Kolejny tzw.doc

(33 KB) Pobierz
Kolejny tzw

Kolejny tzw. autorytet?

Każde wydawnictwo powinno mieć swoje wyraźne oblicze. W większości przypadków tak jest rzeczywiście. Czytelnik powinien być przekonany, że jeśli kupuje pismo, gazetę lub książkę, wydane przez konkretne wydawnictwo, nie zostanie zaskoczony treścią, której się nie spodziewa. Niestety, ten dobry zwyczaj został w ostatnich latach trochę zaniedbany.

Wszystko, co zostało wyżej powiedziane, odnosi się do niepisanych, lecz mieszczących się w dobrych zwyczajach praw czytelnika. Ich naruszenie następuje z chwilą, gdy w danym wydawnictwie pojawiają się treści niepasujące do deklaracji programowej lub ogólnie utrwalonej w społeczeństwie opinii o wydawnictwie. Z drastycznym przykładem takiego naruszenia mamy do czynienia w przypadku pisma dominikańskiego "W Drodze". W deklaracji programowej czytamy, że jest to miesięcznik poświęcony życiu chrześcijańskiemu, zajmujący się głównie tematyką religijną, publikuje również wiersze i prozę, tak samo artykuły i wywiady próbujące określić miejsce chrześcijanina we współczesnym świecie i wyzwania, którym musi sprostać. W tej ostatniej kategorii prawdopodobnie ma się zmieścić opublikowany w numerze 11 (2006 r.) artykuł "Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu" autorstwa... Manueli Gretkowskiej.

Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku - temat jak najbardziej sensowny, ale autorka jak najbardziej nie na miejscu w katolickim piśmie. Dla tych, którzy być może nie bardzo wiedzą, kim jest Manuela Gretkowska, podaję krótką informację, którą można znaleźć w internecie: "Manuela Gretkowska, pisarka, mama pięcioletniej Poli, żyje w wolnym związku z ojcem Poli, mieszka w podwarszawskiej wsi. Oprócz dwóch książek o macierzyństwie 'Polka' i 'Europejka' napisała śmiałe erotycznie 'Sceny z życia pozamałżeńskiego' i 'Namiętnik'". W innym miejscu można przeczytać, że jest: "Polką, matką, katoliczką i skandalistką". Ostatnio chce utworzyć nową partię polityczną. Jak na razie zostało sformułowanych przez nią kilkanaście wstępnych postulatów polepszenia sytuacji prawnej kobiet, lepszej opieki medycznej i socjalnej ("rodzenie po ludzku, refundacja środków antykoncepcyjnych, walka z dyskryminacją kobiet w polityce i na rynku pracy").

Zobaczmy teraz, co mówi Gretkowska o sprawach kobiet: "Każda kobieta ma prawo decydować o tym, czy ją stać - emocjonalnie i materialnie - by zachować nieplanowaną ciążę. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym, więc co może obchodzić niewierzącą Kowalską fanatyzm Wiśniewskiej, według której Duch Święty pracuje w prokuraturze i szpera w wyskrobanych macicach?" [podkr. M.K.].

Zacytujmy też, co Gretkowska myśli o Kościele: "Kościół, za komuny ostoja wolności, ma tyle własnych problemów, że nie jest w stanie zatroszczyć się nawet sam o siebie. Nikt inny oprócz nas nam nie pomoże". Taki oto "autorytet moralny" wypowiada się na łamach dominikańskiego pisma "W Drodze" o tym, jak należy rozmawiać z dzieckiem o Bogu!

Chodzi o Mszę św. z udziałem dzieci. Według Gretkowskiej, należy przybliżyć dzieciom treści liturgii w taki oto sposób: "Obmywać buzie i rączki wodą święconą przy wejściu, tak jak myjemy ręce po przyjściu do domu. Uprościć czytanie, przełożyć je na prosty język (jest nawet Biblia dla dzieci polecana przez prymasa) i przedstawić je w formie teatrzyku kukiełkowego. Dzięki temu kilkulatek lepiej zapamięta, kim był np. Goliat i na czym polegała pomysłowość Dawida. Ewangelię można odgrywać z rodzicami, w prostym przebraniu".

Gretkowska zadaje pytanie: "Dlaczego szaty księdza odprawiającego minimszę (bo i czas powinien być skrócony) nie mogą być bajecznie kolorowe, z poprzypinanymi kwiatami, pluszakami? Dzieci mogą też dopiąć własnoręcznie zrobione dary i maskotki.

Nie będzie chyba profanacją rozdanie dzieciom chleba i kielichów z sokiem winogronowym, gdy ich rodzice przyjmują komunię. Ta część 'spożywcza' budzi u kilkulatków największe emocje. Wyrywają się wtedy, by też dostać przy ołtarzu 'opłatek'. Odegranie dla nich ostatniej wieczerzy wytłumaczyłoby na ich poziomie, o co w tym chodzi".

I nawołuje z całą powagą: "Kapłani, proszę, nie zanudzajcie dzieci, nie męczcie niezrozumiałym obrządkiem, do którego 'muszą przywyknąć'. Ułatwiajcie im bycie z Chrystusem w zabawie, spektaklu".

W końcu konkluduje: "To, że Kościół nie nadąża za wiernymi (np. w kwestii homoseksualizmu, kapłaństwa kobiet, antykoncepcji), to jeszcze można zrozumieć, znając jego historię. Ale on nie nadąża coraz częściej za Chrystusem".

Nie warto by było zajmować się w ogóle tym, co pisze Gretkowska, gdyby tekst ten ukazał się w którymś z pism, do których jej "twórczość" pasuje i do których jest przyzwyczajona pisywać ("Elle", "Cosmopolitan", "Wprost", "Polityka", "Playboy", "Machina", "Cogito"), ale ukazał się w piśmie katolickim, i to dominikańskim! Dominikanie, jak większość katolickich czytelników wie, to zakon powołany do głoszenia Prawdy (dominikańska Veritas). Dlatego też dominikanie wciąż jeszcze postrzegani są jako ci, którzy nie błądzą. Jeśli więc taki artykuł ukazuje się w ich piśmie, można mniemać, że podzielają oni poglądy autorki. Jaki byłby inaczej sens drukowania tego artykułu? Nie jest on częścią jakieś szerszej polemiki, w której któryś z ojców wyjaśniłby błędy w myśleniu i niestosowność proponowanego "ulepszenia" "mszy dla dzieci". Nie jest też potraktowany jako przykład próby narzucenia myślenia pogańskiego na rzeczywistość liturgiczną. Nie ma zdecydowanego odcięcia się od poglądów Gretkowskiej. Sam fakt drukowania tekstów tak skompromitowanej osoby jest bulwersujący. Przecież jest to osoba nie tylko powodująca zgorszenie przez życie w jawnym grzechu, ale również otwarcie walcząca z całą nauką Kościoła, nieuznająca moralności katolickiej i wiary katolickiej (mówi o sobie, że jest katoliczką, ale nie wie, jakiego wyznania!).

Pozostaje mieć nadzieję, że o. Paweł Kozacki OP, redaktor naczelny, i jego zastępca o. Wojciech Prus OP rozważą niestosowność drukowania w swoim piśmie żenujących artykułów Manueli Gretkowskiej i w którymś z numerów umieszczą oczekiwane wyjaśnienia, być może nawet przeproszą dotkniętych czytelników za współpracę z rzeczoną autorką i tym samym za zrównanie miesięcznika "W Drodze" z pismami typu "Cosmopolitan", "Machina", "Wprost"...

Maria Kominek

 

2

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin