Różewicz T., Wybór wierszy (opracowanie).doc

(106 KB) Pobierz
Tadeusz Różewicz, Wybór wierszy

4

 

Tadeusz Różewicz, Wybór wierszy

 

Urodzony w 1921 roku w Radomsku, należy do tzw. pokolenia Kolumbów. W 1938 otrzymał dyplom gimnazjalny, zdał tzw. małą maturę, w 1939r. Tadeusz planował kontynuować naukę w Liceum Leśniczym w Żyrowicach koło Słonima, ale wybuch wojny spowodował, że podjął pracę gońca i urzędnika w Urzędzie Miejskim, a potem robotnika w fabryce mebli w Radomsku. Podczas wojny Różewicz przygotowywał się do walki na kursie podchorążówki AK. Od czerwca 1943 do listopada 1944 r. angażował się w szeregach partyzantki AK w widłach Warty i Pilcy. Kontynuował także młodzieńcze poetyckie pasje – w 1944 roku wydał pod pseudonimem Satyr zbiór wierszy i prozy pt. Echa leśne w nakładzie 100 egzemplarzy. W tym samym roku w Łodzi został rozstrzelany przez Niemców jego starszy brat Janusz, również zdolny poeta i żołnierz AK.

W 1945 Różewicz zdał maturę dla pracujących w Częstochowie, zaczął publikować wiersze w lokalnej prasie oraz w „Odrodzeniu”, podjął studia na kierunku historia sztuki na UJ w Krakowie. Podczas wojny osiągnął stopień kaprala podchorążego. W 1946 wydaje tomik W łyżce wody. Satyry, wydany w Częstochowie. Podejmuje współpracę z dwutygodnikiem „Pokolenie”, redagowanym przez Romana Bratnego; poznaje także m.in. Tadeusza Borowskiego.

              Właściwy debiut poetycki Różewicza przypada na rok 1947. Wówczas ukazuje się w Krakowie tom zatytułowany Niepokój, zawierający wiersze z lat 1945 – 1946. Szybko dostrzeżono odmienne podejście autora do wojny – podmiot liryczny to człowiek osaczony wspomnieniami, odczuwający ciągły lek, pragnący odtworzyć podstawowe wartości. Także na polu wersyfikacji wyróżniał się Różewicz zerwaniem z tradycyjnymi systemami wersyfikacji, rezygnacja z metaforyki i ozdobników poetyckich na rzecz surowości, prostoty, prozaizacji. W 1948 roku poeta rozpoczyna współpracę z redakcją „Twórczości”, rozszerza swoje kontakty, poznaje L. Staffa, Cz. Miłosza, który będzie tłumaczył wiersze Tadeusza na angielski; publikuje kolejny tom poezji pt. Czerwona rękawiczka, ostro krytykowany przez Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego.

              W 1949 r. Różewicz żeni się z Wiesławą Kozłowską, w rok później na świat przychodzi ich syn, Kamil. W 1950r. ukazuje się tomik Pięć poematów. Wyjechał tak ze na Węgry [w ramach wymiany kulturalnej], skąd przysyłał do prasy reportaże. Na Zjeździe Związku Literatów Polskich został zaatakowany przez W. Woroszylskiego za uleganie wpływom literatury burżuazyjnej. W 1951 Różewicz wyjeżdża do Gliwic, gdzie przebywa do 1968 r.. w 1951 wydał tom wierszy Czas, który idzie, a rok później Wiersze i obrazy. W 1953 na świat przyszedł drugi syn – Jan, Różewicz opublikował wybór reportaży Kartki z Węgier. Pisze jeden z pierwszych wierszy o charakterze odwilżowym: „W związku z pewnym wydarzeniem [wiersz polemiczny]” (dla niewtajemniczonych: odwilż to okres złagodzenia reżimu komunistycznego po śmierci Stalina w 1953 r.). Utwór ten został opublikowany w wydanym w roku 1954 tomie Równina, który został odnotowany przez wybitnych krytyków literackich, a 1955 nagrodzony nagrodą państwową II stopnia oraz pierwszą nagrodą i złotym medalem w konkursie literackim V Światowego Festiwalu Młodzieży w Warszawie. Rok 1955 to rok wydania kolejnego tomiku – Srebrny kłos oraz zbioru opowiadań Opadły liście z drzew i tekstów satyrycznych Uśmiechy.

              W 1956 r., po ukazaniu się tomu Poemat otwarty, poetycki dorobek Różewicza został poddany interpretacji, której dokonali Kazimierz Wyka i Jan Błoński. Rok później Wydawnictwo Literackie w Krakowie wydało Poezje zebrane. W tym okresie przebywał Różewicz w Paryżu, a także przeżył śmierć matki. W 1958 ukazuje się tom Formy.

              Poeta odbywał liczne podróże, m.in. w 1958 do Macedonii i Chin, w 1960 do Włoch, w 1961 – do Belgii. W 1962 r. otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Sztuki I stopnia. W 1966 r, otrzymał prestiżową nagrodę Fundacji Jurzykowskich oraz nagrodę państwową I stopnia za całokształt twórczości. W 1968 r przeprowadził się z rodziną do Wrocławia, z tym miastem związane są jego dalsze losy.

              W 1971 r. Ossolineum rozpoczęło pełną edycję tekstów Różewicza. W 1977 umiera ojciec poety, w tym czasie ukazuje się poemat Duszyczka. Coraz więcej krytyków i badaczy próbuje interpretować dzieła Różewicza. Odzywają się tez głosy krytyczne, np. G. Herling – Gruziński krytykuje poetę za jego postawę polityczną, zarzuca mu konformizm.

              W latach ’90 kandydatura Różewicza znalazła się wśród pretendentów do Literackiej Nagrody Nobla.

 

Tomy poezji (nie wszystkie!!): Echa leśne (wyd. 1944 zbiór wierszy i prozy); W łyżce wody. Satyry (wyd. 1946); Niepokój, wiersze z lat 1945-46 (wyd. 1947); Czerwona rękawiczka, wiersze z lat 1947-48 (wyd.1948); Pięć poematów, wiersze z lat 1948 – 1949 (wyd. 1950); Czas, Który idzie, wiersze z rok 1950 (wyd. 1951); Wiersze i obrazy, wiersze z lat 1951 – 1952 (wyd. 1952); Równina, wiersze z lat 1953 – 1954 (wyd. 1954); Srebrny kłos, wiersze z lat 1954-1955 (wyd. 1955);Uśmiechy, wiersze z lat 1945 – 1956 (wyd. 1955); Poemat otwarty, wiersze z lat 1955-1956 (wyd. 1956); Formy (1958); Rozmowa z Księciem (1960); Zielona róża (1961); Głos Anonima (1961); Nic w płaszczu Prospera (1963); Twarz (1964), Twarz trzecia (1968); Regio (1969), Na powierzchni poematu i w środku (1983), Płaskorzeźba (1991).

 

Ocalony [z tomu Niepokój z 1947 r.]

Jeden z najbardziej zapadających w pamięć wierszy Różewicza. Tytuł i rok wydania sugeruje radosny charakter, szczęśliwy fakt ocalenia z wojennej zawieruchy. Tymczasem podmiot wcale nie potrafi się cieszyć, gdyż odkrywa, że ci ocaleni, ci, co przeżyli zostali okaleczeni psychicznie, złamani obrazami okrucieństwa, zawsze już będą się uginali pod ciężarem potwornych obrazów, które noszą w pamięci. Wiersz składa się z 7 cząstek o nieregularnej budowie, ujętych w klamrę kompozycyjną [pierwszy i ostatni fragment brzmią tak samo]:

Mam dwadzieścia cztery lata

ocalałem

prowadzony na rzeź.

Podmiot wypowiada się w imieniu swoim i rówieśników, których udziałem było doświadczenie wojny. On sam należy do tych, co przeżyli. W bezpośrednim monologu przypomina obrazy okrucieństwa i podejmuje refleksję nad losem tych, co przetrwali. Na początku wiersza podmiot określa swój wiek – jak w oficjalnym protokole- 24 lata. Ocalał prowadzony na rzeź – tak prowadza się tylko zwierzęta. Ludzie zostali więc pozbawieni człowieczeństwa, możliwości decydowania o sobie, byli – jak sugeruje wyraz „rzeź”, masowo mordowani. Owo ocalenie jest faktem zwrotnym w jego biografii, sam sobie uświadamia, w jakim jest wieku, co przeżył…

              Druga cząstka wiersza ukazuje stan świata po wojnie. Nie są to zgliszcza budynków czy kalecy ludzie, ale konstatacja, że miniona katastrofa doprowadziła przede wszystkim do dewaluacji podstawowych pojęć, do pomieszania sensów dotąd uznawanych za jednoznaczne. Zestawione tu „nazwy” zostały określone jako puste i jednoznaczne – to samo teraz znaczy człowiek i zwierzę [ludzi i zwierzęta zabijano tak samo: masowo i spokojnie, starając nieekonomicznie wykorzystać uzyskany towar]. Do jednego znaczenia sprowadzono miłość i nienawiść. Nie można już odróżnić przyjaciela od wroga, nie można czuć się bezpiecznym w żadnej sytuacji. Odwrócony został porządek świata wprowadzony przez Boga w dziele stworzenia – w jedno zlały się ciemność i światło.

              Cząstka trzecia wraca we wspomnieniach podmiotu obraz furgonu z porąbanymi ciałami ludzi. Różewicz ukazuje reifikację ludzi, traktowanych jak drewno na opał, porąbanych, załadowanych na ciężarówki i wywiezionych na miejsce przeznaczenia – jest to drastyczna próba przypomnienia krematoriów w obozach zagłady. Śmierć ludzi sprowadzona do rangi zwyczajnego faktu, odarta z charakterystycznego dla narodowej martyrologii patosu, pokazuje prawdziwe realia wojny. Człowiek zabija i może zostać zabity, jak zwierzę. Podmiot przywołuje obraz porąbanych ludzi mówiąc: „widziałem”, był naocznym świadkiem wydarzeń, których prawdziwości nie można zakwestionować. Ze spokojem, ale i z poczuciem tragizmu dodaje „nie zostaną zbawieni” – skoro nie ma Boga, nie może być mowy o zbawieniu, ale nawet jeśliby uznać Jego istnienie [Różewicz jest ateistą], czy wówczas, kiedy doszło do ludobójstwa, reifikacji człowieka, profanacji ludzkich zwłok – można być przygotowanym od strony duchowej na śmierć? „nie zostaną zbawieni”, nie mogą liczyć na zbawienie Ci, którzy zostali potraktowani jak zwierzęta, jak przedmioty – są zaledwie poćwiartowanymi ciałami.

Czwarta cząstka znów przynosi wyliczenie przeciwstawnych wartości połączonych spójnikiem „i”. doszło do zburzenia hierarchii wartości, nie można szukać oparcia w tradycyjnych systemach aksjologicznych. W nowej rzeczywistości nawet Dekalog przestał mieć właściwe znaczenie. Do jednego szeregu zostały sprowadzone cnota i występek, prawda i kłamstwo. Po doświadczeniu wojny nie można już odróżnić piękna od brzydoty, tchórzostwa i bohaterstwa. Wojna doprowadziła do dewaluacji wartości, upadku języka degradacji człowieczeństwa, wprowadziła chaos i brak oparcia w jakichkolwiek wartościach.

              Cząstka piąta przynosi potwierdzenie tezy o pomieszaniu wartości i postaw. Człowiek, który uchodził za prawego, podczas wojny dopuszczał się czynów moralnie nagannych. Różnica postaw wynika z odmiennych warunków. W obronie swojego życia ludzie niekiedy wyrzekali się własnych dzieci, oskarżali niewinnych, wydawali poszukiwanych itd.

W cząstce szóstej stwierdziwszy chaos wartości i utratę zasad moralnych, podmiot ogłasza: „szukam nauczyciela i mistrza”. Pragnie pod jego kierunkiem przywrócić dawny ład, na nowo określić podstawowe pojęcia. Oczekuje, że świat zostanie jak gdyby zbudowany od nowa, ale według dawnego porządku, by na nowo czuć się w nim bezpiecznym, by móc odróżniać dobro od zła. Ów nauczyciel, który ma na nowo oddzielić światło od ciemności, jeszcze raz uporządkować rzeczywistość, jest Bóg. Tylko On mógłby dokonać powtórnego stworzenia świata.

W cząstce siódmej odnajdujemy nową wymowę znanego już fragmentu – pokazuje ona tragizm losu „ocalonego”, który tak naprawdę został skazany na okrucieństwo wspomnień i świadomość upadku wartości moralnych. Jego ocalenie jest tylko fizyczne. Słowa „ocalałem prowadzony na rzeź” brzmią teraz jakby pretensją do losu – ocalał, jednak bez nadziei na szczęście, nosi w sobie obraz apokalipsy…

 


Mam dwadzieścia cztery lata

ocalałem

prowadzony na rzeź

 

To są nazwy puste i jednoznaczne:

człowiek i zwierzę

miłość i nienawiść

wróg i przyjaciel

ciemność i światło.

 

Człowieka tak się zabija jak zwierzę

widziałem:

furgony porąbanych ludzi

którzy nie zostaną zbawieni.

 

Pojęcia są tylko wyrazami:

cnota i występek

prawda i kłamstwo

piękno i brzydota

męstwo i tchórzostwo.

 

Jednako waży cnota i występek

widziałem:

człowieka który był jeden

występny i cnotliwy.

 

Szukam nauczyciela i mistrza

niech przywróci mi wzrok słuch i mowę

niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia

niech oddzieli światło od ciemności.

 

Mam dwadzieścia cztery lata

ocalałem

prowadzony na rzeź


.


 

Róża [z tomu Niepokój z 1947 r.]

Tytuł jest homonimem – wnosi dwa zupełnie różne znaczenia użytego w nim wyrazu. Kwiat kojarzy się z pełnią życia, bogactwem koloru, przepychem kształtu, tymczasem imię zmarłej dziewczyny wywołuje smutek, przygnębienie, tym bardziej, że odeszła osoba młoda, w kwiecie wieku. Tekst wiersza oparty jest na zestawieniu treści dotyczących kwiatu i dziewczyny. Ukazanie tu paralelne obrazy potęgują nastrój smutku powodu śmierci Róży. Wbrew pozorom kwiat i zmarła mają wiele wspólnego, poza określającym je wyrazem, ale także zacznie się różnią. Różę w ciepłej dłoni można złożyć/albo w czarnej ziemi- za każdym razem funkcja róży będzie inna. Kwiat w dłoni jest zazwyczaj ofiarowywany drugiej osób i jako nak sympatii, czerwień jest symbolem żaru uczuć. Czerń ziemi jest znakiem żałoby, śmierci. Tu składa się ciała umarłych, do niej wracają szczątki obumarłych roślin. Różewicz zestawia kolory na zasadzie kontrastu. Krzykliwa czerwień róży została zestawiona z ciszą, milczeniem Róży, którą zabrała śmierć. Jej bliscy początkowo nie umieli pogodzić się ze śmiercią dziewczyny, jej ojciec „ocalony szaleje”. Z czasem jednak pamięć żywych umarła i wiara. Nie tylko życie ludzkie okazało się kruche, nietrwałe, łatwe do zniszczenia przez śmierć, ale również pamięć o tych, co odchodzą, z czasem słabnie, przemija.

 

Róża to kwiat                                               Czerwona róża krzyczy                                          Ogrodnik troskliwie krzew pielęgnuje

albo imię umarłej dziewczyny                   złotowłosa odeszła w milczeniu                            ocalony ojciec szaleje

 

Różę w ciepłej dłoni można złożyć        Krew uciekła z bladego płatka                            Pięć lat mija od Twej śmierci

albo w czarnej ziemi                                  kształt opuścił suknie dziewczyny              kwiat miłości który jest bez cierni

 

                                                                                                                              Dzisiaj róża rozkwitła w ogrodzie

                                                                                                                              pamięć żywych umarła i wiara

Lament [z tomu Niepokój z 1947 r.]

Jest to przykład monologu lirycznego kierowanego przez podmiot do różnych odbiorców – przedstawicieli oświaty, prawa, sztuki, medycyny i rzemiosła oraz do Boga. Osoba mówiąca określa siebie jako człowieka biologicznie młodego dotkliwie doświadczonego przez wojnę. W końcowej części podmiot odrzuca wiarę, neguje zadania wypowiadane w Credo [chrześcijańskim wyznaniu wiary],potwierdzając w ten sposób utratę wartości i psychiczne rozbicie. Jest wyznaniem niewiary, zaprzeczeniem modlitwy, przekreśleniem kontaktu z Bogiem.

Tytuł narzuca nastrój smutku, żałoby. Wyraz lament to określenie gatunkowe stosowane wymiennie dla skargi, żalu. Tekst składa się z 5 całostek. W pierwszej podmiot prosi adresatów – kapłanów, nauczycieli, artystów, szewców, lekarzy, a także „ojca” o wysłuchanie. Podmiot zwraca się do ludzi w ogóle [świadczy o tym wymienienie reprezentantów profesji ważnych w życiu ludzkim], ale wśród nich wymienia tych, którzy w szczególny sposób powołani są do słuchania wyznań [zeznań] – kapłanów, nauczycieli, sędziów i lekarzy. Na koniec przywołuje ojca – jak dziecko potrzebujące zrozumienia, rady, pomocy.

W drugiej cząstce stanowczo stwierdza „nie jestem młody” i przestrzega, by nikogo nie zmyliła smukłość sylwetki, delikatność skóry. Ukazuje siebie jako pozornie młodego< biologicznie Młodego, ale mającego poczucie, że w rzeczywistości jest znacznie starszy. Kolejna cząstka ma podobny charakter i kompozycję – podmiot odwołuje się do cech duchowych: pozorna niewinność, czystość i prostota także mogą mylić.

Czwarta całostka przynosi wyznanie: „jestem mordercą”. Podmiot ze spokojem określa swój wiek [20 lat] i stwierdza, że posłużono się nim jak ślepym narzędziem do zabicia człowieka. Odtąd żyje z przerażającym doświadczeniem. W ostatniej części podmiot konstatuje swój los jako przekreślenie człowieczeństwa. Nazywa siebie okaleczonym, który nie mógł już odtąd dostrzec piękna natury. W swojej wypowiedzi wyraźnie odwołuje się do czasów II wojny. Dotychczasowa wiara, podstawowe założenia chrześcijaństwa – wszystko legło w gruzach, gdyż podmiot sam zakwestionował porządek moralny zapisany w dekalogu – wojna zmusiła go do zabicia człowieka. Z tego powodu stracił oparcie w jednoznacznym systemie wartości. Wraz z zabijaniem ludzi zniszczono moralne odruchy. Końcowe wyznanie podmiotu wynika z potrzeby oczyszczenia się z winy właśnie poprzez spowiedź. Odpuszczenie grzechów wiąże się z wyznaniem win i żalem – tak zachowuje się podmiot chcąc zrzucić z barków ciężar czynu, który wciąż w nim tkwi wyrzutem sumienia. Jednak odrzucenie wiary w odpuszczenie grzechów świadczy o tym, że podmiot sam skazuje się na wieczną pamięć o wojennych czynach. Brak wiary w zmartwychwstanie ciała jest równoznaczny z przekreśleniem nadziei na wieczność.

 

Zwracam się do was kapłani               Nie jestem młody                                          nie jestem młody                                 mam lat dwadzieścia

nauczyciele sędziowie artyści              niech was smukłość mego ciała              niech was moja niewinność    jestem mordercą

szewcy lekarze referenci                            nie zwodzi                                          nie wzrusza                                 jestem narzędziem

i do ciebie mój ojcze                            ani tkliwa biel szyi                            ani moja czystość                   tak ślepym jak miecz

Wysłuchajcie mnie.                            ani jasność otwartego czoła              ani moja słabość                                 w dłoni kata

                                                        ani puch nad wargą                            kruchość i prostota                   zamordowałem człowieka

                                                        ni śmiech cherubiński                                                                           i czerwonymi palcami

                                                        ni krok elastyczny                                                                          gładziłem białe piersi kobiet.

 

Okaleczony nie widziałem                            Przez sześć lat

ani nieba ani róży                                          buchał z nozdrza opar krwi

ptaka gniazda drzewa                            Nie wierzę w przemianę wody w wino

świętego Franciszka                            nie wierzę w grzechów odpuszczenie

Achillesa i Hektora                            nie wierzę w ciała zmartwychwstanie.

 

Jak dobrze [z tomu Czerwona rękawiczka, 1948]

              Wiersz jest poetycką refleksją o wojnie i rzeczywistości powojennej. Podmiot liryczny wypowiada się na przemian w czasie teraźniejszym i przeszłym, wspominając miniony okres nieprzychylny człowiekowi. Liryk składa się z trzech strof pisanych wierszem wolnym, jest to jednak tekst regularny – każda zwrotka rozpoczyna się anaforą „jak dobrze”, każdy trzeci wers rozpoczyna się czasownikiem „myślałem”.

              Podmiot liryczny ani razu nie używa słowa „wojna”, ale nie mamy wątpliwości, że ów miniony czas jest tym, w którym wydawało się, że nie ma lasu i jagód, że drzewa już nie dają cienia, a człowiek nie ma serca. Teraz człowiek czuje się szczęśliwy i bezpieczny, stwierdza: „jak dobrze”. W pierwszej strofie cieszy się, ze może zbierać jagody. Ta zwyczajna czynność jest teraz dla podmiotu czymś godnym docenienia, pamięta przecież czasy, kiedy chodzenie po lesie wiązało się z wielkim niebezpieczeństwem, trzeba było zapomnieć wtedy o jagodach. W drugiej cząstce źródłem zadowolenia jest możliwość leżenia w cieniu drzew. Ta sytuacja prowokuje jednak myśl, że nigdzie nie można się schronić, zewsząd czyhało zagrożenie. W trzeciej cząstce podmiot zwierza się ze swojego uczucia: bliskość ukochanej osoby wywołuje przyspieszone bicie serca. Jednak nawet w takiej chwili nie można zapomnieć minionego koszmaru, kiedy wydawało się, że człowiek nie ma serca.

              Po doświadczeniu wojny podmiot jakby na nowo uczy się żyć w otaczającym go świecie, wśród ludzi. dostrzega las pełen jagód, wartość cienia rzucanego przez drzewo w upalny dzień, bliskość drugiej osoby i się uczucia odradzającego człowieczeństwo po czasie pogardy.

 

Jak dobrze Mogę zbierać                              Jak dobrze Mogę leżeć                            Jak dobrze Jestem z tobą

jagody w lesie                                                        w cieniu drzewa                                          tak mi serce bije

myślałem                                                        myślałem drzewa                            myślałem człowiek

nie ma lasu i jagód                                          już nie dają cienia.                            nie ma serca.

 

Drewno [z tomu Poemat otwarty, z 1955 r.]

 


Drewniany Chrystus

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin