Kant - opracowanie koncepcji.doc

(737 KB) Pobierz

KANT (1724- 1804)

 

Starożytna filozofia grecka dzieliła się na trzy nauki:

- fizykę

- etykę

- logikę

 

·         wszelkie poznanie rozumowe jest albo materialne i rozważa jakiś przedmioty albo formalne i zajmuje, się tylko samą formą inteiektu i rozumu oraz ogólnymi prawidłami myślenia w ogóle, bez względu na różnicę przedmiotów

·         formalna filozofia nazywa się logiką, materialna zaś, która ma do czynienia z pewnymi przedmiotami i prawami, jakim one podlegają, jest znowu dwojakiego rodzaju. Prawa te bowiem są albo  prawami  przyrody (fizyka), albo wolności (etyka)

·         logika nie może mieć żadnej części empirycznej, tj. takiej, w której powszechne i konieczne prawa my­ślenia polegałyby na podstawach zaczerpniętych z do­świadczenia; inaczej bowiem nie byłaby logiką, tj. ka­nonem dla intelektu i rozumu, który przy wszelkim myśleniu obowiązuje i musi być dowiedziony

·         natomiast zarówno naturalna, jak moralna filo­zofia może mieć swą część empiryczną, ponieważ tamta nuisi wyznaczać prawa przyrodzie jako przedmiotowi doświadczenia, ta zaś woli człowieka, o ile wola podlega

 

ROZUM PRAKTYCZNY

- służy do podejmowania decyzji

- cała moralność opiera się na karze- nagrodzie, a powinna na zasadach praktycznego rozumu

- życie praktyczne potrzebuje poczucia sprawiedliwości

- imperatyw jest wystarczająca dobrą podstawą moralności

 

PRZEJŚCIE W ZAKRESIE MORALNOŚCI OD POSPOLITEGO POZNANIA I ROZUMOWEGO DO POZNANIA FILOZOFICZNEGO

·         nie ma żadnej rzeczy, którą bez ograniczenia można by uważać za dobrą, oprócz dobrej woli

·         nawet zalety umysłu mogą się przerodzić w wady, jesli nie ma kontroli dobrej woli

·         dobra wola stanowi nawet warunek tego, by czło­wiek był godny szczęścia

·         niektóre przymioty wspomagają dobrą wolę i mogą dzieło jej znacznie ułatwić, a mimo to nie posiadają żadnej bezwzględnej wartości wewnętrznej, lecz wymagają zawsze jeszcze dobrej woli, która ogranicza ów wielki szacunek, jaki zresztą słusznie dla nich żywimy, i nie pozwala uważać ich za bezwzględnie dobre

 

„dobra wola nie jest dobra ze względu na swoje dzieła i skutki ani ze względu na swą zdatność do osią­gnięcia jakiegoś zamierzonego celu, lecz jedynie przez chcenie, tj. sama w sobie, i sama w sobie rozważana musi być bez porównania znacznie wyżej ceniona ani­żeli wszystko, cokolwiek dzięki niej może być doko­nane na korzyść jakiejś skłonności, nawet -jeżeli kto woli - na korzyść sumy wszystkich skłonności”

 

gdyby głównym celem przyrody było szczęście istoty rozumnej wszystkie środki do osiągnięcia szczęścia zawierałyby się w instynktach rozum nie byłby wykonawcą byłby tylko po to, by kontemplować szczęście

 

·         idea absolutnej wartości samej woli, bez uwzględnienia przy jej ocenianiu jakiejś korzyści, mieści w sobie coś tak niezwykłego, że mimo iż pospolity rozum całkowicie się na nią  zgadza, musi jednak powstać podejrzenie, że u jej podłoża kryje się może tylko górnolotna fantastyczność i źle zrozumienie celu, w jakim przyroda dołączyła do naszej woli rozum jako kierownika. Przeto zajmiemy się zbadaniem tej idei z tego punktu widzenia:

- jeśli chodzi o przyrodzone zdolności istoty zorga­nizowanej, tj. celowo przystosowanej do życia, to przyj­mijmy, że znajdujemy w niej tylko takie na­rzędzia do jakiegokolwiek celu, które są do tego celu najstosowniejsze i najbardziej mu odpowiadają

(gdyby więc w istocie posiadającej rozum i wolę właściwym ce­lem przyrody było jej utrzymanie, dobre powodze­nie, słowem jej szczęśliwość, to przyroda poczyniłaby bardzo złe przygotowania do tego celu obierając rozum stworzenia na wykonawcę tego zamiaru)

- im bardziej rozum zajmuje się dążeniem do szczęścia, tym bardziej się od niego oddala, powstaje pewien stopień mizologii, tj. nienawiści do rozumu, ponieważ po obliczeniu całej korzyści, jaką ciągną, dochodzą do przekonania, że w istocie ściągnęli tylko na siebie więcej kłopotu, aniżeli zyskali na szczęśliwości.

·         rozum dostał się nam w udziale jako władza praktyczna, tj. taka, która ma wpływać na wolę, choć nie jest dość zdatny do tego, by pewnie kierować wolą z uwagi na jej przedmioty i zaspokojenie wszystkich potrzeb (które po części sam pomnaża), a do tego celu daleko pewniej prowadziłby wrodzony instynkt - przeto prawdziwym przeznacze­niem rozumu musi być wytworzenie woli dobrej, może nie jako środka do innego celu, ale samej w sobie, do czego był koniecznie potrzebny rozum, jeżeli przyroda w rozdzielaniu swych darów postępo­wała wszędzie celowo

·         wola nie może być wpraw­dzie jedynym i całkowitym dobrem, musi jednakże być dobrem najwyższym i warunkiem wszystkiego innego, nawet każdego pragnienia szczęśliwości

·         rozum, upatrujący swoje najwyższe prak­tyczne przeznaczenie w ugruntowaniu dobrej woli, przy urzeczywistnieniu tego zamiaru może tylko doznać na swój sposób zadowolenia, mianowicie wskutek spełnienia celu, który znowu jeno rozum wyznacza, na­wet gdyby to

miało być połączone z niejednym uszczerbkiem dla celów wyznaczonych  przez skłonności

·         pojęcie dobrej woli wymaga oświecenia, a nie nauczenia

 

POJĘCIE OBOWIĄZKU

1) zawiera w sobie pojęcie dobrej woli, chociaż z pewnymi subiektywnymi ograniczeniami i przeszkodami, które jej jednak wcale nie ukrywają i nie zmieniają nie do poznania, ale raczej przez kontrast podnoszą jej znaczenie i w tym jaśniejszym przed­stawiają ją świetle

a) z poczucia obowiązku nie wynikają:

- wszelkie postępki, które są przeciwne obowiązkowi, chociaż mogą być po­żyteczne w tym lub owym celu

- postępki, które są zgodne z obo­wiązkiem, do których jednak człowiek nie ma bezpo­średnio żadnej skłonności, a które jednak wykonywa, ponieważ pcha go do nich inna skłonność

da się łatwo rozróżnić, czy postępku zgodnego z obowiązkiem dokonano z obowiązku, czy w samo­lubnym celu

- gdy postępek odpowiada obowiązkowi i ale prócz tego osobnik ma do niego jeszcze bezpośrednią skłonność (zachowywanie swego życia jest obowiąz­kiem, a nadto każdy człowiek ma jeszcze do tego bez­pośrednią skłonność. Utrzymują oni życie swoje wprawdzie zgodnie z obowiązkiem, ale nie z obo­wiązku)

postępek tego rodzaju, najbardziej nawet zgodny z obowiązkiem, nie ma prawdziwej wartości moralnej, lecz stoi na tym sa­mym stopniu, co inne skłonności, może zasługiwać na pochwałę i za­chętę, ale nie na wielki szacunek; odpowiedniej mak­symie brak bowiem treści moralnej, mianowicie wyko­nywania takich czynów nie ze skłonności, lecz z obo­wiązku

b) wartością charakteru, który jest moralny i bez wszelkiego porównania najwyższy, jest to, że czyni on dobrze nie ze skłonności, ale z obowiązku

c) zabezpieczyć swą własną szczęśliwość jest obo­wiązkiem (przynajmniej pośrednio), albowiem brak zadowolenia ze swego stanu w natłoku wielu trosk i wśród niezaspokojonych potrzeb łatwo mógłby się stać wielką pokusą do uchybienia obowią­zkom

d) miłość z obowiązku jest praktyczna, a nie patologiczna

 

2) wartość moralna dzia­łania z obowiązku tkwi nie w zamiarze, który przez nie ma być urzeczywistniony, ale w maksymie, według której je postanawiamy, nie zależy więc od rzeczywistości przedmiotu czynu, lecz tylko od zasady woli, według której czyn został wykonany, bez względu na wszelkie przedmioty władzy pożądania

że zamiary, które przy postępowaniu mieć możemy, oraz ich skutki, jako cele i pobudki woli, nie mogą nadać czynom żadnej bezwzględnej i moralnej wartości, to wynika jasno z poprzednich wywodów

a) wartość moralna  nie może leżeć nigdzie indziej, tylko w zasadzie woli, bez względu na cele, które przez taki czyn osiągnąć możemy

 

3) (wniosek z dwu poprzed­nich) obowiązek jest ko­niecznością czynu wypływającego z poszanowa­nia prawa

- maksyma to subiektywna zasada woli

- prawo jest obiektywną zasadą woli

- nie mogę mieć szacunku dla skłonności w ogóle, tak dla własnej jak dla cudzej, mogę ją co najwyżej w pierwszym wypadku pochwalać, w dru­gim niekiedy nawet lubić, tj. uważać za pomyślną dla mej własnej korzyści

- tylko to, co łączy się z moją wolą wyłącznie jako przyczyna, nigdy zaś jako skutek, co nie służy mej skłonności, ale ją przezwycięża, a przy­najmniej przy dokonywaniu wyboru zupełnie ją wy­łącza z obrachunku, a więc tylko prawo samo w sobie może być przedmiotem szacunku, a tym samym na­kazem

 

jedyną rzeczą która może skłaniać wolę jest:

- obiektywnie- prawo

- subiektywnie- czyste poszanowanie praktycznego prawa, czyli „maksyma, że powinienem mu być posłuszny, nawet z uszczerbkiem dla moich skłonności”

 

postępowanie z obowiązku ma całkowicie wyłączać wpływ skłonności, a wraz z nią wszelki przed­miot woli; jedyną więc rzeczą, która mogłaby wolę skłaniać, jest: obiektywnie -prawo, a subiektyw­nie -czyste poszanowanie tego praktycznego prawa, to znaczy maksyma, że winieniem być mu posłuszny nawet z uszczerbkiem dla wszystkich moich skłonności.

 

moralna wartość czynu nie leży w skutku, którego się po nim spodziewamy, a więc nie leży też w ja­kiejkolwiek zasadzie postępowania, która musi czerpać swą pobudkę z tego oczekiwanego skutku, albowiem wszystkie te skutki (przyjemny stan, a nawet przy­czynienie się do cudzego szczęścia) mogły być wywo­łane także przez inne przyczyny, nie była więc tu po­trzebna wola istoty rozumnej, a tylko w niej możemy znaleźć najwyższe i bezwzględne dobro

·         nic in­nego, ale tylko samo przedstawienie prawa, które co prawda występuje jedynie w istocie rozu­mnej, wtedy, kiedy ono, a nie oczekiwany skutek, jest pobudką woli, może stanowić to szczególne do­bro, które nazywamy moralnym i które znajduje się już w samej osobie według niego postępującej, a nie po skutku dopiero należy się go spodziewać

 

nie powinienem nigdy inaczej postępować jak tylko tak, żebym mógł także chcieć, aby maksyma moja stała się powszechnym prawem

tutaj sama zgodność z prawem w ogóle (bez podstawy ja­kiegoś prawa przeznaczonego dla pewnych postępków) jest tym, co służy woli za zasadę i służyć jej za nią musi, jeżeli obowiązek nie ma być w ogóle czczym ma­rzeniem i urojonym pojęciem; z tym zgadza się też całkowicie pospolity rozum ludzki w swej praktycz­nej ocenie i uwzględnia zawsze wspomnianą zasadę

jeżeli nie mogę chcieć, żeby maksyma moja stała się powszechnym prawem, to należy ją odrzucić, i to nie dla jakiejś szkody, która dla mnie lub dla innych może z niej wyniknąć, ale dlatego, że nie może ona wejść jako zasada w skład możliwego powszechnego prawodawstwa, a do poszanowania tego prawa zmusza mnie bezpośrednio rozum

nie potrzeba żadnej nauki i filozofii, żeby wie­dzieć, co należy czynić, aby być uczciwym i dobrym, a nawet mądrym i cnotliwym

 

naturalna dialektyka- pociąg do mędrkowania, przeciwko ścisłym prawom, poddawanie w wątpliwość ich doniosłości, czystości i ścisłości

 

metafizyka moralności- czyste, odłączone od wszelkich pierwiastków empirycznych poznanie rozumowe

- etykę należy oprzeć na metafizyce

- ekumenizm na podstawie moralności

 

IMPERATYWY:

imperatyw hipotetyczny

przepis zręczności, przepis wykonania czegoś, osiągnięcia celu

imperatyw kategoryczny

jest zasadą apodyktycznie praktyczną

I. czyń tak, abyś mógł chcieć, by maksyma twego postępowania stała się prawem powszechnym

II. czyń tak, abyś mógł chcieć, by maksyma twego postępowania stała się ogólnym prawem przyrody

III. postępuj tak, abyś człowieczeństwa w sobie i innych nie traktował jako środek, ale jako cel

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin