OWIDIUSZ-METAMORFOZY.pdf

(204 KB) Pobierz
Microsoft Word - OWIDIUSZ.doc
O W I D I U S Z
M E T A M O R F O Z Y
( w y b ó r )
P . O V I D I N A S O N I S M E T A M O R P H O S E O N L I B E R P R I M V S
I n n o v a f e r t a n i m u s m u t a t a s d i c e r e f o r m a s :
c o r p o r a : d i , c o e p t i s ( n a m v o s m u t a s t i s e t i l l a s ) -
a d s p i r a t e m e i s p r i m a q u e a b o r i g i n e m u n d i
a d m e a p e r p e t u u m d e d u c i t e t e m p o r a c a r m e n .
6943252.001.png
Komentarz filologiczny
Miał rację Owidiusz, kiedy w zakończeniu Metamorfoz, dumnie przepowiedział
nieśmiertelność sobie i własnej twórczości. Miał rację. Parafrazując słowa autora, chciałoby
się rzec, że jego dzieła nie zdołał zniszczyć ani gniew Jowisza, ani ogień, ani miecz, ani
trawiący wszystko czas, a imię i niezniszczalna sława poety wciąż żyją i żyć będą póki trwa
ziemia i słońce.
Metamorfozy, czyli Przemiany, dzieło, z którym - jak słusznie zauważono - żaden inny
utwór (z wyjątkiem Biblii) nie może się równać jeśli chodzi o ilość motywów czerpanych zeń
przez literaturę europejską wszystkich epok, są owocem dojrzałej fazy w twórczości
Owidiusza, poprzedzonej okresem tworzenia elegii o tematyce miłosnej, w którym poeta
dopiero odkrywał przed światem swój talent i doskonalił poetycki warsztat. Metamorfozy
powstały między rokiem 2 a 8 n.e. w Rzymie, politycznej i kulturalnej stolicy ówczesnej
cywilizacji, mieście, którego władcy sprzyjali rozkwitowi sztuk, wspierali młodych zdolnych
artystów i stwarzali warunki dla rozwoju ich talentów.
Składające się na utwór przeszło 250 mitów, opowiedzianych w ponad dwunastu tysiącach
wersów zebranych w piętnaście ksiąg, tworzy niezwykle urozmaiconą tematycznie opowieść
o przemianach dokonujących się w świecie za sprawą bogów. Motyw przemiany, łączący
poszczególne epizody, wyeksponowany został przez poetę już na samym początku utworu. W
krótkim czterowersowym wstępie podkreśla on mianowicie, iż właśnie "przemiany ciał w
nowe kształty" będą przedmiotem tej obszernej opowieści:
In nova fert animus mutatas dicere formas
corpora, di coeptis (nam vos mutastis et illas)
adspirate meis primaque ab origine mundi
ad mea perpetuum deducite tempora carmen.
(W nową postać zmienione chcę opiewać ciała.
Bogi! Wasza to wszechmoc tych zmian dokonała.
Wy, mój zamiar wspierając, od początku świata
Pieśń ciągłą aż po moje doprowadźcie lata.
Zachowując sięgające tradycji Homerowej wezwanie do bogów o natchnienie, zapowiada
autor chronologiczny układ opowieści. Rzeczywiście, utwór rozpoczyna się opisem powstania
świata, czterech wieków ludzkości, zesłanego na ludzi przez zagniewanego Jowisza potopu, z
którego ocaleje jedynie miłująca sprawiedliwość para staruszków, Deukalion i Pyrra, kończy
się natomiast nawiązaniem do postaci zabitego rok przed narodzinami Owidiusza Juliusza
Cezara, którego dusza przemieniona w gwiazdę spogląda z firmamentu, radując się sławą
dokonań syna, Oktawiana Augusta - ówczesnego władcy Rzymu. Pomiędzy tymi,
wyznaczającymi ramy Owidiuszowej narracji epizodami, przed oczyma wyobraźni
czytelników rozgrywają się wydarzenia, w których uczestniczą setki postaci mitycznych.
Legendarnych bohaterów opowieści, przemieniających się z woli bogów a to w rośliny i
zwierzęta, a to w kamienie i gwiezdne konstelacje, trudno ustawić w ścisłym
chronologicznym porządku, można ich jednak pogrupować w pewne ciągi genealogiczne, a
końcowe księgi poematu (11-15), przedstawiające mity trojańskie i italo-rzymskie, przenoszą
opowieść o przemianach w czasy historyczne.
Metamorfoza stanowi tematyczną dominantę utworu, chociaż w wielu poszczególnych
opowieściach przemiana nie zajmuje głównego miejsca, a nawet w ogóle jest nieobecna.
Uważny odbiorca poematu dostrzeże jednak jeszcze inny, poza tematycznym, aspekt
metamorfozy, mianowicie dotyczący artystycznego kształtu wypowiedzi. Można rzec, że
Metamorfozy Owidiusza są wynikiem przemiany ich autora z poety-elegika w poetę-epika,
sam zaś utwór rezultatem przekształcenia tradycyjnych wzorców gatunkowych. Tę
genologiczną metamorfozę sygnalizuje zresztą Owidiusz już na wstępie, gdy określa własne
dzieło mianem carmen perpetuum, dosłownie pieśnią ciągłą. Sformułowanie to, nawiązuje do
tradycji Homerowej, wedle której pieśń epicka jest obszernym utworem przedstawiającym
przyczynowo-skutkowy ciąg zdarzeń skupionych wokół jednej, co najwyżej kilku głównych
postaci. Owidiusz, pisząc Metamorfozy, odchodzi jednak od takiego modelu epiki i jak
hellenistyczny poeta Kallimach koncentruje swą uwagę na wielu różnorakich mitach i
postaciach, zamykając opowieść o każdej z nich w ramach stosunkowo krótkiego, niezwykle
starannie opracowanego, stanowiącego zamkniętą całość opowiadania. Udało się jednak
naszemu poecie połączyć tę poetykę małych form literackich z koncepcją wielkiego epickiego
poematu: przedstawione w Metamorfozach epizody, różniące się od siebie tematyką i
nastrojem, układają się w epopeję o ciągłości istnienia, dwoistości natury i niezmienności
ludzkich namiętności. Owidiusz dowodzi, że "wielka księga" nie musi być, jak chciał
Kallimach, "wielkim złem". Przeciwnie, obszerny poemat może zachwycić zarówno głębią
myśli jak i rozmachem jej artystycznego przedstawienia.
Wróćmy jednak do opisywanych przez Owidiusza mitycznych zdarzeń i postaci.
Przedstawienie przejętych z kultury greckiej wątków fabularnych, doskonale znanych
rzymskim czytelnikom epoki augustowskiej, nie było w założeniu autora Metamorfoz celem
samym w sobie. Przemiany są czymś więcej aniżeli antologią grecko-rzymskiej mitologii. Są
raczej zbiorem, w którym niezwykle sugestywnie i plastycznie ukazuje poeta ludzkie
dylematy i odmalowuje całą gamę ludzkich namiętności. Za pomocą urzekającej magii słowa
kreśli najsubtelniejsze odcienie afektów, którym podlega człowiek w różnych, najczęściej
konfliktowych, sytuacjach. Na przykładach mitycznych bohaterów pokazuje barwy radości i
smutku, miłości i nienawiści, strachu i odwagi, wstydu, pychy, pokory, zazdrości, bezsilności,
zawiści. Właśnie wyeksponowanie aspektów psychologicznych w opisach zarówno postaci
jak i sytuacji, swoista subiektywizacja opisu i dążenie do jego udramatyzowania, decydują o
oryginalności Owidiuszowej techniki poetyckiej. Najbardziej kunsztowne i zasługujące na
szczególną uwagę są opisy aktów metamorfoz. Cechuje je wyjątkowa wyrazistość, a
umiejętne oscylowanie pomiędzy dynamiką a statycznością obrazu jak również między
konwencjonalnym zretoryzowaniem a ekspresyjną spontanicznością języka przydają opisowi
przemian głębokiej wiarygodności i wprowadzają czytelnika w baśniowy, a jednak w pewien
sposób bliski mu i - chciałoby się rzec - na wskroś ludzki świat uczuć i emocji.
Trudno uwierzyć, że zachwycające artystycznym kunsztem Metamorfozy Owidiusza są
dziełem niedokończonym. Autor nie zdążył nadać mu ostatecznego kształtu; poświadcza to
sam w swych późniejszych utworach. W roku 8 n.e., kiedy Owidiusz jest w pełni sił
twórczych, u szczytu sławy i powodzenia, kiedy wciąż cyzeluje swoje Metamorfozy, jego
życie ulega gwałtownej przemianie. Z rozkazu Augusta, z niejasnych do końca przyczyn,
zostaje dożywotnio relegowany z Rzymu i zesłany do czarnomorskiej Tomis, miejscowości
leżącej na krańcach rzymskiego imperium. Tę najboleśniejszą z metamorfoz - własną
przemianę z pełnego radości światowca i modnego poety w zgorzkniałego, pozbawionego
przyjaciół i nadziei wygnańca - opisał w cyklach łzawych elegii i listów pisanych z wygnania.
I choć poruszają one i dzisiejszego odbiorcę sugestywnym opisem mizerii wygnańczego
życia, faktem jest, iż na wyżyny swoich możliwości wzbił się Owidiusz nie w przeładowanej
wątkiem osobistym poezji wygnańczej, lecz właśnie w Metamorfozach.
Urywki Metamorfoz w tłumaczeniu Brunona hrabiego Kicińskiego. Przekład ten po raz
pierwszy został opublikowany w latach 1825/1826 (uzupełniony w 1843), wznowiony zaś był
w wyborze w roku 1953 w Serii II Biblioteki Narodowej. Mimo wielu dekad, które dzielą nas
od jego powstania, warto wsłuchać się dzisiaj, na początku dwudziestego pierwszego wieku,
w heksametry Owidiuszowego arcydzieła przekute przez Kicińskiego na trzynastozgłoskowe
rymowane wersety. Patyna czasu przydała im dostojeństwa, lecz nie pozbawiła lekkości i
wdzięku, cech, które charakteryzują łaciński oryginał.
KSIĘGA I
W nową postać zmienione chcę opiewać ciała.
Bogi! Wasza to wszechmoc tych zmian dokonała.
Wy, mój zamiar wspierając, od początku świata
Pieśń ciągłą aż po moje doprowadźcie lata.
POWSTANIE ŚWIATA
Jeszcze nie było morza, ziemi, a u góry
Niebios, lecz jedno było oblicze natury.
Zowią je Chaos: ogrom bezkształtny, nieskładny.
Nic tylko ciężar gnuśny, martwy i bezwładny,
Zbiór sprzecznych elementów,wszech rzeczy zarodków.
Jeszcze Tytan swym blaskiem nie rozjaśniał mroków,
Jeszcze Feby nie rosło ni nikło poroże;
Ziemia się nie ważyła w powietrznym przestworze
Własnym ciężka brzemieniem, ni ramiony swemi
Amfitryta rozległej nie objęła ziemi.
Morze, ziemia, powietrze jedno tworzą ciało.
Ziemia stałości, morze płynności nie miało,
Powietrze światła. I tak w ciągłym z sobą sporze
Swej postaci nie miały, w jednym bowiem zbiorze
Zimno z gorącem, suchość z wilgocią walczyła,
Miękkość z twardością, lekkość z ciężkością się biła.
Boska siła natury ten spór rozstrzygnęła,
Niebo od ziemi, ziemię od morza odcięła;
Ponad gęste powietrze wzniósł się eter płynny.
Z bezładnego chaosu gdy bóg dobroczynny
Wydzielone żywioły zgodą spoił ścisłą,
Niebios sklepienie blaskiem słonecznym rozbłysło
I obrało w przestworzach siedlisko najwyższe.
Lotne powietrze miejsce ma niebu najbliższe,
A gęstsza ziemia, własnym ciężarem tłoczona,
Tęższe ściągnęła części do głębin swych łona.
Ziemię oblał Ocean, zająwszy swe łoże.
Gdy tak Twórca, ktokolwiek z bogów nim być może,
Urządził, gdy na części rozdzielił to brzemię,
Natychmiast w postać koła zaokrąglił ziemię.
Kazał rozlać się morzom, wiatrom wzdymać wały
Zgłoś jeśli naruszono regulamin