T. Dalton - Triple Trouble 02 - Storm Warning CAŁOŚĆ.pdf

(446 KB) Pobierz
STORM WARNING
Triple Trouble 2
Tymber Dalton
822084864.001.png
DEDYKACJA
Pracownikom, wolontariuszom i zwolennikom zwierząt oraz wszystkim z
organizacji na rzecz pomocy dzikim zwierzętom. Ludziom, którzy walczą o to, by
kaŜdego dnia ocalić tyle stworzeń, ile się da. Nie tylko wtedy, kiedy nadchodzą
huragany.
Siren Erotic Romance +18
T.Dalton - Storm Warning - Triple Trouble 02
ROZDZIAŁ I
Elain wylegiwała się przy basenie, leŜąc na brzuchu i próbując odpręŜyć się w słońcu,
kiedy czarny wilk z zielonymi ślepiami wyłonił się z pobliskiego lasu, bezszelestnie
przeskoczył przez płot i zaczął podkradać się ku niej. W ciszy krąŜył wokół, aŜ gorączkowo
rzucił się na nią i, jak szalony zaczął gwałcić tył jej nogi.
- Nie wiem, za co tak bardzo cię kocham. Wymamrotała, nawet nie otwierając oczu. Jeśli
chcesz mnie przelecieć, Brodey, to lepiej przemień się z powrotem. Spróbuj tylko zmusić
mnie do tego w tej formie, a dodam ci do kolacji środek nasenny i ogolę na łyso. Będziesz
wyglądał, jak gigantyczny, chihuahua, kiedy zmienisz się następnym razem.
Wilk przeistoczył się w nagiego męŜczyznę, który wyciągnął się na ręczniku, zaraz obok
niej. Brodey roześmiał się i złoŜył pocałunek pomiędzy jej łopatkami.
- Na prawdę zrobiłabyś mi to, laleczko?
- Wiesz, Ŝe tak. Ain i Cail jeszcze by mi w tym pomogli.
- Pewnie masz rację.
Przetoczył się wraz z nią na plecy i pocałował. Wilk czy pies, niewaŜne. WciąŜ był piekielnie
twardy.
- Wygodniej?
- O wiele, kuleczko.
- Skąd wiedziałaś, Ŝe to ja?
Objęła go za szyję.
- Słyszałam cię.
Znajdujący się po środku Brodey, drugi z trojaczków Lyall, miał oczy w odcieniu
zieleni, przy których zawsze miękła. Z kogo, chciała sobie Ŝartować? Przy wszystkich, trzech
braciach Elain topiła się, jak bita śmietana i obojętnie, czy były to zielone oczy Brodey’ego,
ciepły, brązowy wzrok Caileana, czy przenikające, szare spojrzenie Aindreasa.
- Nie hałasowałem!
- Twój mentalny monolog. Słyszałam cię jeszcze zanim zdąŜyłeś opuścić las, obok stawu.
Przez całą drogę przy płocie skomlałeś, ”Jezu, jestem tak kurewsko podjarany”. Musiałabym
być głucha, Ŝeby tego nie usłyszeć. Wrzeszczałeś praktycznie przez cały czas do momentu, w
którym tu dotarłeś.
- 1 -
tłum. keksio.89
T.Dalton - Storm Warning - Triple Trouble 02
Brodey usiadł.
- Bez kitu, serio? Słyszałaś mnie, aŜ tak daleko? Przy stawie?
Skinęła głową.
- Tak, a co?
Najwyraźniej, ta nowinka była wystarczająca, aby odwrócić jego uwagę. Sztywny penis
Brodey’ego sflaczał, a on sam wyglądał na zamyślonego.
- To zupełnie niezwykłe.
- CóŜ, według Aina juŜ i tak podwyŜszyłam poprzeczkę, mogąc słyszeć was w swoich
myślach, tak szybko.
Elain przebywała u braci od czterech dni, nadal cięŜko było jej przyzwyczaić się do myśli, Ŝe
jest ich partnerką.
- Nie, kochanie, nie rozumiesz. Normalnie partnerka moŜe odbierać myśli z dość bliskiej
odległości. Jak na przykład z tego samego miejsca. Czasami tylko w obrębie stopy, a nie milę
stąd lub dalej, tam gdzie znajduje się staw.
- Pierdo...pierdzielisz! PowaŜnie?
Brodey wyszczerzył zęby i musnął palcem czubek jej nosa.
- Nie powiem Ainowi, jeśli przeklniesz. Nie przeszkadza mi to, tak jak jemu.
- Myślałam, Ŝe musicie przestrzegać jego poleceń? Lamentowała Elain.
Ciągle starała się poznać wszystkie zagadki wynikające z bycia partnerką trójki,
zmiennokształtnych braci. Wszyscy trzej męŜczyźni, byli wilkami Alfa. Kiedy pierwszy Alfa,
Aindreas ustalał polecenia, pozostałe wilki, a teraz równieŜ Elain, zmuszeni byli ich
przestrzegać.
- Ain nie wydal Ŝadnego zarządzenia odnośnie przeklinania. Po prostu powiedział, Ŝe
chciałby, abyś zmieniła słownictwo.
Brodey uśmiechnął się od ucha do ucha, złapał jej dłoń, wstał i podciągnął ją na nogi.
- Chodź
- Dokąd?
- Musimy powiedzieć Caileanowi o twojej, zdumiewającej umiejętności.
- 2 -
tłum. keksio.89
T.Dalton - Storm Warning - Triple Trouble 02
Bardziej zdumiewający okazał się fakt, iŜ po ostatnich wydarzeniach,
Elain nadal mogła utrzymać się na nogach. Niecałe dwa tygodnie temu, pozwoliła duŜemu,
podobnemu do psa, czarnemu wilkowi z przepięknymi, zielonymi ślepiami, zabrać się wraz z
nią i jej kamerzystą do stacji telewizyjnej. Po tym, jak na corocznych zawodach Arcadia
Highland, ów wilk wskoczył do ich telewizyjnej furgonetki.
Dwa dni później, gdy Brodey wrócił po rozłące do swojego prawowitego „właściciela”,
którym okazał się Aindreas Lyall, nie miała pojęcia, Ŝe trzech, seksownych braci
instynktownie wybrało ją na przeznaczoną im partnerkę.
Na pierwszym spotkaniu, Aindreas sprawiał wraŜenie gburowatego typa, mimo Ŝe pozostali
jego bracia wydawali się Elain słodcy i mili.
Po kilku dniach, kiedy Brodey i Cailean niespodziewanie pojawili się u niej w pracy, by
zabrać ją na lunch, który zakończył się szybkim numerkiem na parkingu, bracia pozostawili ją
w stanie wiecznego podniecenia, a to zaś doprowadziło ich do zaproszenia jej na kolację, na
ich ranczo, zaproszenia, z którego nie mogła zrezygnować. W kilka godzin po kolacji świat
Elain wywrócił się o 180 stopni. Zmiennokształtni ludzie istnieli, a ona sama w gruncie
rzeczy połączyła się z trójką braci, którzy mieli ponad 230 lat. ChociaŜ wyglądali na
trzydziestolatków. Dla Elain, nie był to wcale taki zły układ, wziąwszy pod uwagę fakt, Ŝe
bracia byli równieŜ bogaci i przystojni. W dodatku wszyscy trzej interesowali się tylko nią.
Elain i Brodey znaleźli Caila w gabinecie, gdzie zajmował się dokumentami oraz
księgami rachunkowymi z działalności rancza. Brodey owinął ramiona wokół kobiety,
skubiąc przy tym zębami tył jej szyi.
Elain walczyła ze swoimi kolanami, które w tym momencie nie chciały jej wesprzeć. Cholera,
zdawało się, Ŝe męŜczyźni wiedzieli dokładnie, gdzie nacisnąć, by kobiece ciało stopiło się w
kałuŜę.
- Zgadnij, co się stało Cail.
Zagaił brata, Brodey. Cail nie oderwał wzroku od komputera.
- Znowu jesteś napalony.
Elain zaśmiała się.
- I jest coś jeszcze.
Cail w końcu usadowił się wygodniej w krześle. Odwrócił się do niej, posyłając szeroki
uśmiech.
- Co takiego?
Brodey w skrócie wyjaśnił wszystko, po czym jego brat zmarszczył brwi. Wyglądał na
pochłoniętego myślami. I choć był tylko o kilka minut młodszy, od pozostałej dwójki,
charakteryzowało go wnikliwe usposobienie.
- To... hm, nigdy o czymś takim nie słyszano.
Brodey przytaknął.
- 3 -
tłum. keksio.89
Zgłoś jeśli naruszono regulamin