Quick Amanda - Dar 02 - Dar ognia.pdf
(
1496 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Krentz Jayne Ann - Dar ognia
JAYNE ANN KRENTZ
Dar ognia
Rozdział pierwszy
- To naprawd
ħ
bardzo głupi pomysł - o
Ļ
wiadczyła Verity Ames. - Kiedy
rozdawano zdrowy rozs
Ģ
dek, dobry Bóg najwyra
Ņ
niej o was dwóch zapomniał.
A mo
Ň
e po prostu pomin
Ģ
ł wszystkich facetów.
Spojrzała ze zło
Ļ
ci
Ģ
na m
ħŇ
czyzn siedz
Ģ
cych po przeciwnej stronie stołu.
Jeden z nich był jej kochankiem, drugi ojcem. Kochała obu, ale w tej chwili
udusiłaby ich bez chwili wahania. Jak mogło jej zale
Ň
e
ę
na takich zakutych
łbach? To chyba
Ļ
wiadectwo braku charakteru.
- Uspokój si
ħ
, Rudzielec. Ju
Ň
ci mówiłem,
Ň
e w ogóle nie masz si
ħ
czym
przejmowa
ę
. To b
ħ
dzie po prostu bułka z masłem.
W g
ħ
stwinie siwiej
Ģ
cej rudej brody ojca zal
Ļ
niły biel
Ģ
z
ħ
by. Bł
ħ
kitne oczy
skrzyły si
ħ
humorem. Emerson Ames - pisarz na pół, a poszukiwacz przygód na
całym etacie - pot
ħŇ
nie zbudowany m
ħŇ
czyzna miał nienasycony apetyt na
Ň
ycie
na jego najbardziej niebezpiecznych
Ļ
cie
Ň
kach.
Verity odziedziczyła po ojcu płomiennorude włosy i niezwykł
Ģ
barw
ħ
oczu. Wychowywał j
Ģ
samotnie po
Ļ
mierci
Ň
ony. Postarał si
ħ
, aby jedyne
dziecko otrzymało gruntowne, cho
ę
mo
Ň
e troch
ħ
nietypowe wykształcenie.
Dopilnował, aby umiała zadba
ę
o siebie. Nie udało mu si
ħ
jej jedynie zaszczepi
ę
własnego nieugaszonego pragnienia docierania do najdzikszych zak
Ģ
tków
Ļ
wiata. Verity bardzo ceniła sobie ciepło domowego ogniska.
- Nie próbuj mnie uspokoi
ę
, tato. Wysłuchałam waszego planu i uwa
Ň
am,
Ň
e jest bardzo ryzykowny. Samuel Lehigh sam wpakował si
ħ
w kłopoty. Pozwól
mu si
ħ
z nich wykaraska
ę
. Nie ma potrzeby,
Ň
eby
Ļ
cie wy si
ħ
w to mieszali.
- Lehigh tym razem wpadł na całego. Potrzebuje pomocy. Kogo
Ļ
, komu
mo
Ň
e zaufa
ę
- odparł Jonas.
Wyci
Ģ
gn
Ģ
ł r
ħ
k
ħ
i uj
Ģ
ł z wdzi
ħ
kiem stoj
Ģ
cy przed nim kieliszek wódki.
Jonas Quarrel miał mnóstwo m
ħ
skiego uroku, który był wynikiem jego
spokojnej, wewn
ħ
trznej siły. Verity uwa
Ň
ała,
Ň
e tak
Ģ
sił
ħ
mógłby posiada
ę
szlachcic z epoki renesansu - cywilizowan
Ģ
dziko
Ļę
.
Chocia
Ň
Jonas miał wdzi
ħ
k i sił
ħ
Medicich, nie stroił si
ħ
jak arystokrata.
Tego wieczora nosił swój zwykły strój – jasnoniebiesk
Ģ
robocz
Ģ
koszul
ħ
, d
Ň
insy
i zdarte buty. Skórzany pas był pop
ħ
kany od wieloletniego noszenia. Quarrel nie
ubierał si
ħ
jak renesansowy arystokrata, ale posiadał niezwykłe talenty Medicich
czy Borgiów - z równ
Ģ
łatwo
Ļ
ci
Ģ
posługiwał si
ħ
sztyletem, jak cytował poezj
ħ
.
Do wykonywania obecnego zaj
ħ
cia miał z pewno
Ļ
ci
Ģ
zbyt dobre
kwalifikacje, pomy
Ļ
lała Verity z przek
Ģ
sem. Jonas Quarrel był jednym z
nielicznych pomywaczy ze stopniem doktorskim. Specjalizował si
ħ
w historii
renesansu, a zwłaszcza w broni i strategiach tamtej epoki.
Nie był przystojny, ale m
ħŇ
czy
Ņ
ni o jego wdzi
ħ
ku i sile nigdy nie musieli
podpiera
ę
si
ħ
tak powierzchown
Ģ
rzecz
Ģ
jak uroda. Gdy Verity spogl
Ģ
dała mu w
oczy - barwy złotych florenckich monet, inteligentne i pełne duchów
przeszło
Ļ
ci, nie interesował jej jego wygl
Ģ
d. Umiał uwie
Ļę
j
Ģ
jednym
dotkni
ħ
ciem, krótkim spojrzeniem. Kochała go całym sercem.
Teraz postanowił j
Ģ
opu
Ļ
ci
ę
.
- Lehigh nie poprosiłby o pomoc, gdyby jej naprawd
ħ
nie potrzebował -
przekonywał Jonas niskim, matowym głosem. - Przez telefon nie pozostawił
najmniejszych w
Ģ
tpliwo
Ļ
ci,
Ň
e Emerson jest jedyn
Ģ
osob
Ģ
, co do której ma
pewno
Ļę
,
Ň
e załatwi spraw
ħ
okupu. Nie dał Emersonowi wyboru. Musi pojecha
ę
do Meksyku i porozumie
ę
si
ħ
z porywaczami. Czy naprawd
ħ
chcesz,
Ň
eby twój
ojciec wyruszył sam?
Ju
Ň
kilka godzin temu Verity u
Ļ
wiadomiła sobie,
Ň
e przegrała t
ħ
bitw
ħ
,
jednak nadal prowadziła beznadziejn
Ģ
walk
ħ
.
- Mo
Ň
e si
ħ
tym zaj
Ģę
meksyka
ı
ska policja.
Emerson pokr
ħ
cił głow
Ģ
.
- Daj spokój, Rudzielec. Chyba wiesz, jak jest. Wci
Ģ
gni
ħ
cie glin to
ostatnia rzecz, na któr
Ģ
Lehigh mo
Ň
e sobie pozwoli
ę
, nawet gdyby wierzył,
Ň
e
sami nie zgarn
Ģ
okupu i nie uciekn
Ģ
z fors
Ģ
. Trzeba sobie to jasno u
Ļ
wiadomi
ę
.
Je
Ļ
li masz do czynienia ze stró
Ň
ami prawa i porz
Ģ
dku w Meksyku, grasz w
ciemno. Nie, stary Sam wie,
Ň
e to trzeba załatwi
ę
bez rozgłosu.
- Czy naprawd
ħ
nie ma nikogo oprócz ciebie, kogo mógłby poprosi
ę
o
wr
ħ
czenie okupu? - spytała Verity z niedowierzaniem.
Emerson wzruszył pot
ħŇ
nymi ramionami.
- Nikomu nie mo
Ň
e zaufa
ę
.
- To wiele mówi o trybie
Ň
ycia starego Sama i jego przyjaciołach -
wymruczała Verity. - Wyobra
Ņ
cie sobie,
Ň
e do
Ň
ył s
ħ
dziwego wieku -
osiemdziesi
Ģ
tki - i nie ma nikogo na ziemi, kogo mógłby wezwa
ę
na pomoc.
- Jak s
Ģ
dzisz, jak mu si
ħ
udało do
Ň
y
ę
tak s
ħ
dziwego wieku? - Emerson
parskn
Ģ
ł. - Widocznie nigdy nie zaufał niewła
Ļ
ciwej osobie.
Verity przez krótk
Ģ
chwil
ħ
bez słowa patrzyła na Jonasa. Spokojnie
popijał wódk
ħ
i nie odwracał spojrzenia. Wiedziała,
Ň
e dalsza kłótnia nie ma
sensu. Od wczorajszego dnia, gdy Lehigh zadzwonił rano do restauracji,
próbowała ich nakłoni
ę
do rezygnacji z wyprawy.
Zaakceptowanie decyzji ojca nie było takie trudne. Verity ju
Ň
dawno
przyzwyczaiła si
ħ
do niespokojnego, pełnego przygód trybu
Ň
ycia Emersona.
Jednak gdy my
Ļ
lała o wyje
Ņ
dzie Jonasa, czuła si
ħ
tak, jakby kto
Ļ
wbijał jej nó
Ň
prosto w serce.
- Co z twoim pisaniem, tato? - spróbowała jeszcze raz, cho
ę
wiedziała,
Ň
e
to nic nie da. - Mówiłe
Ļ
,
Ň
e masz
Ļ
ci
Ļ
le okre
Ļ
lony termin oddania scenariusza
tego futurystycznego westernu. Nie dotrzymasz go, je
Ļ
li wybierzesz si
ħ
do
Meksyku.
- Przeło
Ňħ
termin - odparł gładko Emerson. - Je
Ļ
li wydawca si
ħ
nie
zgodzi, to jego problem.
Verity skrzywiła si
ħ
z niezadowoleniem i zwróciła si
ħ
do Jonasa.
- Ju
Ň
zacz
Ģ
łe
Ļ
robi
ę
prawdziwe post
ħ
py w nauce gotowania. Tyle si
ħ
spodziewałam po twoim gulaszu z fasolki szparagowej. Klienci go uwielbiaj
Ģ
.
Jonas nieznacznie wykrzywił wargi.
- Jak wróc
ħ
, to doko
ı
czymy lekcje gotowania.
Verity poło
Ň
yła obie dłonie płasko na stole.
- Zatem - zacz
ħ
ła, akceptuj
Ģ
c nieuniknione z kamiennym wyrazem twarzy
- kiedy ruszacie?
Jonas przygl
Ģ
dał si
ħ
jej przez chwil
ħ
.
- Jutro rano. Wcze
Ļ
nie.
Skin
ħ
ła głow
Ģ
.
- Powodzenia. Powiedzcie „cze
Ļę
" ode mnie Samowi Lehighowi. - Wstała
gwałtownie, oszołomiona konsekwencjami przegranej walki. Je
Ļ
li to nie był
koniec, to z pewno
Ļ
ci
Ģ
pocz
Ģ
tek ko
ı
ca.
By
ę
mo
Ň
e byłoby lepiej, gdyby Jonas zerwał z ni
Ģ
wprost. Nie, jednak
wówczas byłoby znacznie gorzej. Na my
Ļ
l,
Ň
e mo
Ň
e go ju
Ň
nigdy wi
ħ
cej nie
zobaczy
ę
, ogarn
ħ
ła j
Ģ
rozpacz, lecz jeszcze trudniej było zaakceptowa
ę
pojawianie si
ħ
i znikanie Jonasa przez nast
ħ
pne pi
ħę
dziesi
Ģ
t, sze
Ļę
dziesi
Ģ
t lat jej
Ň
ycia. Przeraziła j
Ģ
wizja dziesi
ħ
cioleci niepewnych po
Ň
egna
ı
i powita
ı
.
Cholera, robi
ħ
si
ħ
sentymentalna, pomy
Ļ
lała Verity, zgarniaj
Ģ
c szklanki z
najbli
Ň
szego stołu. Przeszła przez pust
Ģ
restauracj
ħ
do kuchni, ze zło
Ļ
ci
Ģ
mrugaj
Ģ
c oczami pełnymi łez, które lada chwila mogły popłyn
Ģę
po policzkach.
To było do niej niepodobne. Nigdy nie płakała. Zirytowała j
Ģ
niezwykła
reakcja. Co si
ħ
z ni
Ģ
dzieje? Wiedziała,
Ň
e wcze
Ļ
niej czy pó
Ņ
niej do tego
dojdzie,
Ň
e pewnego dnia Jonas ulegnie niespokojnemu duchowi, dr
ħ
cz
Ģ
cemu
go od wielu lat, zanim poznał Verity.
Verity próbowała przygotowa
ę
si
ħ
na ten dzie
ı
, ale gdy nadszedł,
u
Ļ
wiadomiła sobie,
Ň
e nie umie si
ħ
obroni
ę
. Stała si
ħ
przera
Ň
aj
Ģ
co bezradna. W
ci
Ģ
gu ostatnich kilku miesi
ħ
cy za bardzo poddała si
ħ
Jonasowi, zbyt wiele z
siebie dała.
Zabrał wszystko, co była w stanie mu da
ę
, a teraz po prostu odchodził.
Prawdopodobnie wróci. Jednak nie mogła by
ę
pewna, czy wróci dla wi
ħ
zów
miło
Ļ
ci. Nie mogła zyska
ę
tej satysfakcji. Je
Ļ
li Jonas kiedy
Ļ
wróci, to ze
wzgl
ħ
du na wi
ħŅ
psychiczn
Ģ
, która ich ł
Ģ
czyła. Potrzebował jej tylko z jednego
powodu.
Ostatnio Verity zacz
ħ
ła si
ħ
zastanawia
ę
, jak długo jeszcze b
ħ
dzie jej
potrzebował, cho
ę
by tylko dla tej wi
ħ
zi. Jonas Quarrel szybko nauczył si
ħ
panowa
ę
nad dziwacznym talentem do psychometrii, który kiedy
Ļ
groził mu
obł
ħ
dem lub przemian
Ģ
w morderc
ħ
. Dzi
ħ
ki Verity odkrył drog
ħ
kontrolowania
podró
Ň
y w wymiar, w którym w tajemniczym korytarzu czasu znajdowały si
ħ
zatrzymane na zawsze pełne przemocy chwile z przeszło
Ļ
ci.
Tak, pomy
Ļ
lała wstawiaj
Ģ
c szklanki do zlewu. Jonas b
ħ
dzie do niej wracał
tak długo, jak długo b
ħ
dzie potrzebował jej pomocy w zrozumieniu swej
tajemniczej, pot
ħŇ
nej siły. Jednak gdy tylko znajdzie si
ħ
w punkcie, gdy b
ħ
dzie
mógł j
Ģ
sam kontrolowa
ę
, odejdzie i nigdy nie wróci.
Koniec mógł by
ę
jeszcze bardziej ostateczny, pomy
Ļ
lała Verity, gasz
Ģ
c
Ļ
wiatło w kuchni. Jonas pewnego dnia mógł po prostu odej
Ļę
w poszukiwaniu
przygód i zgin
Ģę
. Wszystko jedno, i tak czekało j
Ģ
du
Ň
o czasu, który sp
ħ
dzi
samotnie.
Mo
Ň
e nie tak całkiem samotnie, pomy
Ļ
lała nagle. Dotkn
ħ
ła delikatnie
brzucha. Nie było jeszcze powodu do paniki. Wielu kobietom od czasu do czasu
Plik z chomika:
flearsmin40
Inne pliki z tego folderu:
Real 1-5.zip
(7406 KB)
Jack Reacher 1-22 (rozne formaty).zip
(58103 KB)
Sprzedane przez ojca.zip
(5966 KB)
Erin Beaty - Pocałunek Zdrajcy.rar
(4821 KB)
Skradzione godziny - Maria Solar(1).pdf
(1462 KB)
Inne foldery tego chomika:
Biznes
Dokumenty
Ebook 2012
Ebook 2013
Ebook 2014
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin