Lackey Mercedes i Dixon Larry - biały gryf.pdf

(517 KB) Pobierz
97083946 UNPDF
M ERCEDES L ACKEY
L ARRY D IXON
BIAŁYGRYF
Drugitomzcyklu
„TrylogiaWojenMagów”
Tłumaczyła: Joanna Woły nska
97083946.001.png
Tytuł oryginału:
THE WHITE GRYPHON
Data wydania polskiego: 1998 r.
Data pierwszego wydania oryginalnego: 1995 r.
Dedykujemy te ksi azke naszym rodzicom
Edwardowi i Joyce Ritche’om
Jimowi i Shirley Dixonom
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Swiatło.
Od grzebienia do szponów, od głowy do ogona bedzie wyrzezbione w swietle.
Skandranon Rashkae złozył głowe na łapach i kontemplował widok miasta
rozci agaj acego sie nad zatok a. Jego intensywna biel odbijała sie od trawy pora-
staj acej klif, na którym zbudowano Białego Gryfa, a sło nce przeslizguj ace sie po
dachach domów nadawało mu wygl ad rzezby ze sniegu, który nigdy tu nie padał.
Burze magiczne narobiły takiego zamieszania, ze nie zdziwiłaby mnie sniezyca
w srodku lata. . .
Na szczescie Kaled’a’in z Białego Gryfa byli przygotowani na najdziwniejsze
zmiany pogody. Zbudowalismy nasze miasto tak, jak Urtho sw a fortece. Niestrasz-
ne nam najgorsze burze.
Tylko kolejny kataklizm mógłby zrównac z ziemi a Białego Gryfa, a i wtedy
ruiny przez długie lata znaczyłyby miejsce, gdzie go wzniesiono, dopóki przyroda
nie upomniałaby sie o swoje. . . Skan potrz asn ał głow a.
Dlaczego myslisz o zniszczeniu, głupi gryfie? Nie masz sie czyni martwic, ze
przychodzi ci do głowy drugi Ma’ar? Przyszedłes tu odpocz ac, pamietasz?
O tak, odpocz ac. Od dawna nie miał okazji do relaksu, bo całe dnie wypełniało
mu rozwi azywanie cudzych problemów. Westchn ał z rozdraznieniem, zagłuszaj ac
na moment szum fal, a potem spojrzał na zatoke: na drugim brzegu, pod nawisem
skalnym w kształcie dzioba, zobaczył przysta n zbudowan a dla małej floty rybac-
kiej.
Rok przeprawialismy sie przez morze, a budowa miasta zajeła nam dziewiec
lat. Nigdy nie myslałem, ze tyle osi agniemy, nie mog ac juz posługiwac sie za-
kleciami magicznymi. Westchn ał ponownie, tym razem z zadowoleniem. Budowa
miasta jeszcze sie nie sko nczyła, ale Kaled’a’in zyli w lepszych warunkach niz
kilka lat temu, kiedy to gniezdzili sie na szczycie klifu w namiotach i prowizo-
rycznych szałasach. Na pocz atku chcieli wybudowac sw a siedzibe własnie tam,
na szczycie, ale generał Judeth nalegała, aby załozyc miasto na tarasach wyku-
tych w skale i w ten sposób uczynic je niezdobytym. Gdy tylko dostrzegła klify
zachodniego wybrzeza, wiedziała, jak powinna wygl adac ich siedziba.
Skan podziwiał jej odwage i determinacje, kiedy tłumaczyła kazdemu z osob-
4
na, ze jej plany nie tylko mozna, ale wrecz nalezy wprowadzic w zycie. Nic dziw-
nego, ze Urtho powierzył jej dowodzenie jedn a ze swych kompanii. Ta kobieta
była ze stali.
Skała okazała sie na tyle podatna, aby w niej rzezbic, i wystarczaj aco twarda,
aby utrzymac budynki wystawione na deszcz, wiatr i fale; Judeth, córka kamie-
niarza, wiedziała o tym od chwili, gdy dotkneła klifu. Kiedy wykuli juz pierwsze
tarasy i postawili pierwsze budynki, zauwazyli, ze miasto przypomina gryfa z roz-
łozonymi skrzydłami. Niektórzy uznali to za znak, inni za przypadek, ale nikt nie
miał w atpliwosci, jak ochrzcic now a siedzibe.
Biały Gryf, dla uczczenia Skandranona Rashkae, który juz nie farbował piór
na czarno, a czas spedzony miedzy dwiema Bramami wybielił go tak bardzo, ze
jedynymi ciemniejszymi punktami na jego ciele były delikatne kropeczki wzdłuz
grzbietu. Biały Gryf miał nadal mieszane uczucia i zazwyczaj był zazenowany
podobn a czołobitnosci a. Wystarczy udawac bohatera i wszyscy, od dzieci po star-
ców, uznaj a cie za niezwyciezonego! Najbardziej denerwował go fakt, ze wszy-
scy nieludzie wsród Kaled’a’in ogłosili go przywódc a, a reszta ochoczo pod azyła
w ich slady.
I pomyslec, ze ja, głupi, marzyłem kiedys o rz adzeniu. Gdzie miałem rozum.
Tak naprawde nie chciał dowodzic podczas pokoju: chciał podejmowac szyb-
kie, smiałe decyzje, w mgnieniu oka zmieniac przebieg bitew genialnymi rozkaza-
mi, a nie rozs adzac spory miedzy hertasi i kyree i ustalac, gdzie najlepiej umiescic
szamba. . . Zebrania Rady nudziły go smiertelnie i nie rozumiał, dlaczego ludzie
uwazaj a, ze skoro był bohaterem, był równiez medrcem. Zarz adzanie nigdy nie
nalezało do jego ulubionych zajec i, prawde mówi ac, radził sobie fatalnie.
Na szczescie mam doradców przymykaj acych oczy, gdy kradne ich pomysły,
i wiem, kiedy nalezy trzymac dziób zamkniety i udawac m adrzejszego, niz jestem.
Uchodzcy, a potem budowniczowie przezyli mimo jego dowództwa i mieli
nareszcie prawdziwe domy z wapienia błyszcz acego w sło ncu, a ulice miasta wy-
łozyli tłuczonymi muszlami. W Białym Gryfie wystarczy miejsca dla kolejnych
pieciu czy szesciu pokole n Kaled’a’in. . .
A kiedy zrobi sie tu ciasno, mnie juz dawno nie bedzie.
Wykuwanie tarasów i doprowadzanie wody trwało pół roku i na szczescie
magia nie sprawiła zadnych niespodzianek. Zródło na szczycie klifu zapewnia-
ło swiez a wode, doprowadzon a do kilku studni na terenie miasta. Oczywiscie,
mozna j a było odci ac — Skan dawno przestał uzywac słowa „niemozliwe” —
ale wymagało to wysiłku i wielu zaklec. Miasto nie było niezdobyte, ale ulice
i zaułki zbudowali tak, aby jeden łucznik stoj acy w odpowiednim miejscu mógł
powstrzymac armie. Atak Ma’ara był gorzk a, ale pozyteczn a nauczk a.
Skan podniósł głowe i wci agn ał w płuca powietrze.
Woda morska, algi i ryby. Swieze ryby, kutry wracaj a. Przyzwyczaił sie — juz
do nowych zapachów i wszechobecnej słonej wody. Masa wody, na któr a natkneli
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin