Sprawa niewidomych- Grodecka Ewa.txt

(280 KB) Pobierz
tytu�: "SPRAWA NIEWIDOMYCH"
autor: dr fil. Ewa Grodecka

ZESZYT VII-VIII

HISTORIA NIEWIDOMYCH POLSKICH

w zarysie




POLSKI ZWI�ZEK NIEWIDOMYCH

WARSZAWA 1960

4 4 60 0 4 111 1 ff 1 32 1
Oddajemy do r�k Czytelnik�w "Sprawy Niewidomych" 
pierwsze opracowanie HISTORII NIEWIDOMYCH POLSKICH.  

Stanowi ono I cz�� ksi��ki p.t. "Niewidomi, ich 
przygotowanie do �ycia i pracy", kt�r� opracowuje Centralny  O�rodek Tyflologiczny Polskiego Zwi�zku Niewidomych na 
podstawie bada�, przeprowadzonych z udzia�em wszystkich 
Okr�g�w Zwi�zku i licznych wsp�pracownik�w niewidomych i  widz�cych.  

4 4 60 0 4 112 1 ff 1 32 1
Polski Zwi�zek Niewidomych

Centralny O�rodek Tyflologiczny

Warszawa

ul. Konwiktorska 9



4 4 60 0 4 99 1 ff 1 32 1
WST�P

4 4 60 0 4 1
W Polsce, tak jak na ca�ym �wiecie, dzia�alno�� 
widz�cych na rzecz niewidomych rozwin�a si� znacznie 
wcze�niej, ni� dzia�alno�� samych niewidomych.  

Inicjatorem i g��wnym realizatorem za�o�e�, przede 
wszystkim leczniczych, wychowawczych i opieku�czych, by�  zrazu tylko czynnik religijny. Potem do rozpocz�tej przez  niego akcji w��czy� si� �wiecki czynnik filantropijny i 
wreszcie, wsp�dzia�aj�cy z nimi a� do osi�gni�cia przewagi,  czynnik spo�eczny, samorz�dowy, pa�stwowy. Na tym pod�o�u  rozwin�a si� dzia�alno�� organizacyjna samych niewidomych,  �wiadcz�ca o ich pr�no�ci �yciowej i dojrza�o�ci 
spo�ecznej.  

W Polsce sprawa niewidomych by�a �ci�le zwi�zana z 
sytuacj� kraju, pozbawionego w ci�gu 150 lat jednolito�ci  terytorialnej oraz prawa stanowienia o sobie w ramach 
w�asnej pa�stwowo�ci.  

Fakt rozbior�w i d�ugiej niewoli naszego pa�stwa ci��y 
bardzo powa�nie na wszystkim, co dzia�o si� w Polsce nie  tylko przed odzyskaniem niepodleg�o�ci w r. 1918, ale i po  tej wielkiej i za ma�o jeszcze docenianej przemianie, kt�ra  rozpocz�a okres historii Polski zwanej "mi�dzywojennym".  Fakt ten nie przesta� ci��y� tak�e na naszym �yciu i na 
naszej dzia�alno�ci po II Wojnie �wiatowej 1/, kt�ra 
wprowadzi�a nar�d polski, ocala�y dzi�ki samodzielnej 
egzystencji w latach 1918-1939, na rewolucyjnie inn� drog�  bytu i rozwoju pa�stwowego, w rewolucyjnie zmieniony uk�ad  stosunk�w s�siedzkich, mi�dzypa�stwowych i mi�dzynarodowych.  

Z przyczyn polityczno-spo�ecznych zatem rozw�j sprawy 
niewidomych w Polsce musia� mie� charakter swoisty, bo 
odmienny w ka�dym zaborze, op�niony w stosunku do pa�stw  zachodnich, dwukrotnie zniwelowany przez powa�ne straty w  ludziach i ci�kie zniszczenia wojenne.  

Dlatego przesz�o�� sprawy niewidomych polskich 
rozpatrywa� musimy w trzech odr�bnych okresach:

I - do roku 1918, 

II - od roku 1918 do roku 1945,

III - od roku 1945. 

1/ Do sprawy tej wr�cimy w dalszych cz�ciach ksi��ki.



4 4 60 0 4 99 1 ff 1 32 1
Okres I

SPRAWA NIEWIDOMYCH W POLSCE

DO ROKU 1918

4 4 60 0 4 1
Nie zachowa�y si� �adne �lady dzia�alno�ci na rzecz 
niewidomych w Polsce przed wiekiem XIX.  

Potem, na terenie ka�dego z trzech zabor�w, w zale�no�ci  od istniej�cej w nich sytuacji, pomy�lano przede wszystkim o  zorganizowaniu zak�ad�w wychowawczych dla dzieci 
niewidomych, nast�pnie zaj�to si� doros�ymi. Powsta�y 
r�wnie� w tym czasie pierwsze stowarzyszenia samych 
niewidomych.  

Najbardziej sprzyjaj�ce warunki wytworzy�y si� w zaborze  rosyjskim.  

Od roku 1817 istnia� w Warszawie Instytut G�uchoniemych.  Za�o�ony wed�ug wzor�w zachodnich przez ks. Jakuba 
Falkowskiego. Tw�rca i rektor Instytutu zdawa� sobie spraw�  z konieczno�ci kszta�cenia dzieci nie tylko g�uchoniemych,  ale i niewidomych. Od roku 1821 przyjmowa� on do Instytutu  po kilku ociemnia�ych, kt�rzy uczyli si� tu czytania tekst�w  drukowanych wypuk�ymi literami �aci�skimi oraz muzyki. W  broszurze swej pt. "O pocz�tku i post�pie Instytutu 
Warszawskiego G�uchoniemych", wydanej w r. 1823, zamie�ci�  projekt przekszta�cenia Instytutu G�uchoniemych w Instytut  G�uchoniemych i Ociemnia�ych /str. 77/. Wybuch Powstania  Listopadowego uniemo�liwi� ks. Falkowskiemu zorganizowanie  oddzielnej szko�y dla niewidomych, dla kt�rej odpowiednie  warunki znalaz� w Cz�stochowie. W tym�e 1831 roku ks. 
Falkowski ust�pi� ze stanowiska rektora Instytutu.  

Dopiero w r. 1842, za rektoratu ks. Szczygielskiego, 
wr�cono do kompromisowej koncepcji obj�cia dzia�alno�ci�  Instytutu i dzieci niewidomych. Na razie zorganizowano dla  nich jedn� klas�, przy czym co roku mia�a przybywa� klasa  nast�pna. Program ca�ej szko�y mia� by� obszerniejszy, ni�  program �wczesnej szko�y elementarnej. Uczono nadto rzemios�  /szczotkarstwo, koszykarstwo/ oraz muzyki.  

Od tego czasu wytwarza�a si� w naszym spo�ecze�stwie, 
podobnie jak w wielu innych, tradycja ��czenia poj�� 
"g�uchoniemy" i "niewidomy". U nas tradycje te uzasadnia�y  jedynie trudne warunki polityczne i ucisk, ograniczaj�cy  nawet tego typu o�wiatowe poczynania polskie.  

Specjalno�ci� szko�y sta�o si� z czasem  kszta�cenie 
niewidomych muzyk�w, kt�rych liczba stale wzrasta�a.  

* * *

W roku 1864 zorganizowali si� oni z inicjatywy i pod 
kierunkiem dyrektora Pap�o�skiego, tworz�c Towarzystwo 
Niewidomych Muzyk�w, by�ych Wychowank�w Instytutu 
G�uchoniemych i Ociemnia�ych w Warszawie.  

By�o to pierwsze w Polsce samopomocowe stowarzyszenie 
samych niewidomych.  

Od roku 1870 siedzib� Towarzystwa by� gmach poklasztorny  przy ul. Piwnej 9/11. W czasie Powstania 1863 roku 
skonfiskowany przez w�adze carskie, jako dobro ko�cielne,  gmach ten zosta� przekazany Instytutowi G�uchoniemych i 
Ociemnia�ych do u�ytkowania "na cele charytatywne". 
Przyznany na siedzib� niewidomych muzyk�w, mie�ci� w dw�ch  pokojach biuro i �wietlic�, w pozosta�ej za� cz�ci - pokoje  mieszkalne.  

Towarzystwo liczy�o przesz�o 50 cz�onk�w niewidomych, 
nadto za� widz�cych, popieraj�cych i honorowych. Prezesami  byli kolejno dyrektorzy Instytutu, stale opiekowa� si� on  bowiem instytucj�, kt�r� sam powo�a� do �ycia. Cz�onkami  zarz�du byli niewidomi w liczbie pi�ciu i czterech 
widz�cych.  

Prowadzone przez Towarzystwo biuro po�rednictwa pracy 
przyjmowa�o od instytucji i os�b prywatnych zam�wienia na  dorywcz� prac� muzyk�w, oraz  stara�o si� o sta�e 
zatrudnienie dla cz�onk�w w restauracjach i kawiarniach, w  szko�ach ta�ca i przy baletmistrzach. Cz�onkowie, kt�rzy  otrzymali prac� za po�rednictwem Towarzystwa, wp�acali 5   dochod�w do jego kasy. 

W �wietlicy by�y dwa fortepiany. Odbywa�a si� tu 
wzajemna nauka nowych utwor�w muzycznych. Pomoc stanowi�  widz�cy pracownik Towarzystwa, lektor, kt�ry odczytywa� nuty  czarnodrukowe. Towarzystwo prowadzi�o ch�ry, kt�re �piewa�y  w ko�cio�ach i zespo�y muzyczne, przewa�nie trzyosobowe 
/fortepian, skrzypce i wiolonczela/. W Warszawie, P�ocku i  �odzi organizowane by�y koncerty na doch�d Towarzystwa i na  cele spo�eczne. 

Przy Towarzystwie istnia�o Ko�o Pa�. Jego cz�onkinie 
prowadzi�y w �wietlicy g�o�ne czytanie ksi��ek 
czarnodrukowych. 

Pokoje mieszkalne odnajmowane by�y za nisk� op�at� lub 
przyznawane bezp�atnie cz�onkom, zw�aszcza przybywaj�cym z  poza Warszawy. Znajdowa�o tu sta�� siedzib� oko�o 20-u 
niewidomych muzyk�w, samotnych i z rodzinami. 

Pomoc Towarzystwa nie ogranicza�a si� do stara� o prac� 
i udzielania mieszka�. Powa�n� rol� pe�ni�a kasa zapomogowa,  po�yczkowa i pogrzebowa. Zapom�g przyznawano du�o, tak 
cz�onkom jak wdowom i dzieciom po zmar�ych kolegach. 
Po�yczki w wysoko�ci do 50 rubli przyznawano za por�czeniem  dw�ch os�b, zwrot nast�powa� ratalnie.  

Materialna sytuacja Towarzystwa by�a dobra i mocno 
ugruntowana. Pr�cz 5% podatku od dochod�w wp�ywa�y sk�adki  cz�onkowskie, wynosz�ce dwa ruble od osoby rocznie. 
Towarzystwo stara�o si� tak�e o wp�ywy dodatkowe, z kt�rych  zamierza�o zabezpieczy� staro�� swoich cz�onk�w. Kapita�  �elazny Towarzystwa doszed� do 15.000 rubli.  

W roku odzyskania niepodleg�o�ci przez pa�stwo polskie 
Towarzystwo Niewidomych Muzyk�w, b. Wychowank�w Instytutu  G�uchoniemych i Ociemnia�ych mia�o za sob� prawie 
pi��dziesi�cioletni� dzia�alno��. 1/  

Oko�o roku 1880 powsta�o w Wilnie Kuratorium Opieki nad 
Ociemnia�ymi /nazwa rosyjska: Obszczestwo Popieczytielstwa o  Sliepych/. By�a to organizacja filantropijna, do kt�rej 
nale�a�y g��wnie osoby widz�ce. O dzia�alno�ci jej pod 
zaborem rosyjskim - wiadomo�ci nie posiadamy. 2/ 

4 4 60 0 4 99 1 ff 1 32 1
- - -

4 4 60 0 4 111 1 ff 1 32 1
Dzia�alno�� Towarzystwa Opieki nad Ociemnia�ymi w 
Warszawie zapocz�tkowana zosta�a przez R�� Czack�. 

Urodzona w roku 1876, utraci�a ona wzrok maj�c 22 l. 
Zwodzona przez r�nych lekarzy w kraju i za granic�, prawd�,  i� nigdy ju� widzie� nie b�dzie, przyj�a od okulisty 
warszawskiego, dr Gepnera. R�wnocze�nie wskaza� on jej cel i  sens dalszego �ycia - w niesieniu pomocy niewidomym polskim,  opuszczonym i zaniedbanym.  

Uznawszy postawiony przed sob� drogowskaz za w�asny, 
lata 1900-1910 po�wi�ci�a gruntownym przygotowaniom do 
zamierzonej dzia�alno�ci. Podczas podr�y po zachodniej 
Europie zapoznawa�a si� z sytuacj� niewidomych oraz z 
formami akcji, maj�cej na celu popraw� ich bytu i otworzenie  przed nimi szerszych mo�liwo�ci. Najwi�cej znalaz�a we 
Francji: system Braille"a i formy dzia�alno�ci Association  V. Haouy sta�y si� g��wnymi filarami dla jej prze�wiadczenia  o w�asnym powo�aniu i dla podejmowanej dzia�alno�ci. W�a�nie  we Francji znalaz�a Czacka podstawy dla swej tezy 
podstawowej, znacznie p�niej sformu�owanej: "Praca 
niewidomych dla niewidomych stanowi jedn� z 
najodpowiedniejszych form ich zatrudnienia i daje wzgl�dnie  szerokie, lecz nie do�� wyzyskane, pole dzia�alno�ci".  

Po powrocie do kraju w r. 1910, Czacka otworzy�a w 
Warszawie przy ul. Dzielnej Ognisko dla Niewidomych Kobiet.  Zamieszka�o tu ich 7. Uczy�y si� galanterii koszykarskiej,  trykotarstwa r�cznego i wyplatania krzese�.  

W tym samym roku, wsp�lnie z ociemnia�ym mecenasem St. 
Bukowieckim zorganizowa�a Towarzystwo Opieki nad 
Ociemnia�ymi i z nim z��czy�a swoje dalsze plany i 
dzia�ania.  

W roku 1913 Towarzystwo za�o�y�o przy ul. Z�otej szko�� 
dla niewidomych ch�opc�w, ochronk� dla dzieci o...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin