Agonia i nadzieja. Poezja polska od 1956 - T. 3 - Piotr Kuncewicz.txt

(1224 KB) Pobierz
Aby rozpocz�� lektur�, 
kliknij na taki przycisk , 
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. 
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym 
LITERATURA.NET.PL 
kliknij na logo poni�ej.

1 
PIOTR KUNCEWICZ 
AGONIA I NADZIEJA 
POEZJA POLSKA 
OD 1956 
TOM III

2 
Copyright by Piotr Kuncewicz 
Wydawnictwo �Tower Press� 
Gda�sk 2001

3 
Po prze�omie

4 
Jerzy Putrament tom swoich wspomnie� po�wi�cony Pa�dziernikowi �56 przemianowa� z 
Prze�omu na Po�lizg, daj�c tym samym wyraz w�tpliwo�ci, czy o jakim� rzeczywistym 
prze�omie mo�e by� mowa. A jednak racja by�a przy tytule pierwotnym � przynajmniej je�li 
idzie o kultur�, o literatur�, o jej tw�rc�w i czytelnik�w. Mo�e z punktu widzenia 
uprzywilejowanego dzia�acza zmieni�o si� niewiele, gdy� jemu dotychczas i tak by�o �wedle 
potrzeb�, lecz dla reszty obywateli w tym w�a�ciwie momencie nast�pi� koniec wojny � tak to 
zreszt� w potocznej mowie wielokrotnie formu�owano. Zaiste � �wiat si� odmieni� � mo�na 
by�o lubi� szparagi bez obawy szykan, wolno by�o nosi� dowolnej szeroko�ci spodnie i w 
dowolnym kolorze krawat, nie trac�c przez to praw obywatelskich � i tak dalej. To niby 
g�upstwa, ale tych g�upstw by�y przecie� tysi�ce. 
Okaza�o si� nagle, �e na �wiecie poza A�ajewem i Babajewskim napisano jeszcze kilka 
godnych uwagi ksi��ek. Schy�ek lat pi��dziesi�tych to nieustanne ol�nienia: Czekaj�c na 
Godota, Hemingway, Faulkner, Camus, Sartre, Mann, Hesse � i dalej, i dalej � poprzez 
Joyce�a, antypowie��, Bu�hakowa... Mo�e nie da�oby si� wysnu� bezpo�rednich zale�no�ci, 
ale ka�da ksi��ka napisana w par� lat po Pa�dzierniku nale�a�a do innej formacji 
intelektualnej i by�a inaczej czytana. Punktem odniesienia przesta�a by� klasowa przydatno�� 
grupy lub jednostki, a jej miejsce zaj�� dramat egzystencjalny osoby ludzkiej, cho� ta �osoba� 
u co s�abszych wyrobnik�w bywa�a wielce biedne�ka. Jak to zwykle bywa, wylano przy 
okazji dziecko z k�piel� i wychodzi�o niekiedy na to, �e spo�ecze�stwo w�a�ciwie w og�le 
nikomu potrzebne nie jest... Ustrzeg�y si� tej przesady ksi��ki batalistyczne i g��boko 
�familijny� nurt wiejski, przecie� i tutaj izolowanie bohatera literackiego daje si� niekiedy 
zauwa�y�. 
Poezja przejrza�a si� w przer�nych, zewsz�d zwo�onych zwierciad�ach, ale ostatecznie 
okaza�o si�, �e najwa�niejsza tutaj jest tradycja rodzima � zreszt� wybuch poetycki by� tak 
bogaty, �e stworzy� niejedn� norm� poetyck� bez czyjejkolwiek pomocy. By� Przybo�, by� 
R�ewicz, by� Ga�czy�ski, a na powszechniejsz� znajomo�� Mi�osza i tak trzeba by�o jeszcze 
poczeka� �wier� stulecia. 
Prze�om by� niew�tpliwy, dopiero teraz by�o naprawd� i ca�kiem po wojnie, ale nie znaczy 
to przecie�, �e odmieni�o si� natychmiast wszystko. Wi�cej, czytana z perspektywy lat 
literatura czy publicystyka wydaje si� nie�mia�a, ba, �kontestatorzy� wygl�daj� wr�cz na 
�agitator�w�... Nie bez powodu. Przede wszystkim by� to jeden z najlepszych dla socjalizmu 
moment�w w dziejach Polski. Ufano, �e to dopiero pocz�tek zmian, �e b�dziemy �wiadkami 
rzeczy niebywa�ych, �e to zgo�a wczesna wiosna, a nie jesie�. Nie odrzucano wi�c ca�kowicie 
frazeologii, gdy� spodziewano si�, �e rozw�j spo�eczny szybko jej sprosta. Po wt�re, dzia�a�o 
przyzwyczajenie, wewn�trzny cenzor i korektor. Zw�aszcza krytyk i publicysta czuli si� bez 
okre�le� �socjalizm�, �post�p� i �realizm� jak wodzireje bez koszuli i skarpetek. Nawet 
wtedy, gdy nie wida� by�o szczeg�lnie aktualnej potrzeby. Frazeologia ta trwa�a do�� d�ugo, 
coraz bardziej blakn�c i p�owiej�c. Znamienne, �e najrychlej popa�dziernikowym motywem 
literackim sta� si� dramat zawiedzionego w swych dobrych intencjach komunisty � wszystkie 
inne krzywdy na razie nie bardzo si� liczy�y. To za�, �e nie ka�dy godny uwagi cz�owiek musi 
by� na to samo ideologiczne kopyto, odkrywano etapami i nieco brutalnie � tak mniej wi�cej, 
jak zgwa�cona przez szwadron lejbgwardii dziewica dowiaduje si�, �e nie wszystkie istoty 
ludzkie s� kobietami. 
Rozw�j literatury wymaga� czego� wi�cej ni� uchylenia administracyjnych restrykcji i 
zakaz�w � jak�e znamienne by�o powszechne rozczarowanie, �e szuflady pisarskie, w kt�rych 
mia�y tai� si� cuda, okaza�y si� zupe�nie puste. A i potem wcale niekoniecznie to, co do 
szuflady trafia�o, musia�o by� automatycznie najciekawsze. Pisa�em ju� w tej ksi��ce, �e 
pos�ugujemy si� w�a�ciwie podzia�ami politycznymi, a nie literackimi. Grudzie� �70, Sierpie� 
�80 czy nawet Grudzie� �81 wiele znacz� dla polityki kulturalnej, ale o wiele mniej dla samej 
literatury. Z pewno�ci� przez ca�y czas trwa proces utwierdzania to�samo�ci narodowej �

5 
przypomnijmy, �e zdarza�y si� tu niema�e dziwactwa. Poniewa� stosunki pa�stwa z 
Ko�cio�em by�y w okresie Gomu�ki kiepskie, wi�c unikano wszystkiego, co si� zda�o by� 
�narodowo � katolickie�. Przecie� przez ile� tam lat sze��dziesi�tych nie m�wiono o Bo�ym 
Narodzeniu, lecz o �tradycyjnych �wi�tach zimowych� itp. A piosenka wojskowa i 
partyzancka musia�a czeka� zgo�a do Marca �68! Wi�c i ten, raczej plugawy epizod mia� 
pewne w�a�ciwe sobie aktywa. 
Wi�c wszystko by�o raczej powolnym rozwijaniem okre�lonych tendencji, nie tylko w 
dziedzinie koncepcji, ale tak�e i stylu, i tak naprawd� wcale si� nie sko�czy�o, nie 
doprowadzi�o do jakich� poruszaj�cych przeobra�e�. Nawet i dzisiaj w�a�ciwie rozwijaj� si� 
te same w�tki. Okres �Solidarno�ci� okaza� si� raczej ubogi literacko. Je�li nie liczy� 
publicystyki, da�oby si� przywo�a� Kol�d�nock� i w�a�ciwie niewiele wi�cej. Ale zn�w w 
nast�pnych latach rozwin�� si� na dobr� spraw� jedynie gatunek powie�ci obrachunkowej z 
�ycia by�ych dygnitarzy; warto te� wspomnie� o tw�rczo�ci specyficznie robotniczej i wci�� 
rosn�cym nawrocie do tradycyjnego wierszowania. Te� nie tyle, by m�wi� o nowej epoce. A 
bywa niekiedy ca�kiem �miesznie. Tak na przyk�ad dla Marca �68 typowym dzie�em by�a 
G�upia sprawa Stanis�awa Ryszarda Dobrowolskiego. Tymczasem by� to zwyk�y zbieg 
okoliczno�ci � bardzo niewydarzona ksi��ka Dobrowolskiego o �ydach �z�ych� i �dobrych� 
powsta�a naturalnie wcze�niej, i to bodaj bez �adnej diabolicznej zach�ty; nie zamierza�a 
tak�e o�miesza� antysemityzmu, cho� tak si� ostatecznie sta�o. Autor chcia� by� �brutalnie 
szczery�, a sta� si� okrutnie �mieszny, przy czym z�o�liwy izraelski demon kaza� mu da� 
bohaterom nazwisko, kt�re semickie nie by�o. St�d publiczne przeprosiny � tylko �e ta sama 
rodzina w prasie laickiej by�a �polska�, w wyznaniowej �katolicka!�... 
Ca�y ten okres od 1956 roku dzieli si� na kilka etap�w, kt�re wypadnie i tutaj przytoczy�, 
mimo �e w miar� jak pisz� t� ksi��k�, przywi�zuj� do tych podzia��w coraz mniej uwagi. A 
wi�c burzliwy schy�ek lat pi��dziesi�tych, potem okres �ma�ej stabilizacji� do marca 1968, 
p�niej dwa lata wybryk�w antysemickich, kt�rym towarzyszy�o, jak si� zdaje, autentyczne 
wygasanie antysemityzmu w Polsce w og�le (w ka�dym razie w�r�d inteligencji, a tak�e w 
Ko�ciele, gdzie ju� si� w og�le zrobi�o ��yd i Polak dwa bratanki� � zjawisko niezmiernie 
istotne ze wzgl�du na fascynacj� autorami takimi jak Stryjkowski czy Wojdowski). P�niej 
epoka nadziei i jej spe�zanie, czyli od 1970 do 1980. Dalej szesna�cie miesi�cy �Solidarno�ci� 
i wreszcie okres rozpocz�ty stanem wojennym. To niew�tpliwie historia � lecz czy literatury? 
Trwa� w owym czasie osobliwy flirt z literatur�, przy czym pocz�tkowo, w epoce 
gomu�kowskiej, �udzono si� jeszcze, �e literatura mo�e wesprze� realnie polityk�. P�niej to 
raczej literatura bywa�a agresywna, a w�adza �akn�a co najwy�ej �wi�tego spokoju z tej 
strony. W chwili za� gdy to pisz�, a wi�c w 1986 roku, sam diabe� nie po�apie si�, jak jest 
naprawd�. 
A jakie problemy dyskutowano? W wielkiej cenie by�a powie�� polityczna, ale nie by�o jej 
tak wiele, i mia�a zawsze k�opoty. Putrament, Wygodzki, Ko�niewski, Brandys, Stali�ski � 
opr�cz tego mn�stwo utwor�w aluzyjnych b�d� alegorycznych, od Andrzejewskiego 
poczynaj�c, przez Boche�skiego po Kapu�ci�skiego. Zawsze� to zr�czniej pisa� o Cezarze, 
inkwizycji czy negusie negesti. 
Od realizmu dyskusja przesz�a na �ma�y realizm�, co� po�redniego mi�dzy populizmem a 
reporta�em. Powie�� historyczna przemieni�a si� ca�a pod wp�ywem Parnickiego, natomiast 
dawni psychologi�ci zacz�li si� albo odmienia� w duchu eseju i intelektualizmu, albo nudzi� 
po prostu. Powsta�y wielkie szko�y, jak ch�opska, marynistyczna, fantastyczna. Od 
Buczkowskiego i Parnickiego rozwin�a si� szko�a �dezintegracyjna�, mo�e jaka� 
kontynuacja i nadrealizmu, i bardzo rozwichrzonego ekspresjonizmu. 
W poezji ci�gle deklinowano romantyzm i klasycyzm, za ka�dym razem �neo�. Tutaj 
zreszt� my�l teoretyczna by�a stosunkowo naj�ywsza, cho� i tu od dawna przetrawia si� tylko 
coraz to nowe neo�neo. Mo�e bez wielkiej teoretycznej aparatury, za to ze wspania�ym

6 
skutkiem praktycznym rozwin�� si� dramat. Ogromnego znaczenia nabra�a r�wnie� literatura 
eseistyczna i reporta�owa, a tak�e publicystyka spo�eczna, szczeg�lnie w czasach napi��. 
Je�li idzie o proz�, przewa�ali zdecydowanie pisarze starsi, zaledwie kilku m�odszych 
potrafi�o im dor�wna�, ale o tym potem. Wi�kszo�� najbardziej znanych prozaik�w 
om�wili�my ju� w tomie poprzednim � trzeba jednak pami�ta�, �e to teraz powstaj� owe 
ksi��ki, �e to one okre�laj� barw� czasu. A wi�c Andrzejewski, Iwaszkiewicz, Rudnicki, 
Brandysowie, Breza, �ukrowski, Filipowicz, zreszt� trzeba by przypomnie� zgo�a setk� 
om�wionych pisarzy. Ale nie rozstali�my si� definitywnie z tamtym pokoleniem, czeka nas 
Bratny, Braun, Konwicki i wielu, wielu innych. Dopiero w zestawieniu z nimi ujrzymy 
odr�bno��, ale i podobie�stwo tych, kt�rzy do kraju wr�cili, i tych, kt�rzy nie wr�cili wcale, 
no i pisarzy m�odszego pokolenia. 
W og�le za�, oceniaj�c �ycie umys�owe Polski w ostatnich trzydziestu latach, trzeba w 
r�wnej mierze bra� pod uwag� literatur� przek�adow�. Nie jeste...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin