Pomyslmy i porozmawiajmy o naszych sprawach - Stanisław Kotowski.txt

(430 KB) Pobierz
Stanis�aw Kotowski



Pomy�lmy i porozmawiajmy o naszych sprawach



Pami�ci J�zefa Stroi�skiego

Cz�owieka, kt�ry nie szcz�dzi� czasu, si� i serca, niewidomym 
potrzebuj�cym pomocy z wdzi�czno�ci� my�li te po�wi�cam



Warszawa Marzec 1994 r.





Od autora



W czerwcu 1989 roku ukaza� si� na �amach "Pochodni" pierwszy m�j artyku� 
z cyklu "Pomy�lmy i porozmawiajmy". Rozpoczynaj�c pisanie tego cyklu, 
postanowi�em podj�� pr�b� wp�ywania na kszta�towanie postaw i pogl�d�w 
inwalid�w wzroku.

�rodowisko niewidomych nie stanowi jednolitej grupy spo�ecznej. Niewidomi 
r�ni� si�, podobnie jak pozostali ludzie, wieloma cechami. S� w�r�d nas 
inteligentni i ograniczeni umys�owo, ludzie porz�dni i dranie, sympatyczni 
i gburowaci, niscy, wysocy, chudzi i otyli, muzykalni i g�usi na wszelkie 
muzyczne d�wi�ki. Nie ma takiej cechy, postawy, charakteru, pogl�d�w, kt�re 
charakteryzowa�yby tylko niewidomych i s�abowidz�cych, odnosi�y si� do 
wszystkich inwalid�w wzroku.

Jedno, co nas wyr�nia od pozosta�ych ludzi, to utrata lub ograniczenie 
widzenia. Jednak i pod tym wzgl�dem �rodowisko nasze, jest tak�e powa�nie 
zr�nicowane. S� ca�kowicie niewidomi i s�abowidz�cy. �ycie tych ostatnich 
jest bardziej podobne do �ycia ludzi widz�cych ni� do niewidomych. 
S�abowidz�cy te� r�ni� si� mi�dzy sob� stopniem utraty wzroku oraz 
rodzajem wady widzenia. Niekt�rzy posiadaj� znaczne mo�liwo�ci widzenia - 
do 10 procent normalnej ostro�ci wzroku, inni znacznie mniej widz�. 
Niekt�rzy zachowali widzenie centralne - inni obwodowe, a ubytki widzenia 
jeszcze innych maj� charakter nieregularny - mniejsze lub wi�ksze ubytki w 
polu widzenia. Widzenie niekt�rych inwalid�w wzroku ogranicza si� do bardzo 
w�skiego pola - widzenie szczelinowe. Oczopl�s, �lepota zmierzchowa, 
zaburzenia akomodacji - to tylko niekt�re z wad wzroku.

Ka�da z wad powoduje inne ograniczenia w �yciu cz�owieka. Wa�ny jest 
r�wnie� wiek, w kt�rym nast�pi�a utrata wzroku lub jego powa�ne 
ograniczenie. Mamy tu nast�pne zr�nicowanie - podzia� na niewidomych i 
ociemnia�ych. Doda� nale�y, �e wielu niewidomych i s�abowidz�cych, opr�cz 
utraty wzroku, obci��onych jest innymi inwalidztwami i schorzeniami - 
niesprawno�� ruchowa, amputacje ko�czyn, g�uchota, cukrzyca, upo�ledzenie 
umys�owe, choroby psychiczne itd. Nie mo�na wi�c m�wi� o niewidomych jako o 
jednolitej grupie spo�ecznej i przypisywa� jakichkolwiek uog�lnionych cech.

W �rodowisku naszym mo�na spotka� pozytywne charaktery i postawy �yciowe, 
ludzi wytrwa�ych, pracowitych, umiej�cych wsp�y� z innymi, posiadaj�cych 
powa�ny dorobek w pracy zawodowej, dzia�alno�ci spo�ecznej, artystycznej, 
tw�rczej, naukowej. O ludziach tych mo�na znale�� informacje niemal w 
ka�dym numerze wielu czasopism wydawanych przez Polski Zwi�zek Niewidomych 
oraz w literaturze fachowej. Postanowi�em wi�c nie zajmowa� si� 
osi�gni�ciami niewidomych i s�abowidz�cych, pozytywnymi postawami i 
prawid�owymi pogl�dami.

Nie wszyscy inwalidzi wzroku jednak posiadaj� same pozytywne przymioty, 
reprezentuj� wysoki poziom moralny i posiadaj� w�a�ciwe pogl�dy dotycz�ce 
swego inwalidztwa i ludzi widz�cych. W�r�d niewidomych i s�abowidz�cych 
znajduj� si� r�wnie� jednostki charakteryzuj�ce si� negatywnymi cechami 
osobowo�ci, niew�a�ciwymi postawami i przekonaniami. Wcale nie tak rzadko 
wyst�puj� u nas, w mniejszym lub w wi�kszym nasileniu, postawy 
roszczeniowe. Trafiaj� si� w�r�d nas pijacy, �ebracy, ludzie z�o�liwi, 
zawistni, pieniacze itd. Podobne przypadki nie nastr�czaj� trudno�ci w ich 
ocenie. Ocena ta jest najcz�ciej jednoznacznie negatywna. Postanowi�em 
wi�c nie zajmowa� si� r�wnie� takimi przypadkami.

S� jednak problemy, postawy, pogl�dy i zachowania w r�nych sytuacjach, 
kt�rych ocena nie jest tak jednoznaczna i nie mo�na od razu powiedzie�, to 
jest s�uszne, a tamto nie. Bywa niejednokrotnie, �e oceny niekt�rych 
zjawisk, zachowa� postaw, s� bardzo zr�nicowane. Jedni twierdz�, �e taki 
czy inny pogl�d, postawa, zachowanie, s� prawid�owe. Inne na ten sam temat 
maj� odmienne zdania.

Do takich, kontrowersyjnych zagadnie� zaliczy� mo�na mi�dzy innymi: 
stosunek do swego inwalidztwa, do ludzi widz�cych, potrzeby taktownego 
korzystania z r�nych uprawnie�, pogl�dy dotycz�ce zmiany nazwy Zwi�zku 
tak, aby informowa�a ona o charakterze inwalidztwa cz�onk�w, czyli na 
Polski Zwi�zek Niewidomych i S�abowidz�cych, ustanowienia Dnia Niewidomego, 
korzystania z pomocy ludzi widz�cych, stosunek niewidomych do 
s�abowidz�cych i odwrotnie, oceny potrzeby zr�nicowania zakresu pomocy w 
zale�no�ci od stopnia inwalidztwa i wielu innych.

Uzna�em, �e przemy�lenie i przedyskutowanie zagadnie�, kt�rych ocena nie 
jest jednoznaczna, jest celowe i po�yteczne. Dlatego postanowi�em 
problematyce takiej po�wi�ci� cykl artyku��w adresowanych przede wszystkim 
do niewidomych i s�abowidz�cych. S�dz�, i� taka wymiana pogl�d�w pozwoli 
nam lepiej siebie zrozumie� i wi�ksz� wyrozumia�o�ci� oceni� innych ludzi.

W ci�gu 4 lat systematycznych, comiesi�cznych publikacji czytelnicy 
"Pochodni" bardzo �ywo reagowali na moje wypowiedzi. Wyrazem 
zainteresowania moimi przemy�leniami by�y liczne nawi�zania czytelnik�w do 
tych artyku��w. Publikacje moje spotyka�y si� z ostr� krytyk� wyra�an� 
przez jednych i uznaniem innych. Nie by�y one oboj�tne czytelnikom.

Wydaje si� wi�c, �e artyku�y te mog� zainteresowa� szersze grono 
niewidomych i s�abowidz�cych, a tak�e osoby zajmuj�ce si� rehabilitacj� 
inwalid�w wzroku oraz dzia�aczy spo�ecznych pracuj�cych z inwalidami 
wzroku. Mog� by� wykorzystywane w czasie lekcji wychowawczych i zaj�� 
rehabilitacyjnych w szko�ach dla niewidomych i s�abowidz�cych, w pracy 
�wietlicowej k� Polskiego Zwi�zku Niewidomych itp. St�d inicjatywa wydania 
zbioru artyku��w z tego cyklu.

Przekazuj�c Czytelnikom swoje przemy�lenia, pragn� raz jeszcze zwr�ci� 
uwag�, �e maj� one nieco jednostronny charakter. Wynika to z za�o�enia, i� 
o mo�liwo�ciach inwalid�w wzroku, ich zdolno�ciach, potrzebach, sukcesach, 
osi�gni�ciach itp. Czytelnik znale�� mo�e bogat� literatur�. Ta gorsza 
strona natury ludzkiej os�b niewidomych i s�abowidz�cych natomiast jest 
zazwyczaj wstydliwie pomijana. St�d w pracy tej stara�em si� pokazywa� 
konieczno�� stawiania wymaga� przede wszystkim sobie, pokazywa� w�tpliwe 
postawy i pogl�dy, my�li formu�owa� ostro, tak aby prowokowa� do przemy�le� 
do przewarto�ciowania pogl�d�w, do zmiany postaw.

Prosz� Szanownych Czytelnik�w, zw�aszcza tych, kt�rzy nie s� inwalidami 
wzroku, o pami�taniu o celach tej pracy i niewyci�ganiu negatywnych, 
uog�lnionych wniosk�w. �le by si� sta�o, �eby moja pr�ba pomocy niewidomych 
i s�abowidz�cych obr�ci�a si� przeciwko nim. Prosz� zwr�ci� uwag�, �e w 
ca�ej niniejszej pracy przewija si� motyw szkodliwo�ci stosowania 
stereotyp�w my�lowych, utartych szablon�w, pos�ugiwania si� obiegowymi 
pogl�dami, wyci�gania uog�lnionych wniosk�w na podstawie jednostkowych 
przypadk�w.

Nie chcia�bym wi�c, �eby moje przemy�lenia przyczyni�y si� do 
kszta�towania niew�a�ciwych, krzywdz�cych pogl�d�w na temat inwalid�w 
wzroku i tworzenia nowych schemat�w, stereotyp�w, kt�re konsekwentnie 
stara�em si� zwalcza� w artyku�ach z cyklu "Pomy�lmy i porozmawiajmy".

Stanis�aw Kotowski





1. Inwalidztwo i rehabilitacja



1.1. Inwalidztwo



Wed�ug Narodowego Spisu Powszechnego (GUS, Warszawa 1991) w roku 1988 
by�o w naszym kraju 3258358 inwalid�w, tj. 9,9 procent og�u spo�ecze�stwa. 
Do I grupy inwalid�w zaliczonych by�o 542109 os�b (14,5 procent og�u 
inwalid�w), do II grupy - 1370213 (36,7 procent), a do III - 1346065 (36 
procent). Ponadto 12,8 procent, czyli 477124 odnotowanych przypadk�w, 
stanowili inwalidzi wy��cznie biologiczni (bez orzecze� KiZ). W podobnej 
skali (jako 10 procent spo�ecze�stwa), populacj� os�b niepe�nosprawnych 
okre�laj� dane kraj�w, nale��cych do Rady Europy (Konferencja Paryska 7-8 
listopada 1991 r.).

Tak znaczna liczba os�b niepe�nosprawnych stanowi wielki problem 
spo�eczny i ekonomiczny. Najwa�niejsze bol�czki jednak prze�ywaj� sami 
inwalidzi i ich rodziny. Czy jednak wszyscy maj� jednakowe problemy? Czy 
skutki inwalidztwa w ka�dym przypadku s� takie same? Czy wszyscy wymagaj� 
pomocy w takim samym wymiarze i charakterze? Takie i podobne pytania 
nasuwaj� si� przy rozpatrywaniu r�nych aspekt�w inwalidztwa.Inwalidztwo 
mo�na rozpatrywa� w kategoriach medycznych. W�wczas sprawa jest prosta. 
Inwalid� jest osoba o powa�nym ograniczeniu jakich� funkcji organizmu: bez 
ko�czyn, z uszkodzeniem kr�gos�upa, pozbawiona wzroku, s�uchu, osoba o 
obni�onej sprawno�ci umys�owej itp. Czy jednak medyczne aspekty inwalidztwa 
s� najwa�niejsze?

Do cel�w orzecznictwa inwalidzkiego w Polsce przyj�to utrat� zdolno�ci do 
pracy zawodowej jako niemal wy��czny miernik inwalidztwa. Takie podej�cie 
do zagadnienia nie mo�e by� wyczerpuj�ce. Skutki inwalidztwa s� bowiem 
odczuwane we wszystkich dziedzinach �ycia, a nie tylko w zwi�zku z prac� 
zawodow�. Cz�owiek jest istot� psychosomatyczn�, to znaczy r�wnie wa�ne 
jest cia�o, jak i sfera psychiczna. Jedno bez drugiego nie mo�e istnie�. 
Cz�owiek jest ponadto istot� spo�eczn�. Oznacza to, �e prawid�owo mo�e 
funkcjonowa� tylko w grupie spo�ecznej, w�r�d ludzi. Inwalidztwo mo�e 
dotyczy� zar�wno sfery fizycznej, jak i psychicznej. Jego skutki odczuwane 
s� r�wnie� w stosunkach z lud�mi. W ka�dym przypadku inwalidztwo ma inny 
charakter, powoduje inne skutki i ograniczenia.

Ze wzgl�du na dwoisto�� natury ludzkiej oraz spo�eczne uwarunkowania, 
inwalidztwo musi by� rozpatrywane zar�wno w kategoriach fizycznych, jak i 
psychicznych i spo�ecznych. Gdyby ocenia� skutki inwalidztwa jedynie pod 
wzgl�dem fizycznych ogranicze�, sprawa by�aby prosta. W takim przypadku 
funkcjonowanie cz�owieka podobne by�oby do funkcjonowania maszyny. Gdyby�my 
zastan...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin