1964-08-06 Ecclesiam suam.pdf

(327 KB) Pobierz
1964-08-06 Ecclesiam suam
PAWEŁ VI
ENCYKLIKA
ECCLESIAM SUAM
do Czcigodnych Braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i innych
Ordynariuszy, pozostaj cych w pokoju i ł czno ci ze Stolic Apostolsk , do
Duchowie stwa i wiernych całego wiata, jak równie do wszystkich ludzi dobrej woli. O
DROGACH, KTÓRYMI KO CIÓŁ KATOLICKI POWINIEN KROCZY W DOBIE
OBECNEJ PRZY PEŁNIENIU SWOJEJ MISJI
WST P
1. Jezus Chrystus w swej my li zało ył swój Ko ciół, by był oddan dla całej społeczno ci
ludzkiej matk i rozdawc zbawienia. Zrozumiał , zatem jest rzecz , e na przestrzeni
wszystkich wieków okazywali mu sw szczególn miło i troskliw piecz ci, którym le ała
na sercu zapobiegliwo o chwał Boga Najwy szego i wieczne zbawienie dusz ludzkich.
Wyró niali si w ród nich, jak przystało, Namiestnicy Chrystusa na ziemi, niezliczona rzesza
biskupów i kapłanów oraz podziwu godne mnóstwo wiernych chrze cijan.
Nauka Ewangelii a wielka rodzina ludzka
2. Ka dy, wi c uzna to za stosowne, e staj c przed ogłoszeniem pierwszej encykliki po
zleceniu Nam moc tajemnego zrz dzenia Bo ego Najwy szego Pontyfikatu, zwracamy si
spontanicznie z miło ci i czci w stron Ko cioła wi tego.
3. Z uwagi na to doło ymy tu stara , by coraz ja niej uwidoczni wszystkim, jak z jednej
strony le y to bardzo w interesie zbawienia społeczno ci ludzkiej, a z drugiej strony, jak
boko wchodzi to w troski Ko cioła katolickiego, by obustronnie wyj sobie naprzeciw,
pozna si wzajemnie i pokocha .
4. Gdy za łask Bo rozpoczynała si ubiegłego roku, w uroczysto wi tego Michała
Archanioła, druga sesja Soboru Watyka skiego II, a Nam nadarzała si dobra okazja
bezpo redniego przemówienia do was zebranych w okazałej wi tyni wi tego Piotra,
o wiadczyli my wówczas, e nosimy si z zamiarem pisemnego zwrócenia si do was
równie z ojcowskim i braterskim wezwaniem - jak to zwykł czyni ka dy Papie
rozpoczynaj cy swe powinno ci - by wam wyjawi pewne zamierzenia, wysuwaj ce si w
my lach Naszych na czoło, a w wykonaniu chyba nader u yteczne dla pokierowania
pocz tkami naszej posługi papieskiej.
5. W rzeczywisto ci jednak trudno Nam wyra nie zarysowa te zamierzenia. Bo najpierw
trzeba by Nam je wysnu z pilnego rozwa ania Boskiej nauki, maj c w pami ci znan
wypowied Chrystusa: Moja nauka nie jest moj , ale Tego, który Mnie posłał (1) . Nast pnie
nale ałoby je ocenia wedle obecnej sytuacji Ko cioła, któr znamionuje zarówno jego ycie
wewn trzne, wypróbowane długotrwał praktyk i ogromnie pr ne, jak i jego zewn trzne
siły, nastawione w wysokim stopniu na prace apostolskie. W ko cu nie wolno by Nam
przeoczy obecnego poło enia wspólnoty ludzkiej, ku której zwraca si Nasze posłannictwo.
6. Nie mamy tu zamiaru przedkłada czego nowego, lub wszechstronnie wypracowanego.
Zmierzamy do tego na mocy swego zało enia Sobór Powszechny, w którego prace nie tylko
nie chcemy wprowadza zam tu przez ten skromny pisemny wywód, ale raczej z uznaniem
przyda im pochwały i zach ty.
7. Przez wydanie tej encykliki nie zamierzamy ani sporz dza jakiego doniosłego aktu,
dotycz cego głownie omawiania zało e wiary katolickiej, ani wyda jaki okre lonych
dokumentów z dziedziny moralnej lub społecznej, a chcemy wam tylko przesła szczere
or dzie, jak przystało na wzajemny kontakt braci i domowników. Wydaj c to pismo tego
tylko pragniemy, by przy otwartym sercu Naszym, jak powinno ka e, zacie niła si coraz
bardziej i przymna ała rado ci ta wspólnota wiary i miło ci, która na szcz cie w ród nas
panuje. Chodzi wszak o to, by nasza troskliwo duszpasterska z ka dym dniem nabierała na
sile, by prace Soboru Powszechnego przebiegały owocniej, by wreszcie w pełniejszym
na wietleniu ukaza pewne normy i wytyczne, dotycz ce zasad doktrynalnych i yciowej
praktyki, które by faktycznie pokierowały religijnym i apostolskim rozmachem czy to
prawomocnych dostojników Ko cioła, czy te ich podwładnych, oraz współpracowników, lub
okazuj cych przynajmniej yczliw ku temu ochot .
8. Bez wszelkiego wi c wahania o wiadczamy wam, Czcigodni Bracia, e trzy główne
zamierzenia nurtuj nasz my l, gdy gł biej wnikamy w ogrom zadania, jakie wbrew Naszym
yczeniom i Naszym zasługom powierzyła Nam Opatrzno Bo a, mianowicie pokierowanie
Chrystusowym Ko ciołem, jako e ustanowiła Nas Biskupem Rzymskim, a tym samym
Nast pc wi tego Piotra Apostoła, klucznika Królestwa niebieskiego, oraz namiestnikiem
samego Chrystusa, który uczynił Piotra pierwszym Pasterzem całej swojej owczarni.
9. Po pierwsze wi c, jeste my gł boko przekonani, e Ko ciół winien w siebie wnikn ,
przemy le swoj tajemnic , a celem zdobycia gł bszej wiedzy o sobie i podniety przebada
wnikliwiej nauk o swym pochodzeniu, o swej naturze, pełnieniu swej misji i o swoim celu.
Pomimo, e ta nauka jest mu ju znana, a w ubiegłym wieku wyłuszczona i upowszechniona,
nigdy przecie nie mo emy powiedzie , e przebadano j i zrozumiano wyczerpuj co, skoro
zawiera w sobie wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu [...] by
teraz poprzez Ko ciół [...] stało si jawne (2) , jakby skarbiec tajemniczych oczywi cie planów
Bo ych, ujawnionych dzi ki Ko ciołowi; równie i z uwagi na to, e ta nauka wywołuje
wi ksze ni inne wyczekiwanie i uwag ze strony ka dego człowieka, zdecydowanego i
wiernie za Chrystusem, a tym bardziej ze strony tych, którzy, jak Nas i Was, Czcigodni
Bracia, Duch wi ty ustanowił biskupami, aby cie kierowali Ko ciołem Boga (3) .
10. Z tej to jasnej i pełnej otuchy wiadomo ci, jak Ko ciół ma o sobie, powstaje w nim
samorzutnie d enie do zastawienia w pełni doskonałego obrazu, w który z woli Chrystusa
Ko ciół, Jego wi ta i nieskalana Oblubienica (4) miała si przyoblec, ze swym obecnym
obliczem, rzucaj cym si nam dzisiaj w oczy. Za łask Bo nosi on w sobie te same
dokładnie rysy, jakie wycisn ł na nim jego Boski Zało yciel, a Duch wi ty o ywił z biegiem
wieków i uwydatnił, by z jednej strony coraz wi cej harmonizowało si z pierwotn my l
swego Zało yciela, a z drugiej za z wła ciwym społeczno ci ludzkiej charakterem, któr
Ko ciół usiłował sobie pozyska przez głoszenie Ewangelii zbawienia. Niemniej jednak to
oblicze Ko cioła nie b dzie nigdy a tak doskonałe, tak pi kne, wi te i promienne, by mo na
było orzec, i w pełni odpowiada pierwotnej my li swego Zało yciela.
11. St d wynika, e Ko ciół szuka z m nym i pełnym zapału odruchem własnej odnowy,
czyli naprawy tych bł dów, których dopu cili si jego członkowie, a które mu jakby w
zwierciadle jego wzoru - Chrystusa, wytyka i pi tnuje jego własne sumienie. Widzicie zatem,
Czcigodni Bracia, czego dotyczy drugie nasze zamierzenie, nurtuj ce obecn Nasz my l: by
mianowicie członkowie Ko cioła nabrali przekonania, i musz dy swoje naprawi i
garn si usilnie ku wszelkim rzeczom doskonalszym, a nadto by z namysłem dobierali sobie
rodki do osi gni cia wspomnianej odnowy. Ujawniamy wam to zamierzenie w tym celu,
by my si nie tylko sami zabrali z wi ksz ufno ci do wprowadzania stosownych ulepsze ,
ale i po to, by cie Nam w tak doskonałej i trudnej sprawie u yczyli waszej zgody, rady i
pomocy.
12. Z dwu poprzednich zamierze Naszych i waszych wypływa samorzutnie trzecie, maj ce
na celu zacie nienie przez Ko ciół stosunków z cał wspólnot ludzk , w której sam si
mie ci i po ród której yje oraz podejmuje swoje zadanie.
13. Jedna cz tych ludzi, jak ogólnie wiadomo, wpoiła w siebie wiar tak dogł bnie i tyle z
niej dobywa pot nych mocy, e cz stokro - cho tego nale ycie nie docenia - wła nie
wierze nale y przypisa wszystko, co ka dy naród posiada w swej kulturze najlepszego,
potem jednak, w ubiegłych wie o stuleciach, zerwał z ni ł czno i oddalił si od niej, jak
od swojego pnia. Druga za cz ludzi, oceniana jako najwi ksza na wiecie, si ga a po
bezkresne połacie narodów zwanych młodymi. Wszelako w ród ogółu ludzkie społeczno ci
otwiera si przed Ko ciołem nie jedna, ale sto mo liwo ci nawi zania spotka z innymi.
Jedne z nich ocenia si jako bezsprzecznie otwarte, a wi c łatwe; inne jako w tpliwe i trudne;
jest wreszcie bardzo wiele dalekich, niestety, od przyjaznego dialogu.
14. Istnieje wi c tutaj dla Ko cioła kwestia nawi zania dialogu ze współczesnymi lud mi.
B dzie to ju zadaniem Soboru okre li , jaki jest zasi g i zło ono tej kwestii, a zarazem
rozwi za j w najlepszy mo liwie sposób. Konieczno rozwi zania tej kwestii wywiera
jednak taki nacisk na Nasz dusz , dodaje jej podniety i stwarza niby gł bok tendencj , e
uwa amy za stosowne da temu wyraz wobec samych siebie i Was, Czcigodni Bracia,
doznaj cych tego samego z niepokojem nie mniejszych od Nas, by si wi cej uzdolni do
wszcz cia dyskusji i narad, które my zdecydowali przedło y razem z wami na Soborze w tej
tak doniosłej i wielostronnej dziedzinie.
Usilnie i nieustanne starania o zapewnienie pokoju
15. Z tego co my dot d nadmienili skrótowo o Naszej encyklice, zrozumieli cie łatwo, e nie
b dziemy w niej omawia wszystkich wa nych i pal cych zagadnie , nurtuj cych dzi nie
mniej ludzko , jak i Ko ciół, do których nale : pokój mi dzy narodami i społecznymi
warstwami; n dza i głód, wci jeszcze dr cz ce całe narody; wolno ciowe i kulturowe
d enia młodych narodów; zestawienie ró nych wiatopogl dach współczesnych nam ludzi z
chrze cija sk m dro ci ; ci kie poło enie tylu narodów i rozległych terenów Ko cioła,
gdzie uwłacza si prawom wolno ci obywatelskiej i godno ci osobistej; zagadnienia moralne,
zwi zane z rozrodczo ci oraz temu podobne.
16. Czujemy si wszak e zmuszeni do otwartego stwierdzenia, e w pełni sobie
u wiadamiamy ci cy na Nas obowi zek nie tylko bacznej i pełnej zainteresowania uwagi na
doniosłe i wspólne wszystkim zagadnienie pokoju, lecz równie zaanga owania w nie ustanej
i skutecznej troski. Mimo, e te starania s zacie nione ramionami naszego urz du, a wi c
odbiegaj od przeró nych dora nych korzy ci, czy te od pewnych przesłanek polityków, to
zamierzaj przecie do tego, by posłu y ludziom do wyrobienia sobie takiej postawy i
takiego podej cia, które by obok sprzeciwu wobec okrutnych i wyniszczaj cych zatargów
wojennych, były nastawione na wzajemne powi zanie narodów, drog sprawiedliwego prawa,
rozs dku i pokoju. Doło ymy równie wszelkiego wysiłku Naszej zapobiegliwo ci i
troskliwo ci, by w miar swoich mo liwo ci przyczyni si do zgodnego współ ycia narodów
i wzajemnej współpracy, skoro ogłoszone ju zasady oceniono jako najszczytniejsze w
ludzkich stosunkach i zdolne do pohamowania czyichkolwiek nieposkromionych zap dów i
nami tno ci, b d cych zarzewiem wojen. Nie pozwolimy te na zwłok w oczekiwaniu
pomocy, by w razie narzucaj cej si okazji nawoływa zwa nione narody do rzetelnych i
braterskich układów. Nigdy bowiem nie zapominamy, e t miło ci powodowana pomoc jest
przecie prostym obowi zkiem, który, wobec współczesnego rozwoju wiedzy oraz
mi dzynarodowych instytucji, wiadomo spełniania w ród społeczno ci ludzkiej roli uznaje
za tym bardziej konieczny. Rola ta nastawiona jest na to, by my zespalali ludzi w braterskiej
miło ci w oparciu o moc tego Królestwa sprawiedliwo ci i pokoju, które zało ył Chrystus
przyszedłszy na ten wiat.
17. Je li tym razem or dzie Nasze, ze zrozumiałych wzgl dów zamyka si tylko w wywodach
dotycz cych ycia Ko cioła, to jednak bynajmniej nie zapomnimy o tych nader doniosłych
zagadnieniach. Niektóre z nich wejd pod obrady Soboru. My za , spełniaj c Nasze
apostolskie posłannictwo, je eli Bóg u yczy pomysłów i sił, b dziemy je przemy liwa i w
czyn wprowadza .
I. SAMO WIADOMO KO CIOŁA
18. Do obowi zków Ko cioła, domagaj cych si spełnienia we współczesnej dobie, nale y
chyba stanowczo d enie do osi gni cia ja niejszej i pełniejszej wiadomo ci samego siebie,
zasobu prawdy, której dziedzicem i stró em został ustanowiony, oraz zleconego sobie na tej
ziemi zadania. Bo zanim Ko ciół przyst pi do przestudiowania jakiejkolwiek specjalnej
kwestii i zanim wywa y wytyczne swego post powania w stosunku do społeczno ci ludzkiej,
musi chwilowo zastanowi si nad samym sob . Chodzi o to, by lepiej rozezna zalecone
sobie do wykonania Bo e zamiary, by nabra wi cej wiatła, nowych sił oraz przypływu
rado ci do wykonania owych zada , a wreszcie znale bardziej stosowne metody
nawi zywania bli szych, skuteczniejszych i owocniejszych stosunków ze społeczno ci
ludzk , do której przecie sam nale y, aczkolwiek odró nia si od niej wła ciwymi sobie i
wr cz znamiennymi cechami.
19. Wydaje si Nam, bowiem, e to zastanowienie si , obowi zuje Ko ciół do wejrzenia w
siebie, odpowiada zupełnie stosowanej przez Boga taktyce przy objawieniu si ludziom i
nawi zaniu z nimi religijnego obcowania, które si dokonuje i zarazem uzewn trznia przez
Ko ciół. Je eli bowiem objawienie Bo e dokonało si wiele razy i wieloma sposobami (5) i na
kanwie ludzkich wydarze , stwierdzonych przez historyczn wiarygodno , to mogło
przecie dosi gn tak e ycie ludzkie na drogach, wła ciwych ludzkiemu słowu i łasce
Bo ej. Ta łaska Bo a spływa - udziela si duszom przez tajemnicze wnikanie, po usłyszeniu
or dzia zbawienia i bezpo rednim wzbudzeniem aktu wiary, w czym nasze usprawiedliwienie
znajduje swój zacz tek.
Czujno wiernych uczniów Pana
20. Jest to naszym pragnieniem, eby taki namysł nad powstaniem i natur nowych i
ywotnych wi zi, wznowionych mi dzy Bogiem i lud mi dzi ki religii chrze cija skiej,
nabrał charakteru uległego przyzwolenia na słowo, które Boski Nauczyciel wygłaszał do
swoich słuchaczy, zwłaszcza do uczniów, do rz du których i my si dzisiaj całkiem słusznie
mamy szcz cie zalicza . Spo ród wielu zalece usilniej i cz ciej przekazywanych uczniom
przez Chrystusa Pana, chcemy przypomnie to, którego doniosło winni uzna dzi wszyscy
pragn cy i wiernie za Chrystusem, a mianowicie wezwanie do chrze cija skiej czujno ci.
21. Wszelako te słowa przestrogi z ust naszego Mistrza tak nale y w pierwszym rz dzie
przyjmowa , by ludzie czujnie baczyli na rzeczy ostateczne, które pr dzej czy pó niej musz
si sta ich udziałem. Jednak e wła nie dlatego, i taka czujno powinna w ka dej chwili
wywiera skuteczny nacisk na dusz wiernego sługi, rodzi si wniosek, e wedle jej zało e
nale y kształtowa obyczaj, czyli taki styl ycia, który winien by znamienny dla
chrze cijanina w tym wiecie. To Chrystusowe wezwanie do czujno ci dotyczy równie
mog cych zagra a wypadków, a mianowicie niebezpiecze stw i pon t do złych skłonno ci,
psuj cych obyczaje lub sprowadzaj cych człowieka z drogi prawdy (6) . Tote z łatwo ci
mo na w Ewangelii znale nieustann zach t do prawo ci w my li i czynie. Czy nie do
tego zmierzało faktycznie przepowiadanie Jana, Poprzednika Pana, do którego nawi zuje w
Ewangelii publiczna działalno Jezusa Chrystusa? A czy sam Jezus Chrystus nie wzywał
ludzi do wewn trznego przyj cia Królestwa Bo ego (7) ? Czy cała jego metoda wychowawcza
nie nawracała wci do zalecania ycia wewn trznego i jego nauczania? Zarówno
wiadomo wywodz ca si z praw psychologicznych, jak i wiadomo wsparta na
moralnym pouczeniu, wezwane s przez Chrystusa Pana do swojej pełni, jakby stanowiły
nieodzowny poniek d podkład pod przyj cie si niebieskich darów prawdy i łaski, w sposób
odpowiadaj cy naturze ludzkiej. wiadomo za ucznia dokona w nim tego, e b dzie on
potem rozpami tywał wszystko, czego Jezus nauczał, i zwi zane z Nim zdarzenia (8) . Gdy ta
wła nie wiadomo dojdzie do dojrzało ci, nakieruje wreszcie my li do dojrzało ci,
nakieruje wreszcie my li na zrozumienie, kim Jezus był oraz w jakich dziedzinach został
Mistrzem i Twórc .
22. Narodziny Ko cioła a zarazem obudzenia si w nim wiadomo ci swego Boskiego
posłannictwa nale y uzna za wydarzenia wła ciwe dla Dnia Zesłania Ducha wi tego. Jak w
jednym czasie zaszły, tak te i pó niej nierozł cznie b d kroczy drog rozwoju. Ko ciół
b dzie mianowicie czynił post py w ujmowaniu sposobu swego bycia, w kierownictwie, w
yciu społecznym wiernych, a zarazem coraz bardziej b dzie zyskiwał na u wiadomieniu
sobie swego posłannictwa, swej tajemniczej natury, swojej nauki oraz wykonywania zlece -
zgodnie z modlitw wi tego Pawła. A modl si o to, aby miło wasza doskonaliła si coraz
bardziej i bardziej w gł bszym poznaniu i wszelkim wyczuciu (9) .
Wiara w Chrystusa
23. W jeszcze inny sposób mo emy wyrazi to Nasze wezwanie, z którym zwracamy si z
osobna do ka dego z Was, Czcigodni Bracia, jak i do tych, którzy, acz Waszej pieczy
powierzeni, podlegaj Naszemu i Waszemu kierownictwu, jak równie i do całego
zgromadzenia wiernych, czyli do Ko cioła. Wzywamy zatem wszystkich do wiadomego,
ochoczego i arliwego aktu wiary w Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nasze ycie religijne
winni my obecnie kształtowa poprzez takie wła nie wyznanie wiary, mocne i niezachwiane,
cho zawsze pokorne i pełne boja ni, jak była znana z lektury Ewangelii wi tego Jana wiara
tego niewidomego od urodzenia, któremu Jezus Chrystus z przedziwn dobroci i podobna
moc przywrócił wzrok: Wierz Panie (10) ; albo jak wyznała Marta wedle tej e Ewangelii:
Tak, Panie! Jam uwierzyła, e Ty jest Chrystus, Syn Bo y, który przyszedł na ten wiat (11) ; lub
wreszcie tak , jak wyraził Szymon, zwany potem Piotrem, w tak cenne dla nas uj te słowa:
Ty jeste Chrystus, Syn Boga ywego (12) . Dlaczegó to jednak, o mielamy si wzywa was do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin