Robbins David - Cień zagłady 2 - Rozkaz - zabić Arlę.pdf

(931 KB) Pobierz
WOJOWNICY FEDERACJI WOLNOŚCI,
JEDYNI SPRAWIEDLIWI W ŚWffiCIBHHPlOCYl
1003854552.012.png
Cena 24 000 zł
II TOM NOWEJ SERII! II TOM NOWEJ SERII!
DAVID ROBBINS
CIEŃ ZAGŁADY
W okrutnym świecie po trzeciej wojnie światowej
jedyną grupą, która broni tego, co pozostało z Ame-
ryki, jest Rodzina. Gwardia Rodziny - Wojownicy,
zorganizowani w Triady mistrzowie sztuk walki,
doskonali strzelcy, nieustraszeni komandosi - sta-
wią czoło każdemu niebezpieczeństwu. Będą się to-
czyć krwawe boje aż do ostatecznego zwycięstwa.
ROZKAZ: ZABIĆ ARLĘ!
Żyjąca w posiadłości otoczonej bezkresnymi pustko-
wiami Rodzina nie przetrwa bez zapasów żywności,
które w świecie po atomowej katastrofie są niemal
nieosiągalne. Wojownicy pod wodzą Blade'a muszą
wyprawić się do Twin Cities po niezbędne do życia
środki. Nie docierają jednak do celu. Muszą stoczyć
bitwę pod Thief River Falls. Blade, bez którego Rodzi-
na nie będzie w stanie bronić się przed czyhającymi na
nią siłami zła, dostaje się do niewoli. Istnienie Rodziny,
istnienie całego świata jest śmiertelnie zagrożone...
Już wkrótce kolejny tom:
POMŚCIĆ BLIŹNIACZE MIASTA
1003854552.013.png
ROZKAZ: ZABIĆ ARLĘ!
Blade skręcił kierownicą i ostro przyhamo-
wał, tak że transporter stanął w poprzek drogi
-Hickok miał teraz uciekającego motocyklistę
na linii strzału.
Strzelec szybko opuścił szybę i podniósł
broń, uważnie celując.
- Nie możesz! -krzyknął Joshua.
- Próbował nas zabić - przypomniał mu
Blade.
- Nie w plecy I - protestował Joshua.
- Nie mamy wyboru - stwierdził Blade, pa
trząc na pędzącego kierowcę. - Jeżeli Hickok
natychmiast nie zdecyduje się, to później na
wet nie zdoła oddać strzału.
- Nie! - krzyknął Joshua, rzucając się na
Hickoka.
Geronimo zareagował natychmiast. Chwycił
Joshuę, powstrzymując go.
- Nie! - Joshua wyrwał się. - On jest jesz
cze jedną istotą ludzką!
- Był - powiedział miękko Hickok.
Nabrał powietrza, wstrzymał oddech i nacis
nął spust.
1003854552.014.png 1003854552.015.png
DAVTD ROBBINS
David Robbins
Rozkaz: Zabić
Arię!
1.FOX-TWIERDZA ŚMIERCI
2. ROZKAZ: ZABIĆ ARLĘ!
Przełożyła
Anna Zwierzycka
3. POMŚCIĆ BLIŹNIACZE MIASTA
W PRZYGOTOWANIU KOLEJNE TOMY SERII
PHANTOM PRESS INTERNATIONAL
Gdańsk 1993
1003854552.001.png 1003854552.002.png 1003854552.003.png 1003854552.004.png 1003854552.005.png 1003854552.006.png 1003854552.007.png 1003854552.008.png
- Niepotrzebnie ryzykujesz. - Rikki nie mógł się z tym pogo
dzić. - Możesz zginąć.
Hickok zatrzymał się i utkwił wzrok w ciemnych oczach Rik-
kiego.
- Nie dbam o to. Po prostu nie dbam.
Rikki-Tikki-Tavi przyklęknął i patrzył na przyjaciela, który
powoli opuszczał się na ziemię, tuż przed mostem zwodzonym.
Niestety Blade i Geronimo mówili prawdę o Hiockoku.
Po zabiciu przez Trollów kobiety, którą kochał, Hickok prze-
stał się troszczyć o swoje bezpieczeństwo, stał się nieostrożny.
Ten wyśmienity strzelec zmienił się bardzo od tamtego czasu.
Blade zdawał sobie sprawę, że Hickok jest jak czynny wulkan tuż
przed eksplozją. Rikki widział, jakie cierpienie malowało się na
twarzy Hickoka na pogrzebie Joanny. Joanna była jego pierwszą
prawdziwą miłością.
Hickok stanął w końcu na ziemi. Pomachał do Rikkiego i podą-
żył w kierunku, skąd pochodził odgłos kaszlu. Wiedział, że nie po-
winien wystawiać się na cel, ale ukryta gdzieś głęboko rozpacz
sprawiła, że zaniedbał wszystkie reguły treningu Wojowników.
Nie dbając o niebezpieczeństwo, szedł wyprostowany łudząc się,
że ujrzy błysk wystrzelonej kuli i poczuje rozdzierający ból.
Wiatr wiał coraz mocniej, działał na jego korzyść. Niósł od-
głosy w kierunku Domu, nikt, kto znajdował się w lesie, nie mógł
go usłyszeć.
Hickokowi przez głowę przemknęła nagła myśl. Co będzie,
jeśli to są Trollowie? Wielu z nich się wymknęło, być może będą
chcieli się zemścić. Mimowolnie chwycił swoje rewolwery, uko-
chane kolty pytony.
Ktoś zakaszlał.
„Strzeż mnie. Boże" - modlił się Hickok.
Ostożnie przypadł do ziemi i czołgając się poruszał się na-
przód. Przez jego twarz przemknął dziki, bezlitosny uśmiech. Kto-
kolwiek to był, znajdował się już niedaleko.
„Proszę, niech to będą Trollowie!" - powtarzał w myślach.
Był ich dłużnikiem. Miał dla nich straszliwą zapłatę.
Hickok skradał się nadsłuchując. W końcu zatrzymał się przy
jednym z drzew. Wiatr poruszał liśćmi, które wydawały cichy
szmer, gałęzie skrzypiały, ocierając się o siebie.
chodził dopiero do zdrowia po infekcji, jakiej się nabawił od ran
odniesionych podczas bitwy z Trollami. Najprawdopodobniej spał
o tak późnej już porze, śniąc o ukochanej Jenny. Jego szczęście!
- Czy powinniśmy zaalarmować Geronima? - zapytał drugi
mężczyzna, przygładzając ręką czarne włosy.
Chłodny powiew wiatru przyniósł ulgę jego spoconemu czo-
łu. Lipcowa noc była ciepła i parna.
- Nie - odpowiedział lakonicznie Hickok. - Zabrałoby to
zbyt dużo czasu.
W skład Alfy wchodzili: Blade, Geronimo i Hickok. Podczas
choroby Blade'a ktoś inny musiał wejść na jego miejsce. Rikki-
Tikki-Tavi, szef Bety, futerałem miecza wskazał na odległy las.
- Pójdę, jeśli chcesz.
- Ja idę - zdecydował Hickok. - Sam.
- Ja powinienem pójść - ponownie zaproponował Rikki-Tik-
ki-Tavi.
- Pójdę sam - powtórzył Hickok, przesuwając się ostrożnie
wzdłuż kanału. Zatrzymał się dopiero pośrodku zachodniej ściany,
dokładnie nad mostem zwodzonym.
Rikki szedł za nim.
- To może być zasadzka - powiedział z niepokojem. - Tam
mogą być te stwory, żywiące się padliną- zauważył, powołując się
na atak bandy bezdomnych rabusiów, mających miejsce kilka lat
temu. Na szczęście Rodzina odparła go.
-
Rzeczywiście. Mogą być - zgodził się Hickok, spoglądając
na dół.
Przywiązał solidny sznur do grubego stalowego koła i zwinął
go w ogromny zwój.
- Będziemy cię ochraniać - upierał się Rikki.
- Nie trzeba, dziękuję - odmówił Hickok.
Poniósł linę. W tym miejscu nie było drutu kolczastego, co
umożliwiło przedostanie się na krawędź muru.
- Przecież nie wiesz, co tam jest - stwierdził Rikki. Jego głos
zdradzał niepokój.
- To nie ma znaczenia.
- To jest niezgodne z zasadami Wojowników - dodał Rikki.
Hickok wzruszył ramionami. Wyjrzał za mur i spuścił w dół
linę.
1003854552.009.png 1003854552.010.png 1003854552.011.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin