2007_DN_06(25)2007_web_2z2.pdf

(4393 KB) Pobierz
DN6(25)2007_ready.indd
ROZWIĄZANIA
Od pomysłu do produkcji
– pod kątem technologii
dozowania płynów
Technologiczność
konstrukcj Konstruktorom, projektantom,
ale również menedżerom zarządzającym
nowymi projektami wpajano,
że trzeba pamiętać nie tylko o tym,
co zaprojektować, ale również pamiętać
– jak to potem będzie wykonane.
Chodzi więc o technologiczność konstrukcji
TEKST: MAREK BERNACIAK
ZDJĘCIA: AMB
Choćby nie wiem jak się konstruktor starał,
to nie może sobie za bardzo pozwolić na
„szaleństwo” właściwe artystom, choćby
takim... scenarzystom. Napisze „taki”, że
muchy mają chodzić po partyturze, a potem
niech się Alan Starski martwi, jak te muchy
do chodzenia po partyturze zmusić 1 .
Niewiele osób zdaje sobie ciągle sprawę
z istnienia technologii dostępnych „od ręki”,
a umożliwiających np.:
• estetyczne łączenie różnorakich materia-
łów z sobą (klejenie),
• tanie, ale efektywne uszczelnianie
(FIPG) 2 ,
• wydajne i precyzyjne smarowanie na
cały czas życia wyrobu,
• zalewanie, nanoszenie powłok ochron-
nych na precyzyjnych elementach (np.
elektronicznych),
• wydajne łączenie lutowaniem (poza
elektroniką).
Poruszam te zagadnienia głównie dlatego,
że rzadko w swojej praktyce zajmuję się
projektami, w których te technologie są brane
pod uwagę przez POLSKICH projektantów.
Najczęściej, gdy bierzemy udział w nowych
projektach, w których stosuje się bardziej
ambitne rozwiązania technologiczne, są to
konstrukcje amerykańskie, francuskie, nawet
czeskie. Polscy inżynierowie są wierni śru-
bom, zatrzaskom, wkrętom, a jak się nie da tą
drogą, to poświęcają estetykę i oryginalność
wyrobu na ołtarzu „technologiczności” ogra-
niczonej do poznanych w szkole możliwości
wykonania.
24 DESIGN NEWS Polska [www.designnews.pl] czerwiec 2007
641580514.013.png 641580514.014.png 641580514.015.png 641580514.016.png 641580514.001.png
ROZWIĄZANIA
Dla tych, którzy chcą pokonać ogranicze-
nia, pragnę zaprezentować kilka dostępnych
od ręki technologii, bardzo rzadko omawia-
nych w szkołach.
Rozróżniamy dwa podstawowe rodzaje
uszczelek wylewanych:
• „na mokro” – gdy detal zaraz po
naniesieniu uszczelki jest montowa-
ny. Uszczelka twardnieje (sieciuje)
w zmontowanym wyrobie. W przypad-
ku demontażu lub otwarcia – wymaga
powtórnego naniesienia uszczelniacza;
• „na sucho” – uszczelka jest wylewa-
na i pozostawiona do utwardzenia.
Utwardzona (ale najczęściej elastyczna)
uszczelka zachowuje swoje właściwości
uszczelniające mimo wielokrotnego
demontażu i montażu elementów.
Klejenie profesjonalne
Niedawno spotkałem inżyniera, który właś-
nie opuścił politechnikę (przemilczę jaką,
bo znaną) i był zdziwiony, że… samoloty
są klejone. Tym, którzy jeszcze dziwią się,
powiem krótko: SĄ! I bardzo często ich
konstrukcja nośna opracowana została pod
kątem użycia klejów.
Polscy konstruktorzy unikają klejenia,
bo mu nie ufają. Nie ufają jego sile ani nie
wiedzą, jak uniknąć „babrania się”, wycie-
rania…
Sprawę siły klejenia pozostawiam fir-
mom oferującym kleje. My możemy zająć
się szybkością jego realizacji. Nanieść klej,
złożyć detal i… gotowe!
Kleje nanosimy za pomocą dyspense-
rów, a także ręcznych i automatycznych
pistoletów, czasem tor nanoszenia jest
kierowany robotem. Robot nie musi być
bardzo drogi, a inwestycja zwraca się
w imponującym czasie.
Osobną dziedziną są wylewane uszczelki
piankowe (FIPFG) 3 – w tym wypadku
uszczelniamy „na sucho” – uszczelka
wykonana z pianki poliuretanowej lub
silikonowej (odpornej na wysokie tempera-
tury) bije rekordy pod względem kosztów
wykonania. Jest to najtańsza i jednocześnie
najefektywniejsza metoda uszczelniania
przemysłowego.
Efektywne smarowanie w produkcji
Coraz częściej spotykamy się z oczekiwaniem
klientów, by raz nasmarowany podzespół nie
wymagał powtarzania tego procesu. Produ-
cenci środków smarnych wychodzą naprze-
ciw tym oczekiwaniom. Ubocznym skutkiem
jest wysoka cena takich produktów.
Dodatkowym wymaganiem jest umiesz-
czenie w odpowiednim miejscu tylko takiej
ilości środka smarnego, jaka wystarczy
(ekonomia), jak i takiej, by użytkownik nie
ubrudził się wyciekającym smarem, ale nie
tylko użytkownik wyrobu, także pracownik
wykonujący operację smarowania.
Nasi klienci często korzystają z usługi
pakowania smarów w opakowania technolo-
giczne, umożliwiające redukcję nadmiernego
zużycia materiału, wyeliminowanie zbędnych
czynności oraz wprowadzenie niezależnej od
operatora, zdefiniowanej dawki.
Zalewanie coraz częściej stosowane jest
też jako technologia mocowania. Projektuje
się luźne elementy, wsuwane lub wręcz
składane z dużą szczeliną (która stanowi
zamknięcie łańcucha wymiarowego). Zala-
nie tej szczeliny żywicą jest ostatnim, zamy-
kającym operację montażu procesem.
Uszczelki wylewane
Uszczelki wylewane są naturalnym kon-
kurentem uszczelek kształtowych. Wydaje
się, że uszczelka kształtowa to ideał. Jednak
w kalkulacjach nie bierzemy zwykle pod
uwagę:
• kosztów logistyki i składowania róż-
nych uszczelek,
• utraty skuteczności uszczelniania,
związanego z brakiem ich możliwo-
ści dopasowania się do nierównych
powierzchni, a w konsekwencji: zwięk-
szonych kosztów obróbki powierzchni
lub wykonania połączeń.
Powłoki i wypełnienia specjalne
Elementy elektryczne i elektroniczne nara-
żone na kontakt z agresywnym środowi-
skiem oraz na wibracje i udary mechaniczne
ulegają korozji, zwarciom i uszkodzeniom.
Aby zapobiec tym niepożądanym zjawi-
skom, stosuje się różne techniki zalewania
żywicami, elastomerami i lakierami, wiele
z nich ma własny termin w języku angiel-
skim, nietłumaczony na język polski, jak:
dam & fill, underfill, encapsulation, confor-
mal coating, selective conformal coating
Wiele tych technologii zaczyna się stosować
również w innych dziedzinach.
Techniki te pozwalają nanosić płyny mon-
tażowe za pomocą precyzyjnych zaworów
dozujących, również nanoszących płyny
bezkontaktowo. Nanosimy je zarówno
Uszczelka wylewana może zostać nanie-
siona ręcznie albo za pomocą robota. Jedna
inwestycja może zostać wykorzystana do
nanoszenia wielu rodzajów i kształtów…
Można znacznie uprościć kształt złącza,
a także zrezygnować z wysokiego standardu
wykonania powierzchni przylegających.
Mimo to możliwe jest utrzymanie estetyki
na najwyższym poziomie.
Zalewanie żywicami
Zalewanie żywicami stosuje się w elek-
tronice i elektrotechnice – najczęściej jako
zabezpieczenie przed wodą, wilgocią oraz:
wibracjami, udarami i innymi niepożądanymi
zjawiskami.
[www.designnews.pl] DESIGN NEWS Polska 25
641580514.002.png
ROZWIĄZANIA
Polscy inżynierowie mają możliwość
uzyskania niespotykanych
właściwości projektowanych
przez siebie wyrobów
coś „zwykłego”, widzę, że dla wielu osób
jest to technologia nowa.
Tym bardziej więc jest to metoda nowa
wśród osób nienależących do wąskiego
kręgu „elektroników”. Sposób jest prosty:
łącząc dwa elementy, wprowadzamy pomię-
dzy nie (albo wręcz w okolicy złącza) kroplę
pasty, która po podgrzaniu złącza rozpływa
się tworząc złącze lutowane, bez żadnych
dodatkowych czynności.
Szczególnym przypadkiem jest wyko-
nywanie złącz lutowanych w elementach
aluminiowych. Aluminiowe elementy
wypierają miedź, obniżając koszty. Specjal-
ne pasty lutownicze, precyzyjnie dozowane,
pozwalają na otrzymanie estetycznego
i trwałego złącza.
za pomocą mikrosprayu, jak i za pomocą
zaworów natryskujących ( jetting ). W tym
miejscu tylko zaznaczamy istnienie tych
technologii, nie rozwijając tematu. Istnie-
jąca literatura 4 pokazuje, że rozważania
dotyczące projektowania układów pod
kątem tych technologii dają ogromne moż-
liwości techniczne i rozszerzają spektrum
zastosowań.
Czas na wnioski
W przedstawionym tekście starałem się
pokazać istnienie technologii, jakie dziś są
podstawą nowoczesnych konstrukcji. Więk-
szości z nich nie omawia się w programach
szkół wyższych 5 .
Wprowadzając te technologie do produk-
cji, polscy inżynierowie mają możliwość
uzyskania niespotykanych właściwości pro-
jektowanych przez siebie wyrobów.
Technologie te ujawniają też możliwo-
ści obniżenia kosztów produkcji, a dalej:
zdobywania nowych rynków, podniesienia
konkurencyjności…, a w dalszym kontek-
ście – także rozwoju gospodarczego.
1) Czytałem wywiad z Alanem Starskim w jednym
z popularnych czasopism. Zamówił on specjalny
gatunek nielatających much, wykorzystanych do
potrzeby jednej tylko sceny w filmie „Pianista”.
2) Formed In Place Gasketing (uszczelka formowana
na miejscu)
3) Formed In Place Foamed Gasket (uszczelka
piankowa wylewana)
4) Patrz m.in.: „Design Considerations for High-Speed
Underfill of CSP and Flip Chip Packages”, APEX
CONFERENCE – JANUARY 2001, dostępne na
www.asymtek.com
5) Oczywiście są wyjątki, jak Politechnika Lubelska czy
Politechnika Wrocławska. Zdarzają się osoby, które
zwracają się do mnie po pomoc w zgromadzeniu
materiałów do pracy dyplomowej, jednak z mojej per-
spektywy jest to zjawisko ograniczone, a oczekiwania
są, delikatnie mówiąc, bardzo podstawowe.
Lutowanie za pomocą past
lutowniczych
W połączeniach mechanicznych i elektrycz-
nych rzadko bierze się pod uwagę moż-
liwości past lutowniczych. Te zawiesiny
stopu w topniku pozwalają na niespotykane
rozwinięcie możliwości technologicznych i
technicznych. Nawet kontaktując się z tech-
nologami na rynku elektronicznym, który
powinien traktować pasty lutownicze jako
26 DESIGN NEWS Polska [www.designnews.pl] czerwiec 2007
641580514.003.png
 
641580514.004.png 641580514.005.png 641580514.006.png 641580514.007.png 641580514.008.png 641580514.009.png 641580514.010.png
 
IDEE, PROJEKTY
Sposób na korki
Latający samochód
„Przeczuwaliście na pewno, że jest tylko kwestią czasu,
zanim ludzie zapragną posiadać jakiegoś rodzaju maszyny
latające, które zastąpią samochody. Oczywiście, maszyny
te będą musiały dysponować możliwościami VTOL, być
łatwe w obsłudze, tanie w utrzymaniu, dostępne
i bezpieczne. Cóż, wszyscy tutaj – w Moller International
– wierzymy, że nadchodzi coś, co spełni te marzenia.
Tym czymś stanie się pojazd nazwany M400 Skycar”.
www.moller.com
ROZKŁAD ciśnień przy obciążeniu
statycznym.
PONIŻEJ: Skycar i jego twórca
podczas prób
Marzenie i mrzonka? Absolutnie nie. Latające
samochody rozpalały co prawda wyobraźnię
wielu twórców z branży rozrywkowej
– wspomnę tutaj reżyserów i realizatorów
filmów science-fiction (z kultowym moim
zdaniem obrazem Luca Besson „Piąty ele-
ment”; polecam tym, którzy nie widzieli,
dodatkowym argumentem może być atrak-
cyjna Mila Jovovich), ale jak się okazuje
– nie tylko.
Poważni inżynierowie już od dawna
poszukiwali „aparatów” latających zdol-
nych do pionowego startu i lądowania i
oczywiście pokonywania odległości we
w pełni kontrolowanym locie poziomym.
Takie możliwości zapewniały śmigłowce.
Jednak wiele z ich wad (trudności w pilotażu,
ograniczenia manewrowe; chociaż trudno o
nich mówić, podziwiając w locie tak „ekstre-
malne maszyny”, jak: Super Huey, Tomahawk
czy Sikorsky Black Hawk), powodowało,
iż szukano innych rozwiązań. Rozwiązań
określanych terminem VTOL.
i wyłącznie w trybie VTOL – ze względu
na brak podwozia umożliwiającego ruch
poziomy. Skycar inżyniera Paula Mollera
ma być na tle istniejących konstrukcji czymś
zupełnie nowym.
Harrier II. Wspominane maszyny dosko-
nale sprawdzają się w lotnictwie morskim,
ratowniczym, a Harriery swój chrzest bojowy
przeszły podczas bitwy o Falklandy.
Narodziny koncepcji
W 1928 roku Nikola Tesla opatentował aparat
latający, który nazwał „Flivver”. Był to jeden
z pierwszych samolotów typu VTOL. Na
przełomie lat 50. i 60. XX wieku projektowano
liczne prototypy samolotów myśliwskich,
mających cechy samolotów VTOL. Była to
reakcja na groźbę zniszczenia wszystkich lot-
nisk podczas ewentualnego pierwszego ataku
(and. First Strike), przez bombowce uzbro-
jone w broń jądrową, która mogła pozostawić
kraj bez ochrony własnych myśliwców przed
kolejnymi nalotami. Rozwiązaniem miały
być samoloty myśliwskie typu VTOL, które
byłyby zdolne do startów i lądowań z każdego
miejsca, a zniszczenie lotnisk nie zmniejszało
by ich wartości bojowej.
W rzeczywistości koszty zbudowania
samolotu o własnościach VTOL okazały się
olbrzymie. Główną, żeby nie powiedzieć
– jedyną – korzyścią była łatwość przerzu-
cania samolotów, natomiast zapewnienie im
zaopatrzenia w paliwo i uzbrojenie już nie
było tak proste. W połowie lat 60. ubiegłego
stulecia zainteresowanie samolotami VTOL
spadło, prawdopodobnie ze względu na
wprowadzenie międzykontynentalnych
pocisków rakietowych wyposażonych w
głowice jądrowe. Obecnie w praktycznym
użyciu są tylko dwa rodzaje samolotów typu
VTOL (w rzeczywistości, V/STOL): Bell-
Boeing V-22 Osprey, a także BAe Harrier
oraz jego amerykańska wersja Boeing AV-8B
Latający samochód
Z dzieciństwa zapamiętałem ostatnią stronę
tygodnika „Motor”, na której zamieszczano
„Moto-notki”, „Moto-plotki”; szczególnie
w pamięci zapadły mi dwa zdjęcia: jedno
przedstawiające pokraczny czterokołowy
samochodzik, ciągnący na przycz-
epie skrzydła i ogon – zdawać by się mogło
– samolotu lub motoszybowca. Drugie
przedstawiało ten sam „samochodzik” już...
w locie, z doczepionymi, wcześniej przew-
iezionymi na przyczepce, elementami.
Pomysł inżyniera Mollera to rozwinięcie
tej koncepcji; pojazdu zdolnego do przem-
Vertical Take Off and Landing
...oznacza dokładnie „pionowy start i
lądowanie”, a używane jest w lotnictwie
w odniesieniu do samolotów zdolnych do
wykonywania takich manewrów. Wbrew
pozorom niewiele samolotów zasługuje na
takie określenie. Statki powietrzne, takie jak
wspomniane śmigłowce, autożyra, żyroplany
czy balony nie należą do tej kategorii. Poza
tym większość samolotów VTOL może także
startować i lądować w sposób konwencjona-
lny (CTOL) lub skrócony (STOL), dlatego
też w rzeczywistości należą one do klasy
V/STOL i oznaczenia te czasami stosuje się
w sposób zamienny. Inne z kolei działają tylko
28 DESIGN NEWS Polska [www.designnews.pl] czerwiec 2007
641580514.011.png 641580514.012.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin