Zgwa�ci�a�, niepobo�na �mierci, oczy moje, �em widzia� umieraj�c mi�e dzieci� swoje! Widzia�em, kiedy� trz�s�a owoc niedordza�y, A rodzicom nieszcz�snym serca si� kraja�y. Nigdy� by ona by�a bez wielkiej �a�o�ci Mojej umrze� nie mog�a, nigdy bez ci�ko�ci I serdecznego bolu, w kt�rymkolwiek lecie Mnie by smutnego by�a odbieg�a na �wiecie; Alem ja ju� z jej �mierci nigdy �a�o�ciwszy, Nigdy smutniejszy nie m�g� by� ani teskliwszy. A ona, by by� B�g chcia�, d�u�szym wiekiem swoim Si�a pociech przymno�y� mog�a oczom moim. A przynamniej tymczasem mog�em by� odprawi� Wiek sw�j i Persefonie ostatniej si� stawi�, Nie uczuwszy na sercu tak wielkiej �a�o�ci, Kt�rej r�wnia nie widz� w tej tu �miertelno�ci. Nie dziwuj� Niobie, �e na martwe cia�a Swoich namilszyk dziatek patrz�c skamienia�a.
DziadekPawcio