Delinsky Barbara - Sztuka wyboru.pdf
(
898 KB
)
Pobierz
122928166 UNPDF
BARBARA DELINSKY
SZTUKA
WYBORU
Tytuł oryginału: First, Best and Only
0
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Instynkt podpowiadał, by odmówić, lecz Marni Lange wiedziała, że
nie powinna zdawać się na przeczucia. To dlatego otoczyła się gronem
sprawdzonych fachowców, wybitnych specjalistów zdolnych pokierować
przedsięwzięciami, w które zdecydowała się zainwestować. Teraz cały
zespół zgodnym chórem przekonywał ją do czegoś, co budziło w niej
opór. Nie miała wyjścia, musiała ich wysłuchać.
- Zgódź się, Marni, to naprawdę znakomity pomysł - przekonywał
Edgar Welles, pochylając się ku niej nad stołem konferencyjnym. - To
będzie strzał w dziesiątkę.
- Trudno, żebyś mówił inaczej, będąc wiceprezesem działu reklamy -
chłodno zauważyła Marni.
- Ale ja, jako redaktorka naczelna nowego pisma, w pełni się z nim
zgadzam - wtrąciła Anne Underwood.
- Moim zdaniem idealnie pasujesz
na okładkę pierwszego numeru „Class". - Masz nie tylko pozycję, ale i
urodę. Jesteś wymarzona na symbol kobiety po trzydziestce, która
osiągnęła sukces.
- Mam dopiero trzydzieści jeden lat, no i nie przypominam modelki -
zaprotestowała Marni.
Cynthia Cummings, zastępczyni Anne i kierowniczka artystyczna
powstającego czasopisma, zareplikowała:
- Modelką nie jesteś, ale urody można ci pozazdrościć.
- Jestem za niska. Mam tylko metr sześćdziesiąt pięć.
1
- Przy zdjęciu portretowym wzrost nie ma znaczenia - nie ustępowała
Cynthia. - Za to masz klasyczne rysy, piękną cerę i bujne kasztanowe
włosy. Jesteś chodzącą reklamą. Nikt by cię nie namawiał, gdybyśmy nie
byli o tym przekonani.
Anne przysunęła się, by lepiej widzieć Marni, która zamiast zająć
prezydialne miejsce na szczycie stołu, wolała usiąść pomiędzy
współpracownikami.
- Cynthia ma rację - rzekła. - Nie zapominaj, że wszystkim nam
zależy, by nowe czasopismo odniosło sukces. Ty wyłożyłaś pieniądze, ale
każdy z nas też ma wiele do stracenia. Nie tylko własną reputację, ale i
ogrom włożonej pracy. Czy myślisz, że
upieralibyśmy się przy okładce, do
której nie mamy przekonania?
-
Nie, nie sądzę -przyznała Marni
.
-Ale czy nie uważacie, że
to będzie
wyglądać na
arogancję... takie afiszowanie się z własną
podobizną?
Edgar uśmiechnął się do swojej ulubienicy. Blisko współpracował z
nią od trzech lat, odkąd Marni przejęła ster Lange Corporation. Ucieszył
się w duchu, gdy jej ojciec zrezygnował z prezesury, zadowalając się
honorową pozycją przewodniczącego zarządu. Z Marni dużo łatwiej się
pracowało.
- Włożyłaś w firmę wiele pracy, jak ognia unikając rozgłosu.
Najwyższy czas, żebyś go posmakowała.
- Dziękuję, Edgarze, ale ja nie lubię rozgłosu.
- Wiem, że wolisz się trzymać w cieniu. Ale tym razem chodzi o coś
szczególnego. Firma nie jest wprawdzie nowicjuszem na rynku
wydawniczym, lecz nigdy dotąd nie zajmowała się modą. W tym sensie
„Class" stanowi dla działu wydawniczego prawdziwą przygodę. To dla nas
2
wszystkich nowe wyzwanie. Chyba zależy ci, żeby pismo odniosło
sukces? - zadał jej retoryczne pytanie. - Przecież nie prosimy, byś
przemawiała do udziałowców czy w świetle reflektorów odpowiadała na
pytania dziennikarzy.
- Chybabym to wolała. Nie chcę wyjść na arogantkę.
- Masz pełne prawo do odrobiny arogancji - włączył się Steve
O'Brien. Steve, który kierował pionem wydawniczym firmy, był
zagorzałym zwolennikiem rządów Marni, a pomysłu wydania pisma
„Class” w szczególności. - W ciągu trzech lat podwoiłaś dochody Lange
Corporation. Zaledwie w trzy lata!
Marni nie mogła zaprzeczyć oczywistym faktom, niemniej wolała w
ich ocenie zachować umiar.
- Z tymi trzema latami to trochę przesadziłeś. W firmie zaczęłam
pracować zaraz po studiach, za czasów ojca. Dodaj więc jeszcze cztery
lata. Ojciec dawał mi dużą swobodę.
Steve lekceważącym ruchem machnął ręką.
- Nieważne, od kiedy pracujesz, od pięciu czy siedmiu lat. Faktem
jest, że dokonałaś cudów i dlatego masz pełne prawo pokazać się na
okładce „Class".
- Tylko jedna sesja studyjna. - Edgar nie dal jej czasu na protesty. - O
nic więcej cię nie prosimy. To naprawdę nie boli.
- Nie znoszę chodzić do fotografa - skrzywiła się Marni.
- Dlaczego? Jesteś bardzo fotogeniczna - dorzucił kierujący
kreatywnym działem redakcji „Class" Dan Sobel. Marni przemknęło przez
głowę, że Dan jest przystojnym i na pewno bardzo fotogenicznym
mężczyzną. - Za wyborem ciebie przemawia o wiele więcej niż za
3
Plik z chomika:
piaseckakrystynaa
Inne pliki z tego folderu:
Hart Jessica - Podróż do Australii.pdf
(590 KB)
Gordon Lucy Włoski kaprys.pdf
(705 KB)
Gordon Lucy - Prawdziwy skarb.pdf
(552 KB)
Gerard Cindy - Czy pamiętasz Peggy Sue.pdf
(330 KB)
George Catherine - Ostatni sekret w życiu.pdf
(705 KB)
Inne foldery tego chomika:
[[[ 10 MARZEC DZIEŃ MĘŻCZYZNY
[[[ 14 LUTY WALENTYNKI
[[[ 30-XI-ANDRZEJKI
[[[ ABBA
[[[ ABC O STORCZYKACH
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin