Sekrety Superpamieci - Harry Lorayne.pdf

(378 KB) Pobierz
SEKRETY PAMIĘCI
Harry Lorayne
Jestem niemal pewien, że swoją pamięć uważasz za nie najlepszą. Według Amerykańskiego
Instytutu Badań Pamięci, 70% ludzi uznaje swoje zdolności zapamiętywania za niedostateczne, 5% – za
dobre, a zaledwie ułamek procenta badanych osób przyznaje się do bardzo dobrej pamięci. W naszym
kraju sytuacja nie jest lepsza. Kiedy na kursach samokontroli umysłu Metodą Silvy, podczas których
wprowadzane są m.in. techniki doskonalenia pamięci, pada pytanie: "Kto z państwa ma słabą pamięć?", w
górę podnosi się las rąk. Pozostałe jednak pytania – "Czy ktoś wie, czym jest pamięć i jak z niej
korzystać?" oraz "Czy w okresie kształcenia podstawowego, średniego lub wyższego uczono kogoś metod
zapamiętywania?" – pozostają bez odpowiedzi, a co najwyżej kwitowane są zdziwieniem sali. Zdziwieniem,
które wynika z nagłego uświadomienia sobie paradoksu i nonsensu sytuacji: najważniejszemu elementowi
zdobywania, poznawania i odtwarzania wiedzy nie poświęca się w obowiązującym systemie edukacji
najmniejszej uwagi.
Każdy z nas obdarzony jest pamięcią, czyli funkcją, a zarazem zdolnością umysłu do
przechowywania i odtwarzania informacji. Dokładne zdefiniowanie jej jest jednak niezmiernie trudne;
powinno się rozpocząć je od precyzyjnego określenia pojęcia mózgu i umysłu. Nie tylko przekracza to
zakres tej pracy, ale także możliwości współczesnej nauki. Nie będzie to również konieczne do
skorzystania z tej książki.
Jest to raczej przeraźliwie praktyczny poradnik używania superpamięci – nie: "doskonalenia",
"kształcenia" czy "rozwijania", ale właśnie używania jej według proponowanych przez Harry Lorayne`a
reguł i metod. Na samym wstępie autor zakłada, że każdy człowiek ma nie tylko dobrą pamięć, ale wręcz
superpamięć . Nie każdy jednak posiada odpowiednie "programy użytkowe" pozwalające ją uruchomić. Te
praktyczne programy – łącznie z opisami – znajdziesz w niniejszej książce.
Autor nie jest naukowcem ani teoretykiem. W jego tekście nie ma ani jednego słowa na temat
budowy i funkcji mózgu; nie ma skomplikowanych klasyfikacji ani psychologicznej lub technicznej
terminologii. Harry Lorayne jest praktykiem i udziela jedynie praktycznych wskazówek. Są one tak
skuteczne i proste, że czytając i na bieżąco wykonując proponowane ćwiczenia, dojdziesz do wniosku, iż
są to metody nieprawdopodobne, iście cyrkowe, a przy tym wręcz genialne. Jest tak na pewno, gdyż
książka Sekrety superpamięci uznawana jest od blisko dwudziestu lat za klasyczny i podstawowy tekst w
dziedzinie technik zapamiętywania. Metody, które podaje Harry Lorayne – np. Łańcuchowa Metoda
Skojarzeń lub Zakładkowa Metoda Pamięci – weszły na trwałe do innych, poważniejszych opracowań
psychologicznych jako przykłady umiejętnego wykorzystania nieprawdopodobnych możliwości wyobraźni
człowieka.
Podstawy, na których autor buduje swoją koncepcję dostępu do superpamięci, to: wyobraźnia,
wizualizacja i skojarzenia, a precyzyjniej – świadomie znajdowane skojarzenia. Można zaryzykować
twierdzenie, że superpamięć to superwyobraźnia. Harry Lorayne – nie pisząc o tym – funkcje
zapamiętywania przyporządkowuje prawej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za wyobraźnię, intuicję,
wizualizację, zdolności artystyczne, abstrakcje i skojarzenia. Opisywane reguły zapamiętywania układają
się w praktyczne wskazówki szerszego wykorzystania niedocenianego przez zachodnie społeczeństwa
fragmentu mózgu. Dotyczą one również trenowania uwagi i stanu przytomności.
Metody Harry Lorayne`a można zaliczyć do znanych powszechnie metod mnemotechnicznych. Nie
ma w nich jednak typowych mechanicznych skojarzeń, układów wierszowych, skrótów werbalnych czy
analogii zewnętrznych. Jest prostota i oczywistość, na które może pozwolić sobie tylko ktoś, kto sam
dokonał odkrycia, a następnie sprawdził jego funkcjonowanie w praktyce.
To miejsce jest przeznaczone, jak sądzę, dla wszystkich, ponieważ chyba każdy z nas przyzna, jak
denerwujące jest nagłe zagubienie w umysłowej "bazie danych" nazwiska, numeru telefonu, danych
liczbowych, sytuacji, w której poznaliśmy właśnie spotkaną osobę. Dobra pamięć ma wymierną wartość w
każdej sferze ludzkiego życia. To kluczowy element sukcesu w każdej dziedzinie: w biznesie, handlu,
polityce, w szkole, na studiach, w życiu rodzinnym i towarzyskim. Poznane metody pozwolą osiągnąć ten
sukces prędko i efektownie.
Szybko przekonasz się, że stosując techniki Harry Lorayne`a zaczniesz wzbudzać większe zaufanie i
zainteresowanie otoczenia. Twoje wypowiedzi staną się bardziej przekonujące, kiedy będziesz w stanie
poprzeć je danymi liczbowymi oraz konkretnymi faktami. Twoje propozycje, koncepcje i pomysły znacznie
zyskają, gdy będziesz przedstawiać je swobodnie "z pamięci". Szybko przekonasz się o wymiernej
wartości błahej na pozór uwagi, rzuconej od niechcenia w rozmowie z ważnym kontrahentem, na temat
faktów pamiętanych z jego życia, a poznanych przy waszym pierwszym spotkaniu kilka lat temu. Poznasz
też "cenę" pamiętania imienia i nazwiska swojego rozmówcy. Zobaczysz również, jak zmieni się twoje
życie towarzyskie, gdy zaczniesz wygrywać w brydża, pamiętać dobre dowcipy oraz dysponować
dokładnymi i wiarygodnymi informacjami w rozmowach na różne tematy.
Pisząc tych kilka słów na temat tej fantastycznej książki, warto podkreślić ogromną rolę pana
Marka Siurawskiego. Przełożenie tej pracy na język polski wymagało bowiem nie tylko dobrej
znajomości zagadnienia, ale – tak naprawdę – stworzenia polskiej wersji metody Lorayne`a. Przełożenie
669887014.001.png
 
alfabetu fonetycznego jest niemożliwe – trzeba opracować nowy. Podobnie, aby zachować sens tzw.
"zakładek pamięci", trzeba je w praktyce utworzyć od nowa. Również liczne przykłady wymagały
uaktualnienia i wkładu twórczej pracy, która – jak oceniam – zakończyła się pełnym sukcesem.
Na wstępie wspomniałem o niezwykle popularnych kursach samokontroli umysłu Metodą Silvy.
Właśnie Metodzie Silvy zawdzięczasz pośrednio, Drogi Czytelniku, tę książkę. Podczas jednego z kursów,
który prowadziłem w Lublinie, po omówieniu zagadnień związanych z zapamiętywaniem oraz z
"zakładkami pamięci", uczestnicy przyparli mnie do muru szeregiem konkretnych, szczegółowych pytań
dotyczących sposobów zapamiętywania. Nie dając sobie rady z udzieleniem odpowiedzi, odesłałem
zainteresowanych do numeru Gazety Wyborczej , w którym parę lat temu bliżej nie znany mi autor –
którego nazwiska "nie pamiętałem" – opublikował bardzo interesujący tekst na ten temat. Łatwo
wyobrazić sobie moje zaskoczenie, gdy w czasie przerwy podszedł do mnie sympatyczny mężczyzna i
przedstawił się mówiąc, że właśnie on jest tym tajemniczym autorem.
dr hab. inż. Zbigniew Królicki
1. J AK BYSTRYM JESTEŚ OBSERWATOREM ?
W wyświetlanym kilkanaście lat temu filmie Szampan dla Cezara z Ronaldem Colmanem w roli
głównej, bohater bierze udział w telewizyjnym quizie i odpowiada na każde pytanie. W scenie finałowej
Colman może wygrać kilka milionów dolarów, pod warunkiem, że pokona ostatnią przeszkodę i wymieni
numer własnej książeczki ubezpieczeniowej. Oczywiście tego nie wie.
Jakiego koloru lampa zapala się u góry sygnalizatora świetlnego? Czerwona czy zielona? W pierwszej
chwili pomyślisz, że to bardzo proste. Ale wyobraź sobie, że bierzesz udział w Wielkiej Grze, wiesz, że za
prawidłową odpowiedź otrzymasz dużo pieniędzy, najwyższą stawkę, ale musisz odpowiedzieć trafnie. A
więc, jakie światło zapala się na górze? Czerwone czy zielone?
Jeśli dobrze wczułeś się w rolę uczestnika konkursu, chyba zawahasz się z odpowiedzią. Tak naprawdę
nie jesteś do końca pewien, mam rację? Jeśli nie, należysz do tej mniejszości, która widzi , podczas gdy
większość z nas tylko patrzy . Fakt, że większość ludzi, którym zadałem powyższe pytanie, albo odpowiada
błędnie, albo nie jest pewna, świadczy o tym, że między widzeniem a patrzeniem jest ogromna różnica. A
przecież światła na skrzyżowaniach oglądamy niezliczoną ilość razy i to codziennie!
Oczywiście czerwone światło zapala się zawsze na górze, zielone zawsze na dole. Jeśli jest jakiś trzeci
kolor, to żółty, zawsze pośrodku. Zgoda, byłeś pewien swojej odpowiedzi, ale może wiarę w bystrość Twej
obserwacji zachwieje inny test.
Jeśli masz zegarek tradycyjny, nie patrz na niego teraz i odpowiedz na pytanie: czy cyfra sześć na
cyferblacie jest arabska, czy rzymska? 6 czy VI? Zastanów się przez chwilę, zanim spojrzysz na przegub
ręki. Znowu wyobraź sobie uczestnictwo w grze o wielkie pieniądze. Więc?
Dobrze, zdecydowałeś się na odpowiedź. Sprawdź więc, czy miałeś rację. I jak? A może pomyliłeś się w
obu przypadkach, bo na Twoim zegarku w ogóle nie ma szóstki? Niektóre zegarki mają przecież w tym
miejscu niewielką tarczę z sekundnikiem.
Nawet jeśli odpowiedziałeś poprawnie, potem musiałeś dla pewności sam siebie sprawdzić. Zerknąłeś
na wskazówki. A czy możesz teraz powiedzieć, która dokładnie była wtedy godzina? Prawie pewne, że nie i
oto spoglądasz na zegarek raz jeszcze! Znowu patrzyłeś, a nie widziałeś.
Spróbuj zadać to pytanie znajomym. Chociaż spoglądamy na zegarki dziesiątki razy dziennie, mało kto
potrafi opisać szóstkę na swoim czasomierzu.
Jeszcze jedno pytanie do zabawy z przyjaciółmi, ale najpierw sprawdź, czy sam na nie odpowiesz. Na
awersie banknotu jednodolarowego widnieje charakterystyczna postać, którą każdy z nas oglądał zapewne
dziesiątki razy. Kto to jest? Tak, to George Washington. Powiedzmy, że zgadłeś. Ale na co patrzy
prezydent Stanów Zjednoczonych i w którą stronę? Musisz spojrzeć i sprawdzić, prawda? Otóż prezydent
patrzy w prawo, na okrągłą zieloną pieczęć Departamentu Stanu. W tym przypadku naprawdę warto być
spostrzegawczym i patrzeć uważnie, gdyż jeśli ta pieczęć jest niebieska, banknot pochodzi sprzed 1923
roku i dealerzy płacą dziś za niego nawet trzysta dolarów.
Nie trać za szybko dobrego samopoczucia, nawet jeśli nie odpowiedziałeś na żadne z tych pytań; jak
powiedziałem zdarza się to większości ludzi. Ludzie patrzą, ale nie widzą. A tak przy okazji, czy pamiętasz
numer swojego ubezpieczenia? Albo dowodu, paszportu?
Chociaż moje metody sprawią, że rozwiniesz wyobraźnię i automatycznie zaczniesz koncentrować
uwagę na tym, co widzisz, w następnym rozdziale znajdziesz więcej ćwiczeń spraw dzających bystrość
obserwacji.
Poświęcam tak wiele miejsca i uwagi tej sztuce, ponieważ obserwacja to jedna z najważniejszych
rzeczy w ćwiczeniu pamięci, podobnie jak skojarzenia. Nasz mózg nie jest w stanie zapamiętać niczego,
czego wcześniej nie zobaczył, na czym nie skupił uwagi. Sygnał świetlny lub dźwiękowy zapamiętujesz
tylko wtedy, kiedy po świadomym zarejestrowaniu przez zmysły skojarzysz go z czymś, co już znasz, co
pamiętasz.
Ponieważ – jak mówiłem – dzięki mojej metodzie zaczniesz patrzeć i obserwować, i to przyjdzie samo,
naszą uwagę skupimy przede wszystkim na skojarzeniach.
669887014.002.png
 
Skojarzenia w aspekcie pamięci to nic innego, jak powiązanie, połączenie ze sobą dwóch lub więcej
przedmiotów, pojęć, obrazów, sytuacji, itp. Powtarzam: jeśli coś zapamiętujesz lub zapamiętałeś, to tylko
dlatego, że skojarzyłeś to z czymś innym.
Niczym innym przecież jak skojarzeniem jest powiązanie liczby dni poszczególnych miesięcy z układem
knykci i dołków w zaciśniętych pięściach. Pamiętasz zapewne, że poczynając od małego palca knykieć to
31 dni, a dołek – 30.
Czy narysujesz z pamięci mapę Wielkiej Brytanii? Albo Chin, Japonii czy dawnej Czechosłowacji?
Zapewne nie. Ale gdybym powiedział: Włochy, zdecydowana większość z Was zobaczyłaby w wyobraźni
but, czyż nie? Narysuj but z wysoką cholewką, a w przybliżeniu zaznaczysz terytorium Włoch.
Jak to się stało, że wyobraźnia podsunęła Ci taki właśnie obraz? Ponieważ kiedyś, może wiele lat temu,
ktoś powiedział Ci, albo sam do tego doszedłeś, że zarys Półwyspu Apenińskiego przypomina but. Mapa
Włoch była tym, co chciałeś zapamiętać, a but tym, co już znałeś i mogłeś użyć do skojarzenia.
A te wszystkie mnemotechniki i "rymowanki" szkolne, które pamięta się przez całe życie? "W pierwszej
wszystkie są dodatnie, w drugiej tylko sinus, w trzeciej tangens i cotangens, a w czwartej cosinus" (w ten
sposób zapamiętywałeś znak funkcji trygonometrycznych zależnie od kąta) albo: "Klio Mel Ter Tal Er Eu Ur
Pol Kal" (chodzi oczywiście o Klio, Melpomenę, Terpsychorę, Talię, Erato, Euterpe, Uranię, Polihymnię i
Kaliope). To też skojarzenia, wykorzystujące rym i rytm dla odmiany.
W podobny sposób, chociaż nie poprzez wierszyk, możesz zapamiętać długi ciąg cyfr, tworząc ciąg
słów, w których liczba liter będzie odpowiadała kolejnej cyfrze. Np.: dla liczby p (3,14159265594...)
będzie to zdanie: "Daj, o Pani, o boska Mnemozyno, pi liczbę, zwaną także ludolfiną taką..."
Równie częstą metodą mnemotechniczną jest np. skojarzenie początkowych liter wyrazów z ich
znaczeniem. Jeśli np. zapamiętasz bzdurne zdanie: "Ciupaż Zenobii F.", spółgłoski w nim zawarte
podpowiedzą Ci kolejność barw w widmie światła białego. CiuPaŻ ZeNoBii F, czyli Czerwony,
Pomarańczowy, Żółty, Zielony, Niebieski, Błękitny i Fiolet. (Co to jest "ciupaż"? – pytacie. Na pewno
większy od ciupażki...)
Jest jednak jeden problem: nic nie pomaga Ci zapamiętać, że zdanie to odnosi się do barw tęczy i
odwrotnie. Jeśli masz jakieś słowo-klucz, to świetnie. Wtedy dasz sobie radę, ale z kolei jak zapamiętać to
słowo?
Nauczysz się tego w następnych rozdziałach. Pokażę Ci, jak dzięki zasadzie prostych, świadomych
skojarzeń można zapamiętać praktycznie wszystko. Tak, nie przejęzyczyłem się – wszystko : nazwiska,
twarze, nazwy, przedmioty, fakty, postaci, kształty, przemówienia, itd. Wszystko, z czym spotykasz się w
codziennym życiu, i społecznym, i zawodowym.
2. P RZYZWYCZAJENIE TO PAMIĘĆ .
Jestem przekonany, że nie da się niczego całkowicie zapomnieć; ślady pozostawione w pamięci są nie
do zatarcia.
Thomas De Quincey
Sprawna, dobra pamięć jest podstawą sukcesu w każdej dziedzinie. Ostatnie badania potwierdzają, że
cała nasza wiedza opiera się na pamiętaniu. Platon ujął to w ten sposób: "Wiedza to nic innego jak
pamięć", a Cyceron przydał pamięci rolę skarbnika i strażnika wszechrzeczy.
Jeśli za mało dowodów, oto jeszcze jeden bardzo przekonujący: nie mógłbyś przecież czytać tej
książki, gdybyś kiedyś nie zapamiętał 25 znaków polskiego alfabetu. Z pozoru brzmi to jak duże
uproszczenie, ale jednak to prawda. Przecież gdybyś stracił pamięć całkowicie, musiałbyś uczyć się
wszystkiego od początku jak nowo narodzone dziecko. Nie wiedziałbyś jak się ubrać, ogolić, zawiązać
buty, jak prowadzić samochód, jak używać noża i widelca, itd.
Tak to jest. Wszystko, co uważamy za zwyczaj, w istocie rzeczy jest pamiętaniem. Zwyczaj, nawyk – to
pamięć.
Metody mnemotechniczne, istotny atrybut sprawnej pamięci, nie są niczym nowym ani zadziwiającym.
Samo słowo "mnemotechniczny" pochodzi od imienia greckiej bogini Mnemozyny, a metod tych Grecy
używali już u zarania swojej cywilizacji. Dziwi raczej fakt, że tak mało ludzi je zna i z nich korzysta.
Tych, którzy poznali sekrety mnemotechniki zaskakuje nie tylko sprawność własnej pamięci, ale
również uznanie i podziw rodziny i przyjaciół; niektórzy uznali więc, że lepiej nie dzielić się tą tajemnicą z
innymi. Dlaczego nie być jedynym człowiekiem w biurze, który zna wszystkie numery akt albo ceny
wyrobów? Albo jedynym na przyjęciu, który może zademonstrować coś nadzwyczajnego?
Ja jednak uważam, że sprawna pamięć powinna stać się udziałem wszystkich i taki jest cel tej książki.
Chociaż dla niektórych jestem człowiekiem estrady, nie mam zamiaru uczyć Was pamięciowych sztuczek.
Nie chcę z Was robić magików. Zależy mi jedynie na tym, byście poznali w praktyce niezwykłe zalety
sprawnej pamięci. Opisuję w książce sporo tricków i zabaw, którymi możecie olśnić przyjaciół, ale tak
naprawdę będą to po prostu doskonałe ćwiczenia praktyczne.
Ludzie bardzo często zadają pytanie: czy nie pomiesza mi się w głowie, jeśli będę pamiętał za dużo?
Otóż nie. Nie ma granic dla ludzkiej pamięci. Lucjusz Scypion pamiętał nazwiska wszystkich mieszkańców
Rzymu, Cyrus potrafił wywołać każdego żołnierza swojej armii po imieniu, a Senece wystarczyło raz
usłyszeć dwa tysiące słów, aby je zapamiętać i dokładnie powtórzyć.
Myślę, że im więcej pamiętasz, tym więcej możesz zapamiętać. Pamięć jest w tym względzie bardzo
podobna do mięśni. Ćwiczysz je i wzmacniasz, jeśli mają Ci dobrze służyć; podobnie jest z pamięcią.
Różnica polega tylko na tym, że mięśnie możesz przetrenować lub wyćwiczyć do pewnego maksimum, a
pamięć takich ograniczeń nie ma.
To, jak osiągnąć sprawną pamięć, wytłumaczę Ci możliwie najprościej i będzie to łatwiejsze, niż gdybyś
np. uczył się grać na jakimś instrumencie. Jeśli tylko czytasz i piszesz w swoim języku i masz trochę
zdrowego rozsądku, i jeśli dokładnie przeczytasz moje wywody, będziesz mistrzem superpamięci. A
równolegle z tym nabędziesz zapewne umiejętność lepszej koncentracji, baczniejszej obserwacji i, kto wie,
bujniejszej wyobraźni.
Zapamiętaj, proszę, że nie ma czegoś takiego jak zła pamięć. Być może to szokująco brzmi dla tych,
którzy w "złej" pamięci znajdowali usprawiedliwienie przez całe lata, ale powtarzam: zła pamięć nie
istnieje, co najwyżej źle ją ćwiczymy. Warto również wiedzieć, że pamięć nie wyćwiczona jest często
jednostronna, tzn. jeśli zapamiętujemy nazwiska i twarze, to "nie mamy pamięci" do numerów telefonów i
adresów, i odwrotnie. Są również tacy, których pamięć jest całkiem pojemna, chociaż zapamiętują z
ogromną trudnością, i tacy, którym wszystko wchodzi do głowy bardzo szybko, ale na krótko. Jeśli
zaczniesz stosować metody, które opisuję w tej książce, zapewniam, że będziesz zapamiętywał szybko i
na długo praktycznie wszystko, co zechcesz.
Jak już wspomniałem, zanim coś zapamiętasz, Twój umysł musi, w ten czy w inny sposób skojarzyć z
tym, co już wie. Oczywiście większość z Was powie, że zapamiętywało wiele rzeczy bez żadnych
skojarzeń. To prawda. Ale początek drogi ku sprawnej, wyćwiczonej pamięci to skojarzenia świadome.
Nie wiem jak pracuje Twoja podświadomość; byłbyś zapewne przerażony, wiedząc co w niej naprawdę
się dzieje, ale to fakt: zapamiętujesz tylko wtedy, kiedy skojarzenia są silne. Jeśli są słabe, zapominasz. I
nie masz na to wpływu, bo ten delikatny proces dzieje się poza Twoją świadomością.
Chodzi więc o to, aby dokonywać skojarzeń świadomie. To właśnie decyduje o sprawnej pamięci.
Zwróć uwagę, że w ten sposób będziesz tylko pomagał pamięci naturalnej, tej, z której korzystasz
zawsze, czy o tym wiesz, czy nie; w miarę treningu granica między pamięcią naturalną a pamięcią
wyćwiczoną stopniowo zniknie i to jest wspaniałe. Świadome korzystanie z mojej metody na początku, z
biegiem czasu stanie się automatyczne i podświadome!
3. S PRAWDŹ , JAKĄ MASZ PAMIĘĆ .
Kilku studentów zdawało egzamin tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Nie spodziewali się po nim
niczego przyjemnego, gdyż miał to być egzamin trudny. I taki był rzeczywiście.
Jeden ze zdających oddał swój arkusz egzaminacyjny z krótką notatką: "Tylko Pan Bóg zna odpowiedź
na te pytania. Wesołych Świąt".
Profesor sprawdził prace, a studentowi odpisał: "Pan Bóg dostaje piątkę, Ty – pałę. Szczęśliwego
Nowego Roku!".
Nie sądzę, aby testy, które przedstawiam w tym rozdziale były aż tak trudne. A nawet gdyby, jest to
bez znaczenia, ponieważ i tak nikt się nie dowie, jak Ci poszło. W poprzednich rozdziałach podałem kilka
przykładów, pokazujących, jak ogromną pomocą w zapamiętywaniu czegokolwiek są świadome
skojarzenia. Jest to proste i szalenie skuteczne, co więcej, takie skojarzenia mózg może przechowywać
całe lata.
Twierdzę, że jeśli zdołałeś zapamiętać cokolwiek, na krócej lub dłużej, dzięki metodzie świadomych
skojarzeń, uda Ci się to również w każdym innym przypadku. Tak twierdzę i zamierzam to udowodnić przy
Twojej pomocy. Myślę, że później sam przyznasz, iż nie przypuszczałeś, że może to być tak użyteczne i
wartościowe. Później, bo gdybym np. powiedział teraz, że dzięki mojej metodzie zapamiętasz nawet 50
cyfrowe liczby "na zawsze" i to po jednokrotnym ich ujrzeniu, uznałbyś chyba, że jestem szalony. Gdybym
powiedział, że zapamiętasz kolejność kart w potasowanej talii, choć każdą z nich zobaczysz tylko raz (lub
tylko usłyszysz, jak się ją wymienia), stwierdziłbyś, że wariuję coraz bardziej, a gdybym powiedział, że
zawsze już będziesz pamiętał nazwiska i twarze, listę nawet 50 zakupów czy spraw do załatwienia, że
zapamiętasz dokładnie treść całego miesięcznika, dowolne ceny i ważne numery telefonów, że w końcu z
pamięci określisz dzień tygodnia dowolnego roku – to powiedziałbyś, że teraz dopiero "odbiło mi pod
sufitem". Przeczytaj jednak dokładnie całą książkę, a sam się przekonasz.
Pomyślałem sobie, że najlepszy sposób, aby udowodnić, że mam rację, to pozwolić, abyś sam notował
swoje postępy. W tym celu muszę Ci najpierw pokazać, jak słaba jest pamięć nie ćwiczona. Znajdź więc
teraz trochę czasu i przerób testy, o których za chwilę. Po przeczytaniu stosownych rozdziałów wróć do
nich raz jeszcze. Da Ci to możliwość porównania wyników.
To bardzo ważne! Ponieważ z każdym przeczytanym rozdziałem Twoja pamięć będzie coraz
sprawniejsza, chcę, abyś sam się o tym przekonał. W ten sposób nabędziesz pewności siebie, tak istotnej
w technice ćwiczenia pamięci. Pod każdym testem znajdziesz więc miejsce na wpisanie wyników obecnych
i przyszłych.
I jeszcze jedno, zanim przystąpisz do ćwiczeń – nie czytaj z wyprzedzeniem rozdziałów, które – jak
sądzisz – mogłyby Ci pomóc w tych sprawdzianach. Temu ma służyć cała książka i naprawdę lepiej czytać
ją po kolei. Podążaj więc spokojnie za mną i nie przeskakuj sam siebie.
Nie zamartwiaj się, jeśli uznasz, że uzyskane wyniki nie są zadowalające. Te zadania – powtórzę –
służą temu, abyś mógł stwierdzić własne postępy w miarę czytania tej książki, a po wtóre unaocznią Ci,
jak mało wiarygodna jest pamięć źle ćwiczona.
Nie trzeba wiele pracy ani wysiłku, aby uzyskać stuprocentowo dobre wyniki w tych testach. Prywatnie
to, o czym piszę, bardzo lubię nazywać metodami "superpamięci dla leniwych".
4. R OLA UWAGI W DZIAŁANIU PAMIĘCI .
Sztuka pamiętania to sztuka koncentracji.
Samuel Johnson
Przeczytaj bardzo uważnie poniższą historię.
Prowadzisz samochód, w którym jedzie 50 ludzi. Na pierwszym przystanku wysiada 10 osób i wchodzą
3; na następnym wysiada 7 i dochodzą 2. Na kolejnych 2 przystankach za każdym razem wysiada 4
pasażerów i wchodzi 1. W tym miejscu trasy autobus staje, gdyż są kłopoty z silnikiem. Część osób
spieszy się i woli iść piechotą; wysiada więc 8 z nich. Autobus rusza dalej i dowozi do końcowego
przystanku resztę pasażerów.
Teraz, bez ulegania pokusie powtórnego czytania, spróbuj odpowiedzieć na dwa pytania. Jestem
niemal pewny, że gdybym zapytał, ile osób zostało w autobusie podałbyś od razu prawidłową odpowiedź,
ale pytanie, które chcę zadać, brzmi: ile było przystanków?
Chyba niewielu z Was zwróciło na to uwagę. Większość uznała, że pytanie będzie dotyczyć liczby
pasażerów, więc pracowicie dodawała i odejmowała wszystkich wsiadających i wysiadających.
Interesowała Was liczba pasażerów, inaczej mówiąc, chcieliście wiedzieć (a więc i zapamiętać), ile osób
zostało w autobusie. Nikt nie zakładał, że ważna będzie ilość przystanków, nikt więc nie zwracał na
przystanki uwagi, dlatego mózg nie znalazł odpowiedzi na podstawowe pytanie, nie zapamiętał jej.
Ale jeśli ktoś założył, że pytanie będzie dotyczyć ilości przystanków, z pewnością podał prawidłową
odpowiedź, na tym bowiem skupił swoją uwagę, tym był zainteresowany.
Jeśli rzeczywiście odpowiedziałeś na pierwsze pytanie, nie bądź za bardzo szczęśliwy. Wątpię, czy
odpowiesz na drugie, które brzmi: jak nazywa się kierowca?
W istocie rzeczy cała zagadka jest bardziej sprawdzianem obserwacji, uwagi, niż testem pamięci, a
zacytowałem ją tu głównie dlatego, aby podkreślić rolę koncentracji w funkcjonowaniu pamięci. Gdybym,
zanim przeczytałeś historyjkę z autobusem, powiedział, że zapytam o nazwisko kierowcy, na tym
skupiłbyś uwagę, to chciałbyś zauważyć i zapamiętać.
Ale nawet wtedy mógłbyś mieć pewne trudności. Zagadka skonstruowana jest według zasady
odwracania uwagi, co bardzo dobrze znają wszyscy zawodowi prestidigitatorzy. Kluczowy ruch w sztuczce,
właściwe "modus operendi", jest niedostrzegalny albo przykryty innym, wyraźniejszym, bardziej
sugestywnym. Ten właśnie ruch zauważasz i zapamiętujesz, choć jest bez znaczenia, a ten najistotniejszy
gubisz i dlatego dajesz się oszukać.
Większość ludzi opisuje w tak nieprawdopodobny sposób popisy magików, że sam artysta powinien
uznać się za cudotwórcę, a wszystko dlatego, że widz po prostu nie zauważa właściwych ruchów.
Pomijając sztuczki z kapeluszem czy skrzynią i generalnie wszystkie tricki mechaniczne, gdyby nie to
wspomniane "mylenie uwagi" każdy prestidigitator byłby w dużym kłopocie.
Ja też wprowadziłem Cię w błąd sugerując nie to, co będzie ważne i na co w ogóle nie zwróciłeś uwagi.
Chyba już wystarczająco długo nadużyłem Twojej cierpliwości. Odpowiedź na drugie pytanie przynosi
pierwsze słowo zagadki – Ty prowadzisz autobus, a więc Ty sam jesteś kierowcą. Chodzi o Twoje własne
nazwisko! Zaproponuj tę zabawę znajomym i przyjaciołom i przekonaj się, jak niewielu z nich nie da się
oszukać.
Jak wspomniałem, historyjka z autobusem jest bardziej sprawdzianem obserwacji, niż testem pamięci.
Ale obserwacja i dobra pamięć idą w parze. Wątpliwe, abyś zapamiętał coś, czego nie spostrzegłeś; z kolei
bardzo trudno jest zauważyć coś, czego nie chce się zapamiętać lub czego zapamiętanie nas nie ciekawi.
To oczywiście prowadzi do narzucającego się wniosku: jeśli chcesz szybko polepszyć swoją pamięć,
chciej zapamiętywać. Zmuś się do postrzegania wszystkiego, co lub o czym chcesz pamiętać. Piszę: "zmuś
się", ponieważ początkowo pewien wysiłek jest konieczny, ale po zadziwiająco krótkim czasie przekonasz
się, że wola (chęć) zapamiętania nic nie kosztuje. Pierwszy krok na tej drodze już zrobiłeś. Czytasz tę
książkę. Gdybyś nie chciał usprawnić swojej pamięci, nie czytałbyś jej. "Bez motywacji trudno mówić o
dobrej pamięci" – to dobre motto.
Równie pomocna jest wiara, zaufanie do własnej pamięci. Jeśli jesteś pewien, że coś zapamiętasz – w
większości przypadków odniesiesz sukces. Myśl o swojej pamięci jak o sicie. Za każdym razem, kiedy
czujesz lub mówisz: "Mam okropną pamięć", albo: "Nigdy tego nie zapamiętam", robisz w tym sicie
kolejną dziurę. I odwrotnie, jeśli mówisz "Mam wspaniałą pamięć, z łatwością to zapamiętam", itp. –
zatykasz jedną z nich.
Wielu z moich znajomych wcześniej czy później pyta, dlaczego mają kłopoty z pamiętaniem, bo
Zgłoś jeśli naruszono regulamin