24 Redemption.txt

(51 KB) Pobierz
00:00:07:Angielskie napisy przerobi� WB KING
00:00:11:jareknowak99@wp.pl
00:00:45:Pu�kowniku Dubaku.|W�a�nie opuszczamy wiosk�, sir.
00:00:48:- Ilu macie?|- Pi�ciu.
00:00:51:Tylko pi�ciu?|Gdy dotarli�my do pola,|wiekszo�� ch�opc�w uciek�a.
00:00:55:Potrzebuj� �o�nierzy,|nie wym�wek.
00:00:57:Przyprowadz� wi�cej,|sir, obiecuj�.
00:01:00:Po prostu ich do mnie przyprowad�.|Youssou, we� to.
00:01:18:Nauczycie si�|jak walczy� jak m�czy�ni.
00:01:20:Nie mam co do tego �adnych w�tpliwo�ci.
00:01:24:To... uczyni was|silnymi ma�ymi �o�nierzami.
00:01:30:To uczyni was wolnymi.
00:01:36:Chod�.
00:01:39:We� to.
00:01:45:Jak si� dzi�ki temu czujesz?
00:01:48:Silny, tak?
00:01:53:Chod�.
00:02:00:Wasze matki i wasi ojcowie,|oni sprawili, �e jeste�cie s�abi.
00:02:05:Ale Genera� Juma,
00:02:07:On uczyni was mocnymi!
00:02:09:Uczyni was pot�nymi by�cie mogli odebra� kraj...
00:02:12:rz�dom|i zdrajcom kt�rzy dla nich pracuj�!
00:02:16:- Jak ten karaluch, tutaj!
00:02:23:Na ziemi�.
00:02:30:Ten robak pracowa� dla rz�du i swoich bia�ych pan�w.
00:02:34:- Tak. Tak.|- Nie, nie.
00:02:36:Miejcie lito��.
00:02:38:Zabrali nasz� ziemi�.
00:02:45:Ale wkr�tce|wszystko si� zmieni.
00:02:48:Wkr�tce ca�a ziemia|b�dzie nale�e� zn�w do ludzi.
00:02:53:Wi�c...
00:02:55:musimy kupi� nasz� wolno��...
00:02:58:krwi� tego robaka.
00:03:06:On jest tylko karaluchem,|a wy wiecie co robimy z robactwem.
00:03:12:Posieka� karalucha.|Zabi� robaka!.
00:03:17:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:20:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:23:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:26:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:30:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:32:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:35:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:38:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:41:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:44:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:47:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:50:Zabi� karalucha!|Wybi� robactwo!
00:03:52:Zabi� karalucha!
00:04:16:Akcja dzieje si� pomi�dzy 15 a 17.
00:04:22:Zdarzenia maj� miejsce w czasie rzeczywistym.
00:04:35:- Wydaje mi si�, �e ci powiedzia�em �eby� podkr�ci� klimatyzacj�.|- Tak jest. Ju� si� robi.
00:04:51:- Co teraz do cholery.|
00:04:54:No jed�! Na oko�o! Jed�.
00:05:06:Ale potrzebujemy innego zawodnika.|Znajd� kogo� innego.
00:05:09:Kogo? Powiedz mi, Willie--|Kto sobie radzi z pi�k�|lepiej ni� ty?
00:05:12:No w�a�nie, nikt.
00:05:14:Nie powinni�my i�� do miasta bez pana Bentona.
00:05:16:Pan Benton za bardzo si� martwi, tak jak ty||Hej, Desmond!
00:05:20:Szybciej bo autobus odjedzie. Szybko.|Idziemy.
00:05:23:Nie jeste� moim ojcem.|Jestem twoim bratem,|i b�dziesz robi� co ci m�wi�.
00:05:26:- Nie!|- Jak sobie chcesz.
00:05:37:Ci�ar�wka przyjecha�a!|Ci�ar�wka przyjecha�a!
00:05:41:Hej! Ci�ar�wka ju� jest!
00:05:44:Ci�ar�wka przyjecha�a!
00:06:51:Nie krad�em. Przysi�gam.
00:06:54:Tylko ogl�da�em.
00:07:04:Zapomnia�em je wzi��.
00:07:07:Bardzo �adne.|Dla kobiety, tak?
00:07:10:Chcia�em to kiedy� da� mojej c�rce.
00:07:13:Masz c�rk�?|Ta.
00:07:16:Sk�d to wzi��e�?|Rajasthan.
00:07:21:Indie.|Zadajesz du�o pyta�.
00:07:24:Tak m�wi te� pan Benton.
00:07:27:Domy�lam si�.
00:07:30:Kiedy tam by�e�?
00:07:35:- Ostatniego lata.|- Zanim tu przyjecha�e�?
00:07:38:Tak.|A przed tym, gdzie by�e�?
00:07:40:- W r�nych miejscach.|- Kiedy jedziesz do domu?
00:07:46:Nie jad� do domu.
00:07:49:S�uchaj, powiedzia�em innym ch�opcom |Pomog� im roz�adowa� ci�ar�wk�.
00:07:52:- Je�li to chcesz, mo�esz to zatrzyma�.|- Naprawd�?
00:07:56:Tak.
00:07:58:Willie.
00:08:01:Bedziesz musia� mi odda�|m�j n�.
00:08:16:Id� ju�.
00:08:19:Hej, Willie.|Ci�ar�wka dostawcza przyjecha�a.
00:08:22:- Ch�opakom przyda�aby si� pomoc.|- Zobacz co da� mi Jack.
00:08:26:Spoko.|Z Indii.
00:08:31:Jack, to jest|Frank Tramell.
00:08:33:Jest g��wnym oficerem politycznym ambasadora.
00:08:36:Wiem kim jest.
00:08:38:Powiedzia�, �e zostawi�|ci wiadomo�ci by� przyjecha� do ambasady.
00:08:41:Dosta�em jego wiadomo�ci.|O co chodzi, Jack?
00:08:44:Powiem ci o co chodzi.
00:08:46:Senacka podkomisja ma pytania...
00:08:48:dotycz�ce nielegalnego zatrzymania| i torturowania pewnych wi�ni�w|przez pana Bauera.
00:08:52:Mam wezwanie|rz�daj�ce twojego przybycia,|kt�rego termin dawno min��.
00:08:56:Uznaj si� za obs�u�onego.|
00:09:05:Powiedzia�em ch�opcom �e|pomog� im roz�adowa� ci�ar�wk�. |Przepraszam.
00:09:09:Zignorowanie wezwania to przest�pstwo federalne panie Bauer.
00:09:12:Jest pan zobligowany przez prawo do odpowiedzi.|To prosz� przekaza� im moj� odpowied�.
00:09:16:Chc� mnie spowrotem w Waszyngtonie,|niech przyjad� i mnie zabior�.
00:09:27:Ambasador powiedzia�...
00:09:30:�e ty i Bauer byli�cie|w s�u�bach specjalnych razem?
00:09:33:- Jak d�ugo tu jest?|- Kilka miesi�cy.
00:09:36:Nigdy nie wspomina�|o wezwaniu?|Nie.
00:09:40:No wiesz, ukrywa si� przed tym|ju� ponad rok, na trzech r�nych kontynentach.
00:09:43:Waszyngton polega na ambasadorze by mu to dostarczy�.
00:09:47:A teraz ambasador polega na tobie.
00:09:49:Bauer nie wr�ci|do Stan�w sam z siebie,|przyjad� po niego.
00:09:53:To by�by b��d.|Robisz tu bo�� robot� Carl.
00:09:57:Pomi�dzy malari� i wojnami,
00:10:00:te dzieciaki nigdy nie mia�y szans.
00:10:02:A teraz ty dajesz im przyzwoite �ycie .
00:10:04:By�oby wielk� szkod�, gdyby dotacje si� sko�czy�y.|Nie gro� mi, Frank.
00:10:07:M�wi� ci tylko o faktach.
00:10:10:Jeste� jego przyjacielem.|Przem�w mu do rozs�dku.
00:10:25:Tutaj, Jack.|Dzi�ki, Thomas.
00:10:26:Dobra. Wracaj.
00:10:29:Teraz ty. Id�, id�.|Tutaj jest.
00:10:31:Szlachetny wojownik|kt�ry przehandlowa� pistolet za studni�.
00:10:37:Czemu tu jeste�, hmm?
00:10:39:By odpokutowa�|za wszystkie swoje grzechy?
00:10:43:Nie chcesz o tym m�wi�.|Nie wini� ci�.
00:10:55:- Uwa�aj.|- Cz�owiek z ambasady--|Co chcia�?
00:10:58:Nic. Chcia� tylko pogada�.|O czym?
00:11:01:Willie, zadajesz|zbyt du�o cholernych pyta�.
00:11:05:Chod�cie. Tu s� pomara�cze.
00:11:12:Willie? Przyjd� tutaj.|Potrzebuj� pomocy.
00:11:21:Dzi�ki. Chod� ze mn�.
00:11:26:|Jimmy. We� pud�o.
00:11:30:Ostro�nie.|Nie upu��.
00:11:39:Rz�d nie b�dzie w stanie|broni� si� przed nami zbyt d�ugo.
00:11:42:Tylko, �e mamy wi�cej broni|ni� �o�nierzy, kt�rzy potrafi� jej u�ywa�.
00:11:45:Musimy okr��y� g��wny garnizon|od zachodu.
00:11:49:Pola minowe s� tu i tu.
00:11:52:Wi�c przywioz� ci|wi�c ma�ych �o�nierzy do walki.|Nic si� nie martw.
00:11:59:Nasz ojciec by�by|bardzo dumny, Youssou.|Bardzo dumny.
00:12:08:B�dziesz mia� swoich ma�ych �o�nierzy.
00:12:15:Jazda.
00:12:26:Tutaj pu�kownik Dubaku.|Hodges.
00:12:29:W�a�nie dotar�y do mnie k�opotliwe wiadomo�ci, pu�kowniku,
00:12:33:�e rekrutacja jest nadal ma�o efektywna.
00:12:37:Chc� by� wiedzia�|�e moja oferta jest nadal aktualna.
00:12:40:Moi podw�adni stacjonuj�|wzd�u� granicy.
00:12:42:Mog� by� dowiezieni w godzin�.|To nie b�dzie konieczne.
00:12:45:Tak?
00:12:47:Przemy�l to pu�kowniku.
00:12:49:Proponuj� ci profesjonalnych|�o�nierzy, nie dzieci, kt�rych nie masz nawet czasu wytrenowa�.
00:12:53:Dostarczy�e� bro�.|B�dziemy walczy� nasz� wojn�.
00:12:57:No c�, to tw�j kraj.
00:13:00:B�dzie, wkr�tce.
00:13:03:Co� jeszcze, panie Hodges?
00:13:05:Tak.|Uh, powiedz genera�owi Jumie...
00:13:08:�eby do mnie zadzwoni�|kiedy dotrze do ciebie,|zrobisz to?
00:13:11:Przeka�� mu.|Dobrze.
00:13:23:To cwany skurwiel.
00:13:26:To jest jego kraj.
00:13:29:Ale ja za to p�ac�.
00:13:33:Nie chc� by te transakcje|by�y namie�alne,
00:13:36:Panie Nichols.
00:13:39:Nie przez KNF,|CBA, ani moj� �on�.
00:13:47:Rozumiemy si�,|tak?
00:13:55:John, co chcesz �ebym ci powiedzia�?
00:13:58:Musisz si� tam trzymac|i by� cierpliwym, m�j przyjacielu.|
00:14:00:Tak, tak. Wiem.|Czekaj, czekaj.
00:14:03:Dochodzimy ju� do marginesu.|Trzeba b�dzie zawr�ci�.
00:14:05:Tak. Tak, jest.|Tak, jest.
00:14:08:Taa, musisz da� troch� czasu...
00:14:11:i po prostu, mhm,|by� cierpliwym.
00:14:14:Tak. Spoko.|Tak. Tak. Dobra.
00:14:18:Trzymka. Na razie.
00:14:26:Chris.
00:14:28:Tak.|Mo�esz do mnie przyj��?
00:15:02:Co to za facet?| Klient.
00:15:04:Zamknij Abu Dhabi i Eritrea.
00:15:08:Spal dokumenty|i zakop popi� .
00:15:14:Ju�.|Si� robi.
00:15:19:Jack.|Mo�emy pogada�?
00:15:22:Ta. Willie,|przejd� do ci�ar�wki.|We� nast�pny pakunek.
00:15:26:Wszystko w porz�dku.|No ju�, id�.
00:15:35:My�l�, �e powiniene� na to spojrze�.
00:15:38:Nie ma potrzeby.|Wiem co tam jest napisane.
00:15:43:Nie martw si�, Carl.|Do zmierzchu mnie nie b�dzie.
00:15:47:Nie prosz� ci� o odej�cie, Jack. Prosz� ci� o rozmow�.
00:15:53:Tramell m�wi, �e ten nakaz|ci��y na tobie ju� ponad rok.
00:15:57:W ko�cu cie dorw�.|Nie wr�c�.
00:16:01:Nie twierdz�, �e powiniene�.
00:16:03:Ale rok to sporo|na ogl�danie si� za rami�.
00:16:06:Takie �ycie sprawi,|�e zwariujesz.
00:16:09:Cokolwiek zrobi�em,|zap�aci�em za to w ca�o�ci.
00:16:11:Wszystko co mi zosta�o|to moja wolno��. Nie pozwol� im|mi jej zabra�.
00:16:14:Wolno��. Co to za wolno��, Jack?|Po prostu uciekasz.
00:16:17:Czego odemnie chcesz, Carl?|Czego?
00:16:23:Chce by� mi zaufa�, Jack.|Jestem twoim przyjacielem.
00:16:28:Przepraszam.|Zobacz.
00:16:31:Nie pami�tam ile razy uratowa�e� mi �ycie.
00:16:35:Ale wiem, �e jestem twoim d�u�nikiem.
00:16:41:Straci�e� wiele, Jack.
00:16:43:Wiem.|Ja to wiem.
00:16:46:Kiedy si� do mnie odezwa�e� pierwszy raz od-|Co? 10 lat?
00:16:50:Mia�em nadziej�, �e mo�e szukasz|czego� wi�cej ni� tylko miejsca do zatrzymania si�.
00:16:56:Staram si�, aby to wszystko mia�o troch� sensu.
00:16:59:To normalne,|szczeg�lnie dla takich ludzi jak my.
00:17:02:Taa, z wyj�tkiem, �e|ty znalaz�e� czego szuka�e�.
00:17:08:Zgadza si�.
00:17:13:Kurde.
00:17:15:Carl.
00:17:17:Carl!
00:17:21:W�a�nie wspomnia�em|�e dla mnie to co� innego.
00:17:28:Nigdy nie zapyta�e�|dlaczego odszed�em.
00:17:33:Domy�li�em si�,|�e gdyby� chcia� bym wiedzia�|to by� mi powiedzia�.
00:17:52:Gdy by�em w Bejrucie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin