Mitologia słowiańska - opracowanie szczegółowe.txt

(143 KB) Pobierz
mitologia s�owia�ska
pod�ug
Naruszewicza, Lelewela,
Bogus�awskiego, Briicknera
i Gruszewskiego
MINIATURA
Copyright (C) by Miniatura Pnnted in Polarni, 2004
Wydanie trzecie Wydawnictwo Krytyki Artystycznej
Miniatura 30-307 Krak�w, ul Barska 13
tel. (0-12) 267-10-39 Opracowanie �ukasz G�rnikowski
Druk w Miniaturze
Oprawa introligatorska
Marta Marusi�ska
ISBN 83-7081-600-2
OFIARY
i^Sc&y tylko cz�owiek wyrobi� sobie poj�cie
0  B�stwie, jako o Istocie nadprzyrodzonej, rz�dz�cej
1 opiekuj�cej si� wszech�wiatem i wszystkim, cokolwiek w nim �yje - my�l jego zacz�a si� zwraca� do tej Istoty, jako dawcy wszelkiego dobra. Uczucie jego wzgl�dem tego Niewidzialnego a Pot�nego, by�o uczuciem niemowl�cia wzgl�dem matki, pod kt�rej opieku�cze rami� chroni si� ono przed wszystkim, co mu zagra�a. I tak przechodzi� cz�owiek od obawy do ufno�ci, od �alu do pro�by, a nast�pnie do wdzi�czno�ci. Uczucia te wyrabia�y si� w nim stopniowo, w miar� doskonalenia si� jego my�li i wyszlachetniania poj��.
Gdy po��da� gor�co czego�, co mu tylko si�a nadprzyrodzona da� mog�a, zwraca� wzrok b�agalny ku niebu i wygl�da� stamt�d pomocy, a gdy j� otrzyma�, serce jego wzbiera�o uczuciem wdzi�czno�ci. Przemy�liwa� tylko nad tym, w jaki spos�b okaza� t� wdzi�czno�� i podzi�kowa� godnie za otrzymane dobro. Zdawa�o mu si�, i� cz�� tego, co otrzymywa� od Stw�rcy, powinien mu odda�, jako ho�d i uznanie Jego nad sob� w�adzy. Ofiary wi�c s� pierwszym objawem czci Boga.
Tak jak r�norodne s� potrzeby cz�owieka, jego �yczenia i d��no�ci, tak i ofiary sk�adane by�y w r�nych celach. Gdy kl�ski g�odu, powodzi lub chor�b trapi�y cz�owieka, uwa�a� on je za objaw gniewu Bo�ego i dla przejednania obra�onego sk�ada� ofiary b�agalne. Na podzi�kowania za otrzymane dobrodziejstwa sk�adano ofiary dzi�kczynne, dla uproszenia pokoju, zapokojne. Gdy palono w ca�o�ci ofiar�, zwa�a si� ona ca�opaln�.
Pocz�tkowo ofiary sk�adane by�y w naturze, tj. ze wszystkiego tego. czego cz�owiek utrzymywa� na swoj� potrzeb�, a wi�c ze zbo�a, zwierz�t, mleka, oliwy, miodu. wina. O ile ofiara nie by�a ca�opaln�, cz�� jej palono lub wylewano na o�tarz, na cze�� b�-
stwu, z reszty urz�dzano uczt�, do kt�rej zasiadali kap�ani wraz z rodzin� ofiarodawc�w.
�mudzin, gdy widzia� zbli�aj�c� si� burz� i czarne gradowe chmury, opuszczaj�ce si� nad ziemi�, wychodzi� w pole z go�� g�ow�, nios�c na plecach po�e� s�oniny. �Perkunie bo�e�ku (m�wi�) nie bij w moje pole, prosz�, rzuc� ci za to po�e�." Ofiara ko�czy�a si� na obietnicy, gdy� po przej�ciu burzy �mudzin zjada� sam obiecany po�e�. C� to za dziecinna naiwno��! Zdawa�o mu si�, i� sam� obietnic� ukoi� zdo�a gniew Perkunasa i ten ominie jego pole, a po�le pociski swej zemsty na pole tego, kt�ry mu nie obieca� po�cia. �mudzianka ofiaruje bogini Matergabii pierwszy placek, jaki bierze z dzie�y, naznacza go palcem, a po upieczeniu zjada go sama lub jej m��.
Jak wszystkie indoeuropejskie narody, tak i S�owianin modli� si� najch�tniej pod go�ym niebem. To naturalne sklepienie �wi�tyni Niezmierzonego, usiane jarz�cymi gwiazdami, o�wietlone �agodnym, srebrzystym �wiat�em ksi�yca podczas pogodnej nocy letniej, to wspania�e gor�ce s�o�ce, o�ywiaj�ce swym blaskiem, dzia�a�o na jego wyobra�ni�. Huk gromu.
po�wist wichru, szmer strumyka, wo� ��k, p�l i las�w, wszystko to go zachwyca�o, to przera�a�o. Wsz�dzie doko�a siebie widzia� zjawiska, kt�rych wyt�umaczy� nie umia�. Zmagaj�ce si� si�y przyrody, jak i dobroczynne jej dary, by�y dla niego zagadk� wszystko wi�c odnosi� do tego niewidzialnego b�stwa, pod wszechw�adn� r�k� kt�rego wszystko istnia�o i na tym�e samym miejscu czu� si� obowi�zanym podzi�kowa� mu za to.
Przez d�ugie te� wieki nie widzimy w S�owia�-szczy�nie �wi�ty�. Najpierwsze gontyny czy kontyny, |ak zwano �wi�tynie s�owia�skie, powsta�y u S�owian p�nocno-zachodnich. Na Rusi niewiele nawet by�o pos�g�w. Za W�odzimierza mieli w Kijowie pos�gi: Perum, Chors-Swar�g, Stribok, Semergla i Mokose - ale o gontynach ma�o wzmiankuj� kronikarze. Modli� si� najch�tniej S�owianin nod brzegiem rzek, jezior, b�ot, w g��bi las�w, wreszcie na wg�rzach i w po�wi�canych gajach, zwanych bo�nice. W gajach tych wszystkie wyr�niaj�ce od innych drzewa by�y przedmiotem czci, wierzono bowiem, i� w takirn nieforemnym, naznaczonym garbami czy krzywiznami drzewie b�stwo obra�o sobie siedzib�.
Najwi�ksz� jednak czci� cieszy� si� stary roz�o�ysty d�b, uwie�czony jemio��, kt�r� i w Galii druidzi uwa�ali za symbol nie�miertelno�ci. W zimie, skoro ona zakwit�a.
sz�stego dnia po nowiu ksi�yca, druidzi udaw w uroczystej procesji do uwie�czonego ni� d�bu. Najwy�szy ich kap�an, ubrany bia�o, z�yna� j� z�otyn pem i podawa� ostro�nie ni�ej stoj�cemu kap�anowi, kto ry j� w po�� bia�ej szaty przyjmowa�. W dniu tym �abi jano na ofiar� par� bia�ych, pierwszy raz zaprz�onych wo��w. Z jemio�y przygotowywali druidzi lekarstwo przeciw wszelkiej truci�nie.
Najpot�niejszym miejscem w gaju �wi�tym u S�owian by� Bugaj (nazwa ta powsta�a zapewne z dw�ch wyraz�w: B�g i gaj), na kt�rym umieszczano pos�g b�stwa. Drugim miejscem �wi�tym by� o�tarz zbudowany w okr�g, zwany Ko�o.
Tak gaje jak i o�tarze, a nast�pnie gontyny powsta�y wtedy, kiedy kult przybra� pewn� okre�lon� form�. Pierwotnie modli� si� cz�owiek na ka�dym miejscu, skoro uczuwa� tego potrzeb�, a o�tarzem pierwotnym by� ka�dy wi�kszy kamie� przydro�ny. Patriarcha Jakub, w drodze swej do Labana, kamie� kt�ry mia� pod g�ow� podczas snu o anio�ach zst�puj�cych i wst�puj�cych do niebios, po�wi�ci� na o�tarz, wylewaj�c na niego oliw�. Kamie� ten, nazwany �Kamieniem przeznaczenia", znajduje si� obecnie pod siedzeniem tronu koronacyjnego, w opactwie westminsterskim.
Ofiary sk�adane przez ludno�� zwa�y si� objaty - po�wi�ca je kap�an na umy�lnie na ten cel usypanym wzg�rku, objatnic� zwanym, po czym, o ile ofiara nie by�a ca�opaln�, cz�� jej palono na kole, a cz�� sz�a na u�ytek kap�an�w i na uczt� sporz�dzan� poza obr�bem bo�nicy, sk�d zapewne pochodzi wyraz: obiad. Rusini zachowuj� dot�d len zwyczaj i nios� do cerkwi kury pieczone, ko�acze, w�dk�, mi�d i tym podobne rzeczy. Wyraz �bochenek" tak�e zapewne pochodzi od wyrazu Boh jako chleb Bogu po�wi�cony. U Prus�w s�owia�skich trzeci� cz�� zdobyczy wojennych ofiarowano bogom.
Jako najmilsz� ofiar� uwa�ano spalenie najznakomitszego je�ca wojennego w zbroi, wraz z koniem przywi�zanego do drzewa. Zwierz�ta ofiarne by�y czarnej ma�ci. Ofiara cz�stokro� by�a po��czona z wr�b�. Niedostatki wewn�trzne u ofiarowanego zwierz�cia by�y z�� wr�b�, r�wnie� je�eli krew z naci�tej �y�y nie trysn�a obficie. Obecni przy sk�adaniu ofiar pomazywali si� krwi� zabitego zwierz�cia. Je�eli zabijano je�ca chrze�cija�skiego, Prusowie maczali we krwi jego miecze swoje i spisy.
Ofiary, tak jak i kult pierwotny, przechodzi�y r�ne ewolucje i przybiera�y r�ne formy, dop�ki si� nie skrystalizowa�y i nie przybra�y form sta�ych, u�wi�conych w danej miejscowo�ci zwyczajem.
10
Dla uczczenia powracaj�cej wiosny i uproszenia urodzaj�w zbierali si� Litwini, znosz�c na ofiar� co kto mia�. W dzie� 24 kwietnia ofiarnik wobec zebranych trzyma� w prawej r�ce kube� piwa i wzywa� bo�ka tymi s�owami:
�Ty odwozisz zim�, przywozisz weso�� wiosn�, przez ciebie zieleniej� pola, ogrody, gaje i lasy daj rosn�� naszemu zbo�u, a pot�um chwasty."
Po wyg�oszeniu tej modlitwy chwyta� kube� piwa z�bami, wypija� jego zawarto�� i przerzuca� go przez giow�, nie dotykaj�c r�kami. Obecni chwytali kube� i nape�niali go powt�rnie.
Sudowie samijscy sk�adali ofiar� z koz�a, kt�rego kupowano ze sk�adek kilku osad. Ofiara ta jest niejako na�ladownictwem ofiary dw�ch koz��w sk�adanej przez Izraelit�w przed �wi�tem Paschy. Ofiarnik zwany u Su-d�w wurszajt, chromy lub na po�y �lepy, uwie�czony k�osami, opasany torb�, stoi przed zebranymi w stodole i wznosi r�ce nad koz�em, kt�rego oni trzymaj� w powietrzu, szepcz�c zakl�cia i modlitwy, po czym zabija koz�a i kropi obecnych krwi� jego. Z zabitego zwierz�cia niewiasty przygotowuj� uczt�, a m�czy�ni przerzucaj� tymczasem przez ogie� placki pszenne, a� je upiek�.
Litwini sk�adali ofiary Ziemne, bogini ziemi. Warzyli piwo z pierwocin wszelkiego zbo�a, z pierwszej
11
m�ki piekli placki i chleby. Kap�an wobec zebranego t�umu wyg�asza� modlitw�: �Zeminelo, roznosz�ca kwiaty, zakwitnij �ytem, pszenic�, j�czmieniem i wszelkim zbo�em", po czym odlewa� jej troch� po�wi�conego piwa. Ofiarodawcy spo�ywali wraz z kap�anem po�wi�cone chleby i kury kl�cz�c - kostki chowali w stajni pod nawozem.
Dimstip u Litwin�w, pan ogniska i dymu, odbiera� ofiary z kur.
Na zielone �wi�tki zbierano porcje zbo�a, warzono z niego piwo, nast�pnie zabijano wo�a lub koz�a nad brzegiem ruczaju i po przygotowaniu biesiady, wr�bita lub najstarszy z obecnych, pierwszy kosztowa� piwa i potraw, po czym wszyscy zasiadali do jedzenia.
Relacje jezuickie z XVII wieku, po odbytej wizytacji Litwy, stwierdzaj�, i� obrz�dki i ofiary poga�skie by�y w owym czasie jeszcze praktykowane na Litwie. Na cze�� Dejwesa, czyli Dewajtisa, opiekuna zbo�a i byd�a, chowali po spichrzach po�wi�cane kamienie i sk�adali mu ofiar� z czarnego prosiaka. Gospodarz z �on� i star� wieszczk� zasiadali do uczty z tego prosiaka przyrz�dzonej. Resztki jej i trzy razy po dziewi�� k�sk�w chleba, znoszono do spichrza, gdzie je przy u�wi�conych zwyczajem modlitwach zakopywano.
12
Na Rusi sk�adano ofiary na wyspie Dniepru: Chor-tycy. Nie tylko miejscowi mieszka�cy, ale i przejezdni kupcy skadali ofiary bogom, czczonym w danej miejscowo�ci. Po przebyciu tak w owym czasie uci��liwej i niebezpiecznej drogi, ni�s� kupiec do st�p pos�gu: mi�so, mleko, chleb, a nawet cebul�, na podzi�kowanie za szcz�liwie odbyt� podr�, na uproszczenie dobrego targu, a najprawdopodobniej dla zjednania sobie wzgl�d�w miejscowej ludno�ci, na kt�r� wielki wp�yw wywierali kap�ani. Gdy zarobek ze sprzeda�y by� znaczny, ofiara dzi�kczynna sk�ada�a si� z kilku sztuk bydl�t, kt�rych g�owy zatyka� kupiec na palach wbitych naoko�o pos�gu. Cze�� ofiary sz�a na ubogich, cz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin