mitzler de kolof.docx

(31 KB) Pobierz

Inicjatywy naukowe, oświatowe i wydawnicze w latach 30.-50. XVII w.

W pierwszej ćwierci XVIII w. można zauważyć dalszy upadek w naszym drukarstwie o czym świadczy: styl książki, poziom techniczny pras i jakość piśmienniczego materiału, który był kontynuacją stanu z ubiegłego stulecia.

Było to wynikiem upadku kultury literackiej i obyczajowej w czasach saskich oraz braku czynnego ośrodka badań naukowych, gdyż Akademia krakowska trwała w stanie zastoju. Szkolnictwo było w rękach kleru zakonnego, szczególnie jezuitów, tak więc i przemysł książkowy, nastawiony był na popularna książkę szkolną, dewocyjna, panegiryczną itp. Prywatne oficyny nie wykazywały żadnej aktywności, lepiej zatem działały  drukarnie zakonne jezuitów, pijarów, franciszkanów i bazylianów, którym byt materialny zabezpieczały ich domy macierzyste, a polityka wydawnicza podporządkowana była ich potrzebom.

Działalność Stanisława Konarskiego, Józefa Andrzeja Załuskiego oraz Franciszka Bohomolca przygotowała  grunt pod trzy przełomowe fakty w dziejach kultury polskiej XVIII w.: założenie pierwszej świeckiej państwowej szkoły – Korpusu Kadetów, czyli Szkoły Rycerskiej w Warszawie (1765), założenie pierwszego stałego teatru publicznego, Teatru Nar0dowego (1765), oraz powstanie pierwszego ministerstwa oświaty – Komisji Edukacji Narodowej, powołanej do życia w 1773 roku.

Od wstąpienia na tron króla Stanisława Augusta w 1764 roku datuje się nowa epoka w życiu kraju. W warszawie powstaje bardzo ruchliwy, promieniujący ośrodek literacki i naukowy, skupiony wokół dworu królewskiego. Panował w literaturze kierunek satyryczno-dydaktyczny, znajdujący wyraz w takich rodzajach literackich, jak : bajka, satyra, komedia, powieść obyczajowa, list poetycki itp. Reprezentantami tego kierunku byli: Krasicki, Tembecki,  Naruszewicz, Węgierski, Zabłocki, Niemcewicz.  Epoka stanisławowska zrodziła również bardzo bogatą postępową publicystykę, powstałą w Kużnicy Kołłątajowskiej w czasie Sejmu Czteroletniego, oraz poważne czasopiśmiennictwo.

Od połowy XVIII wieku w oświeconym społeczeństwie dojrzewało zrozumienie, jaka doniosłą rolę odgrywa drukarstwo w kulturalnym i politycznym życiu społeczeństwa. Wytworzyła się więc wokół tego zawodu atmosfera przyjaźni i opieki. Wielu wybitnych pisarzy i publicystów czynnie , jak Bohomolec, zajmowało się drukarstwem i edytorstwem. Wielu wpływowych mężów, jak np. podskarbi Tyzenhauz, podejmowało się roli fundatorów i mecenasów warsztatów drukarskich. Drukarze również świadomi byli społecznej roli, wagi i odpowiedzialności swojej pracy.

Wśród drukarzy XVIII wieku spotykamy jednostki wykształcone, jak Dogiel w Wilnie czy Mitzler de Kolof w Warszawie, lub odznaczające się obywatelską , ideową postawą wobec kraju, jak np. Michał Groell. Poważną role w tym czasie odegrali cudzoziemcy, przeważnie oświeceni mieszczanie, którzy jako fachowcy przybywali do Warszawy  i na dwory magnackie.[1]

 

 

 

Program wydawniczy Józefa Andrzeja Załuskiego i publikacje załuskiego.

Józef Andrzej Załuski oddal swe zbiory biblioteczne na użytek publiczny.

Za Augusta III pojawił się w Polsce ruch reformy, natychmiast entuzjastycznie komentowany przez niemieckie czasopisma w Lipsku. Główna rolę odegrali tu bracia Załuscy, a zwłaszcza Józef Andrzej, twórca Biblioteki, który w 1730 r. ogłosił Programma Litterarum, plan odtworzenia w Polsce infrastruktury dla rozwoju nauki i kultury, dyskutowany z uczonymi Lipskimi, przede wszystkim z Gottschedem i opiniowany w tamtejszych czasopismach. Podejmowane przez jego brata, Andrzeja Stanisława, biskupa krakowskiego, próby reformy uniwersytetu Jagiellońskiego, konsultowane z Wolffem, miały stworzyć podstawy do dzieła reformy Rzeczypospolitej.

Broszura „Programma litterarium ad bibliopholis, typothetas et bibliopegos tum et quo vis liberalium ertium amatores jest uważana za początek właściwej bibliografii polskiej.

Nazywając ten utwór broszura mamy na uwadze jego niewielka objętość, mały nakład wersji polskiej z roku 1732 i przede wszystkim role jaka spełniał. Miał bowiem propagować określone postępowanie wobec źródeł historycznych, wzywać do poszanowania i rejestracji książek dawnych i uważnej lektury książek nowych.  Widzimy w tej broszurze jedna z zapowiedzi rozwoju oświeceniowego ruchu intelektualnego.

Kiedy Załuski ogłaszał Programma Litterarium” był człowiekiem jeszcze młodym, trzydziestoletnim. Broszura była jego dopiero czwartą, publikacją. Był już bardzo oczytany w literaturze europejskiej i rodzimej, zwłaszcza historycznej, chociaż jeszcze niedoświadczony pisarsko i metodologicznie, zgoła nie przygotowany do zadań jakie stawiał sobie i do jakich zachęcał innych. Brak przygotowania „warsztatowego” szczególnie ostro kontrastuje z prawdziwą pasja zbieracza dokumentów przeszłości własnego kraju, inicjowania wielkich przedsięwzięć wydawniczych i skupiania zbiorowego wysiłku wokół określonego, długofalowego programu rejestracji książek, gromadzenia i uzupełniania zbiorów. Głębokie zainteresowanie i entuzjazm, a nie gruntowna erudycja autora znajdowały się u podstaw „Programma Litterarium”.

Józef Andrzej Załuski pochodził z rodziny senatorskiej. Jego ojciec Aleksander Józef Załuski był wojewodą rewskim. Początkowe wykształcenie zdobył w szkołach pijarskich, następnie w roku 1715 przez pół roku studiował matematykę w Gdańsku. W latach 1716-1718 odbył wraz ze starszym bratem Andrzejem Stanisławem, późniejszym kanclerzem koronnym i biskupem krakowskim, podróż do Niemiec, Holandii, Francji i Włoch. Przez pewien okres studiował w kolegium jezuitów w Rzymie. Lata 1718-1720 młody Załuski spędził w kraju, a następnie na trzy lata wyjechał na studia teologiczne do Paryża. Po powrocie do kraju, uzyskał w Uniwersytecie krakowskim w roku 1724 stopień doktora praw, w roku 1727 przyjął święcenia kapłańskie. Urząd referendarza koronnego otrzymał w 1728 roku.

Pierwszą drukowana praca Załuskiego była rozprawka historyczna dotycząca genezy zwyczaju przesyłania przez papieża władcom katolickim miecza i czapki. Rozprawka ta nie miała żadnego związku z przyszłymi pracami Załuskiego, była prawdopodobnie rezultatem jego studiów teologicznych. Ujawnił o się w niej wszelako zamiłowanie autora do prac źródłowo-antykwarycznych, do gromadzenia i analizy wielu przekazów historycznych.

Główne tezy zawarte w „Programma litterarium” , to potrzeba zebrania, ewidencji i ochrony dawnych ksiąg, głównie zaś źródeł historycznych do dziejów politycznych i kulturalnych kraju, zapoznanie cudzoziemców z dorobkiem Polaków, plan wydawnictw katalogowych i bibliograficznych.

W roku 1732 ukazała się wersja polska „Programma litterarium”. Była ona podstawą przekładu łacińskiego opublikowanego dwukrotnie.  Przekład łaciński miał rozpropagować wśród czytelników zagranicznych koncepcje bibliograficzne i wydawnicze Załuskiego raz uzupełnić w kraju nikłą liczbę egzemplarzy w wersji polskiej.

Dziełko „Programma litterarium” miało rozbudzić wśród czytelników wielkie zainteresowanie pisanymi pomnikami przeszłości i wzmóc poszanowanie starych ksiąg i dokumentów.

Józef Andrzej Załuski podzielił broszurę na cztery części oznaczone literami A, B, C, D. Część pierwsza  (A)obejmowała apel do posiadaczy dawnych ksiąg, a zwłaszcza źródeł historycznych, aby zechcieli przesłać je same, bądź choćby dostarczyć autorowi wiadomość o nich. Apelowi takiemu towarzyszyło wyłożenie programu bibliograficznego – opracowania książek zgromadzonych w jego bibliotece. W drugim z kolej rozdziałku oznaczonym literą B, Załuski wymienił zachowane w rękopisach dzieła historyków polskich spisane po łacinie i w języku polskim, które uznał za godne druku ze względu na ich wartość źródłową. Kolejnym działem oznaczonym literą C był konspekt dzieła dotyczącego dziejów różnych wyznań w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem oczywiście dziejów wyznania i organizacji kościelnej katolickiej. Wreszcie ostatni rozdział naszej broszury oznaczony litera D stanowił próbę katalogu książek znajdujących się w posiadaniu autora.  Katalog objął łącznie tylko 217 pozycji.

Załuski mając świadomość osiągnięć bibliografii narodowych w innych krajach i jednocześnie ogromnych zaniedbań w tej dziedzinie we własnym kraju, dzielił się z czytelnikami w „Programma litterarium” zamiarem opracowania wielkiej bio-bibliografi wszystkich pisarzy polskich zatytułowanej „Bibliotheca  Polno-litteraria universalis et lucupletissima”. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wawrzyniec Mitzler de Kolof jako egzekutor programu edytorskiego J.A. Załuskiego:

czasopismo „uczone” – „Warshauer bibliothek” i „półuczone” – „Acta Litteraria”

oraz Historiarum Poloniae et M.D. Lithuaniae.

W roku 1756 obok dwóch istniejących drukarń pijarów i jezuitów powstała w Warszawie pierwsza drukarnia świecka i zarazem mieszczańska. Założył ja przybyły z Lipska Wawrzyniec Mitzler de Kolof. Lorenz Christoph Mitzler, wierny uczeń Gottscheda, urodził się w 1711 roku w Heidenheim jako syn urzędnika w służbie u margrafa von Ansbach. Po ukończeniu gimnazjum w Ansbach przybył do Lipska, gdzie uczył się gry na flecie i muzyki u Jana Sebastiana Bacha. Od 1731 roku studiuje na tamtejszym uniwersytecie, wykazując różnorakie zainteresowania: najpierw poświęca się teologii i filozofii, następnie widzimy go w Wittenberdze na wydziale prawa i znowu w Lipsku na medycynie. Od roku 1737 wykłada na Uniwersytecie Lipskim matematykę, filozofię i muzykę. Określany jest często jako teoretyk, krytyk i pisarz muzyczny. Z pobytu w Lipsku wyniósł Mitzler racjonalistyczną, pełną optymizmu wiarę w twórczą moc Rozumu oświeceniowego. Gdy Mitzler 23 kwietnia 1743 roku wyruszył z Lipska do Końskich, miał 32 lata i był znana osobistością w niemieckim ruchu intelektualnym, zwłaszcza w muzycznym. W 1743 roku pojawił się w Końskich u podkanclerza Jana Małachowskiego jako nauczyciel domowy i bibliotekarz. Sprowadził go do Polski w 1743 r. kanclerz Jan Małachowski, powierzając mu pod wychowanie swojego syna. Mitzler w czasie pracy u Małachowskiego znajduje czas na intensywna naukę języka polskiego, studiuje historię kraju. W 1747 roku wyjeżdża do Erfurtu, by tam na podstawie przedłożonej rozprawy o wynalezionym przez siebie „balsamie na rany” uzyskać doktorat z medycyny, po czym praktykuje jako lekarz w Końskich, a nawet odbywa podróże z wizytami na Litwę, Podole i do Wieliczki, gdzie przy okazji prowadzi badania terenu. Mitzler był człowiekiem wszechstronnie wykształconym. Ukończył studia filozoficzne, potem studiował medycynę, i równocześnie z zamiłowaniem i ze znawstwem uprawiał muzykę. Nie wytrwał jednak długo jako domowy pedagog. W 1749 roku, po upływie 6-letniego kontraktu z Małachowskim, przez niego sowicie wyposażony i stale wspierany, wyjechał Mitzler do Warszawy, by rozpocząc nowy rozdział swego pobytu w Polsce. Zamieszkał najpierw na Podwalu, później przy ulicy Piwnej, jako znany już lekarz, reklamujący własny wynalazek „balsam na rany”. Tu z początku rozwinął działalność jako postępowy lekarz, walczył ze szarlataństwem, w pismach i recenzjach swoich bronił godności lekceważonego wówczas zawodu lekarza.

Jego życiorys można podzielić na dwie wyraźne części: pierwsza obejmuje kartę niemiecka z udziałem w ruchu intelektualnym środowiska lipskiego, druga zaś – pobyt w Polsce i uczestnictwo w kulturze polskiego oświecenia.

Później, gdy zbliżył się do kół naukowych i pedagogicznych zgrupowanych wokół Biblioteki Załuskich i Collegium Nobilium, poświęcił się pracy wydawniczej.  Działalność wydawniczą  skierował przede wszystkim na czasopisma „uczone” i „półuczone”.  Od jego to poczynań datuje się właściwie rozwój naukowych periodyków polskich. Najpierw zaczął wydawać w języku niemieckim „Warschauer Bibliothek” (1753-1755), redagowana prawdopodobnie przez Janockiego. Na łamach tego pisma prowadził Mitzler akcję popierania nauki oraz informował zagranicę o stanie piśmiennictwa polskiego. Propagował przy tym literaturę polską, podając ją cudzoziemcom w przekładach. Następnie ukazały się jego staraniem „Acta Litteraria” (1755-1756) i „Nowe Wiadomości Ekonomiczne i Uczone” (1758-1764), jako czasopismo  „półuczone”, poruszające sprawy gospodarstwa i przemysłu. [2]

Pierwszym ważnym dziełem Mitzlera, inspirowanym i finansowanym przez twórcę Biblioteki, J. A. Załuskiego, było wydawane w języku niemieckim czasopism „uczone” o długim tytule „ Warschauer Bibliothek oder grundliche Nachrichten von verschiedenen Buchern Schriften, sowohl alten als neuen, so in Pohlen herausgekommen. Worinnen zigleich von dem damaligen Zustand der Gelehrsamkeit in Pohlen zucerlassige nachricht gegeben wird”. Miało być dwumiesięcznikiem, ale ukazywało się bardzo nieregularnie w Lipsku nakładem Mitzlera; pierwszy zeszyt datowany na rok 1753 wychodzi drukiem 22 maja 1754, drugi 6 listopada 1754, trzeci 5 lutego 1755, czwarty I ostatni 26 marca 1755.

Każdy zeszyt przynosił krytycznie komentowane wyciągi z dawnych dzieł polskiego renesansu i XVII wieku, tkwiących przeważnie w rękopisach Biblioteki Załuskich, z zakresu historii, prawa, nauk przyrodniczych, natomiast dział „Polonische gelehrte Neuigkeiten” informował, nieraz w formie rozumowanej bibliografii, czasem już rozbudowanej recenzji, o nowościach naukowych i literackich. Język niemiecki pisma wynikał z przeznaczenia go przede wszystkim na lipski rynek księgarski, na którym wskutek zapaści cywilizacyjnej polska książka od dłuższego czasu nie była obecna.

Mitzler starał się ukazywać wysokie walory polskiego renesansu, „złotego wieku” dawnej literatury, podkreślał pozytywne wartości i tradycje, do których należałoby nawiązać, oraz dyskretnie krytykował współczesne objawy patologiczne demokracji szlacheckiej, przyczyny postępującej demokracji i upadku państwa.

Zaś Zamoyskiego stawia Mitzler na wzór do naśladowania dla młodzieży szlacheckiej i mężów stanu, podkreśla zasługi jako krzewiciela nauk, a przede wszystkim osiągnięcia w wychowaniu młodzieży, uznając to wychowanie za podstawowy warunek rozwoju państwa. Chwali zdolności organizacyjne Zamoyskiego, zabiegi wokół budowy miast, rozwoju handlu i sprowadzania rzemieślników oraz uczonych z zagranicy, stawiając go za wzór dla młodzieży szlacheckiej „jako obraz cnoty, odwagi, sztuki rządzenia, wymowy i uczynności”.

Współczesnym mecenasem chwalonym przez Mitzlera był Józef Andrzej Załuski. Bibliografią rękopisów niedawno otwartej książnicy rozpoczyna Mitzler pierwszy zeszyt  „Warschauer Bibliothek”, natomiast w zeszycie drugim szczegółowo omawia Programma litterarium, wieceniowa koncepcję Biblioteki jako ośrodka nauki i kultury promieniującej na cały kraj, przedstawia program  Załuskiego opracowania Bibliografii retrospektywnych i bieżących, wydań tekstów i źródeł, zbiorów praw niezbędnych do rządzenia krajem, czasopism wszelkiego typu; Mitzler wysoko ocenia Ti role Biblioteki, zdaje sobie sprawę, iż jako „egzekutor” wchodzi w zasięg oddziaływania jej planu.

Przy każdej okazji głosił Mitzler w swoim piśmie nowe poglądy, oczami oświeconego mieszczanina patrzył na polska rzeczywistość, widział jej defekty, które sygnalizował na łamach „Warschauer Bibliothek”. Najbardziej bezpośrednie jego wypowiedzi znajdujemy w dziale „Polonische gelehrte  neuigkeiten”, zawiera ob. Bowiem obok pozycji rozumowanej bibliografii – zalążkowe lub nawet w pelni rozwinięte recenzje książek. Rozpoczynając w zeszycie pierwszym dział polskich nowości naukowych, zamieszcza ogólne uwagi o stanie literatury i nauki w Polsce. Podkreśla tendencję do oczyszczania języka łacińskiego i ojczystego z obcych naleciałości oraz próby rozwoju nauk historycznych. Wspominając dalej o staraniach podniesienia z upadku teatru, muzyki i o tłumaczeniach obcych sztuk. Mitzler przemawia tu już jak patriota kraju swego zasiedlenia, wyrażając zarazem entuzjazm dla odkrywanej kultury. Mimo tych pozytywnych wielu sądów spotkały go jednak wskutek rozsiewanych często, jakby na marginesie, ale kąśliwych uwag krytycznych na temat zwyrodnień demokracji szlacheckiej, „złotej myśli”  i sarmackiego obyczaju, zarzuty te szkaluje naród polski. Takie opinie wzbudziły niechęć do Mitzlera  nawet u brata Józefa Andrzeja Załuskiego, współtwórcy Biblioteki i reformatora, Andrzeja Stanisława, biskupa krakowskiego.

W ten oto sposób „Warschauer Bibliothek” straciła jedynego mecenasa, na którego mogła liczyć, i po wydaniu czwartego zeszytu przestała wychodzić.

Kiedy „Warschauer Bibliothek” upadła z powodu braków środków, Józef Andrzej Załuski znalazł Mitzlerowi innego mecenasa, którego być może, nie raziły akcenty krytyczne pisma. Był nim przedstawiciel możnej rodziny magnackiej, wojewoda nowogrodzki, Józef Aleksander Jabłoński, pokrewny referendarzowi koronnemu polihistor i niedbały erudyta, autor dzieł z zakresu bibliografii, historii, heraldyki, matematyki i astronomii, dość mierny literat, późniejszy fundator Societas Jablonovina w Lipsku. Ponieważ nie znał on języka niemieckiego, postawił warunek, że pismo ma wychodzić po łacinie. W ten sposób oto powstały „Acta Litteraria Regni Poloniae et Magni Ducatus Lithuaniae”, kwartalnik, kolportowany poprzez prenumeratę, bardzo nieregularnie jednak, dwa nowiem jego roczniki: 1755 i 1756 ukazywały się na przestrzeni siedmiu lat, od roku 1756 do 1763. Po dobrej szacie graficznej można poznać  rękę hojniejszego mecenasa, natomiast układ pisma powielał właściwie model „Warschauer Bibliothek”, z tym, iż inaczej kształtowała się hierarchia treści – najwięcej miejsca zajmowało prawo polityczne i historia Polski.

Głównym zadaniem „Acta Litteraria” według Mitzlera było stworzenie środowiska naukowego wokół pisma.  Niestety na apel odpowiedział jedynie Ernest Jeremiasz Nedifeld, przesyłając kilka rozprawek medycznych.

Pozostał więc Mitzler sam i pracowicie, choć nieterminowo, wypełniał kolejne „trymestry”  wyciągami, rozprawami i komentarzami, unikając wyraźnie bezpośrednich ataków na objawy patologiczne systemu demokracji szlacheckiej w Polsce. Nie przestał jednak tego czynić w innej, bardziej aluzyjnej formie, zwłaszcza w komentarzach do dzieł historycznych i prawniczych.

Gdy w 1756 roku Mitzler założył własną drukarnię rozszerzył się zakres tematyczny jego publikacji. Wystąpił teraz  również jako wydawca źródeł historycznych, wydobytych i przygotowanych do druku z rękopisów znajdujących się w Bibliotece Załuskich. Od 1761 roku drukował wielkie dzieło Historiarum Poloniae et M. D. Lithuaniae […] collectio magna. Jest to wydanie kronikarzy polskich: Galla, Kadłubka, Długosza i innych.

Pionierstwo działalności Mitzlera polega na tym, iż tworzył on wspólnie z J. A. Załuskim infrastrukturę dla nauki i nowoczesnej kultury polskiej, mającej się uformować w najbliższej przyszłości, albowiem współcześnie jego czasopisma nie znajdowały odbiorców.

Większy odzew u czytelników znalazło sfinansowane przez kanclerza Małachowskiego czasopismo w języku polskim pod tytułem ”Nowe Wiadomości ekonomiczne i Uczone albo Magazyn Wszystkich Nauk do Szczęśliwego Życia Potrzebnych”. Mimo iż miało być miesięcznikiem, 12 zeszytów, oprawionych później w jeden ton z indeksem, ukazywało się w latach 1758-1761, o tomie drugim zaś, który się nie zachował, wspominają prasa i katalogi księgarskie z lat 1766-67. Owe wiadomości nauk „do szczęśliwego życia potrzebnych” składały się z artykułów i esejów tłumaczonych z zagranicznych pism lub książek z zakresu medycyny, ekonomi, filozofii i humanistyki w ogóle, służyły propagandzie mieszczańskiej mysli niemieckiego oświecenia, szerzyły kult pracy – tez u kobiet, dawały praktyczne porady.

W oficynie Mitzlera drukowany był „Monitor”, Który skupił całą ówczesną elitę umysłową, wszystkie wybitne jednostki pracujące nad odrodzeniem narodu.[3]

Właściwym mecenasem i opiekunem politycznym  Mitzlera od początku jego pobytu w Polsce, a szczególnie na gruncie warszawskim, był kanclerz wielki koronny, Jan Małachowski, który nie tylko wspierał finansowo jego przedsięwzięcia, bronił przed atakami, ale najprawdopodobniej może być uznany za głównego sprawcę ważniejszych godności Mitzlera: w 1752 roku radcy dworu i nadwornego medyka, w 1757 historiografa królestwa; a także nobilitacji, nie zatwierdzonej jednak z powodu niedochodzenia sejmów.

Mimo wielu konfliktów Mitzler zakończył epokę saską w chwale jako radca dworu, nadworny medyk i historiograf Augusta III, nobilitowany również przez niego, ale zatwierdzenie przyszło dopiero w roku 1768. Nbilitacja miała prawdopodobnie miejsce po 1755 roku, już bowiem na karcie tytułowej „Nowych Wiadomości” z 1758 spotykamy wersję nazwiska : Mitzler de Kolof.

Ostatnim dziełem w czasach saskich, potwierdzającym jasno jego dotychczasowa drogę, był patronat nad pierwszym mieszczańskim czasopismem moralnym, redagowanym przez toruńskiego obywatela, Teodora Baucha, po polsku i dla Polaków adresowanym, „Patriota Polski Kartki Tygodniowe Zawierający”, którego 24 zeszyty ukazały się od 29 stycznia 1761 do 9 lipca 1761 roku. Pismo to, podobnie jak „Nowe Wiadomości Ekonomiczne i Uczone”, starało się propagować sposób myślenia niemieckiego mieszczańskiego oświecenia, ale nie znalazło czytelników i stało się efemerydą, wyznaczająca jednak nowe tory myśli.

Zbiór dziejopisów polskich Franciszka Bohomolca.

Franciszek Bohomolec: bojownik o język polski w szkole i teatrze, wydawca źródeł historycznych i redaktor wpływowych czasopism, „Wiadomości Warszawskich” i „Monitora”.

Za przykładem Mitzlera Franciszek Bohomolec wydał cztery tomy dzieł historyków późniejszych: Bielskiego, Stryjkowskiego, Kromera i Gwagnina (1765-1768).[4]

 

 

 

 

 

Drukarnia Mitzlerowska Korpusu Kadetów.

Program edytorski Mitzlera – czasopisma moralne.

W styczniu 1765 roku dzięki królowi i A. K. Czartoryskiemu powołano do życia „Towarzystwo Literatów w Polszcze”, a właściwie „Towarzystwo Literackie do wydawania najlepszych i Polsce najpotrzebniejszych książek”. „Egzekutorem” Towarzystwa został Mitzler, dla uczczenia zaś dawnych zasług dekoracyjny tytuł „promotora” nadano Jozefowi Andrzejowi Załuskiemu, którego drogi z obozem reform i Mitzlerem zresztą wkrótce się rozeszły. Towarzystwo sprowadzało książki z zagranicy, przede wszystkim jednak publikowało wartościowe dzieła polskie, zwłaszcza podręczniki dla powstającej właśnie  Szkoły Kadetów. W sumie w latach 1765-1770 ukazało się nakładem Towarzystwa Literatów 17 pozycji, w tym obok Obrazu nędzy ludzkiej J. A. Załuskiego, pierwszej polskiej dramy – tak znakomite Książki jak Historia nauk wyzwolonych Carlencasa, zaadoptowana do potrzeb polskiej szkoły przez A. K. Czartoryskiego, gramatyka łacińska Fookowitza, podręcznik geografii d’Edlinga i mitologia Pomeya, Pantheum mythicum.

W 1768 roku Mitzler po zatwierdzeniu przez sejm nobilitacji ofiarował własna drukarnię Korpusowi Kadetów, w 1769 zaś, kiedy wyszedł drukiem drugi tom zbioru kronik Collectio Magna, spotkał go nowy i wielki zaszczyt, mianowicie został odznaczony przez króla za dotychczasowe zasługi medalem „Merentibus”, przyznawanym jedynie najwybitniejszym z oświeconych; otrzymali go m.in. Ignacy Krasicki i Franciszek Zabłocki.  Najważniejszym jednak przedsięwzięciem oświecenia stanisławowskiego, w którym uczestniczył Mitzler, było główne czasopismo moralne lat 1765-1785 – „Monitor”, mający wychować nowe społeczeństwo do dzieła modernizacji kraju.  Obok wysuwania wzorów pozytywnych, przede wszystkim oświeconego ziemianina, nowych formach publicystycznych: eseju, felietonie, rozprawce, reportażu, recenzji etc., poddał on bezlitosnej analizie cały układ stosunków w Polsce; od sprawy zaludnienia, produkcji, eksportu i importu, stan handlu i rzemiosł, obronność kraju, upadku miast i wskutek niewolnictwa chłopów opustoszałych wsi -  po sprawy sztuk pięknych i kultury. Mógł mieć Mitzler pełna satysfakcję, kiedy główni redaktorzy i autorzy „Monitora”, np. Krasicki, podejmowali jego myśli głoszone w „Nowych Wiadomościach Ekonomicznych i Uczonych” o fatalnym stanie obronności kraju, a przede wszystkim o potrzebie sprowadzania dla realizowanej przez obóz królewski reformy fachowców z najbardziej rozwiniętych krajów europejskich, a zwłaszcza z Niemiec. Na łamach „Monitora” z polecenia króla akcję w obronie cudzoziemców napływających do Polski i lokujących w niej kapitały prowadził Ignacy Krasicki, uznając to za jedyny sposób wydobycia się z zapaści, w jaką kraj popadł.

Mitzler towarzyszył wiernie „Monitorowi” aż do śmierci jako drukarz i jakbyśmy dziś powiedzieli wydawca, a nawet kiedy sprowokowane przez ambasadora carowej masy szlacheckie, najpierw w konfederacji radomskiej, później barskiej, zahamowały proces reform i doprowadziły do I rozbioru Polski, od 1768 roku, czyli w najtrudniejszym okresie istnienia pisma, wziął na siebie role redaktora a nawet autora.

Chociaż Mitzler wypowiadał się o teatrze na łamach „Monitora” , tutaj dopiero konsekwentnie rozwinął postulaty i założenia dramy mieszczańskiej, żądał wprowadzenia do teatru bohaterów mieszczańskich i chłopskich.

W rozbudowanych wywodach, ujętych w systematycznym porządku, analizuje nowe wartości etyki mieszczańskiej, przeciwstawiając je zdegenerowanym formom kultury dworskiej. Propaguje takie cnoty bohaterów dramy jak prostota obyczajów, umiłowanie skromnego życia, rzetelna praca dla kraju, kierowanie się rozsądną kalkulacją, dotrzymywanie umów pisemnych i ustnych etc. Na pierwszym miejscu mieszczański teoretyk dramy stawia miłość do ojczyzny, uznając ja za najważniejszą cnotę.

W  1768 roku przeniósł Mitzler swą drukarnię do miasta do koszar Kazimierzowskich i przekazał ja Korpusowi Kadetów.  Oficyna ta, zwana odtąd Drukarnią Mitzlerowską Korpusu Kadetów, podlegała kierownictwu Mitzlera aż do jego śmierci (1778).

Oprócz wymienionych wcześniej czasopism i źródeł historycznych wydał Mitzler kilkadziesiąt pozycji literatury pięknej( poezje Szymonowica, Zimorowica, utwory dramatyczne Bohomolca, Fredry, ponadto dzieła Skargi, Starowolskiego i inne) oraz 17 podręczników dla Szkoły Rycerskiej. Za swe bezsporne zasługi na polu ożywienia ruchu wydawniczego z zakresu literatury świeckiej Mitzler otrzymał od  Króla Stanisława  Augusta cały szereg godności: nadwornego lekarza, radcy konsyliarza królewskiego. W 1768 roku król potwierdził mu szlachectwo i kazał wybić na jego cześć Medal Zasłużonych „Merentibus”. Był on jednym z prekursorów polskiego oświecenia, jakkolwiek pod względem technicznym druki jego jeszcze nie wychodzą poza przeciętny typ wytworów ubiegłego stulecia.

Drukarnia Kadetów liczyła 4 prasy, zaś dla porównania drukarnia  Piotra Dufour mieszcząca się na Starym Rynku liczyła pięć pras.

W 1784 roku Piotr Dufour po długich staraniach został dyrektorem Drukarni k...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin