowe wynoszące 50 kg/m², a nie 150 kg/m², ­które jest wymagane przy pomieszczeniach mieszkalnych.  

Innym poważnym utrudnieniem może być układ konstrukcyjny więźby dachowej. Usytuowanie jętek lub kleszczy na wysokości na przykład 170 cm nad podłogą (w świetle), na strychu nie stanowi problemu, ale w pomieszczeniach mieszkalnych jest nie do przyjęcia.

Tym bardziej, że trzeba uwzględnić dodatkowe warstwy akustyczne i posadzkowe zwykle grubości 7-12 cm, a przecież przynajmniej w ciągach komunikacyjnych (ewakuacyjnych) minimalna wysokość pod elementami konstrukcyjnymi nie może być mniejsza niż 2 m.

Kolejnym  problemem może być zapewnienie prawidłowej wentylacji wszystkich pomieszczeń mieszkalnych na poddaszu. Po prostu najczęściej brak dodatkowych  przewodów kominowych. Poza tym trzeba pamiętać, że wentylacja grawitacyjna (­czyli najtańsze rozwiązanie) nie funkcjonuje, gdy długość przewodów jest mniejsza od 2 m (mierzona od wlotu do wylotu).  

Kłopoty mogą być również z zagwarantowaniem właściwej temperatury powietrza w pomieszczeniach poddasza. Po prostu istniejące urządzenia grzewcze mogą być nieprzystosowane do ogrzania dodatkowej kubatury, która po adaptacji często wzrasta o ponad 50%.

Trzeba też uwzględnić problemy wynikające z sensownego usytuowania schodów. Często związane jest to z likwidacją jednego z pomieszczeń na niższej kondygnacji lub poważnymi zmianami elementów konstrukcyjnych budynku. 

Do tego trzeba dołożyć zmiany w wyglądzie domu wynikające z wbudowania dodatkowych okien, czy lukarn. Może się zdarzyć, że niezbędnie będzie podwyższenie ścianek kolankowych, albo nawet zmiana ­kąta nachylenia dachu. Zatem ­jasne się staje dlaczego do adaptacji poddasza na cele mieszkalne konieczne są dobre projekty – nie tylko architektoniczny, czy konstrukcyjny, ale także ogrzewania, wentylacji, instalacji elektrycznych, wodno-kanalizacyjnych, czy gazowych.

Po prostu prawie każda zamiana strychu na mieszkanie to poważne przedsięwzięcie budowlane zarówno pod względem projektowym, organizacyjnym jak i finansowym. I każdy potencjalny inwestor powinien być tego świadomy.    

Wieczny kompromis: potrzeby a możliwości    

Planując adaptację strychu na cele mieszkalne warto precyzyjnie określić czego się oczekuje, czyli co chce się zyskać w ­wyniku modernizacji domu. Oczywiście chodzi o dodatkową powierzchnię, ale między nową biblioteką, pokojem do pracy lub ćwiczeń, a urządzeniem pokoi sypialnych (łącznie z łazienką), czy samodzielnego mieszkania (dla dzieci bądź pod wynajem) jest jednak spora różnica. To nie ­tylko inny zakres niezbędnych prac, ale także dość odmienne środki potrzebne do realizacji tych zadań. 

Pojedyncze, rzadko wykorzystywane pomieszczenia zwykle urządzają przecież sami domownicy. Zresztą  najczęściej nie przestrzegając zasad ergonomii, bhp, czy ppoż. Wtedy strome jak drabina schody bez poręczy, albo belki konstrukcyjne usytuowane tak nisko, że przechodząc pod nimi za każdym razem trzeba się schylać, czy prowizoryczny sposób okre­sowego ogrzewania za pomocą termo­wentylatora są wręcz nagminne.

Te rozwiązania wynikają po części z niewiedzy inwestorów, ale głównie z powodu oszczędności pieniędzy, robocizny i czasu. Jednak spełniają swoje zadanie, a niebezpieczeństwo lub niewygoda grożą co najwyżej domownikom – ­zwykle już dorosłym i tego świadomym.     

Jednak w przypadku urządzania samodzielnego mieszkania lub „tylko” ­sypialni i łazienki nie można już być tak beztroskim, ponieważ z pomieszczeń na poddaszu często korzystają dzieci. Po prostu modernizacja musi być ­przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi domów jednorodzinnych.

W związku z powyższym wysokość pomieszczeń nie może być mniejsza niż 2,5 m (z wyjątkiem części  pod skosami), wszystkie pomieszczenia muszą być wentylowane (dotyczy to również pokoi, a nie tylko łazienek), ogrzewane, sensownie oświetlone (światłem dziennym), a przede wszystkim na piętro muszą prowadzić w miarę wygodne schody.

Jeśli do tego doda się wymagania dotyczące izolacyjności termicznej oraz akustycznej to okaże się, że koszt uzyskania dodatkowej powierzchni mieszkalnej nie jest wcale taki mały, choć bez porównania niższy niż w nowo budowanym domu.

Jak się przygotować do rozmowy z architektem?

Precyzyjne przedstawienie swoich wymagań oraz przewidywanych trudności (komplikacji) związanych z realizacją przebudowy poddasza to połowa sukcesu.

Po prostu o wiele łatwiej rozmawia się o konkretach. Poza tym szkice inwestorów są cenne dla każdego architekta. I choć bardzo często zawodowcy znajdą inne, najczęściej lepsze rozwiązanie (ładniejsze, bardziej funkcjonalne choć może nieco droższe), to rysunki będące punktem wyjścia zawsze stanowią istotną pomoc projektową. 

Trzeba zatem sporządzić plan oraz przekrój strychu. Do tego celu najlepiej wykorzystać kserokopie odpowiednich rysunków z projektu budowlanego. Jeśli go nie ma (bo i tak się zdarza) należy dokładnie zmierzyć całe poddasze i narysować je w skali np. 1:50 (1 m w rzeczywistości – odpowiada 2 cm na rysunku).

Oczywiście zaznaczyć trzeba wszystkie kominy, ściany nośne (również te na niższej kondygnacji), słupy i belki główne konstrukcji dachowej, jeśli to możliwe układ belek stropowych, przewody instalacyjne, okna, drzwi, schody lub miejsce wyłazu itd.

Warto również  opisać rodzaj głównych materiałów konstrukcyjnych np. cegła pełna, beton komórkowy, strop Kleina (wysokość belek stalowych, grubość ceglanej płyty), czy Teriva, albo DZ (typ) itd. To naprawdę wymaga sporo pracy i nie zrobi się ­tego w 5 ­minut. Poza tym, za sporządzenie inwentaryzacji architekt ma prawo żądać zapłaty na poziomie połowy honorarium projektu. Dlatego opłaca się samodzielnie wykonać jak najwięcej pomiarów. 

Tadeusz Lipski 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin