Sierzputowski T_Pierwsza proba reformy politycznej w Polsce.pdf

(303 KB) Pobierz
94951759 UNPDF
T ADEUSZ S IERZPUTOWSKI
Kandydat nauk historycznych
P IERWSZA PRÓBA REFORMY
POLITYCZNEJ W P OLSCE
Szkic historyczny z końca XVII stulecia.
J AN F ISZER
W ARSZAWA 1905
Zamiast przedmowy
Szkic niniejszy stanowi właściwie tylko pewną, drobną cząstkę
obszerniejszej pracy o Litwie w zaraniu i w ogóle w pierwszej połowie
XVIII w., do której od dłuższego czasu zbieram materiały i której za-
daniem będzie wyświetlić wewnętrzne stosunki tego kraju zarówno
pod względem politycznym, jak ekonomicznym i obyczajowym.
Zanim wszakże zbiorę wszystkie brakujące mi szczegóły; zanim u-
sunę wszystkie przeszkody, które pracę moją obecnie w innym popy-
chają kierunku; słowem, zanim będę mógł przystąpić do ostatecznego
wykończenia wzmiankowanej całości, przeznaczonej do „Monografii”
prof. Askenazego: – postanowiłem już teraz ogłosić fragment poniższy,
jako omawiający wypadki, które stały się przyczyną aktu niezwykłej
doniosłości, a tym samem zasługują na to, aby zająć nimi uwagę pub-
liczności czytającej i myślącej.
Opowiadanie moje, oparte przeważnie na rękopisach nieświes-
kich, bez wątpienia chroma w wielu miejscach. Sam będąc uświadom-
iony najlepiej, że nie jest ono bez usterek, raz jeszcze podkreślam, że
jest to tylko praca fragmentaryczna , nie opracowana ostatecznie.
Autor.
Ostatnie lata panowania Jana III były nieszczęsne dla całej Rze-
czypospolitej. Zewnętrzny blask gasł zwolna, wewnątrz rósł chaos
i zamęt. Majestat korony królewskiej malał z każdą chwilą i lada moż-
niejszy magnat nie chciał w niczym ustąpić swojemu monarsze, wyno-
sząc się nadeń i brużdżąc mu na każdym kroku. Stad z upadkiem zu-
pełnym władzy naczelnej nie mogło być mowy o wewnętrznym ładzie,
należytym wymiarze sprawiedliwości i stopniowym zdążaniu za pos-
tępem w żadnym kierunku.
Wszystko to szczególniej da się powiedzieć o Litwie, która z daw-
na była skłonniejsza od Korony ulegać swoim królewiętom i tym Spo-
sobem niweczyć wszelkie wpływy rządu państwowego.
Nie tak jeszcze dawno, – w połowie XVII w. niezmierny wpływ na
kraje Palemona wywierał potężny i bogaty ród Radziwiłłów. Gdy ci,
splamiwszy się w wojnie szwedzkiej, zhańbieni i odarci kompletnie
z wszelkiej aureoli, ustąpić musieli ze świecznika, miejsce po nich za-
jęli przemożni Pacowie. Wpływ tej rodziny da bajecznych doszedł Roz-
miarów właśnie pod koniec panowania bohatera wiedeńskiego i zaczął
tak jawnie być wrogim królowi, tak niebezpiecznym i obrażającym, że
Sobieski, nie czując sił do samodzielnej z nią walki, zmuszonym się uj-
rzał szukać podpory i przeciwwagi w potędze innego jakiego rodu moż-
nowładczego na Litwie.
Przypuszczając, – na pozór nie bez słuszności, – że im więcej oto-
czona jego względami rodzina będzie miała do zawdzięczenia tronowi,
tym bardziej w przyszłości będzie mu pomocną i pożyteczną, przelał
król całą swą życzliwość na niezbyt możny, ale stary i dosyć popular-
ny na Litwie dom Sapiehów.
Początek genealogii tych ostatnich ginie w niepewnych, mętnych
podaniach litewskich z początku XV wieku, W epoce, o której mowa,
szczerze wierzono, że Sapiehowie wywodzą się od Sunigajły, kasztela-
na trockiego, który w r. 1413 przyjął w Horodle herb Lis. Sunigajło ów
miał być synem Punigajły Narymuntowicza, również kasztelana troc-
kiego. Ponieważ Narymunt rodził się z Giedymina, przeto Sapiehowie
uchodzili za potomków książęcego rodu: za Giedyminowiczów 1 . Z tego
samego już choćby faktu płynęły prawa ich do popularności i przy-
wiązania szlachty litewskiej, zawsze szczerze kochającej krew Jagiel-
lonów.
1 P APROCKI , Herby , 847; K OCHOWSKI pod r. 1656.
Jakkolwiek obecnie legenda sapieżyńska bezwarunkowo i bezpow-
rotnie jest rozwiana 2 ; jakkolwiek teraz wiadomo, że dopiero z polece-
nia Jana Fryderyka Sapiehy, kanclerza w. litew., (połowa XVIII st.), –
sfabrykowano kilka dokumentów, mających ostatecznie przekonać o
tak świetnym pochodzeniu tego rodu, i przedstawiono na sejmie
r. 1768, który je potwierdził i przyznał Sapiehom tytuł książęcy; jak-
kolwiek już w tym samym mniej więcej czasie, bo w r. 1754, kwestio-
nowano poważnie 3 te podania rodzinne: to jednak na schyłku XVII
i w pierwszych latach XVIII stulecia książęce źródło rodu nie ulegało
najlżejszej wątpliwości i otrzymywało poświadczenia w całych tomach
panegiryków współczesnych, poświęconych tej kwestii 4 .
Niemniej jednakże przedstawiciele tego rodu, tak świetnym chlu-
biący się pochodzeniem, co „ceniąc sobie wyżej sławę zasług nad lustr
tytułów, nie korzystali dotąd z tytułu książęcego i używać go nie chci-
eli” 5 – nie piastowali zbyt wybitnych, ministerialnych, urzędów w Rze-
czypospolitej i ograniczali się jedynie do miejscowych, choć senators-
kich, godności kasztelanów lub wojewodów.
Taka właśnie rodzina wydała się Sobieskiemu dobrą kontrminą
w cichej, lecz ciągłej wojnie z Pacami – i trzy aż ministeria skoncen-
trował jednocześnie w rękach jej członków, oddając buławę wielką li-
tewską Kazimierzowi, wojewodzie wileńskiemu, – podskarbstwo wiel-
kie litewskie Benedyktowi – oraz laskę wielką litewska Aleksandrowi
Sapiehom 6 .
Zdawałoby się, że odtąd wszystko pójdzie jak najlepiej i że król
przy pomocy tak potężnych, a wdzięcznych sojuszników potrafi się u-
porać z przekornymi magnatami litewskimi, a zwłaszcza z Pacami.
Tymczasem i tu, jak i w wielu innych razach wielki wojak okazał
się nietęgim politykiem i zdradził zbyt małą przenikliwość oraz znajo-
mość charakterów ludzkich.
Nie tacy to byli Sapiehowie, aby można było na ich wdzięczności
budować wielkie projekty.
Dumni i ambitni, wierzący w znakomitą przeszłość swej „dynas-
tii”, głęboko odczuwający długie poniżenie rodu, za jakie mieli długo-
trwałą swą bezczynność historyczną, – gdy tylko poczuli się panami
sytuacji, bynajmniej nie myśleli stać się biernymi narzędziami w reku
swego protektora, sługami koronowanego „parweniusza”. Nie darmo
2 W OLFF , Kniaziowie litew.-ruscy , tr. 678–660.
3 Ksiądz K OGNOWICKI w r. 1754.
4 Historia Illustrissimae Domus Sapiehanae , authore R. P. Antonio M ISZ-
TOŁT , Vilnae, 1724, 3 partes.”
5 Dokument sejmowy nadawczy r. 1768.
6 N IESIECKI , Tom I, Spisy urzędów kor. i lit.
wywodzili się od Giedymina, nie darmo pamiętali nie tak dawne jesz-
cze czasy, gdy Radziwiłłowie pragnęli oderwać Litwę od związku z Po-
lską i rzucić pod swe własne stopy, jako kraj podległy a dziedziczny.
Słowem, gdy tylko spotężnieli, Sapiehowie zapragnęli samoistną
koroną litewską ozdobić swe czoła 7 .
Do otwartego atoli wystąpienia ze swymi aspiracjami zrazu brak-
ło im siły i środków. I oto, odkładając na dalsze czasy swe ambitne
plany, podają na razie rękę swym predestynowanym przeciwnikom,
Pacom, i pospołu z nimi uprzykrzają się swemu dobrodziejowi, Prag-
nąc zupełnie podkopać powagę i siłę tronu.
Z drugiej strony, aby w jak najszybszym czasie zebrać potężne
środki materialne i przyzwyczaić równocześnie szlachtę litewską do
swej wyższości i wszechmocy, poczęli wydzierać królowi prośbami lub
nawet groźbą starostwa i królewszczyzny i dawać je swoim partyzan-
tom.
Śladem wszystkich wielkorządców litewskich, hetman w. lit. naje-
żdżał i rozpędzał sejmiki. Gdy kto mówił przeciwko niemu, a w Obro-
nie praw swoich, zabijać kazał kryjomo lub otwarcie, albo do ostatniej
przyprowadzał ruiny. Komput wojsk litewskich powiększał i zmniej-
szał, jak sam chciał; chorągwie to zwijał, to nowe formował. Podczas
wojny tureckiej, kiedy chciał i jak mu się podobało, wojsko wyprowa-
dzał i to tak uciążliwym przemarszem, że nieprzyjaciel nie spustoszył
wrogiego kraju gorzej, niż on Litwę. Przy tym, jakby drwiąc sobie z
króla i niemal go zaczepiając, co rok wkraczał zbrojnie w ziemie koro-
nne, jak np. ziemię nurską, wiską, łomżyńską i in., obdzierając zie-
mian tamtejszych, niby wróg w czasie wojennym. Na Wołyniu lokował
i naznaczał hiberny wojskom litewskim, choć Wołyń od czasu Unii Lu-
belskiej wcielonym był do Korony. Oto w skróceniu litania swawoli
Sapiehy, na jakie uskarżali się współcześni. Słowem jak wyraża się
pamiętnikarz 8 , „ani o Boga, ani o króla, ani o prawa nie dbał, czyniąc
gorzej, niż absolutny pan.”
Pod sam koniec rządów króla Jana, niemal w wigilię śmierci jego,
– rozpoczął nawet podobno formalne układy z cesarzem i innymi mo-
narchami europejskimi o oderwanie Litwy.
Takie postępowanie Sapiehów było jednak dobre dla nich tylko na
bardzo krótką metę. Nie obliczyli się z tym, że postępując w podobny
sposób podejmują jednocześnie walkę na dwóch frontach: z popular-
nym bądź co bądź jeszcze królem i – co gorsza – z przyzwyczajoną do
pozornej przynajmniej równości szlachtą. Wybuch nastąpić musiał.
Przyspieszył zaś go zatarg z trzecią potęgą w Rzeczypospolitej z du-
7 O TWINOWSKI , Pamięt. 20–21.
8 O TWINOWSKI , 21.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin