MICHAEL HUNT, STEPHEN COPELAND
SNY WYGRYWAJĄCYCH
WYKORZYSTYWANIE SNÓW DO PROGNOZOWANIA WYNIKÓW SESJI GIEŁDOWYCH,WYŚCIGÓW I GIER LICZBOWYCH
Tłumaczył Krzysztof Pilch
@ Oneiron, all rights reserved
Redaktor: Katarzyna Pascha/ska
Redaktor techniczny: Jacek Obrębowski
Projekt okładki: Adam Bytof
Wydawca: Oneiron
te/. 0501 053389
Druk i oprawa: J.J. Maciejewscy Przasnysz, tlI. Gdańska 1
ISBN 83-912715-0-1
Wstęp
Któż z nas nie marzy o wielkiej wygranej, nie liczy na uśmiech losu lub błogosławieństwo Najwyższego, które rozwiązałoby nasze finansowe i życiowe problemy raz na zawsze. Codziennie miliony ludzi na całym świecie poddają się temu marzeniu, wypełniając kupon Lotto, ligi piłkarskiej, obstawiając na wyścigach, grając w ruletkę, pokera lub w jeszcze inną z setek gier, które obiecują grającym finansowy ,,raj na ziemi". Pragnienie to podsycane jest co chwilę wiadomościami o szczęśliwych wygranych, o ludziach będących uosobieniem pradawnego mitu wszystkich hazardzistów.
Niektórzy próbują pomóc szczęściu na różne sposoby, nie zdając się jedynie na przypadek. Poszukują skutecznego systemu, modlą się do Boga lub bogów, stosują magię i rytuały, radzą się wróżek, astrologów itp. Można by powiedzieć, że są współczesnymi alchemikami poszukującymi kamienia filozoficznego, który zapewnia szczęście, pieniądze i zdrowie swemu odkrywcy. Ale czy kamień filozoficzny istnieje? Czy istnieją metody przewidywania wyników sesji giełdowych, wyścigów i gier liczbowych? Czy istnieli alchemicy, którym się udało? W tej książce postaramy się pokazać, że odpowiedzi na te trzy pytania brzmią jednoznacznie - TAK!
Przytoczymy wyniki bardzo rygorystycznych badań naukowych, potwierdzających możliwości ludzkiego mózgu w zakresie spostrzegania pozazmysłowego (ESP extra sensory perception), do którego zalicza się również prekognicję, czyli przewidywanie przyszłości. Opiszemy główne techniki i metody kontaktowania się z podświadomością oraz rozwijania zdolności paranormalnych, z których korzystali prawdziwi mistrzowie współczesnej "alchemii" hazardu. Przedstawimy sylwetki i wyniki wielkich mistrzów, którzy dzięki swoim zdolnościom i pracy osiągnęli bogactwo.
Jesteśmy przekonani, że każdy człowiek ma w sobie ukryte możliwości, przypisywane dawniej jedynie nielicznym jednostkom: szamanom, magom, kapłanom, świętym itp. Część "cudownych" przypadków przewidywania przyszłości może być z powodzeniem wyjaśniona za pomocą pojęć i praw znanych w psychologii. Istnieją jednak i takie, których wyjaśnić w sposób naukowy nie możemy. Zdajemy sobie sprawę, że jedynie nieliczni uwierzą w oczywiste fakty. Umiejętność nie zauważania ewidentnych dowodów istnienia zjawisk paranormalnych to jedna z najlepiej opanowanych zdolności prawdziwych naukowców. Wydaje się nam, że spowodowane jest to nie tylko ich lenistwem umysłowym i niechęcią do zmiany ustalonych przed wielu laty poglądów. Istotnym czynnikiem może być również strach przed uznaniem istnienia rzeczy niemożliwych. Jeżeli możliwe jest jasnowidzenie, telepatia, przewidywanie przyszłości, uzdrawianie itp. cuda, to wszystko jest możliwe! Z poczucia bezpieczeństwa, które ma człowiek rozsądnie myślący, nie pozostaje wtedy wiele. Kto z tego zrezygnuje? Jedynie nielicznych stać na rozpoczęcie osobistej przygody ze współczesną alchemią i odkrycie w sobie prawdziwego mistrza!
Czy każdy może być medium?
Badania statystyczne mówią, że zdecydowana większość społeczeństwa wierzy w istnienie zjawisk paranormalnych. Więcej niż połowa przynajmniej raz w życiu doświadczyła czegoś, co nie może być wytłumaczone w sposób racjonalny. Zazwyczaj jest to proroczy sen, przeczucie jakiegoś nieszczęścia, łączność telepatyczna z bliską osobą itp. Zjawiska takie przytrafiają się niezależnie od poziomu inteligencji, wykształcenia, moralności itd. Mówią o nich zarówno prości ludzie, analfabeci, jak i profesorowie lub wielcy odkrywcy na polu nauki.
Parapsychologia, choć nie uznana w środowiskach akademickich za naukę, kierując się bardzo rygorystyczną i naukową metodologią, zebrała ogromny materiał dowodowy, przemawiający za realnością istnienia zjawisk paranormalnych. W archiwach parapsychologicznych znajdują się tysiące spontanicznych przypadków ich występowania. Znajdują się tam również materiały eksperymentalne z naukowych doświadczeń przeprowadzanych zarówno z wybitnymi mediami, jak i przeciętnymi ludźmi. Materiały te wydają się mówić jedno: każdy człowiek przejawia, w mniejszym lub większym stopniu, zdolności paranormalne. Co więcej, zdolności te poddają się treningowi, można je doskonalić poprzez ćwiczenie!
To niezwykłe i nieprawdopodobne stwierdzenie jest jak najzupełniej prawdziwe. Kilka lat temu przeprowadzono bardzo ciekawy eksperyment, wielokrotnie później powtarzany, zawsze z tym samym wynikiem. Eksperyment polegał na obserwowaniu przez człowieka ekranu komputera, na którym pojawiały się fotografie. Przedstawiały one różne obrazy, które można było podzielić na dwie grupy. Pierwsza obejmowała obrazy emocjonalnie obojętne: pejzaże, kwiaty, grupy osób, ulice miast itd., druga zaś przedstawiała obrazy szokujące: ofiary wypadków i przestępstw, sceny sadystyczno-seksualne, akty przemocy itd. Komputer wybierał fotografie losowo i nikt nie wiedział, jaki charakter będzie miała kolejna. Osoby poddawane eksperymentowi podłączono do różnego rodzaju urządzeń badawczych (EEG, aparat badający napięcie mięśni, oporność skóry itd.). Okazało się, że za każdym razem, kiedy miało pojawić się zdjęcie szokowe, aparatura kilka sekund przed pojawieniem się obrazu na ekranie rejestrowała wzrost napięcia. Przed zdjęciami obojętnymi takiej reakcji nie zaobserwowano. Osoby badane świadomie niczego nie zauważały. Twierdziły, że nie miały pojęcia, jakie zdjęcie ukaże się za chwilę na monitorze. Wniosek z tego eksperymentu jest jeden: ciało "wiedziało" na kilka sekund wcześniej, że zobaczy zdjęcie szokujące! Podświadomie informacja odbierana była z wyprzedzeniem, jednak nie przedostawała się do świadomości. Osoby wybierane były do eksperymentu przypadkowo i prawie za każdym razem osiągano ten sam rezultat.
Zdolności paranormalne podobne są, w pewnym sensie, do zdolności artystycznych. Każdy z nas, jeżeli tylko słyszy, może nauczyć się grać na fortepianie łatwą melodię. Jednak zagranie koncertu fortepianowego Brahmsa będzie wymagało wielu lat ciężkiej pracy i ćwiczeń, choć i to nie jest do końca prawdziwe. Znamy przecież wszyscy przypadki tzw. cudownych dzieci, które już po paru latach nauki zostawały prawdziwymi wirtuozami. Podobnie rzecz ma się z naszymi zdolnościami paranormalnymi. Prawie każdy może stwierdzić, że osiąga wyższe od przypadkowych wyniki w żmudnych badaniach statystycznych nad możliwością posługiwania się spostrzeganiem pozazmysłowym. Jeżeli wierzymy w swoje zdolności paranormalne, zazwyczaj otrzymujemy pozytywny wynik. Znany w środowisku parapsychologicznym eksperyment nazywany "Owce i kozy" wielokrotnie to potwierdzał. "Owce", czyli osoby, które wierzą w istnienie zjawisk paranormalnych, osiągają zazwyczaj większą od przeciętnej skuteczność w odgadywaniu testów, natomiast "kozy", czyli osoby deklarujące swój sceptycyzm, osiągają wyniki poniżej przeciętnej i to czasami znacznie poniżej. Można by powiedzieć, że podświadomie używają one swoich zdolności paranormalnych do zaniżania wyników testów! Oczywiście zdolności takich nie możemy porównać do trafnego przewidzenia "szóstki" w Totolotka, która z pewnością jest szczytem wirtuozerii w dziedzinie parapsychologii. I podobnie jak w przypadku dziecka rozpoczynającego naukę gry na fortepianie, przed adeptem współczesnej alchemii stoi systematyczna, chociaż wcale nie ciężka, praca nad obudzeniem i rozćwiczeniem swojego talentu parapsychicznego.
O możliwościach rozćwiczania zdolności paranormalnych świadczą, obok badań naukowych, tradycje magiczne i mistyczne wszystkich kultur. Świętym i mistykom chrześcijańskim zjawiska paranormalne zdarzały się na co dzień. Uzdrawianie, jasnowidzenie, czytanie w myślach, dar prorokowania były ich chlebem powszednim. Zdarzały się również o wiele bardziej zewnętrzne i spektakularne fenomeny, takie jak np. przypadek unoszenia się w powietrzu (lewitowania) św. Teresy z Avila. Adepci hinduskiej jogi również doświadczają budzenia się mocy mistycznych podczas swoich praktyk medytacyjnych. I chociaż nie przywiązują do tego większej wagi, zgodnie z regułą wyrzeczenia, twierdzą, że każdy musi przejść przez etap doświadczania pokus świata transcendentalnego w postaci przebudzenia zdolności paranormalnych, które u profanów pozostają uśpione do końca życia.
Z tych właśnie źródeł, obok doświadczeń naukowych, czerpano wiedzę potrzebną do stworzenia najbardziej skutecznych metod odkrywania i rozwijania naszych zdolności jasnowidczych.
Postępując według właściwych procedur, będziemy w stanie znacznie przyspieszyć proces doskonalenia naszych umiejętności i osiągnąć dość wysoki poziom być może już po kilku, kilkunastu miesiącach! Wiele zależy od naszej motywacji (w przypadku grających o dużą stawkę motywacja jest niezwykle silna), od systematyczności ćwiczeń, od wrodzonych predyspozycji i właściwej metodologii. Wymienione czynniki decydują o sukcesie w każdej dziedzinie, w alchemii wygrywania również.
Hipnoza
Na początek przyjrzymy się metodom opartym na hipnozie, którą od początku wiązano ściśle ze światem nadzmysłowym.
Hipnozę stosowano od niepamiętnych czasów w terapii. Wiadomo, że już w Egipcie, w jednej z najstarszych cywilizacji świata, kapłani wykorzystywali hipnozę w praktykach religijnych i wróżebnych. Jej nowożytny odkrywca, za jakiego przyjęło się uważać wiedeńskiego lekarza Antona Messmera, bardziej znany jest jako bioenergoterapeuta i twórca teorii magnetyzmu zwierzęcego. Jeden z jego uczniów - Markiz de Puysegur - pewnego razu zahipnotyzował wiejskiego chłopca, który zaczął diagnozować z zadziwiającą trafnością swoje dolegliwości oraz choroby innych pacjentów, przy okazji podając sposób właściwej terapii. W ten sposób po raz pierwszy w historii nowożytnej nauki zauważono niezwykłe możliwości hipnozy w uaktywnianiu i rozwijaniu zdolności parapsychicznych. Później wielokrotnie jeszcze potwierdzano jej możliwości w tym zakresie.
Obecnie światowej sławy autorytetem w dziedzinie zastosowania hipnozy do rozwijania zdolności paranormalnych jest amerykański parapsycholog, który w latach sześćdziesiątych wyemigrował z komunistycznych Czech - prof. Milan Ryz!. Opracował on szczegółowy program treningu zdolności psi w hipnozie i przenoszenia później tych zdolności poza hipnozę. Pomimo że praca tą metodą wymaga poświęcenia dużej ilości czasu ze strony hipnotyzera, jak i hipnotyzowanego, prof. Ryzl potrafił osiągnąć spektakularne efekty. Oto jeden z przykładów:
Jednej z hipnotyzowanych osób, w trzy miesiące po rozpoczęciu treningu w hipnozie, zdarzyło się, że zgubiła klucze od mieszkania. Opowiedziała o swoim zmartwieniu Ryzlowi. Podczas seansu uczony polecił jej cofnąć się w czasie i zobaczyć, co stało się z kluczami. Jest rano mówiła panna J. K. w transie - babcia wyjmuje klucze z mojej torebki... Po chwili "zobaczyła", jak babcia chowa je do szuflady w komodzie. Po przyjściu do domu znalazła tam swoje klucze.
Za żelazną kurtyną w latach siedemdziesiątych przeprowadzano wiele eksperymentów parapsychologicznych. Polski badacz, Lech Emfazy Stefański, próbował w tym czasie powtórzyć wyniki treningu w hipnozie uzyskane przez Milana Ryzla. Jednym z doświadczeń była próba wywołania wizji prekognicyjnej u kobiety o inicjałach E. K. Oto relacja z doświadczenia:
..jest niedziela 8 kwietnia 1973 roku. Pani E. K. otrzymuje w transie sugestię, że " dziś mamy poniedziałek, jest rano, 9 kwietnia, jest pani już ubrana. Wychodzi pani z domu..”. E. K. kontynuuje:
,,Idę po papierosy. Mijam ciężarówkę stojącą na dziedzińcu po prawej stronie akademika. Dochodzę do ulicy, muszę poczekać, bo jedzie autobus 180... Przechodzę przez ulicę, idę do sklepu... obok w wózku drze się dziecko... Starsza pani idzie z syfonami do budki, zaczyna dziecko zabawiać. Ta pani ma burą jesionkę i przydeptane, brązowe pantofle. W sklepie przy wędlinach jakaś pani robi awanturę. Kupuję dziewczynom pączki. Wracam. Pani Maria siedzi w portierni; dziwne, bo w poniedziałek ma dyżur inna portierka".
Następnego dnia rano E. K. zeszła schodami na dół i stwierdziła, że chcąc wyjść na dziedziniec musi okrążyć samochód ciężarowy, który zatrzymał się tuż przy wejściu na klatkę schodową. Następnie musiała zatrzymać się na krawężniku jezdni, bo przejeżdżał właśnie autobus linii 180. Pani E. K. postanowiła wówczas przeciwstawić się "przeznaczeniu" i zawróciła; poszła prosto na wykłady. Dopiero po obiedzie zrobiła zakupy. Przed sklepem stał wózek z płaczącym dzieckiem, które usiłowała uspokoić staruszka z syfonem, ubrana na brązowo. W sklepie jakaś klientka krzyczała na obsługę stoiska garmażeryjnego.
W portierni domu studenckiego siedziała pani Maria, która musiała zastąpić chorą koleżankę.
Rezultat doświadczenia pani E. K. uznała za niesamowity i nie była nim bynajmniej zachwycona. Wkrótce zrezygnowała z udziału w treningach...
Podobne przypadki znane są z literatury parapsychologicznej, choć tym razem mamy do czynienia z proroczymi snami.
Pan B. Morris, agent towarzystwa okrętowego, płynął statkiem. Ostatniej nocy przed końcem podróży śnił, że zrani go ciężko odłamek z odpalonego na jego cześć pocisku artyleryjskiego. Sen tak go przestraszył, że tym razem zabronił kapitanowi strzelać na powitanie z armaty. Kiedy przemyślał jeszcze raz całą sprawę, zezwolił kapitanowi na wystrzał, ale pod warunkiem, że on w tym czasie będzie w bezpiecznym miejscu. Sygnałem do odpalenia działa miało być podniesienie przez kapitana ręki. W krytycznym momencie na jego nosie usiadła mucha i ruch ręki, którym chciał ją odgonić, zrozumiano jako umówiony sygnał. Odłamek ładunku trafił pana Morrisa i ciężko go zranił. Po kilku dniach zmarł.
Czy to znaczy, że przyszłość jest zdeterminowana, a nasza wolna wola to jedynie złudzenie? Gdyby tylko opierać się na tego typu relacjach, można by wysnuć taki wniosek. Na szczęście istnieją również inne przypadki. Co więcej, zdarzają się znacznie częściej i wydają się mówić, że możliwość przewidzenia przyszłości została nam dana po to, byśmy mogli tę przyszłość zmieniać!
Kiedy pracowałem w pewnym kompleksie wypoczynkowym, przyśniło mi się, że jeden z budynków stanął w płomieniach. Opowiedziałem o tym innym pracownikom i okazało się, że dwóch z nich miało podobny sen. Rozdaliśmy gaśnice i przeprowadziliśmy krótki kurs przeciwpożarowy. Kiedy wybuchł pożar, zareagowaliśmy sprawnie i straty były znikome.
Pan X miał kiedyś sen, że na dworcu, na którym pracował, zderzyły się dwa pociągi i zginęło przy tym wielu ludzi. Przez cały następny dzień był mocno poruszony tym bardzo realistycznym snem; nic się jednak nie wydarzyło. Jednak w kolejnym dniu rzeczywiście powstało niebezpieczeństwo zderzenia się pociągów, gdy opóźniony pociąg towarowy wjeżdżał na tor, na który lada chwila miał wjechać pociąg pospieszny. Świadom ujrzanej we śnie katastrofy, pan X postanowił natychmiast zatrzymać oba pociągi wywieszając czerwoną flagę oznaczającą niebezpieczeństwo. Oba pociągi zatrzymały się dosłownie w odległości paru metrów od siebie.
Są to przypadki spontanicznych prekognicji, które zazwyczaj zdarzają się podczas snu, jednak technika hipnozy może posłużyć nam do prowokowania takich fenomenów w sposób z góry zaplanowany.
Niestety, podobnie spektakularne efekty uzyskać można jedynie w bardzo głębokim transie, do którego zdolna jest niewielka część populacji - według badań ok. dziesięciu procent. Jednak do rozpoczęcia własnych eksperymentów ze zjawiskami psi (w ten sposób określa się zjawiska paranormalne) wystarczy lekki trans, możliwy do osiągnięcia przez każdego. W niektórych przypadkach zauważa się również pogłębianie transu w miarę powtarzania seansów hipnotycznych. Być może Ty również do ta...
keris1