Carius Otto - Tygrysy w błocie 4.pdf

(27773 KB) Pobierz
ZASADZKA
~: ::rowadzilem kompanie w kierunku wioski wzdluz rozpozna-
-:z drogi. Na chwile zatrzymalismy sie, aby omówic cala akcje
. -5dcami plutonów i poszczególnych czolgów. To, co wtedy po-
::.:::alem,pamietam do dzis:
- Jestesmy zupelnie sami, do tego sytuacja jest niejasna. Dlatego
- - eczpieczniebyloby atakowac wioske w szyku liniowym. Chcial-
=-otrzecdo niej bez strat wlasnych, jesli to jest w ogóle mozliwe .
.:Jska znajduje sie batalion dzial szturmowych, który juz poniósl
-ecstraty. Ale nam to nie grozi) Zaaranzujemy to w sposób naste-
:::--a czolgi wjada z najwyzsza szybkoscia do wioski i zaskocza
'-:-.c.. Nie wolno mu pozwolic na otwarcie ognia. Podporucznik
'~:-.stedtpoprowadzi pozostale szesc czolgów. Panie Nienstedt, pan
- = : stanie po drugiej stronie wzniesienia i bedzie czekal na dalsze
=.c-,zy.Miejmy nadzieje, ze swiety patron naszych radiotelegrafi-
- nie bedzie dzisiaj spal. Panie Nienstedt, to jest pierwsza pana
: c. z nami. Zapamietaj to, co powiem bardzo wyraznie: dopóki
: ,:racisz cierpliwosci, dopóty wszystko bedzie w porzadku. Dwa
--'-sze czolgi poprowadze ja i Kerscher. Reszta powinna byc zro-
-:-...:.alaCo bedzie sie dalej dzialo, pokaze rozwój sytuacji.
-:-:byla krótka narada i tylko tyle potrzebowalismy. Wzialem mo-
--::góly. Sukces bedzie zalezal od tego, czy uda nam sie wedrzec
--i oski, czyli od zaskoczenia przeciwnika.
I - Ja prowadze, pojedziemy do centrum i tam zajmiemy pozycje.
b=c: od przodu, a ty od tylu. Zajmiemy
~::.towarzysza
podrózy!! na bok i przedyskutowalismy
wszystkie
sie wszystkim, co stanie
910783537.002.png
194
nam na drodze.
Oceniam,
ze w wiosce
jest juz przynajmniej
kor::-_:
ni a, reszta
batalionu
na pewno
w tym
czasie sie zblizy.
Klepnalem
Kerschera
w ramie.
Po krótkiej
komendzie:
"Rusza=-~-.:
wsiedlismy
do czolgów.
Szybko
sprawdzilismy
radiostacje
i un:.:.::
milismy
silniki.
Blyskawicznie
pokonalismy
niewielkie
wznies: e::
i znalezlismy
sie w polu
widzenia
Rosjan.
Mój
znakomity
kierc
Baresch
wyrzucil
z "pudla",
co sie dalo.
Wiedzielismy,
ze wszy,-:
zalezy od predkosci
czolgu. Zalogi obydwu
rosyjskich
czolgów, T :
conych
w nasza
strone,
na poczatku
w ogóle
nie
zareagowaly.
"-
Tr.~.:
padl
zaden
strzal.
Od
razu
wpadlismy
do
centrum
wioski.
opowiedziec,
co sie dalej dzialo, bo zdarzenia
zmienialy
sie jak -,,' !
150 metrów
lejdoskopie.
Kerscher,
który
jechal
jakies
za mn~
:
uwazyl,
ze wieze
dwóch
czolgów
Iwana
poruszyly
sie. Natych:-:-__
sie zatrzymal
i szybko je zniszczyl.
W tym
samym
momencie
z::.:=
lem wymiatanie
z drugiej
strony
wioski.
Po chwili
Kerscher
zblizyl
sie do mnie
i przez
radio
kazal
,;::.
rzec w prawo.
Obok
stodoly
stal ustawiony
bokiem
do nas cze~;
(Józef
Stalin).
To byl pojazd,
którego
na Froncie
Pólnocnym
je,.:::
nie widzielismy.
Przez chwile
poczulismy
przerazenie
-
byl wy;:::
zony w potezna
armate
kalibru
122 mm.
To byl pierwszy
rosyjski
czolg,
który
na lufie
dziala
mial
h::.=-::
lec wylotowy.
Poza tym,
ten
IS przypominal
nieco ksztaltem
na5'::~
Tygrysa Królewskiego.
Po chwili wahania,
podobnie
jak Kersche.:: :
tn:'
szedlem
do wniosku,
ze tylko
podwozie
tego
pojazdu
bylo
dla Rosjan. Wystrzelilismy
i ciezki czolg Iwana
stanal w plomieL~,
Wkrótce
wykonczylismy
wszystkie
maszyny
wroga
dokladnie
:.
jak zaplanowalismy.
Mielismy
potem
z Kerscherem
spory ubaw, poniewaz
mysle~:,:
w pierwszej
chwili,
ze przed
nami
stal
rzeczywiscie
Tygrys Krc: e:
ski, przypadkiem
zdobyty
przez
Rosjan. W goraczce
bitwy
prze'::
takie
rzeczy
czasem
sie zdarzaja.
Kiedy
rozpoczelismy
strzelanie
w wiosce,
równoczesnie
d,,-~~
przez radio
sygnal podporucznikowi
Nienstedtowi,
aby powoli
\'~-
chal ze swoimi
czolgami
zza grzbietu
wzniesienia.
Mial on pilne- .
aby nikt
z Rosjan
nie
uciekl
z wioski.
Uciekinierzy
mogli
prze=:
powiadomic
glówne
sily wroga
o naszej obecnosci.
Ten zabieg 0:':::-
sie bardzo
wazny
dla dalszego
przebiegu
naszej akcji.
Cala afera w 'wiosce trwala
nie dluzej
niz pietnascie
minut.
T:
nie wyk c_
dwa ruskie
czolgi chcialy
zwiac
na wschód.
Pozostale
910783537.003.png
·':-.DZKA
195
-::niejszego ruchu. Gdy cala nasza kompania znalazla sie wiosce,
- czolgi zabezpieczyly wschodnie podejscie do niej, a reszta opu-
--~ pojazdy i zebrala sie na krótka narade .
..lielismy powody do zadowolenia. Atak z zaskoczenia powiódl
l:e. bez zadnych problemów zakonczylismy go w odpowiednim cza-
"C' T ak sie potem okazalo, pokonani przez nas Rosjanie zameldowali
-:=cdnioswojemu batalionowi, ze droga przed nimi jest czysta.
~:cgo glówne sily ich zgrupowania poruszaly sie z duza pewnoscia
t:::c. Majac tak korzystne informacje, przygotowalismy novvyplan.
:.Jsjanie wyciagneli swoich rannych na droge. Kazalem, aby razem
::.iolnymi do marszu przewieziono ich do Dyneburga pod straza
-~:ionu dzial szturmowych.
Nie moglismy przeciez pilnowac tych
-_:jak skarbów.
'.Krótce droga biegnaca z pólnocy podjechal do wioski moto-
.~ z boczna przyczepka. Wysiadl z niej dowódca batalionu dzial
.cmowych. Byl tak zadowolony, ze az mnie wysciskal. Chcial juz
~:::.iac swój okrazony pododdzial. Na dodatek
oddalismy mu jesz-
~:ecgo dzielnego adiutanta .
. .- wiosce nie bylo zupelnie rosyjskiej piechoty. Ci, co czolgali
lt: ":okól nas, to byli wylacznie pancerniacy. Czuli sie dotad zupel-
·Jezpieczni. Nie spostrzegli nigdzie naszych pojazdów, wiec ich
i:e~Jwcyi radiooperatorzy ruszyli do wsi na rabunek. I wtedy spa-
L::1y na nich jak grom z jasnego nieba. Szybko oczyscilismy wioske
:·Jga. Teraz najwazniejsze to dotrzec jak najdalej na wschód i za-
E:::ieczyc nowe pozycje obronne.
To pozwalalo znowu otworzyc
r: ;e frontowa.
~zybko ocenilem sytuacje i wyslalem standardowy raport do
[:~Honu. Do naszego pododdzialu przylaczono transporter opance-
:.: -.y z plutonu lacznosci. Uzywajac radiostacji pracujacej na falach
'-:i:1ich, podalem mojemu dowódcy lokalizacje i rezultat ostat-
!-:;J starcia (zniszczenie siedemnastu IS i pieciu T-34). Ponadto
:::'llem mu cel kolejnego ataku, który sam okreslilem. Byla to wio-
znajdujaca sie jakies dziesiec kilometrów na wschód od miejsca
>:e:negopobytu. Dodatkowo prosilem, aby zebrano razem rozpro-
..'.c pododdzialy dywizji piechoty. Ludzie mieli czekac na nas przy
~'.owisku dowodzenia naszego batalionu, gdzie powinnismy przy-
::.po nich z ciezarówkami. Tak tez wkrótce sie stalo.
Zalogi czolgów z oslony wioski zauwazyly, ze dwóch Rosjan ucie-
::.z jednego z IS-ów, które zdolaly przed zniszczeniem
:..=.
odjechac
910783537.004.png
196
kilkaset
metrów
na wschód
od wioski.
Poruszali
sie znakomicie
"
~•~
renie,
jeden
z nich zdawal
sie niesc pod pacha
mapnik.
J eden
z naszych
Tygrysów
ruszyl
za nimi,
ale jego zaloga zd:.d
znalezc
tylko
mapnik.
Rosyjski
oficer,
major,
w ostatniej
chwiL ~J
pelnil
samobójstwo.
Jak ustalilismy
pózniej,
byl dowódca
1. Bry~:~
Czolgów
im. Józefa
Stalina.
Jego towarzysz
zostal
smiertelnie
E=-~l
Major
mial
przypiety
do munduru
order
Bohatera
Zwiazh.:
:=.J
dzieckiego
oraz Order
Lenina.
Nigdy
wczesniej
nie widzialem
z
ska tych
odznaczen.
Obaj
oficerowie
zostali
po poludniu
pocho- -:.Jj
przez swoich towarzyszy
na skraju wioski.
Przekonalem
sie o tyr:-_ =-J
piero
nastepnego
dnia, gdy obok grobu wystawialismy
posterulli~
Mapa
znaleziona
przy
zabitym
majorze
okazala
sie bardzo
;=-::]
datna,
bo zaznaczono
na niej kopiowym
olówkiem
trase
prze,'-
zJ
wanego
natarcia
Rosjan.
Zgodnie
z nia batalion
Iwana
mial nac~~-li
dalej
wzdluz
naszej
drogi
frontowej,
kiedy
tylko
przybeda
poz: :-~
le kompanie.
W tym
samy~
czasie im~a i~h grupa
b~jowa
miala
minac
od ~ :~
nocy Dyneburg
1 zaatakowac
mIasto
od polnocnego
zachodu.
j
Pózniej
przekonalismy
sie, jak
ta
cenna
mapa
zostala
wyh
:-.=i
stana
w naszym
wyzszym
dowództwie.
I
* * *
I
drogami
na wschód.
Prowadzily
one
do
drogi
frontowej
z 1': .
dniowego
konca
wioski.
Zatrzymywalismy
sie przed
kazda
kc'~~
Gdy
zlozylismy
wszystkie
konieczne
raporty,
ruszylismy
Polr.~.
miejscowo§Cia,
by sprawdzic,
czy nie kryje sie tam jakas niemib
e_"
l
spodzianka.
Na szczescie
Iwanów
nigdzie
nie bylo widac.
tarlismy
do docelowej
wioski.
Lezala dziesiec
kilometrów
na wsc:.'
od
drogi
frontowej
przed
"cmentarzyskiem
czolgów",
które
:-
Bez specjalnych
przeszkód,
okolo godziny
piatej
po poludniu
=-~
dawno
stworzylismy.
Obok
pólnocnego
kranca
wioski plynal slor: - .
strumyk.
Nad nim przewieszony
byl podgnily
drewniany
most,
k::
w zaden
sposób
nie mógl udzwignac
Tygrysa.
Ustawilem
swój
czolg na skraju
wioski
i kazalem
go dobrzE
-
maskowac.
Do wozu
terenowego,
a mialem
go zawsze
przy sok:
wszystkich
akcjach,
wsadzilem
sierzanta
Kerschera
i podporucr
Nienstedta.
Ten volkswagen
mial
zawsze
jechac
za moimi
czolgami,
ocz:-
scie
poza
czasem,
kiedy
toczylismy
bitwe.
Zawsze
byl
pod
re
910783537.005.png
197
:'60 kierowca
uczciwie
zarobil
na Krzyz
Zelazny
za odwage.
Po-
:,-vaz kilka
takich
pojazdów
zostalo
zniszczonych
podczas
moich
~ln rozpoznawczych,
nadano
mi w batalionie
przydomek
"Smierc
~-~swagena". Bylo w tym
chyba
sporo
przesady,
bo nie przypomi-
..-: sobie,
aby ktos
specjalnie
liczyl stracone
samochody
terenowe.
'Y kazdym
razie,
w batalionie
obowiazywal
rozkaz,
by na akcje
=?oznawcze
jezdzic
transporterami
opancerzonymi,
które
nazy-
~~:smy "trumnami",
a które
wydawaly
mi
sie niezbyt
solidne
i za
:::1e. Do tego
spadaly
im czesto
gasienice.
Wtedy
stawaly
sie nie-
: Jilne i tracilo
sie mase
czasu.
Poza tym
ich pancerz
ochronny
byl
:-dele
lepszy
niz blachy
volkswagena.
3dy
lacznosciowiec
z batalionu
podawal
nasza nowa pozycje,
my
= wyruszalismy
dalej.
Chcielismy
dotrzec
do szerszej
drogi,
która
"--\'dopodobnie
beda
sie poruszac
Rosjanie.
Zgodnie
z mapa
miala
"-laczyc sie z nasza droga
frontowa,
jakies
dziesiec
kilometrów
na
~:10C od wioski
Malinava.
=:Joechalismy
do drogi
po jakichs
czterech
kilometrach
i szybko
"-~ezlismypotwierdzenie
naszych podejrzen
-
swieze slady gasienic:
'~nadal
dopisywalo
nam szczescie,
to moglismy
tutaj
oczekiwac
na
::::e rosyjskiej
brygady.
Tak musialo
byc, jesli zaden
rosyjski
raport
::-czacy nowej
sytuacji
nie dotarl
jeszcze
do jej sztabu.
~Iusielismy
tylko
rozwiazac
jeden
problem.
Z pozycji,
jakie
zaj-
: -:ala
w tej
chwili
kompania,
nie
bylo
widac
drogi.
Cofnelismy
~roche i znalezlismy
we wspomnianym
potoku
bród,
przez
który
: ~lismy ostroznie
przeprawic
nasze
ciezkie
maszyny.
Wydawalo
ze zadna z nich nie utknie.
~zesc
pierwszych
przejechalo
bez
klopotu,
natomiast
siódma
,~\-ilapo kadlub
i mozna
bylo ja uwolnic,
tylko
sie cofajac.
Dlatego
~::.lismy,ze pozostale
na drugim
brzegu
dwa czolgi nie beda
forso-
::- tej blotnej
przeszkody.
Nasze
szesc luf powinno
wystarczyc,
by
::.~sie afera,
w która
sami sie wpakowalismy.
Potem
bylem
bardzo
= )wolony, ze te dwa czolgi pozostaly
na tamtym
brzegu.
Potrzebne
=-- byly, aby nasze
szesc
maszyn
ponownie
przeprawic
przez
ten
::-lOWypotok.
Czas
gonil,
wiec
szybko
rozmiescilismy
czolgi
za
'--ielkim
grzbietem,
biegnacym
obok
drogi.
Tak ustawione
mialy
:::tne pole ostrzalu.
Potem
dokladnie
je zamaskowalismy.
-'::sli Rosjanie,
tak jak przewidywalismy,
rzeczywiscie
nadjada,
to
,::imy pozwolic,
aby ich
pierwszy
czolg dojechal
do wzniesienia,
~:tórym bylismy
ukryci
i dopiero
wtedy
otworzyc
ogien.
Dzieki
:-_-~wjedzie
w pole
ostrzalu
wiele
pojazdów
wroga.
Bylo tylko
910783537.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin