Biurowe sprzątanie.doc

(38 KB) Pobierz
BIUROWE SPRZATANIE

BIUROWE SPRZATANIE

Dogadałem się z kumplem, który pracuje w biurze, aby po godzinach pracy udostępnił mi je. Trochę kwękał, ale powiedział, że na moją odpowiedzialność po godzinie 18 na zamknięcie biura otrzymam kluczę i mam je oddać na następnego dnia do godziny 8 rano. W biurze ma być porządek i on sam nie chce wiedzieć, co tam będzie się działo. Zgodnie z umową przyjechałem przed 18 na zamknięcie otrzymałem klucze i udałem się na stację PKP po moją Panią. Z dość mocną obawą i drżącymi kolanami czekałem w samochodzie na przyjazd pociągu. W momencie zatrzymania się pociągu mój drżący oddech wprowadzał całe ciało w zakłopotanie. Szybkie przywitanie i chwilę później byliśmy już pod drzwiami biura szkoły językowej. Elektryczna roleta podniosła się powoli ujawniając drzwi, za którymi ciągnęły się ciemne schody. Weszliśmy do środka zamykając za sobą drzwi na wszystkie możliwe zamki. Pani od razu wyciągnęła rękę po klucz a ja grzecznie odłożyłem go na jej dłoń. Na pierwszym piętrze biura znajdowały się dwa ciemne pokoje, w każdym po dwa biurka i sterta papierów i książek. Zapalając światło w jednym z pokoi zauważyliśmy, że rolety w oknach są zasłonięte. Pani wyraźnie się zadowoliła tym faktem. W ciszy oglądaliśmy biuro a za ścianą wyraźnie dało się usłyszeć głośną rozmowę mieszkańców kamienicy i szczekanie psa. Pani popatrzyła się na mnie i powiedziała:

-Wiesz, co to oznacza?

Spojrzałem się z lekkim przerażeniem i niepewnością na swoją Panią i kiwnąłem głową przecząco

-To znaczy, że musisz być cicho, bo ja nie zamierzam wstydzić się Twych krzyków, a teraz rozbieraj się do naga, bo to nie jest czas na pogaduchy.

W czasie, kiedy pozbawiałem swe ciało kolejnych części garderoby Pani ze sportowej torby wyciągnęła wszystkie akcesoria do samozadowolenia swojej osoby i masochistycznego podejścia do mojej. Po chwili odwróciła się a ja już na kolanach klęczałem w oczekiwaniu na kolejny rozkaz. Pod łapy  rzuciła mi knebel ze smyczą i bez słowa usiadła na krześle patrząc moje zmagania w założeniu narzędzia. Kiedy już klęczałem z kneblem w buzi podeszła od Tyłu i chwytając zdecydowanie za włosy podciągnęła paski podtrzymujące tak mocno, iż czułem jak knebel naciąga strasznie moje Policzki. Na owej smyczy przeprowadziła mnie po całym biurze a w ręku trzymając szpicrutę dbała o zdyscyplinowane trzymanie się przy nodze. Po paru chwilach do obroży dołączył sznurek mocno związując moje dłonie za plecami i bardzo ciasno przechodząc między pośladkami owijając jądra i naprężonego penisa. Czułem jak sznurek przy każdym ruchu wrzyna się w tyłek i mocno naciąga jądra. Pani lekkim popchnięciem spowodowała mój upadek na twarz z tyłkiem mocno wypiętym i kolanami pod brzuchem. Złapała za sznurek łączący szyję nadgarstki i jądra a następnie lekko ciągnąc delektowała się głośnymi wzdechnięciami z pod knebla. Bez zastanowienie chwyciła mnie za jądra ściskając coraz mocniej a następnie szarpnęła mocno penisa wbijając w niego paznokcie. Ból był nie do wytrzymania. Syczałem prychałem i wiłem się z bólu. Pani w swej doli hojności zastąpiła uścisk ręki spinaczami do bielizny obwieszając moje jądra i penisa niczym choinka. Szarpnęła mocno wrzynający się sznurek między pośladkami lekko przesuwając go na bok i uprzednio wysmarowany żelem korek analny o niewielkiej średnicy wcisnęła w tyłek. Czułem jak wypełnia mnie od środka i stopniowo rozdziela kanaliki mego wnętrza. Z tej pozycji uniosła się na nogach i zadała około 20 mocnych uderzeń na zmianę w jeden i drugi pośladek szpicrutą. Kiedy ich kolor lekko się zarumienił zmieniła szpicrutę na wąski pasek i zdecydowanymi 10 ruchami ręki nadała kilka sinych śladów przecinających oba pośladki. Ulga przyszła niespodziewanie usuwając z nadgarstków szyi i jąder węzły. Ale nie trwała długo. Pani usunęła krzesła z okolicy biurka i przywiązała moje nadgarstki do nóg biurka za blatem bardzo sztywnie i nogi przy samej ziemi do kolejnych nóg. Moja klatka piersiowa leżała na blacie a nogi stały w nienaturalnym rozkroku na ziemi. Penis wraz z jądrami zwisał z granicy biurka. Pani usunęła knebel z moich ust i chwytając mocno za jądra tylko czekała aż otworze usta by krzyknąć i przypięła do języka spinacz, który następnie przywiązała do biurka mocno wyciągając moją szyję i uniemożliwiając ruchy głowy. Mały korek analny chwilę później został zastąpiony na średni a Pani zakładając strapon i biorąc bat ustawiła się w odległości około dwóch metrów za moimi tyłami. Usłyszałem świst i trzaska  potem poczułem ból i ciepło rozlewające się po pośladkach. Zanim zdążyłem jęknąć już słyszałem jak bat świszczy jeszcze raz. Mój tyłek robił się coraz cieplejszy a skóra zdawała się wręcz parzyć ciało z bólu. Co i raz bat zawadzał o korek, który wbijał się coraz bardziej w moje wnętrze dbając o to by ból rozlewał się nie tylko od, zewnątrz ale i od wewnątrz. Podczas wierzgania się i jęczenia spinacz spadł z języka. To chyba nie uszczęśliwiło mojej Pani, bo podeszła do mnie od przodu i wcisnęła mi strapon głęboko do gardła lekkimi ruchami posuwistymi wysuwając go i wciskając głębiej. Dusiłem się a Pani w tym czasie wyjęła średni korek i powoli, stanowczo wprowadzała największy. Czułem jak moje policzki są rozrywane przez bezwzględny strapon a tyłek przez korek. Strapon lizałem chyba kilka minut. Kiedy tylko mój język zwalniał pośladki wysyłały bolesną informację otrzymaną od paska, że należy znacząco przyspieszyć. Chwilę później w mych ustach znalazł się knebel, ale za to z tyłka usunęła Pani największy korek. Czułe ulgę i wydawało mi się, że mogę odetchnąć. Nic bardziej mylnego. Na obolałych pośladkach znowu pojawiło się kilka pręg, tym razy poprzez trzcinkę, która stanowczo przy każdym uderzeniu wrzynała się w moje obolałe pośladki. Ociekający ze śliny strapon chwilę później zagościł między moimi pośladkami. Na mojej szyi napięła się smycz a knebel mocno wrzynając się w policzki wyginał moją głowę do Tyłu. Pani po prostu trzymała smycz bardzo krótko i podziwiając tatuaż na plecach agresywnie straponem gościła między pośladkami. Chciałem krzyczeć, ale wydawałem tylko cichy jęk. W spodniach mojej Pani znajdowały się klucze, więc nawet gdyby udało mi się uciec opuszczenie biura było by niemożliwe. Po trwającej wieki chwili Pani nałożyła na rękę gumową rękawiczkę i zaczynając od pojedynczego palca bardzo dokładnie jak lekarz zbadała moją prostatę. Potem dwoma trzema i czterema poszerzając mój otwór w każdą stronę. Kilka minut później zobaczyłem jak smaruje żelem swój wibrator. Nie wyglądał na mały a i sama Pani kiedyś mówiła, że dla dziewicy będzie za duży. Teraz zdawało się to ją nie interesować. Powolutku przez kilka minut wciskała go coraz głębiej, co i raz zadając sowity klaps w nabrzmiałe pośladki. Kiedy wystawał już tylko jego mały koniuszek uruchomiła dość szybko wybierając opcję najszybszych wibracji. Podeszła do mnie od przodu ze szpicrutą w ręku i kazała lizać strapon bardzo dokładnie. Moje plecy i pośladki informowały język o szybszej pracy gdyż spadały na nie kolejne uderzenia. Wibrator zdawał się wręcz przyspieszać zadając, co raz to większy ból, ale i przyjemność. Pani, co i raz krążyła w koło mnie uderzając wpychając strapon do ust i ściskając penisa i jądra. Na koniec przyspieszonymi ruchami doprowadziła mnie do orgazmu a całą spermę wytarła w strapon, który następnie znowu podała mi do ust a potem zastąpiła nim parę razy niezmordowany pracą wibrator. Po rozwiązaniu mnie pozwoliła mi się ubrać i wspólnie uprzątnęliśmy biuro zostawiając wszystko w porządku i ładzie. W między czasie otrzymałem informację, że zostałem potraktowany ulgowo z uwagi na nasze pierwsze spotkanie. Już nawet boje się myśleć o kolejnym.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin