Hentai.docx

(15 KB) Pobierz

Pożegnanie

 

-Od tego miejsca, zaczyna się nowa droga... – Księżyc znów wyszedł zza chmur oświetlając wszystko, co przykryła fałda nocy.

Stał odwrócony do niej plecami, jego ciemne włosy powiewały przy nocnym wietrze jak młoda gałąź orchidei.

-Ja.... Kocham Cię bardziej niż cokolwiek na tym świecie!  - Wykrzyczała, bała się do niego podejść, wystawiła tylko rękę w błagalnym geście,, Nie odchodź!”.

- Gdybyś był u mojego boku … Jestem pewna, że byś tego nie pożałował! Sprawiłabym, że każdy dzień byłby bardziej przyjemniejszy, a Ty byłbyś szczęśliwy!  Zrobiłabym dla Ciebie wszystko! – opuściła głowę, głośno przełykając łzy, nie mogła znieść panującej ciszy, przed chwilą odważyła się mu wyznać miłość a on milczał. Przecież mogło być to ich ostatnie spotkanie, nie tak chciała go zapamiętać.

Nie zauważyła, że Sasuke stał teraz do niej przodem, ciekawie spoglądając w jej oczy.  Na jego twarzy malował się ten triumfalny uśmiech, którym zawsze obdarowywał swoje ofiary.

- Sprawisz, że każdy dzień będzie przyjemniejszy?- powtórzył nie odrywając od niej wzroku.

- Zrobisz dla mnie wszystko?

- Tak! –pisnęła przez łzy, nie zdając sobie sprawy z wagi słów, które wypowiedziała. Brunet podszedł do niej pewnym krokiem nachylając się do jej ucha.  Jedną dłonią chwycił jej różowy kosmyk, drugą przytrzymał podbródek.

- Będziesz mnie słuchać i zrobisz wszystko, o co poproszę? – dziewczyna tym razem nie uniknęła jego spojrzenia, ich tęczówki spotkały się, ale nie było w nich sharingana, jego oczy były czarne i puste.

- Tak. – powtórzyła odpowiedź niemal pewnie, Sasuke puścił jej twarz, po czym skierował się na ławkę obok.

- Rozbierz się. – rozkazał, usadawiając się wygodnie na siedzeniu. Różowo włosa popatrzyła tępo w jego stronę. – Zrobisz dla mnie wszystko tak? – przypomniał jej chłopak, po czym ponaglił spojrzeniem.

-Rozbieraj się!

***

Była bardzo chuda i Sasuke przypominała lekko oszlifowaną deskę. Miała małe piersi, na dodatek nie do końca rozwinięte, jeden był większy, za to jej nogi były długie i kształtne. Sasuke popatrzył na jej zaczerwienioną twarz, zdecydowanie peszył ją jego wzrok, co bardzo go satysfakcjonowało.

- Sakuro, czyż sama nie …

- Co mam zrobić? – przerwała mu stanowczo, czuła, że tylko ona może go zatrzymać, podniosła zapłakaną twarz i rozluźniła ręce, które jak do tej pory miała skrzyżowane na wysokości klatki piersiowej. Uchiha spojrzał na nią zadowolony i jeszcze bardziej rozłożył się na ławce.

- Miałaś mi ulepszyć ten dzień, tak bym mógł być szczęśliwy. Czekam. – Dziewczyna patrzyła na niego chwilę z otwartą buzią, wiedziała, do czego dąży Sasuke, ale nie chciała dopuścić do siebie myśli, że chłopak, którego tak darzy uczuciem chce ją po prostu wykorzystać, na dodatek w tak perfidny sposób.

- Nie potrafię cię znienawidzić. Nawet teraz. Może nie robię tego dla ciebie, tylko dla Naruto? – spytała samą siebie, ponieważ i tak nie oczekiwała odpowiedzi.

Jak na złość ją dostała.

- Na razie nic nie robisz, tylko stoisz.

Wiatr zadął mocniej, poczuła chłód na swoich nagich biodrach. Uliczka była pusta, ale bała się, że ktoś ich zobaczy.

- Rozstaw nogi. – szepła najciszej jak mogła klękając Brunetowi na wysokości pasa.

- Po co? – zapytał jak by rozbawiony całą zaistniałą sytuacją, Sakura uśmiechnęła się ponuro, po czym ściągnęła mu spodnie. Nie opierał się, był jak lalka. Zauważyła, że nie miał bokserek, co ją bardzo zaskoczyło.

Przygotował się na to? Ukartował to?

Rodziły się kolejne pytania w jej głowie.

Ujęła jego męskość w dłonie, nie był nawet podniecony.

Po co kazał mi się rozebrać? Chciał mnie upokorzyć?

Liznęła czubek, czego efektem było nabrzmienie członka Uchihy, powtórzyła czynność kilka razy dopomagając sobie jeszcze ręką.  Chłopak odchylił głowę do tyłu zamykając oczy.

W tej chwili największą nienawiścią darzyła siebie.

- Jesteś beznadziejna. –  Delikatnie uchwycił ją dłońmi za włosy, masując jedwabiste kosmyki, po czym wcisnął jej całego członka aż po gardło, przesuwając jej głową w przód i tył.

Doszedł szybciej niż się tego spodziewał, najprawdopodobniej podniecało go ,,szmacenie” koleżanki.

Spuścił jej się do buzi, tak by nie mogła wypluć jego nasienia.  Mimo wszystko Haruno nie próbowała nawet pozbyć się płynu z ust, siadła tym razem okrakiem na jego kolanach próbując włożyć jego stojącego penisa do swojej vaginy.  Efekt był słaby, przecież była dziewicą, popatrzyła na Sasuke, na co ten zwalił ją z kolan na ziemie.

- Nadal twierdze, że jesteś irytująca.  – chwycił ją za biodra, mocno wbijając paznokcie w skórę, po czym wszedł w nią najmocniej jak podtrawił, usłyszał wrzask dziewczyny, na co zareagował agresywniejszymi ruchami miednicy. – Zamknij się! Chyba, że chcesz żeby ktoś Cię zobaczył? – Sakura dławiła się łzami, mimo wszystko wytrzymywała straszliwy ból, który wbijał się w nią coraz mocniej i mocniej.

Nie zauważyła, kiedy skończył. Leżała na zimnej ziemi, głośno dysząc.  Bolało ją całe ciało, czuła mocne krwawienie, ale nie mogła nic z tym zrobić.

Sasuke, już ubrany przykląkł przy niej patrząc jej wyzywająco w oczy.

- Jesteś chyba najgorszą szmatą z Konohy, nie masz nic, co bym mnie tu zatrzymało. Miałaś mnie uszczęśliwić a dałaś tylko kolejny powód do opuszczenia wioski.

- Przecież sam… - przerwał jej gromki i szyderczy śmiech. Dziewczyna leżała cały czas na wznak, oczy miała przymknięte a usta zaciśnięte.

- Haha! Zamknij się szmato! Sama przyklękłaś mi do nóg, o nic cię nie prosiłem, nic ci nie kazałem, jeszcze spytałem, co zamierzasz zrobić a ty nawet nie raczyłaś odpowiedzieć.   –  Spojrzała na niego przerażona, jej zielone tęczówki nerwowo drgały. Przez cały ten czas wmawiała sobie, że to nie Sasuke, ale spojrzenie w jego puste, hebanowe oczy coraz bardziej uświadamiały jej błąd.

- Co tak na mnie patrzysz? Naruto też obciągasz?

- Nie! Ja tylko…

Dostała pięścią w policzek.

-Nie tym tonem dziwko.  Obciągasz każdemu z wioski, nie dasz się jeździć, bo się boisz, ale jesteś obciągarą!  - podniósł jej wiśniowe kimono, mocno ciskając w jej zakrwawiony dół.

- Przestań, Sasuke! Nie wierzę w ani jedno twoje słowo! Ani trochę! To sen, to musi być sen! – przewrócił ją na plecy i tym razem to on usiadł na niej okrakiem.

- To nie jest sen. To koszmar.

***

Sasuke.

Sasuke?

Sasukeee!

Zgłoś jeśli naruszono regulamin