Joan Brady Teoria wojny Przek�ad Andrzej Chajewski Tytu� orygina�u THEORY OF WAR Redakcja stylistyczna DOROTA KIELCZYK Redakcja techniczna ANNA BONIS�AWSKA Korekta GRA�YNA NAWROCKA Opracowanie graficzne ok�adki WYDAWNICTWO AMBER Informacje o nowo�ciach i pozosta�ych ksi��kach Wydawnictwa AMBER oraz mo�liwo�� zam�wienia mo�ecie Pa�stwo znale�� na stronie Internetu http://www.amber.supermedia.pl Copyright (c) 1 994 by Joan Brady. All rights reserved. For the Polish edition Copyright (c) 1998 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. ISBN 83-7245-027-7 Alexandrowi Brady'emu i jego dzieciom oraz dzieciom jego dzieci Niepe�nosprawno�� jest alegori� �ycia w spo�ecze�stwie. Robert E. Murphy, The Body Silent Oczywi�cie, to samo tyczy si� niewolnictwa, ale s�awo "niewolnictwo" funkcjonuje w j�zyku g��wnie jako metafora i nikt ju� nie zwraca uwagi na jego prawdziwe znaczenie. dr Nathaniel Carrick (z ta�my z nagraniem wywiadu) Cz�� I Wtorek Rekonesans I M�odzi s� tacy g�upi. Kiedy mia�am dwadzie�cia jeden lat, posz�am na Uniwersytet Columbia; na filozofi�. Pragn�am szuka� prawdy. Zatrudni�am pomoc; kto� musia� pcha� w�zek. Profesorowie m�wili: "Prawda istnieje. Jest rzeczywista i absolutna. Znaczenie ma jednak tylko w takich pytaniach jak: Czy jutro b�dzie deszcz? Wystarczy poczeka� do nast�pnego dnia. I prosz� bardzo; oto prawda". Tak; ale co ja mam z tego? �yj� tutaj, przykuta do w�zka inwalidzkiego. Chc� wi�cej. Zaczn� od Sweetbrier. Nie cierpi� �rodkowego zachodu, a zw�aszcza Sweetbrier, kt�re zawsze by�o dziur�. Dzisiaj zosta�o tam kilka chat rozrzuconych przy drodze biegn�cej wzd�u� pola kukurydzy. Wszyscy omijaj� to miejsce. Farmerzy gdzie indziej szukaj� sklep�w i rozrywek. Na jednym z dom�w mo�na si� doczyta� nazwiska w�a�ciciela sklepu Benbowa Wikina, ale w �rodku p�ki �wiec� pustkami. Nieliczni klienci s� tak strupieszali jak staruch drzemi�cy za lad�. Tutaj zaczyna si� prawda. Upadek Sweetbrier rozpocz�� si� w roku tysi�c dziewi��set dwudziestym trzecim, kiedy kolej Midwest Pacific postanowi�a zamkn�� dworzec, na kt�rym poci�gi jad�ce z Topeki do Jefferson City i tak zatrzymywa�y si� tylko po wod�. Miejscowi tego nie widzieli. Ludzie lubi� si� oszukiwa�. Wiadomo�� opublikowano w "Stra�niku L�dowym", ale nikt nie da� jej wiary. Mieszka�cy miasta uwierzyli dopiero, kiedy senator George Stoke - wielki blagier - powiedzia� im, �e to prawda. Historycy nazywaj� tego blagiera "niez�omnym libera�em". 9 Pisz� o tym, �e zreformowa� senat; �e sprzeciwia� si� I wojnie �wiatowej; �e pot�pi� traktat wersalski; zg�asza� projekty umocnienia w�adzy federalnej - jeden tak s�ynny, �e a� strach go wspomina�; i jeszcze te programy pomocy farmerom. John R Kennedy przedstawi� t� posta� w Sylwetkach odwa�nych. A ja i tak powt�rz�, �e Stoke by� blagierem. Wi�cej, nazw� go gnojem i powiem, �e powinien sko�czy� gorzej, du�o gorzej, ni� sko�czy�. Jeszcze do tego wr�c�. George Stoke stworzy� komitety walki z kolej�, zanim inni zrozumieli, co si� w�a�ciwie dzieje. Redakcja "Stra�nika" wyst�pi�a z pomys�em pikniku na skwerze przed will� senatora, czyli w miejscu, gdzie ten polityk u schy�ku kariery wci�� zajmowa� si� swym polem uprawnym - w�adz�. Nawozi� je solidnie pieni�dzmi i wieloletnim rozdawnictwem stanowisk. Sia� wiosn�, a zasiew rozkwita� latem, by dojrze� w listopadzie, kiedy nadchodzi�a pora �niw, wybor�w, �wi�t, jab�k�wki, woz�w z plonami, zbior�w i sukces�w, po kt�rych trzeba zaora� ziemi� pod kolejne lata upraw. Senator mieszka� tu� za miastem. "Damy to na ca�� stron�, panie senatorze", m�wi� wysoki, chudy dziennikarz. "Ma si� rozumie�". Brwi "niez�omnego libera�a" poruszy�y si� jak d�d�ownice w puszce w�dkarza. Naturalnie chcia�abym wiedzie�, co to jest prawda. Na uniwersytecie powiedzieli, �e naucz� nas �wietnej techniki stopniowego dochodzenia do "przybli�e� prawdy". "To co� jak rachunek r�niczkowy", wyja�nili. Tylko �e rachunek r�niczkowy daje nam konkrety: styczne do krzywej i orbity planet. Zapytajcie filozof�w, co oni nam daj�. B�d� be�kotali o wczorajszej prognozie pogody i dzisiejszym deszczu. Powtarzam, to nie wystarczy. Poza tym, id� o zak�ad, �e prawda jest cz�sto prawdziwsza, kiedy j� wymy�lamy. Tak jak t� sobot� w czerwcu tysi�c dziewi��set dwudziestego trzeciego roku i skwer przed will� senatora. Nie by�o mnie tam. Ale i tak widz� �ony miejscowych dygnitarzy, kt�re nakrywaj� do sto��w ustawionych na trawniku. Widz� grecki portyk domu, wygl�daj�cy jak kto�, kogo biegunka dopad�a na skraju pola golfowego. Obrusy powiewaj� na wietrze. Wiklinowe kosze p�kaj� od szynek, sa�atek, ciast, lemoniad i lod�w. Kobiety plotkuj� przy pracy. Kapelusiki dr��. Suknie faluj�. M�j wujek. Atlas, zna� wi�kszo�� tych pa�. Opowiedzia� mi o nich wiele lat temu; by�am wtedy m�oda i guz w moim kr�gos�upie jeszcze nie 10 rozsadzi� ko�ci. Pami�tam imiona dam: Harfie, Maude, Gertrud�, Carrie, Hope. O jedenastej trzydzie�ci zje�d�aj� si� go�cie z ca�ego stanu Kansas. Panowie w od�wi�tnych garniturach dolewaj� z piersi�wek d�in do lemoniady. Alkohol pochodzi� prawdopodobnie z kontrabandy. W latach dwudziestych obowi�zywa�a prohibicja. Co to zreszt� za r�nica? Ch�opcy w szortach, dziewcz�ta w sukniach z krynolin�. Psy szczekaj�. Flaga z napisem RATUJCIE SWEETBRIER za�amuje si� na wietrze. Wiatru mog�o nie by�. To bez znaczenia. O dwunastej zaczynaj� si� ta�ce. O pierwszej gruby senator tratuje traw� porastaj�c� skwer, zmierzaj�c na m�wnic�. "Najwa�niejsze, �eby trafi� we w�a�ciw� chwil�", g�osi�. "Pozw�lcie mi j� wybra�, a przekabac� wam publik� w try miga". Zatrzymuje si� co jaki� czas i odbija u�miech na r�kawiczkach wybranych dam. Wykonuje niebezpieczny sk�on, by przyj�� lody od dziewczynki z kr�conymi w�osami. Fotografie sze��dziesi�ciodwuletniego polityka nie s� zbyt udane. Po wielu grubasach nie wida� tuszy. U senatora by�a wyra�na. T�uszcz si� na nim przelewa�. Czcigodny Stoke mia� obwis�e dolne powieki; przebarwione, ci�gle za�zawione, cho� gniewnie patrz�ce oczy wychodzi�y czarne na starych zdj�ciach prasowych. Sad�o wylewaj�ce si� znad sztywnego ko�nierzyka wygl�da�o jak t�usta, nadpsuta wieprzowina. Chodzi� z lask� zwie�czon� r�czk� w kszta�cie g�owy w�a, z prawdziwymi z�bami i per�ami zamiast oczu. Mia� na sobie surdut, wy�wiecony na �okciach i skrojony wed�ug mody sprzed trzydziestu lat. Ta cz�� garderoby by�a dla niego bardzo wa�na. Ma r�wnie� du�e znaczenie dla mnie i dla tej opowie�ci. Zniszczone okrycie towarzyszy�o senatorowi w ca�ej jego karierze. Wszyscy s�yszeli o surducie George'a Stoke'a i o niebywa�ej wulgarno�ci senatora. Libera� ci�ko pracowa� na t� s�aw�. Zanosi� si� �miechem, patrz�c na wstrz��ni�t� jego s�owami dam� lub zaszokowanego d�entelmena. "Widzisz ten papierek lakmusowy?", zapyta� kiedy� jednego z dostojnik�w. "W�o�� ci go do ust. O, w ten spos�b. I kln� si�..." Tu kolej na moje ulubione, smakowicie obrzydliwe powiedzonko. Przez ca�e �ycie usi�owa�am go u�y� i nigdy, przenigdy, nie trafi�a si� w�a�ciwa chwila. A mo�e tylko zabrak�o mi odwagi, pewno�ci siebie. "I kln� si� na nie tkni�t� piczuchn� matki Jezusowej, �e b�d� wiedzia�, komu wczoraj liza�e� dup�", 11 m�wi� George Stoke, demokrata ze stanu Kansas, od niepami�tnych czas�w filar Senatu Stan�w Zjednoczonych. S�owa to nie wszystko. Senator by� kobr� w�r�d polityk�w. Wiedzia�, czego chce. Doskonale zna� potrzeby swojego elektoratu. I nikt ani nic nie mog�o wp�yn�� na zmian� stanowiska Stoke'a. Dzielny George ob�askawia� wrog�w, a potem wyciska� z nich sok i odrzuca� resztki. Przetrwa� w polityce bardzo d�ugo. Wybierano go raz za razem i to zgodnie z prawem, kt�re w ka�dym cywilizowanym kraju wykluczy�oby takiego cz�owieka ju� na pocz�tku. K�opot w tym, �e nie istniej� cywilizowane kraje. Prawda? M�j dziadek dobrze zna� George'a Stoke'a. Wychowali si� razem, ale trudno sobie wyobrazi� ludzi bardziej niepodobnych do siebie. Przynajmniej na zewn�trz. George by� powolny. Dziadek za� ognisty. Tak jak huty w Cardiff le��ce wzd�u� g��wnej drogi ��cz�cej Wali� z Angli�. Wiod� tam cudzoziemski �ywot w r�wninnym pejza�u odlewni, piec�w, walcowni i komin�w. Po zmierzchu ca�a okolica l�ni na czerwono od ukrytego ognia. To jest piek�o na ziemi. Zasnuwa je ca�un dymu. Nieruchomego, dysz�cego, �wietlistego miazmatu zatruwaj�cego powietrze i wod� w Kanale Bristolskim. Tak jak z�o�� dziadka zatruwa moje �ycie, cho� ten cz�owiek zmar�, zanim si� urodzi�am. By� g�odnym drapie�nikiem, jak m�wi� o sobie niekoronowany kr�l Arabii. To dlatego szuka�am prawdy na Uniwersytecie Columbia. Chcia�am wiedzie�, jakie znaczenie mia�o �ycie mojego dziadka. Wolno mi pyta�. Ci��y na mnie jego kl�twa. Kiedy by�am dzieckiem, ojciec opowiada� mi o dziadku, zapami�ta�am jednak tylko historie Atlasa. Wczuwa�am si� w nie; prze�ywa�am je w latach dojrzewania. "Kiedy m�j ojciec po raz pierwszy zobaczy� George'a Stoke'a..." Na te s�owa wyt�a�am wzrok, �eby dostrzec George'a, tak jak po raz pierwszy ujrza� go m�j dziadek. Nie zamierza�am tylko ocali� przesz�o�ci od zapomnienia. Po��da�am wspomnie� dziadka w biblijnym sensie. By�o to grzeszne, skrywane pragnienie. Chcia�am zobaczy�, zapami�ta� i zatrzyma� te ulot- 12 ne zbli�enia w mojej pami�ci. Wykra�� wszystkie i posi��� na w�asno��. Atlas powiedzia� kiedy�: "Jecha� pierwszym poci�giem przez G�ry Skaliste". Przez moj� g�ow� przemkn�y s�owa: "Czy ja to pami�tam? Pami�tam? Mam czelno�� pami�ta�?" Gdyby cz�owiek by� wystarczaj�co szybki, m�g�by sam poca�owa� si� w usta. Czasem, w samotno�ci, pr�buj� nawet mi to wychodzi. No, prawie. Tak s�dz�. Kr�ci mi si� w g�owie od tych pr�b, ale kiedy znowu zaczynam jasno widzie�, jestem taka jak przedtem. Nic si� nie zmienia. Absurdalny pomys�. Nie mog� pami�ta� �ycia mojego dziadka, przecie� nigdy nawet nie widzia�am czcigodnego antenata. Dziadek nazywa� si� Jonathan Carrick. By� mniej wi�cej lwa lata m�odszy od senatora. Wuj Atlas m�wi�, �e nikt nie zna� dok�adnej r�nicy wieku. Daty urodzin dziadka nigdzie nie odnotowano. W dniu przyj�cia u senatora mia� oko�o sze��dziesi�tki. Mimo i� ...
GILGUSZ