HAMER D. COPELAND P. Geny a charakter.doc

(1157 KB) Pobierz

SPIS TREŚCI

Wstęp     Wrodzona emocjonalność - genetyczne podstawy osobowości

Temperament: od kołyski aż po grób.

Charakter: żyj i ucz się.

Do czego służą geny?

Genetyka behawioralna.

 

Rozdział l Ekscytacja - życie na pełnych obrotach

Substancja przyjemności - dopamina.

Dopaminowy łącznik.

Gen poszukiwania nowości.

Potwierdzenie z Bethesdy.

Ograniczenia korelacji.

Rola środowiska.

Ewolucja potrzeby nowych wrażeń.

Ekscytacja w mi­łości.

Czy jesteś poszukiwaczem nowości?

 

Rozdział 2 Martwić się - świat w czarnych barwach

W poszukiwaniu przyczyn.

Źródła troski.

Prozac wskazuje drogę.

Genetyczny Prozac.

Geny a osobo­wość.

Ewolucja lęku.

Przechylanie szali.

 

Rozdział 3 Gniew - agresja, zbrodnia i przemoc

Gniew ponadnormalny.

Podwójny kłopot.

Kiedy geny są najważniejsze.

Serotoninowy bicz.

Agresywne samce.

Hormon gniewu.

Tajemnica morderczych my­szy.

Więzień X.

Środowisko: rodzina.

Kiedy przemoc

 

Rozdział 4 Uzależnienia - narkotyki, alkohol, tytoń.

„Osobowość nałogowca".

To mózg jest odurzony.

Geny uzależnienia.

Alkoholizm.

Historia Ethana.

Zakrę­cenie kurka.

Wyśmienita nikotyna.

Geny palenia.

Rzucanie palenia.

Wieczna pokusa.

 

Rozdział 5  Seks - zakochane kobiety, zakochani mężczyźni

Geneza różnic między płciami.

Wenus kontra Mars.

To, czego chcą mężczyźni, nie jest tym, czego chcą kobiety.

Seks, czyli skok w bok.

Ile seksu potrzebuje­my?

Orientacja seksualna.

Homoseksualizm w rodzi­nie.

Poszukiwanie genów seksualizmu.

Geny miłości

 

Rozdział 6  Myślenie - dziedziczenie inteligencji

Naszym dzieciom Addie, Isabel i Lucasowi

Pamięć.

Mapy umysłowe.

Pomiar inteligencji.

Geny a środowisko.

Ra a IQ.

Jak mieć bystre dzieci?

Poszukiwanie genów IQ.

Geny języka.

Gene­tyka inteligencji.

 

Rozdział 7 Głód - waga ciała i nawyki żywieniowe

Geny otyłości.

Poszukiwanie równowagi.

Otyłe myszy.

Ludzki gen otyłości.

Metabolizm.

Doznanie głodu.

Tłuszcz ma także zalety.

Obżarstwo emocjonal­ne.

Zaburzenia odżywiania.

Być szczupłym w otyłym społeczeństwie.

 

Rozdział 8   Starzenie się - zegar biologiczny

Genetyka długowieczności.

Korozja organizmu.

Geny wieku.

Starzejący się mózg.

Dylemat starości.

Gen duszy.

 

Wnioski    Inżynieria temperamentu - klonowanie i przyszłe programowanie osobowości

DNA w chipie.

Leki „na miarę".

Terapia genowa.

Genetyczna zasada nieoznaczoności.

Poznaj samego siebie.

 

 

WSTĘP            WRODZONA EMOCJONALNOŚĆ - GENETYCZNE PODSTAWY OSOBOWOŚCI

 

Wszyscy Jesteśmy ludźmi wrażliwymi.           Marvin Gaye

Jestem, kim jestem.                                          Popeye

 

Ni z tego, ni z owego, do Janice przyszło zaproszenie na zjazd w 25. rocznicę ukończenia liceum. Była zdu­miona tym, że po tak wielu zmianach adresu przez wszystkie te lata ktoś potrafił ją odnaleźć. Czterdziesto­trzyletnia Janice skończyła duże liceum na Środkowym Zachodzie. Jej rodzice byli niezamożni, toteż już w la­tach szkoły musiała pracować. Nie miała w związku z tym zbyt wiele czasu na naukę, ale udawało jej się uzyskiwać dobre oceny. W liceum miała wiele przyja­ciółek i jeszcze więcej przyjaciół, ale nie zadbała o prze­trwanie tych przyjaźni ani nie jeździła na coroczne kla­sowe spotkania. Nie widziała w tym sensu - to były stare dzieje, a ona stała się przez ten czas kimś innym. Kiedy dostała zaproszenie, pomyślała: „Co za nudziarstwo".

Po szkole średniej Janice wyszła za starszawego biz­nesmena. W małżeństwie nie było wielkiej namiętności, ale mąż posłał ją do koledżu, wprowadził w tajniki świata finansów. Przez te kilka lat bardzo poszerzyły się jej horyzonty życiowe. Mąż był miły, ale po pewnym czasie przestał ją interesować. W końcu związek roz­padł się, doszło do rozwodu. Janice przeprowadziła się do południowej Kalifornii i użyła sum z odprawy rozwo­dowej do wejścia w handel nieruchomościami. W tej branży hossa przeplatała się z bessą, ale w czasie ostatniej recesji Janice udało się kilka poważniejszych transakcji i powodziło jej się świetnie. Niedawno kupiła biały kabriolet BMW z tapicerką z ciemnej skóry.

Po rozwodzie Janice miała kilka romansów, ale nig­dy ponownie nie wyszła za mąż. Nie pragnęła obciążać się dziećmi ani tracić czasu jako gospodyni domowa. Ostatnio nawiązała namiętny romans ze swoim in­struktorem jogi. Janice posyłała mu do aszramu kwiaty (zwykle jedną orchideę albo jakiś inny egzotyczny kwiat) i zabrała go na wakacje na Sri Lankę, gdzie ko­chali się na plaży. Czuła, że nadrabia stracony czas, zarówno uczuciowo, jak i duchowo.

Janice była zawsze dumna ze swojej nienagannej figury i ciężko pracowała nad utrzymaniem wagi z mło­dości. Przez wiele lat nałogowo brała pigułki odchu­dzające, lecz ostatnio wstąpiła do grupy samopomocy i pozbyła się tego problemu, została też abstynentką i zupełnie przestała pić alkohol. Trudniej było rzucić palenie, ponieważ obawiała się przybrać na wadze.

Kiedy dostała zaproszenie, zdała sobie sprawę, jak wiele zmieniło się w jej życiu od czasów liceum. Naza­jutrz podjęła decyzję: „Nie ma sprawy, to w końcu nie­wiele zachodu". Postanowiła polecieć popołudniowym samolotem i wrócić następnego ranka.

Ralf także ma 43 lata. W liceum do nauki podchodził poważnie i lądował na pewnych czwórkach. Nigdy nie był zbyt towarzyski, nie brał też udziału w życiu spor­towym szkoły, ale po maturze podtrzymał kilka szkol­nych przyjaźni i nie opuścił żadnego z rocznicowych spotkań klasy. Pilnie zbierał coroczne almanachy szkol­ne. Wstąpił na uniwersytet stanowy i zrobił dyplom z nauki o środowisku. Wcześniej marzył o studiach na prywatnej uczelni na Wschodzie, ale jego oceny nie wy­starczyły do uzyskania stypendium (za co obwiniał swoich nauczycieli - oskarżał ich o brak zaangażowania). Rodziny też nie było stać na czesne (z kolei rodzi­ców obwiniał o brak ambicji).

Po studiach podjął pracę w Stanowym Komitecie Ochrony Przyrody i nadal tam pracuje - zaczął od sta­nowiska praktykanta, teraz jest średniego szczebla kie­rownikiem. Pieniądze są nędzne, ale Ralf ceni tę pra­cę i kocha przyrodę. Najbardziej lubi spacerować nad brzegiem miejscowego jeziora, zbierać muszle i szkieł­ka oszlifowane przez wodę. Oburza go zabudowywanie brzegów jeziora i napisał w tej sprawie wiele listów protestacyjnych do gazet. Czasem jest tak poirytowany, że zaczyna cierpieć na bezsenność i w pracy nie może się skoncentrować.

Ralf jest od 25 lat żonaty i ma troje dzieci. Jego związek z żoną jest harmonijny, choć dziś pozbawiony już namiętności. Kiedy wybierał dom na przedmieściu, kierował się bliskością przystanku autobusowego - nie lubi prowadzić samochodu. To jego żona wozi dzieci ich rodzinnym fordem. Przez lata Ralf bardzo wyłysiał i przybrał na wadze, ma teraz brzuszek. Nigdy nie pa­lił, rzadko pija alkohol.

Kiedy Ralf dostał zaproszenie na 25 rocznicę, jeszcze tego samego dnia potwierdził faksem swój udział. „Faj­nie będzie dowiedzieć się, co się z nimi wszystkimi porobiło." Wspomnienia ze starych dobrych czasów sprawiały mu niekłamaną przyjemność.

Na wieczornym rocznicowym spotkaniu spojrzenie Janice padło na Ralfa, ale trzeba było trochę czasu, by go rozpoznała - to nie był jeden z tych chłopaków, z którymi się umawiała w szkole. W końcu jednak przy­pomniała sobie - ten facet zwykle trzymał się na ubo­czu. Podobnie jak teraz. Niegdyś Ralf kochał się w niej na zabój, ale Janice zupełnie to nie interesowało. „Mam nadzieję, że nie będę siedziała koło niego w czasie ko­lacji" - pomyślała. - „Straszny z niego dupek".

Ralf także dostrzegł Janice i poczuł nerwowy skurcz żołądka, Janice była kiedyś obiektem jego najbardziej namiętnych marzeń, niestety nigdy nie spełnionych. Miała teraz innego koloru włosy, jakby inny kształt nosa, ale pozostała jej dawna pewność siebie. Pewność siebie - to łagodne określenie, bardziej precyzyjnie można by to nazwać nadętym zarozumialstwem. „O ra­ny" - pomyślał Ralf  - „Mam nadzieję, że nie wylądu­ję koło niej na kolacji".

Oczywiście na kolacji siedzieli obok siebie.

Ralf powiedział:

— Janice, co za przyjemność znowu cię zobaczyć!

— O, Ralf. Ale frajda! Kopę lat! - odpowiedziała. Podają wino. Janice odmawia, natomiast pomiędzy daniami wymyka się do łazienki na papierosa. Ralf wypija pól kieliszka chablis i zaczyna odczuwać odprę­żenie. Bierze następny kawałek pieczywa i podaje ko­szyk Janice, która przekazuje go dalej, nie częstując się. Janice szepce Ralfowi do ucha:

— Spójrz na Nancy Abramms. Nie wierzę własnym oczom, jak utyła. A zawsze tak dbała o linię! Było, minęło.

— Bo wiesz, co ją spotkało? - mówi Raif na ucho Janice, chłonąc zapach jej perfum - rozwód. Mąż po­rzucił ją dla innej. Ciężka sprawa.

Janice zajmuje się jedzeniem, a Ralf, chętny do dal­szej rozmowy, pyta ją o małżeństwo.

— Co tam małżeństwo - odpowiada Janice, macha­jąc lekceważąco ręką - teraz mam romans.

Ralf czerwieni się, a jednocześnie czuje lekkie pod­niecenie. Pociąga duży łyk wina.

— Romans?

— To fantastyczny facet. Jest instruktorem jogi w moim klubie. Kiedy się poznaliśmy, miałam wraże­nie, jakbyśmy się znali od dawna. Miłość od pierwsze­go wejrzenia.

Ralf usiłuje wepchnąć do spodni wystający brzuch, ale czuje się z tym niezbyt wygodnie, więc „popuszcza pasa". Rozpiera się na krześle, czekając na okolicz­nościowe przemówienia. Zastanawia się, co będzie na deser. Układa w głowie dowcipną kwestię o tym, że Nancy Abramms deser nie jest potrzebny, ale w tym momencie Janice z gracją wstaje i rzuca serwetkę na talerz z ledwie napoczętym daniem. Najwyraźniej zabiera się do wyjścia. Ralf spogląda na nią pytająco, a Janice schyla się, by go ucałować na pożegnanie. Jest to raczej zdawkowy pocałunek, ale trwa wystarczająco długo, by przyprawić Ralfa o dawno nie odczuwany dreszczyk na karku.

— Stary, dobry Ralf - mówi z życzliwością Janice - nic się nie zmieniłeś.

— Też tak myślę - odpowiada Ralf, niezbyt zachwy­cony smutną prawdziwością tej konkluzji - dzięki tobie poczułem się znowu jak w szkole. Ty też nie zmieniłaś się ani trochę.

Co sprawia, że Ralf „nic się nie zmienił" od 25 lat, pomimo dodatkowych 20 kilogramów, małżeństwa, trój­ki dzieci i pracy zawodowej? Dlaczego on z kolei uwa­ża. że Janice nie zmieniła się pomimo jej obecnego kalifornijskiego stylu, majątku i pozycji społecznej? O tym, jak się wzajemnie spostrzegali, nie decydował wygląd fizyczny, stan majątkowy czy zawód. Liczył się rdzeń ich osobowości - w większości zaprogramowany w ich ciałach od urodzenia. To w tym samym stopniu co kolor oczu genetyczne dziedzictwo po rodzicach.

Słownikowa definicja osobowości brzmi następująco:

„Suma umysłowych, emocjonalnych, społecznych i fi­zycznych cech jednostki". To osobowość przesądza o naszych reakcjach na innych ludzi, nawykach porozu­miewania się z nimi, naszym sposobie myślenia i wy­rażania emocji. Są to zewnętrzne przejawy podstawo­wych cech osobowości, które utrzymują się w ciągu całego życia, ów rdzeń osobowości decyduje o naszych myślach, lękach, nadziejach, reakcjach, zachowaniach i marzeniach,

Osobowość określa nie tylko życie wewnętrzne, ale i zachowania. Wpływa na to, jak wiele jemy, pijemy, palimy i śpimy. Od niej zależy, czy jesteśmy ekspan­sywni czy nieśmiali, aktywni czy bierni, jakie osoby są dla nas atrakcyjne i jak będziemy się zachowywać w przypadku akceptacji z ich strony. Wpływa na po­ziom przeżywanego przez nas stresu, nasze zdrowie fi­zyczne, na to, czy w naszym życiu dominuje cierpienie, czy przyjemność, czy nasze życie to ospale dreptanie, czy nieustanna gorączka. Złożoność osobowości spra­wia, że pośród milionów ludzi, jacy żyli na tym pado­le, nie było nigdy dwóch takich samych. Zróżnicowanie fizyczne ludzi wydaje się nieograniczone - podobnie jest z kierującą zachowaniem naszej fizycznej powłoki osobowością. To właśnie ona czyni z każdego z nas isto­tę wyjątkową.

Nowe badania w genetyce, biologii molekularnej i neurologii wykazują, że wiele osiowych cech osobowoś­ci ma charakter wrodzony - mnóstwo różnic pomiędzy indywidualnymi stylami osobowości jest wynikiem róż­nic wyposażenia genetycznego. Poczęcie przez dwie osoby tworzy z ciebie wypadkową ich genów. Jesteś produktem ewolucji pokoleń, niezliczonych bitów infor­macji, gromadzonych przez miliony lat - przetwarza­nych, dookreślanych i doskonalonych - aż do chwili, gdy wydostajesz się z łona matki. Jesteś podobny do członków swojej rodziny i pod pewnymi względami rów­nież czujesz i zachowujesz się jak oni. Jeśli zaś chodzi o pewne aspekty twojej osobowości, tyle samo masz do powiedzenia, co w sprawie kształtu nosa czy rozmiaru stopy. Psycholodzy nazywają ten biologiczny, wrodzony wymiar osobowości „temperamentem".

Wrodzony temperament nie jest zwykłym zestawem szablonów czy programów. Nie wynika też z niego, że jesteś od urodzenia skazany na niezmienną osobowość. Przeciwnie, jedną z najcudowniejszych cech temperamentu jest wbudowana weń plastyczność, pozwalająca nam dostosować się do życiowych przeszkód i wyzwań. W trakcie dojrzewania przedmiotem uczenia się jest nie tylko świat zewnętrzny, uczymy się także radzić z sobą samym. Ten bardziej plastyczny aspekt osobo­wości psychologowie określają mianem „charakteru".

Wszyscy dysponujemy zdolnością do dojrzewania i zmiany na każdym etapie życia. Ludzie potrafią uczyć się na podstawie doświadczenia, od rodziców, od przy­jaciół. Każda jednostka dysponuje wyborem: ulec swo­jemu temperamentowi lub ujarzmić go. Może go wyko­rzystać lub stłumić. Możemy pofolgować skłonnościom do nieumiarkowania w paleniu, piciu lub jedzeniu, mo­żemy się im jednak przeciwstawiać. Czasem w ciągu życia czynimy jedno, czasem drugie.

O lękowej reakcji Ralfa na spotkanie z Janice zdecy­dowała wpisana w jego temperament ostrożność: „Nie­bezpieczeństwo!" Natomiast radosne powitanie dawnej koleżanki wynikało z jego charakteru, w którym leży uprzejmość. Kiedy Janice dojrzała Raifa i poczuła pra­wie fizyczne obrzydzenie, to również wynikało z jej temperamentu. Gdy jednak zmusiła się do konwersacji, górę wziął jej charakter. Oboje, dla poprawnych kon­taktów z innymi ludźmi, nauczyli się tłumić instynk­towne odruchy.

Osobowość tworzą pospołu temperament i charakter. Temperament i charakter są zlokalizowane w innych obszarach mózgu i wyrażają się w odmienny sposób. Potencjalnie każdy z nas jest w stanie odkryć, pod kłę­bowiskiem mitów, wyuczonych zachowań i stereotypów, swój temperamentalny fundament i pracować nad pozytywnymi cechami charakteru, by stać się takim, jakim pragnie być.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin